-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Od podziału łupów do zrozumienia racji stanu, czyli gdzie się podział realizm polityczny?

Wszystkie części, które składają się na światowy zegar tajemnego spisku, trzymają się tak ściśle, że niemożliwością jest traktować je osobno, tak, by argumentacja automatycznie nie rozlała z jednego szczególnego tematu na całość.

 

Emanuel Małyński „Nowa Polska”

 

 

Wielokrotnie nasłuchałem się o tym jak straszne, niereformowalne, gamoniowate i roszczeniowe są kadry PiS. To zapewne jest prawda, ale tak jest ze wszystkimi kadrami politycznymi na świecie, albowiem liderzy, trwale zapisujący się w dziejach polityki narodów, otaczają się takimi właśnie ludźmi. Skąd więc się biorą liderzy, posiadający charyzmat? Otóż sprawa wygląda tak, co jakiś czas, co dwie trzy dekady, pojawia się dziura w politycznej czasoprzestrzeni, kiedy to ważyć zaczynają inne cechy osobnicze, niż przyrodzone chamstwo, głupkowatość, lenistwo, niezrozumienie niczego poza komunikatem „jest kasa, nie ma kasy”. Czasem mówi się o takich chwilach, że kiedy trwają, wieje wiatr historii. Jeśli ktoś wtedy nie wskoczy do politycznego pociągu i nie poświęci życia całego karierze, to nie ma już potem mowy, by się do polityki dostał. Kiedy układ okrzepnie, zaczynają się akcje werbunkowe, które na moje oko prowadzone są w zakładach zamkniętych dla osób przewlekle chorych, leczonych silnymi środkami otępiającymi. Inaczej być nie może. To jest jedna okoliczność, która nie pozwala nam zrozumieć polityki i zachowań polityków. Kolejną jest obecność obcej agentury, poprzebieranej w najróżniejsze stroje, która najsilniej usiłuje kokietować publiczność, odcinając się wyraźnie i pozytywnie od tła, które opisałem wyżej. Zetknięcie się tych dwóch żywiołów powoduje reakcje, mniej lub bardziej gwałtowne, które definiują rację stanu w oczach publiczności. Przeważnie definiują ją personalnie – X jest dobry, a Y zły, albo na odwrót. Powodują też, o czym nie mówi się prawie nigdy, nieodwracalne spustoszenia w głowach wyborców. Zetknięcie się tych dwóch żywiołów wywołuje natychmiastową redukcję skomplikowanych i ważnych pojęć do kilku tez podstawowych, które stają się, w jeszcze większym uproszczeniu, kiełbasą wyborczą przy kolejnych głosowaniach. Ci zaś, którzy polityki nie rozumieją, a bardzo by chcieli, ów zestaw pojęć oklepywany regularnie na mównicy sejmowej, nazywają realiami. Od tego dopiero momentu, zaczyna się komunikacja pomiędzy posłami, urzędnikami państwowymi a demosem. Jest ona od samego początku naznaczona pogardą i niezrozumieniem wzajemnym, albowiem posłowie i urzędnicy widzą zaplecze swojej misji, i choć nie rozumieją tego co się tam dzieje nawet w połowie, czują się dwadzieścia razy lepsi niż wyborca. Ten zaś domaga się przede wszystkim, by załatwiono jego sprawy bytowe, albo – jeśli się naczytał jakichś gazet – by rozwiązano problemy geopolityczne Polski. Co przez to rozumie, dokładnie nie wiadomo.

Jeśli do tego dodamy chroniczne i nieuleczalne aspiracje ludzi, którzy do polityki chcieliby wejść, już to dlatego, że są emerytowanymi oficerami służb specjalnych, już to dlatego, że byli w podstawówce, szkole średniej, albo na studiach, najlepsi ze wszystkich przedmiotów, mamy gotowy surowiec, z którego składa się komunikacja polityczna w Polsce. Jest to obszar zachowań dziecinnych lub idiotycznych, albo – co dość oczywiste – połączonych. I marna pociecha, że w innych krajach jest podobnie, albo jeszcze gorzej. Jeśli to sobie uświadomimy, zarzut, jakim się czasem obarcza polityków w Polsce, że wykonują polecenia sił obcych, nie ważne Żydów, Amerykanów, Chińczyków czy Rosjan, jest komiczny. A niech wykonują, byle robili do według instrukcji, a nie włączali do tych zabaw jakichś swoich uzupełnień. Najlepiej, żeby jeszcze ktoś nad nimi stał i pilnował czy wszystko rysują tak jak trzeba i każda literka ma ogonek we właściwym miejscu.

Na to także jednak nie ma większych szans, albowiem każdy projekt polityczny jest z miejsca rozwalany albo przynajmniej dziurawiony w kluczowych miejscach przez partykularyzm gangów terenowych albo branżowych. Te bowiem rozumieją rację stanu w sposób właściwy, ale mają za mało siły, by ów sposób narzucić całemu krajowi. Przez to ich egzystencja jest krótka i nie ma szans, by jedna czy druga banda, założyła w Polsce dynastię, troszczącą się o interes swój i kraju jednocześnie. Nie inaczej będzie z PiS-m, po odejściu Jarosława Kaczyńskiego. Ja oczywiście wiem, że zaraz odezwą się głosy – ho, ho, ho, nie tak prędko...a jednak lepiej się nad taką chwilą zastanowić już dziś, niż czekać aż ona nadejdzie i potem latać bez sensu, jak kura z odrąbanym łbem po podwórku. Widząc co się dzieje wokół tej odzwierzęcej histerii, która gwałtownie wstrząsnęła całym podwórkiem, tak gwałtownie, że aż się sławojka, co ją wujek Wojtek jeszcze stawiał, się wywróciła, jestem pewien, że dojdzie do tragedii. Komunikacja jaka wtedy zostanie wdrożona w życie, będzie jeszcze gorsza, głupsza i bardziej beznadziejna niż to, co mamy dzisiaj.

Aha, zapomniałbym o jeszcze jednej kwestii. Polityka w Polsce, z przyczyn, które nie są należycie opisane przypomina chroniczną okupację. To znaczy, jeśli ktoś znajdzie się w sejmie, w senacie, traci cechy osobnicze Polaka i zamienia się w wyniosłego okupanta, który nie ma co prawda w ręku karabinu, ale po prostu reprezentuje inne jakieś racje niż te wśród których wyrósł. No i ma do wykonania misję cywilizacyjną. Nie mówcie mi, że tego nie widzicie. Moim zdaniem przepaść pomiędzy ludźmi uważającymi się za świadomych celów i metod politycznych a całą resztą jest nadto dobrze widoczna. Aż się dziwię, że nikt jeszcze nie nakręcił o tym komedii, albo serialu. Jest ona widoczna choćby w tym, co tu ostatnio było linkowane, czyli w sprawie Pitonia i Masnego. Pretensje ludzi aspirujących do polityki i w polityce uczestniczących, to temat na coś więcej niż Monty Python. Niestety nie ma w kraju artystów, którzy mogliby zmierzyć się z tematem serio, albowiem ci, którzy są także chcieliby uczestniczyć w rozgrywkach politycznych i zamiast tworzyć, parodiować, pobudzać umysły i serca, wolą jeździć autem z Kuźniarem i pieprzyć o tym, co oni by zrobili, gdyby tylko byli na miejscu Jarosława Kaczyńskiego.

Po pierwsze, nigdy tam nie będą, po drugie, kiedy miejsce Jarosława Kaczyńskiego zostanie puste, oni pierwsi wylecą na śmietnik, albowiem nikt ich do niczego nie będzie potrzebował. I w tym momencie dochodzimy do kolejnego fetyszu politycznego, którym karmią się wszyscy, z wyjątkiem tych, co muszą wykonywać polecenia Żydów, Amerykanów, Chińczyków, Rosjan...do wyboru, (oni nie mają czasu na pierdoły, bo są kontrolowani) dochodzimy do mitu jedności narodowej, który stał się stałym motywem piosenek wyśpiewywanych przez aktorów w samochodzie Kuźniara. Nie wiem ile jeszcze razy ludzie nabiorą się na ten numer, ale podejrzewam, że przynajmniej kilka. Nie ma żadnej jedności narodowej. To było jasne już za Gomułki. Ludziska chcą stać na placu i coś skandować, to wszystko, nic więcej pod kryptonimem „jedność narodowa” się nie kryje, a każdy kto do niej wzywa, jest oszustem, a być może potencjalnym zbrodniarzem wojennym. Polityka polega na uchwyceniu władzy i narzuceniu masom swojej woli. Można to czynić na kilka sposobów, w myśl wytycznych stworzonych przez siebie lub narzuconych. Jedno musi być spełnione, by ten system zadziałał – drożność karier. Jeśli tego nie ma, nie ma mowy o polityce wewnętrznej. Jest tylko ciągłe, coraz bardziej nerwowe, porządkowanie przedsionka piekła z pozycji quasi okupanta, który jest bardzo w dodatku niepewny siebie. Piekło zaś – o czym wiedzą politycy, a nie wie demos – może wjechać na scenę w każdej chwili. Czy w Polsce jest coś takiego jak drożność karier? Przypuszczam, że nie ma, ale z całą pewnością stwierdzić tego nie mogę, bo znajduję się poza światem. Może Wy to wiecie? Mam wrażenie, że nie ma żadnej drożności, albowiem blokują ją partykularyzmy gangów, zbyt słabych, by przejąć władzę w kraju, ale dość mocnych, by blokować, zmieniać, unieważniać decyzje i projekty. Blokują ją aspiracje ludzi, którzy nigdy nie zrozumieją po co i z jakiej przyczyny znaleźli się w polityce. Blokuje ją brak uniwersalnego języka politycznego, którym w sposób zrozumiały można by składać oferty na różnych poziomach politycznej aktywności. Nie ma komunikacji jest bełkot. Po części stworzony, po części odziedziczony, po części wprowadzony tu z Unii. Nie adekwatny do żadnego zjawiska, z którym mamy dziś do czynienia. Dobrze to widać na przykładzie tych norek. Od wczoraj w mediach, także w radio, które mam w samochodzie przesłuchiwani są działacze ruchów na rzecz zwierząt. Dziennikarz nie jest w stanie ruszyć tyłka ze swojego miejsca, ani wysilić mózgu, by dowiedzieć się lub tylko zastanowić, o co tak naprawdę chodzi. Zamiast tego wypytuje jakąś pańcię o to, jak się prowadzi kontrole weterynaryjne na fermie, gdzie żyle pół miliona norek. Ta metoda to nakręcanie emocji. I ona jest pewnie na rękę wszystkim, z Jarosławem Kaczyńskim włącznie. No, a te norki, to tylko jedna z mniej istotnych kwestii. Wszystkie zaś razem nie tworzą komunikacji, ani nawet jej pozorów. W tych okolicznościach wypada się właściwie zastanowić, jak będzie wyglądała kontrola lekarska w obozie, gdzie stłoczonych zostanie na niewielkiej powierzchni, pół miliona ludzi, w tym aktywnych polityków, którzy nie potrafili stworzyć sensowej, gwarantującej im bezpieczeństwo i dającej siłę komunikacji politycznej.

Mogę jeszcze dodać na koniec, że opisane wyżej wieszczby, nie zostały przeze mnie wyciągnięte z buta. Po głębokim zastanowieniu stwierdziłem, że istotna przyczyna tragedii narodu, która nastąpiła w latach 1939-1945 była taka właśnie, aspirujący do władzy gang, nie potrafił komunikować się z nikim w zrozumiałym języku, nie stworzył systemu drożności karier i nie miał zamiaru ginąć za ojczyznę. Efektem były odrutowane obozy, do których co jakiś czas zaglądały komisje Czerwonego Krzyża, by stwierdzić, że wszystko tam jest w najlepszym porządku. W przeciwieństwie do współczesnych ferm zwierząt futerkowych, gdzie panują okropne i urągające wszystkim standardom warunki.



tagi: polityka  komunikacja  media  artyści  kariery  agentura  norki 

gabriel-maciejewski
20 września 2020 09:59
30     2593    26 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
20 września 2020 10:35

Odrutowanych obozów nie będzie, to inne czasy i inny układ światowy, moim zdaniem.

Może, wręcz przeciwnie, po tylu latach rozwałki w końcu będzie normalnie mimo wszystko?

zaloguj się by móc komentować

olekfara @gabriel-maciejewski
20 września 2020 10:35

"Jedno musi być spełnione, by ten system zadziałał – drożność karier. Jeśli tego nie ma, nie ma mowy o polityce wewnętrznej. Jest tylko ciągłe, coraz bardziej nerwowe, porządkowanie przedsionka piekła z pozycji quasi okupanta, który jest bardzo w dodatku niepewny siebie. "

Co tu mówić o drożności karier, jak brak mowy o drożności wypowiedzi.  Nawet tutaj, na SN pojawiają wypowiedzi cerberów z przedsionka piekła. Cytat:  "Ktoś kto uważa, że jest w stanie mieć, albo że "ludzie powinni walczyć" by zdobyć wpływ, w pełnym wymiarze na cokolwiek, jest niebezpiecznym świrem, i powinien się leczyć psychiatrycznie. Albo przynajmniej być izolowanym od reszty ludzi, żeby ich nie zarażać swoją bujną wyobraźnią. Oczekiwania i uroszczenia wobec świata, wykraczające poza ewangeliczną Dobrą Nowinę, są przyczyną wielu nieszczęść i chorób "umysłowych"

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
20 września 2020 10:41

Im nie zależy na komunikacji, a tylko na oznajmianiu nam, że oni są lepsi, że wiedzą, itp.

Pani z dzieckiem w wózku wsiadła po drodze do pociągu pośpiesznego z Warszawy. Przedziały były pozajmowane, aż znalazła przedział gdzie siedział sam facet z rozłożonymi papierami na siedzeniu. Kiedy zapytała o miejsce odpowiedział, że jest posłem i pracuje, żeby mu nie przeszkadzać, że mu przysługuje... Pani przerwała tyradę i powiedziała, że jest matką z dzieckiem i rozłożyła się w przedziale. Kiedy wysiadała w Katowicach konduktor, który pomagał jej wytaszczyć wózek pogratulował jej zdecydowania, bo ów poseł zawsze tak postępował i ludzie nie mieli odwagi dosiąść się do niego.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @olekfara 20 września 2020 10:35
20 września 2020 10:41

Ale wszyscy mają uroszczenia wykraczające poza Dobrą Nowię, członkowie episkopatu też...pan też

zaloguj się by móc komentować



beczka @gabriel-maciejewski
20 września 2020 10:44

Zamiast drożnoścci karier są koneksje, to one pełnią kluczową rolę w karierze rodzimych organizacji, ale polityka TKM sprawia, że w niektórych organizacjach jest z tego powodu duża rotacja. W sporcie, kulturze i sztuce oraz lokalnych szczeblach jednostek samorządu terytorialnego, gdzie nikt nie zagląda, koneksje są nawet ważniejsze niż TKM.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
20 września 2020 11:00

Kiedy układ okrzepnie, zaczynają się akcje werbunkowe, które na moje oko prowadzone są w zakładach zamkniętych dla osób przewlekle chorych, leczonych silnymi środkami otępiającymi. Inaczej być nie może.

No nie wszędzie chyba ☺ Ostatnio jestem poddany niejakiej torturze, gdyż prawie cały roboczy dzień muszę słuchać radia. Na szczęście młodzi nie włączają stacji BBC 1. To dopiero jest źródło prosto do szpitala, bynajmniej nie takiego normalnego szpitala. Ale w tych innych stacjach słyszę ostatnio reklamę zachęcającą ludzi bystrych i z wyobraźnią ludzi, tak tam gadają, do pracy w policji. Potrzebują 20.000 na dzisiaj

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Kuldahrus 20 września 2020 10:35
20 września 2020 11:04

Oj mało wiesz jeszcze. Proponuję wycieczkę na Wyspy Brytyjskie, tak na początek. I nie do Londynu oczywiście

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Kuldahrus 20 września 2020 10:35
20 września 2020 11:06

Po co druty mamy PESEL oraz pranie mózgów przez media i autorytety.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski
20 września 2020 11:12

Genialny wpis z cyklu realpolitik... Wielu, nawet tutaj, sądzi a przynajmniej tak się zachowuje (pisze) jakby nie wiedział o tym, że skuteczna władza nie polega na "wsłuchiwaniu się (spełnianiu) woli wyborców", z których każdy pragnie przecież wyłącznie dobra prawdy i piękna. A już z całą pewnością ten, który bierze się za komentowanie tak strasznie spatologizowanej sceny politycznej. Czego to JA bym nie zrobił, a co powinno wyglądać TAK jak ja to widzę. Nie będzie wspólnego języka, poza doraźnym interesem, za który ktoś inny musi płacić, więc prawdziwa władza musi mieć w nosie "słuszne i prawdziwe" oczekiwania swojego suwerena. Nie dlatego że są słuszne i prawdziwe, ale dlatego że co drugi uważa za słuszne i prawdziwe zupełnie co innego... Czym się różni ten kto coś może od tego co nic nie może (choć może chciałby, bo ma jak twierdzi, gotowy projekt na wszystko)? Otóż nie łazi ludziom po głowach ze swoimi pretensjami/oczekiwaniami, a po prostu robi narażając się na niesławę, a czasem wręcz potępienie, bo bolszewizm to naprawdę konkretny zarzut. Strasznie mało jest takich co robią "swoje" bez przygotowania odbiorców (czyt. społecznych konsultacji). Co np. robi twórca SN, i co zdaje się wszyscy rozumieją jako prawdę obiektywną, poza wyjątkami które korzystają z gościnności, a naprawdę to z tego, że piszą na tematy i w taki sposób, jak niektórzy z czytelników "lubią" patrzeć na świat. I tu okazuje się, że  obiektywne zasady skuteczności jakie obserwuje gospodarz, przeniesione na politykę rządzenia krajem, wywołują oburzenie i sprzeciw... No i rozczarowanie tymi spośród również tu bywających, którzy nie przeżywają "patologii" w ten sam sposób (bez konkretnych epitetów i potępienia). Swoją drogą rozbrajające jest dostać pretensją od osoby dorosłej, że nie spełniło się jej oczekiwań :)

Pod którymś wpisem widziałem linka do nczas, gdzie piszą że "za dwa lata" będziemy jedli sztuczne mięso. Kolejne z apokaliptycznych proroctw, na które ścigają się między sobą konfedraci od Korwina, Bartosiaka i pch24 (przepraszam jeśli kogoś pominąłem). Ręce opadają i paluchów brakuje od liczenia. Otóż ja "wieszczę", że w jakiś czas po tym jak Kaczyński zejdzie z tego świata, i piekło będzie miało pełny dostęp do odpowiednio nakręconych z powodu nienawiści do niego (coraz bardziej osobistych, to widać słychać i czuć) i z powodu straty jakich "naród" doznał od jego miłości do zwierząt futerkowych, wielu za nim zatęskni. A pierwsi którzy będą urządzać pielgrzymki do jego grobu/pomnika, będą konfederaci. Nie koniecznie od Korwina, bo konfederatą można być zupełnie tego nieświadomym, pomimo bardzo dobrych wskazówek/demaskacji naszego tu gospodarza, z którym niemal każdy się przecież zgadza.

 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Kuldahrus 20 września 2020 10:35
20 września 2020 11:13

Będzie tak, cytuję: KIEDYŚ BYŁO LEPIEJ :)

zaloguj się by móc komentować

tomciob @gabriel-maciejewski
20 września 2020 11:21

Witam. Dałem plusa bo myślę że warto. Dziękuję za tekst i pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

shoot @gabriel-maciejewski
20 września 2020 11:24

Tajemnica mądrości

11 Cała mądrość od Boga pochodzi,
jest z Nim na wieki.
2 Piasek morski, krople deszczu
i dni wieczności któż może policzyć?
3 Wysokość nieba, szerokość ziemi,
przepaść i mądrość któż potrafi zbadać?
4 Jako pierwsza przed wszystkim stworzona została mądrość,
rozum roztropności od wieków1.
6 Korzeń mądrości komuż się objawił,
a dzieła jej wszechstronnej umiejętności któż poznał?2
8 Jest Jeden mądry, co bardzo lękiem przejmuje,
siedzący na swym tronie.
9 To Pan ją stworzył,
przejrzał, policzył
i wylał na wszystkie swe dzieła,
10 na wszystkie stworzenia według swego daru,
a tych, co Go miłują, hojnie nią wyposażył.

BTW,

Poniższe, nijak nie współgra z tekstem...:(

"Mogę jeszcze dodać na koniec, że opisane wyżej wieszczby, nie zostały przeze mnie wyciągnięte z buta. Po głębokim zastanowieniu stwierdziłem, że istotna przyczyna tragedii narodu, która nastąpiła w latach 1939-1945 była taka właśnie, aspirujący do władzy gang, nie potrafił komunikować się z nikim w zrozumiałym języku, nie stworzył systemu drożności karier i nie miał zamiaru ginąć za ojczyznę. Efektem były odrutowane obozy, do których co jakiś czas zaglądały komisje Czerwonego Krzyża, by stwierdzić, że wszystko tam jest w najlepszym porządku. W przeciwieństwie do współczesnych ferm zwierząt futerkowych, gdzie panują okropne i urągające wszystkim standardom warunki."

 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @shoot 20 września 2020 11:24
20 września 2020 11:32

Bo nie może "współgrać". Pomijając co Pan rozumie przez to słowo, mądrość nie pochodzi z tego świata... Ale że Bóg jest panem dziejów, a my "na jego obraz i podobieństwo" to zrozumiała jest nasza tęsknota za normalnością, za mądrością. Bunt wynika też z tego powodu że nie widzimy świata i czasu tak jak Bóg. Stąd nasze poczucie bezsensu i krzywdy

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
20 września 2020 12:30

No cóż, nic ująć, nic dodać. Straszne ale prawdziwe.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
20 września 2020 12:57

"Od tego dopiero momentu, zaczyna się komunikacja pomiędzy posłami, urzędnikami państwowymi a demosem. Jest ona od samego początku naznaczona pogardą i niezrozumieniem wzajemnym, albowiem posłowie i urzędnicy widzą zaplecze swojej misji, i choć nie rozumieją tego co się tam dzieje nawet w połowie, czują się dwadzieścia razy lepsi niż wyborca."

I to jest adekwatne wyjaśnienie dlaczego hodowcy zwierząt futerkowych przegrali z przekopem Mierzei Wiślanej. Choć jest to wyjaśnienie częściowe.

"nie ma żadnej drożności, albowiem blokują ją partykularyzmy gangów, zbyt słabych, by przejąć władzę w kraju, ale dość mocnych, by blokować, zmieniać, unieważniać decyzje i projekty."

A to jest druga część wyjaśnienia. Mierzeja ma poparcie lokalnych gangów. Interesy lokalsów ze wschodniej Polski są tu bardzo oczywiste. Hodowcy futrzaków nie mają do nich wstanu. JK i MM nie będą z nimi gadać. 

Fundamentem komunikacji między ludźmi, a nawet organizacjami jest Logos, czyli Zbawca obecny w swoim Ciele Mistycznym, Osoba która jest razem uniwersalną prawdą. W narodzie spoganiałym, winowat, oświeconym, w tym w coraz bardziej oświeciałej społeczności niegdyś wierzących, również wierzących teraz, ale nie rozumiejących stanu życiu publicznego w Ojczyźnie, nie ma szans na efektywną komunikację. Oświeciałość dotyczy również organizacji kościelnych, których podejście do życia publicznego określone jest przez chłopskie podejście do biurokracji i przeciwpołożne, czyli inteligenckie (biurokratyczne) podejście do wsi i technicznych. (Arystokracji, oswojonej z geopolityką, nie ma. Obecna oligarchia - gangi lokalne - nie dojrzała do tego poziomu i do życia w Kościele, małe szanse na dojrzenie.) W efekcie wystarczy drobne wyłamanie z paradygmatu estetycznego, który dana kuria lub zakon lub ruch świecki przyjmuje jako dogmat objawiony, i ów wyłamany (owi wyłamani) trafiają poza zakres komunikacji, staje się (stają się) anathemata. O współpracy ze świeckimi nie ma mowy. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Kuldahrus 20 września 2020 10:35
20 września 2020 13:00

Normalnie będzie ale tylko dla niektórych, dla techniczynych i korpo-pracowników. Dla nauczycieli i pracowników propagandy jeszcze długo nie będzie normalnie. 

zaloguj się by móc komentować

olekfara @gabriel-maciejewski 20 września 2020 10:41
20 września 2020 14:24

Nie mam uroszczeń. Dziękuję  za kromkę suchego chleba.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Magazynier 20 września 2020 13:00
20 września 2020 15:12

Ja tak bardziej ogólnie napisałem.

Mam nadzieję, że po tylu latach rozsypie się ten układ przez który jest jak jest, nie tylko u nas. Trzeba mieć nadzieję...

Bo to, że coś się zmienia to widać.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Kuldahrus 20 września 2020 15:12
20 września 2020 16:07

Na lepsze zmienia się dla ludzi którzy trafili w korzystną niszę. A są nisze przeklęte i tam tylko bagno.

zaloguj się by móc komentować

RavP @Kuldahrus 20 września 2020 15:12
20 września 2020 17:00

Załóżmy ten układ się rozsypie, i co wtedy? 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @ewa-rembikowska 20 września 2020 11:06
20 września 2020 17:43

Druty pewniejsze, jeśli już.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
20 września 2020 17:59

"Aż się dziwię, że nikt jeszcze nie nakręcił o tym komedii, albo serialu. Jest ona widoczna choćby w tym, co tu ostatnio było linkowane, czyli w sprawie Pitonia i Masnego."

Sprawdzilem biogram Marcina Masnego w polskiej wikipedii, bo nie mialem nawet pojecia kto zacz.

Pisza tam m. innymi ze Masny na poczatku 1988 roku odmowil sluzby wojskowej.

Ciekawe czy podczas swojej dlugoletniej kariery kladl sie kiedykolwiek pod milicyjna nyska. Moze byc policyjnym radiowozem, jak ktos woli.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Kuldahrus 20 września 2020 17:43
20 września 2020 18:07

Nie, bo najpewniejsze jest zniewolenie mentalne. 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
20 września 2020 18:10

Widać, że znowu autor notki porządnie się "wnerwił" i nie twierdzę, że nia ma powodów.  

Ciekawie zostały wybrane słowa w tytule.
Każda strona tzw. "dyskursu" społecznego/politycznego rozumie co innego lub wstawia różne znaczenia tychże słów nie powiadamiając drugiej strony o tym. I "walą" tymi słowami jak pałkami. A publika bije brawo, nie rozumiejąc o co chodzi, temu który głośniej i bezczelniej będzie "walił".

Cytat:
...światowy zegar tajemnego spisku...

Tak mi się zdaje, co może nie jest zbyt odkrywcze, że na nasze szczęście teraz powinna być zastosowana liczba mnoga i to jest na nasze szczęście, bo te spiski muszą, delikatnie mówiąc, "ścierać się" między sobą, zanim "zajmą się nami". 

Jak chodzi o całą notkę to specjalnie nie ma się z czym spierać i coś dodać, żeby się nie zgodzić. 
Z drugiej strony każdy akapit to temat na osobną notkę i dyskusję. 
Nie bardzo chcę wchodzić w dyskusję na temat tego co się dzieje. Kiedyś byłem w sytuacji, że nie wiedziałem o co chodzi w pewnej organizacji samorządowej, do której należałem. Dopóki byłem zwykłym członkiem...

Są ludzie, którzy są bliżej "spraw" i widzą i wiedzą co się dzieje. Czy zechcą się z nami podzielić tą wiedzą. Niekoniecznie ujawniając swoją tożsamość i źródło wiedzy?


Cytat:

 Jeśli ktoś wtedy nie wskoczy do politycznego pociągu i nie poświęci życia całego karierze, to nie ma już potem mowy, by się do polityki dostał. 

Kluczowe jest stwierdzenie pogrubione przeze mnie niekoniecznie związane ze słowem "kariera".


I na koniec takie spostrzeżenie.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że kto patrzy w telewizor ten sam sobie szkodzi.


 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Magazynier 20 września 2020 13:00
20 września 2020 18:15

Na pocieszenie.

Jestem "techniczny" i napiszę, że na początku pracy myślałem, że jestem młody, potem, że jest "komuna", a potem stwierdziłem, że nie będzie normalnie. Nie dość tego, wielu ludzi zdaje sobie z tego sprawę i "czerpie z tego korzyści". Stąd jak mówią "marnee szansee" na jakieś zmiany. 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej4 @Magazynier 20 września 2020 12:57
20 września 2020 23:14

Mierzeja wiślana nie jest projektem lokalnych gangów. Ma zapewnić dostępu do portu dla potrzeb militarnych. Dlatego jest realizowana wbrew interesom lokalnych gangów, zwłaszcza gangu z Gdańska.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej4 @gabriel-maciejewski
20 września 2020 23:27

Komentarz pisze życie. Episkopat nakazał przeznaczenie tacy z kolejnej niedzieli na obóz uchodźców na Lesbos. Własność, czyli warunek drożności, jest systematycznie likwidowana, narzędziami prawnymi, z pozoru tylko korzystnymi (oszustwo z zamianą użytkowania wieczystego na własność, aby wprowadzić katastrat zamiast opłaty za użytkowanie wieczyste, a więc zarobić dwa razy, orzeczenie TK /sprawozdawca Lętowska/ w sprawie majątku spółdzielni – mieszkanie spółdzielcze jest własnością Spółdzielni, ale majątek Spółdzielni nie jest majątkiem Spółdzielców, choć to wynika wprost z ustawy).

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
21 września 2020 00:43

"... istotna przyczyna tragedii narodu, która nastąpiła w latach 1939-1945 była taka właśnie, aspirujący do władzy gang, nie potrafił komunikować się z nikim w zrozumiałym języku, nie stworzył systemu drożności karier i nie miał zamiaru ginąć za ojczyznę. Efektem były odrutowane obozy,..."

Ginąć za Ojczyznę mamy my, nie oni. Tak jest do dzisiaj. Póki co - z tą chwilową odmianą, że ginie nasza własność. A potem "się zobaczy", czy druty, czy czipy, czy utylizacja. Bo i po cholerę będą potrzebne wielkie ławice ludzi bez własności, a czekających jedynie na cośtam+?  

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować