-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O znaczeniu jałmużny, wełny i stali

Często ktoś nie zorientowany czym jest scenariusz filmowy mówi, że ten czy ów tekst nadaje się właśnie do sfilmowania, że jest jak scenariusz. Zawsze wskazuję wtedy, że scenariusz jest zaprzeczeniem interesującego tekstu, to jest tekst techniczny, a nie porywające arcydzieło. No, ale wiecie jak jest. Ludzie dalej tak będą mówić. No, ale sam dziś muszę powiedzieć, że pewien tekst to gotowy scenariusz filmowy. Może inaczej – zarys scenariusza. Mam na myśli Księgę Tobiasza, której nie ma w protestanckim kanonie. Ilość wątków, postaci i emocji, jaka się z tego tekstu wyłania wyżywiła by pół Hollywood. Ja opowiem Wam to wszystko po swojemu. Mam nadzieję, że nie dokonam żadnych nadużyć. Postaram się po prostu opisać, co przeczytałem.

Tobiasz mieszka w Niniwie, został uprowadzony z Galilei, w czasie najazdu Asyryjczyków. Był jeszcze młodym człowiekiem, zachowującym wszelkie prawa i nakazy religijne. Woził daninę do Świątyni w Jerozolimie, a mieszkał daleko, bo na krańcach Galilei. Ożenił się z Anną, która urodziła mu syna, także nazwanego imieniem Tobiasz. Potem było wygnanie i wszyscy troje trafili do Niniwy. Rządził tam król Salamanssar. Tobiasz zaś został dostawcą dworu. Zajmował się tym, co było jego udziałem już wcześniej, czyli kupował na rynkach najlepsze produkty, ale nie woził ich do Jerozolimy, a na dwór królewski. Oczywiście, świadczy to o tym, iż pozycja Żydów w Niniwie nie była zwyczajna, ale też świadczy ów fakt o tym, że pozycja żadnego narodu w wieloetnicznym imperium nie była zwyczajna i każde z plemion miało wyznaczoną funkcję. Ta, którą pełnili Żydzi była bardzo newralgiczna, ale inne też pewnie takie były. Żydzi nie strzegli komnaty królewskiej, byli dostawcami, co oczywiście miało znaczenie i też wiązało się z ryzykiem.

Kiedy umarł Salamanssar wszystko się zmieniło. Na ulicach zaczęto znajdować trupy Żydów, których nowy król Senannheryb zabraniał grzebać. Czynił to, w tajemnicy, Tobiasz. Senannheryb zaś wyruszył na wyprawę przeciwko Judzie. I teraz mamy sytuację następującą – pokusa, by stwierdzić, że to Żydzi otruli króla Salamanssara, a na jego miejsce wstawili Sennanheryba jest duża, ale Pan ją chyba przewidział, bo historia ta rozwija się w zupełnie nieprawdopodobnych kierunkach i wrażenie to zostaje zatarte. Nowy król wyrusza przeciwko Judzie, albowiem – tak, jak dociekliwi demaskatorzy treści biblijnych przekonany jest, że to stamtąd wyszedł impuls i rozkaz, by zgładzić jego ojca. Przypomnijmy – cały niemal Izrael jest już w niewoli i urządza się tam jakoś. Niewola w języku praktycznym, a nie metaforycznym oznacza przeniesienie jakiegoś ludu na inny teren, w celu podniesienia kultury ekonomicznej tego obszaru. Tego chcieli od Żydów Asyryjczycy i tego samego chcieli później Persowie.

Przyjmijmy takie założenie – Senannheryb przekonany, że to Żydzi zabili jego ojca, wyrusza przeciwko Judzie. Tam dochodzi do znanych nam już zdarzeń, zakończonych wygubieniem armii asyryjskiej i niesławnym powrotem króla.

Zanim to wszystko nastąpiło. Tobiasz zaznacza, że zdeponował w Medii, u Gabaela, sporo srebra. Tam właśnie, w Medii dokonywał Tobiasz zakupów na dwór królewski. Zaznacza też, że w czasie nieobecności króla w Niniwie, prócz grzebania zmarłych, rozdawał też jałmużnę.

Nowy król walczy daleko na południu, a w tym czasie w stolicy ktoś morduje Żydów, a obowiązuje zakaz ich grzebania. Tobiasz organizuje pochówki mimo zakazu i rozdaje srebro. To zapewne ma wielkie znaczenie, albowiem wskazuje, że są siły, dla których rozkaz królewski nic nie znaczy. Jest to wyraźna demonstracja, która kończy się dla Tobiasza źle. Sennanheryb wraca w niesławie, ale usiłuje ocalić swój prestiż prześladując Tobiasza. Odbiera mu majątek, żonę i syna, ale nie nastaje na jego życie. Potem sam ginie z ręki synów, którzy uciekają w góry Ararat, a jego miejsce zajmuje Assarhadon. Jego prawą ręką zostaje bratanek Tobiasza. On sam zaś zostaje przywrócony do łask. Nocne morderstwa jednak nie ustały, a Tobiasz raz jeszcze, przy pomocy syna, musiał grzebać zmarłych. I to jest chyba jakiś moment odznaczający się właściwościami metaforycznymi. Oto uczta wyprawiona przez Tobiasza na znak, że nie musi się już lękać. Wszyscy zamierzają jeść i pić całą noc. Tobiasz wysyła swojego syna, by ruszył na miasto, a kiedy znajdzie kogoś biednego, pochodzącego z narodu wybranego, ma go przyprowadzić na ucztę. No, ale Tobiasz znajduje trupy. Sąsiedzi zaś, zaczynają szydzić ze starego Tobiasza, że znów – mimo zakazów – zajmuje się czynnościami nielegalnymi, a mającymi przy tym wymiar rytualny.

Mamy tu wyraźnie zaznaczony jakiś konflikt, nowy król, który oparł swoje dostawy na Żydach, nie zrezygnował najwyraźniej z dyscyplinowania ich i wysłał na miasto skrytobójców. Ci dokonali mordu tuż pod drzwiami domu Tobiasza, żeby mu pokazać, jakie ma ograniczenia. Jaka jest misja Tobiasza, wskażmy raz jeszcze – organizacja godnych pochówków dla zamordowanych skrycie współbraci i rozdzielanie jałmużny.  To ostatnie, jak wynika z tekstu nie dotyczy produktów żywnościowych, ale gotówki. Co ma chyba szczególny wymiar i jest znakiem. Zważywszy na to, co napisali tu koledzy wskazując, że wynagrodzenie, nawet wysokich urzędników, wypłacane było w naturze. Czy czasem nie jest więc tak, że im szerzej Tobiasz rozdziela jałmużnę, tym więcej żydowskich trupów znajduje się na ulicach Niniwy? Tego nie ma w tekście. Nie możemy więc iść tym tropem.

Tobiasz, jak pamiętamy ślepnie, w pewnym momencie, albowiem ptaki siedzące na drzewie rosnącym pod murem jego domu narobiły mu na powieki. Lekarze nic nie pomogli. Tobiasz stał się człowiekiem całkiem zdanym na innych. W tym na swoją żonę Annę, która przędła i oddawała potem tkaniny nakładcom. Ci zaś płacili jej srebrem. Pewnego dnia, prócz srebra dali jej też koziołka, a jej mąż Tobiasz, kiedy usłyszał jego beczenie, zaniepokoił się, że pochodzi on z kradzieży i nakazał żonie jego zwrot. Ona się chyba na niego zdenerwowała, tak wynika z opisu. Co tak bardzo zaniepokoiło Tobiasza? Jeden mały koziołek? Myślę, że raczej charakter wymiany, to znaczy, że Anna przyjęła zapłatę w naturze, zamiast w srebrze. Ona próbuje wytłumaczyć mężowi, że to bonus, ale on idzie w zaparte i nakazuje zwrot zwierzęcia. Anna zaś krzyczy na niego – gdzie są teraz twoje ofiary, gdzie są dobre uczynki, teraz dopiero widać kim jesteś! I nie mówcie mi, że to nie jest scena filmowa. Tyle, że my nie wiemy kim jest Tobiasz, ślepy, sześćdziesięcioletni starzec. Wie o tym jego żona, która mimo irytacji, pozostaje nadal przy jego boku.

W następnej scenie Ridley Scott przenosi nas do Medii, do miasta Ekbatana. Mieszka tam dziewczyna, Sara, córka Raguela. Ona również – jak mówi Pismo – została tego samego dnia dotknięta szyderstwem, jak Tobiasz. Widzimy więc – już na samym początku, że Tobiasza i Sarę coś łączy. Sara nie może mieć męża, a była już wydawana za mąż siedem razy. Żaden jednak z oblubieńców nie przeżył nocy poślubnej, albowiem mordował ich demon Asmodeusz.

Prócz narracji, która rozwija się linearnie przed naszymi oczami, czyli historii Tobiasza, dostawcy produktów do świątyni, a potem na dwór króla Asyrii, następnie potajemnego organizatora pochówków i rozdawcy jałmużny, mamy też inną historię. Łączy ona mordy dokonywane po nocy na ulicach Niniwy, z losem biednej dziewczyny, która chce wyjść za mąż, a nie może, bo ktoś morduje poślubionych jej mężczyzn. Nie trzeba się nawet zastanawiać kto to jest – demon Asmodeusz, który działa swobodnie w Medii, skąd Tobiasz przywoził produkty na dwór królewski w Niniwie.

Kim był Asmodeusz? Ja tu zacytuję dwie legendy mówiące o nim, ale najpierw wspomnę, że uczeni wywodzą tę postać z zoroastrianizmu. W legendach żydowskich Asmodeusz jest po pierwsze – kazirodczym synem Tubal-Kaina, którego prapraprapradziadkiem był sam Kain. Czym on się zajmował, ten cały Tubal Kain? Nie uwierzycie – był kowalem, twórcą wszystkich narzędzi z brązu i żelaza. W przełożeniu na grekę był to Hefajstos. W innej legendzie zaś występuje Asmodeusz, jako jeden z budowniczych Świątyni Imienia Pańskiego w Jerozolimie. Został do tego namówiony przez samego króla Salomona, a ze swojego zadania wywiązał się tak dobrze, że pomiędzy kamienie tworzące ścianę przybytku nie dało się wcisnąć ostrza noża.

Powróćmy teraz do sceny z koziołkiem. Oto dystrybutorzy tkanin wręczają żonie Tobiasza koziołka. Ten zaś irytuje się na nią i na ten dar, podejrzewając, że stoi za nim nieczysta jakaś intencja. I przez to Anna obraża go. W tym samym czasie, co jest dokładnie wskazane w tekście, jedna ze służących domu Raguela, szydzi z Sary i jej nieszczęścia. Pogłębiając tym samym tragedię, której przyczyną jest Asmodeusz, demon wywodzący się z rodu metalurgów produkujących narzędzia do obróbki kamienia! Na dziś to tyle. Ciąg dalszy nastąpi.

Przypominam tylko jeszcze, że mamy w ofercie dwutomową powieść o starożytnej Armenii i jej bohaterze Wartanie Mamikonianie, który walczył przeciwko Persom. Był chrześcijaninem, ale okazjonalnie, w czasie zmieniających się koniunktur, zamieniał się w zoroastrianina. Przypomnijmy też teraz dokąd uciekli dwaj synowie króla Asyrii Sennanheryba, po zamordowaniu swojego ojca – w góry Aratat. Gdzie zapewne rezydował ktoś, kto mógł trochę przypominać demona Asmodeusza, bo przecież nie Hefajstosa, który mieszka w podziemiach. Wartan Mamikonian, to oczywiście czasy późniejsze, ale dla każdego jest jasne, że tekstylia, metalurgia i srebro to są rzeczy niezmienne. Dystrybucja zaś każdej z tych jakości potrafi przyczynić się do wojny, a czasem, gdy jest bardzo nasilona, potrafi też zmieść z tronu niejedną dynastię.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wartanidzi-wojownicy-wartana-mamikoniana-tom-i-i-ii/



tagi: persja  dystrybucja  stal  wełna  asyria  księga tobiasza  jałmużna  góra ararat  asmodeusz 

gabriel-maciejewski
26 listopada 2024 09:38
28     2060    16 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Pioter @gabriel-maciejewski
26 listopada 2024 11:35

Podobno tak miał wyglądać Asmodeusz. Jak widać bardzo groźna bestia, która łączy w sobie babiloński bank (lew), Scytów (koń) i Kuszytów (baran), a wszystko to zebrane w postaci Smoka.

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Alfatool 26 listopada 2024 12:10
26 listopada 2024 13:47

Przez Asmodeusz Salomon musiał spać w otoczeniu straży. Czyli nie dość, że nierząd sakralny to jeszcze kowale-heretycy 

zaloguj się by móc komentować


Pioter @gabriel-maciejewski 26 listopada 2024 13:47
26 listopada 2024 13:55

Byk by oznaczał wówczas Fenicję/Kretę. Jeszcze groźniej.

zaloguj się by móc komentować

grzegorz-ksiazek @gabriel-maciejewski
26 listopada 2024 14:06

Przez Asmodeusza historia zatacza koło i wraca do Salomona. Salomon potrzebował przedmiotu o nazwie "Szamir" do budowy Świątyni. A to ze względu, że nie można było do jej wzniesienia używać narzędzi "żelaznych". "Szamir" ów był przechowywany (strzeżony) przez Ksiącia Oceanu, był cudownym przedmiotem stworzonym przez Boga tuż przed dniem Siódmym i posiadał wielkie moce. Inna legenda mówi że musiał być przechowywany w ołowianym naczyniu. W każdym razie przy jego użyciu pocięto kamień wykorzystany do budowy Świątyni. Czy mamy więc oprócz śladu Hefajstosa także ślad Posejdona ?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @grzegorz-ksiazek 26 listopada 2024 14:06
26 listopada 2024 14:50

Posejdon i jakaś indyjska technologia

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski 26 listopada 2024 13:47
26 listopada 2024 14:57

Salomon poradził sobie w podobny sposób z Asmodeuszem jak Tobiasz (Ojciec) ... z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że zdalnie.  

zaloguj się by móc komentować

ArGut @grzegorz-ksiazek 26 listopada 2024 14:06
26 listopada 2024 15:02

Wg naszej wiki Szamir Salomona to diament techniczny. Ciekawa jest ta wzmianka, że po zburzeniu Drugiej Świątyni, przestał istnieć. Czyli, że się technologia zapodziała, albo odłożono ją na pawlacz ideii.

zaloguj się by móc komentować

Gotoxy76 @grzegorz-ksiazek 26 listopada 2024 14:06
26 listopada 2024 15:15

Są też opinie ,że to szmergiel. ang. Emery powder

zaloguj się by móc komentować

grzegorz-ksiazek @ArGut 26 listopada 2024 15:02
26 listopada 2024 15:41

To mógł być rodzaj włókna - piły włośnicowej - napakowanego jakimś ścierniwem. Bo mowa także że miał to być rodzaj robaka. Ale Szamiru użyto także do wygrawerowania nazw 12 plemion na kamieniach wmontowanych w  choszen - napierśnik arcykapłana a to raczej grawerunek niż cięcie głazów. W każdym razie była to pilnie strzeżona technologia wykradziona podstępem. A kogut który dał się nabrać i odebrać sobie Szamir popełnił samobójstwo.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
26 listopada 2024 16:09

Tak musiało być. Ścierniwo miało wytrzymałość diamentu (skala twardości Mohsa) ale nie było nim, wtedy przy pocieraniu intensywnym i rozgrzaniu zamieniłby się w CO2. 

Z tym robakiem ...

Solomon's shamirto chyba trzeba by go było uznać za pierwszego nano robota. Normalnie ROCKET SCIENCE ...

zaloguj się by móc komentować

grzegorz-ksiazek @ArGut 26 listopada 2024 16:09
26 listopada 2024 19:01

Opis "robak" dla mnie pasuje bardziej do czegoś długiego i cienkiego. Fantazyjnie opisałbym to tak.
1. Przechowywane pod wodą albo w szczelnym ołowianym naczyniu - dostęp powietrza łatwo może to zniszczyć (utlenianie szkodzi)
2. Opisywane także jako robak lub małe ziarno - opis bisioru (jedwabiu morskiego) przędzionego z włókien wydzieliny Pinna Nobilis już  w czasach potęgi morskiej Tyru, a być może już dużo wcześniej technologia ta mogła być wielkim sekretem. Rekawiczki wykonane z bisioru mieściły się w połówce  łupiny orzecha włoskiego. To ile metrów bieżących cienkiego włókna potrzebne było do wykonania rękawiczek?
3. Tyryjczycy używali bisioru do "zbrojenia" swoich lnianych żagli. Nazywano to haftowaniem żagli ale raczej nikt nie używałby tak cennego włókna w celach estetycznych. A włókno to jest mocne.
4. Kłębek takiego włókna oprószonego ścierniwem mógł mieć wielkość ziarna (no powiedzmy orzecha włoskiego) i wiele dziesiątek a może i setek metrów długości.
I mamy piłę do kamienia, a tniemy w wodzie (bo temperatura i utlenianie szkodzą). Mamy pra-technologię cięcia wodą ze ścierniwem.

zaloguj się by móc komentować

chlor @grzegorz-ksiazek 26 listopada 2024 19:01
26 listopada 2024 20:19

Do cięcia kamieni używano wodnej zawiesiny minerału zawierającego korund. Polewano tym kamień i cięto taśmą miedzianą. Twarde cząstki wbijały się w miedź i powstawała jakby piła diamentowa.

 

zaloguj się by móc komentować

grzegorz-ksiazek @chlor 26 listopada 2024 20:19
26 listopada 2024 20:46

tylko że:
>>>
Salomon, zgodnie z nakazem Bożym, unikał użycia narzędzi metalowych przy obróbce kamienia do Świątyni. Szamir miał być jedynym sposobem na przygotowanie kamieni w sposób zgodny z prawem.
<<<
No i jesteśmy zmuszeni do wyjścia z pudełka ze znanymi technologiami.
Co bynajmniej nie przekreśla użycia pił miedzianych czy jakichkolwiek innych narzędzi metalowych do obróbki kamieni w owych czasach.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 26 listopada 2024 11:35
26 listopada 2024 21:54

Asmodeusz miał gwarancje od wszystkich najważniejszych  gangów. Kuszyci to Żmijowe Plemię, czyli ten baran mógłby być wymienialny na węża (tak jak byk na orła/feniksa). Na rycinie widać pas w postaci węża bez głowy tzn. głową jest głowa lwa. Po pewej syronie widać nogę niedzwiedzia?

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @grzegorz-ksiazek 26 listopada 2024 14:06
26 listopada 2024 22:22

Dlaczego nie można było używać żelaznych narzędzi do budowy świątyni?

''Zbudujesz mi ołtarz z ziemi albo kamienia , o którym ci mówiłem. Nie będziesz używał do tego narzędzi żelaznych, bo byś go żelazem skaził.Przy nim będę z tobą rozmawiał."

Kto wie ,w czym tu przeszkadzało żelzo? Na czym polegało to ''skażenie''?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 26 listopada 2024 21:54
26 listopada 2024 22:22

Dzisiaj bezwiednie odkryliśmy kim są ludzie zwani Olimpijczykami. To potomkowie Kaina

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @DYNAQ 26 listopada 2024 22:22
26 listopada 2024 22:23

No, ale to żelazo, a słowa nie ma o miedzi

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
26 listopada 2024 22:26

W warszawskim Kościele Seminaryjnym przy drugim ołtarzu bocznym jest bardzo duży obraz Tobiasza z Arielem.

Tobiasz wygląda na dziecię, ale anioł podnosi rękę i 

...

co za niespodzianka

...

'L'

 

 

zaloguj się by móc komentować

toscano7 @gabriel-maciejewski 26 listopada 2024 22:22
27 listopada 2024 05:06

Potomkowie Kaina

17 Kain zbliżył się do swej żony, a ona poczęła i urodziła Henocha. Gdy Kain zbudował miasto, nazwał je imieniem swego syna: Henoch.
18 Henoch był ojcem Irada, Irad ojcem Mechujaela, a Mechujael ojcem Metuszaela, Metuszael zaś Lameka.
19 Lamek wziął sobie dwie żony. Imię jednej było Ada, a drugiej – Silla. 20 Ada urodziła Jabala; on to był praojcem mieszkających pod namiotami i pasterzy. 21 Brat jego nazywał się Jubal; od niego to pochodzą wszyscy grający na cytrze i na flecie. 22 A Silla – ona też urodziła Tubal-Kaina; był on kowalem, sporządzającym wszelkie narzędzia z brązu i z żelaza... Księga Rodzaju 4 : 17 -22..

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @toscano7 27 listopada 2024 05:06
27 listopada 2024 08:52

Pasuje, Apollo i Hefajstos, reszta też by się pewnie znalazła

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 26 listopada 2024 22:22
27 listopada 2024 10:10

Fajne odkrycie...:). I już wiem skąd u nich te ciągoty do satanizmu, wyrażane tak często na monetach u Piotera.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 27 listopada 2024 08:52
27 listopada 2024 10:14

Namioty i pasterze to przemysl tekstylny. Ród monopolistów...Rockefelerowie przy nich to detaliści.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @OjciecDyrektor 27 listopada 2024 10:10
27 listopada 2024 11:09

No to trzeba zrobić zwrot do midraszy i tradycji żydowskiej i jeszcze raz przyglądnąć się przekazowi np. temu z Noe. Wybrany przez Boga.

Pierwsze ca. 3 minuty to ekspansja technologiczna synów Kaina wspomaganych przez Strażników i budowa GIGA miast ...
Nawet POTOP ich nie zmył, gdyż inny midrasz głosi, że Kain nie może umrzeć ...

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ArGut 27 listopada 2024 11:09
27 listopada 2024 19:09

Ogromne miasta były w Ameryce Pln. i później - jak orzyszli tam Goci - na Rusi (Gardarika). Czyli ta gigantomania w USA to powrót do korzeni...:)

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @MarekBielany 26 listopada 2024 22:26
27 listopada 2024 20:20

Ariel !?

Tak to się zakodowało .

 

P.S.

śmieszne było do dziś, że kojarzyłem z francuskim, a tu proszę jest angielski.

 

 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
27 listopada 2024 20:24

Te opowieści to z cyklu 'jak kształtował się biznes' i wskazania jego rozwoju. Momentami mieszanie kontaktami z Bogiem jako narzędzie. Lub 'sprawowanie władzy- przebieg i skutki'.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować