to oczywiste

Smute lat osiemdziesiątych tamtego wieku przeżyliśmy ,przeżyjem panike związaną z kolejną mutacja grypy,która dzis nazywa się koronawirus.. 

Urzędasy w amoku ,nakrecają się ,dowartosciowuja się ,czują się ważni wmawiając społeczeństwu,ze swiat bez ich udziałi zawali się.. Zenada..Oni swoje pensyjki zgarną za te kretynskie przekładanie papierków, natomiast Ci którzy pracują na własny rachunek tracą z dnia na dzień..  

Chyba mamy do czynienia z kolejnym obliczem rewolucji.. 

Witam. Obejrzałem i posłuchałem z wielkim zainteresowaniem. Bukę oczywiście mam, jeszcze nie do końca przeczytaną, ale większość już tak. Wątków, ciekawych wątków, poruszonych w rozmowie jest kilka ale ja na szybko zauważam jeden. Buka, jak dla mnie, nie wydaje się książką jedynie o psychatrii. Byłaby gdyby nie poruszone w niej wątki osobiste pana profesora szczęgólnie odnośnie relacji z córką. Co prawda ta ciepła i niezwykle osobista relacja jest również związana z elementami psychiatrycznymi ale na kartach książki staje się w moim odczuciu bytem samodzielnym. Ta relacja to zwyczajnie opis miłości ojca do córki i wzajemności w tym uczuciu. I to zrobiło na mnie silne wrażenie, a jednocześnie ustawiło Bukę w pozycji literatury pięknej. Przy czym, i tu dojdę do innego wątku rozmowy z panem profesorem, możemy tę miłość zaliczyć do elementów psychoterapeutycznych co wiąże ją z głównym tematem Buki. Ten wątek, wątek relacji osobistej i bezpośredniej, wątek poczucia kochania i bycia kochanym, może nas zaprowadzić do powodów negowania psychatrii. Wydaje się bowiem, że nie do końca wiadomo jakie są pierwotne i istotne przyczyny chorób psychicznych. Albo inaczej, na ile wpływ środowiskowy - dom, rodzina i wynikające z tego relacje mają związek z powstaniem choroby psychicznej. Bo jeśli mają wpływ istotny lub jeden z kluczowych to sama terapia nawet kilkudziesięciodniowa, same leki (farmakologia), nie zmianiają istotnych przyczyn i uwarunkowań powstania choroby. Powstaje więc pytanie o długofalową perspektywę i dobre rokowania jedynie takiego, leczenia. I tu, moim zdaniem, tkwi powód negowania psychiatrii jako takiej i metod jej działania. Miłości bowiem nie da się dać ot tak w klinice. Można dać poczucie bezpieczeństwa, chwilę wytchnienia ale zawsze, dla każdego pacjenta, jest potem. I dlatego Buka, z tym wątkiem osobistym wplecionym w opowieści o leczeniu psychiatrycznym posiada dla mnie dużą wartość. To dobra, ciekawa i warta przeczytania książka tak jak i rozmowa. Pozdrawiam

Wysłuchałem pierwszą część wywiadu dotyczącą sytuacji organizacyjnej w psychiatrii. Nie chcę porównywać się do pana profesora ale sytuacja w moim zakładzie pracy jest bardzo podobna. Pod wieloma wypowiedziami pana profesora mógłbym się podpisać. Własnie jestem w pracy, po godzinach i robię swoją robotę, którą z różnych przyczyn nie jestem w stanie wykonać w ciągu tygodnia. Już z tego powodu myślę, że przykład psychiatrii nie jest odosobniony. I osób które biorą na siebie odpowiedzialność. Też tak się czuję. I mam wrażenie, że w pewnym momencie to musi pierdyknąć.

Podobnie jak czytam notki gospodarza o sytuacji na rynku książki i o energii jaką musi włożyć w to, żeby utrzymać się na tym rynku. Nie chcę powiedzieć, że tego nie doceniam. Chcę tylko powiedzieć, że nie dotyczy to tylko rynku książki i psychiatrii. Oczywiście rozumiem cieżar gatunkowy psychiatrii i że od tego zależy często życie konkretnego człowieka.

Otóż to  , chodzi o  to, aby szary ludek żył w notorycznym kryzysie , aby nie miał czasu na samodzielne myślenie.. Upieprzyc czlowieka,zastraszyć,zagonic do kojca.. Rozmontowac mentalnie , osłabić.. 

No wlasnie trzezwosci.. Niech sie Pan zastanowi kto zyskuje na tym, jakie grupy finasowe , a które tracą .. 

Np.żółte kamizelki teraz będą walczyć o zwykłą egzystencje juz nie beda podskakiwac co weekend , walcząc o podwyżki. Beda siedzieć w domciu i obgryzac paznokcie ze strachu przed Convid-19..

Proszę zestawić dane umieralności w  stosunku do populacji i to w każdym kraju ,które Pan wymienił.. To jest żałosne jak ludziom mozna wbić do głów ,strach i lęk.. 

Oglądałem przed chwilą TVN24 "Śniadanie mistrzów." Całe pełne dywagacji o koronawirusie w milionie politycznych i niepolitycznych aspektów, ze śmiercią dwojga zarażonych w Polsce włącznie. A na dole na żółtym pasku "niewinna informacja". W wypadku w Lubuskiem, tu padła nazwa miejscowości, zginęły cztery osoby. Taki lajf. Oczywiście że to psychoza ale jaka pouczająca. Najbardziej zastanawia mnie wiara w informacje podawane przez chińskie władze. Chętnie bym poznał metodologię ich powstawania. Ale to niestety niemożliwe. No i giełda nowojorska, patrz pan, odbiła. Wystarczy że Trump wprowadził stan wyjątkowy. Manipulacja z suspensem w tle.

"Najbardziej zastanawia mnie wiara w informacje podawane przez chińskie władze."

Krótko: zaniżają czy zawyżają?

Akurat wirus wybiera najczęściej tych niezależnych  - od myślenia.

wirus ten jest egzekutorem osób starszych i podatnych na infekcje; szybkość rozprzestrzeniania się oraz cechy dot. żywotności nakazują restrykcyjne ograniczenie aktywności sprzyjającej 'sprzedawaniu' wirusa - jednak bez szaleństwa ale z rozumem, 'cukier krzepi...'

Jakiś czas temu Toyah na swoim blogu wspomniał o autorze o nazwisku Limbaugh, który opisał pewną metodę w swojej książce. Podał on przykład jej działania na tzw. "dziurze ozonowej". Pozwolę sobie tu zacytować fragment książki, który ukazał się na blogu Toyaha: 

„Pewnego styczniowego dnia NASA dokonała pomiarów stężenia chloru i innych szkodliwych gazów w atmosferze na północnej półkuli i odkryła, że ich poziom jest znacznie powyżej normy. Nie poczekano na rzetelną analizę danych; nie poczekano dwa, trzy miesiące, aby pomiary powtórzyć; po prostu opublikowano komunikat utrzymany w alarmistycznym tonie, który od pewnego już czasu stanowi cechę osób ogarniętych ekologiczną obsesją. Dzień po dniu w mediach ukazywały się nagłówki informujące o tym, że w atmosferze nad Północną Ameryką pojawiła się dziura ozonowa. Doszło do tego, że senator Al Gore, autor histerycznej książki na temat tego, jak to znaleźliśmy się na drodze do zniszczenia naszego ekosystemu, zapowiedział, że niedługo prezydent Bush zrozumie co się dzieje, kiedy sam, wypoczywając w Kennenbunkport, zauważy nad głową ozonową dziurę. Tyle że ani nic tego typu się nie wydarzyło, ani też nawet dane NASA na to nie wskazywały. W rzeczywistości nie nastąpił jakikolwiek ubytek ozonu, jedynie dość mocno podwyższony poziom chloru, spowodowany, jak się już wkrótce okazało, erupcją wulkanu Pinatubo, a więc faktem, który ekologiczna agenda z rozmysłem usiłowała zignorować. Chcecie wiedzieć coś jeszcze? Podobne wyniki uzyskano w roku 1989 i im również towarzyszyły apokaliptyczne prognozy dotyczące dziury ozonowej nad Stanami. I one również się nie sprawdziły.

Czemu część naukowców dostaje w tych kwestiach małpiego rozumu? Otóż nie da się oddzielić nauki od polityki. Naukowcy twierdzą, że nie realizują jakiejkolwiek agendy, jednak robią to jak najbardziej. Oni wciąż poszukują funduszy, a to dziś oznacza przede wszystkim finansowanie państwowe. Cóż może być bardziej naturalnego w przypadku NASA, której kosmiczne programy z każdym rokiem zwijają się coraz bardziej, niż ogłosić, że ze względu na wzrost chloru w atmosferze potrzebne są dodatkowe pieniądze? Przecież to wszystko trzeba zbadać, prawda? No ale oczywiście najpierw należy ‘poinformować’ opinię publiczną. To jest dopiero przekręt!”.

Parę dni temu na portalu wpolityce.pl pojawiła się informacja, że UE planuje przeznaczyć 25 mld euro na WALKĘ z koronowirusem, w tym 1mld dla Polski. Co się stało z tymi pieniędzmi - nie wiem. 

Parę dni temu także odwołano mecz NBA Oklahoma - Utah, bo wykryto ponoć koronowirusa u Rudyego Goberta. Tyle tylko, że w tym czasie zarówno wśród zawodników jak i kibiców mogły być dziesiątki osób chorych na grypę, której przypadków jest o wiele więcej, a i umieralność wysoka. I nikt o tym w mediach głośno nie krzyczy. I nie ma żadnych budżetów przeznaczonych na walkę z grypą, rakiem itp. itd., a na koronowirus są.

Jak to Toyah pisał parę dni temu jesteśmy świadkiem jakiegoś globalnego eksperymentu. Kto go wywołał i kto na tym zarabia? 

W mediach pojawiają się informacje, że wirus utrzymuje się na banknotach. Siostra, która jest w Niemczech mówiła, że w tej chwili za zakupy może płacić tylko kartą. Może całe to zamieszanie ma na celu wywołanie zgody wśród ludzi na wprowadzenie bezgotówkowego obiegu pieniądza?... Nie wiem, tylko teoretyzuję:)

Właśnie przeczytałem, że UE przeznaczy Polsce 7,4 mld euro w ramach "walki z koronowirusem", największą transzę pieniędzy z krajów UE. Nie rozumiem dlaczego, skoro jesteśmy krajem z niewielką ilością przypadków na tle innych krajów.

No właśnie 

Brak wiary oznacza, że nie wiem ale uważam, że mogą informacją manipulować. Pamiętam bowiem Tienanmen. Do dzisiaj nie wiadomo ile osób tam zginęło i w jaki sposób postradały życie, chociaż... dyplomacja brytyjska wiedziała o skali zbrodni i... poinformowała (odtajniła) dokumenty bardzo niedawno:

https://www.gazetaprawna.pl/amp/1094056,odtajniony-dokument-wiadomo-ile-osob-zginelo-w-masakrze-na-placu-tiananmen.html

Sam więc widzisz Krzyśku, że nie mam podstaw aby wierzyć Chińczykom, którzy nie potrafią rozliczyć się z własną historią.

W porządku. Dziękuję za wyjeśnienie. 

"Nie rozumiem dlaczego, skoro jesteśmy krajem z niewielką ilością przypadków na tle innych krajów."

Tak jest na razie. Z czego wniosek, że najgorsze dopiero przed nami. A władze najwyraźniej wiedzą coś więcej , ale wiedzę tę  dozują w takich dawkach , by nie powiększać histerii.

Opracowali w Polsce jakiś hamujący lek Arechin...

https://wgospodarce.pl/informacje/76607-polskie-lekarstwo-w-leczeniu-koronawirusa-juz-mozna-stosowac-arechin

szkoda.

A tu reportaż francuskiego dziennikarza mieszkającego w Chinach na temat kwarantanny i życia w tym kraju w warunkach paniki zwiazanej z epidemią deklarowaną przez chinskie władze. Publikacja z francuskiej Arte.tv:

https://www.arte.tv/pl/videos/095527-000-A/koronawirus-dziennik-z-kwarantanny-w-pekinie/

Przy ogladaniu nie zapomonajmy , ze to taka francusko-niemiecka Prawda.

Np. taka "pravda" o polskim weglu. O lasach pewnie sie znajda niezle cuda na tym kanale.