-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Oligarchia a rebours

Dawno temu Tomek pożyczył mi grubą książkę wydaną przez Krytykę polityczną. Jest to wywiad z nieżyjącym już dziś reżyserem Andrzejem Żuławskim. Nie miałem czasu do tego zajrzeć, ale wczoraj coś mnie tknęło i na jakieś, dosłownie 15 minut, otworzyłem tę książkę. Są tam rzeczy naprawdę niezwykłe, ale od razu muszę Was uprzedzić, że rzecz ta kosztuje na allegro chyba z 500 zł.

Przede wszystkim zaskakuje nas to, że taki świr, pozbawiony talentu i empatii, agresywny do tego, może wygłaszać opinie tak zrównoważone i sensowne. To prawda, że dotyczą one głównie jego konkurentów, którym odmawia talentu, umiejętności i dyscypliny, przypisując to wszystko sobie, ale jest to jednak zaskakujące. Najciekawiej jest kiedy pisze o tym, jak Wajda kręcił Popioły. Przeczytałem to i uznałem, nie pierwszy raz zresztą, że całe polskie środowisko filmowców składało się z idiotów. Dziś może jest inaczej trochę, ale różnic wielkich może nie być. Jak wiemy plan filmowy to pole do popisu dla ludzi, którzy czegoś tam się nauczyli w szkole i w praktyce, a teraz mają tylko te swoje umiejętności wykorzystać po raz kolejny. Rolą reżysera jest, by oni wiedzieli co mają robić, w których momentach i by nadążali z czasem, bo ten jest drogi. Przy kręceniu Popiołów jednak Andrzej Wajda wpadł w pułapkę. Żuławski twierdzi, że zastawiła ją na niego Beata Tyszkiewicz, która chciała mieć u swego boku wielkiego reżysera i kazała mu wszystko robić samemu. On więc, nie mając przecież o tym pojęcia, zaczął do wszystkiego się wtrącać, a kiedy zdjęcia zbliżały się ku końcowi wezwał całą ekipę, rozpłakał się i powiedział, że film jest straszny i nie da się go oglądać. No i rzecz jasna poprosił wszystkich tych fachowców, żeby coś wymyślili, to może się jeszcze uda ten śmieć uratować. Jak wiemy nie udało się i Popioły robią za tak zwaną sztukę wyższą, czyli coś, co nie przez wszystkich jest rozumiane. W praktyce oznacza to, że film jest nie do oglądania. Żuławski pisze o tym z charakterystycznym dla obłudników żalem, ale jest to mimo tego ciekawe, bo jego spostrzeżenia dotyczą spraw fachowych, a te są interesujące z natury.

Jeszcze lepiej opisane są sprawy ogólniejsze, dotyczące środowiska, w którym Żuławski wyrósł i które wyniosło go na wyżyny. On, jak pamiętamy, był pierwszym po wojnie Polakiem studiującym w paryskiej szkole filmowej. Jak to było możliwe? Bardzo prosto. Brat dziadka pana Andrzeja, Zygmunt, był przez Stalina szykowany na pierwszego prezydenta powojennej Polski. Tak się jednak sprawy ułożyły, że tym prezydentem został Bierut. Zygmunt Żuławski ponoć coś tam chlapnął kiedyś niepotrzebnie i posadzili go w areszcie domowym. Kurna raz! W areszcie domowym! Jak poprawny ideologicznie i jak bliski towarzyszowi Stalinowi musiał być ten facet?! Dostał tylko areszt domowy w czasie kiedy inni umierali po piwnicach, albo jechali na Syberię. Żuławski pisze, bez skrępowania zupełnie, że dzięki osobom takim jak jego ojciec i wszyscy ci, którzy zdecydowali się na współpracę z komunistami, udało się ocalić kulturę polską. To znaczy, na przykład, on skończył szkołę w Paryżu. Inni jacyś artyści pozajmowali ważne miejsca w hierarchiach innych sztuk, a polska literatura była tłumaczona na języki obce. Ja oczywiście wiem, że pan Andrzej był nadętym bucem i w istocie durniem, wiem, że jakakolwiek polemika z nim nie miała sensu, są jednak inni, którzy te brednie powtarzają po dziś dzień i uważają, że tak jest dobrze, bo oni znaleźli się w grupie tych, dzięki którym Polska kultura ocaleje. A niech ją szlag trafi tę całą kulturę. Od tego należałoby zacząć. Cała ta banda to oligarchia a rebours. Prawdziwa oligarchia jak dorwie się do władzy, od razu sflekuje swojego najgorszego wroga zrobi to na tyle dotkliwie, że ci zaczną kombinować jak się wżenić w tych nowych i jak im coś zaproponować, żeby już tak mocno w łeb nie walili. Rzeczywista oligarchia szuka przeciwników na zewnątrz i ekspanduje, wszyscy zaś, którzy są jej potrzebni, czy to do budowy statków, czy to do czegoś innego, dostają prawdziwą szansę i robią sukces. W dodatku sukces powszechnie ważny. I teraz rzecz najważniejsza – prawdziwa oligarchia nikogo nie naśladuje i nikogo nie pyta o pozwolenie.

Oligarchia komunistyczna zaś to strażnicy braci swoich, którzy mają do wyboru same fałszywe i nieważne opcje, ale cieszą się z nich, bo uważają, że to ich ubogaca i czyni ważniejszymi. To znaczy jeden lub dwóch z nich może zostać jakimiś reżyserami, aktorami czy grafikami. No i wyjechać na zachód po to tylko, by świadczyć, że w kraju za żelazną kurtyną wcale nie jest tak źle. Innych sensów te wyjazdy nie miały. Podobnie jak cała komunistyczna kultura nie miała innego celu istnienia, jak tylko uspokojenie maluczkich, że wszystko jest w porządku. Trochę śmierdzi, trochę biją, ale za to polska szkoła filmowa...ho,ho, ho….

Ani Żuławski, ani Wajda, ani w ogóle nikt z nich przez całe swoje dorosłe życie nie zrozumiał jednej prostej prawdy, tej mianowicie, że oni nie są nawet kacykami zapędzającymi swoich braci do pracy ponad siły przy zbieraniu kauczuku. Oni są czymś znacznie gorszym, tymi murzyńskimi strażnikami w fezach, ze zdezelowaną bronią na ramieniu, którzy za nic w świecie nie poszliby już polować do dżungli, bo to się kłóci z ich statusem, który zdobyli wskutek interwencji potężnych, białych bwana w ich kraju. Gotowi są też rzecz jasna do popełnienia każdej podłości, byle tylko ocalić ten wytłuszczony fez, co go mają wciśnięty na łeb i ten poplamiony mundur z przydługimi rękawami.

Dotyczy to oczywiście nie tylko filmowców, ale wszystkich dokładnie ludzi kultury w PRL i dzisiaj. Ja się niedawno, pisząc dwa rozdziały o ruchu chłopskim w Galicji, dowiedziałem, że Krzysztof Dunin Wąsowicz, apologeta i tak zwany badacz (pęknąć można ze śmiechu – badacz – zajrzyjcie do tych książek) to ojciec Pawła Dunina Wąsowicza krytyka i pisarza, który swego czasu wykreował Masłowską. Jak wiemy wszystkie te ich kreacje mają to do siebie, że są z istoty nieważne dla czytelnika. Im więcej festiwali, im więcej parad i maskarad w związku z tymi autorami i ich twórczością się organizuje tym bardziej czytelnik ma to w dupie. Ponieważ jednak ludzie ci odziedziczyli państwo i dysponują samozwańczo budżetami, mogą odstawiać ten cały cyrk i nie ma ludzkiej siły, która by ich przekonała, że są w błędzie. Metody postępowania z mianowańcami zostały przećwiczone już dawno temu i nie ma raczej potrzeby szukać nowych. Tak się jednak składa, że wielu z nich próbuje do nas mrugać porozumiewawczo i tłumaczyć nam, że tamci, wiecie, to są ci źli, a my jesteśmy dobrzy. Proszę Państwa rodzina Żuławskich to rodzina z PPS, oni byli tak samo głupi, źli i przewrotni, jak komuniści. Jedyne co ich od komunistów odróżniało to niemożność wywożenia ludzi na Syberię. I tyle. W perspektywie szerszej widać, że wobec nas, tak zwanych lokalsów, ludzie ci mieli i mają nadal te same zamiary, a przede wszystkim nie zamierzają puścić z rąk tego na czym im najbardziej zależy – hierarchii związanych z kulturą, tego biednego szamanizmu, w którym się realizują. Ponieważ jednak dostęp do treści, które do niedawna nie interesowały nikogo, a dziś interesują wszystkich jest niesłychanie łatwy, przewiduję, że bez względu na to ile jeszcze wystaw w portretami pisarzy polskich zorganizują środowiska lewicowe, koniec ich jest bliski. Taka wystawa jest, nie wiem czy widzieliście, w pociągach podmiejskich ją reklamują. Wchodzi się do sali, jednej, drugiej, a potem trzeciej, a tam na ścianach fotografie Tokarczukowej, Masłowskiej i całej reszty tych idiotek. Nie wiem czy może być większy upadek. To znaczy wiem – może. Taki Pawlicki, którego ktoś przekonał, że widzowie chadzający do kina to skończeni durnie, przekonany jest, że jedyne co mu zostało to juma. I to w dodatku bezkarna. Może się zdziwić ten biedak któregoś dnia. Mam nadzieję, że tak się stanie. I to chyba zaraz po odejściu Glińskiego z ministerstwa.

 

A oto najnowsze nagranie „u Michała” w księgarni Foto-Mag, tym razem:

 

O wydawniczych nowościach i kolejnych tomach baśni "Socjalizm i Śmierć":

https://www.youtube.com/watch?v=D_pzN2U-hsA

 

poprzednie nagrania:

O kwartalniku Szkoła Nawigatorów o protestantyzmie:
https://www.youtube.com/watch?v=mPtOH0VMOq0

O filmie Grzegorza Brauna "Luter i rewolucja protestancka":

https://www.youtube.com/watch?v=69RcKACAUZI

O książce Hanny Koschenbahr-Łyskowskiej "Zielone rękawiczki":

https://www.youtube.com/watch?v=PBIz5asguCA

O Bibliotece Historii Gospodarczej Polski:

https://www.youtube.com/watch?v=8xpy8i8nV6U

 

 

Teraz uwaga – za chwilę zabraknie książek Śmiertelne niebezpieczeństwa rewolucji rosyjskiej i Handel wołami w Polsce. Jeśli ktoś zamówił te książki dawniej i jeszcze zwleka z wpłatą, niech potem nie zgłasza się z pretensjami, że nie ma dla niego książek.



 



tagi: socjaliści  komuniści  artyści  oligarchia 

gabriel-maciejewski
19 marca 2018 09:13
7     3022    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski
19 marca 2018 10:08

Ciekawe jest to co piszesz. Z Żuławskim chyba aż trzy razy rozmawiał Mazurek, ja te wszystkie wywiady przeczytałem z zainteresowaniem i miałem dokładnie te same mysli. Żuławski to oczywiście pozbawiony talentu cham, ale czyta się go naprawdę dobrze. W sumie dziwne.

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @krzysztof-osiejuk 19 marca 2018 10:08
19 marca 2018 10:20

Bo cham, jak pisze, to jest ciekawy, zwłaszcza, kiedy pisze o innych chamach.

zaloguj się by móc komentować

Draniu @gabriel-maciejewski
19 marca 2018 11:37

Bardzo trafny termin, szamanizm .. Nędzny teatrzyk, pozbawiony treści ,za to przerost formy to zwykle show, które nawet nie przypomina cyrku.. Bo jednak w cyrku trzeba pokazać, że się umie robić fikołki..

Co do Pawlickiegio, już są na tyle bezszczelni  w kontrolowaniu dystrybucji pieniędzy z naszych podatków, że jedynym producentem jest Pawlicki.. Nie napisze ,że okradają nas , bo na to trzeba mieć dowody,a jak wiadomo w sądach nie liczą się słowa tylko tzw. twarde dowody.. Narzucają nam Pawlickiego jako jedynego podwykonawczego producenta ,który jako jedyny potrafi zadbać o realizację dużych projektów filmowych.. A z tą realizacja to jednak jest baaardzo cienko.. Film smoleński pod względem jakości technicznej jest nedznym filmem , w związku z tym rodzą się pytania , gdzie się podziały tak duże pieniądze..  I w tym miejscu zapytam się głośno ,gdzie są te słynne audyty pisowskie, które miały za zadanie obliczyć ,sprawdzić,wycenić każdy nasz wydany grosik..

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @przemsa 19 marca 2018 12:13
19 marca 2018 13:28

To nasze, przez nas zrobione i to nie jest nasze ostatnie słowo.

Bareja może i szydził z prostego człowieka, ale z wzorców czerpał właściwych.

zaloguj się by móc komentować

Starybelf @gabriel-maciejewski
19 marca 2018 21:03

Taki Pawlicki, którego ktoś przekonał, że widzowie chadzający do kina to skończeni durnie, przekonany jest, że jedyne co mu zostało to juma. I to w dodatku bezkarna. Może się zdziwić ten biedak któregoś dnia. Mam nadzieję, że tak się stanie. I to chyba zaraz po odejściu Glińskiego z ministerstwa.

Juma Pawlickiego pozostanie bezkarna dopóki, dopóty premierem będzie M. Morawiecki czyli człowiek od kredytów frankowych. A jak wiadomo powszechnie Pawlicki wpadł w pułapkę frankową po uszy i udzielał się w stowarzyszeniu frankowiczów.

Tak więc, aby Pawlicki nie podskakiwał i spłacił dług, M. Morawiecki dał mu pozwolenie na jumę.

zaloguj się by móc komentować

eska @gabriel-maciejewski
20 marca 2018 12:40

Spośród przedwojennych działaczy politycznych, nie tylko PPS, część poszła do ziemi, a część na współpracę. Ci drudzy dodali sobie oczywiście misję do zblatowania, po to zresztą byli przyjmowani. Ich potomkowie szczerze wierzą w tę misję, tak ich wytresowano.

A Żuławskiego czytałam, on wcale nie był głupi ani cham, to poza. Tak naprawdę był bardzo inteligentny, ale zbyt rozwydrzony i wygodny, żeby się wyrwać ze "środowiska" - więc robił za dyżurnego apostatę i krytykanta. Przy wszystkich swoich wadach i tak był o niebo inteligentniejszy od tego prostaka Pawlickiego.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować