-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

Objawienia nadprzyrodzone św. Brygidy. I promocja książek o cukrzycy

Przepraszam, że zestawiam dwie tak odległe od siebie sprawy, czyli wpuszczam fragment książki o św. Bygidzie i robię promocję książek o cukrzycy. 

Dziś zaczyna się konfernecja i nie mam czasu pisać. Poza tym książka właśnie zjechała do sklepu. Jeśli zaś chodzi o cukrzycę, to nasz kolega Łukasz, autor książki "Rób to co działa" kończy działalność wydawniczą, a od września rozpoczyna studia medyczne. Zostało trochę jego książek, więc - dla szybszej sprzedaży i szybszego zysku - postanowiłem zrobić ich promocję. Piszę to celowo - dla zysku i sprzedaży, żeby nikt nie miał wątpliwości po co tu jesteśmy. 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sposob-na-cukrzyce-protokol-doktora-bernsteina/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/rob-to-co-dziala-osiaganie-normoglikemii-w-cukrzycy-typu-i/

A teraz fragment "Świętej Brygidy"

Objawienia nadprzyrodzone św. Brygidy.

Post mortem viri penitas

Sponso Christo subiecta.

Br. Linc. L.V.

Klasztor alwasterski. – Łaski wyjątkowe odbierane przez Brygidę od Boga. –Objawienia o Trójcy Najświętszej; o aniołach, czartach, wybranych i duszach czyścowych. – Zbawiciel każe jej wrócić na dwór.

Klasztor alwasterski, w którym przebywała Brygida, był schronieniem wyposażonym od natury na podnoszenie duszy ku Stwórcy. Synowie św. Bernarda wznieśli swą siedzibę na pochyłości samotnej góry Omberg, która ich zasłaniała od wiatru północnego; na skłonie jej zwróconym na południe, hodowali oni rośliny Europy Południowej. Wody jeziora Wetter i innego, jak również gęsty las z huków i jodeł zamykały krajobraz. Tam człowiek czul się oddalonym od świata.

Brygida chciała znosić sama i w milczeniu ciężar boleści, którymi Bóg ją przytłoczył[1]. Ziemia nikła z jej oczu. Namiętności jej ucichły; wrodzona wyniosłość i śmiałość jej duszy, zostały przezwyciężone. Z poddaniem się przyjmowała ona boleść owdowienia, która z każdym dniem powiększa się, gdy się wzajemnie kochano. Łaska cierpienia przynosiła w niej uświęcające owoce; zamiast tego, co by miała niszczeć i pozostawać bierną. Ponieważ nowe jej powołanie stawiało ją w rzędzie gromadki pokutującej, którą Kościół się opiekuje i umieszcza ją po dziewicach, a wyżej od świętych niewiast; pojmowała, że jej wdowieństwo nie jest tylko wypadkiem, lub boleścią; lecz raczej stanem. Teraz, gdy jej los został utrwalony ostatecznie; Boski Mistrz dawał jej lepiej zrozumieć, że zasługa nie polega  na dziewictwie, w stanie wdowim lub małżeńskim; lecz raczej w miłości, z jaką nasze obowiązki wypełniamy[2]. Pociąg Brygidy w młodości do najdoskonalszego z tych trzech stanów, pozostawił był pewien rodzaj smutku; teraz on ustał, a wierne jej współdziałanie z łaską sakramentalną małżeństwa, wysłużyło jej dar, który się zwykle udziela tylko tym, co całkiem się oderwali od dóbr ziemskich: dar kontemplacji.

Ta dusza obdarzona od dzieciństwa łaskami ogólnymi, nie doszła do kontemplacji trybem zwykłym postępowym, który się zaczyna od skupienia; aż przebywając coraz wyższe stopnie, dochodzi do ścisłego połączenia. Raz, gdy Brygida oddana była rozmyślaniu, dusza jej udała się od rzeczy zewnętrznych i uniosła się do Boga kosztując radości zachwycenia[3]. Wtedy ujrzała jaśniejące obłoki, z których dał się słyszeć głos: „Kobieto słuchaj mnie”. Pokorniejsza, niż za dni swej młodości, pobożna wdowa lepiej znała swe nicestwo i nie pośpieszyła naprzeciw Pana. Któż ona była, żeby Wszechmogący dał jej słyszeć głos, którym stwarzał światy? Sądząc, że to jest jedno ze zjawisk urojonych, które i diabeł jest w stanie wzbudzić[4]; uciekła się do konfesjonału, otrzymała rozgrzeszenie i szukała wsparcia w Najświętszej Eucharystii. W kilka dni później, znowu widzenie podobne pierwszemu, zachwycało jej wzrok i tenże głos dał się słyszeć. I to wezwanie święta uważała jako pokusę i użyła na nią tychże środków co i pierwej. I po trzeci raz głos powtarza! Brygidzie: „Kobieto, słuchaj mnie! Jestem stwórcą wszystkich rzeczy, wiedz, że nie wprowadzam ciebie w błąd i że nie mówię z tobą dla ciebie samej, lecz dla chrześcijan. Udaj się do mistrza Macieja, on zna Pismo Święte od pierwszej do ostatniej stronnicy; on umie rozróżniać działania ducha prawdy od postępów ducha kłamstwa[5], gdyż sam walczył z nim i zwyciężył za moją pomocą. Objaw mu imieniem moim co ci powiem: - Będziesz moją oblubienicą[6]; ujrzysz rzeczy duchowne i przenikniesz tajemnice niebieskie. Duch mój będzie z tobą, aż do twej śmierci. Ten, który z tobą mówi jest to słowo urodzone z Dziewicy, które cierpiało i umarło dla zbawienia wszystkich dusz, które zmartwychwstało i wstąpiło do nieba”[7].Brygida pozostawała pogrążona w zdumieniu. Jak to możliwe, że Bóg raczył ją wybrać za oblubienicę, ją biedą wdowę, zaledwie oswobodzoną od związków, wówczas gdy w Kościele jest tyle uczonych dziewic, apostołów i męczenników, godniejszych od niej tego wyboru; gorliwszych w popieraniu dzieła odkupienia? Biblia oznajmiła Brygidę z tym nieskończenie tkliwym mianem: moja oblubienica, które Jezus Chrystus stosuje do każdej z dusz wiernych. Wypowiedział je prorok Ozeasz[8], czytała je w listach św. Pawła do Koryntian[9]; ona wierzyła w związek Boga z duszami, poślubionymi mu na Chrzcie Świętym, ożywianymi Najświętszą Eucharystią; a po śmierci wiecznie z nim połączonymi na łonie chwały[10]. Lecz święta widziała, że to jest przywilej szczególny, że to jest okazania wyraźne zaszczytnej łaski, którą Słowo darzy tylko niektóre, uprzywilejowane istoty. Rozmowa z mistrzem Maciejem, książki o mistycyzmie, a nade wszystko światło nadprzyrodzone Brygidy, objawiały jej, że tu jest mowa o związku doskonałym i zupełnym umysłu i woli ludzkiej bóstwem, w akcie najwznioślejszej kontemplacji. Wiedziała, że ten akt pociąga za sobą pewne zjednoczenie silne i stałe; a które w braku odpowiedniejszego wyrazu, nazywało się w teologii mistycznej małżeństwem duchownym[11], mianując tym i akt sam i zjednoczenie.

Ulegając rozkazowi Ducha Świętego, Brygida zwierzyła się swemu spowiednikowi, ze stosunków swych nadprzyrodzonych; nie śmiejąc twierdzić, czy głos, który był dostępny tylko jej umysłowi, a nie zmysłowi słuchu, pochodzi od Boga, lub od diabła. Mistrz Maciej obok nauki doktora teologii, posiadał oświecenie wewnętrzne Ducha Świętego, które zrozumiałą czyni literaturę prawa. Będąc z rzędu tych, których Bóg powołał do kierowania duszami innych; sam długo i okropnie cierpiał calem swoim jestestwem. Wiarę jego można było słusznie nazwać cnotą, gdyż wiele walk stoczył z sobą, by ten dar boży ustrzec od fałszywej nauki światowej; od buntowania się swej pychy i od poduszczeń szatańskich. Udając się do niego, nie trzeba się było obawiać niewiadomości lub braku rozeznania duchów. Wysłuchawszy opowiadanie Brygidy, nie dopuścił on ani na chwilę przypuszczenia, by to miało być udawanie, gdyż wiedział, że ona kłamać nie jest zdolna. Zrozumiał także, że to nie sny niepokoją jej wyobraźnię, że zachwycenia świętej są odpoczynkiem, połączonym z czynnością, i że nie jest to osłabienie cielesne, non elevatio, sed depressio[12], spowodowane postami i czuwaniem. Mądry przewodnik uznał w widzeniu[13] swej penitentki nadprzyrodzone zjawisko, lecz nie powziął myśli, by to miało być złudzenie diabelskie. Mimo, że mądrość przedwieczna dozwala złym duchom doświadczać sprawiedliwych, to Bóg nigdy nie dopuści, by miała zostać w błąd wprowadzona istota żądna prawdy, posłuszna, niewinna i tak prawdziwie pokorna, że zamiast wynosić się z darów bożych, czuła przestrach z ich powodu. Słowem pełnym powagi wywiódł ją z wątpliwości, która niszczy siły i kazał wierzyć, iż rzeczywiście rozmawia ze słowem wcielonym. Ponieważ Linkoeping był za daleko od Alwastry, by się mogli często widywać, Brygida ma się spowiadać co rano u mistrza Piotra ze Skeningen[14], który o tyle jest cnotliwy, o ile uczony w teologii; komunikować będzie tak często, jak jej na to spowiednik pozwoli. Słuchając we wszystkim tak spowiednika, jak i przewodnika swego Piotra Olafssona, sub-przeora alwasterskiego, podda się ona najsurowszym umartwieniom tak zewnętrznym jak i wewnętrznym; ażeby zaszczyt miłości, wywdzięczać się szczytem ofiary. Już teraz Brygida nie zadawalała się dawniejszymi surowościami. Powrozy uciskały jej kibić i kolana, i dolegały ciału do tego stopnia, że każdy ruch sprawiał cierpienie. W dnie postu ustanowionego przez Kościół i przez regułę tercjarską, pościła surowiej niż ogólnie chrześcijanie: poprzestając na chlebie i wodzie. Często teraz doznawała natarczywości apetytu; wyobrażało się jej, iż widzi delikatne potrawy, których niegdyś odmawiała sobie w Ulfasie; a teraz tak ich bardzo pożądała, że myśleć o czym innym nie była w stanie. Zdawało się, że natura odzyskiwała swe prawa nad laską; i że Brygida ulegnie wstyd przynoszącemu grzechowi łakomstwa[15]. Nic nie zdołało uwolnić świętą od pokusy; aż na koniec Bóg wysłuchawszy jej próśb, oswobodził ją od takowej pierwej, nim się jej poddała. W piątki pobożna wdowa piła żółć; po czym lała na ciało roztopiony wosk ze świec palących się przed Cyborium, i spragniona cierpienia śmiałą ręką rozdzierała te oparzeliny i rany. Stroje dawniejsze zastąpiło teraz odzienie szorstki i grube; przywykłszy do bielizny, która się jej w kraju wówczas do zbytku liczyła; teraz jej sobie odmawiała i nosiła tylko odzież wełnianą. Bywała w klasztornej kaplicy w czasie śpiewania Godzin kanonicznych. Dzień i noc widziano ją pochyloną u stopni ołtarza; a gdy silny chłód zmuszał ją schronić się do aetuarium[16] odmawiała tam Psałterz. Krótkiego odpoczynku używała najczęściej leżąc krzyżem na kamiennej posadzce; a tym, którzy dziwili się, że może wytrzymać mrozy zimowe, odpowiadała z Dawidem: „Serce we mnie jest gorące, a w myślach mych płonie ogień[17]”.Jednak przewodnicy wymagali by o tylke tylko poddawała się umartwieniu; o ile oni jej na to pozwolą. Dawszy jej jakiś czas cieszyć się możnością zaofiarowania się, zmusili ją do trudnego dla jej wspaniałomyślności, umniejszenia sobie pokut. Gdy Maciej zauważał, że do takiego stopnia pozbawia się napoju, iż głosu wydobyć nie może; kazał jej złagodzić tę surowość. Święta cierpiała nad tą niemożnością umartwienia się; wtedy Chrystus oświecając jej sumienie zalecił. By strzegła się podobieństwa do faryzeuszów[18]. Wkrótce potem Brygida zachorowała i doktorowie zalecili, by zamiast zimnych obmywań, używać ciepłych wanien. Dawniej nie zgodziłaby się na takie delikacenie się, lecz teraz wszelki opór został złamany. „Mówcie, powiedziała do ks. Macieja, będę Wam posłuszną: bez wyrzutów sumienia. Dla miłości tego, który był posłusznym swemu ojcu aż do śmierci[19], uważam się za szczęśliwą wypełniając jego rozkazy”.

 

[1] Threni III, 28.

[2] Proc. Can. Dep. domini P. de Alvastro sup. 18-o art. f. 207 r. Ta myśl powtarza się często w Objawieniach. Cfr . Extrav. XCVI.

[3] Stan zachwycenia, jest to nadprzyrodzone podniesienie duszy do dóbr niebieskich; sprawia je Duch Święty, który w tym czasie wszelkie działanie zwykle zmysłów powstrzymuje Cfr. S. Thom. 1-n 2-de q. III, art. 5 i q. CLXXV, art. 1, 2, 2-da 2-dae q. CLXXX, art. 2, 3, 7. Widzenia Brygidy w czasie jej dzieciństwa nie każą przypuszczać zachwyceni.

[4] Cfr. S. Thom. p. 1. q. CXIV, art. 4.

[5] Rozpoznanie duchów, jest to dar poznawania myśli serca ludzkiego, udzielany przez Boga wiernym jego sługom, dla potwierdzenia prawideł wiary świętej. W obszerniejszym znaczeniu jest to szczególnie działanie Ducha Świętego, uczące nas oceniać słuszne osoby i wypadki.

[6] Bóg przygotował Brygidę do połączenia doskonałego i zupełnego, przez te szczytne zachwyty zaręczyn duchowych, które przygotowują duszę do zawarcia związki z Bogiem; (Cfr. P. Meynard, 358, II) a to żeby miała odwagę połączyć się z tak wielkim Panem. „Para que tenga animo de juntarse con tan gran senor”. Obras de santa Teresa de Jesus. Madryt 1851, II, IV, 74. Et castillo interior; moradas gestas.

[7] Vita S. Birg. 193-195. – Extravagantes XLVII i XLVIII. W tych rozdziałach Objawień nadzwyczajnych, tak nazwanych według orzeczenia prawa kanonicznego, gdyż ich przedmiot nie ma związku z ośmioma innymi księgami; powiedziano, że widzenie Brygidy miało miejsce „transcasis aliquibus annis post mortem „mariti”, i że Piotr z Alwastery był „in 30 annin usque ad mortem ipsius Birgittae” le „scriptor”, co kazało by je odnieść do roku 1343. Lecz przeor alwasterski sam (Proc. Can. sup. 29 art. f. 213 v.) upewnia nas, że święta otrzymała pierwsze objawienia w 1343 roku. Ostatni spowiednik Brygidy, Alfons de Vadaterra w Epistola solitarii ad reges, która służy za wstęp do VIII księgi Objawień pisze: „Tunc… maritus migravit an Dominam Ipsa Christo so totaliter tradidit qui eam illico in spensam etc” Diarium podaje datę 1314 r. którą szczegółowe wypadki pozwalają uznać za prawdziwą. Cfr. Annerstedt 194, note K. z Vita S. Birgittae.

[8] Hosea, II, 21.

[9] II Cor. XI, 2.

[10] „Verum inter te, o anima mea et Deum matrimonium”, mówi święty Tomasz (Opusc. LXI, 13) „quod in baptisto initiatum, in bona vita ratum, in patria fuerit consumatum”.

[11] Oto określenie św. Jana od Krzyża: „El matrimonio espiritual es el beso del alma a Dios donde no la desprecia ni se le atreve ninguno: porque en este estado ni demonio, ni carne, ni namdo, ni apetitos molestam... En este estado de matrimonio espiritual con gran facilidad y frecuencia des cubre el Esposo al alma sus mara villosos secretos como su fiel consorte, porque el verdadaro y entero amor no sabe tener nada en cubierto al que ama”. S. Juan cle la Cruz, Obras espirituales. Madrid 1872, II 241-242. Declaration del Cantico espiritual. XXII-XXXIII.

[12]S. Thom. in Pauli. XII.

[13] Widzenie jest to łaska, gratis data, to jest należy do rzędu tych darów, które się udzielają raczej dla dobra innych, a nie dla tego kto go odbiera. W widzeniu Bóg w nadprzyrodzony sposób ukazuje przedmiot rzeczywiście lub w uosobieniu. Są trzy rodzaje widzeń: cielesne, w których się widzi zmysłami zewnętrznymi; wyobrażane, które działają na wyobraźnię; i umysłowe, które bezpośrednio mają wpływ na umysł.

[14] Proc. Can. Dep. P. de Alvastro sup. 29-o art. f. 214 r.

[15] Vita S. Birg. 204. 199.

[16] Proc. Can. Dep. Kater. supra 10-o t. f. 126 v. Dep. P. de Alvastro sup. 4-o art. f. 201 v. sup. 10-o art. f. 203 r.

[17] Ps. XXXVIII (Hebr. XXXIX), v. 4.

[18] Rev. VI, 3 i 91. Extrav. CXL.

[19] Rev. VI, 49. Extrav. LX i LXI – Vita S. Birg. 200 i 201.



tagi: książki  promocja  szwecja  cukrzyca  święta brygida 

gabriel-maciejewski
24 maja 2025 06:08
5     1172    8 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Henry @gabriel-maciejewski
24 maja 2025 06:27

Kto rano wstaje

 

temu Pan Bóg daje ;-)

 

zaloguj się by móc komentować


klon @Henry 24 maja 2025 06:27
24 maja 2025 08:56

Błąd statystyczny - kimkolwiek jest -  wskaże nowego prezydenta.

zaloguj się by móc komentować

Henry @klon 24 maja 2025 08:56
24 maja 2025 09:40

Jest niepewność ale jest też nadzieja ;-)

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
24 maja 2025 17:54

" Jeśli zaś chodzi o cukrzycę, to nasz kolega Łukasz, autor książki "Rób to co działa" kończy działalność wydawniczą, a od września rozpoczyna studia medyczne."

O proszę...

Życzę powodzenia.

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować