-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O zniewalającym uroku organizacji opresyjnych

Wczorajszy dzień był trochę zwariowany. Rano umówiliśmy się w Śródmieściu na wywiad z prof. Kucharczykiem. Mieliśmy jeszcze nagrać dwie pogadanki w terenie, ale tak wiało, że musieliśmy wsiąść w auto i pojechać na Ursynów do sklepu Michała i tam dokończyć robotę. Michał powiedział, że koniecznie muszę obejrzeć wywiad Ewy Kurek u Marcina Roli, po ponoć pani Kurek chwali porozumienie z Izraelem w sprawie ustawy IPN. Zdziwiłem się. Wróciłem do domu w deszczu, jakby był jakiś 30 października, a nie 30 czerwca i zasiadłem do oglądania. Zarówno spotkanie z Kucharczykiem, jak i ta pogadanka Ewy Kurek były niezwykle inspirujące. Na koniec dnia jeszcze Ewa Rembikowska umieściła w SN tekst o królu Prus Fryderyku Wilhelmie I, a ja go przeczytałem i postanowiłem swój dzisiejszy tekst zatytułować tak jak to właśnie widzicie.

Zacznę od tego co powiedział Kucharczyk, a zacytował on dwóch władców Prus, z których każdy miał niezwykły wprost dar do formułowania politycznych testamentów. Nie pamiętam już który z nich jest autorem poszczególnych sentencji, ale jedna brzmi – zawsze trzymajcie z Rzeczpospolitą, bo ona nie wymiera nigdy. To jest z mojego punktu widzenia, a sądzę, że także z Waszego, myśl wstrząsająca. Kolejna myśl jest taka – należy zawsze działać w okolicznościach sprzyjających. Ta druga zalatuje oczywistością, ale spróbujcie to powiedzieć politykom polskim szermującym hasłami patriotycznymi.

Jak ja to połączę z rozmową Ewy Kurek u Roli i z tymi trywialnymi, przewidywalnymi i nie wnoszącymi niczego nowego, poza znaną już ekscytacją pytaniami, zadawanymi jej przez tego dziwnego człowieka. Prosto. Z wdziękiem prestidigitatora. Chcę zapytać mianowicie, czy polscy politycy, którzy deklarują swój patriotyzm trzymają z Rzeczpospolitą, która nie wymiera nigdy? Ja rozumiem, że królowi Prus chodziło o coś innego, o to mianowicie, że Rzeczpospolita a dwór, to dwie różne rzeczy. Podobnie jak dziś – sejm i senat, partie polityczne oraz naród to dwie różne rzeczy. Kwestię tę doskonale rozumieli władcy Prus i ich urzędnicy, żyjący z Rzeczpospolitej jej zasobów, zaniechań i popełnianych przez jej polityków błędów. Ale czy tę kwestię rozumieją nasi dzisiejsi, patriotyczni politycy, którzy są chorzy na Polskę? Odpowiedź brzmi – nie. Nie rozumieją, bo im się wydaje, że można prowadzić politykę gabinetową. Niech sobie przeczytają jakąś biografię króla Prus Fryderyka Wilhelma I i sprawdzą na czym rzeczywiście polegała dojrzała, poważna i dalekosiężna polityka gabinetowa króla Prus.

Z tego co mówi u Roli Ewa Kurek jasno wynika, że polscy politycy nie prowadzą żadnej polityki. Oni korzystają jedynie z okazji, by zainstalować tu maksymalnie wiele wrogich organizacji. Wrogich komu? Rzeczpospolitej, która nie wymiera nigdy, to chyba jasne…..Ewa Kurek cytuje w tym programie naszego ulubieńca sierżanta Danielsa, który raczył był powiedzieć, że choćby pod petycją o rozpoczęcie ekshumacji w Jedwabnem podpisało się 40 milionów Polaków to i tak ekshumacji nie będzie. To jest chyba najdobitniej wyrażona pogarda wobec Rzeczpospolitej do czasów kiedy Fryderyk Wielki mówił o karczochu. Przypomina też pani Kurek słowa Eli Wiesela, który powiedział, gdzieś w latach siedemdziesiątych, że dalsze badania nad holocaustem nie są już potrzebne, bo wszystko zostało ustalone. Ewa Kurek prowadzi swoje badania dalej i jak widać ani duch Eli Wiesela, ani sierżant Daniels, ani żaden inny Żyd nic jej nie zrobili. Dają nam jednak wyraźnie do zrozumienia, na czym polega polityka Żydów wobec Polski. Odwrotnie niż królowie Prus stawiają oni na dwór, a nie na Rzeczpospolitą. Z racji oszczędności Berlin instalował agenturę nisko, na poziomie sejmików, byli bowiem Prusacy zainteresowani przejęciem aktywów Rzeczpospolitej, która nie wymiera nigdy, a nie dworem, który był jedynie jej ozdobą. Ze współczesnymi Żydami jest na odwrót. Oni stawiają na dwór. Dlaczego? Przypuszczam, że skłania ich do tego całkowita pewność iż Rzeczpospolita nie istnieje. A także obserwowany od trzydziestu ponad lat program całkowitej dewastacji edukacji historycznej na wszystkich uniwersytetach. Wyobraźcie sobie, że wydano już trzy wielkie tomy historii Prus. Współautorem jest Grzegorz Kucharczyk. Nie można tego znaleźć. Nakład był pewnie ze 300 egz. Na jesieni ma wyjść tom czwarty, a ja zadeklarowałem, że zabiorę cały, wprost z drukarni. Pan profesor Kucharczyk uśmiechnął się tylko. To ważna deklaracja. Ważna z kilku względów. Już wszystko wyjaśniam. Otóż jasne jest, że nie można zlikwidować wydziałów historii, one będą produkować absolwentów nadal, a to jest jakieś tam niebezpieczeństwo. Ktoś może zacząć serio myśleć o badaniach i do czegoś się dogrzebać. Po co? Trzeba te wydziały ubezwłasnowolnić idiotycznym systemem punktacji prac, przypominającym programy lojalnościowe z Biedronki, kretyńskimi kierunkami badań typu gender, oraz całkowitą omertą na ważne tematy. Mam tu na myśli publikowanie monografii o stosunkach polsko-tureckich w języku angielskim i żadnym innym, a także wydawanie historii Prus w nakładzie 300 egz. Nie można tego po prostu zlikwidować, a na pewno nie można w tym momencie, bo nie można jednocześnie rozbudzać aspiracji zidiociałych propagandystów z tytułami, jednocześnie je wygaszając wśród studentów. Trzeba tę metodę wysubtelnić. Nie można tego zrobić – odwrotnie niż to miało miejsce w przypadku Prus i ich pasożytowania na Rzeczpospolitej – we współpracy z tą właśnie Rzeczpospolitą, która nie wymienia nigdy. Można to zrobić tylko we współpracy z dworem. I teraz rzecz najważniejsza – nie można także zakazać obrotu informacją z tego samego powodu. No więc te książki muszą się ukazywać i muszą być w obiegu. Nie można ich zakazać, trzeba powiedzieć – proszę macie swoje książki, możecie je przeczytać, ale ustawcie się w tej kilometrowej kolejce, to je może kiedyś przeczytacie. To nie wszystko, do czytania ważnych książek zniechęcają nas także tak zwani popularyzatorzy. Grzegorz Kucharczyk opowiadał mi wczoraj, że w roku 2017, na okrągłą rocznicę likwidacji Prus, wysłał zapytanie do jednego z redaktorów ważnego prawicowego tygodnika, czy aby nie potrzebuje przekrojowego tekstu na tę okoliczność. Redaktor odpisał, że nie, bo te Prusy to niszowy temat i nikogo to nie zainteresuje.

Zastanawiacie się pewnie jak ja to teraz wszystko połączę z tekstem Ewy Rembikowskiej opisującym działania królewskich komisji w Prusiech. Prosto. Z wdziękiem prestidigitatora. Komisja królewska, ta od wojny i podatków powstała jako komórka specjalna. I nie mogło być inaczej, albowiem z chwilą kiedy rozbudowują się lokalne struktury państwa, na znaczeniu traci centrum. A skoro traci, pokusa, by je zlikwidować jest duża. Władca, de nomine, musi się więc imać różnych bandyckich sposobów, żeby władzę utrzymać. To jest specyfika ogólna, a nie tylko pruska. Musi dać komuś szansę, a ten ktoś musi dać szansę jemu. Musi powstać organizacja nowa, dyscyplinująca stare organizacje. I ta organizacja powinna mieć czyjeś poparcie. Komisje królewskie miały poparcie miast, sam król miał poparcie Petersburga, a stawiał na Rzeczpospolitą, która nie wymienia nigdy, bo ona dostarczała paliwa do jego okrętu. Organizacja królewska była opresyjna i bezwzględna, ale dla wielu miała uwodzicielski urok. Uważam, że my też powinniśmy założyć własną, opresyjną organizację o charakterze komisyjnym. Dziś wyjeżdżam, ale w tygodniu może rozpiszemy jakieś wybory do tej komisji. Czym ona się będzie zajmować? Śledzeniem planów wydawnictw uniwersyteckich, które za pieniądze podatnika wydają rzadkie książki i je przed tym podatnikiem ukrywają. Następnie zaś negocjowaniem rabatów na całe nakłady i wykupem tych treści, a potem wpuszczaniem ich na rynek wtórny. Dlaczego tak? Bo wtedy my będziemy właścicielami tych treści, a nie uniwersytet, który jest ubezwłasnowolniony poprzez polityczną doktrynę obecną, robiącą z ludzi idiotów. Że co, że nie sprzedadzą? Przyślemy dragonów...Mówię serio. Tak trzeba zrobić i trzeba to jeszcze zaplanować. Nie mogą przecież zlikwidować wydziałów historii i nie mogą zakazać handlu. Mogą tylko patrzeć i wyrażać zdziwienie przewracaniem oczu. Nic więcej. Mamy kwartalnik, mamy autorów, mamy rynek i telewizję. Że co, że to jest małe? Przeczytajcie sobie jakim potencjałem dysponował Fryderyk Wilhelm I. Wszystko da się zrobić. Tak naprawdę mamy instytut, w dodatku taki, o którym wszyscy boją się mówić.

Wrócę teraz jeszcze raz do Żydów. Im się naprawdę zdaje, że rozmawiają z idiotami. I niech w tym złudzeniu pozostają jak najdłużej. Niech Rola robi swoje wywiady, niech się inni ekscytują publicznie żydowskimi przeniewierstwami, a my sobie tu po cichutku założymy komisję od książek. Muszę już lecieć, jadę odebrać Michalinę z kolonii.

 

Zapraszam na www.prawygornyrog.pl umieściłem tam, na prośbę Pani Ani nagranie, na którym czytam ocalały fragment wspomnień księdza Mariana Tokarzewskiego z 11 numeru Szkoły nawigatorów, te słynne już „Wspomnienia z Belwederu”



tagi: książki  żydzi  rzeczpospolita  daniels  ewa kurek  grzegorz kucharczyk  komisja 

gabriel-maciejewski
1 lipca 2018 08:37
18     2688    23 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski
1 lipca 2018 09:27

W ramach dawania szansy - niesamowitym samograjem była Fundacja Augusta Hermanna Francke w Halle. To był szczyt finezji biznesowo-ideologicznej.

zaloguj się by móc komentować

Vester @gabriel-maciejewski
1 lipca 2018 10:53

A jest opcja wznowienia/reedycji owej historii Prus? Bo jeśli Wyd. Poznańskie ma to w nosie,  to a nuż? Szkoda takich ksiąg...

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
1 lipca 2018 11:05

Bingo! ☺ Zrobili ludzie z komputerami  w domu (z inspiracji naukowcow?) globalną sieć przerobu danych z teleskopow do poszukiwaniu obcych we Wszechświecie. To zdaje się działa juz wiele lat. Obcy siedzą cicho jednak jakoś. Zrobienie sieci do wyśledzienia, co też "piszczy na uniwersytetach", to faktycznie jest to. Komputer w domu ma każdy i niech nie mówi, że nie.

zaloguj się by móc komentować

onyx @gabriel-maciejewski
1 lipca 2018 15:24

Zobacz co na TT wpisał T. Sakiewicz

https://twitter.com/TomaszSakiewicz/status/1013280213034258432

"Nataniachu i Kaczyński powinni dostać za wspólną deklarację walki z antysemityzmem i antypolonizmem pokojowego Nobla. Nikt nie zrobił tyle dla przełamywania stereotypów i wzajemnych uprzedzeń oraz budowania pomostów pomiędzy narodami."

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
1 lipca 2018 15:49

Tak się robi wielką polityke w majtkach ☺

A tutaj proszę, da się, aż się wierzyć nie chce, że tak można mówić i nawet działać w polityce, bądź co bądź ważnego kraju

Będziemy rządzić Włochami 30 lat

Makrelę "przeczołgują po podłodze", może nawet skutecznie, co i tak będzie skutkować jej fotelem prezesa w Brukseli, jak Tusk, który w tej glorii chwały może nad Wisłą zacząć pływać znów (chyba, że go przytzymamy pod tą wodą, bo pływać on potrafi ale na powietrzu tylko), a tam panie we Wloszech się dzieje i Chwała Bogu Najwyższemu

 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski
1 lipca 2018 16:13

"Z Rzeczpospolitą, bo ona nie wymiera nigdy" - Prusacy i ich spadkobiercy cenią więc nas bardziej, niż mogliśmy się spodziewać. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @onyx 1 lipca 2018 15:24
1 lipca 2018 17:24

Im to by sie przydala...

... ale  IZOLATKA  !!!...  dla Bibi  CELA+...  dla PJK  emerytura i zasluzony odpoczynek... dla "wroga ludu" - zakaz  pierdow... czyli tzw. publicznych wypowiedzi  !!! 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
1 lipca 2018 20:50

Bez Fryderyka nie jest takie jasne, bo nie chodzi o sam manewr, ale o łączenie spraw pochodzących z różnych obszarów aktywności - komisja wojskowa, skarbu i domen...a wszystko mimo ministerstw i departamentów. To jest sztuka

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
1 lipca 2018 21:36

Dobry pomysł z tym wykupem niektórych tytułów.

Ciekaw jestem jakie będą reakcje uniwersytetów,  bo że reakcja wcześniej, czy później nastąpi, jestem przekonany.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
1 lipca 2018 22:58

Oni mają pewność, że rozmawiają z idiotami, bo zwykle sami decydują o wyborze rozmówcy. Z nieidiotami rozmawiają niejawnie.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @betacool 1 lipca 2018 21:36
1 lipca 2018 22:58

Zapytają, dlaczego wykupił akurat te.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Grzeralts 1 lipca 2018 22:58
1 lipca 2018 23:38

Obstawiałbym raczej małą elastyczność w kwestii zniżek połączoną z reglamentacją.

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @gabriel-maciejewski
2 lipca 2018 01:38

Wprowadzą kartki na książki, a te będą rozprowadzane przez Klub Rabina. 

zaloguj się by móc komentować

glicek @onyx 1 lipca 2018 15:24
2 lipca 2018 02:21

To teraz będą wyścigi do Komitetu Sztockholmskiego - kto pierwszy dostanie pokojowego Nobla: Jurek Owsiak czy duet BibiN&JarKacz.

zaloguj się by móc komentować

PiotrKozaczewski @betacool 1 lipca 2018 21:36
2 lipca 2018 09:22

To można rozproszyć: przed "podstawionych ludziów", żeby nie wzbudzać niepokoju ...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
2 lipca 2018 15:38

"Bo wtedy my będziemy właścicielami tych treści, a nie uniwersytet, który jest ubezwłasnowolniony poprzez polityczną doktrynę obecną, robiącą z ludzi idiotów. Że co, że nie sprzedadzą? Przyślemy dragonów...Mówię serio."

Miodzio. Instytut! Jak najbardziej instytut! A z tymi dragonami, to jest taki instytut, który najbardziej mi się podoba. Instytut dragoński. 

A czy do tych dragonów przyjmujecie facetów po 50-tce? 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
2 lipca 2018 15:45

Instytut czyli instytucja dydaktyczno-badawcza jest już faktem. Aspekt promocyjny może nieco przygłuszać tę stronę PGRu, ale research presentation jest również i tam. Za to owo rp wyraźnie widać w kwartalniku Szkoła nawigatorów i w takich wydarzeniach jak twoje dwie prelekcje we Wrocławiu u Karmelitów. To było szkolenie, prawie darmowe. Słusznie O. Karmelici robią po takich prelekcjach egzaminy.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @adamo21 2 lipca 2018 01:38
2 lipca 2018 18:42

Oni mają skarbówkę i nie muszą skupywać książek. Zwłaszcza takich które podważają powagę organizacji w której i dla której pracują... Oni są zainteresowani tylko takimi pozycjami, które utrwalają w nich (oraz w elektoracie) poczucie dobrej roboty. Bo tylko takie pozycje dają satysfakcjonujące wyniki w postaci nagród i premii.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować