Olbrzymy i zaplute karły
Formuła ta, wymyślona bynajmniej nie przez komunistów, ale przez piłsudczyków, jest ciągle żywa. Jeśli ktoś nie wierzy, niech zajrzy pod wczorajszy tekst toyaha i zobaczy co Ziemkiewicz i jego wielbiciele napisali na twitterze, w związku z tekstem naszego kolegi. Ja to dziś streszczę w krótkich słowach i dodam jakiś komentarz od siebie. Przepraszam, że zajmuję się takimi drobiazgami, ale jadę dziś znów do telewizora, a mam jeszcze sporo rzeczy do zrobienia, zadowolić się więc musicie tą błahostką.
Kim jest zapluty karzeł, który emituje wokół swoje ustrojowe wydzieliny? To jest człowiek, który z jakichś przyczyn nie ma dostępu do publicznych forów, ale jest potrzebny tym, którzy się tam wypowiadają. Tworzy dla nich wygodne tło, alibi, a czasem jest elementem promocji ich publikacji i druków. Zaplute karły nie biorą się znikąd. To są w większości ludzie, którym coś obiecano, lub tylko ich omamiono jakąś wizją, po to, by na koniec powiedzieć – hej, koledzy, to tylko żarty, trąfy są gdzie indziej i kto inny, nie wy, będzie jadł czerwone truskawki z bitą śmietaną, na tarasie willi w Milanówku.
W naszych czasach rolę zaplutych karłów przeznaczono dla tych blogerów, którzy uwierzyli, że jakość i gęstość ich publicystyki, oraz zaangażowanie w sprawę ma jakiekolwiek znaczenie. Dla takich jak toyah jednym słowem. Myśmy już obaj wielokrotnie o tym pisali, ale nie zaszkodzi powtórzyć, tym bardziej, że nasz tort z wydzielin, wzbogaci się dziś o szczególną ozdobę – kulkę z baby wyciągniętej z nosa. O tym jednak później.
Formuła olbrzym vs zapluty karzeł jest w zasadzie nie do zwalczenia, a im bardziej zaplute karły będą próbowały udowadniać, że nimi nie są tym gorzej dla nich. Wynika to wprost z przyjętej w Polsce formuły autorytetu, która nie zmienia się od lat. Otóż autorytetem, czy to moralnym, czy literackim, czy jakimś innym jest wyłącznie ten, kogo namaściła władza. Nie ważne jaka i nie ważne czy autorytet potrafi składać litery w zdania, czy też sztuka ta jest i pozostanie dla niego tajemnicą. Ta podskórna pewność z jaką wszyscy, wychowani w klucie władzy reprezentowanej przez namaszczonego urzędnika Polacy, rozpoznają autorytet prawdziwy, gwarantuje stabilność formule. Skąd więc nagle wzięli się blogerzy, którzy potem mianowani zaplutymi karłami reakcji? To proste, Polska nie jest osamotnioną wyspą i różne władze namaszczają tu swoje autorytety. Miejscowy gang nie jest jednolity i poszczególne grupy usiłują w nim zdobyć przewagę. Tak się złożyło, że w czasie kiedy PO usiłowała zdobyć przewagę nad PiS ta ostatnia partia nie miała już żadnych sojuszników, ani żadnych forów, na których mianowani na mędrców mogliby się wypowiadać. I wtedy ktoś rzucił hasło, by otworzyć takie forum dla prawdziwków. No i stało się to co się stało, a my jesteśmy tu gdzie jesteśmy. I teraz ważna rzecz, autorytet mianowany przez władzę, taki jak Ziemkiewicz na przykład, którego dawno temu wojsko wykreowało na pisarza, nie może być rzecz jasna autorytetem reżimowym. Podobnie jak wojsko ludowe nie mogło być wojskiem okupacyjnym. To musieli być żołnierze wolności. Żeby ludzie tak o nich myśleli, a przy tym, oni sami nie stracili swojej opresyjnej i zamordystycznej funkcji, przeprowadzono prosty zabieg – o zbrodnie i chęć krępowania wolności oskarżono przeciwników politycznych. To łatwe, kiedy ma się do dyspozycji aparat propagandy. Dziś jest to tak samo łatwe. Z tym że jakość autorytetów znacznie się pogorszyła. Nie zmienia to jednak faktu, że oni są autorytetami wolności, albowiem głoszą potrzebę wolnego handlu w niedzielę, a my jesteśmy reżimowymi, zaplutymi karłami reakcji i ruskimi agentami do tego. Dowód na tę tezę wprost mogę przeprowadzić ja jedynie, co też i czynię właśnie. Żaden z nich tego zrobić nie może, bo podniósłby z miejsca nasze znaczenie i rolę. Tak więc jedyną odpowiedzią na uwagi, jakie toyah skierował przeciwko Ziemkiewiczowi może być bełkot i udawanie głupka. O tym, by odnieść się do postawionego argumentu nie ma mowy, bo to uczłowieczyłoby toyaha, a tym samym równowartość tego człowieczeństwa zostałaby odjęta Ziemkiewiczowi. No i on mógłby tego biedaczek nie przeżyć. Mogłoby się okazać, że na oczach swoich wielbicieli zamienia się w małpę i nie ma na to siły. Ja kiedyś doprowadzę do takiej przemiany, możecie czekać na ten moment, ale nie podniecajcie się tym zbytnio. Jak wiecie potrafię zaskakiwać.
O tym, że nikt z nas nie może liczyć nie tylko na zrozumienie, ale nawet na zauważenie, poznajemy po obecności w blogosferze niejakiej Ireny Szafrańskiej. Ja dam teraz kolejny dowód na to, że jestem reżimowym zaplutym karłem, albowiem streszczę to co o tej pani napisał na swoim portalu Tomasz Lis. Otóż jest to osoba znikąd, która mówi o sobie iż jest resortowym dzieckiem, ale zawsze broni tego co Lis uważa za prawicę, czyli PiS. Jak widzicie dałem dowód, że jestem po stronie Lisa, bo zaatakowałem wolnościową publicystkę, która swego czasu każdy swój wpis na blogu zaczynała od słów – dzień dobry ojczyzno, a kończyła – dobranoc ojczyzno. Pani ta, jak to się często przydarza wolnościowym i niezależnym publicystom napisała kiedyś do innego wolnościowca nazwiskiem Warzecha, że ona nie rozumie dlaczego Józef Orzeł zaprasza nas do niezależnej telewizji. My przecież bez przerwy plujemy na naszych dziennikarzy i tak nie może być. Napisała też pani Irena Szafrańska, że należałoby nas jakoś unieszkodliwić. To znaczy zlekceważyć, czy też wręcz wyrzucić z blogów, bo bardzo szkodzimy. Warzecha się z nią zgodził. I zauważcie, że w dialogu tym, jak i w całym układzie nie ma żadnego znaczenia fakt, że przez dziewięć lat Toyah pisał o Ziemkiewiczu może ze 30 razy, a ja przez osiem może z dwadzieścia. Nie ma też znaczenia ilość ataków na PiS przeprowadzonych przez Ziemkiewicza i Warzechę. Liczy się tylko jedno – uwiarygodnienie i namaszczenie tych dwóch i Szafrańskiej przez władzę. Nic więcej. Skąd ja wiem, że Szafrańska, osoba posługująca się słowem pisanym w zakresach mocno ograniczonych, jest namaszczona. A z tego tweeta, którego mi podesłał toyah
https://twitter.com/AndrzejDuda/status/921445578592210950
Oto prezydent Andrzej Duda wyraża podziw i wdzięczność dla osoby, która pisze bloga, w dodatku słabego. Musi mieć więc ona jakieś nieznane nam zasługi, albo musi należeć do kasty, o której istnieniu, mu – zaplute, reżimowe karły – nie mamy pojęcia. Nie pozostaje mi nic więcej niż tylko złożyć na ręce pana prezydenta gratulacje dla właściwego wyboru sojuszników w sieci. Tak, z całą pewnością, kiedy tamci będą znowu pluć na pana prezydenta Szafrańska osłoni go własną piersią, a wrogowie na sam jej widok pierzchną i będą gadać między sobą – no wiecie, kto jak kto, ale ta Szafrańska, to jest dopiero kobieta, z całą propisowską propagandą w sieci dalibyśmy sobie radę, tylko nie z nią. Ja całe szczęście nie zainwestowałem zbyt wiele emocji w pana prezydenta, ale nie wiem jak toyah sobie z tym poradzi. Myślę, że jakoś to przeżyje. No, ale i tak najważniejsze, żeby Irena Szafrańska pozostała w dobrej kondycji, bo bez niej przepadniemy. Wszyscy.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przez ostatnie miesiące wspierali ten blog dobrym słowem i nie tylko dobrym słowem. Nie będę wymieniał nikogo z imienia, musicie mi to wybaczyć. Składam po prostu ogólne podziękowania wszystkim. Nie mogę zatrzymać tej zbiórki niestety, bo sytuacja jest trudna, a w przyszłym roku będzie jeszcze trudniejsza. Nie mam też specjalnych oporów, wybaczcie mi to, widząc jak dziennikarskie i publicystyczne sławy, ratują się prosząc o wsparcie czytelników. Jeśli więc ktoś uważa, że można i trzeba wesprzeć moją działalność publicystyczną, będę mu nieskończenie wdzięczny.
Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim,
ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki
PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024
PKOPPLPWXXX
Podaję też konto na pay palu:
Przypominam też, że pieniądze pochodzące ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego przeznaczamy na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie ksiądz prałat dokonał swojego dzieła, a gdzie obecnie pełni posługę nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek.
tagi: blogosfera pis ziemkiewicz warzecha szafrańska
![]() |
gabriel-maciejewski |
30 października 2017 09:42 |
Komentarze:
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski |
30 października 2017 10:10 |
Proszę uprzejmie. Oto odpowiednia ilustracja:
![]() |
Janek-D @gabriel-maciejewski |
30 października 2017 10:13 |
Ło ludzie ale piaskownica. Żenująca kompromitacja.
![]() |
gabriel-maciejewski @Janek-D 30 października 2017 10:13 |
30 października 2017 10:14 |
Nie zawsze musi być kawior Panie Marku
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 30 października 2017 10:10 |
30 października 2017 10:14 |
Od kiedy ja mam podobne poglądy do Fuesstte? I kto to jest ten człowiek?
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 30 października 2017 10:16 |
30 października 2017 10:19 |
Z przysiadami może by się udało...
![]() |
glicek @gabriel-maciejewski 30 października 2017 10:14 |
30 października 2017 11:31 |
I kto to jest ten człowiek?
Prowadzi "Wtylewizji", pisuje do Karnowskich "WSieci"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Feusette
![]() |
jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski |
30 października 2017 11:41 |
Małe uściślenie (głównie dla niektórych perfekcjonistów): wyrażenie o zaplutych karłach (na krzywych nóżkach) pochodzi z przemówienia samego Józefa Piłsudskiego, wygłoszonego 3 lipca 1923 r. w hotelu Bristol w Warszawie, do żegnających go, po burzliwym odejściu ze stanowiska Szefa Sztabu Generalnego, a potem Ścisłej Rady Wojennej, legionistów. Odnosiło się głównie do endecji, ale w gruncie rzeczy chodziło o wszystkich przeciwników politycznych Komendanta. Oto stosowny cytat i poniżej link do źródła:
Zapluty, potworny karzeł na krzywych nóżkach, wypluwający swoją brudną duszę, opluwający mnie zewsząd, nie szczędzący niczego, co szczędzić trzeba - rodziny, stosunków, bliskich mi ludzi, śledzący moje kroki, robiący małpie grymasy, przekształcający każdą myśl odwrotnie - ten potworny karzeł pełzał za mną jak nieodłączny druh, ubrany w chorągiewki różnych typów i kolorów - to obcego, to swego państwa, krzyczący frazesy, wykrzywiający potworną gębę, wymyślający jakieś niesłychane historie, ten karzeł był moim nieodstępnym druhem, nieodstępnym towarzyszem doli i niedoli, szczęścia i nieszczęścia, zwycięstwa i klęski.
A tu przybliżenie okoliczności: https://histmag.org/Endecja-zapluty-karzel-reakcji-8115
Endek Ziemkiewicz et consortes na dobrych przykładach się wzorują, jak widać. Co by dowodziło, że przeciweństwa się stykają/przyciagają;-)
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski |
30 października 2017 11:47 |
K. Feusette to słabizna intelektualna, nawet na tle Warzechy.
Ogólnie ślepy prowadzi kulawego, a obydwaj udzielają wszystkim wokól porad, którą drogą należy iśc, aby było jak najwygodniej. I o ile Warzecha to czystej wody obłudnik, o tyle ten drugi to tylko miernota bez polotu. Natomiast podejrzewam, iż ta "Szafrańska" to nick któregos z ich kumpeli. Służy do nadawania kierunku nagonce
i wystawiania celu. A obaj ww. wymienieni rezonują i podbijają bębenek, gdyz sami nie mogą "osobiście" polemizować z toyahem, no bo juz Coryllus o tym napisał, że gdyby sie tak stało, wówczas by dowartościowali Polemistę. Ich pycha, arogancja i ignorancja na to nie zezwala.
![]() |
jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski |
30 października 2017 11:49 |
Może warto dzisiejsze telewizyjne spotkanie rozpocząć od pozdrowień ze strony zaplutych karłów na krzywych nóżkach dla długo...nogich roninów? Co sie na boeingi przesiedli.
![]() |
glicek @valser 30 października 2017 11:01 |
30 października 2017 11:53 |
Interesujace bedzie obserwowac jak bedzie narastac cisnienie na Jozefa Orla
Ja sądzę, że pan Jóżef już od dawna jest poddany takiemu ciśnieniu, a 2 filmy nakręcone z Coryllusem, które pokazały sporą liczą wyświetleń podejrzewam, że tylko to ciśnienie wzmagają -> #zazdrość? Tyle, że to są filmy kręcone dla Karnowskich, którzy z DoRzeczowcami się nie lubią. Ani RAZ ani LW w klubie Ronina ostatnio się nie pojawiają, większość prawicowych gwiazd odkąd poszły w telewizję również. Mam wrażenie, że drogi Klubu Ronina/JO oraz RAZ/LW zaczynają się rozchodzić.
![]() |
jaguar @Janek-D 30 października 2017 10:13 |
30 października 2017 15:00 |
A mnie to przypomina boisko do haratania w gałę. Drużyna "Żeby było tak jak było" skupia się na obronie bramki, jej kibice robią zadymę, na co sędziowie nie reagują. Drużyna "Dobra zmiana" od dłuższego czasu jest przy piłce i całą energię zużywa na jej utrzymanie. Kibice "Dobrej zmiany" walczą bezlitośnie o lepsze miejsca na widowni. Nie zdają sobie sprawy, że prawdziwe życie jest poza boiskiem.
![]() |
Starybelf @gabriel-maciejewski |
30 października 2017 16:54 |
Co do pani Irent Szafrańskiej to napisałem o tym tu: http://starybelf.szkolanawigatorow.pl/irena-szafranska-czyli-pis-tez-ma-swoja-renate-rudecka-kalinowska-bo-odzka-wokniarka-wiecznie-zywa
![]() |
glicek @gabriel-maciejewski |
30 października 2017 17:00 |
Najnowszy nowy film w Klubie Ronina - Józef Orzeł i Gabriel Maciejewski nie tylko o Katalonii:
|
onyx @gabriel-maciejewski |
30 października 2017 17:14 |
To się Prezydent jeszcze zdziwi. Ona do niedawna z rana i wieczora wspominała go w tych pompatycznych powitaniach. Po wecie w sprawie sądów zredagowała wpis i Prezydent oraz Premier z niego wypadli na koszt ludzi pracy za dwa tysiaki co to wiążą koniec z końcem ale ciężko. Łaska pani Ireny na pstrym koniu jeździ.
![]() |
Kuldahrus @glicek 30 października 2017 17:00 |
30 października 2017 18:16 |
Dzięki. Jak zwykle bardzo ciekawie.
![]() |
Kuldahrus @Kuldahrus 30 października 2017 18:16 |
30 października 2017 18:19 |
Tylko to co J. Orzeł powiedział na początku: "Znów dzień dobry państwu. Ciekawe jak długo..." zabrzmiało dosyć niepokojąco.
![]() |
Kuldahrus @przemsa 30 października 2017 12:52 |
30 października 2017 18:30 |
Taki jest mechanizm kreowania "autorytetu". Wielu ludzi ma tak, że jak dadzą się na coś nabrać, to nie łatwo im przychodzi przyznanie się do porażki, wymyślą każde wytłumaczenie dla nawet najgłupszej rzeczy jaką powie lub zrobi ich autorytet niż przyznać się do tego, że dali się oszukać i jeszcze w dodatku w tym oszustwie tyle czasu trwali, a do tego cmokali z zachwytu. Kiedyś Gabriel bardzo ładnie to zjawisko opisał.
![]() |
Starybelf @valser 30 października 2017 19:09 |
30 października 2017 19:19 |
Co tam połowa, niechby i 25%.
![]() |
stanislaw-orda @Starybelf 30 października 2017 19:19 |
30 października 2017 19:37 |
ja bym nawet zadowolił się bodaj 10-cioma procentami
![]() |
betacool @gabriel-maciejewski |
30 października 2017 22:41 |
"Ja kiedyś doprowadzę do takiej przemiany, możecie czekać na ten moment, ale nie podniecajcie się tym zbytnio. Jak wiecie potrafię zaskakiwać".
Łatwo powiedzieć, weź tu się nie podnieć człowieku.
![]() |
Starybelf @valser 30 października 2017 22:09 |
30 października 2017 23:29 |
Czyli musi być co najmniej 38%.
![]() |
Szczodrocha33 @glicek 30 października 2017 11:31 |
31 października 2017 01:37 |
Ja go widzialem kiedys jak w redakcji jakiegos tygodnika czy innej piwnicy pod aspiracjami wreczali sobie z kolegami jakies nagrody, statuetki, takiego karpia czy cos w tym stylu.
I laureatem takiej nagrody, znaczy tego karpia dostal wlasnie Krzysztof Feusette. Jak on sie cieszyl i rozgladal we wszystkie strony.
Udzielil na miejscu wywiadu, przedstawil swoja dziewczyne i na koniec pokazal palcami znak zwyciestwa, takie "V".
Czyli niestrudzony bojownik o wolnosc i demokracje.
![]() |
Szczodrocha33 @valser 31 października 2017 00:17 |
31 października 2017 01:48 |
Ziemkiewicz w swoim czasie wykonywal swoiste piruety i wygibasy. Raz zaprosil do studia Zakowskiego, Warzeche, Zarembe i jeszcze jakiegos zeby zawziecie rozwazac czy stan wojenny wprowadzono slusznie czy nieslusznie i czy Jaruzelski jest zdrajca czy nie.
A potem zrobil wywiad z Monika Jaruzelska i umizgiwal sie do niej , robil slodkie miny i prawil jej komplementy.
![]() |
glicek @gabriel-maciejewski |
31 października 2017 18:44 |
Uderz w stół...
-------------------------------------
https://twitter.com/R_A_Ziemkiewicz/status/925396838278148096
Faceta gnębi naprawdę rozgałęziony spisek - PAD, @ISzafranska, ja Warzecha, a wszyscy z WSI. "Prawicowy" Piątek https://coryllus.pl/olbrzymy-i-zaplute-karly/ …
-------------------------------------
Irena Szafrańska @ISzafranska 1h1 hour ago
A pana Coryllusa nie czytam nigdy. Pozdrawiam.