-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Obrońcy tajemniczej piramidy, ukrytych koniunktur i objazdowa kopalnia złota

W fantastycznym zupełnie zbiorze listów Johna Quincy Adamsa, z jego podróży po Śląsku, przeczytać możemy, że w Bolesławcu spotkał on dwóch geniuszy. Jeden był stolarzem, a drugi tkaczem. Mniejsza o tkacza, ale stolarz wymyślił coś, co wprawiło przyszłego prezydenta USA w osłupienie. Oto stworzył poruszaną mechanicznie, złożoną z bardzo pięknie wyrzeźbionych figur historię Męki Pańskiej. Nie było to coś w rodzaju szopki, która jest nakręcana, ale prawdziwe widowisko, albowiem mechanizm był skomplikowany poszczególnym scenom towarzyszyła muzyka, figury miały do wykonania określone czynności i były wykonane w sposób niezwykle atrakcyjny. Finałem było złożenie do grobu. Adams obejrzał to przedstawienie kilka razy, a potem napisał, że był bliski łez. Żaden bowiem tekst opisujący Pasję nie zrobił na nim tak ogromnego wrażenia, jak ten pokaz. Rozumiecie? Kilka drewnianych figur obracających się na zębatych kołach, z dołączonymi pozytywkami wywołało tak wielkie wzruszenie, że nie mógł się z nim równać żaden opisujący mękę Chrystusa tekst! Co by powiedział prezydent Adams po obejrzeniu Pasji Mela Gibsona!?

Po sieci krążyło niedawno zdjęcie przedstawiające grupę dzieci w stanie najwyższej, emocjonalnej ekscytacji. Komentarz do tego zdjęcia był taki, że oglądają owe dzieci przedstawienie ulicznego teatrzyku kukiełkowego. Rzecz działa się w latach pięćdziesiątych XX wieku. Kino istniało już od dawna.

Zmierzam do tego, że pokaz, nawet najbardziej prymitywny, budzi o wiele większe emocje niż tekst, nawet bardzo dobry tekst. Nie wymaga bowiem wysiłku. Można go po prostu chłonąć, wyłączając umysł. Pokaz to czysta ekscytacja. No, ale jakże często zapominamy, że aranżowana. Nierzadko z wielkim wysiłkiem i w różnych intencjach. Ludzie przygotowujący pokaz mogą się napracować lub nie, ale widz nie męczy się nigdy. On się wyłącznie wzrusza. I nie musi się nad niczym zastanawiać. Dlatego też, z chwilą kiedy nowe technologie, podniosły jakość i głębię pokazu, został on praktycznie zmonopolizowany. Na świecie jest kilka monopoli kontrolujących widowiska, wszyscy wiedzą o jakie instytucje chodzi, nie ma potrzeby ich wymieniać. To jednak nie unieważniło dawnych form widowiska, czyli przedstawień ulicznych i wszystkich innych, montowanych środkami prymitywnymi. One – jeśli są odpowiednio zrobione – także wywołują efekty. W pokazie najlepsze jest to, że on sam może udawać coś, czym w istocie nie jest. Na przykład demonstrację uliczną. Może być zaaranżowany w całości, w części jedynie, poprzez rozstawienie w odpowiednich miejscach ludzi kontrolujących pokaz i wtajemniczonych, albo może się opierać, jak monodram w teatrze, na jednej tylko postaci.

Tu zróbmy pauzę i zastanówmy się nad tym dlaczego pokaz, jak alkohol zupełnie, został zmonopolizowany przez instytucje? Dlaczego monopolizacji pokazu nie traktujemy jak zamachu na wolność słowa, a kiedy ktoś próbuje manipulować przy ustawie o publikacji wołamy od razu – cenzura! Pokaz generuje olbrzymie zyski. To było wiadome już dawniej, w czasach teatralnych trup, które instalowały się na dworach, a także objeżdżały miasta. Nie wierzę w to, że kiedykolwiek istnieli biedni aktorzy. To jest jeden z mitów, którymi się karmimy, zupełnie bez związku z rzeczywistością. Zyski te nie mogły być pozostawione bez kontroli i nie chodzi tylko o to, że w produkcję widowisk włączyli się w pewnym momencie producenci technologii, którzy chcieli mieć wpływ na formę pokazów. Zyski generuje każdy pokaz, nawet ten, który oglądał późniejszy prezydent USA w Bolesławcu, w roku 1802 i ten, którego czarowi uległy te dzieci z popularnej dziś fotografii. Tekst nie ma żadnych szans z pokazem, to jest oczywiste, dlatego pozostawiono go w spokoju, w naszym systemie i możemy się cieszyć tą, tak zwaną wolnością słowa. Czyli w istocie świadomością, że do spraw naprawdę rozbudzających emocje nie dopuści nas nikt, albowiem są one zmonopolizowane. Dyskusja o wolności słowa w obszarze druków generuje ponadto taki ruch, taka ilość ludzi zaczyna pisać, że w zasadzie od razu zacierają się kryteria oceny tekstu i na wierzch wypływa to, co jest najłatwiej rozpoznawalne. Zwykle są to deklaracje bez pokrycia. Mamy z tym do czynienia cały czas i całe dekady ludzie się potem zastanawiają, czy ten albo inny oszust, kiedy coś tam pisał, to miał szczere intencje czy też nie. To w zasadzie załatwia wolność słowa w rozumieniu politycznym. Samym pisaniem nie można zrobić krzywdy żadnej władzy i żadna rewolucja z powodu opublikowania jakiegoś tekstu nie wybuchnie. Co innego pokaz. Przykłady można mnożyć – Lenin na trybunie, Hitler w Hali Stulecia we Wrocławiu, itp., itd., żeby wymienić najbardziej charakterystyczne. Przypomnę w tym miejscu raz jeszcze – pokaz jest zmonopolizowany – zawsze. Nie wiemy tylko, od którego momentu w dziejach. To znaczy nie wiemy dokładnie, bo spekulować można.

Przejdźmy teraz do funkcji pokazu. Jest to aranżacja, która ma oszukać ludzi i wywołać w nich określone, pożądane dla aranżerów emocje. Te zaś mają z kolei wywołać inne emocje, które spowodują polaryzację wśród widzów. To wszystko jest planowane, w dodatku od dawna, bo tak działa pokaz. Tylko widowni wydaje się, że jest inaczej, albowiem odbiera ona, czyta i analizuje wyłącznie swoje emocje, nie zaś intencję uczestników pokazu, która jest dla nich tajemnicą. I teraz uwaga, jeśli pokaz wywołał określone emocje widownia, choć w części świadoma, że wzięła udział w pokazie, nie zrezygnuje z frajdy, jaką dało jej to uczestnictwo. Nawet jeśli wykaże się jej, czarno na białym, że została oszukana. Nawet jeśli uczestnicy pokazu zostaną zdemaskowani i zaśmieją się jej prosto w nos, publiczność znajdzie zawsze jakiś obszar, na którym bronić będzie pokazu. Można to porównać do syndromu uwiedzionej, ale rzecz ma charakter poważniejszy, albowiem przeznaczona jest do segmentacji rynku znajdującego się poza monopolem nałożonym na widowiska. A taki rynek ciągle istnieje, albowiem monopol ma to do siebie, że firmowane przezeń widowiska tracą wiarygodność.

Dziś mamy do czynienia z obroną pokazu na gruncie wolności słowa. Mówię więc wprost – bronicie kłamstw ustawionych w piramidę, a nie żadnej wolności. Bronicie swoich oszukanych emocji, sentymentu wywołanego prostymi bardzo chwytami, znajdującymi się całkiem poza sferą intelektu. Swoją postawą próbujecie te emocje zracjonalizować, ale jest to kolejne oszustwo wywołane przez pokaz. Są ludzie, którzy do dziś wierzą, że Czterej pancerni i pies to serial ukazujący prawdę o wojnie, a w najgorszym wypadku, opowieść o przygodach czterech przyjaciół na froncie. I nie da im się wytłumaczyć, że to propaganda, w dodatku wycelowana w samo serce niewinnych dzieci.

Dlaczego tak się dzieje? Bo ludzie nie rozumieją, że każdy pokaz jest zmonopolizowany, szczególnie zaś pokaz poruszający kwestie różnych ortodoksji, politycznych i religijnych. Nie rozumieją też, że za każdym takim pokazem jest koniunktura. Można powiedzieć, że pokaz to objazdowa kopalnia złota. Pod warunkiem oczywiście, że zostanie on przygotowany tak, by rozgrzać odpowiednie emocje.

Po sieci krążą różne legendy dotyczące zysków generowanych przez bardzo prymitywne i proste pokazy. Jedyni mówią, że pół miliona na dzień, inni, że trochę mniej, różnie ludzie gadają. Ci sami ludzie, albo ich koledzy, lubią powtarzać informację, że w Polsce zysk, który nie podlega niejawnym podatkom, niejawnym, czyli narzucanym przez gangi, urzędnicze lub zwyczajne, oscyluje gdzieś wokół 5 milionów. Rozumiem, że na miesiąc? To jest oczywiście takie bajanie, nikt nie wie jak to jest naprawdę, albowiem mało kto zarabia 5 milionów na miesiąc. Mamy jednak okoliczność pozostającą poza wszelkimi wątpliwościami – pokazy są zmonopolizowane. Jak myślicie? Czy pokazy generujące zyski bez wysiłku właściwie, lub poprzez sprzedaż gadżetów, są poza tym monopolem? Jeśli zaś generują zysk, to co w ogóle mówić o intencjach, które za nimi stoją? I w takiej sytuacji ludzie aspirujący do ilorazu, nierzadko posłowie na Sejm, pozujący na mędrców rozeznających przedwieczne jakieś prawdy, zaczynają mówić o wolności słowa, w chwili kiedy taki pokaz zostaje zatrzymany? Dlaczego uparliście się ubliżać sobie i swojej inteligencji? Mojej nie ubliżycie, o to obaw nie mam. Celem pokazu nie jest utrzymanie i ochrona wolności słowa, ale coś dokładnie odwrotnego. Wolność słowa kryje się w słowie, czyli w tekście. Ten zaś nie ma takiego oddziaływania, jak pokaz, dlatego właśnie jako ostatni pada ofiarą cenzury i różnych aranżacji. Poza tym wolność pisania, można zakwestionować łatwo, poprzez szereg fałszywych kreacji i uaktywnienie różnych pożytecznych idiotów, czego dowodów wokół jest aż nadto. Gdyby ktoś zdecydował się na samodzielny pokaz uliczny, z jakąś treścią, która wymyka się kontroli monopolisty, nikt by mu na takie występy nie pozwolił nawet przez tydzień. No chyba, że byłby dyrektorem cyrku. Pokazy cyrkowe jednak prezentowane są w wyznaczonych miejscach. Jeśli więc na ulicy odbywają się jakieś pokazy, to znaczy, że są one częścią monopolu. Pokaz zaś – z istoty – nie ma nic wspólnego z wolnością słowa. Wolność zaś pokazu nie istnieje już od dawna, a pewnie nie istniała nigdy. Tyle, że my o tym nie wiemy. Być może wiedzą coś na ten temat absolwenci teatrologii, ale póki co żaden pary z gęby nie puścił.

Przyjrzyjmy się na koniec schematom koniunkturalnym, które kryją się za pokazami. Do czego to jest podobne i co nam przypomina? Musimy odnaleźć w pamięci jakąś sytuację, w której istniał jawny monopol na wszystko, dystrybucja była kontrolowana, a mimo to pojawiały się nowe, nieznane produkty, których intencja była zafałszowana. Pisaliśmy tu swego czasu o filatelistyce, jako sposobie na ściąganie przez monopolistę nadmiaru gotówki z rynku. Całe to oszustwo kryte było legendami o złotych Mauritiusach i szlachetną pasją kolekcjonerską. Ostatnim momentem, jaki pamiętam, w którym szlachetna pasja kolekcjonerska została wykorzystana do ściągnięcia z rynku pieniędzy przez monopolistę, były lata osiemdziesiąte. W kioskach pojawiły się wówczas takie zeszyty z napisem Nowość dla kolekcjonerów. Trzeba było zebrać komplet zeszytów, które były tematyczne – poświęcone jakiemuś zagadnieniu, na przykład starym samochodom – następnie zaś kupować naklejki, które potem wklejało się w odpowiednie miejsca w tym zeszycie. Naklejki nie były zebrane tematycznie, ale rozrzucone w różnych konfiguracjach i sprzedawane na oddzielnych planszach. Tak więc „szlachetny kolekcjoner” musiał je ciągle kupować, żeby zebrać komplet. Towarzyszyła temu kretyńska zupełnie wiara, że czynności te mają jakiś sens. Nie wiem kto stał za tym projektem, czy był to jakiś mniejszy, partyjny gang, czy może sama Krajowa Agencja Wydawnicza, postanowiła poprawić sobie wyniki. Rzecz pojawiła się nagle i nagle zniknęła pozostawiając myślących emocjami i naiwnych kolekcjonerów ze stertą bezwartościowego śmiecia. Oni zaś byli gotowi bronić swojej nowej pasji, albowiem nie mogli uwierzyć, że ktoś mógł ich tak na chama okantować, zabierając pieniądze w zamian za bezwartościowe gadżety. Bronili też swoich szlachetnych emocji i pasji do zbierania, która w klasyfikacji promowanych przez PRL-owski aparat monopolowy uczuć plasowała się na jednym z pierwszych miejsc, zaraz za entuzjazmem dla odbywania zasadniczej służby wojskowej. Ktoś powie, że te szmatławe zeszyty były też przecież wypełnione tekstem. No, tak, ale miał on funkcję wtórną w stosunku do obrazka i był po prostu skądś przepisany. Nie miał znaczenia samoistnego.

Gdzieś w tamtych okolicach szukałbym inspiracji dla współczesnych pokazów ulicznych, które wywołują tak wielkie emocje, a także tak wielkie złudzenia, bynajmniej nie szlachetne, że ludzie gotowi są owe pokazy stawiać na równi z autorskim tekstem i występując w ich imieniu, broniąc piramidy kłamstwa i monopolu, opowiadać, że bronią wolności słowa. Oprzytomniejcie. Jeszcze jest czas.

Czy to wszystko co napisałem znaczy, że pokaz, nawet najnędzniejszy ma przewagę nad najlepszym nawet tekstem? I ludzie o słabych umysłach, a nawet i tacy o nieco tęższych, zawsze się nań nabiorą? A jeśli nawet nie, to ulegną złudzeniu, że dzięki włączeniu się w obronę pokazu zyskają coś, wprowadzą jakiś korzystniejszy element do swoich własnych pokazów? W zasadzie tak. Tak jest, tekst nie ma szansy z pokazem, najlepszy nawet tekst nie ma żadnej szansy z pokazem całkowicie aranżowanym, oszukanym, a przy tym nędznym i prymitywnym. Pozostaje tylko jedna kwestia, która ratuje tekst. Może on się obronić bez klaki, albowiem w przeciwieństwie do pokazu ma charakter osobisty. Pokaz, zanim stanie się akceptowany przez wszystkich musi być wskazany przez klakę, ta zaś jest częścią działań monopolisty. Kłopot w tym, że bez klaki obroni się tylko bardzo dobry tekst. Pokaz zaś, nawet bardzo słaby może się obronić zawsze, jeśli chce tego monopolista, albowiem nikt nie odróżni na pierwszy rzut oka klakiera od entuzjasty. Mam w tej chwili na myśli pokazy aranżowane w tym obszarze, gdzie nie ma konkurencji, a monopol normalnie działa, na przykład na ulicy.

Jutro, jeśli nic mi nie wypadnie, napiszę kilka słów o eskalacji koniunktur, które zwiększają zyski z pokazów.



tagi: dystrybucja  koniunktura  monopole  wolność słowa  ortodoksja  pokazy  teksty 

gabriel-maciejewski
21 listopada 2021 08:47
50     2934    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
21 listopada 2021 09:14

Nasuwa mi się taki przykład:  ilość czytelników  książki "Imię róży" z zasięgiem rażenia filmu (ilość widzów) zrobionego na jej podstawie.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 21 listopada 2021 09:14
21 listopada 2021 09:15

Jasne, pierwszy z brzegu przykład. Inne można mnożyć. Poza tym jaka szalona różnica w wymowie filmu i książki, choc w ramach tego samego obszaru znaczeń. 

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
21 listopada 2021 09:16

Byłem szkrabem i pierwszy raz byłem na przedstawieniu teatrzyku kukiełkowego. Oglądałem to przedstawienie i razem z dzieciarnią żywiołowo reagowałem. Podczas przedstawienia jedna z kukiełek rzuciła poduszką w widownię i wtedy zbaraniałem, bo nie byłem w stanie ogarnąć interakcji umownego świata kukiełek i realnej poduszki.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @tadman 21 listopada 2021 09:16
21 listopada 2021 09:28

Wielu tego nie potrafi, nawet dzisiaj, nawet jak są dorośli

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski
21 listopada 2021 09:56

Mimo rozbudowanej alegorii tym razem (a może właśnie dlatego) bardzo spłaszczyłeś przekaz. Zdaniem: każdy pokaz jest zmonopolizowany, szczególnie zaś pokaz poruszający kwestie różnych ortodoksji, politycznych i religijnych. Nadużywając wielkich kwantyfikatorów wrzuciłeś do jednego worka św. Franciszka, Jana Kapistrana, Piotra Skargę, a nawet św. Andrzeja Bobolę, wraz z róznymi jaszczurami, wrzaskunami od umierających uchodźców, czy "niebinarnych" przebierańców. Bo linia podziału nie ma związku z formą przekazu, ale jednak z treścią, a ściślej jej autorstwem. Takie zastrzeżennie zrobiłeś tylko co do tekstu (czyli rozumiem: słowa pisanego), natomiast nie co do formy ekspresji. A przecież, stosując mocne formy ekspresji, właśnie ci pierwsi wygłaszali autorskie teksty, a ci drudzy wykonują zamówione zadania, nawet jeśli co bardziej naiwni wierzą w to, co wywrzaskują. Zresztą nawet (zwłaszcza?) co bardziej obrazoburcze co do aktualnie zadanej linii przekazu teksty autorskie jak najbardziej podlegają cenzurze, a nawet sądowym karom, o czym przekonał się niedawno ks. Oko, nie mówiąc o różnych krytycznych wobec covidianizmu lekarzach. 

Dlatego zgadzając się z tezą, że pokaz znacznie głębiej przeoruje ludzkie emocje i przekonia niż tekst pisany, szczególnie u tych, co emacjami się kierują, uważam, że nie każdy jest nieuczciwy i nieszczery. Ważne jest, jakie emocje wywołuje i w co uderza najmocniej. Zgodnie z zasadą: po owocach poznacie... Natomiast obrona wolności słowa czasem polega na pokazaniu władzy, że się odczytało właściwie jej intencje, kiedy podczas ewidentnych prowokacji stosowne służby nie reagują, czekając dopiero na odpowiednią podgatowkę medialną, z udziałem głównej tuby i jej pudeł rezonansowych.  

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jolanta-gancarz 21 listopada 2021 09:56
21 listopada 2021 09:58

Nie spłaszczyłem, bo nie wyszczególniłem monopolistów. Niektóre przekazy są zmonopolizowane przez Kościół. I nie widzę w tym nic złego. Dobrze wiesz i jakie ortodoksje mi chodzi więc nie udawaj. 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @gabriel-maciejewski 21 listopada 2021 09:58
21 listopada 2021 10:00

Nie udaję, tylko zwracam uwagę, że dla niektórych takie wypowiedzi mogą być mylące i zaprowadzić na manowce.

zaloguj się by móc komentować


JarekBeskidy @tadman 21 listopada 2021 09:16
21 listopada 2021 10:03

Ja jako szkrab obejrzałem w podstawówce przedstawienie "Król jest nagi", które zrobiła owczesna 8 klasa. Do dzisiaj to pamiętam. Mimo to i tak co najmniej kilka razy dałem się nabrać.

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
21 listopada 2021 10:09

Czasem książki są pisane w taki sposób aby pokaz wyświetlał się w głowie czytającego. Po takie książki ustawiają się kolejki jak w kinach przy niektórych filmach.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @chlor 21 listopada 2021 10:09
21 listopada 2021 10:12

Czasem tak, ale to się rzadko zdarza i natychmiast pojawiają się naśladowcy, którym się zdaje, że potrafią tak samo. Są to forpoczty monopolu próbujące kneblować przekaz i niewolić słowo. Najczęściej pod pretekstem ułatwienia jego konsumpcji przez lud prosty i nadania mu większej atrakcyjności. 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @chlor 21 listopada 2021 10:09
21 listopada 2021 10:22

Wymienię kilku autorów: Henryk Sienkiewicz w Trylogii, Maria Rodziewiczówna (zupełnie wstrząsajace opowiadania Ul), Józef Mackiewicz (zwłaszcza: Lewa wolna), ale też Prus w opowiadaniach, Dabrowska w Nocach i dniach. Pewnie by się jeszcze kilku znalazło...

zaloguj się by móc komentować

smieciu @gabriel-maciejewski
21 listopada 2021 10:31

Przejdźmy teraz do funkcji pokazu. Jest to aranżacja, która ma oszukać ludzi i wywołać w nich określone, pożądane dla aranżerów emocje. Te zaś mają z kolei wywołać inne emocje, które spowodują polaryzację wśród widzów. To wszystko jest planowane, w dodatku od dawna, bo tak działa pokaz. Tylko widowni wydaje się, że jest inaczej, albowiem odbiera ona, czyta i analizuje wyłącznie swoje emocje, nie zaś intencję uczestników pokazu, która jest dla nich tajemnicą. I teraz uwaga, jeśli pokaz wywołał określone emocje widownia, choć w części świadoma, że wzięła udział w pokazie, nie zrezygnuje z frajdy, jaką dało jej to uczestnictwo. Nawet jeśli wykaże się jej, czarno na białym, że została oszukana. Nawet jeśli uczestnicy pokazu zostaną zdemaskowani i zaśmieją się jej prosto w nos, publiczność znajdzie zawsze jakiś obszar, na którym bronić będzie pokazu.

Tak, czemu nie? Czytając ten fragment przyszło mi do głowy to co działo się ostatnio na granicy. Przecież to znakomicie się wpasowuje w tą definicję. To był prawdziwy czysty pokaz. Z różnymi kukiełkami i reżyserami. Mieliśmy emocje, dzieci, łzy, brutali itp. No i mieliśmy cąłą tą polaryzację. Naprawdę wałkuję tą Kurdej-Szatan ale w moim pierwszym tekście czyli o szopce na granicy chciałem uwypuklić medialny charakter tej nomen omen szopki! Gdzie każdy dokładał swoją cegiełkę emocji. Te zostały skumulowane i rozładowane dzięki tej pani właśnie. Której wpis stanowił apogeum jednej strony emocji i polaryzacji. Ta strona została, skompromitowana, zwyciężyły emocje tej drugiej strony.

Ale właśnie wszystko rozgrywało się na zasadzie generowania emocji. Na drugim planie były realia. Czyli naprawdę niewielka grupka ludzi, którzy nie stanowili dla nikogo zagrożenia. Ich przeniknięcie na polską stronę też nie byłoby niczym wielkim. Ale przejście tych imigrantów nagle nabrało wymiaru zagrożenia Polski, stało się przedmiotem dumy narodowej itp.

Czy tak by się stało gdyby lewacy zignorowali temat? Gdyby nie podrzucili swoich przegranych emocji? Kto wie czy w takim układzie rządowi nie byłoby łatwiej przyjąć tych ludzi. Po cichu dać im opiekę i schronienie. Ale emocje sprawiły że musiała nastąpić eskalacja. Kreacja wielkiego problemu. Z kreacją równie wielich efektów. Stan wyjątkowy, wielka bariera, rozbudowa wojska. A wszystko z powodu grupki imigrantów. Kompletnie sztucznie wykreowanej i nie do utrzymania przez Białorusinów na dłuższą metę.  Przez zimę. Gdyż całość była kosztowna i naprawdę skomplikowana przez co też łatwa do zablokowania. Co zresztą widzimy. Nagle loty zostały odwołane i problem właściwie przestał istnieć.

No ale ktoś zogranizował to widowisko. Zaplanował, przeprowadził. Niektórzy jak JKM wiedzili o nim z ponad miesięcznym wyprzedzeniem. Skoro on wiedział to i nasi wiedzieli jak mówiłem. Wszyscy wiedzieli. Czyli ciężko nazwać całość inaczej jak szopką, pokazem z całą otoczką, którą przytoczyłem w cytacie.

Taka mała szopka. Ale efekty dalekosiężne.

I teraz uwaga, jeśli pokaz wywołał określone emocje widownia, choć w części świadoma, że wzięła udział w pokazie, nie zrezygnuje z frajdy, jaką dało jej to uczestnictwo. Nawet jeśli wykaże się jej, czarno na białym, że została oszukana. Nawet jeśli uczestnicy pokazu zostaną zdemaskowani i zaśmieją się jej prosto w nos, publiczność znajdzie zawsze jakiś obszar, na którym bronić będzie pokazu.

No właśnie. To i tak będzie działać.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @smieciu 21 listopada 2021 10:31
21 listopada 2021 10:34

Naprawdę pan nie wie, kto zorganizował? I wskazuje pan przy tym na Korwina? Ja celowo nie włączam tego eventu do swoich rozważań, ale pan nie rozumie dlaczego i wpada w pierwszą zastawioną pułapkę. Otóż dlatego, że jak zginie któryś z naszych, to wszystko straci charakter widowiska. Na razie są ranni. Niech pan im o tym opowie. 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @gabriel-maciejewski 21 listopada 2021 10:34
21 listopada 2021 10:48

Jejku niech Pan mi nie wciska że Korwin to zorganizował! Ten się jedynie wypaplał.

Powtórzę jeszcze raz co napisałem o Afganistanie też. Tam ludzie ginęli. A z drugiej strony co też było tutaj przytaczane (nie przeze mnie) bo było to widać, że na tym lotnisku wielu jakby miało zabawę z tego co się dzieje. Ale i tak jasne było ża ta cała amerykańska kompromitacja nie może być przypadkowa. Za dużo idiotyzmu. Jak ostatecznie nazwać tamtejszą całość?

No i czy mamy zakładać że obyło się i na naszej granicy bez ofiar? Przecież były. Choć nie celowe, nie były częścią widowiska. Brak ofiar tym bardziej świadczy o tym że była to szopka. Pokazują w TV jak Białorusini instruują imigrantów. By tak uderzali by przypadkiem nie zabić. Z drugiej strony mówią im że nasi będą strzelać w powietrze więc nie mają się czego bać...

Ale czy ofiary się w końcu nie pojawią? To już zależy od odpowiedzi na pytanie czemu ma służyć ta szopka.

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @jolanta-gancarz 21 listopada 2021 10:00
21 listopada 2021 10:49

Czemu niby? Przecież wszyscy rozumieją, że pokazy aprobowane przez Kościół są po to żeby przybliżyć Ewangelię, a nie po to żeby omamić ludzi albo sprzedać jakieś gadżety.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @chlor 21 listopada 2021 10:09
21 listopada 2021 10:54

Bo takie ksiązki są od początku pisane jako gotowe scenariusze, czyli są zamówione na potrzeby produkcji filmowej. One film poprzedzają. Kliniczny przyklad to cykl o Harrym Potterze, kiedy odbywała się  nagonka tzw. fanów do księgarń przed premierą kolejnych tomów, potem do sal kinowych, a następnie do sprzedaży filmu w formie   DVD. Odbywało się to jako wręcz pokazowe, w pełni profesjonalne "lokowanie produktu".

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @smieciu 21 listopada 2021 10:48
21 listopada 2021 10:58

Ale ja nie napisałem, że Korwin, jest pan gorszy niż te dzieci ze zdjęcia

zaloguj się by móc komentować

smieciu @gabriel-maciejewski 21 listopada 2021 10:58
21 listopada 2021 11:04

Ok, dobra, zajarzyłem. Wskazuje na Korwina... Piszę o nim bo skoro on wiedział to pewnie nie było to jakąś wielką tajemnicą. Jest to kolejna poszlaka za szopką. Gdyby to była prawdziwa, poważna operacja to raczej zadbanoby o większą tajemnicę. A przecież mieliśmy wszystko podawane na tacy. Zero tajemnic.

A kto ją zorganizował?

Skoro wiedział Korwin to znów, kto nie wiedział? Skoro wszyscy o tym wiedzieli przybajmniej półtora miesiąca wcześniej i nie reagowali to...

Takie jest moje zdanie.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @smieciu 21 listopada 2021 11:04
21 listopada 2021 11:08

Ale my tu nie dyskutujemy o pańskim zdaniu...

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @chlor 21 listopada 2021 10:09
21 listopada 2021 11:12

To jest akurat miara literackiego talentu. Grafoman tego właśnie nie potrafi.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @Kuldahrus 21 listopada 2021 10:49
21 listopada 2021 11:17

Chyba jednak nie wszyscy, zwłaszcza że i sam Kościól nie mówi ostatnio jednym głosem. A co dopiero w czasach 4 papieży! Święty Franciszek też nie miał lekko, podobnie jak św. Teresa z Avila, czy św. Jan od Krzyża. Zresztą mnie chodzi głównie o te wielkie kwantyfikatory: wszyscy, każdy, w dodatku z wytłuszczonym przeze mnie we wcześniejszym komentarzu fragmencie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 21 listopada 2021 10:58
21 listopada 2021 11:21

On cierpi na słowotok. I szybciej pisze niż myśli. O ile w ogóle myśli, o czym pisze.

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
21 listopada 2021 11:39

Bedac w podstawowce, bylismy cala szkola w domu kultury na wystepie iluzjonisty, ktory pokazywal "sztuczke", czyli nabieral publike na efekt, a potem pokazywal na czym trick polega. 

Pamietam jego numer z urwaniem sobie kciuka. To byl ten moment, kiedy stracilem entuzjazm do pokazowych aranzacji. 

Reszta przyszla pozniej, ale generalnie wystarczy przed premiera zobaczyc i posluchac realizacji z planu filmowego. 

Przedstawienie na granicy moze pelnic dwie funkcje jednoczesnie - jak to pieknie okreslil Grzegorz Braun - to moze byc "dywersja na tylach", no a calosc jednoznacznie ma dzialania maskujace, do przebiegajacej w tej chwili parcelacji Ukrainy, bez polskiego udzialu. 

Krotkoczasowo moze jeszcze byc tak, ze sw. Mikolaj w tym roku do wszystkich nie doleci bo nie jest zaszczepiony. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 21 listopada 2021 11:39
21 listopada 2021 11:41

Grzegorz Braun się myli, nie będzie żadnej parcelacji Ukrainy

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 21 listopada 2021 11:41
21 listopada 2021 12:24

Zeby zrozumiec "dywersje na tylach" trzeba wiedziec gdzie sa  przody. Ja przypomne, ze jeszcze calkoem niedawno Krym byl ukrainski. Juz nie jest. Teraz gra zaczyna sie o Donbas. 

Nikt nie mowi o tym co sie tam teraz dzieje i w Polsce to nikogo nie interesuje, bo granica z Bialorusia, a z terenu okreslanego jako wojenny granica jest otwarta i bezwizowa. 

Rosja i USA gwarantowaly Ukrainie "nienaruszalnosc terytorium" jesli ci sie zgodza na skasowanie broni atomowej. Jak jest z gwarancjami to chyba nie trzeba tlumaczyc. Tylko gwarancje pod stolem sa cokolwiek warte. 

Parcelacja sie zaczela i troche to jeszcze potrwa.  Jedni sa zaintetesowani przejeciem calosci, inni kawalkami z tortu. 

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @jolanta-gancarz 21 listopada 2021 09:56
21 listopada 2021 12:43

Nie ma się co czepiać, wszak to miejsce jest tak trochę na rozrywkowo. I to nie są przecież moje słowa. Przede wszystkim jest to portal literacki. I bym był dobrze zrozumiany. Ja nie mam o to pretensji.

Nie ma większego i nie będzie nigdy większego widowiska, jeżeli w ogóle tak to nazwiemy, od celebracji mszy świętej i tego, co się na niej odbywa. Reszty może nie być. A jak jest, to tak, o czym Coryllus pisze właśnie.

________

zaloguj się by móc komentować

chlor @Grzeralts 21 listopada 2021 11:12
21 listopada 2021 12:43

Zdolny grafoman potrafi. Dla mnie grafoman to ktoś kto bardzo lubi pisać, niezależnie czy ma talent czy nie.

 

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @gabriel-maciejewski
21 listopada 2021 12:49

Mnie intrygował swego czasu francuski teatr uliczny z Paska, gdzie panowie bracia "tacy jak pan Pasek" wystrzelali robiących za aktorów francuskich dworzan królowej Ludwiki. Widywałem tę historię przywoływaną przez niby poważnych ludzi jako przykład prymitywizmu szlachty, nie rozumiejącej na czym polega teatr, podczas gdy sam Pasek pisze, że reakcja wynikała z oburzenia i w oczywisty sposób przedstawia słowa napastników jako czarny humor.

Pozwolono [Francuzom] in theatro publico w Warszawie tryumf czynić z otrzymanej nad cesarzem wiktoryjej. Kiedy indukowano osoby na theatrum, muzyki i ognie do trymfu, zeszło się ludzi kupa i na koniach pozjeżdżają: kto obaczył, to się też zatrzymał na owo dziwowisko, choć mu pilno było. (...)  Skoro już, jakoby po zniesieniu wojska i położeniu na placu nieprzyjaciela, prowadzą w łańcuchu cesarza w ubierze cesarskim, koronę cesarską już nie na głowie mającego, ale w rękach niosącego i w ręce królowi francuskiemu onę oddającego - wiedzieliż tedy, że to był Francuz znaczny, który osobę cesarską reprezentował w łańcuchu idącą, umiał potrafiać physim jego i wargę tak też, jako cesarz, wywracał - począł jeden z Polaków konnych wołać na Francuzów: "Zabijcie tego takiego syna, kiedyście już porwali, nie żywcie go, bo jak go wypuścicie, będzie się mścił, będzie wojnę młożył, będzie krew ludzką rozlewał, a tak nie będzie nigdy miał świat pokoju; skoro zaś zabijecie, król JMość francuski osiągnie imperium, będzie cesarzem, będzie da Pan Bóg, i naszym królem Polskim. W ostatku, jeżeli wy go nie zabijecie, ja go zabiję". Porwie się do łuku; nałożywszy strzałę, jak wytnie pana cesarza w bok, aż drugim bokiem żelezie wyszło, zabił. Drudzy Polacy do łuków; kiedy wezmą szyć w owę kupę, naszpikowano Francuzów, samego, co siedział in persona króla, postrzelono; na ostatek na łeb i z majestatu spadł pod theatrum, z inszemi Francuzami uciekł.

I zaraz dalej, ludzie posłani przez króla na poszukiwania sprawców "przesłuchują" Paska:

"Kiedyś Waszmość wyjechał?" Powiedam: "Po śmierci cesarza chrzecijańskiego i króla francuskiego". - "Patrzałeś Waszmość na to, kiedy to się stało?" - "Patrzałem". - "Co za osoba był, który najpierwej do cesarza strzelił?" Powiedziałem: "Taki, jako Waszmość i jako ja". Rzecze, śmiejąc się: "Czy i nie Waszmość sam?" Odpowiem: "Wszak tam strzelano z łuku, a jam tu bez sahajdaku przyjechał". Rzecze: "Choćby i Waszmość, i ktokolwiek to uczynił, ma od Pana Boga odpust za to, że się ujął o takie srogie scandala, i król JMość w oczy tylko królowej kondolencyją czyni, a w sercu się z tego śmieje". Naśmiawszy się tedy z owego dyjalogu, nacieszywszy, wypili beczkę piwa gospodarzowi i drugą, i pojechali.

Pasek opisuje to bezpośrednio w ramach wstępu do rokoszu Lubomirskiego. Ciekawe kto tych Francuzów tak wrobił, kto wpadł na zrobienie takiego theatrum i czy planował właśnie taką reakcję.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @tomasz-kurowski 21 listopada 2021 12:49
21 listopada 2021 12:52

Ach, no i jeszcze co do biednych aktorów, to widać mogło być taniej poświęcić dworskiego "Francuza znacznego", niż profesjonalnego aktora.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @tomasz-kurowski 21 listopada 2021 12:49
21 listopada 2021 13:12

Pamiętam to, wstrząsający jest ten opis i adekwatny

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 21 listopada 2021 12:24
21 listopada 2021 13:13

Coraz trudniej określić gdzie Grzegorz Braun ma przody, a kiedy podaje tyły. Dziwi mnie też ta wiara w nieodwracalność politycznych koniunktur

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @chlor 21 listopada 2021 12:43
21 listopada 2021 13:27

Zdolny grafoman to już pisarz, tyle, że osobowościowo zaburzony

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Grzeralts 21 listopada 2021 13:27
21 listopada 2021 13:33

Zapomniałem, że tu emotikony nie działają. W każdym razie słownikowa definicja jest jasna. W sztukach wizualnych jest odwrotnie - emocje wyzwalać potrafi w zasadzie każdy, żeby wyzwalać je w sposób celowy i przekazywać dzięki nim wybrane treści trzeba już mieć (jakiś) talent.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @jolanta-gancarz 21 listopada 2021 11:17
21 listopada 2021 13:53

Chyba dalej się nie rozumiemy, podam dwa przykłady.

Pierwszy:

Św. Jan Paweł II miał talent aktorski i wykorzystywał go do głoszenia Ewangelii. Wszystkie te "sztuczki" z dobieraniem intonacji głosu, swobodą ruchów, gestów było zaprzęgnięte w głoszenie Ewangelii, czemu miałbym uważać, że to było coś nie dobrego?
 

Drugi:

Wspomniana "Pasja" M.Gibsona wykorzystała wiele możliwości technologicznych współczesnego kina właśnie dla ukazania Ewangelii. Tam w treści była sama Ewangelia, ktoś doszukuje się w tym czegoś złego?

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @stanislaw-orda 21 listopada 2021 09:14
21 listopada 2021 14:01

Mi się skojarzyło z filmami opartymi na komiksach. Właściwie niszowa część rynku wydawniczego, popularna chyba tylko wśród amerykańskich nastolatków(i to też tylko niektórych), poprzez film rozpropagowana wśród ludzi na cały świat podniesiona do rangi sztuki(chociażby w filmie "Mroczny Rycerz") i zamieniona w swego rodzaju mitologię(herosi i bogowie) tzw. zachodu.

zaloguj się by móc komentować

MZ @gabriel-maciejewski 21 listopada 2021 09:58
21 listopada 2021 14:28

No włąsnie przez Kościół,jak się chodziło z szopką i kukiełkami,dzieci zamierały w ciszy.

Dobry tekst,dużo wyjaśnia.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @stanislaw-orda 21 listopada 2021 09:14
21 listopada 2021 15:20

"Nasuwa mi się taki przykład:  ilość czytelników  książki "Imię róży" z zasięgiem rażenia filmu (ilość widzów) zrobionego na jej podstawie."

 

"Kino jest najważniejszą ze sztuk" - te słowa Lenina dobrze sobie zakonotowali spece w studiach filmowych.

Żaden przekaz typu książka, teatr nie sięgnie do milionów ludzi i nie wbije się w ich umysły.

Tego może dokonać jedynie branża filmowa z potężnymi budżetami i odpowiednią siecią dystrybucji.

W filmie "Imię Róży" pokazano inkwizycję w taki sposób, że gdy w końcu rozsierdzony i gnębiony przez tłustych biskupów lud zepchnął

z urwiska tego okrutnika Bernardo Gui, a on spadając nadział się na przygotowane przez siebie narzędzie tortur, w wypełnionym kinie gdzie oglądałem

ten film [1986] rozległy się oklaski.

Potem dopiero przyszła "moda" na książkę, głównie w środowiskach studenckich.

 

zaloguj się by móc komentować

Alrus @jolanta-gancarz 21 listopada 2021 11:17
21 listopada 2021 15:48

"Zresztą mnie chodzi głównie o te wielkie kwantyfikatory: wszyscy, każdy, w dodatku z wytłuszczonym przeze mnie we wcześniejszym komentarzu fragmencie"

Nigdy tego nie odczytywalem w sensie kategorycznym, a jako podkreślenie, zwrócenie uwagi na istotę. "Wszyscy" w tej konwencji rozumiem jako "większość", "zawsze" jako "najczęściej", itd. Taki sposób formułowania przekazu, z silnym akcentowaniem, należy do cech charakterystycznych G.M.

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 21 listopada 2021 11:08
21 listopada 2021 15:59

"Ale my tu nie dyskutujemy o pańskim zdaniu..."

Od dłuższego czasu obserwuję pańską wymianę komentarzy z blogerem śmieciu i raz jeszcze muszę przyznać:

cierpliwość to pan ma iście anielską.

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 21 listopada 2021 13:13
21 listopada 2021 18:34

Ukraina w 2014 roku utracila blisko 5% swojego terytorium. To moze sie komus wydawac nieistotne i mieszczace sie w granicach bledu statystycznego, gdyby nie to, czym Krym jest.  Nikt nic nie zrobil w tej sprawie, a najmniej zrobily Stany, ktore wraz z Rosja gwarantowaly integralnosc terytorialna Ukrainy.

W sumie mozna tak na to spojrzec - Rosja gwarantowala, ze nikt nie uszczupli ukrainskiego terytorium. Zapomnieli biedacy wspomniec o sobie, ze te postanowienia ich nie dotycza. I mysle, ze to nie jest koniec.

Koniuntury sie ksztaltuje, zwija i zawija. To jest normalne. Wazne, zeby nie eskalowac i nie dac sie wepchnac w konflikt, ale do tego uciszyc, najlepiej dziabiac na kasie, rodzima piata kolumne.

Koniunktura na rynku samochodowym jest taka na przyklad, ze polscy dealerzy Hyundaya nie maja juz w ofercie nowych aut z silnikami diesla, a jest kwestia czasu, ze nie bedzie zadnych innych aut niz elektryczne. Decyzje zostaly podjete i inne koniunktury nie beda juz lansowane.

Diesla eliminuje z uzycia "ekologiczna" cena paliwa. Ludzie traca zainteresowanie ze wzgledu na koszty, a wszystko jest przykryte propaganda ekologiczna.

Na granicy polsko-bialoruskiej nie ma zadnego konfliktu, tylko jest teatr. Realia sa takie, ze wynajecie tysiaca buszmenow, ktorzy beda udawac uchodzcow i symulowac nielegalne przekroczenie granicy mozna wynajac taniej niz dziewczyne z balaganu. Tacy ludzie, nie sa zadnym zagrozeniem dla sil, ktore dysponuja bronia i sprzetem. Polowanie na kaczki wymaga wiekszego zaangazowania.

W co i z kim gra Lukaszenka, to my tego nie wiemy. Wiemy, ze "sily postepu i demokracji", ktore uosabia rowniez polski rzad, chca go po trzech dekadach zakopac jak Kaddafiego, zwlaszcza ze zaczal fikac i nie wspolpracowal z ekipa lansujaca pandemie. 

Realia w zwiazsku z tym sa takie, ze z krajem, ktory jest uznawany przez polskie prawo jako obszar konfliktu zbrojnego, mamy swobodny, bezwizowy przeplyw ludzi, a z krajem, do ktorego potrzeba wizy, zeby wjechac (Bialorus) mamy zamknieta granice.

zaloguj się by móc komentować

MZ @valser 21 listopada 2021 18:34
21 listopada 2021 18:44

"Na granicy polsko-bialoruskiej nie ma zadnego konfliktu, tylko jest teatr. Realia sa takie, ze wynajecie tysiaca buszmenow, ktorzy beda udawac uchodzcow i symulowac nielegalne przekroczenie granicy mozna wynajac taniej niz dziewczyne z balaganu. Tacy ludzie, nie sa zadnym zagrozeniem dla sil, ktore dysponuja bronia i sprzetem. Polowanie na kaczki wymaga wiekszego zaangazowania."

W punkt!

zaloguj się by móc komentować

smieciu @MZ 21 listopada 2021 18:44
21 listopada 2021 18:51

No i ja też się zgadzam i o tym piszę ale mam ten przywilej że mi się za to obrywa :P

zaloguj się by móc komentować

Paris @valser 21 listopada 2021 18:34
21 listopada 2021 19:07

Dokladnie  tak...

...  jedna  wielka  sciema...  MASKIROWKA  2,  bo  pierwsza  odbyla  sie  w  2010  !!!

A  nam,  narodowi  pozostal  OSZUST  SMOLENSKI  Sakiewicz  i  Kurski  w  KURWIZJI,...  i  ich  PATOLOGICZNE  "narracje"...

...  no  i  naturalnie  -  korespAdEt  Cezary  "trotyl"  Gmyz  w  Berlinie  !!!

 

Zabic  ich  wszystkich  smiechem,

zaloguj się by móc komentować

tadman @valser 21 listopada 2021 18:34
21 listopada 2021 19:09

Może dlatego nie wzięli się, wzorem Austrii, Holandii i Włoch, bardziej poważnie za szczepienia i lockdowny i pandemia zjechała na plan drugi w wiadomościach. W wymienionych krajach nie tylko ludzie protestują, ale jak w Holandii 7 demonstrantów ucierpiało od broni policjantów, którzy użyli jej w obronie własnej. W polskojęzycznych informacjach podkreśla się, że nie wiadomo jakich użyto kul. Ciekawe, że burmistrzem Rotterdamu od 2009 roku jest Ahmed Aboutaleb urodzony w Maroku. To ten który niedawno stwierdził, że niektórzy Polacy wolą kanały w jego mieście niż ulice w Warszawie, a ostatnio ocenił to co działo się w zarządzanym przez niego mieście jako "orgia przemocy".

zaloguj się by móc komentować

tadman @Paris 21 listopada 2021 19:07
21 listopada 2021 19:10

Myślę, że Ukraina i Krym to wolna ręka za maskirowkę nr 1.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
21 listopada 2021 19:19

Nie  mowie,  ze  "nie".

zaloguj się by móc komentować

valser @tadman 21 listopada 2021 19:09
21 listopada 2021 19:36

Holandia jest od dawna siedliskiem i wylegarnia patologii. Tabuny zacpanych dozwolonymi substancjami, politycy na rowerach dzgani nozami, zabojstwa "niepotrzebnych" ludzi zwane eutanazja na zyczenie, a nad tym wszystkim jakis muslim milujacy poezje.

Swiat sie zmienia, glownie w kierunku amerykanskiego wariactwa z lokalnym wariackim folklorem. To nie jest jednak zaden powod, zeby nawet w tym kierunku patrzec.

 

zaloguj się by móc komentować

Perseidy @gabriel-maciejewski
21 listopada 2021 21:17

W ramach państwowego monopolu to w Krakowie juz dziesięc lat temu powołano specjalny wydział w Urzędzie Miejskim wydający komisyjne zezwolenia (he, he) na występy ulicznych grajków, mimów itp.

Choć oczywiście o innego rodzaju "występy" chodzi panu w tym znakomitym wpisie.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować