-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Oszuści pretensjonalni czyli rozwarstwienie filmu o zamordowaniu Grzegorza Przemyka

Dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi, podaję na samym początku ważną informację – wyrazy „oszuści pretensjonalni” to nawiązanie do tytułu jednego z filmów nurtu „moralnego niepokoju” zatytułowanego „Aktorzy prowincjonalni” wyreżyserowanego przez znaną opozycyjną reżyserkę Agnieszkę Holland.

Dlaczego taki zabieg zastosowałem? Sami musicie ocenić, ja Wam zagadek rozwiązywał nie będę. Od tego są mistrzowie pióra i kamery.

Teraz powiem o co chodzi z tym rozwarstwieniem. Jak byłem na studiach – historia sztuki – rozwarstwialiśmy kościoły. Konkretnie zaś kolegiatę wtedy, a dziś katedrę w Świdnicy. W tym rozwarstwianiu chodzi o to, by wskazać co w kościele pochodzi ze średniowiecza, a co z okresów późniejszych. Jest to przyjemna i w zasadzie bezcelowa zabawa. No, ale jako metoda może się przydać w innych okolicznościach.

Teraz do rzeczy. Jak to wielokrotnie deklarowałem nie miałem i nie mam zamiaru zajmować się tematami z górnej półki lub jak kto woli ze szczytu listy rankingowej. Przyczyny są oczywiste i każdy je rozumie. Czasem jednak robię wyjątek, ale tylko wtedy kiedy te tematy wchodzą mi do domu przez telewizor i są jeszcze nachalnie lansowane w Internecie. Wczoraj, dla przykładu, puścili nowy film o sprawie Przemyka, który nosi tytuł „Tak, żeby nie było śladów”.

Nie miałem zamiaru oglądać tego filmu, bo wolałem po raz kolejny obejrzeć doktora House’a, który mnie odpręża. A przypadkiem jeszcze trafiłem na Jana Monczkę w serialu „Tulipan”, gdzie tenże Monczka odgrywał Jerzego Juliana Kalibabkę. Wyłączyłem po piętnastu minutach, bo to jest coś znacznie gorszego niż powieść „Pan Samochodzik i Winnetou”.  No i tak trafiłem na film o Przemyku. Było już po pobiciu i śmierci i akurat zaczynał się pogrzeb, który prowadził ksiądz Popiełuszko. Gangsterzy zaś z Kiszczakiem na czele i Jaruzelskim pokazanym jako komunistyczna pytia, zaczynali ustalać swoją wersję wydarzeń. Czynili to w taki sposób, byśmy nie mieli wątpliwości, że aktorzy kogoś udają. Jaruzelski gadał jak Jaruzelski z telewizji, a Kiszczak też tak dziwnie skrzeczał. Pogrzeb, który przerodził się w całkiem niezaplanowaną demonstrację polityczną, stał się dla nich problemem – to nam chciał pokazać reżyser. Cały film zaś jest o tym, jak aparat bezpieczeństwa uwiarygodnił, absurdalną narrację i uczynił ją obowiązującą.

Dziś od rana czytam sobie w co tam w wiki napisane jest o sprawie Przemyka. Otóż w zasadzie nic. Jeśli porównać to, co jest w filmie z tym, co jest w sieci, to w sieci nie ma nic. Od razu więc rodzi się pytanie – jedno z tych rozwarstwiających – kto kłamie – Internet czy reżyser, który głównym bohaterem uczynił Jerzego Popiela, starszego kolegę Grzegorza Przemyka. Ten Popiel ma być głównym świadkiem w sądzie, a SB ma nie dopuścić do tego, by złożył zeznania obciążające milicjantów. Czyli, mówiąc językiem dzisiejszym, musi stworzyć narrację, którą będzie mógł swoim autorytetem uwiarygodnić generał Kiszczak. Po co w ogóle to robić? Tego właśnie nie wiemy. Prokurator, krajowy który w tym filmie działa – z przyczyn koniunkturalnych – przeciwko milicji mówi w pewnym momencie do Kiszczaka – spieprzyliście sprawę towarzysze, trzeba było posadzić dwóch gamoni z zamojskiego i sprawa byłaby załatwiona. No, ale nie była, najwyższe czynniki wraz z Jaruzelskim zaangażowały się w to, by nie posadzić dwóch gamoni z zamojskiego, którzy zabili niewinnego chłopaka. Tak to wygląda w filmie, no chyba, że reżyser kłamie.

Wracajmy do głównego bohatera tego obrazu – Jerzego Popiela. Po co go reżyser wymyślił? Nie mógł zrobić filmu samym Przemyku? Pewnie mógł, ale ktoś mu doradził, żeby zrobił o Popielu, który – powtórzę – nie istniał. Nieistniejący, a najważniejszy świadek procesu przeciwko aparatowi przemocy PRL, określony jest w czasie narady u Kiszczaka słowami takimi oto – przestępca, degenerat, śmieć. Nie oglądałem początku filmu więc nie wiedziałem o kogo chodzi. W trakcie projekcji okazało się, że ojciec nieistniejącego w rzeczywistości, głównego bohatera filmu o śmierci Grzegorza Przemyka, najważniejszego świadka, jest oficerem sił powietrznych w stopniu, o ile dobrze zauważyłem kapitana. Łał! Czy aby na pewno towarzysz Kiszczak zważył słowa nazywając jego syna degeneratem? I chyba jeszcze złodziejem go nazwał, a na pewno narkomanem. No nie wiem. Ojciec nieistniejącego świadka, grany przez Jacka Braciaka, ma jeszcze fermę królików. Matka zaś ma zakład fryzjerski w Siedlcach. Widzimy więc, że ludzie ci należą do establishmentu, w mieście położonym obok innego miasta – Mińska Mazowieckiego – gdzie znajduje się jedno z ważniejszych lotnisk wojskowych w kraju. SB zaczyna prześladowanie i szykany tych ludzi. Oni zaś próbują namówić swojego syna, by zmienił zeznania i zwalił wszystko na sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka do szpitala. Ci się bronią początkowo, ale są skończonymi gamoniami. I jednemu udaje się wmówić, że powinien się przyznać do niepopełnionej zbrodni. Straszą go, że jak się nie przyzna to jego teściowie zostaną odwołani z placówki dyplomatycznej w Rzymie, a jego syn Piotruś zostanie rozsmarowany na asfalcie. Eskalacja gróźb idzie w tym kierunku, który wskazałem – najpierw odwołanie teściów z Rzymu, potem zamordowanie dziecka. To jest trochę demaskujące i w mojej, być może błędnej, ocenie  wskazuje na to iż reżyser miał dostęp do jakichś dokumentów sprawy, do których wglądu nie mieli redaktorzy wiki, ale papiery te przeczytał całkiem bez zrozumienia. No jak teściowie sanitariusza pół debila mogli być na placówce w Rzymie? Weźcie się ludzie zastanówcie. To jest, w mojej, być może błędnej ocenie, możliwe tylko wtedy, jeśli przyjmiemy, że ten sanitariusz w ogóle nie był sanitariuszem, a tylko takiego udawał.

Z tym wymuszeniem zeznań na sanitariuszach jest pewien kłopot, bo jak wieźli Przemyka do szpitala, gdzieś na oddział, który mieścił się na piętrze, to w windzie był windziarz. No i on też musiałby składać zeznania, które uwiarygodniłyby wersję odpowiadającą generałowi Jaruzelskiemu i generałowi Kiszczakowi. No i ten windziarz ma nazwisko w filmie. Nigdy nie zgadniecie jakie. Otóż on się nazywa Zychowicz. Nie wiem kto był konsultantem tego obrazu, ale szutnik z tego człowieka musi być pierwszej wody.

Od razu mi się przypomniało, jak kiedyś rozmawiałem z Barbarą Fedyszak Radziejowską i ona mi opowiadała, jak po zamordowaniu księdza Popiełuszki, przeszukali jej mieszkanie i wezwali na przesłuchanie, a oficer który je prowadził przedstawił się podając nazwisko Piotrowski. Podobna sytuacja.

Najciekawsze w tym filmie są relacje pomiędzy ojcem nieistniejącego świadka Jerzego Popiela, a matką zamordowanego Grzegorza Przemyka. Ona ukrywa Jerzego przed tym ojcem korzystając ze swoich kontaktów w opozycji. Konspira – rozumiecie. Ojciec zaś próbuje po licznych przygodach z milicją i SB, która chce wymusić na nim, by skłonił swojego syna – nie istniejącego nigdy – do złożenia zeznań satysfakcjonujących generałów - nawiązać z Jurkiem jakąś bliską relację.

Najlepsze jest jednak kiedy SB dowiaduje się, z listów, znalezionych w mieszkaniu Popielów, że Jerzy Popiel, nie istniejący nigdy, najważniejszy świadek, był kochankiem matki swojego najlepszego przyjaciela Grzegorza Przemyka. Ja przyznam, aż przysiadłem. To ci dopiero szarża reżyserska. Tu Komitet Prymasowski, ksiądz Popiełuszko celebrujący uroczystości pogrzebowe, mecenas Bednarkiewicz, jako pełnomocnik matki i nie istniejącego w rzeczywistości świadka Jerzego Popiela, a tu seks afera z pełnoletnim co prawda, ale jednak deczko młodocianym synem kapitana wojsk lotniczych z Mińska, którego Kiszczak nazywa narkomanem i degeneratem.

W pewnym momencie Braciak przychodzi o matki Przemyka i wprost mówi do niej, by skłoniła jego syna do zmiany zeznań. Skoro wciągnęła go do łóżka, to może i takiej sztuki dokonać. Ona jednak ubliża mu i wyrzuca go z domu. On zaś – i tu chyba reżyser już naprawdę przesadził – mówi, że pójdzie do prymasa i opowie jej także o innych uwiedzionych chłopakach, bo nie o jednego Jurka przecież chodzi.

Film jest utrzymany w klimacie kina moralnego niepokoju, dokładnie takim samym, jak film „Aktorzy prowincjonalni” wyreżyserowany przez znaną opozycyjną reżyserkę Agnieszkę Holland, tylko że tamten wszedł na ekrany kin już w roku 1979, a ten dopiero teraz. Trochę późno, ale lepiej późno niż wcale.  

Po tej rozmowie z ojcem swojego młodego kochanka – nigdy nie istniejącego -  matka zamordowanego Grzegorza Przemyka, przeżywa załamanie nerwowe. Kiedy dochodzi do procesu, to ona – na oczach zdumionej publiczności – rezygnuje na piśmie z funkcji oskarżyciela posiłkowego. Pozostaje jednak moralnie czysta, albowiem – jak chce nam to powiedzieć reżyser – nie ma już siły by żyć.

Przypomnę raz jeszcze – film jest o prawdziwej zbrodni, a jego głównym bohaterem jest fikcyjny świadek, którego uwikłania, dotyczące też matki Przemyka – Barbary Sadowskiej – są pokazywane na tyle szczegółowo, byśmy się – sami z siebie – zaczęli zastanawiać czy to nie można był w tym filmie dać windziarzowi jakiegoś innego nazwiska? Na przykład – Piotrowski? Jest ono wszak o wiele bardziej popularne niż nazwisko Zychowicz. No, ale nie my widzowie decydujemy. Wszystko w filmie zależy przecież od reżysera.

Film kończy się ogłoszeniem wyroku uniewinniającego milicjantów i skazującego sanitariuszy, którzy przyznali się do winy. Pokazują też brawurowe i bezkompromisowe wystąpienie Jerzego Popiela, najważniejszego świadka, który nie dał się złamać, był bowiem najlepszym przyjacielem Przemyka. Mówię o wystąpieniu świadka, który nie istniał. Wskazuje on morderców wprost, nie zważa na groźby prokuratora – strasznej baby w lisiej czapie. No, ale sąd uniewinnia milicjantów. Matka Przemyka zaś, już w ostatnich sekwencjach filmu odczytuje na schodach swój wiersz o zamordowanym dziecku, a obok stoi ksiądz Jerzy Popiełuszko.

Powiem tak – każdy powinien obejrzeć ten film, bo jest on świetny. Najlepsze zaś jest w nim to, że ani razu nie pokazano Jerzego Urbana, ani też nie wspomniano o lekarce Barbarze Makowskiej-Witkowskiej, która została oskarżona o napadanie na pacjentów i okradanie ich. Potem przesiedziała rok w więzieniu, ale została uniewinniona, wyrok zatarto i mogła znów pracować. Tych osób nie ma, ale jest – nigdy nie istniejący – Jerzy Popiel, przyjaciel Przemyka z Siedlec. Jeśli chodzi o Urbana, to mam taką teorię – mogli go nie pokazać w filmie, bo był on wszak zaprzyjaźniony ze znaną opozycyjną reżyserką Agnieszką Holland.

Kiedy wpiszemy nazwisko Jerzy Popiel w gugla, otrzymamy biogram lotnika Jerzego Popiela, a także informację, że pierwowzorem postaci był Cezary Filozof, przyjaciel Przemyka zatrzymany z nim razem przez milicję. Kiedy wpisujemy w gugla hasło „Cezary Filozof” otrzymujemy biografię Cezarego Wodzińskiego, najwyraźniej nie związanego ze sprawą Przemyka, a także to

https://wilno.tvp.pl/54865141/37-lat-temu-ogloszono-wyrok-w-sprawie-zabojstwa-maturzysty-grzegorza-przemyka

No i informację, że prawdziwy Cezary Filozof mieszkał w Radomiu na Gołębiowie. To super, bo w Radomiu jest prawie tak samo ważne lotnisko, jak to w Mińsku Mazowieckim, powiat siedlecki.

Jak wnosić możemy z artykułu pod linkiem, prawdziwy Cezary Filozof żyje i nawet udzielał się w radio, opowiadając o sprawie. Czy wobec tego reżyser nie przesadził czasem tworząc tak szaloną narrację? Nie żyje Grzegorz Przemyk, nie żyje ksiądz Popiełuszko, nie żyje Barbara Sadowska, Barbara Makowska-Witkowska też nie żyje, a on robi film o tym, że Jurek Popiel, którego pierwowzór akurat żyje, był kochankiem matki Przemyka? W dodatku nie jedynym młodocianym kochankiem? Czy ci ludzie całkowicie powariowali? Pierwowzór postaci Jerzego Popiela powinien teraz pozwać reżysera do sądu. Bo jak inaczej? To są wszak niemożliwe rzeczy. Piszą, że śledziło go 240 agentów, a reżyser filmu „Tak, żeby nie było śladów” robi z niego żigolaka, a z matki Przemyka starą, pardon, kurwę? I dokłada do tego księdza Popiełuszkę?

Publiczność zaś internetowa i młodociani recenzenci wyją z zachwytu nad grą aktorów? Czy oni nie widzą, że ten scenariusz się rozłazi w rękach? Może. Równie prawdopodobne jest jednak to, że to my czegoś nie widzimy, a oni widzą i wiedzą dokładnie wszystko. Przede wszystkim zaś wiedzą jak zareagować właściwie na taki film.

Dziękuję za uwagę.

Przypominam, że 24 maja, w klubokawiarni Babel o godzinie 18, chyba, w Warszawie, odbędzie się spotkanie z Tomkiem Bereźnickim. Następnego dnia – 25 maja, o 18, w pałacu w Ojrzanowie, między Tarczynem, a Grodziskiem Mazowieckim, odbędzie się mój wieczór autorski.



tagi: film  milicja obywatelska  proces  ludowe wojsko polskie  grzegorz przemyk  barbara sadowska  czesław kiszczak 

gabriel-maciejewski
15 maja 2023 10:00
22     2723    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski
15 maja 2023 10:41

Wszystko to jest bardzo interesujące, ale jest jeszcze coś, o czym nie wspomniałeś. Otóż film ten jest nakręcony na podstawie powieści starego cyngla gazowni, Cezarego Łazarkiewicza. A skoro tak, to ja biorę pod uwagę fakt, że cała przedstawiona w tym filmie narracja oparta jest o informacje uzyskane prosto od ich dobrego kumpla, Urbana. A to by sugerowało, że to wszystko co tam jest pokazane, to zbiór kłamstw mających na celu ponowne skompromitowanie Przemyka, jego matki, księdza Popiełuszki i całego tego warszawskiego środowiska. Tyle tylko, że skoro tak, to czemu minister Gliński pozwala na to, by to ewentualne kłamstwo poszło w świat w rocznicę śmierci jednego z głównych bohaterów Solidarności. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 15 maja 2023 10:41
15 maja 2023 10:46

Pozwala, bo ten montaż jest poza zasięgiem jego percepcji. Przyjmuję wersję optymistyczną. 

zaloguj się by móc komentować


krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski
15 maja 2023 10:47

I jeszcze coś. Na co sam zwracasz uwagę, poza tym jakimś Cezarym Filozofem, główni bohaterowie tej historii już nie żyją, a o nim samym i o tym, co on teraz porabia,  nie jesteśmy się w stanie dowiedzieć nic. Pełna tajemnica. Zero informacji. I to jest dopiero dobry powód, żeby na temat tamtego zabójstwa i całej owej intrygi można było gadać co bądź. Tylko znów, czemu TVP puszcza ten film w rocznicę tamtych matur? 

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
15 maja 2023 10:47

"Jeśli porównać to, co jest w filmie z tym, co jest w sieci, to w sieci nie ma nic."

Ponieważ sieć oplata nastolatków, którzy mają śp. Przemyka za nic.

"On zaś – i tu chyba reżyser już naprawdę przesadził – mówi, że pójdzie do prymasa i opowie jej także o innych uwiedzionych chłopakach, bo nie o jednego Jurka przecież chodzi."

Pisałem wczoraj, że Piłsudski z Wieniawą...

"Czy ci ludzie całkowicie powariowali?"

Daleko im do domu wariatów. Pan najlepiej wie o propagandzie.

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 maja 2023 10:47
15 maja 2023 10:48

Zespół Szkół Morskich w Darłowie. A to figiel.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 15 maja 2023 10:47
15 maja 2023 10:49

No napisałem przecież, że Cezary Filozof powinien wystąpić z pozwem. Jeśli nie może tego zrobić, to znaczy, że film jest oparty na faktach

zaloguj się by móc komentować


aszymanik @gabriel-maciejewski
15 maja 2023 10:52

No cóż, i tak mamy szczęście, że za scenariusz nie zabrała się Cherezińska, bo z całą pewnością nie powstrzymałaby się przed zrobieniem z Przemyka pedała, a z jego śmierci gejowskiej love story ze zdradzonym kochankiem w tle...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @aszymanik 15 maja 2023 10:52
15 maja 2023 10:59

No, ale jeśli jest tak, jak pisze toyah, że film powstał na podstawie książki pana Łazarewicza, to dlaczego jest wyświetlany w TVP? Reżimowej, kaczystowskiej telewizji, skoro pan Łazarewicz dostał nagrodę hiena roku za paszkwil o Rajmundzie Kaczyńskim, ojcu Jarosława i Lecha? 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @krzysztof-osiejuk 15 maja 2023 10:41
15 maja 2023 11:03

Sz. P. Minister jest zastosowany jako zwornik i działa na pograniczu kultury i architektury.

Zwornik usytuowany jest w najwyższym punkcie sklepienia lub łęku. Określany też jako kliniec szczytowy, kliniec kluczowy. Zazwyczaj o nieco większych wymiarach niż pozostałe ciosy kamienne lub cegły. Przenosił siły ściskające.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zwornik_(architektura)#Zworniki_w_sklepieniach

Ja dodam, że te siły działają z lewa i  z prawa na zwornik, a zwornik daje radę. :)
Jest ten zwornik tak dobierany, żeby pasował lewej i prawej stronie - łuku.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski
15 maja 2023 11:25

No niestety. Parę pokoleń musi przeminąć zanim być może ktoś nakręci o tych wydarzeniach coś bliższego prawdy. Chociaż jestem sceptykiem tak jak w przypadku zasztyletowania Skarbek czy Łubieńskiej w Londynie.  Przypomina mi się wywiad młodego dziennikarza z Kiszczakiem, którego ów młody człowiek tykał .... Nagle twarz Kiszczaka stężała i  coś zasugerował. Wtedy młody człowiek skulił się do poziomu ameby. Tykanie Kiszczaka ,który bodaj w latach 40 tych jeszcze w Londynie  po wojnie rozpracowywał emigrację z poręki sowieckiej rozwiedki wojskowej to brak wyobraźni.  Tym bardziej nikt nie będzie tykał układu, który jeszcze on ułożył...w tzw. świecie artystycznym także...te słynne przepuszczenie teczek przez niszczarkę...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @peter15k 15 maja 2023 11:25
15 maja 2023 11:49

Nikt nigdy nie nakręci o tym żadnej prawdy. Chodzi o to, żebyśmy nie dali sobie narzucić złej i podstępnej narracji

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 15 maja 2023 11:49
15 maja 2023 12:49

Monte Cassino i Budziszyn. Ciekawe kto nakręci pierwszy  fim o pedałach. Powinien być znak zapytania, jest kropka.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski 15 maja 2023 10:49
15 maja 2023 13:31

Nie zdziwiłbym się gdyby on już dawno temu wyjechał do Irlandii i wszystkie ślady po sobie zatarł. Albo jest tak jak piszesz, że on był od początku podstawiony, a dziś jest ukryty jeszcze bardziej niż niesławny Leszek Pękala.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk 15 maja 2023 10:47
15 maja 2023 13:36

Presja na młodzież. Groźba. Jacyś aspiranci z Policji chcą zbadać czy będzie reakcja. Na przykład.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
15 maja 2023 14:36

Reżyser powinien w roli matki Grzegorza Przemyka obsadzić Magdę Umer.

Wtedy to już byłby odjazd całkowity.

Ona wprawdzie już trochę wiekowa, ale odpacykowali by ją i jeszcze by się nadała.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 15 maja 2023 14:36
15 maja 2023 14:58

Pani, która ją grała zachowywała się mniej więcej tak, jak Magda Umer

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @krzysztof-osiejuk 15 maja 2023 10:47
15 maja 2023 20:29

" Tylko znów, czemu TVP puszcza ten film w rocznicę tamtych matur? "

Pewnie dlatego, że układ dalej czuje się silny. Innymi słowy władza może sobie rządzić, ale oni i tak robią sobie co chcą, puszczanie takiego filmu w państwowej telewizji to pikuś przy tym co się dzieje na poziomie regionalnym.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Fotospa @Kuldahrus 15 maja 2023 20:29
15 maja 2023 21:19

" Tylko znów, czemu TVP puszcza ten film w rocznicę tamtych matur? "  

 

- dlatego, że właśnie jest 40 rocznica zbrodni;!!!     juz nie ma się o co czepiać??

i co to za składnia "tylko znów..." - ?

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Fotospa 15 maja 2023 21:19
15 maja 2023 21:44

Pana nikt nie pytał o zdanie

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Fotospa 15 maja 2023 21:19
15 maja 2023 22:20

To jest akceptowalny w języku polskim zwrot. Ale zgadzam się, osoby dopiero uczące się języka mogą mieć z tym kłopot.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować