-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Okładki kwartalnika "Szkoła nawigatorów"

Tak, jak wszyscy, my tutaj, także znajdujemy się w pewnej pułapce. Wydaje nam się, że wyznacznikiem sukcesu jest jakość, tymczasem nie jest to prawda, bo – o czym przekonamy się wkrótce – wyznacznikiem sukcesu artystycznego, a o taki nam chodzi, może być ustawa, albo regulamin. To jest pewne novum w opresyjnym systemie tłamszącym wolność wypowiedzi, bo do tej pory poza komunistami i hitlerowcami, nikt nie ograniczał wolności i twórczości inaczej, jak poprzez fałszowanie kryteriów. To znaczy w lud szła hagada, że najważniejsza jest jakość, a konkurs i tak wygrywał wnuczek wiceministra. Ująłem to w skrócie, żeby nie mącić za bardzo odbioru. Chodziło o to, by uaktywnić frajerów, którzy zrobią zasłonę dla szwindlu i naprodukują jakichś nikomu niepotrzebnych rzeczy, będących potem massa tabulettae rynku, gdzie króluje ustawka. Nasz problem w istocie polega na tym, jak z owej pułapki wyjść. Nie możemy tego zrobić inaczej niż poprzez jakość, choć wiemy, że nikt na nią uwagi nie zwróci, bo kontakty w mediach są ważniejsze. Oto dowód. Tak wygląda czołowy cyngiel Karnowskich, niejaki Adamski, znany z bęcwałowatych i absurdalnych wypowiedzi na temat filmu, który jak raz zakolegował się z Agnieszką Holland https://twitter.com/adamskilukasz1/status/1173906972237815808/photo/1

To jest materializacja projekcji wszystkich pisoskich cyngli jak partia i jej media długie i szerokie – chodzi o to, by tamci ich polubili i namaścili na prawdziwych proroków. Tylko oni bowiem mogą to zrobić i nikt inny, albowiem matka partia (mam na myśli PZPR) dała im kiedyś taka moc i moc ta działa nadal, nawet wtedy kiedy truchło tej matki już dawno zamieniło się w humus.

Na razie widzimy, że Adamski szuka uwierzytelnienia i je znajduje bez trudu. W końcu musi wszystkich przekonać, że chodzi o jakość, a któż może być gwarantem jakości jak nie reżyser nagradzany licznymi, środowiskowymi laurami.

Czy tylko my jesteśmy w pułapce? Nie, oni tkwią w niej także, bo rozumieją tylko połowę tego, co powinni rozumieć. Ja wiem, że się powtarzam i parasol zwracał mi ostatnio uwagę, żebym mniej pisał na te tematy, ale jakoś nie mogę. Po co gromadzi się garnitur zaufanych albo tylko naiwnych i szczerze wierzących artystów, którzy tworzą w myśl nowych idei? No po to, żeby ich dzieła wpuścić potem do kontrolowanej przez siebie dystrybucji i przenieść na jakiś głodny nowych idei rynek i na tym zarobić miliardy. Tak to powinno działać. Czy w Polsce tak działa? Rzecz jasna nie. W Polsce bowiem do tych pustych łbów docieka tylko połowa komunikatu, a certyfikowani artyści mają do dyspozycji tylko jeden rynek – wewnętrzny i nad nim muszą zapanować w sposób totalny, bo tylko wtedy będą mieli gwarancję, że są ważni i docenieni. To zaś gwarantują im autorytety związane z matką partią. Słuszność tego twierdzenia poznajemy też po tym, że jak Bagiński zostaje zauważony w Hollywood i tam odpada z konkursu, to cała Polska macha marynarami i cieszy się ze zwycięstwa. Bagiński zaś zostaje niekoronowanym królem Białegostoku, lepszym niż Kononowicz, i nie ma takiej kwestii w branży, w której nie zabrał by głosu jako ostateczna wyrocznia. To jest katastrofa. Z naszego punktu widzenia rzecz jasna. Bagiński uważa, że odniósł sukces.

Adamski zaś i jego ferajna poradzą sobie, albowiem dostali uwierzytelnienie no i należą do wewnętrznego kręgu wtajemniczonych. Na czym polega wstępna rekrutacja do takiej grupy? Teoretycznie na tym, by podnosić pewne określone kwestie, które mieszczą się w kanonie ideologicznym siły politycznej kreującej rynek rozrywki i rynek artystyczny. Teoretycznie, bo to ja stworzyłem kanon treści, które można nazwać poszerzonym o nowe treści kanonem historii patriotycznych, nazwałem to „Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie tom I” i w czasach kiedy tak zwana prawica bełkotała coś bez związku na blogach, pokazałem, jak można takie treści upowszechniać z wdziękiem. Z jaką reakcją to się spotkało wszyscy wiemy – zmień pan tytuł, bo ludzie nie rozumiejo… Tak można to nazwać w skrócie. Potem wszyscy zaczęli eksploatować znajdujące się w mojej książce tematy i czynią to bez wdzięku do dziś, bo mają lepszą ode mnie pozycję. Nie chodzi więc w istocie o to, by powiedzieć coś na początek w sposób ciekawy, uwiarygodnić się tym i dalej już pracować ku chwale ojczyzny i partii. Chodzi o to, by zamarkować tę procedurę tak, by zasłoniła ona rodzinne i koleżeńskie powiązania, które wynoszą na wierzch różnych Adamskich. Najlepiej moim zdaniem widoczne to jest przy ocenie okładek czasopism. Wszyscy widzą czym się różnią okładki prawicowych gazet od okładek naszego kwartalnika? To jest dość oczywista różnica. Tamte są przegadane i nie niosą w istocie żadnej treści, poza bardzo powierzchownymi emocjami, które „ludzie rozumiejo”, a nasze są głębokie, syntetyczne, a jednocześnie mają taki ładunek treści, że człowieka wtajemniczonego może to zwalić z nóg. No, ale żeby je odczytać trzeba cokolwiek rozumieć poza komunikatami typu – urrrrraaaaaa, albo „do broni!”. Na to zaś się nie zanosi, albowiem spektrum pojmowania komunikatów w przestrzeni publicznej, dostępnych polskim artystom i publicystom zawiera się pomiędzy wymienionymi wyżej i innymi nieco, takimi jak na przykład - „jest kasa, nie ma kasy”. I to w zasadzie wszystko. Dyskusji z ludźmi zdeprawowanymi przez pieniądze nie może być żadnej, to jasne. Każda bowiem taka dyskusja musi być odebrana jako oznaka słabości lub nieuzasadnione pretensje. Chcę więc tylko zwrócić uwagę na jedno – oni rozumieją tylko połowę komunikatu i są w pułapce, z której nie wyjdą. Nie mogą wyjść, bo rynek wewnętrzny jest mały i w niedługim czasie zaczną na nim zjadać jeden drugiego. Poza tym zbraknie uwierzytelnień. Okładki zaś kwartalnika „Szkoła nawigatorów” pozostaną. Tomek przysłał mi wczoraj nową, tę do numeru austro-węgierskiego. Jest wstrząsająca. Nieoczywista, zagadkowa, narracyjna i głęboka. No, ale ludzie nie zrozumiejo i nie ma o czym gadać.

Pomijając wszystkie szwindle jakie obserwować możemy na rynku rozrywki i treści, zastanawiające jest jedno – czy oni nie czują tego, że to wszystko w takim najbardziej oczywistym sensie nie przynosi im ani chwały ani frajdy? Czy oni nie widzą, że tego nawet się nie da wyszydzić tak jest nędzne, pretensjonalne, wtórne i beznadziejne? Być może widzą, stąd ten przerażający pęd do nagród, uwierzytelnień, gwarancji i etatów. Jest jeszcze jedna kwestia – produkcja komunikatów typu – urrrrraaaa i do broni! - daje producentom całkowitą gwarancję, że różnią się wszystkim od odbiorcy tych komunikatów, że są lepsi. Nie jedzą takiego szajsu i szukają treści głębszych, takich jak te zawarte w powieści Musila „Człowiek bez właściwości”. Czasem jednak dopadają ich wątpliwości i budzą się w nocy z krzykiem, ale wtedy w sukurs przychodzi im Agnieszka Holland.

 

Za chwilę jadę do Lublina.

 

Zapraszam do księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i na stronę www.prawygornyrog.pl

 

 

Tak się niestety składa, że dynamika rynku (a nie mówiłem, a nie mówiłem) w związku z okrągłymi rocznicami politycznych sukcesów Polski, jest tak słaba jak nigdy chyba do tej pory. Mamy wielkie plany dotyczące tłumaczeń, które od kilku lat są realizowane z budżetów, generowanych bieżącą sprzedażą. Niestety budżety te nijak nie pokryją dalszych, będących w trakcie realizacji projektów. Jeśli więc ktoś ma taki kaprys, żeby wspomóc mnie w tym dziele i nie będzie to dla niego kłopotem podaję numer konta. Ten sam co zwykle

 

47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

i pay pal [email protected]

Jestem tą koniecznością trochę skrępowany, ale ponieważ widzę, że wielu mniej ode mnie dynamicznych autorów nie ma cienia zahamowań przed urządzeniem zbiórek na wszystko, od pisania książek, do produkowania filmów włącznie, staram się odrzucić skrupuły. Jak nic się nie zbierze trudno, jakoś sobie poradzę…

 



tagi: szkoła nawigatorów  media  artyści  rynek treści 

gabriel-maciejewski
18 września 2019 08:47
21     2832    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

qwerty @gabriel-maciejewski
18 września 2019 09:37

to się nadaje do uogoólnienia na wszystkie zawodowo aktywne środowiska w RP, od sędziów poczynając a na tych czekających w kolejkach po granty/dotacje/... kończąc

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
18 września 2019 10:06

Bardzo mnie się podoba Stulecie Winnych sezon 1 i scenarzystą też bywa pani Holland - tyle, że pani Magdalena Holland - Łazarkiewicz. Może się koleguje z panią kierownik literacki - Ilona Łepkowska ? A ciocia wikipedia, że za scenariusz to jednak pani Ilona Łepkowska odpowiada, choć w ostatnim odcinku 13 sezonu 1 jak byk pod nagłówkiem SCENARIUSZ idą nazwiska Katarzyna Terechowicz, Magdalena Holland - Łazarkiewicz.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @qwerty 18 września 2019 09:37
18 września 2019 10:45

Nie ma dyskusji z ludźmi zdeprawowanymi przez pieniądze.

To działa w każdej branży. Dlatego wymiar sprawiedliwości, media czy opiekę zdrowotną mozna zreformować wyłącznie siłą. Problem w tym, czy znajdzie się ludzi niezdeprawowanych przez pieniądze, którzy tej siły mieliby użyć, a mają o danej branży jakieś pojęcie. Reforma branży medialnej siłą przez nauczyciela geografii może nie być tym, o co nam chodzi.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @gabriel-maciejewski
18 września 2019 11:05

właśnie... o co te nauczyciele się tak pultają ? geograf tu, geograf tam... jakby nie patrzeć bodajże prezes giełdy Rozłucki był geografem... a propos broniarz się odgrażał jakmimś strajkiem...coś, ktoś może wie ?

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @gabriel-maciejewski
18 września 2019 11:06

powodzenia w Lublinie panie boss... szpitalne wspominki piszą się...

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @gorylisko 18 września 2019 11:05
18 września 2019 11:27

U mnie było referendum, ale nie ogłoszono wyników. Na zebraniu znp nic też się wesolego panie nie dowiedzialy zatem ogłosiły żałobę i nie będzie u mnie obchodzony dzień nauczyciel. Czyli zero chlania w okolicach 14-go października 

zaloguj się by móc komentować

JarekBeskidy @gabriel-maciejewski
18 września 2019 13:01

Ten Adamski to przecież jeden z najbardziej naszych! Przy okazji udostępniono listę stypendystów fundacji Sorosa w dawnych latach, kogo tam nie ma:

https://m.fronda.pl/a/lista-345-stypendystow-sorosa-w-polsce-w-latach-1986-1990,133231.html

zaloguj się by móc komentować

onyx @gabriel-maciejewski
18 września 2019 13:18

"Jest jeszcze jedna kwestia – produkcja komunikatów typu – urrrrraaaa i do broni! - daje producentom całkowitą gwarancję, że różnią się wszystkim od odbiorcy tych komunikatów, że są lepsi. Nie jedzą takiego szajsu i szukają treści głębszych, takich jak te zawarte w powieści Musila „Człowiek bez właściwości”. Czasem jednak dopadają ich wątpliwości i budzą się w nocy z krzykiem, ale wtedy w sukurs przychodzi im Agnieszka Holland."

Producenci komunikatów chyba najlepszy czas mają już za sobą a pomocnej dłoni pani Holland nie wypuszczają z rąk. Pani matka Agnieszka...  Ostatnio m.in. Zbyszek Hołdys mocno promuje taką akcję:

https://www.youtube.com/watch?v=jD-Ooa9aZ_I

https://www.youtube.com/watch?v=xhusmu5gLeE

https://twitter.com/MagdaLunaBella/status/1174068090528776192?s=20

https://www.tysol.pl/a37211--video-Wyborcze-spoty-celebrytow-Nie-swiruj-idz-na-wybory-Semka-Co-ta-wojna-z-ludzi-robi-

 

zaloguj się by móc komentować

valser @onyx 18 września 2019 13:18
18 września 2019 13:25

Popacz pan, co ta wodka z ludzi robi...

zaloguj się by móc komentować

qwerty @valser 18 września 2019 13:25
18 września 2019 13:40

pada deszcz, pada deszcz, mamy piwo wódkę też [ i kto musi wypić?]

zaloguj się by móc komentować


JK @gabriel-maciejewski
18 września 2019 14:40

Że ten pacan tak skończy to widać było od dawna. Gdzieś tak od trzech lat.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @JarekBeskidy 18 września 2019 13:01
18 września 2019 15:44

Piękna wiadomość, bardzo piękna.

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
18 września 2019 17:18

Ludzie nie rozumieją większości zjawisk i w niczym im to nie przeszkadza. Przecież nie wiedzą jak działa telefon. A okładkę chcą koniecznie rozumieć.

zaloguj się by móc komentować

valser @chlor 18 września 2019 17:18
18 września 2019 17:46

Twoje okladki to jest ten sam patent co koscielne freski na sklepieniu. Obrazy po prostu opowiadajace historie. No, ale zeby docenic obraz, to trzeba miec przyswojony kontekst, ktory pojawia sie jako efekt rzetelnej edukacji. I tu jest pierwszy problem. Ludzie w szkole nie dostaja zadnej edukacji. A jak  juz czyms interesuja to czynia to powierzchownie. Nastepnie wystarczy kilka sezonow i beda swoja powiedzchowna wiedze przedstawiali jako "kilkuletnie doswiadczenie".

I tak rosnie ekspertyza, ktora patrzy na obrazek i widzi tylko plame, a nie kontury granic Pierwszej Rzeczypospolitej. A jesli juz cos dostrzeze, to jest to na takim poziomie zafalszowania, ze zwalczyc tego nie sposob.

To jest generalna tendencja i dotyczy nie tylko Polakow, ani tez nie dotyczy polityki czy historii. To jest generalny trend, obecny w kazdej domenie zycia.

Podam przyklad z treningu sportowego. Jeden z moich znajomych, aktywny trener, cwiczy prawie codziennie (wiecej niz ja w kazdym razie) - siebie i innych ludzi i wrzuca na YT filmik z treningu. W zwisie na drabince gimnastycznej wykonuje zgiecie w stawie biodrowym do kata prostego i unosi obydwie nogi do pozycji poziomej. Wszystko wolno, silowo, technicznie nienagannie, nogi proste w kolanach, zlaczone.

I on to reklamuje jako swietne cwiczenie na miesnie brzucha.

Problem jest w tym, glownym miesniem wykonujacym najwieksza prace w zgieciu stawu biodrowego w zwisie nie sa miesnie brzucha tylko miesien biodrowo ledzwiowy, o czym moj kolega prawdopodobnie nie slyszal, nie mowiac juz o takich detalach jak przyczepy poczatkowe i koncowe czy unerwienie. Miesnie brzucha w tym jego cwiczeni wykonuja prace pomocnicza i gdyby iliopsoas "odlaczyc", to to cwiczenie jest niemozliwe do wykonania przy uzyciu tylko sily miesni brzucha.

No to uslyszalem, ze jestem przeteoretyzowany i sie wymadrzam, a on jest "praktykiem".

I tak to sie plecie wszedzie. W kazdej dziedzinie, w kazdym kraju.

 

 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @valser 18 września 2019 17:46
18 września 2019 18:00

piękne; praktycy vs teoretycy;- czyli teoretyczny praktyk lub praktyczny teoretyk; dawno się tak nie uśmiałem

zaloguj się by móc komentować

valser @qwerty 18 września 2019 18:00
18 września 2019 18:22

Niestety, nikt nie ma lekko. Zyskalem tyle, ze w mojej obecnosci klient sie rozglada dookola i pilnuje, zeby nie przypalic jakiejs glupoty. Nie zmienia to jednak sedna sprawy, ze z kazdym dniem staje sie coraz wiekszym praktykiem.

Ten trend istnieje chyba od zawsze. Polega on na tym, ze szefem strazakow zostaje gosc ktorego sto razy wyniesiono z plonacego domu.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @Matka-Scypiona 18 września 2019 11:27
18 września 2019 19:20

wybory 13-ego som ;-) więc będą zalewać robaka na baaardzoooo smuuutnooo... chyba, że Kaczyński przejedzie zakonnicę w ciąży na przejściu dla pieszych... ;-)

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
18 września 2019 20:08

"Wydaje nam się, że wyznacznikiem sukcesu jest jakość, tymczasem nie jest to prawda, bo – o czym przekonamy się wkrótce – wyznacznikiem sukcesu artystycznego, a o taki nam chodzi, może być ustawa, albo regulamin."

Mnie to sie wydaje [ale moze nie mam racji], ze wyznacznikiem sukcesu, w Polsce oczywiscie, sa dwa czynniki: znajomosci i cwierkanie z odpowiedniego klucza.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gorylisko 18 września 2019 19:20
18 września 2019 20:09

"chyba, że Kaczyński przejedzie zakonnicę w ciąży na przejściu dla pieszych.."

On podobno nie ma prawa jazdy.

zaloguj się by móc komentować

kskiba19 @Szczodrocha33 18 września 2019 20:09
18 września 2019 20:40

Wystarczy że byłby w pobliżu, potem to  już z górki.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować