"... że nie przemogą. "

Owszem, przemogą.
Jasno to wynika z Objawienia św. Jana, choć wielu uważa, że to tylko taka przenośnia, którą można "interpretować" w dowolne strony.

Otóż w świecie doczesnym przemogą. I dopiero wtedy interwencja Niebios położy temu kres.
Czyli wszystkiemu i wszystkim, w tym oczywiście i  tym, którzy są winni grzechu zaniechania
(np. dla świętego spokoju, czyli ratowania swojej pozycji w świecie doczesnym).

Kościół oddaje pole za polem, a  pozostawione tymczasowo nędzne resztki i tak zostaną mu odebrane przemocą. Podbechtywany  "motłoch" już tylko czeka na sygnał, aby zacząć grabić
i niszczyć.

Witam. Ciekawy przypadek, coś w podobie Andrzeja Pityńskiego. Jeszcze by tego brakowało aby Kościół zamawiał u takich artystów wizerunki. Kościół wie swoje i to dobrze mu rokuje na przyszłość. Ale gość jest interesujący i warto się było czegoś (że istniał) o nim dowiedzieć.

Wie pan co, czasem się lepiej nie odzywać. To porównanie do Pityńskiego jest tak krzywdzące, że nie wiem co powiedzieć. Pityński to fajansiarz, albo gorzej....nic pan niestety nie zrozumiał z  tego tekstu. Edukacja artystyczna jest jednak konieczna, ale kto ma ją prowadzić? 

Tak, ci naziole, ta cała prawica, którą w latach 90 wychował Bolo Tejkowski z Piotrem Wierzbickim, współpracownicy SB i Michnika

Jak pan nie wie co powiedzieć, to niech pan nie mówi

Jasne, nie to co współcześni artyści, wcale nie są bufonami ani mitomanami...

Mój znajomy artysta zna Glenna Braya, który "trzyma rękę" na spuściźnie. GB jest odpowiedzialny za to jak ten film  wyglądał. Ja nie wiem czemu mu Szukalski zaufał. To idealny przypadek gościa który tak dobrze się opiekuje spuścizną, ze trafiają do nas małe fragmenty i tak jak jest wskazane w tekście, ustawiające odpowiedni optykę. Mój znajomy pisał do mnie z USA dwa lata temu w tej sprawie. Może się obrazi ale upublicznie pewne fragmenty tylko:

Bardzo malo jest tez malo znanych jakis prac Szukalskiego, a przeciez Glenn Bray ma ich od groma. 

Kiedy rozmawiałem z reżyserem filmu przez krótką chwilę, roztaczał mi zupelnie inna wizję, czyżby poszedł na całkowity kompromis?... Czyżby producenci go tutaj zupełnie przycisnęli, poznałem jednego z nich, koleś wykłada amerykanską literaturę na jednym z uniwersytetów w L.A. , jest bardzo miłym człowiekiem, ale jego wiedza ogólna na temat amerykańskiej literatury jest groteskowa, poleciłem mu Bruno Schulza z polskiej klasyki.
Zapytany o nowe twarze w amerykańskiej literaturze niebardzo wiedział o co mi chodzi i zabelkotał coś o pisarzach bitnikowych ???
Kobieta która była jednym z kierowników planu była też bardzo dziwna, włożona tam przez G. Dicaprio uważała Szukalskiego za nudnego świra, a nas - za jakichś pozerów przyklejonych do tego wszyskiego przez mit Leonarda DiCaprio, naprawdę nie mogła uwierzyć w nasza szczera fascynacja sztuka Szukalskiego - do momentu kiedy  zobaczyła na ścianie reprodukcji plakatu kopernika z podpisem Szukalskiego. Wpadła wtedy na genialny pomysł
aby przeprowadzic rozmowy ze zwykłymi fanami Szukalskiego - wywiady te poszły do kosza,  a jedynym- a było tego dużo - jedynym tego śladem są "special thanks" w końcowych napisach.

Wspaniałe są archiwalne nagrania Szukalskiego zrobione przez Glenna, to jedynie ratuje ten kniot przed totalną kompromitacją.

Ciekawe że jeśli jak mniemam Bray jest wykonawcą testamentu Szukalskiego od 1987 czyli roku śmierci artysty. Za dużo nie upublicznia, może taką ma rolę

Czyli jednak można :-/

Dzieki za inspirację, jego Madonna Jasnogórska zrobiłą na mnie ogromne wrażenie.

Niech Pan przeczyta komentarz niżej zanim podejmę ostateczną decyzję o zablokowaniu Panu możliwości komentowania 

KUL był w centru Kościoła dopóki żył bł. Wyszyński. Potem zajął się nim Życiński tw filozof i inni. Teraz KUL jest buforem. Owszem są tam pobożni duchowni i świeccy, ale jest rozpracowywany jak każda katolicka uczelnia. 

Trochę (116) dzieł, żeby lepiej zobaczyć, o czym pisze Gabriel. Genialna wyobraźnia i genialny portrecista! A "mocarne kompozycje (i postacie)" to nie komputerowa grafika, tylko niezwykle sprawna i pracowita ręka. Bagiński z Katedrą (et consortes) nie mają wstanu. Swoją drogą, kiedyś niejeden archeolog marzył o takich rysownikach na wykopaliskach.

K- Bedryczko: Madonna Jasnogórska ok. 6':20''

To kupmy tą willę pod Kazimierzem.

Gdyby zostawić mu wolną rękę, to myślę że tak by się skończyło. Zresztą on zrobił na starość nawet jakiś  projekt pomnika pokrytego łuską JPII walczącego z hydrą jałtańską  (ale wtedy już kompletnie zwariował).  Z pewnością nie wystarczyłoby wysłać mu czek, jak zrobili Niemcy. No ale gdyby znalazł się ktoś zdeterminowany mogłoby powstać naprawdę wielkie dzieło. Ale to zawsze wiąże się ryzykiem.

Widział pan ten film, że tak spytam? Bo mnie tu stale pytają czy widziałem filmy, o których piszę? Niech pan obejrzy. I się zastanowi czy Jan Paweł w redackji Stacha byłby gorszy niż te pomniki robione na wtryskarce, co stoją dziś przy kościołach

Poczekajmy co pan będzie odstawiał, jak będzie pan miał 90 lat. Obstawiam, jednak nie tej klasy obiekty

Pan rozumiem zrobiły lepszy?

Niech pan już nie odpowiada, zmęczył mnie pan wystarczająco.

JPII ledwo poznałem ale to jest świetne.

Właśnie o to chodzi, że robili z niego nieprzewidywalnego wariata, którym nie był. To był normalny facet, który nauczył się rzeźbić. Co miał robić innego? Zatrudnić się na kolei? Może niech Sipowicz idzie na kasę w Biedronce.

I czegoś takiego właśnie brakuje!

Mamy tylko te z wytryskarki wg jednego projektu albo rzeźby pokraki. 

Muszę przyznań, że także jestem zaskoczony komantarzami. Przecież Dar Boży nie wiąże się z pobożnościa obdarowanych. Nie słuchamy zazwyczaj muzyki bo jest ideologicznie ok ale dlatego że jest jakościowo dobra..... Tutaj dziś zadziwijąco przewaga ideologii nad faktami. 

Podobnie jak z Michałem Aniołem...

Chyba kilka lat temu widziałam film. Długo po tym Stach i jego prace siedziały mi w głowie. Gigant wyobraźni i sprawczości swoich projektów. Czy lubi sie taką estetykę czy nie, po oczach bije geniusz przerastający innych rzeźbiarzy z epoki i po. Nasz artysta. Takie osoby od razu powinne być objęte kościelnym programem współpracy. Już od dawna jesteśmy wepchnięci w niszę i bylejakość sakralną, wręcz pokraczność. Niestety sami często tą niszę gruntujemy wołając, że antychryst, że nie wypada, nie widząc róznicy między jego zmaterializowanmi wizjami a choćby straszydłem z koscioła kulowskiego w Lublinie. No, ale w tym drugim przypadku może to swojak kuzyna, może masonik, co chciał słaby dowcip zrobić...A tu jest gigant...Mali ludzie boją sie gigantów, szczególnie tych z innej planety.

Widziałem ten dokument.

O Szukalskim słyszałem już kiedyś w kontekście macimowy (protong) i tego jak bardzo jest monumentalne to dzieło (25 000 stron tekstu, 14 000 ilustracji -  wg wiki).

Szczególnie ilustacji tam zawartych jestem ciekaw. Odnoszę wrażenie, że sporo z twórców sfery pop (ilustracja, komiks - enki bilal na przykła) przyswoiło sobie sporo z "ducha" jego prac. 

Samej treści tych rozważań również jestem ciekaw. Z tego co pamiętam - z czasów kiedy interesowałem się tematem - nie było to nigdzie publikowane w całości czy fragmentach. Próżno szukać tego w pdf-ach gdzieś w sieci, aby tylko zerknąć i wyrobić sobie opinię czy to rzeczywiście gadanie zbzikowanego dziadka, czy też nie. 

W kontekście powyższego, ciekaw jestem w jaki sposób pomysły Szukalskiego przeniknęły do m.in. wydawnictwa Bellona i zaowocowały dziełami o Wielkiej Lechii etc.  

Po samym dokumencie z netfliksa miałem uczucie takie, że oto kuratorzy sztuki z USA "przejęli"  Szukalskiego w odpowiednim momencie i trzymają jego prace na "lepsze czasy". Di Caprio z netfliksem nakręcili trochę hype na temat, może za jakiś czas coś jeszcze się ukaże. 

Nawet gdyby temat rozmienić na drobne i 14 tys ilustaracji sprzedać po 1000 pln per sztuka, to przy odpowiednim rozłożeniu w tego czasie może się zrobić fajna suma. Przy czym wiem, że to kwota komicznie zaniżona, sygnowane i numerowane inkografie - czyli w sumie podpisane ołówkiem wydruki (niech mnie kotoś z błedu wyprowadzi ewentualnie) - współczesnych chodzą drożej.  

To przykra prawda, że taki człowiek nie został "zaangażowany" po "naszej" stronie. 
 

Stachu od Szukalskich, wielkim artystą jest- tako rzecze Zaratu....upssss pan M., i szlus!!!

"Sprawy mają się tak – dopóki nie odzyskamy wyobraźni ludzi i nie zagospodarujemy na nowo ich wrażliwości, to będziemy wyglądać tak, jak dupa zza krzaka.

A dodam jeszcze, że w takim kierunku ciągnie nas Sumliński z Zelnikiem. Sukces bowiem polega na tym, by mieć klucze do serc i wyobraźni. My te klucze oddaliśmy za darmo."

Pamietajta- klucze do serc!!!

ps.

Jutro będzie dalszy ciąg jechania po Sumlińskim et consortes.

Zapraszam serdecznie sforo :)

Ja Szukalskiemu zleciłbym "DROGĘ KRZYŻOWĄ".

ej mata (nie wiem czy hari, czy yerba czy taka zwykła przydrzwiowa)

nie mogę wyjść z podziwu dla twej wytrwałości i czujności, chyba się nie bardzo pomyle jeśli cię największym fanem :)

Nieprawda. Rzeźba jest najtrudniejszym do zrozumienia polem ludzkiej działalności. A rzeźba monumentalna nie jest przeznaczona do domu

Zamilczenie było totalne, bo chodziło o to, by ukraść pomysły i wzory i unieważnić artystę

No tak, chwaleniem Pana po taniości, jakoś nikt się nie bulwersuje

Jeden robi, drugi markuje, ze robi. W dzisiejszych czasach ciezko byc normalnym. Trzeba do tego sporego wysilku.

Nic nie jest na swoim miejscu i to utrudnia orientacje.

To byl czwartek 16 wrzesnia. Bylem a Wawelu, tylko po to, zeby zobaczyc w muzeum replike wloczni Sw. Maurycego. Nic innego mnie nie interesowalo. Wchodze do komnaty krolewskiej - pierwszej po prawej stronie na pierwszym pietrze muzeum - https://pl.wikipedia.org/wiki/Muzeum_Katedralne_im._Jana_Paw%C5%82a_II_na_Wawelu

Obszedlem dwa pomieszczenia i nie znalazlem. Zwrocilem sie do wyjscia. Wychodzac znalazlem eksponat, ktory zostal ulokowany w kacie sali. Jak sie wchodzi do komnaty, to wlocznia jest z boku po lewej stronie. Ekspozycyjne mistrzostwo.

W historii panstwowosci, w historii polskiego narodu nie ma bardziej znaczacego, wazniejszego reliktu niz replika wloczni sw. Maurycego. To najstarszy zabytek polskiej panstwowosci, ktory ma juz przeszlo tysiac lat. Jest powiazany z konkretnym wydarzeniem, konkretnymi osobami, konkretnym miejscem i ma historie i tradycje, ktora pisze sie juz przeszlo dwa tysiace lat.

Nie dosc, ze w rogu sali, przy samym wejsciu, to jeszcze zupelnie bez kontekstu. Mala tabliczka z lakoniczna informacja.

 A poza tym to relikwia, ktora jest w jednej z jakimis swiecidelkami. Ktos o tej ksztalcie tej wystawy decyduje i robi to w stu procentach celowo, zeby to nie wygladalo. Ot. Kawalek zardzewialego, kutego zelaza stoi sobie w rogu sali.

Wydaje sie, ze ludzie, ktorzy kieruja muzeum katedralnym sami nie wiedza kim sa i po co sa? A co dopiero wymagac czegos wiecej od czytelnikow bloga.

Szukalski przy tym to sa didaskalia, a jego rzezba Boleslawa Smialego, chocby nie wiem jak kunsztowna i jakiego materialu nie wykonana, jest zwykla pomylka.

Mysle, ze przypadku Szukalskiego widac bardzo wyraznie roznice miedzy osoba bezbozna, a grzeszna. Jest drastyczna roznica miedzy osoba miedzy osoba upadla, ktora probuje sie za kazdym razem podniesc, a osoba, ktora do problemu jest ustawiona plecami.

Anyway... wychodzac z Wawelu myslalem, ze sie porzygam.

Zabładziłeś w krzakach i właśnie Ci wystaje nie tylko goła d...ale i jęzor.Że też tak Cię "przypiliło"?

Rzezba monumentalna nadaje sie jak najbardziej do WDNH, albo na moskiewskie nabrzeze. Tam juz jeden monument jest.  Bylem, widzialem, dziekuje, opuszczam kolejke. Bieglosci artystycznej nie da sie cisnac za wszelka cene, to jest falszywy kierunek, a prymitywne malowidla w bizantyjskich i koptyjskich kosciolach nie maja z ta biegloscia zadnych szans.

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/4d/PomnikPiotraWielkiego_Moskwa_Rosja.jpg

Bieglosc mistrzow rzemiosla, ktorzy pozostawili swoje dziela w Ahambrze tez robi wrazenie, ale to ciagle nie to.

Już naprawdę kończę wątek tej książki, ale jeszcze cytat o małpoludach (które od zawsze rywalizują z ludźmi) :

"Jako przykłady znanych z historii świata Yetinsynów i Yetidoch (czyli potomków małoludów - przypis mój), Szukalski wymienia Robespierre’a, Trockiego, Dantona, Carycę Katarzynę, Królową Wiktorię, Churchilla, Chruszczowa, Kropotkina i Bakunina, Sokratesa i Nietzschego."

:D

Dla samych walorów humorystycznych bym to przeczytał:D 

Nie ma doskonałych rzeźb, ale jest duże zapotrzebowanie na rzeźbę monumetalną, stąd ciągle podejmowane próby i mnóstwo błędów. Mnie się pomnik Piotra nie podoba, a o tym czy malarstwo monumentalne i rzeźba są prymitywne czy nie orzekałbym dopiero po zapoznaniu się ze skalą trudności, z którymi mierzyli się dekoratorzy. Było to dość dawno temu, więc nie musimy się angażować emocjonalnie. Stachu projektował swoje dzieła niejako w próżni, nie miał zleceń, nie widział miejsc gdzie one będą stały, działał bo miał przymus. To go moim zdaniem tłumaczy. Był wybitnym twórcą i należy mu się pamięć i jakieś muzeum. Tym bardziej, że w tym Kazimierzu masz tyle barachła, że strach tam wejść do jakiejkolwiek galerii

Jak pisał Urban-''To nasze Benio Tejkower to on sze posługiwa tą krystaliczną polszczyzną i nie żydłaczy wogóle..''

Pilnowacz jest, to oczywiste, i z reguly zaslania. To jest wizerunkowa katastrofa.

Sw. Maurycy i wszystko co bylo potem, po 287 roku to jest temat mojej eksploracji w tym roku. Nie bede o tym pisal, bo temat jest obszerny, ale co najciekawsze mocno i wielowatkowo zwiazany w Polska. Temat na ksiazke z wieloma obrazkami.

I jak to wytłumaczyć wzmożonym durniom?

>>> Mysle, ze przypadku Szukalskiego widac bardzo wyraznie roznice miedzy osoba bezbozna, a grzeszna. Jest drastyczna roznica miedzy osoba miedzy osoba upadla, ktora probuje sie za kazdym razem podniesc, a osoba, ktora do problemu jest ustawiona plecami. <<<

Bingo! Wreszcie, ktoś tutaj rozumie sedno problemu.

Od kiedy to replika czegoś jest relikwią*?

* Relikwie – szczątki ciał osób świętych lub przedmioty, z którymi te osoby miały związek w czasie życia, stanowiące przedmioty czci w wielu religiach. Są one szczególnie rozpowszechnione w katolicyzmie i prawosławiu, natomiast protestantyzm neguje kult.

ps.

Co do rzygania, to jak czytam twoje komentarze, chce mi się rzygać !

Spieprzej! Już raz ci to napisałem! Jesteś głuchy i głupi?

Przecież teraz stukamy o Szukalskim. Gdzie ja napisałem, że Chrystus  z prezbiterium kościoła św. Krzyża w Lublinie mnie się podoba?

Moze jednak niech nieuk sie troche pouczy.

Orginalna wlocznia sw. Maurycego, ta, ktora znamy od co najmniej szostego wieku, wlocznia cesarska, ktora jest dzisiaj przechowywana w Schatzkammer w Wiedniu jest innego ksztaltu i innych rozmiarow niz polska wlocznia podarowana ksieciu Boleslawowi przez Ottona III na Zjezdzie Gnieznienskim w 1000 roku.

Polska wlocznia czasami jest nazywana "kopia" co nie jest zgodne z prawda, co powyzej napisalem. Jest replika. Polska wlocznia jest wykonana na wzor wloczni cesarskiej, a najistotniejszym elementem jest wkomponowany we wlocznie fragment Swietego Gwozdzia z Krzyza Panskiego. Co do znaczen samej ceremonii przekazania, znaczenia wloczni, to trzeba siegnac dalej - do smierci Maurycego i do historii centuriona Longinusa.

Ale to nie jest zwiazane juz z tematem notki.

Powoli rosnie mi przymus... bede chcial odwiedzic Aachen, Magdeburg, Watykan, Bad Ragaz, Zurich, Solothurn, Saint-Maurice, Krakow, Wieden, Plock, Ossiach, Jedrzejow... tam wioda tropy zwiazane ze sw. Maurycym i cala wczesniejsza i pozniejsza historia.

Jesli jeszcze kiedys napisze jakas ksiazke, to o tym.

Zgadza się. Ale w filmie niestety wypowiada się stary DiCaprio i to budzi jak to mawia pani Paris - pusty śmiech. Akurat Szukalski cieszy się estymą wśród wielu artystów z US, nie tylko diCaprio. 

Ale akurat on wyprodukował o nim film dokumentalny...

ta sekwencja tagów.

TV odrobiła lekcję i poszli na włatwiznę.

(?)

Po prostu,Kościołowi odebrano edukację,w tym uniwersytety,szpitale,własciwie całą opiekę społeczną,sztukę,własnoścć ziemską,a co jeszcze zostało to też zawłaszczą. 

W Polsce z pewnoscia bylo pare osrodkow, ktorym wojna byla na reke, zeby przykryc zlodziejskie interesy tzw. zawierucha wojenna.

Ile sie tego wywiozlo droga i koleja na Zaleszczyki i Rumunie to chyba tego nikt dokladnie nie badal.

Jak Potoccy uciekali z Lancuta przed bolszewikami w 1944 to do Szwajcarii przez Gubernie i Rzesze wyjechalo kilka pociagow. Lacznie podobno ok. 700 skrzyn ruchomego majatku. Mozna? Mozna... kredytu nawet nie trzeba brac.

Paradoks jest taki, ze zaledwie dwie dekady wczesniej, jeszcze dobrze sie wojna z bolszewikiem nie skonczyla, to on na poltora roku na safari wyjechal.

Perspektywa jest taka, ze miedzy rokiem 2021, a data chwalebnej "solidarnosciowej rewolucji" jest dokladnie taka sama przestrzen czasowa jak miedzy 1980 rokiem i wybuchem drugiej wojny.

Ostatecznie - wracajac do bohatera dzisiejszej opowiesci - lmysle, ze lepiej, zeby Szukalskiego w przestrzeni sakralnej nie bylo.

Nie ma takiego niebezpieczeństwa. Śpij spokojnie. Za to jest szansa, że wszędzie będą te czarne krucyfiksy. Nawet spora

Trzy.

Trzema pociągami wywiezione zostały co ważniejsze okazy wyposażenie z dóbr ostatniego ordynata
na kluczu łańcuckim.  Mialem okazję rozmawiać w 1981 roku (luty) z byłym ogrodnikiem ogrodu pałacowego w Łańcucie. 

Przynajmniej precjozami nie wpadły w łapy bolszewii. W Red Army było sporo Ukraińców, a oni darzyli szczególną estymą kulturę polska i polską szlachtę (ziemiaństwo), a przecież wielu z nich albo ich antenatów brało udział w "rewolucyjnym" odzyskiwaniu "Samostijnej" z ral polskich "kolonizatorów".

"Chłopstwo waliło w gruzy budowle przypominające im istnienie „krwiopijców", młóciło cepami saską porcelanę, wykluwało oczy portretom dziedziców, tarzało się w cukrze wysypywanym z worów
na podwórze fabryczne, topiło fortepiany i meble w stawach, szalało z uciechy - mordowało z żalu,
że tamci panowali tu tyle lat bezkarnie."
(Maria Dunin-Kozicka, Burza od wschodu, s. 115).

" .... …  w jadalni cuchnęły  odchody manifestacyjnie, z plebejską pogardą tutaj właśnie zostawione
z wetkniętą w nie jakąś książką, tomem oprawnym w skórę, jakimś Lamartine'm czy może Balzakiem w pierwszym paryskim wydaniu."
(Andrzej Kuśniewicz, Lekcja martwego języka, s. 36)

" ... miśnieńska salaterka jako miska dla kur."   -  Eugeniusz Małaczewski,  Miodowy tydzień na Ukrainie.

"Szacowne zwłoki powyjmowane z trumien walały się po kątach grobowego podziemia w pozach bynajmniej nie żałobnych. Któryś z osiemnastowiecznych Suchodolskich, odziany w strzępy zetlałego karmazynowego żupana i w butach safianowych, siedział okrakiem, szczerząc zęby spod resztek zachowanych wąsisk, na przewróconej na wznak babuni, zmarłej na morową zarazę w latach dwudziestych zeszłego stulecia. Jej czarna suknia rozsypywała się w proch, kolana zmarłej przebiły ją na wylot, stercząc w sposób wyuzdany na boki. (...)
Raz przynajmniej chamy miały okazję ucztować wspólnie z panami - jako że rabusie popijali sobie
w splądrowanej krypcie w obecności zwłok wywleczonych z trumien."
(A. Kuśniewicz, Strefy).

No popatrz... a Agnieszka namalowala cykl czternastu obrazow, ktore wisza juz w kosciele. Ciagle mamy rok patrona sw. Jozefa.

Jest oczywiste, ze nedza, robienie po taniosci, ksieza na motocyklach z Patryczkiem, sadzenie sie na nowoczesnosc, za wszelka cene, zeby byc "cool" to jest jakis trend, ale to jest ciagle folklor.

Tymczasem w Gdansku, "na bogato" wykonano bursztynowy oltarz - http://www.brygida.gdansk.pl/?modul=strony&strona=15

No, ale nie wszystko zloto i bursztyn co sie swieci. W Szwajcarii jest czarna Madonna. Od kilkuset lat. https://symbolreader.net/2016/02/28/the-black-madonna-of-einsiedeln/

Black Live Matters. Wielokrotnie wczesniej bylismy w bardziej podbramkowych sytuacjach niz akurat teraz. Z kazdego faktu da sie zrobic histerie. A od siebie proponuje sie kopsnac w rejony, gdzie kosciol jest otwarty np. dwa razy w tygodniu i zobaczyc jak sie zyje i funkcjonuje w takich okolicznosciach.

Współczesne rzeźby przy kościołach, były kiedyś przy drogach, w tym Jana Pawła II, to takie świątki, były, są, a czy będą będą. Dzisiaj rażą, z czasem zszarzeją, opatrzą się i nikogo nie będą razić. Oczekiwanie, że artyści tego formatu, jak Szukalski, pracowali dla kościoła jest chyba daremne,  brak mecenasa, który wiedziałby, czego chce, nawet, gdyby były na to pieniądze. Nie widziałbym przeszkód przy spełnieniu powyższych warunków, jak w tym dowcipie, nie maluj mnie na kolanach, maluj mnie dobrze. Tylko że jak Pan pisze o tych czarnych krucyfiksach, znaczy to tyle, że istnieje mecenat, sa na to pieniądze, chociaż nie wygląda to, jako praca na chwałę Bożą, raczej na diabelską. Więc świątków nie będzie i razić oczu nie bedą.

Póki co, to wymiatają te postaci z wtryskarki... 

Chodzę sobie po ambicie w naszej katedrze. Ogladam po raz któryś ołtarze, nagrobki, tablice nagrobne, usiłuję wczytywać sie /z moja kulawą łaciną/ w napisy z XVII wieku. Aż tu nagle... Matka Teresa jak żywa, jeno brązowa bo z wtryskarki. Ale w skali 1:1. Stoję zamurowana. Chyba dośc długo, bo z konfesjonału wychylił się ksiądz i wyraził zdziwienie. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć...

A zatem Valserze zaintrygowani czekamy na książkę o św. Maurycym! Ze swej strony oferuję pracę korektorską, jeżeli byś reflektował - napisz na priv.

Dziekuje. Ja chce odwiedzic wszystkie znane miejsca majace zwiazek ze sw. Maurycym, jego zolnierzami, miejscami kultu sw. Maurycego i innych osob, ktore z tym tematem sa zwiazane. A to jakby nie bylo jest przeszlo 1700 lat historii.

Temat mnie poki co przerasta pod wieloma wzgledami. Opowiesci i postaci jest wiele i kilka watkow sie ze soba przeplata.

Sama postac Maurycego robi na mnie szczegolne wrazenie. Maurycy byl zolnierzem, wojownikiem. Mogl jak zolnierz zginac w walce, wybral jednak inaczej. Powstrzymal sie przed walka, wyrzekl sie przemocy, podkreslajac, ze chce pozostac lojalnym zolnerzem w sluzbie cesarskiej, ale nie godzi sie na przymus i wystapienie przeciwko pierwszemu przykazaniu - nie bedziesz mial bogow cudzych przede mna. Ta postawa mnie ciagle zdumiewa i zaskakuje.

Maurycy byl czarnego koloru skory. Wiele takich wizerunkow Maurycego zachowalo sie do naszych czasow. Najstarszy, stosunkowo pozny, gotycki, to kamienny posag w katedrze w Magdeburgu.

https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Saint_Maurice_Magdeburg.jpg

Przepraszam, powinno byc oczywiscie "Msza Swieta".

Znowu klawiatura.

Nietoperza może zmienić proboszcz, bo ma władzę w parafii. Muzealników, ani sposobu prezentacji artefaków nie zmienisz, bo to jest system. Jeśli księża się pod ten system podłączają, to mamy problem. Szkoda, że tego nie widzisz. Nie ma już Szukalskiego, a w tekście wyraźnie napisałem, że nie można go było podrobić. Jego naśladowców w sztuce religijnej także nie ma. Możesz się wkurzać na muzea, ale nie masz na nie wpływu. Na to co proboszcz ustawia w świątyni jeszcze, póki co jakiś masz. 

Wtryskarka rządzi, liczą się intencje, a te są przecież najszczersze.

Hierarchia w wielu sprawach abdykowala dobrowolnie i bez naciskow. A w innych miejscach pchala sie na pierwsza linie glupoty. Konsekwencje tych decyzji sa na pokolenia.

Szukalski zdaje sie projektowal krypte Pilsudskiego na Wawelu? Zgadza sie?

Dzisiaj w przedsionku tej krypty jest sarkofag Kaczynskich. Tego juz nikt za bardzo nie projektowal, tylko pojechal z bomby.

Państwo unieważnia artystów i Kościołowi są oni narzucani. Powtórzę - to jest doktryna

Adrian woli czytac ze swoja zona na glos Zeromskiego, ale nie Kadlubka, Dlugosza  czy ksiegi henrykowskie. O czym my w ogole gadamy?

Jest gorzej, on się boi czytać Sienkiewicza (chyba), bo nie słyszałem, żeby czytał

Jesli relikwia sw. Maurycego bylaby wyeksponowana, gdyby byla w osobnej sali i dobudowanoby caly tysiacletni kontekst zwiazku polskiej panstwowosci z Kosciolem, gdyby co roku obchodzono z takim zadeciem i szastaniem pieniedzy date Chrztu Polski jako rocznice polskiej panstwowosci, a nie 11 listopada, to katedra Wawelska bylaby zywym miejscem kultu i pielgrzymek, a nie muzeum, gdzie sie chodzi po podziemnym cmentarzu. Te truchla stracilyby swa moc wlasciwie natychmiast.

Nie masz racji. Teoretycznie należą do Kościoła. Ale jako tzw. dziedzictwo kultury podlegają pod administrację państwową. W praktyce polega to na tym, że odpowiedzialność karną za niszczenie obiektu ponosi Kościół a nie państwo, które non stop się wtrąca w zarządzanie obiektem.

Wy się tutaj wszyscy pieklicie na duchownych, obkładacie ich batami ile wlezie, bo ograniczeni, bo słabi, to tacy czy owacy a jak ja wam palcem pokazuję źródło problemu, to kwitujecie, że są inne tematy.

Zawsze twierdziłem, że dopuszczenie do kasaty Zakonu Jezuitów jest katastrofą cywilizacyjną, ponieważ na gruzach jezuickich kolegiów mógł powstać państwowy monopol edukacyjny, z którego rodzą się powołania obkładane batem przez Coryllusa.

Jak piszę, że po epopei napoleońskiej nie ostało się z wyjątkiem monarchii habsburskiej i to też nie bez pewnych kosztów żadne opactwo, jak zwracam uwagę na proceder z tym wojnami związany, to odpowiedzią jest ziewanie. Potem wyskakuje Coryllus i się zdumiewa ...

Doprawdy, dziwny jest ten świat.

Powiedzmy prawdę ... jeśli rzeczywiście jest tam gwóźdź z krzyża Pańskiego, to włócznia powinna znajdować się w w pięknej kaplicy, w katedrze wawelskiej i być przedmiotem kultu właśnie ze względu na gwóźdź ze świętego krzyża.

Kiedyś, dawno temu oglądałem film przygodowy oparty o włócznę św. Maurycego, która miała moc uzdrawiania ... ho, ho!, tak, tak!

Jeśli tylko wypowiadasz głośno zdanie: Święci zaś to jest operacja Ducha Świętego a nie nasza, już jest pozamiatane. Bo wszyscy ci ludzie nie wierzą w Ducha Świętego. Oni chcą sławy i pieniędzy dla siebie w Pcimiu Dolnym. I jeszcze żeby było tak, jak we świecie. Nie możemy używać pewnych formuł, bo one sie natychmiast zamieniają w deprawację. Opisana przez Ciebie sytuacja jest dokładną odwrotnościś misji św. Bernarda i jego rodziny. Wszyscy mężczyźni poświęcili sie dla Kościoła, żeby zbudować nowy porządek. W tym Pcimiu Kościół poświęcił się dla kilku sitw, żeby Janek i Kasia mogli się poczuć prawdziwymi artystami i opowiedzieć coś publicznie o swoich relacjach z Panem Bogiem. Jak najbardziej osobistych. 

Relikwia sw. Zygmunta w Plocku pokazuje, ze mozna inaczej. Ta relikwia tez "nalezala do panstwa" i byly skitrana przez dekady w magazynach. Nazwiska tych macherow, ktorzy taki mieli pomysl sa znane. Jak rowniez znane sa nazwiska osob, ktore o przywrocenie relikwii na nalezne miejsce powalczyli i dopieli swego.

Relikwia sw. Maurycego to jest jednak inny kaliber. Definitywnie sprawa polityczna wagi najwyzszej, dotyczaca samego epicentrum panstwowosci polskiej.

Wegrom jakos sie udalo przeniesc korone sw. Stefana. Wczesniej byla w Stanach, potem w muzeum, a od 2000 roku w parlamencie. Szkoda, ze nie w kaplicy, bo to tez jest relikwia.

Z zakonem Jezuitow i kasata to jest racja. Wystarczyla jedna generacja i panstwo polskie zostalo zwiniete w rulon, dzis na jego miejscu jest atrapa i zadna z istotnych spraw dla polskiej panstwowosci nie jest na swoim miejscu.

Herma krola, ktory zalozyl klasztor sw. Maurycego w 515 roku znajduje sie plockiej katedrze.

https://www.katedraplock.pl/idcat.php?f_id=110&f_id_cat=93

Wlocznia sw. Maurycego byla wczesniej w katedrze krolewskiej, zainstalowana nad krolewskim tronem. No, ale ktos wpadl na pomysl, zeby ja wstawic do muzeum.

Nie widac poki co zadnego goscia, ktory moglby przywrocic wlasciwy porzadek i nadac wage sprawom w podstawowym zakresie, ale mnie to nie spedza snu z powiek, nie mam zamiaru sie na to oburzac czy protestowac.

Dla tych slupow i uzurpatorow wazniejsze jest czytanie Zeromskiego albo dobrostan zwierzat futerkowych. A calej reszcie smiecia juz nie mowie - пoшли вы все ... !

Nie chcę się martwić ale ten relikwiarz św. Zygmunta, o którym piszesz, normalnie znajduje podobnie jak włócznia św. Maurycego w muzeum diecezjalnym. Myślę, że to była cena, jaką musieli zapłacić za wyciągnięcie jej z magazynów. W katedrze jeśli pojawia się w dniu wspomnienia tego świętego to i tak już jest dobrze.

pomyłka.

Miało być;

niechby spóbował poczytać S. Żeromskiego:
Ponad śnieg bielszym się stanę,
(bodajże jedyne wydanie z 1921).

Wychodzi na to, że film jest najważniejszą ze sztuk było - jakby to napisać - zbyt optymistyczne.

I dobrze.