-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Olbrzymia, polska korespondencja księcia Albrechta Hohenzollerna

Pewne rzeczy trzeba czasem przypomnieć. Po to między innymi wznawiamy stare numery nawigatorów. Czynimy to również dlatego, by poprawić sobie humor, patrząc, jak się dziś męczą różni geopolitycy i stratedzy odkrywając rzeczy dawno znane, które usiłują jakoś opisać swoim ubożuchnym językiem.

Wydajemy te nawigatory także po to, byśmy dokładnie uświadomili sobie czego już nigdy nie dane będzie polskim historykom przeczytać i dlaczego jest sens, by wracać do starej publicystyki. Czynimy to również, by uświadomić wszystkim, jak absurdalny jest, w odniesieniu do prac naukowych i publicystyki historycznej wyraz „ustalenia”. Nie może być czegoś takiego, jak ustalenia w historii obecnej, albowiem większość archiwów znajdujących się na terenie Europy  wschodniej, na ziemiach byłej Rzeczpospolitej, w Prusach i Inflantach, na Śląsku i Pomorzu, spłonęła, albo została wywieziona i pozostaje poza zasięgiem rąk i oczu badaczy. W takiej sytuacji, będąc jednocześnie świadomym tego, że owe aktywa zostały opisane wcześniej, przez historyków XIX i początku XX wieku, nie można czynić ustaleń. Można jedynie coś sugerować. No, ale jak widzimy ustalenia trwają, albowiem od tego zależy ilość zdobywanych punktów i tak zwana kariera. Czym więc są owe – nie mogące wszak zaistnieć – ustalenia? Czynnikiem utwardzającym propagandę. Jak ktoś ma inną jeszcze jakąś formułę do zaproponowania chętnie się z nią zapoznam.

W tym, dopiero co wznowionym, numerze nawigatora, z Lutrem na okładce, możemy przeczytać – w tekście pod tytułem „Polska lista płac Albrechta Hochenzollerna”, jak bogate i zasobne w polonica było archiwum królewieckie. Korzystając zeń, historycy polscy, głównie z Krakowa, wyselekcjonowali kilka zbiorów listów, między innymi Codex epistolaris Vitoldii i Codex Diplomaticus Lithuanie. Czy to zostało wydane i gdzieś się znajduje? Nie mam pojęcia. Być może tak, ale przecież nikt nie będzie się tym interesował, bo epoka historyczne publicystyki z prawdziwego zdarzenia minęła już dawno. Nas zaś zajmują dziś inne sprawy.

Jeśli zaś chodzi o Królewiec, Stanisław Smolka już w roku 1875 zapowiedział wydanie opisu tego archiwum. Niestety zmarł. Szkoda, bo prócz wymienionej tu korespondencji znajdowała się tam także olbrzymia korespondencja księcia Albrechta z Polakami i nie tylko Polakami, czynnymi na dworze w Krakowie i pomniejszych dworach w Polsce.

Nie wiemy co się stało z tą korespondencją i całym archiwum, ale wiemy co się stało z Królewcem. Został w całości zniszczony, a dziś nosi nazwę Kaliningrad. Gdzie są papiery gromadzone tam przez wieki? Ja nie wiem. Nie uważam też, by sensownym było dociekanie tego. Mamy bowiem w kraju opublikowane, leżące pod nosem każdego historyka, Acta Tomiciana, czyli zbiór dokumentów i listów z epoki Zygmunta I, napisanych po łacinie, które nie są przełożone na polski i nie są udostępnione szerokiej publiczności. A po co? Takie pytania zadają sobie pewnie historycy, którzy nie rozumieją, że ich zadanie nie polega na pisaniu hermetycznych rozpraw, nie zawierających żadnych ogólniejszych wniosków, ale na tworzeniu formatów, które inspirować będą ludzi zainteresowanych historią w kolejnych pokoleniach. I co najważniejsze – przetrwają różne dziejowe nawałnice, przez sam fakt wydrukowania ich w większej ilości egzemplarzy. Takie ujęcie kwestii wywoływało do niedawna uśmieszek na niektórych twarzach. No, ale w miarę, jak oczywiste staje się, że możemy mieć tu nową wojnę i nowe pożary archiwów, uśmieszek ten spełza z twarzy i gdzieś znika. No, a poza wszystkim – umówmy się, że granty nie są wieczne, kiedyś ktoś przestanie je wypłacać, bo zabawa się skończy. I chyba widać już nawet ten moment, majaczy gdzieś tam na horyzoncie.

Myślę też, że książę Albrecht Hohenzollern powinien być patronem współczesnych historyków i patronem całego systemu grantów i punktozy, który dzisiaj rządzi akademią. Cała ona bowiem zorganizowana jest na wzór Albertyny i siatki współpracowników księcia.

Przejdźmy teraz od tych listów Albrechta. Ze specjalnego numeru nawigatora dowiadujemy się, że listy księcia do Mikołaja Nipszyca, prokuratora książęcego przy królewskim dworze zostały przepisane przez L. Bąkowskiego, jest ich 171, a brakuje 31. Jak się domyślam te brakujące nie zostały Bąkowskiemu w Królewcu wydane, a skoro tak, to znów wyraz – ustalenia – nie może być zastosowany do wniosków płynących z badania tej korespondencji. Czy ona jest w ogóle badana? Najpierw zorientujcie się czy w ogóle istnieje. Na pewno nie ogłoszono jej drukiem. Dlaczego? Bo znajdujące się, do wojny w archiwum królewieckim dwa zbiory listów Nipszyca liczyły sobie ponad 2 tysiące kart. I obejmowały listy Nipszyca do księcia, korespondencję zwrotną, listy króla do Albrechta dotyczące Nipszyca i listy księcia do Zygmunta I, również Nipszyca dotyczące. Skala ten wymiany jest niewyobrażalna. Król zaś zatwierdził już na początku Mikołaja Nipszyca na jego stanowisku i przekazał Albrechtowi, by w sprawach dworu i polityki polskiej kontaktował się w nim właśnie. Czyli usankcjonował działanie agentury we własnym otoczeniu. Uczynił to dla dobra kraju rzecz jasna, a także żeby uporządkować stosunki z Prusami i swoim siostrzeńcem.

No, ale ten cały Nipszyc to tylko wierzchołek góry lodowej. Korespondencja księcia, idąca w tysiące stron, to także listy do Decjuszów, do Gabriela Tarło, który zastąpił Nipszyca na stanowisku głównego szpiega w Krakowie, listy do Bernarda Pretwitza. Wszystko to w ogromnych ilościach. Już sama skala tej korespondencji świadczy o powadze zamierzeń księcia i o tym, że w zasadzie stworzył on, ze swoich agentów w Polsce, coś w rodzaju alternatywnego państwa, które działało niezależnie od Rzeczpospolitej. Na ile książę blokował ostateczną unię z Litwą nie dowiemy się nigdy. To znaczy możemy to sugerować, bo postępowanie to wynika z logiki faktów, ale potwierdzenia w dokumentach nie uzyskamy. Dlatego powtórzę raz jeszcze – należy publikować ile się da. I gromadzić zbiory w papierze, nie w plikach komputerowych. Zawsze coś z tego zostanie, że sparafrazuję klasyka.

Albrecht utrzymywał swoich ludzi na wszystkich znaczniejszych, polskich dworach. Od razu rodzi się pytanie – skąd miał pieniądze? Budżet koronny, choć przecież nie wyglądał za dobrze, przeważał chyba znacznie nad budżetem Prus Książęcych. Albrecht zaś, który miewał poważne długi, nie miał ich chyba po objęciu w zarząd Prus? Kto wobec tego płacił agentom księcia? Zapewne korona, podobnie jak i dzisiaj. I podobnie jak i dzisiaj wszyscy byli święcie przekonani o lojalności nie tylko książęcych agentów, ale także samego Albrechta, który – jak pisze we wznowionym nawigatorze Ludwik Kolankowski -  pozyskał, wraz z Achacym Czemą i zastępcą Nipszyca w Krakowie, Gabrielem Tarłą, Inflanty dla Polski. Jaki charakter w istocie miało to pozyskanie Inflant? Czy taki sam, jak hołd pruski?

Takich sugestii nie wolno wysnuwać, albowiem – zacytuję innego klasyka – są już pewne ustalenia. I one są twarde jak skała.

W tym wszystkim, mnie osobiście, najbardziej interesowałaby korespondencja księcia z Bernardem Pretwitzem. Już o nim pisaliśmy, ale nie zaszkodzi przypomnieć. Był to jeden z pierwszych tak zwanych kresowych watażków. W popularnej opinii utrwalonej w zgrabnych wierszykach, bronił on granicy przed Tatarami. W rzeczywistości, co dla takiego Kolankowskiego nie było żadną tajemnicą i pisze on o tym wprost, Pretwitz napadał na osiedla tatarskie, kradł bydło i konie, a następnie jego ludzie pędzili to do Prus, gdzie sprzedawali księciu Albrechtowi. Po Polsce zaś krążyły, jak przypuszczam produkowane w Królewcu, wierszyki takiej oto treści – Za pana Pretwitza, bezpieczna od Tatar granica. I weźcie dziś spróbujcie wytłumaczyć jakiemuś zainteresowanemu historią entuzjaście, że taka była prawda. Prócz pracy dla Hohenzollerna, Pretwitz wysługiwał się także Habsburgom. Kolankowski pisze, że dbał o to, by napięcie na granicy polsko-tureckiej nie słabło nigdy. Co dawało cesarzowi przewagę i mógł on pełnić funkcję arbitra w regionie. Herr Pretwitz był Ślązakiem,  pochodził z Nysy i cieszył się wielkim zaufaniem na krakowskim dworze.

Oczywiście najciekawszy z naszego punktu widzenia jest ten fragment korespondencji Albrechta, który dotyczy poetów, czyli tak zwanych ojców polskiej poezji. I ja, na koniec, starym zwyczajem, przypomnę raz jeszcze wymianę korespondencji między księciem, a Janem Kochanowskim. Listy te zostały z najszczerszą intencją opublikowane przez Stanisława Kota, galicyjskiego historyka, działacza ludowego i entuzjastę humanizmu. Jakby to przełożyć na język współczesnej polszczyzny? Tak do końca nie wiem, ale myślę, że pożyteczny idiota, będzie określeniem bliskim prawdy.

Oto te listy

Najjaśniejszy Książę! Od roku już blisko korzystam z nader hojnych dobrodziejstw Waszej Wysokości, które wydają mi się tym hojniejsze, że zdarzyły mi się bez żadnych obowiązków. Dziękuję więc za nie Waszej Wysokości gorąco i dziękować będę zawsze póki życia., oraz przyrzekam, że zawsze będę Waszej Wysokości całkowicie oddanym i to z prawdziwą radością. Nie ma bowiem pośród wszystkich książąt świata chrześcijańskiego drugiego, któremu bym chętniej oddał me usługi, jeśli cokolwiek mogą być warte, i którego bym obrał za kierownika i opiekuna studiów moich, raczej aniżeli Waszą Wysokość. To też o ile by się tylko okazała jakaś przydatność mego talentu, cały z gotowością obrócę się na pomnożenie godności i wykonywanie rozkazów Waszej Wysokości. Obecnie postanowiłem wybrać się do Włoch, ponieważ owa choroba oczu, z którą już od dawna zmagam się, z każdym dniem objawia się coraz bardziej niebezpieczną. Nie mogę jej dłużej znosić, gdyż utrudnia moje studia i czyni mnie ciężarem bezużytecznym dla Waszej Wysokości. Proszę przeto aby mi wolno to było zrobić za zgodą Waszej Wysokości. Chociaż środki moje tak się uszczupliły, że wypadałoby napraszać się zwyczajnej Waszej Wysokości szczodrobliwości, jednakże  wstyd nie pozwala mi prosić o cokolwiek Waszej Wysokości. Myślę przecież, że i w tej okoliczności Wasza Wysokość przyjdzie z pomocą moim studiom i mej niedoli i czymśkolwiek mnie zasili choćby w nadziei odpłaty niebieskiej. Polecam się zatem życzliwości i łaskawości Waszej Wysokości. Bóg Najświętszy niechaj nam Waszą Wysokość zachowa przy najdłuższym zdrowiu i użycza Waszej Wysokości najświetniejszego panowania oraz największych powodzeń.

Datowane w Królewcu 6 kwietnia 1556 roku.

Najjaśniejszej Wysokości Waszej całkowicie oddany

Jan Kochanowski

 

Bezczelność tego listu zwala wprost z nóg. No i jego jawny bezwstyd, zasłaniany jak zawsze dziewiczym wstydem intelektualisty w potrzebie. Po roku pozostawania w gotowości, na żołdzie Albrechta, ojciec poezji polskiej pisze do niego prośbę o zasiłek na studia. My zaś musimy się zastanowić, czy wobec tego jak działały kancelarie, to znaczy wobec spenetrowania ich przez służby obce, w tym przypadku zapewne cesarskie, szwedzkie, moskiewskie i francuskie, cała ta wymiana korespondencji nie jest pardon, dęta i tworzona wyłącznie dla mydlenia oczu. Wszystko bowiem, cała współpraca pomiędzy księciem a ojcem poezji polskiej i jej zasady, zostały omówione wcześniej, w prywatnych apartamentach Albrechta.

Pora na odpowiedź księcia. Jest ona konkretna i lapidarna.

Szlachetny, szczerze nam miły! Otrzymałem twój list, w którym wypuszczasz swoje położenie, a w szczególności donosisz, ze z powodu choroby oczu, która jak mówisz co dzień groźniej się objawia, nie możesz dłużej siedzieć w Królewcu, ale postanowiłeś wybrać się do Włoch. Wiadomość ta jest dla mnie bardzo przykra, ponieważ tobie i lepszego zdrowia i wszelkiej pomyślności życzę  a cieszę się widokiem twoim i obecnością, że jednak wszystko ulegać musi czy Bogu czy przeznaczeniu, nie chcę hamować cię w tak koniecznym przedsięwzięciu, owszem życzę ci wszelkiego powodzenia w podjęciu i odbyciu podróży i na drogę przyznaję ci łaskawie 50 marek naszej, pruskiej monety, o które zwróć się do naszego burgrabi w Królewcu, wręczając mu list tu dołączony. Nie wątpię, że choć nieobecny, zachowasz tę samą względem nas wierność i przywiązanie, które będąc przy nas okazywałeś. To będzie nam najmilsze i zasłuży na odpłatę naszej łaskawości.

Datowane w Ragnecie 15 kwietnia 1556.

Ciekawe co książę robił w roku 1556 na pograniczu litewskim, w jednej z najważniejszych pokrzyżackich twierdz. Tego się pewnie nie dowiemy nigdy. Kurierzy jednak, jak widzimy uwinęli się w obie strony w półtorej tygodnia. Sprawa musiała być więc dość pilna.

Na dziś to tyle. Czytajcie nasze kwartalniki, póki są. I pamiętajcie o konferencji.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-numer-specjalny-protestancki/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-43-specjalny/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-12-konferencji-lul/



tagi: polityka  polska  listy  prusy  agenci  akademia  humaniści  kochanowski  albrecht 

gabriel-maciejewski
11 marca 2025 10:09
51     2236    14 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

MarekBielany @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 10:57

Kolejny raz przypomniała się lektura szkolna pod uwznioślającym tytułem Kto Mi Dał Skrzydła, który to tytuł (ktoś/gdzieś) przerobiono na bardziej przyziemny Kto Mi Dał W Skrzydła.

Ale to było za dawnego reżymu, choć reżym zmieniłbym na naklejkę.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 10:59

Az  nie  chce  sie  wierzyc...

...  jakie  to  SZMATY  byli  !!!

 

Coz,  ale  takie  same,...  a  moze  i  nawet  gorsze  sa  dzisiaj.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 11:08

Świetna notka!

Trochę się wyzłośliwię, ale tylko trochę. Ten książę Albrecht to ludzki pan był. Przecież groszem nie śmierdział. ale z ostatnich pieniędzy poratował wielkiego Hansa. Znaczy lubiał artystów i rozkazał:

...łaskawie 50 marek naszej, pruskiej monety...

zaloguj się by móc komentować

bolek @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 11:23

"Czy to zostało wydane i gdzieś się znajduje?"

Jeśli to o ten Codex epistolaris Vitoldi chodzi, to tak.

https://polona.pl/item-view/a4fa6340-18fc-45a2-b75e-63c436062dc4?page=8

zaloguj się by móc komentować


kpiotrzk @bolek 11 marca 2025 11:23
11 marca 2025 11:54

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xxxiv-1975

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xxxv-1975

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xxxvi-1975

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xxxvii-1976

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xxxviii-1976

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xxxix-1976

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xl-1976

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xli-1977

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xlii-1977

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xliii-1978

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xliv-1978

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xlv-1977

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xlvi-1979

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xlvii-1979

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xlviii-1979

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/xlix-1980

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/l-1980

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/li-1980

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/lii-1981

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/liii-1981

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/liv-1982

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/lv-1982

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/lvi-1982

https://pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/elementa-ad-fontium-editiones/dostepne-on-line/lvii-1983

 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 12:04

Czytając odpowiedź Hohenzollerna widzę oczami wyobraźni grymas obrzydzenia wobec Hansa z Czarnolasu. No, ale agent zawsze może się przydać...

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 12:06

Ten fragment, jest fajny, taki naiwnie humanistycznie uwzniaślający albo przynajmniej na to się silący:

Najjaśniejszy Książę! Od roku już blisko korzystam z nader hojnych dobrodziejstw Waszej Wysokości,

Można to jeszcze bardziej uspołcześniać ... i taka minister od zdrowia, dziś w IV rzeszy to mogła by tak zaczynajć list do swojego księcia udzielnego - Donalda z Sowińcow Hitlerowskiego ...

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @jan-niezbendny 11 marca 2025 11:35
11 marca 2025 12:07

przejrzałam kilka stron i mnie zatkało

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @kpiotrzk 11 marca 2025 11:54
11 marca 2025 12:08

to są simancas, ostatnie lata korespondencji

zaloguj się by móc komentować



orjan @Matka-Scypiona 11 marca 2025 12:04
11 marca 2025 12:38

Czy aby na pewno stoimy wobec podobnie intensywnego dylematu jak w przypadku Czesława Miłosza?

Jan Kochanowski przebywał w Królewcu raptem rok, gdy sam był w wieku 20 lat, czyli studenckim. Niedawno zmarł jego ojciec, więc finansowanie studiów musiało polegać na pomocy innych. Tak, czy inaczej, po roku w Królewcu udał się do Włoch studiowac w Padwie. Po tych studiach na kilka miesięcy wrócił do Królewca i zanowu wyjechał stamtąd do Włoch. W tym właśnie momencie powstała przytoczona wyżej korespondencja.

Wątpię, czy w czasie pobytu w Królewcu naprawdę zakochał się w tzw. gaciach po Leninie (tj. wynarodowił się). W tym czasie Prusy, od około 30 lat, były już lennem Rzeczypospolitej. W ówczesnych latach i przekonaniach wcale nie musiała dominować myśl, iż jest to kraj całkowicie obcy, a na dodatek wrogi. Może i plan Prus już był wrogi, lecz wyrazów tej wrogości na razie jeszcze nie było. Wydaje mi się więc, że wsparcie o którym mowa w przywołanej korespondencji mogło być przez Kochanowskiego traktowane jako substytut wsparcia od samego króla Zygmunta. Nie wypada tu pominąć, że Albrecht Hohenzollern był siostrzeńcem Zygmunta I Starego.

Tak, czy inaczej, nie wypada bawić się Kochanowskim w grę inkwizycyjną dopóki nie znajdą się dowody pracy antypolskiej młodego Kochanowskiego, czy późniejszej. Ja takich nie znam, więc chetnie poznam. To znaczy, można grać w tę grę, ale obawiam się, że kasyno zawsze wygra a my pozostaniemy bez kogokolwiek "niewinnego" w naszej historii.

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @ArGut 11 marca 2025 12:06
11 marca 2025 12:57

Przez rok się uwiarygodnił i dostał misję

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @orjan 11 marca 2025 12:38
11 marca 2025 13:01

Ja tam paru kandydatów na niewinnych mam. Na początek św. Stanisław, potem św. Stanisław Kostka...Św. Kazimierz Królewicz...A co z Rejem, który wszak był starszy o pokolenie i podpisywał niektóre swoje utwory nazwiskiem - Adrian Brandenburczyk, albo wręcz Albrecht Brandenburczyk? Syna zaś posłał na Albertynę. On też "nie zdawał sobie sprawozdania"? Były inne czasy? Czy co? I do czego nam Kochanowski ze swoją poezją, jak nie potrafimy wyjaśnić zagadki jego śmierci?

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 13:13

Docenmy, ze Hans von Schwarzwald uczciwy byl. Nie chcial kasy brac za darmo i rwal sie do roboty.

zaloguj się by móc komentować


Matka-Scypiona @kpiotrzk 11 marca 2025 12:19
11 marca 2025 13:16

Ok. Lanckorońska tak samo wydała Simancas, a te tomy to kontynuacja.

zaloguj się by móc komentować

Tytus @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 13:17

I jak to wspomniał Alfatool w szkole nawigatorów, hymn "Czego chcesz od nas Panie, za Twe hojne dary" (śpiewany w kościołach katolickich) niekoniecznie odnosi się do Pana Boga.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 11 marca 2025 13:16
11 marca 2025 13:19

I to wszystko leży odłogiem, ku satysfakcji tych, co się nauczyli łaciny na studiach i myślą sobie - ech, gdyby mi tylko dali pozwolenie, mógłbym z tego napisać niejeden artykół. Nie to co te głąby, co łaciny nie znają!

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Tytus 11 marca 2025 13:17
11 marca 2025 13:20

No, ale tam jest: wszędy pełno Ciebie, na ziemi i w niebie...a Albrecht jednakowoż nie latał

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @kpiotrzk 11 marca 2025 12:20
11 marca 2025 13:20

Wiem. Cała seria jest rewelacyna, ale nie po polsku....

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski 11 marca 2025 13:19
11 marca 2025 13:21

Sama od siebie zaczęłabym tłumaczyć. Nawet po to, żeby nie wyjść z wprawy. Ale oni pewnie wolą Cycerona... Bumelanctwo intelektualne

zaloguj się by móc komentować

Tytus @gabriel-maciejewski 11 marca 2025 13:20
11 marca 2025 13:24

Może to odnosi się do wszechobecnej agentury Albrechta, która o wszystkim mu donosi i jest jego oczami i uszami na całym świecie?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Tytus 11 marca 2025 13:24
11 marca 2025 13:27

No, ale oni też nie unosili się nad ziemią

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 11 marca 2025 13:21
11 marca 2025 13:27

Żadne bumelancwo, oni nie pierdną bez pozwolenia. 

zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @Matka-Scypiona 11 marca 2025 13:20
11 marca 2025 13:37

Naszym tzw. historykom "nie chciało się" nawet przetłumaczyć z niemieckiego na polski wydanych przez Adalberta Bezzenbergera w latach 1904-21 pt. Die Berichte und Briefe des Rats und Gesandten Herzog Albrechts von Preußen Asverus von Brandt nebst den an ihn ergangenen Schreiben in dem Kgl. Staatsarchiv zu Königsberg, (bardzo) licznych listów wymienionych pomiędzy Albrechtem i niejakim Asverusem von Brandt, który to odegrał był bardzo dużą rolę na dworze Zygmunta Augusta, ale o nim z kolei można poczytać tylko w… estońskiej wiki

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @kpiotrzk 11 marca 2025 13:37
11 marca 2025 13:38

Jest biografia von Brandta, ale nie do kupienia praktycznie, a jej autor - Jacek Wijaczka nie jest zainteresowany wznowieniem. 

zaloguj się by móc komentować

Mingus @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 13:47

...korzystam z nader hojnych dobrodziejstw Waszej Wysokości, które wydają mi się tym hojniejsze, że zdarzyły mi się bez żadnych obowiazkow. 

krotko mowiac inwestycja. kiedy i jak się zwrocila?

zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @gabriel-maciejewski 11 marca 2025 13:38
11 marca 2025 13:47

Brak słów...

W latach 1557-63 Zygmunt August wysyła do Albrechta odpowiednio 27+32+24+8+8+26+65 listów, a z kolei Albrecht do niego aż 27+40+46+54+37+43+86.

Kulminację mamy w 1563, kiedy to król zezwolił był (swojemu lennikowi) na rozszerzenie dziedziczenia Prus Książęcych na Brandenburgię, a w wcześniej w 1560 nadano pruskiej Albertynie przywileje takie jak Akademii Krakowskiej.

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 11 marca 2025 13:27
11 marca 2025 13:50

Tego trendu trwajacego od wiekow, gdzie szczury kanalowe robia za liderow i autorytety nie da sie odwrocic bez drastycznych rozwiazan. Ta kiszarnia nabrala umiejetnosci samokonserwacji i jest juz forma przetrwalnikowa bezobslugowa, obarczona niewielkimi kosztami. Biora kase za to, ze nic nie robia, zupelnie tak samo jak Hans.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 11 marca 2025 13:50
11 marca 2025 13:52

Biorą. I to mimo choroby oczu!

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @kpiotrzk 11 marca 2025 13:47
11 marca 2025 13:53

Te dokumenty są, jak przypuszczam, w dzierżwie u osób, które pomalutku będą na nich robiły jakieś kariery. No, ale jaką karierę można tu zrobić? Zwłaszcza, że życie jest przecież krótkie

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Mingus 11 marca 2025 13:47
11 marca 2025 13:53

Zapewne kiedy Kochanowski został sekretarzem Zygmunta Augusta

zaloguj się by móc komentować

BeaM @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 16:09

Czyli wniosek - 500 lat trwałości polityki stypendialnej. Nawiązuję do stypendiów, które niemieckie fundacje polityczne finansowane z budżetu RFN, hojnie obsypywały studentów. Wykuwały takich specjalistów jak znany mi jeszcze z lat 90. Piotr Buras, firmujących integrację z Niemcami, zalety Unii Europejskiej i inne takie propagandy. Teraz zajrzałam do Wiki i czytam: „W 2015 wszedł w skład Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie Andrzeju Dudzie. Zrezygnował z członkostwa 3 grudnia 2015, wyrażając niezgodę wobec działań prezydenta podczas kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego[5]." 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @BeaM 11 marca 2025 16:09
11 marca 2025 16:11

No tak, mamy do czynienia z tradycją, ale wszyscy strugają wariata i udają, że nie wiedzą o co chodzi. Też liczą na granty

zaloguj się by móc komentować

ArGut @BeaM 11 marca 2025 16:09
11 marca 2025 16:25

Już go lubię, oczywiście pana Piotra Burasa, a za co? Za pracę z 2011 - Muzułmanie i inni Niemcy. Republika berlińska wymyśla się na nowo Taka reportażowa książka ...

Ale jakoś tak widać, że Niemcy nie chcą być demokracją a chcą być republiką ... jak Najlepsi Niemcy ...

zaloguj się by móc komentować

BeaM @gabriel-maciejewski 11 marca 2025 16:11
11 marca 2025 16:32

Ta poddańczość Kochanowskiego nie przestaje zadziwiać, ale czy przyszło Ci do głowy, że mógł być podwójnym agentem? W końcu matką Albrechta była Jagiellonka, może to nasi wysłali go na ten kierunek ?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @BeaM 11 marca 2025 16:32
11 marca 2025 16:37

Nasi czyli kto? Król rekomenduje Albrechtowi Nipszyca, którego ten Albrecht przysłał mu jako szefa misji dyplomatycznej. Brak doktryny skutkuje brakiem kadr. Nie ma kim robić, a jeśli w pobliżu jest czynna inna doktryna, inny program, to on ściąga wszystkie siły i najlepszych ludzi dla siebie. Trzeba się przyjrzeć dokładniej temu przyłączeniu Inflant, jak to wyglądało. Tak naprawdę ten tak zwany złoty wiek to lej po bombie między ostatnim jagiellońskim sukcesem czyli pozyskaniem Prus Królewskich, a działalnością Zamoyskiego, jakże przecież niejednoznaczną i sprowadzeniem jezuitów do Polski. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
11 marca 2025 19:27

W tym wszystkim nadal mnie zastanawia jedno: skąd Kochanowski mial te 300 tyś. florenów, które pożyczył magnatowi Firlejowi? On chyba robił za finansowego pośrednika "Ala" Capone z Królewca.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 11 marca 2025 19:27
11 marca 2025 19:41

To było tylko 14 tysięcy. Hanza mu dała na poparcie jej spraw w komisji królewskiej. No, ale Anglicy przestali się opieprzać i zabili Kochanowskiego

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 11 marca 2025 19:41
11 marca 2025 19:49

No to mnie sie pomylilo o jedno zero...:). W każdym razie posrednik finansowy.

 

 

zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @gabriel-maciejewski 11 marca 2025 13:53
11 marca 2025 21:08

Te listy wydała wielka Karolina L. - od wielu lat mamy je dostępne online, ale nikt z tzw. polskich historyków nie ma czasu ich opracować i przetłumaczyć na polski.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @MarekBielany 11 marca 2025 10:57
11 marca 2025 21:14

Jest śmiesznie odpowiadać sobie.

Dobrze jest,że ładowarka ma wtyk typu 'C'.

 

P.S.

dziura czarna generuje gamma ...

sprzed ćwierćwieku ...

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @kpiotrzk 11 marca 2025 21:08
11 marca 2025 22:23

Bo system działa tak, by ukrywać prawdę i doskonalić metodę, czyli drogę na manowce. 

zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @gabriel-maciejewski 11 marca 2025 22:23
12 marca 2025 07:55

Miała wtedy, w 1989, 91 lat, a zmarła w 2002

zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @gabriel-maciejewski
12 marca 2025 08:00

... żołnierz Armii Krajowej, więzień obozu koncentracyjnego Ravensbrück, oficer prasowa 2 Korpusu Polskiego Polskich Sił Zbrojnych, po 1945 najszerzej rozpoznawalna działaczka Polonii we Włoszech, inicjatorka i współzałożycielka Polskiego Instytutu Historycznego w Rzymie, pisarka, członek założyciel Polskiego Towarzystwa Naukowego na Obczyźnie i członkini Polskiej Akademii Umiejętności.

zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @kpiotrzk 12 marca 2025 08:00
12 marca 2025 10:00

... po otwarciu Archiwum Watykańskiego przez Leona XIII w 1881 r. większość państw europejskich podjęła trud wydawania akt nuncjatur drukiem i czyni tak już przez ponad sto lat. Francuzi wydają akta nuncjatury w seriach Acta Nuntiaturae Gallicae i Nonciatures de France, Niemcy – w seriach Nuntiaturberichte aus Deutschland, Austriacy – w seriach akt nuncjatury niemieckiej i wiedeńskiej, Włosi publikują akta nuncjatur z poszczególnych państw włoskich: Wenecji, Neapolu, Florencji, Sabaudii itd. Akta nuncjatur wydają Belgowie, Czesi, a także inne nacje. Również w Polsce, pomimo niesprzyjających przez długi czas od otwarcia Archiwum Watykańskiego warunków politycznych, rozbiorów, krótkiego czasu niepodległości w okresie międzywojennym i dyktatury komunistycznej, uczeni doceniali znaczenie publikacji akt nuncjatury warszawskiej. Pierwszy rekonesans uczeni z Polskiej Akademii Umiejętności z Krakowa zrobili u schyłku XIX w. Później, po długiej przerwie, jakkolwiek władze państwowe nie doceniały naukowej wagi publikacji akt nuncjatury, trud ten wzięła na swoje barki śp. Karolina Lanckorońska, finansując ich wydanie, i tak jest po dzień dzisiejszy.” pau.krakow.pl/index.php/pl/wydawnictwo/publikacje-on-line/acta-nuntiaturae-polonae/wykaz-wydanych-woluminow

zaloguj się by móc komentować

orjan @kpiotrzk 12 marca 2025 10:00
12 marca 2025 15:15

Polecam "Dziennik wojenny" K.Lanckorońskiej. jest chyba jeszcze w księgarniach. Coś fenomenalnego! Zwłaszcza, gdy przeprowadza analizę cywilizacyjną Niemców. Taką sine ira et studio.

Dziennik ten kończy się z końcem wojny. Być może owo opracowanie korespondencji wydałaby po polsku gdyby nie wynik tej wojny. Chodzi mi o to, że zamiast dla Polski musiała wydać o sprawach polskich dla świata. Dlatego po łacinie, bo w Watykanie. Tak to odbieram (intuicyjnie).

zaloguj się by móc komentować

orjan @orjan 12 marca 2025 15:15
12 marca 2025 15:22

Sory. Nie dziennik a "Wspomnienia wojenne" wyd. Znak

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować