Ten wydział AGH to cała historia. 

Miałeś jakiś czas czytelniczkę emerytowaną pracownicę tamtego wydziału. Nawet coś kupowała w KJ. Ale niestety głównie czytała naszą sympatyczną PARIS. 

Tak że....

.

Na szybko zaczne tylko od Gadacza. 

Znalam go jako ksiedza. Byl wtedy juz bardzo utytulowany, kariere naukowa zrobil w zakonie. Zapamietalam go jako madrego i skromnego czlowieka, mimo famy filozofa, jaka wtedy w latach 80 juz mial. Tak, poznal jakas pania, wystapil z zakonu, mial 2 dzieci, ktore zmarly. W przeciwienstwie do ksiezy-celebrytow, ktorzy z hukiem w swietle kamer zrzucaja sutanny i pluja na Kosciol (Obirek, na ten przyklad), Gadacz  tego nie robil nigdy. 

Jak dla mnie postac dosc tragiczna i mocno kontrowersyjna. Nie moge oprzec sie wrazeniu, ze jako czlowiek jest bardzo slaby i pozostaje pod czyims przemoznym wplywem. 

Zapewne pod wpływem tej pani

Jerzy Pilch do niego napisał. Niezwykłe...

Szkoda

Może po prostu słabeusze

Bez powrotu do tradycji zbrojnego oporu i reaktywowania skutecznych dzialan pozostaje bierne czekanie az "towarzystwo wymrze". Problem w tym, ze towarzystwo wymiera, a na ich miejsce idzie nastepne pokolenie bolszewickiej menelni i wirusy same sie namnazajo.

I jeszcze bez dorobku do tego

A  nie można tego PANu rowiązać? Za duży klangor będzie? Rząd za słaby?

Jak się na kogoś rzuca sfora psów, to najlepiej rzucić im kość wtedy zajmą się same sobą ;)

Nie można PAN-u rozwiązać, bo kiedy rozpoczną się takie działania, po kilku dniach Polska będzie musiała wystąpić z ONZ-u, zostaną podważone dekrety Bieruta i tak dalej. W pewnym momencie dochodzi się do podważenia sensu istnienia Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Ciekawe ale typowe. "Prowincjał pijarów", który skończył w partii Nowoczesna a po drodze miał dyscyplinarkę (umorzoną) z oskarżenia prof. Jana Woleńskiego, ktory w 2010 r. w periodyku "Diametros" oskarżył Tadeusza Gadacza o to, ze w  "Historii Filozofii XX w. Nurty"  w tomie II "Neokantyzm.Filozofia egzystencji. Filozofia dialogu" wydanej przez Wydawnictwo Znak w 2009 r. - czerpał pełną garścią z różnych źródeł ale nie podawał do nich linków. Źli ludzie mówią wtedy o plagacie.

W dodatku prof. Woleński zjechał I tom tej "Historii Filozofii" w artykule w gazowni pt. "Ten filozof Ligi Mistrzów nie wygra" ale chyba nie bardzo można się dokopać. Za to zachował się komentarz pod artykułem autorstwa internauty "megaborskuka2000" z dnia 03.06.2009 r. , ktory zwraca uwagę, że ZANIM ów I tom "Historii filozofii XX w." się ukazał, w czasopisemku "Polityka" ukazała się "entuzjastyczna recenzja" i że wg niego "to już staje się normą". I że to samo jest z przedstawieniami Warlikowskiego.

To nie złamało prof Tadeusza Gadacza, bo w dniu 7 stycznia 2012 r. udzielił wywiadu do "Przeglądu" o tym, jak to 17 stycznia "wygłosi kolaudację w związku z nadaniem doktoratu honoris causa Jurkowi Owsiakowi  przez Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie". Tytuł artykułu "Doktor Siema". 

Czyli facet uwija się jak w ukropie , bo inaczej dopadłyby go zapewne myśli o tym, jak to jest kiedy się w wieku lat 41 zrzuca sutannę/habit i zaczyna głosić treści, które Kościół Rzymsko-Katolicki potępia. Np. wychwalać Rousseau. Co było nieprawdziwe i  w której części życia.

PS. Bezpieka zainwestowała ufnie "w take nauke", którą sama rozumie i ma przekonanie, że to jest dobry kierunek. I dobrała do zwykłych komuchów trochę postaci z KK ,może żeby pokazać ciemnemu ludowi, że "jego pasterze" pierwsi się przesiedli "do łódki postępu" i "się ratują z ciemnogrodu". A tu widać, szorowanie po dnie.  

  https://www.diametros.iphils.uj.edu.pl/serwis/pdf/diam23wolenski.PDF

http://forum.gazeta.pl/forum/w,87574,96142564,96142564,Sprawa_Gadacza.html

PAN chyba został ostatnio przez rząd dobrej zmiany wzmocniony.

Tutaj o propozycji ustawy, która już została uchwalona.

https://dzieje.pl/edukacja/resort-nauki-i-kprm-przygotowaly-projekt-noweli-ustawy-o-pan

A jak ktoś jest jej ciekawy to namiary są tutaj.

http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20100960619

Oczywiście przesadzasz w swoich teoriach.. Jasne, swiat sie zawali jakby w ramach restrukuryzacji zlikwidowano PAN...  No ale rozne uwikłania niestety nie pozwola na to.. Zybertowicz zostal zdyscyplinowany i tu nie pomogla jego pozycja w Belwederze, info poszlo w swiat ku pamięci,aby inni uważali.. A Tusek wlasnie objeżdza uczelnie ze swoim teatrzykiem... Warszawa, Poznań..

Nie przesadzam, bo kiedy PAN pójdzie w odstawkę, likwidatorzy tak samo postąpią z Ministerstwem Kultury i Ministerstwem Edukacji Narodowej, bo instytucje te pełnią rolę identycznych zawalidróg jak PAN. Nie chodzi więc o personalia, ale o przestawienie zasady. Dlatego skasowanie MEN-u równa się skasowaniu Komisji Edukacji Narodowej, o o?! Odtwarzam tylko sposób myślenia ludzi znajdujących się na szczeblu planistyczno-administracyjnym, wydających polecenia takim profesorom jak pan Gadacz.

O matulu. Na swoja wlasna zgube dziala na fejsie, w stylu krakowskich wpienionych emerytek, ktore krzycza konstytucja! Dramat. Codziennie wpisy antykaczystowskie. Ten pan bardzo brzydko sie starzeje...To ma byc filozof? Dno i kilo mulu. Profesor Swiecicki pilnie potrzebny.

A juz szczytem chamstwa jest zamieszczone przez niego zdjecie z egzaminow gimnazjalnych, ktorego pilnuje dwoje duchownych..

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=342447499710233&set=ecnf.100018349577504&type=3&theater

https://www.facebook.com/profile.php?id=100018349577504&__tn__=%2Cd*F*F-R&eid=ARDq0AajRdatYwC2QaL9ctW6r6L41Mme1rip40Q9OdZu5wVrfMO7XOFZNxIyFlVflQe4TSk49IR6cPqr&tn-str=*F

Studiowałem teologię w Krakowie w latach osiemdziesiątych. Profesorowie nie ukrywali, że jak ktoś zna języki obce i chce się piąć, to powinien zająć się filozofami żydowskimi. Rosenzweig, Buber czy Levinas tudzież inni byli wtedy mocno lansowani. Na to były granty z Izraela i USA (przypominam II połowa lat osiemdziesiątych! - czasy późnego Jaruzela, apogeum Kiszczaka). Podobnie i były granty na studiowanie myśli Karla Poppera. Te pochodziły z Wiednia.

Kto mógł, to próbował się załapać, zwłaszcza że przelicznik walutowy w owym czasie był nie do przebicia.

Ks. Tischner w tym okresie dzielił czas na dialog z marksistami w Warszawie, udzielanie się fanom w Krakowie i filozofowanie w Wiedniu. W Krakowie w duchu filozofii dialogu komentował Jana od Krzyża. Brrrr !!!

I tyle z tej akademickiej niezależności.

a obecny Pasterz Krakowa?

przeciez On od Bubera i dialogu...

Przewielebny Ojciec Mniszysko nie rozwinie przyczyn, dla których program studiów teologii przypominał nie naukę nie w seminarium duchownym katolickim, ale w jeszywie? Ktoś na wyższym piętrze musiał taki program ułożyć, inny musiał zatwierdzić, inny sfinansować, inny monitorować programu realizację, tak żeby na kierunkach teologicznych różnych szkół wyższych na świecie nie występowały zasadnicze różnice. Ktoś spośród studentów skorzystał z grantów - jakie stanowiska uniwersyteckie lub kościelne ci ludzie pełnią, żeby ograniczyć się do warunków polskich?

Dzięki temu ich rozpoznał. Wie, dlaczego potrafi uwieść i na czym polegają błędy tej filozofii. Chce pan na ślepo walczyć licząc, że szczęście będzie panu sprzyjać i przez przypadek pan trafi, jeśli nie w samo serce, to przynajmniej jakoś zrani. Jak to sobie pan wyobraża?

Pan zawsze swoje. Program studiów w seminariach (przynajmniej tam, gdzie ja byłem) był porządny. Wypraszam sobie. To o czym piszę, to były dodatkowe i rozbudowane seminaria filozoficzne (dla kleryków i dla świeckich). Uczestnictwo było dobrowolne. Kto nie chciał tego nie zaliczał. Więc rozczaruję tutaj pana. Ja chodziłem na to z ciekawości. Może mnie pan z tego powodu wykreślić, przekląć. Zrobić, co zeche ...

P.S. Wrócę do starej złośliwości. Jak to się stało, że takie "porządne" seminaria w epoce tzw. trydenckiej wyprodukowały tyle biskupów masonów z końca XVIII wieku i początków XIX wieku?

Oczywiście, że zawsze swoje, bo chciałbym wiedzieć, co się stało. Jasne, że warto dowiedzieć się, dlaczego tylu masonów pojawiło się wśród biskupów w osiemnastym wieku i później. Nie wiem, dlaczego Przewielebny Ojciec uważa, że jest wobec Niego uprzedzony. Ja zwyczajnie chciałbym poznać przyczyny, dla których przy porządnym programie nauczania teologii prawie nikt w Kościele katolickim w Polsce nie protestuje przeciwko takiemu horrendum jak obchodzenie Dnia Judaizmu.

i Bolek

Pani Kinga to chyba nowy model żony (r. 1988), co nie tylko "braterstwo dusz" zapewnia (http://www.jhi.pl/blog/2013-06-18-kinga-elert-gadacz-samotnosc-w-obliczu-zla-w-pismach-jeana-amery-ego) , ale także następstwo pokoleń (wreszcie nie obciążony wadą genetyczną syn, r. 1993! "Bardzo przepraszam, że tyle czasu się umawialiśmy, ale urodził mi się niedawno syn" http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,15163005,Pytania_o_sens_zycia_i_tak_nas_dopadna.html). Od tego czasu zaczyna się też polityczno - ideologiczne zaangażowanie Tadeusza Gadacza.

Lecz nie K E - G była przyczyną pierwszego upadku ks. prof. Tadeusza AD 1995 r. Tamta kobieta pozostaje głęboko tajemnicza i chyba sama okazała się ofiarą...Chyba po prostu zazdrosne geny już tylko świeckiego profesora ("geniusza") stały się najważniejsze, więc być może z etapu Hioba TG przeszedł na etap "Zuzanna i starcy" (???)

Swoją drogą pamiętam, jak gdzieś w początkach lat 90 - tych, podczas krótkiego pobytu w Krakowie, o. JMI Bocheński zgasił "samego prof. Gadacza" podczas dyskusji w refektarzu dominikanów, żartując sobie z nazywania filozofią, bełkotu Levinasa i innych "filozofów spotkania". Tadeusz Gadacz wyglądał wtedy mało atrakcyjnie, nie był wprawdzie w habicie, ale też nie w angielskich szaliczkach.

Co do liceum pijarów, to akurat chyba Gadacz je uratował, bo za komuny to było najgorsze liceum w Krakowie, ostatnia deska ratunku dla wyrzutków ze szkół w całej Polsce, także dla ąfą teribl ówczesnej nomenklatury. Obecnie zaś, mimo koedukacji, uchodzi za szkołę elitarną, do której trzeba się przygotowywać od przedszkola. Ale to akurat nie jest już zasługa Gadacza, bo on odszedł zaraz na początku zmian. Także z zakonu (1995 r.).

>>> to było najgorsze liceum w Krakowie, ostatnia deska ratunku dla wyrzutków ze szkół w całej Polsce, także dla ąfą teribl ówczesnej nomenklatury <<<

Dotknęła pani bardzo strzeżonej tajemnicy PRL-u. Nomenklatura zwłaszcza ta najbardziej antyklerykalnie zajadła lubiała dbać o kindersztubę swojej progenitury i oddawać ją do katolickich, bardzo nielicznych szkół. Może też dlatego liceum pijarów było to najgorsze w okolicy. Ci "ąfą teribl" byli w tych czasach nietykalni. 

Jak to się wszystko dziwnie plecie, bo tym dzieciakom z nomenklatury wcale to nie zamykało drogi do przyszłej kariery. Coryllus tutaj ma rację. Pepeesowskie pochodzenie jest wszystkim w tzw. świecie.

Nie wiem, jak to jest i bylo z tymi zonami. Dawno temu slyszalam o tych ciezkich przejsciach ze smierciami dzieci. Tam byly problemy tez z legalizacja zwiazku. A teraz pan Gadacz pisze (dzisiaj na fejsie komus odpowiedzial) ze uzyskal dyspense z Watykanu i ma slub koscielny. Ciekawe po co im slub koscielny.

Po przegladzie zasobow internetowych widze wyrazniejsza granice w zmianie "podejscia do zycia" profesora Gadacza.  W 2010 roku opisano jego dramat w formie komiksu, Zakowski o tym pozniej pisal. Pani Sroda - jak wzorcowa feminicha - objechala Gadacza, ze nie mowi nic o cierpieniu matki tych dzieci, tylko skupia sie na sobie. A pare lat potem pan Gadacz przystal do feministek (za sprawa Kingi, jak mniemam, ktora wsrod swoich znajomych na fb ma miedzy innymi wlasnie Srode)  juz ze Sroda pojawiaja sie wspolnie w studiu tv, nastapilo kupienia Gadacza zdaje sie. Nagle stal sie politycznie aktywny, obronca czarnych marszow, i tym podobne historie.

Bo to nie o personalia, ale o mechanizmy chodzi. I nie tylko o mechanizmy, które w tak ostrej postaci ujawniły się w okresie twardego bolszewizmu.

Mialam w podstawowce kolege -osla, rozpieszczonego synka bogatych rodzicow. Szczerze powiem, ze nie wiem czy byla to nomenklatura, tatus mieszkal w Hameryce, slal pieniadze. I on, ten osiol poszedl do Pijarow, bo bylo ich stac (mysle, ze stad wziela sie ciagnaca sie do tej pory kiepska opinia o szkolach   katolickich, slyszy sie tu i owdzie od ludzi, ktorzy nie maja z tymi szkolami stycznosci, ze tam ida tylko trudne dzieci i osly, ktorzy maja bogatych rodzicow). 

"Za moich czasow", czyli II pol. lat 80 Gadacz chadzal w sutannie i wygladal nawet "atrakcyjnie", choc zawsze mial niezwykle smutna fizjonomie.

Właśnie pomyślalem podobnie, czytając notkę i komentarze.

A powoli dziwię się wielu, że jeszcze się dziwią, że to się zaczyna ujawniać, czyli wyjścia celebrytow wszelkiej maści z ukrycia, tam w tym piekle chodowanych, by w odpowiednim czasie pokazać się na jawie.

Przeciez i Tusk, czy te premierowe dwie, czy jakiś Palikot, czy inny Petru, czy ostatnio pan pedał Biedron, czy nawet prezydent Duda. Toż to wydmuszki niekoniecznie z seminariów. Ja już nie mówię, kto obecnie jest premierem naszego biednego kraju. A kto szykuje wielkie ponowne wejście do polskiej polityki. Przecież on ma za sobą już nie Europę ale cały świat, ten zwłaszcza, który ma pieniądze i wszelkiej maści think-tanki z MI5 i 6, czy innym CIA na czele.

Uważam, że nadszedl czas, by zacząć myśleć, co z nami, gdy to, co ma się stać, się stanie. Bo się stanie. Bo nie ma alternatywy. Ja jej nie widzę. Zwłaszcza jak widzę na co dzień życie w tym kraju tutaj, a ty przecież też to widziałeś, bez Boga w kieracie życia i tylko.

To jest cel tej rewolucji przecież konsekwentnie realizowany. A polskie elity, te prawdziwe, zostały w przeważającej większości zamordowane. Jesteśmy kompletną mniejszością i taką pozostaniemy. Czyli, co dalej? To pytanie mam codziennie przed oczyma.

Tak jest, ale mam nadzieję, że i "personaliów" im niedługo zabraknie do podtrzymywania tej fikcji.

https://twitter.com/Eric00001989/status/1126382897332727808

To jak w Warszawie. Tu swego czasu działało liceum ogólnokształcące Stowarzyszenia PAX pod wezwaniem św. Augustyna, gdzie czesne było wysokie, a do którego posyłano młodzieńców z partyjnyno-nomenklaturowych rodzin. Była to pierwsza w powojennej Polsce katolicka, niezakonna szkoła ponadpodstawowa. Mieściła się na rogu alei Niepodległości i Naruszewicza. W roku 2004 została zlikwidowana.

Fikcyjność fikcji ukazuje się, ale osób ani osóbek nie brakuje. Pojawia się pytanie, skąd bierze się popularność takich panów jak przewodniczący Rady Europejskiej lub przewodniczący Wiosny. Otóż wielu ludzi w Polsce zwyczajnie ich chce, bo uważa, że coś zyska dzięki współpracy z tamtymi, a nie zyska więcej ponad gorzki zawód. Żeby dojść przyczyn, musimy wrócić minimum do piętnastego wieku, bo to ostatni wiek przed załamaniem się państwa w szesnastym wieku, gdy państwo z najwyższym trudem się utrzymało. Upadek unii florenckiej był potwornym ciosem dla państwa polskiego.

Jeśli chodzi o unię florencką to coś pod tym względem drgnęło ostatnio.

Zgadza się. Uniwersytet jest dziś poza uniwersytetem.

"żeby ta banda nie traciła spójności należy złożyć ofiarę z człowieka. Oczywiście w sensie metaforycznym. To znaczy, należy kogoś „utrącić” a następnie skakać wokół niego i robić zygu, zygu" ... ty antyżydu

Ale prowincja odnotowała przypadki kiedy to zygu zygu ty antyżydu zamieniło się w zgon człowieka. O Opolu Ratajczak. Na podkarpaciu, chyba w Rzeszowie, głodówka w więzieniu zakończona śmiercią pewnego założyciela wyższej szkoły, zapomniałem nazwiska. 

Trop angielski jest dobry, ale wymaga pogłębienia, bo generalnie nie zdajemy sprawy z wagi tego, że ów projekt religijny i polityczny nie utrzymał się. 

Jedno co ci powiem, skoro już mnie wzięła insomnia, to nie sprzedawaj wszystkich SN papierowych. One będą miały wartość i akademicką i pekuniarną. 

Co do Zybertowicza to mam jakiś dziwny dystans. Jakieś chyba tu zachodzą przetasowania podstolne. Może Von Zepellin dał większą kroplówkę. Może Bushowie nie zdążyli ze swoją albo przegapili negocjacje. Albo Fogelman jest kiepskim negocjatorem. 

Partyjni bonzowie otrzymywali z rozdzielnika podobnego rodzaju publikacje. Taki abonament po promocyjnych cenach (czyli półdarmo). Rzecz jasna, z rodzielnika dostawali  nie tylko publikacje książkowe.