-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O wspólnocie

Wspólnota języka i kultury jest ważna, albowiem bez niej nie można sprzedać nic poza produktami najpierwszej potrzeby. W istocie nic poza wódką, albowiem nawet jeśli sprzedajemy ser, to ma on w pakiecie dołączoną jakąś legendę, związaną z pochodzeniem czy technologią produkcji, a to już wskazuje, że istnieje wspólnota troszcząca się o takie sprawy. No i ona porządkuje rynek, albo poszczególne jego części. Wspólnota jest hierarchiczna, a hierarchie w niej funkcjonujące są czymś uświęcone. To znaczy robią wrażenie, albo z powodu majątku, który posiadają, albo z powodu zasług, których ich członkowie dokonali, a jeśli nie oni sami, to ich przodkowie. Wreszcie hierarchie mogą być uświęcone gorliwym uczestnictwem w życiu religijnym. Miejscem gdzie przekonuje się młodych ludzi do istotnego znaczenia wspólnoty jest uniwersytet. Napisałem – uniwersytet? Chyba się ożarłem blekotu. Wszyscy dobrze wiedzą, że to o czym mówi się na uniwersytecie nie ma ani jednego punktu stycznego z tym, co dzieje się poza uniwersytetem, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę wydział prawa. Jest jeszcze gorzej – to o czym uczą na uniwersytecie jest wrogie wspólnocie i jej prosperity, albowiem uniwersytet, który był najpierw instytucją kościelną, potem heretycką, potem państwową, stał się wreszcie rozsadnikiem agentury. Nie zdejmując przy tym żadnych wcześniejszych dekoracji. Czyli ludzie wierzą szczerze, że jest to wspólnota uczących i uczonych, w sensie tych, którzy się uczą . To jest jawne kłamstwo, a poznajemy to po zachowaniach niektórych tak zwanych „naukowców” oraz ludzi, którzy próbują robić na innych wrażenie aluzjami do swojego wykształcenia. To się często zdarza wśród polityków, a najlepszym przykładem jest tu Janusz Palikot, który u początków swojej kariery opowiadał, że jest filozofem, dziś zaś ma problemy w związku z tym, że oskarżono go o reklamę alkoholu, ponoć nielegalną. To jest dla naszych rozważań ważny przykład, albowiem Janusz Palikot jest tym politykiem, czy też byłym politykiem, który postawił sobie za cel zdewastowanie wspólnotowych hierarchii. Jest też żywym przykładem słuszności naszych tutaj rozważań – zaczynał do filozofii kończy na gorzałce. Są pewnie inne przykłady, jeszcze bardziej jaskrawe, zachowań osób związanych z uniwersytetem lub podkreślających swoją przynależność do wspólnoty uczących i uczonych, ale Janusza Palikota widać najwyraźniej. On się po prostu o to bardzo stara.

Czy wobec postaw takich jak ta reprezentowana przez Janusza Palikota, tak zwany obóz patriotyczny rozumie jak istotne dla wszystkich jest pojęcie wspólnoty kulturowej i jej praktyczne funkcjonowanie tu i teraz? Można rzec, że bardzo się starają, albo rozumieją niewiele. Okoliczności zaś im i nam nie sprzyjają. Żeby bowiem uratować wspólnotę potrzebne są działania drastyczne. Na te jednak nie ma przyzwolenia, bądź jak mówią niektórzy – klimatu. I ja tu nie mówię o tym, że trzeba wystawić gilotynę na trotuar i wpakować do niej Palikota. Co to, to nie. Niech sobie pan Janusz żyje w dobrym zdrowiu.

Nawet pobieżnie zorientowany w historii amator publicystyki politycznej wie dobrze, że krajem, w którym anty wspólnotowe działania karane były najsrożej była Francja. Ktoś powie, że nie, bo Anglia. Moi mili, w Anglii nikt nawet nie pomyślał, że można prowadzić jakieś działania anty wspólnotowe, a jak pomyślał, to natychmiast popełniał z tego powodu samobójstwo. Ktoś może wspomnieć o piątce z Cambridge, okay, ale to jest wyjątek potwierdzający regułę.

Weźmy takich Francuzów. Oni w ogóle nie rozumieją o czym my do nich gadamy, ale wiedzą, jak zareagować kiedy ktoś próbuje dokonać zamachu na wspólnotę. I to widać dziś na ulicach. Jak naucza nas Paris, przeciętny Francuz nie ma pojęcia o niczym, a nawet więcej – on tego pojęcia mieć nie chce, albowiem do niczego mu to nie jest potrzebne. Ma jedynie reagować we właściwych momentach. I to się do tej pory sprawdzało. I myślę, że sprawdzi się jeszcze nie raz.

W Polsce mamy coś zupełnie odwrotnego – wszyscy podkreślają wagę wykształcenia, po czy negują całkowicie fakt, że spośród tych rzekomo wykształconych rekrutują się ludzie, których szczerym zamiarem jest zdewastowanie wspólnoty. Dzielą się oni na dwie kategorie – cyników i idiotów. Ci pierwsi doskonale rozumieją dlaczego dostali się do tak zwanej intelektualnej elity, a ci drudzy wierzą, że grupa ta realizuje rzeczywiście cele deklarowane. To znaczy, na przykład, chce, żeby w Polsce było czyste powietrze. System ten, w czasie schyłkowej komuny znacznie udoskonalono, albowiem wśród intelektualnej elity, która dewastuje wspólnotę, znaleźli się ludzie zupełnie bez żadnego wykształcenia. Tacy jak Hołdys. Im ten brak matury wcale nie przeszkadza, albowiem mają oni niezawodną intuicję, która podpowiada im co jest dobre, a co złe.

Wróćmy jednak do „naszych”. Czy oni rozumieją wagę wspólnoty? Tak jak napisałem – starają się. Nic jednak z tego nie wychodzi, albowiem za każdym razem kiedy próbują cokolwiek zrozumieć potykają się o sznurówki własnych ambicji. Zybertowicz toczy komiczną walkę o tytuł profesora, którego to tytułu odmawiają mu ludzie akceptujący Hołdysa. I nie ma w tym nic dziwnego. Jacek Kurski, obecnie znany specjalista od finansów, lansuje Zenka, albowiem to uważa za działania konsolidujące wspólnotę. TVP zaś puszcza serial o prostytutkach, zupełnie jak za komuny. Wtedy też takie seriale latały, a ich wymowa i funkcja maskowana była historią kryminalną, a takie opowieści nie mogą obejść się bez demonicznej kobiety, która sypia z każdym, kto ma pieniądze. Wtedy jednak w serialach lansowano propaństwowe postawy milicjantów przeciwstawiając je antypaństwowym postawom kobiet upadłych i ich pasterzy. Dziś kobiety upadłe są pasem transmisyjnym „między danymi a nowymi laty”. I nie wiadomo doprawdy co w tej sytuacji powiedzieć. Najłatwiej stwierdzić, że hierarchia w naszej wspólnocie jest całkowicie zaburzona. Ludzie zaś uważający się za poważnych w ogóle kwestionują potrzebę jej istnienia. Oni, awansując na jakieś posady, stanowiska, czy też pełniąc funkcje para-kapłańskie, przede wszystkim dystansują się od wspólnoty. Uważają, że są jak ci alfonsi w serialu na podstawie prozy Holewińskiego, którzy mają pilnować czeredy niesfornych dziwek. A w razie czego wysłać część z nich gdzieś za ocean. I to mimo deklaracji ze strony polityków zmienia się bardzo powoli. A pozwolenia na wystawienie gilotyny na trotuar wciąż nie ma. Ono może jednak zostać wydane, ale w chwili kiedy znaczącą przewagę zyskają wrogowie wspólnoty, którzy zdegradują ją, a następnie zamienią w coś innego. To coś innego może nawet nie za bardzo różnić się od jakości obserwowanych dzisiaj, bo Zenek na pewno zostanie na swoim miejscu. Krew z trotuaru się zmyje, a czyste powietrze, którym się zachłyśniemy załatwi resztę. Jak ktoś będzie miał jakieś anse, zawsze może kupić sobie flaszkę od pana Janusza i w ten sposób ukoić smutki. Profesorowie zaś z uniwersytetu będą się mogli ścigać z Holewińskim w zawodach polegających na pisaniu scenariuszy do seriali historycznych opartych na faktach. I wreszcie wszystko zajaśnieje prawdziwym blaskiem. To oczywiście żart. Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie. Życzę wszystkim miłej majówki i przypominam, iż wskutek anty wspólnotowych działań luminarzy kultury muszę zbierać pieniądze, żeby wydać ważną książkę

 

https://zrzutka.pl/d29kmh?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

 

Z tego samego powodu ogłosiłem specjalną promocją na majowy weekend

Od dłuższego czasu bowiem trwa promocja na wiele naszych produktów. Chciałbym ją wreszcie zakończyć, bo ile można sprzedawać tanio dobre, grube książki w twardych oprawach. Wstrzymam się tym jednak do siódmego maja. Czyli do końca przedłużonej majówki. Postanowiłem też, że dołożę do tej promocji dwie obniżki ekstra, ale też tylko do końca majówki. Poniżej linki do nich

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-tom-ii-wielki-powrot/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pieniadz-i-przewrot-cen-w-xvi-i-xvii-wieku-w-polsce/

 



tagi: media  zdrajcy  wspólnota  hierarchie  gilotyna 

gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2023 08:25
22     2148    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2023 10:14

Problem w tym, że u nas od dawna nie ma już wspólnoty. Wspólnota jest wtedy kiedy wszyscy uznajemy tę samą hierarchię i te same podstawy(dogmaty) istnienia, możemy się spierać nawet ostro, ale nie kwestionujemy fundamentów. Kiedy na przykład dla kogoś całym życiem jest korporacja w której pracuje, to problematyczne jest znalezienie wspólnego "gruntu" z kimś takim.
W Anglii to się załatawia przez "Boże, zachowaj króla/królową", w innych krajach np. przez windowanie ludzi ze swojego narodu kosztem obcokrajowców itp. W Polsce czegoś takiego nie ma, nie masz gawarancji że ktoś mówiący po polsku i urodzony w Polsce, będzie przyjacielsko nastawiony do ciebie, bo może wyznawać hierarchie i wartości wręcz wrogie wobec twojej tożsamości narodowej. Przykładowo - prezes korporacji i hierarchia korporacyjna jest dla niego władzą najwyższą.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 30 kwietnia 2023 10:14
30 kwietnia 2023 10:35

Dlatego powinny istnieć nieformalne organizacje zrzeszające rodziny. Tego nikt nie kuma, bo wszyscy walczą o zachowanie rodziny jako wartości najwyższej. Ta walka nie ma sensu, bo w istocie jest sankcjonowaniem stanu który mamy teraz czyli degradacji rodziny. Muszą być struktury, które są nad rodziną, ale zrzeszające rodziny. I one muszą być poważne, to znaczy powinien być ksiądz, a nie czterech cwaniaków, którzy mają po 10 dzieci i chcą pełnić funkcje para kapłańskie

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 30 kwietnia 2023 10:35
30 kwietnia 2023 10:49

To jest świetna myśl. Rozszerzyłbym to ponad rodziny jeszcze, ogólnie wspólnoty, gdzie każdy może "nabrać sił" i dalej pójść walczyć z rzeczywistością wiedząc, że ma sa sobą wspólnotę dającą realną pomoc(chociażby pracę jak cię wywalą, czy drobny kredycik bez procentów jak nie możesz pospinać rachunków), jak było w Biblii - "nikt nie cierpiał głodu bo wszystko mieli wspólne" i nie mówię tu od razu o tworzeniu jakichś "komun", ale po prostu jak komuś się noga powinie, to jemu się pomaga, a jak on wyjdzie na prostą to pomoże tobie.
To jest właśnie chyba największy problem, że jakieś rodziny są, ale tworzą zamknięte grupki(w niedzielę rosołek i grill, a potem znowu anonimowy tłum niewolników), a nawet jak tworzą się jakieś wspólnoty to poza reakreacje to nie wychodzi.
Za to rozwalacze wspólnoty są świetnie zorganizowani, zapewniają swojaką wikt i opierunek, mają firmy, zatrudniają ludzi, każdy rozwalacz wspólnoty albo ich pracownik wie że ma za sobą całą machinę.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 30 kwietnia 2023 10:49
30 kwietnia 2023 10:55

Ta machina zaś lansuje formaty, którymi fascynują się członkowie katolickich rodzin. Wyjaśnij komuś, że Owsiak jest kreacją, albo że Twardoch i Bonda to nie są pisarze. Kościół Kościołem, a kultura kulturą

zaloguj się by móc komentować

orjan @Kuldahrus 30 kwietnia 2023 10:14
30 kwietnia 2023 12:05

Rzeczywiste istnienie wspólnoty rozpoznaje się po tym, że najważniejszą potrzebą ochrony jest trwanie wspólnoty. Dopiero pod tą potrzebą powstają praktyczne pytania czym, jak i tak dalej. Składane propozycje i ich krytykę należy oceniać według tego, czy przynajmniej potwierdzają istnienie wspólnoty. Daj Boże pogłębiają ją. Natomiast antywspólnotowość polega na rozrywaniu, lub spłycaniu, czy na rozmywaniu wartości wspólnoty.

Szczególnym przypadkiem rozmywania są prywatne wynurzenia i występy liberalne (i libertyńskie) szczególnej jakoby wartości życia poza wspólnotą. To znaczy poza "tą" wspólnotą, bo demonstranci takiego wynurzenia lgną jeden do drugiego i ze sobą tworzą płytką patowspólnotę. Nie mają bowiem możliwości samo-uwolnienia się od potrzeby bytowania społecznego. Załatwiają to w ten sposób, że będąc wrogami porzuconej wspólnoty, właśnie od niej, tj. od porzuconej wspólnoty, żądają zapewnienia im pozycji nadrzędnej, kierowniczej, a przede wszystkim bezpieczeństwa oraz zaspokojenia szczególnych potrzeb i to ponad potrzebami uczestników porzuconej wspólnoty.  Z tych pozycji pasożytują na porzuconej wspólnocie zwykle zarazem dewastując ją. Cechą dekonspirujacą są ichnie inwokacje publiczne typu "my Polacy" (jacy znowu "my"?).  Ta cecha ponadczasowo łączy ich wszystkich nie pomijając Szlimakowskiej i Tuska.

Obserwacja prowadzi do ustalenia, iż bieżącemu życiu publicznemu w Polsce napęd nadaje agresja i pogarda antywspólnoty przeciwko porzuconej przez nią wspólnocie. Wydaje się , iż interes Polski i Polaków wymaga obecnie rozróżniania już nie według kryterium narodowego, bo to kryterium stając sie w istocie administracyjnym nie zawiera już wymagań, stało się przez to nieostre, a nawet zostało zbezczeszczone. Znacznie prostszym i przy okazji odporniejszym na fałszowanie jest kryterium rozróżniania według oznak porzucenia wspólnoty i według opisanych wyżej oznak występowania przeciwko niej. Akurat w sezonie wyborczym nie znajdzie się lepszego "papierka lakmusowego".

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @orjan 30 kwietnia 2023 12:05
30 kwietnia 2023 12:35

Dwie kwestie. Pierwsza - to nie Tusk wymyślił Szlimakowską. On by nie wpadł na pomysł, by w ten sposób uwiarygadniać wspólnotę, bo jemu ta wspólnota wisi. Druga - zgoda - Terlikowski pasożytuje na Kościele i domaga się w nim funkcji kierowniczych. 

zaloguj się by móc komentować

orjan @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2023 13:18

Oczywiście, nie on wymyślił. Napisałem o cesze ponadczasowej. Zatem o systemowym podobieństwie. Oba zawody bez wątpienia należą do bezwzględnie najstarszych. Obserwowanie ich cech oraz podobieństwa strategii i doraźnych taktyk jest zatem uprawnione. W tym przypadku mamy do czynienia z rozwojem filmowej sytuacji, w której, pod wpływem zagrożenia zewnętrznego, madame Szlimakowska rozszerza swoją aktywność na sprawy poza-lupanarskie, aby właśnie te sprawy chronić. Z domu publicznego startuje do działalności publicznej.

Tuskowi wspólnota wisi, bo tę dawno porzucił. Stoją mu tylko jego własne potrzeby, bo antywspólnoty (ta, której niby przewodzi i inne) są dla niego tylko narzędziem. On sam jest od nich osobiście wyalienowany i chyba jego wspólnota jest gdzie indziej choć nie zdziwiłbym się, gdyby subiektywnie żadnej nie potrzebował. Przynajmniej dopóki nic mu nie grozi. Filmowa Szlimakowska ma (m.zd.) podobnie.

Co do Terlikowskiego, to zgoda. On jednak jest (m.zd.) nieco innym przypadkiem. Mianowicie podobniejszym do J-23, czyli zawsze gotowym na czas postąpić według swej rzeczywistej lojalności. Te i międzyczasowe jego manifestacje pozorują jego wierność koncepcji jakiejś ultra-prawości (dla mnie niekonkretnej), ale nie zaświadczaja o jego wierności wspólnocie. Także wystawiane na ogląd sytuacje osobiste. Gdy manifestuje ultra-prawość, to każdy pozorant po prostu musi żądać dopuszczenia do wpływu.

zaloguj się by móc komentować

Pinokio @Kuldahrus 30 kwietnia 2023 10:49
30 kwietnia 2023 13:26

Jeżeli dobrze zrozumiałem to proponuje https://end.org.pl/o-nas/

Zamieszczam link do takiej wspólnoty Jest to ruch małżeński który naprawdę daje wiele sił
do zmierzenia się z codziennością W każdej takiej ekipie składającej się z sześciu par jest ksiądz doradca duchowy

zaloguj się by móc komentować

orjan @orjan 30 kwietnia 2023 13:18
30 kwietnia 2023 13:32

PS.: Wiele lat temu, gdy - powiedzmy - hippisowałem, w środowisku tym za jedną z najbardziej kompromitujących cech tej subwspólnoty uchodziłą skłonność do i stosowanie tzw. "przesadyzmu" (od "przesady"). Na mój gust, Terlikowski uprawia przesadyzm bez granic.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 30 kwietnia 2023 10:55
30 kwietnia 2023 14:52

Mam takie przypuszczenie, że kluczem do problemu jest to, że nie ma tego co w Biblii było właśnie pod tym podanym przeze mnie cytatem: "nikt nie głodował bo wszystko mieli wspólne". Ludzie realnie "nie czują" tego rozróżnienia, że jesteśmy jacyś MY i dlatego łykają to co im tam rzucają ich wrogowie. Część ludzi ma taki dar od Boga, że potrafi wyjść jakoś ponad ten "matrix" i zobaczyć rzeczy takimi jakimi są, ale dla innych jedynym takim impulsem byłoby to jakby zobaczyli, że wspólnota daje im możliwość przeżycia, a wrogowie wspólnoty im tą możliwość zabierają.
To jest tak, że misjonarze najpierw dają ludziom możliwość przeżycia(w Afryce budują studnie, szkoły, dają paczki z lekami i żywnością, w Ameryce Południowej kiedyś jezuici ratowali indian przed łowcami niewolników, jeszcze wcześniej benedyktyni i cystersi uczyli efektywnie uprawiać ziemię w Europie itd.), a potem dalej nauczają wiary(formują), tak się buduje wspólnotę. Skoro ludziom pieniądze(utrzymanie) daje korporacja, często symoblizująca sobą wszystko co wrogie wobec tego co wspólnotę tworzy, to nie czują tego na "własnej skórze" żeby tworzyć i pilnować wspólnotę, również w sferze komunikacji, kultury.
Zauważasz zresztą, że ci wszyscy twórcy formatów traktują innych jak prywatne poletka, jedni obrabiają target prawicowy, inni lewicowy i żyją sobie jak pączki w maśle, ale właśnie dlatego, że ludzie są jak owce bez pasterza, nie tworzą wspólnoty, tylko masę którą można przelewać z jednej strony na drugą.
Dlatego uważam, że koncepcja którą podałeś jest bardzo dobra, bo przedewszystkim stawia na zabezpieczenie(wikt i opierunek).

 

zaloguj się by móc komentować


Kuldahrus @Pinokio 30 kwietnia 2023 13:26
30 kwietnia 2023 15:01

To jest bardziej formacja duchowa i to nastawiona konkretnie na małżeństwa, jak najbardziej bardzo ważna, ale nie o to mi chodziło konkretnie.
Doprecyzowałem bardziej o co mi chodzi w komentarzu późniejszym.

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @orjan 30 kwietnia 2023 13:18
30 kwietnia 2023 15:44

"Tuskowi wspólnota wisi, bo tę dawno porzucił. Stoją mu tylko jego własne potrzeby, bo antywspólnoty (ta, której niby przewodzi i inne) są dla niego tylko narzędziem."

Agentowi zwykle wisi.

Wszystko z wyjątkiem poleceń mocodawcy.

W przypadku Tuska polecenia i instrukcje przychodzą z Berlina.

zaloguj się by móc komentować

orjan @Szczodrocha33 30 kwietnia 2023 15:44
30 kwietnia 2023 19:04

Paradoks cudzego agenta polega (m.zd.) na tym, że skrycie porzuca on wspólnotę przeciw której działa a jednocześnie wspólnota, dla której działa, skrycie przed nim ma go za nic. Jak to zdrajcę.

zaloguj się by móc komentować

Paris @orjan 30 kwietnia 2023 19:04
30 kwietnia 2023 20:22

I  slusznie  i  logicznie,...

...  bo  byc  zdrajca  i  Judaszem  to  najgorsze,  co  moze  czlowieka  spotkac  !!!

Byc  Tuskiem,...  i  podawac  mu  reke  -  to  dopiero  jest  HORROR.  

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2023 20:34

Strasznie  cienko  z  ta  nasza  wspolnota,...

...  az  przykro  pisac  !!!

 

Ale  Franki  -  jak  mowil  zawsze  moj  Michel  -  to  CHAMPIONS  DU  MONDE  w  najrozmaitszym  ,,protestowaniu,  demontrowaniu,,  i  temu  podobnych  wygibasach...  wiekszej  ,,FspUlnotowosci,,  ciezko  szukac.  

Jutro  ma  sie  odbyc  ,,FspUlnotowosc,,  1-majowa,  najwieksza  w  powojniu  francuskim,  ponad  300  zwiazkow  zawodowych  ma  ,,protestowac,,...  w  Paryzu  spodziewaja  sie  3000000  ,,protestujacyH,,.

Tak  czy  owak  -  czarno  to  widze,

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski 30 kwietnia 2023 10:35
1 maja 2023 09:21

Obawiam się, że czegoś takiego nie było u nas nigdy. Kościół tej funkcji też nie pełnił, w każdym razie nie na naszym terytorium. My w ogóle nie dochowaliśmy się społeczeństwa w nowoczesnym rozumieniu, pozostajemy wspólnotą klanową. Czyli poniekąd zrzeszeniem szeroko rozumianych rodzin. Jest to nasza słaba i zarazem mocna strona. Dopóki nie istnieje żadna familia zdolna zdominować pozostałe, Polska jest trwałą entropią, czyli w jakimś sensie ewenementem na skalę światową. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Grzeralts 1 maja 2023 09:21
1 maja 2023 10:42

No nie do końca mogę się z tym zgodzić, szlachta i klasztory z różnym skutkiem tworzyły takie wspólnoty na wsi.
 

" My w ogóle nie dochowaliśmy się społeczeństwa w nowoczesnym rozumieniu... "

Tylko, że "społeczeństwo w nowoczesnym rozumieniu" przyszło do nas najpierw z PRLem, a potem z korporacjami z zachodu i albo jakoś się do tego ustawimy pod egidą Kościoła albo będziemy jak Irlandczycy pod okupacją brytyjską, że za "nieposłuszeństwo" była zsyłka do australijskiego buszu.
Tylko, że zamiast zsyłki zrobi się bardziej wyrafinowane formy karania, np. wilczy bilet w CV, w PRLu już to ćwiczono wobec działaczy Solidarności.

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Kuldahrus 1 maja 2023 10:42
2 maja 2023 08:19

Tak, ale to były wspólnoty lokalne. Często rywalizujące ze sobą zresztą. Historycznie nie mamy struktury społecznej takiej jak np. na Wyspach, czy w Niemczech. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Grzeralts 2 maja 2023 08:19
2 maja 2023 11:15

Rozumiem. Ten przykład podany przeze mnie był trochę niezgrabny, nie chodziło mi o naśladowanie brytyjczyków 1:1, tylko że mają jakiś fundament doktrynalny którego się nie rusza. Bo umówmy się, te "nowoczesne społeczeństwa" to są po prostu tyranie, gdzie po zmarginalizowaniu Kościoła zrobiono z państwa wielki obóz gdzie zamiast prawa były jakieś zasady ustalane przez bogate i wypływowe(lordów, bankierów, potem przemysłowców) jednostki, w Niemczech(a właściwie Prusach) to byli urzędnicy królewscy.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Kuldahrus 2 maja 2023 11:15
3 maja 2023 07:51

My mamy zupełnie inną tradycję. Z zasady odporną na tyranię. Jedynym innym krajem na świecie, który ma ją co do istoty podobną, są Stany Zjednoczone. Jesteśmy po prostu wspólnotą wspólnot. A spoiwem jest wzajemna korzyść. Ekonomiczna i nie tylko. Różnica jest taka, że USA stworzyła myśl protestancka, a nas katolicka. Ale idea ogólna jest taka sama i, poniekąd wprost wywodząca się z Ewangelii.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Grzeralts 3 maja 2023 07:51
3 maja 2023 09:59

No i niestety tą wspólnotę wspolnót rozwalono.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować