Po przeczytaniu  książkowego życiorysu  św. Jana Kapistrana, czy wspomnień arcybiskupa Józefa Gawliny, czy księdza Teofila Skalskiego, ostatnie słowo, które przyszłoby mi do głowy podczas lektury to wspomniana przez ciebie "duchowość".

Motywem przewodnim wszystkich tych życiorysów była ogromna praca i wiara w szłuszność tego co się robi i dlaczego się to robi. Czyli to wszystko, co zawarłeś w ostatnim zdaniu.

Mocny tekst.

Właśnie jakiś dureń pomazał masą tortową Giocondę. Jeszcze nie słyszałem, żeby jakiś historyk sztuki zajął się zbadaniem rywalizacji Leonarda i Michała Anioła na tle politycznym. Jeden był kreaturą Francuzów, a drugi papieża zwalczającego Francuzów. No, ale to jest nieważne, istotny jest uśmiech

Życzę więc nam wszystkim, a także sobie, byśmy tu robili swoje i nie oglądali się na nic.

Otóż to.

A na marginesie, o husytach powstał film w całkiem niezłej obsadzie, może nie Braveheart ale w porównaniu do naszych "patriotycznych" gniotów to wyżyny

https://www.filmweb.pl/film/Jan+%C5%BDi%C5%BEka-2022-827207  

W RP jest więcej niż 6000 figur św. Jana Nepomucena - czy samo to nie jest wystarczającym powodem, żeby coś o nim nakręcić?

http://nepomuki.pl/nepomuk/index.html

Oczywiście w naszej rzeczywistości to pytanie retoryczne :-)

...któremu podarowałem sporo książek ..

Także w piątek piłem kawę w miejscu gdzie na blatach w zasięgu wzroku i na wyciągnięcie ręki były rozłożone przepięmnie wydane zagraniczne magazyny dotyczące mody i disagnu. Przeglądając stosik, który ułożyłem na stoliku, czując pod palcami wspaniała fakturę papieru, ulegając mistrzostwu fotografii zamawiałem kolejne kawy. Dotarło do mnie Pana wołanie o jakość wydawanych książek i że jesteśmy w czarnej doopie. Oni wygrali woknie o następne młode dusze. Zielona religia, ekologiczne wnętrza, moda nowego człowieka, za tym podążą następne pokolenia.

Mam ochotę podrzucić tam komiks o Batorym.

​​​

>> Kooptacja zaś bywa najczęściej degradacją. <<

Zawsze tak czułem, jednak bez tak jasnego zsyntezowania. Ono daje doskonały argument (klucz) w wielu sprawach. 

Weźmy np. obecny spór wokół sądownictwa, a ściślej mówiąc sprowadzający się do tego, czy sędziowie będą się kooptować poza ustrojem demokratycznym, czy też, jako trzecia władza, będą z tego ustroju pochodzić.

Stosując maksymę o. Antoniego otrzymujemy rozwiązanie sporu, że wymagania środowiska sędziowskiego prowadzą, a przynajmniej mogą prowadzić do degradacji sędziów zważywszy, że sędzia musi, po prostu musi, być indywidualistą. Bardziej nawet, niż kapitan na mostku statku przed wynalezieniem telegrafu.

Zrobienie takiego filmu w Polsce jest niemożliwe, bo trzeba by było Semkę w roli głównej obsadzić

Pewnie

A jak mogą być indywidualistami, skoro pochodzą z kooptacji?

Destrukcja wskazana przez o. Antoniego rozkłada wolę indywidualizmu. Kooptuje się ludzi wygodnych, pasujących, a nie wybijających się. Na tym polega potrzeba trwałości dowolnej grupy kooptacyjnej.

Z sędziami jest o tyle wyjątkowo (gorzej!), że z dokooptowaniem osobiście przechodzą w dożywotni stan ponadprawny a przez to ponadnaprawialny. Grupa kooptacyjna broni ich według reguły tegoż platfusiego nojmana. O ile jednak w przypadku gagatków z PO, czy z samorządów ocena i osąd są zewnętrzne, choć sojusznicze, to sędziowie oceniani i osądzani są wyłącznie wewnętrznie, przez uczestników własnej grupy kooptacyjnej. To zaś poza wcześniejszą destrukcją samo nakłania do uległości. Wyskoki nie są tolerowane chyba, że przeciwko Polsce, lub przynajmniej przeciwko PiS. Stan destrukcji jest więc samoodnawiający się.

W stosunku do czasów "za komuny", które to czasy akurat ja dobrze pamiętam, jest teraz znacznie gorzej, bo wtedy dyspozycja uległością sędziowską oraz kontrolerzy wykonywnia tejże uległości ulokowani byli poza środowiskiem sędziowskim. Teraz są jednym środowiskiem.

No pewnie, że nie należy.
Problem zaczyna się wtedy kiedy odcinają prąd w domu bo nie ma czym zapłacić.

Może być gorzej. Wyrzucają pracę z człowieka.

Tak po prostu na śmietnik.

Przynęta ?

Całkowita zgoda w odniesieniu do komuny to dzisiaj postbolszewicka dzicz pobierała się w togi i tylko kasa oraz pogarda wobec innych jest motorem działania. Prawo? A po .... coś takiego na salach sądowych, celem jest wyrok i jego egzekucja. To już jest przemysł. Nikt nawet akt nie przegląda bo po co.

W pewnym momencie ksiądz biskup przerwał mi i powiedział – dobra, a Pan Jezus zmartwychwstał czy nie?

I słusznie zapytał. Są widać jeszcze hierarchowie naszego Kościoła zupełnie przytomni.

Bravo...

...  bo  tak  wlasnie  jest...  DRWINA,  POGARDA  i  CYRK  za  pieniadze  OFIAR  !!!

System prawny naprawia się prawem a nie osobowymi dewiacjami czy urojeniami, co jest celem tych wszystkich pohukiwań o reformach? Żądza jeszcze większych budżetów i bezkarności 

A obecnie to nie ma na salach sądowych jedynie słusznej ideologii? Polit dogmaty dzisiaj są dużo bardziej rozbrajające: Pani tego nie zrobiła ale to Pani zapłaci - Sąd Okręgowy w Krakowie- koszty, etc ot. 50 tys. zł a jak nie masz to licytacja domu/mieszkania; są zidentyfikowane całe grupy obsługujące poszczególne sądy w RP, zasady prawa czy moralne to przeszłość 

Smiechem  ich  zabic...

...  ich  i  te  ich  deta  reforme  !!!

Chyba ma Pan "zaburzenia optyki".

Jacy to sędziowie dopuszczają sie tego wszystkiego? 

Przez 7 lat rządów PIS wymienił nieusuwalną kadrę sędziowską?

Oglądał Pan filmik "niezależne sądy idą"?

Coraz trudniej Ciebie zrozumieć. To co wskazujesz muszą zwalczyć sami sędziowie. Jeśli Ty, czy ja zechcemy im pomóc, to oskarżeni zostaniemy o naruszenie praworządności (tj. niezależności sądów i niezawisłości sędziów). Wymiar sprawiedliwości jest sprawą zbyt poważną, aby zostawiać go samym sędziom według ich uznania. Oni nawet nie potrafią należycie, a przynajmniej przewidywalnie stosować prawa, a co dopiero wymierzać sprawiedliwość.

Ano reforma tej ZP, bo innej nawet nikt nie proponuje. Dlatego wyżej napisałem Ci, że możesz mieć tę reformę, albo żadną, tj. coraz więcej  tego samego, na co się tak emocjonalnie skarżysz.

Do tej krucjaty musi wejść zorganizowany czynnik społeczny i to umocowany ustawowo, kluczem jest dobro wymiaru sprawiedliwości RP jako dobro wspólne i o dopuszczenie do obrony tego dobra toczy się wojna. Pokrzywdzony fałszywymi zeznaniami/dowodami/etc wymiar sprawiedliwości ma w d... skutki tych casusie dla ofiar, które dopiero gdy tracą majątki i wolności mogą (ale nie muszą) być za byty pokrzywdzone - to jest istotą bolszewickiego państwa 

Hmn...podporządkowanie sądów władzy politycznej nie jest zjawiskiem, które występuje tylko w Polsce.Czy to tylko brak dekomunizacji tak rozzuchwalił sądy,że absolutnie "pewne środowiska" chcą, aby było jak było?.Czy to słynne powiedzenie do króla Francji"Sire ,sąd wydaje wyroki,lecz nie świadczy usług" -ma być wiecznie wstępną utratą nadzieji jak wejdzie się na salę sądową ,to traci się nadzieję?
Gdy tak przygladam się Europie,ich sądom i Trybunałom to pusty śmiech mnie ogarnia--gdy nakazy szacownej Unii nakazują Polsce odstąpić od nagłej i niespodziewanej "nierządności "polskich sędziów...Ta "nierządność" nie jest nagła i niespodziewana pod wpływem jednej opcji rządzącej...

Nie o to chodzi, jak szybko sędzia przejdzie z rejonówki do apelacyjnego, lecz kim jest i co potrafi. Argument z grubej rury: Mozarta nie trzymałbyś w szkolnej orkiestrze, nieprawdaż?

Jest jedna cecha, którą sędzia powinien posiadać, mianowicie doświadczenie życiowe. Dzisiaj uściśliłbym, że z wyłączeniem nabytego w subkulturach, bo takie z istoty rzeczy jest nieobiektywne.

Gdy zobaczysz sędzię / sędziego w wieku powiedzmy 35 lat, zastanów się, skąd może pochodzić jej / jego doświadczenie życiowe. Policzmy zgrubnie: matura - wiek 19 lat; studia prawnicze - wiek 25 lat; skończona aplikacja ogólna (do 2018 r.) - wiek 26 lat; aplikacja sędziowska - wiek 29 lat, praktyka zawodowa np. na stanowisku asystenta sędziego / referendarza - mamy wiek 33 lata. Powiedzmy, że w tak ekspresowym tempie 33 letni człowiek zostaje mianowany sędzią, lecz całe jego profesjonalne doświadczenie życiowe pochodzi praktycznie z korytarzy szkolnych lub sądowych czyli z zupełnej niszy. A młodość już mija i dopiero zarabiamy na życie i dalsze dośwaidczenie. Jakie doświadczenie? Ano takie za stołem sędziowskim przed którym z dziwnymi swoimi sprawami staje jakaś ludność. No, naukowo rzecz ujmując, staje jakaś populacja.

Orzekanie jako sędzia powinno być ukoronowaniem kariery prawniczej, gdy już wiadomo kim dany człowiek jest.

Konsekwentnie, ocena kim (aby zostać sędzią) dany człowiek jest nie powinna należeć wyłącznie do innych sędziów.

Jeśli zgodzimy sie z tym, to natychmiast okazuje się, że opór przeciwko obecnej reformie sądownictwa nie ma żadnego uzasadnienia społecznego, a tylko uzasadnienie kastowe.

Iluzje jako opium dla mas, sądownictwo już jest elementem zorganizowanej przestępczości i jest to wynik dziesiątków dochodzeń, śledztw a pointy są raczej mało ciekawe 

A co Ci za różnica, skoro aż tak krytykujesz dzisiejsze sądy? Sukcesem będzie już to, że zostaną pokonane w ich bezwstydnej bezczelności. Dziś uważają, że pod nimi jest nawet Pan Bóg. 

Zmiana mechanizmów awansu, podległość ministrowi z sankcjami finansowymi, ... jest to utrwalanie patologii na lata, po prostu inne kryteria naboru do koryta i wszechwładzy, dzisiaj środowisko kandydatów opiniuje i ten mechanizm zaniknie, Prezydent RP osobiście takim casusem jest dotknięty jego kumpel nie przeszedł weryfikacji środowiskowej bo nawet jak na przyjęte sposoby okradania ofiar był zbyt bezczelny, 

Czy istnieje szansa poprawy, z pominięciem etapu przywoływanej przez Śmiecia Anarchii? 

Jakieś propozycje jak wyjść z tego bagna? 

A po kiego Ci akta personalne sędziów? Czyż nie jest tak, że poznaje się ich po owocach ich pracy? Jeśli owoce są złe, to widać ze złego drzewa. I co tu jeszcze dyskutować?