O uwodzicielskim czarze politycznych mariaży
Staram się pracować nad dwoma książkami naraz, co daje efekt fatalny. Jeśli do tego dołożymy gromadzenie informacji do kolejnej książki i codziennie pisanie tekstów, robi się naprawdę groźnie. Dlatego muszę czasem łączyć jedno z drugim i jakieś „książkowe” wątki umieszczać tu, na blogu. I tak będzie tym razem.
Myśląc o przeszłości poruszamy się w pewnej siatce pojęć, faktów i osiągnięć, które wydają nam się trwałe, powszechnie obowiązujące i ważne. Tymczasem wcale tak nie jest, bo to co traktujemy serio jest złudą jedynie, spreparowaną i podaną na tacy takim jak my, żeby było się czym ekscytować. Dobrze było to widać we wczorajszym tekście betacoola. Jawne w zasadzie korelacje pomiędzy kryptografią a muzyką, są przez historyków traktowane jak bajania zwariowanego dziadunia. Wszak chodziło o to, by wprowadzać nowe prądy w sztukę i ruszać z posad skostniałe struktury, albo o inną jakąś brednie, możecie sobie ją ująć w dowolny sposób. Mnie takie ujęcie sprawy zdumiewa, bo nosi ono wszelkie cechy utrzymywania fikcji narracyjnej gwarantującej spoistość grupy. Mam na myśli wszystkich, którzy z oszukanych gawęd historycznych żyją i zamierzają żyć nadal. Wszystkie dostępne naszym zmysłom hagady służą temu, by zachować wpływy i spoistość grupy, która je kolportuje. Ma to rzecz jasna związek z dziedziczeniem. I tu nasuwa się wniosek następujący – skoro ma to związek z dziedziczeniem, to znaczy, że gdzieś tam na zapleczu świata, można przygotować zamach, wskutek którego opanowane zostaną centralne punkty dystrybucji kluczowych towarów i propagandy, a następnie zmienić je tak, by służyły nowym panom. Sam fakt opanowania tych punktów należy obudować wiarygodną narracją, która zostanie rozkolportowana w milionach egzemplarzy i stanie się obowiązującą wykładnią wyjaśniającą wszystkie zjawiska. Taki jest mechanizm rewolucji.
Nie jestem filozofem i wszelkie filozofowanie nudzi mnie bardzo, a także zawstydza, albowiem poprzez braki w edukacji, nie mogę w nim przeważnie uczestniczyć. Czasem jednak słucham tego z uwagą. W Kliczkowie, przy śniadaniu, prof. Ostaszewski powiedział, że matematyka nie opisuje świata, ale opisuje sposób w jaki działa nasz umysł. Ja tego żartu nie znałem wcześniej i bardzo mi się on spodobał. Pomyślałem o razu, że ta naturalna dwoistość może być celowo multiplikowana w rzeczywistości politycznej. To znaczy dostajemy do ręki pewien zestaw pojęć, który rzekomo opisuje zjawiska powszechnie ważne, a w rzeczywistości nie opisuje niczego poza stosunkami w grupie, która właśnie zrobiła rewolucję. To bowiem, o czym pisałem wyżej jest mechanizmem rewolucji. Opanowanie kluczowych dla funkcjonowania cywilizacji obszarów i natężenie propagandy. Rewolucja kłamie od samego początku, podkreśla swój masowy charakter, a w rzeczywistości działa punktowo. Masowość rewolucji sprokurowana została przez myślicieli oświeceniowych i wyraża się ona w przymusie i masowych mordach. To one sprawiają, że lud prosty wierzy iż uczestniczy w przemianach wszystkiego na coś innego, lepszego. Nic takiego nie następuje. Zmienia się tylko sytuacja w pewnych punktach i zmienia się ekipa, która będzie dziedziczyć władzę. Zasady zaś dziedziczenia stają się niejawne.
Ponieważ z mozołem przygotowuję teraz małą książeczkę o św. Andrzeju Boboli, która, mam nadzieję, uratuje katastrofalną zupełnie sprzedaż, naszła mnie myśl taka – małżeństwo Fryderyka palatyna reńskiego z Elżbietą Stuart było zaplanowaną rewolucją. Można by ją nazwać rewolucją aksamitną, a nawet koronkową, gdyby nie to, że została ona krwawo zastopowana przez siły reakcji. Trzeba bowiem wiedzieć, że jeśli ktoś przygotowuje punktowe przejęcie władzy w kluczowych obszarach, musi się liczyć z tym, że nastąpi podobna reakcja. I wystarczy doprawdy jedna tama, by cały rewolucyjny projekt przeszedł do lamusa. Co takiego spełniło funkcję hamulca w rewolucji roku 1618 w Europie Środkowej? Bitwa pod Humiennem. Tak myślę. Sądzę, że wojsko pana Lisowskiego, które zatrzymało Węgrów w Karpatach położyło cały projekt. To znaczy odsunęło jego realizację w czasie o kilka dekad. Spowodowało także, że plan rewolucyjny zmienił się nieco i wzbogacono go o elementy dramatyczne czyli o masowy rabunek, który oglądać można było w Polszcze w czasie okupacji szwedzkiej, a także o masową i pokazową eksterminację wrogów ideologicznych czyli najczęściej księży.
Wracajmy jednak do małżeństwa Elżbiety i Fryderyka. Jak pamiętamy związek ten był szczęśliwy, choć funkcji politycznej nie spełnił. Odłożono ją jednak ad acta i cierpliwie realizowano w stuleciach późniejszych. Jak? Zaraz opowiem, wspomnę tylko jeszcze o naszym starym, dobrym znajomym, bohaterze książki „Niedźwiedź i róża” a także „Żydzi i imperia” Izaaku Bassevi. Kim był ten człowiek, wszyscy pamiętają. Był to finansista Albrechta Wallensteina, który, dzięki talentowi do obracania pieniędzmi, formował i przygotowywał do walki wielkie armie cesarskie. Po śmierci Wallensteina zabitego w wyniku tajnych porozumień habsbursko- stuartowskich, Bassevi musiał uciekać, ale ucieczka się nie udała. Zamordowano go skrytobójczo w południowych Czechach. Nas interesują jednak potomkowie Izaaka. Jak wszyscy pamiętają, był wśród nich Benjamin Disraeli. Oczywiście można wierzyć w to, że mariaże w rodzinie Bassevi były wynikiem przypadku, ale ja takiej nadziei nie mam. Jeśli bowiem ktoś stoi tak blisko rewolucji, nawet kiedy stoi po tej stronie, która rewolucję zwalcza, a potem jego wnuki żenią się w Londynie, to intuicja nakazuje mi czujność.
Popatrzmy teraz na to z kim żeniono córki Fryderyka i Elżbiety i komu odmawiano ich ręki. Przede wszystkim odmówiono tej ręki Władysławowi Wazie, królowi Polski i wielkiemu księciu Litwy. Jego niedoszła żona, także Elżbieta, została mniszką i dokonała żywota w klasztorze, korespondując obficie z filozofami. Jak było naprawdę tego nie wiemy, albowiem oceniać to możemy jedynie na podstawie relacji, listów i portretów, czyli rewolucyjnej propagandy. Henrietta Maria, została wydana za Zygmunta Rakoczego, którego rewolucja szykowała na nowego króla Polski. I to jest ciekawe, bo jak widzimy rewolucja nie liczy się z realiami i to jest także jej znamienna cecha. Ona realia, pardon, olewa. Narzuca swoje, stąd propozycja by wydać jakąś tam niemiecką księżniczkę za Władysława Wazę, została zlekceważona. Jej siostrę zaś wydano za nic wówczas nie znaczącego siedmiogrodzkiego księcia.
Jeszcze młodsza córka Elżbiety i Fryderyka – Zofia – wyszła za mąż za elektora Hanoweru i została matką ni mniej nie więcej tylko króla Wielkiej Brytanii Jerzego I. Ktoś powie, że to jest seria niefortunnych zdarzeń. Akurat. Nikomu przez myśl by nie przeszło przed rokiem 1618, że możliwe jest coś takiego jak rewolucja w Czechach i narzucenie temu krajowi, osobistej domenie cesarskiej, obcych rządów, w dodatku kierowanych z Londynu.
Dwie córki z tego małżeństwa zostały opatkami klasztorów żeńskich, były to klasztory protestanckie, czego ja do końca nie rozumiem, ale przekładając rzecz całą na język ekonomii i zważywszy, na fakt, że były do klasztory cysterskie, uznaję iż obie panie dostały w zarząd wielkie przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją kluczowych surowców.
Bracia księżniczek zaś wsławili się w wojnie domowej toczonej w Anglii. Ich los nas na razie nie interesuje. Wrócę teraz do kwestii, o której mówiłem już wielokrotnie. Mamy Palatynat Reński i jego dynastyczne powiązania. Dziedzic tego księstwa, próbuje zostać królem w Czech, a jego córka – via Siedmiogród – królową Polski. To jest – chyba widać wyraźnie – zaplanowana operacja, której celem jest opanowanie pasa ziem obfitych w kopaliny i dobrą glebę, ciągnących się do granicy cesarstwa z Francją ku granicy Rzeczpospolitej z Moskwą. Plan nie wypala, albowiem Habsburgowie trują siedmiogrodzką parę książęcą. I wtedy na Ukrainie, w dobrach Jerzego Niemirycza, pojawia się dziwny człowiek. Jest to kowal. Snuje ów kowal jednak opowieści tak dziwne, że strach ich słuchać. Wcześniej bowiem był ów człowiek żeglarzem, a na Ukrainie znalazł się porzuciwszy rzemiosło pirackie, które uprawiał z dobrym skutkiem wokół wysp greckich. Już wiecie kim był ten gość, prawda? To Maksym Krzywonos, jedyny kozacki pułkownik, który nic wspólnego ani z kozakami, ani z Ukrainą nie miał. Na Ukrainie nie można było przeprowadzić koronkowej rewolucji, bo nie było za kogo wydać księżniczki. Była tam za to rewolucyjna tradycja, która twórczo wzbogaciła snute w tajnych, dworskich kamerach zachodniej Europy, rewolucyjne plany.
Na tym dziś zakończę, bo dzień będzie obfitował w wydarzenia.
Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl i przypominam, że do końca wakacji baśń socjalistyczna kosztuje po 35 zł za tom.
tagi: rewolucja polityka propaganda małżeństwo
![]() |
gabriel-maciejewski |
12 lipca 2019 08:46 |
Komentarze:
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski |
12 lipca 2019 09:01 |
Myślę że w przypadku klasztorów żeńskich tak było ogólnie...nie dopiero protestanci.
Oni nasladowali to co było.
Bł Salomea po śmierci Kolemana...białe małżeństwo polityczne...tam z powodów politycznym miało z mocy umowy nie być dzieci..
Ale on i tak zginął.
A ona najpierw w Zawichoscie A potem pod Krakowem...
To norma i wiele innych przykładów na to ..
Kinga np..
Tak że protestanci nie wymyślili prochu
.
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski |
12 lipca 2019 09:06 |
"prof. Ostaszewski powiedział, że matematyka nie opisuje świata, ale opisuje sposób w jaki działa nasz umysł"
albo też :
Nasz umysł działa w taki sposób, że za pomocą matematyki kjest w stanie poprawnie opisywać świat.
Inaczej ujmując (za prof. Michałem Hellerem), świat jest matematyczny, a umysł ludzki jest z nim kompatybilny.
![]() |
maciej-kazimierz @stanislaw-orda 12 lipca 2019 09:06 |
12 lipca 2019 09:34 |
Racja i wydaje się, że to jest też ważne politycznie.
Matematyka jest zbiorem systemów dedukcyjnych, które teoretycznie nie mówią o niczym innym niż o sobie, mogłyby być całkowicie nieprzydatne. Okazuje się, że (przynajmniej niektóre z nich) dobrze opisują świat zewnętrzny oraz działanie ludzkiego umysłu. Te fakty są podstawą współczesnej teologii racjonalnej, która głosi, że uporządkowanie świata świadczy o jego pochodzeniu od rozumnego stworzyciela, zaś racjonalność człowieka wskazuje na to, że człowiek jest szczególnym stworzeniem mającym dostęp do tej ukrytej przed innymi stworzeniami racjonalnej struktury.
Oprócz wspomnianego Michała Hellera tego rodzaju myślenie prezentuje John C. Lennox, w książce "Czy nauka pogrzebała Boga" (po polsku) oraz są też bardzo fajne wypowiedzi i dyskusje na jutubie, gdzie sprawia wrażenie antycznego apologety (to wszystko oczywiście po angielsku).
Dlaczego ma znaczenie polityczne: szczególnie darwinizm jest częścią struktury uzasadniającej społeczeństwo współczesnego (i dawnego) liberalizmu. Lennox nie pisze tego bardzo wyraźnie, ale zwraca uwagę na fakt, że można spekulować o istnieniu Boga na podstawie matematyki i fizyki, a w biologi jest to zabronione.
![]() |
Pioter @Stalagmit 12 lipca 2019 09:18 |
12 lipca 2019 09:45 |
Próba rozwalenia przez Anglię Rzeszy za pomocą Czech była już realizowana wcześniej. W 1247 roku wynajęty został do tego margrabia morawski Przemysł Otokar II, który wystąpił przeciwko swemu ojcu - królowi Czech - zmieniając jednocześnie swój herb z czarnej orlicy w płomieniach na lwa z podójnym ogonem (z czasem - za jego panowania na tronie czeskim - herb stał się godłem Czech). W 1256 roku na tron cesarski został wybrany Ryszard Plantagenet, a jedynie udało mu się coś realnie porządzić w Palatynacie właśnie, bo panowie niemieccy szybko wybrali drugiego cesarza Alfonsa z Kastylii. Okres ten zwany jest w niemieckiej historiografii wielkim bezkrólewiem, pomimo, że wówczas było aż dwu cesarzy równocześnie urzędujących. Kres tej sytuacji postawił dopiero Rudolf Habsburg w bitwie na Morawskim Polu w 1278. I przy okazji - okazało się, że czeski herb to herb Szymona de Montfort, szwagra cesarza Ryszarda i króla Anglii Hanryka III. A takie zmiany nie zachodzą ot tak sobie. I od tego czasu z Anglią powiązane są dwa przyczółki w Rzeszy: Palatynat i Czechy
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter 12 lipca 2019 09:45 |
12 lipca 2019 09:49 |
Pisałem Kredyt i wojnę i szukałem kogoś, kto mi wyjaśni kwestię tego lwa z podójnym ogonem. Nie wiedziałem, że Ryszard był wybrany cesarzem....to jest kluczowa informacja
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski 12 lipca 2019 09:49 |
12 lipca 2019 10:16 |
Też nie wiedziałem jeszcze miesiąc temu. Boson mnie naprowadził na ten trop swoją notką
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter 12 lipca 2019 10:16 |
12 lipca 2019 10:20 |
O jednym zapomniałem - potomek Roberta Douglasa ożenił się z córką Ottona Habsburga, ostatniego króla Węgier. Jakoś niedawno. To jest moim zdaniem rzecz wstrząsająca
![]() |
krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski |
12 lipca 2019 10:28 |
Wczoraj wybrałem się do kina na film Spider-Man: Daleko od domu. Fabuła jest szczątkowa, gra aktorów ogranicza się do pokazania kilku min, a rzecz wygląda jak rozciągnięty ponad miarę teledysk. Ważniejsze jest co innego, bo Spider-Man i koleżeństwo odwiedzają Europę. Zaczynają od Wenecji, potem jadą do Pragi i mają jechać do Paryża, ale plany się zmieniają. Spider-Man pojawia się w Berlinie i w wiosce w Holandii (Spider-Man budzi się w celi, przykryty koszulką piłkarskiej reprezentacji Holandii). Ostatnia sekwencja rozgrywa się w Londynie. Spider-Man pomaga obronić klejnoty koronne w Tower, gdzie kryje się jego koleżeństwo.
![]() |
krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski |
12 lipca 2019 10:32 |
Jednym słowem apologia niepodzielnego panowania Korony Brytyjskiej.
![]() |
Pioter @gabriel-maciejewski 12 lipca 2019 10:20 |
12 lipca 2019 10:36 |
No nie wiem. Niemcy próbują wyłuskać Szkocję z angielskich łap już od dawna. Nie wiem, czy to im się uda, bo to trudne zadanie, ale wprawę w rozwalaniu proangielskich struktur mają sporą (vide Jugosławia). Ta wojna trwa od zawsze (chyba od czasu odnowienia Rzeszy przez Ottonów). A ten ślub nie musi wcale oznaczać zbliżenia Węgier i Anglii. Habsburgowie to jednak niemiecka dynastia, nie węgierska - tych już od czasów Andegawenów na Węgrzech nie było.
![]() |
stanislaw-orda @maciej-kazimierz 12 lipca 2019 09:34 |
12 lipca 2019 11:11 |
nie wyłącznie J. C. Lennox i M. Heller
przykładowo:
John Andrew Leslie (Kanada)
Owen Jay Gingerich (USA)
Alvin Carl Plantinga (USA)
a w Polsce np. prof. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz
![]() |
bendix @stanislaw-orda 12 lipca 2019 09:06 |
12 lipca 2019 11:22 |
Matematyka daje aparat do opisu świata.
![]() |
mniszysko @maciej-kazimierz 12 lipca 2019 09:34 |
12 lipca 2019 11:37 |
Ja bardzo lubię określenie św. Tomasza, który mówi, że Bóg uczynił byt (a więc nas i świat) inteligibilnym tzn. racjonalnym oraz poddającym się poznaniu. Ta cecha zakłada pewną zgodność (analogia) między funkcjonowaniem ludzkiego umysłu a funkcjonowaniem świata. Sprawia, że universum nie jest chaosem lecz właśnie kosmosem.
Dlatego możemy przez matematykę opisać jakiś kawałek świata.
![]() |
Grzeralts @mniszysko 12 lipca 2019 11:37 |
12 lipca 2019 11:49 |
Stąd w propagandzie zapewne taki nacisk na opozycję religii z nauką - żeby ktoś przypadkiem nie chciał zauważyć, że chrześcijaństwo jest racjonalne (w przeciwieństwie do innych religii).
![]() |
gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 12 lipca 2019 09:01 |
12 lipca 2019 12:18 |
Ale nie o to chodzi
![]() |
gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 12 lipca 2019 09:06 |
12 lipca 2019 12:19 |
No właśnie nie wiadomo do końca czy świat jest matematyczny
![]() |
gabriel-maciejewski @Stalagmit 12 lipca 2019 09:18 |
12 lipca 2019 12:20 |
Jak się raz zacznie wywracać, to nie można przestać
![]() |
gabriel-maciejewski @krzysztof-laskowski 12 lipca 2019 10:28 |
12 lipca 2019 12:20 |
Wszyscy bronią regaliów, tylko naszych nie miał kto bronić
![]() |
gabriel-maciejewski @Pioter 12 lipca 2019 10:36 |
12 lipca 2019 12:27 |
Ten mariaż nie ma chyba polityczne znaczenia, być może mo jakieś inne, też istotne
![]() |
gabriel-maciejewski @Stalagmit 12 lipca 2019 11:19 |
12 lipca 2019 12:27 |
Prawa, których obywateli?
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski 12 lipca 2019 12:19 |
12 lipca 2019 12:28 |
Nie...świat nie jest matematyczny.
Regularnie piszę od lat że matematyka to ZESTAW narzędzi. Cześć z nich ,leży w szufladzie,, bo na razie choć wymyślone to nie ma ich do czego użyć.
Świat...już Ojciec Wincenty napisał
.
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski 12 lipca 2019 12:18 |
12 lipca 2019 12:32 |
Chodzi mi o te małżeństwa...księżniczek.
Wtedy dało się umówić.... że to umowa polityczna ,,na czas określony,, ...czyli białe małżeństwo. Wtedy to się dało zrobić dzięki umocowaniu w wierze...
Znaczenie dziewictwa itd..
Teraz ...
.
![]() |
Maryla-Sztajer @Maryla-Sztajer 12 lipca 2019 12:32 |
12 lipca 2019 12:33 |
C.d.
Ginął raczej mąż ...I kobieta musiała mieć gwarancję bytu ...A może i dalszą przydatność
.
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 12 lipca 2019 12:19 |
12 lipca 2019 12:43 |
ten w zasięgu naszyego oprzyrządowania techniczno-naukowego jest taki
![]() |
Grzeralts @stanislaw-orda 12 lipca 2019 12:43 |
12 lipca 2019 12:50 |
Bo do tego mamy narzędzia. I za ich pomocą nic o tym świecie, który matematyczny nie jest powiedzieć nie możemy.
![]() |
gabriel-maciejewski @Stalagmit 12 lipca 2019 12:35 |
12 lipca 2019 13:03 |
Protestantów czy katolików?
![]() |
Maryla-Sztajer @stanislaw-orda 12 lipca 2019 12:43 |
12 lipca 2019 13:09 |
...po to wywyższenie POSTĘPU jako technologii do wygodnego życia..z pomocą roznyvh maszynek cxy elektroniki.
Wtedy łatwo konsumentowi zabrać...I zagonić ,,do krosien,, ....
Bez Boga tak się da ..
.
![]() |
Maryla-Sztajer @Grzeralts 12 lipca 2019 12:50 |
12 lipca 2019 13:11 |
Bo Bóg wsrod nieskończonej wielosci przymiotów jest tez Racjonalny Rozumny...
Ale to fragment całości..PEŁNI
.
![]() |
stanislaw-orda @Grzeralts 12 lipca 2019 12:50 |
12 lipca 2019 13:13 |
mów za siebie
![]() |
stanislaw-orda @Maryla-Sztajer 12 lipca 2019 13:09 |
12 lipca 2019 13:16 |
podwaliny współczesnej nauki stworzyli ludzie mający Boga w myślach, w sercach i na ustach.
![]() |
cbrengland @gabriel-maciejewski |
12 lipca 2019 13:17 |
Mieszkając w tym kraju już tyle lat, mam nieodparte wrażenie, jak bardzo to wszytko wokół to pic, zupełny.
Ja kiedyś nawet byłem w miejscu, gdzie książę Harry w mundurze tego porucznika dekorowal tych biednych Gurkow, czyli Nepalczykow w służbie Jej Królewskiej Mości. Biedni ci Nepalczycy. Oni ginęli i będą ginąć naprawdę.
![]() |
Maryla-Sztajer @stanislaw-orda 12 lipca 2019 13:16 |
12 lipca 2019 13:21 |
Narzędzie jest narzędziem.
Może i zniewolić, uzależnić..I może dać wolność.
Nożem można zabić...
I można ukoić chleb
.
![]() |
OdysSynLaertesa @Maryla-Sztajer 12 lipca 2019 12:32 |
12 lipca 2019 13:25 |
No właśnie... Czym jest umowa polityczna, choćby zawierana przez największych z tego świata, bez skwitowania jej małżeństwem, sakramentem zawartym przed Bogiem (albo innym bogiem).
To nadanie umowie dziedzicznego prawa własności... A przynajmniej słuszności uroszczeń. Tego matematyka chyba nigdy nie wytłumaczy/opisze :)
![]() |
OdysSynLaertesa @Maryla-Sztajer 12 lipca 2019 13:21 |
12 lipca 2019 13:29 |
Katolicyzm uczy używać narzędzi tylko w jeden sposób, w jednym celu... Niemal w matematyczny, a przynajmniej logiczny sposób... Do plus nieskończoności :)
![]() |
Maryla-Sztajer @OdysSynLaertesa 12 lipca 2019 13:29 |
12 lipca 2019 13:45 |
Bardzo możliwe....złoty medal dla wytrwałych...
Św Tomasz po prostu
.
![]() |
qwerty @OdysSynLaertesa 12 lipca 2019 13:25 |
12 lipca 2019 13:52 |
modelowanie ze zmiennymi czasowo aksjomatami - historia; matematycznie daje się ogarnąć wszystko [zbiory, reguły, wartościowanie, wnioskowanie, optymalizacje, przestrzenie, metryki, ... i rachunki]
![]() |
smieciu @gabriel-maciejewski |
12 lipca 2019 14:52 |
Ech to jeszcze ja korzystając z okazji wypowiem się na temat przytoczonego w tekście zdania prof. Ostaszewskiego. Według mnie jest nim dużo racji.
Przykładowo ludziom wydaje się i mi też się tak wydawało że matematyka jest czymś bezwględnym, w pewnym sensie absolutnym. Jednak próbując się dogrzebać istoty sprawy jeśli chodzi o teorie Einsteina oraz w sumie będąc ciekawym na ile rzeczywiście matematyka jest względna lub nie, natknąłem się problemy matematyczne, które jasno pokazują że nasza matematyka jest po prostu nasza. Wytworem naszego umysłu oraz zmysłów.
Zapewne istnieje matematyka prawdziwa (boska) ale nie jest to matematyka, którą obecnie się uprawia na Ziemi. Wiele jej założeń zostało po prostu nijako narzuconych przez zdanie większości. Niekoniecznie słuszne. Tzn. logiczne. Takim problemem jest np. teoria zbiorów i problem nieskończoności, który przekłada się przykładowo na istnienie nieuklidesowych geometrii wymaganych przez teorie Einsteina. Obecnie np. przyjmujemy że jeden zbiór nieskończony może być większy (używa się tu innego słowa ale tylko dla zmyły) od innego zbioru nieskończonego. Przykładowo zbiór liczby naturalnych jest mniejszy od zbioru liczb rzeczywistych. (Przy czym mamy tutaj osobny problem czym jest liczba - jak nie abstraktem, niekoniecznie mogącym tworzyć jakiś byt, podlegający sensownym matematycznym analizom). W każdym razie ten problem nieskończoności był przedmiotem sporów i autor twierdzenia o różnej mocy zbiorów nieskończonych nawet ześwirował. Mimo wszystko jednak jego założenia przeważyły a na nich zbudowano kolejne matematyczne byty łącznie z geometrią wymaganą przez teorie Einsteina.
Co jednak by się stało gdyby matematycy przyjęli inne założenia, nad którymi mało kto się zastanawia a które wielu dawniej a dzisiaj nielicznym wydają się być LOGICZNIEJSZE?
Ostatecznie więc trzeba sobie zdawać sprawę że matematyka jaką znamy jest jedynie naszą matematyką. Niekoniecznie prawdziwą. NIekoniecznie tą, którą tylko może posługiwać się ewentualnie Bóg. Oczywiście, wiele z naszej matematyki może i jest fundamentalnie absolutnie poprawne ale też całkiem sporo aksjomatów na których bazuje może wydawać się słusznie jedynie ze względu na takie a nie inne działanie naszych zmysłów. Np. ja ostatnio doszedłem do wniosku że zasadniczo wszystkie aksjomaty na których zbudowana jest geometria Euklidesowa wynikają jedynie z naszego zmysłu wzroku i gdyby to akurat zależało ode mnie to podałbym inne definicje a obecne jak na mój gust prowadzą na manowce :)
Nie ważne. Ważne że choć matematyka być może może wszystko to nie w naszym świecie tak lubiącym różne iluzje i pozory :) I kto wie czy nie o to chodzi :)
![]() |
OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski |
12 lipca 2019 15:17 |
Taki film powstał nawet "Teoria wszystkiego" :)
Nie znaczy że nie cenię matematyki za jej praktyczność, chociażby z tego powodu STARY TESTAMENT 1 Księga Królewska. Budowa świątyni. No i żeby dzieci kończyły szkołę z umiejętnością liczenia (zwłaszcza na siebie)... Wszak żyć w tak bezwzględnie precyzyjnie opisanym świecie, bez zbędnej kolizji, jakoś trzeba :) Ale z tym modelowaniem "wszystkiego" to jednak lekka przesada... Bardzo dobrze że chodzi co najwyżej o postrzeganie.
"... Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, 15 od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, 16 aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka. 17 Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, 18 wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość3, 19 i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą4.
![]() |
OdysSynLaertesa @OdysSynLaertesa 12 lipca 2019 15:17 |
12 lipca 2019 15:17 |
To było do qwerty
![]() |
qwerty @OdysSynLaertesa 12 lipca 2019 15:17 |
12 lipca 2019 16:59 |
Modelować można wszystko, w uproszczeniu, z bazą prymitywów, .... ale to jak jak z piórem i kropka i kreską i innym znakiem papier zapełniamy
![]() |
qwerty @OdysSynLaertesa 12 lipca 2019 15:17 |
12 lipca 2019 17:01 |
Tak po prawdzie to matematyka jak artystyczne rzemiosło - daje piękno i użyteczność
![]() |
Maryla-Sztajer @qwerty 12 lipca 2019 16:59 |
12 lipca 2019 17:57 |
Tak jest.
.
![]() |
Maryla-Sztajer @smieciu 12 lipca 2019 14:52 |
12 lipca 2019 17:58 |
Tiiaaa..nie ma to jak bujać w obłokach...absurdu..
:)))
.
![]() |
ewa-rembikowska @gabriel-maciejewski 12 lipca 2019 10:20 |
12 lipca 2019 19:44 |
No faktycznie
Walburga Habsburg Douglas
Adwokat
Data i miejsce urodzenia: 5 października 1958 60 lat, Berg, Niemcy
Mąż: Count Archibald Douglas (od 1992)
![]() |
stanislaw-orda @smieciu 12 lipca 2019 14:52 |
12 lipca 2019 20:32 |
Nie fantazjuj. Nie ma żadnej innej matematyki "prawdziwej".
Mówimy o tym, ze matematyka jest pozytecznym narzedziem do badania świata przyrody. Sa na to przykłady, iz jest narzędziem do tego celu przydatnym. Jeden z przykładów na to podałem w swojej notce:
http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/dugie-oraz-burzliwe-dzieje-planety-x
Nikt nie twierdzi, że matematyka jest takim narzędziem w kwestii odnoszącej się do wytworów psychiki ludzkiej (idei, systemów religijnych, wzorców kulturowych, subiektywnych fantasmagorii czy osobistych iluzji, etc., etc.).
Ale to wystarczy, aby uznać że świat (przyrody) jest matematyczny, gdyż daje się zobrazować h w zakresie naszych potrzeb dzisiejszych , a niekiedy przyszłych w modelach matematycznych. Natomiast weryfikacja modeli następuje poprzez empirię I , okazuje się, iż modele matematyczne się sprawdzają, radio gra, obraz telewizyjny pojawia sie po drugiej stronie oceanu, samoloty latają, a łodzie podwodne płyna pod powierzchnia wody. A nawet można było wykonać lądowanie próbnika na komecie gdzieś w okolicy orbity Jowisza.
![]() |
ApesCornelius @gabriel-maciejewski |
12 lipca 2019 21:08 |
Piękno fizyki i matematyki, ostatnio opracowana formuła rozwiązująca odwieczny (2000 lat) problem aberracji sferyczne soczewki.
Link do tekstu
![]() |
smieciu @stanislaw-orda 12 lipca 2019 20:32 |
12 lipca 2019 21:16 |
Nie widzę powodu dla którego miałoby nie być matematyki prawdziwej.
A jeśli macie jakieś problemy z moim wywodem to pogadajcie z prof. Ostaszewskim, który jest autorem zdania że że matematyka nie opisuje świata, ale opisuje sposób w jaki działa nasz umysł.
Ha wygląda na to że co innego wy zrozumieliście a co innego ja. Ja zrozumiałem to zdanie w sensie że matematyka jest wytworem naszego umysłu. Czyli że po tym jak zorganizowaliśmy matematykę możemy poznać jak działa nasz umysł.
A wy dość dosłownie że matematyka opisuje nasz umysł. Ale jakby to miało działać? Skąd taki jak się wydaje niepotrzebie daleko idący pomysł?... Może ktoś się zwróci do profesora i zapyta co konkretnie miał na myśli...
![]() |
smieciu @ApesCornelius 12 lipca 2019 21:08 |
12 lipca 2019 21:19 |
Patrzysz na ten wzór i dochodzisz do wniosku że chyba jednak powinna istnieć jakaś lepsza matematyka ;)
![]() |
stanislaw-orda @smieciu 12 lipca 2019 21:16 |
12 lipca 2019 21:33 |
Zupełnie nie rozumiem o czym piszesz.
Nawiasem mówiac, nie po raz pierwszy.
Porównujesz coś, co istnieje realnie i działa całkiem zadowalająco (formalizm matematyczny) do jakichś wyimaginowanych bytów w rodzaju "prawdziwej" matematyki, której nikt nigdy na oczy nie widział i nigdy nie ujrzy.
Ja na pewno nie będę nikomu asytstował przy podobnych halucynacjach.
PS
Należy także uwzględnić poprawkę, iz nawet wybitny psycholog może mieć zbytnio uproszczony obraz zastosowań matematyki i znaczenia tejże w praktycznych zastosowaniach.
Żeby, dajmy na to, zbudować most należy przeprowadzic stosowne obliczenia tego i owego, zanim zamówi się wykonanie pierwszych elementów konstrukcyjnych.
Jaśniej nie potrafię.
![]() |
smieciu @stanislaw-orda 12 lipca 2019 21:33 |
12 lipca 2019 21:57 |
Nie, panie Orda, nie dyskutuje pan ze mną ale z myślą prof. Ostaszewskiego. Proszę się do niej odnieść a nie jak zwykle, co już mnie nudzi, bazować na uprzedzeniach do mojej osoby.
Zgadza się pan z tą myślą czy nie?
![]() |
stanislaw-orda @smieciu 12 lipca 2019 21:57 |
12 lipca 2019 23:29 |
Nie, nie zgadzam się
|
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski |
13 lipca 2019 01:38 |
Bardzo ciekawa notka - z uzupełnieniami Stalagmita i Piotera. To Twoje "trzecie oko" zawsze jest fascynujące.
I jeszcze - bardzo lubię to "jak wszyscy pamiętają" :)))
![]() |
Grzeralts @smieciu 12 lipca 2019 21:16 |
13 lipca 2019 09:36 |
Matematyka opisuje świat w sposób zrozumiały dla naszego umysłu. Nasz umysł jest tego świata elementem i możemy go poznawać przy pomocy matematyki.
![]() |
gabriel-maciejewski @smieciu 12 lipca 2019 21:57 |
13 lipca 2019 10:14 |
To nie jest myśl prof. Ostaszewskiego tylko Immanuela Kanta
![]() |
gabriel-maciejewski @KOSSOBOR 13 lipca 2019 01:38 |
13 lipca 2019 10:14 |
Dzięki
![]() |
OdysSynLaertesa @qwerty 12 lipca 2019 17:01 |
13 lipca 2019 12:12 |
Tak... To co napisałeś, i co Grzeralts wyżej napisał, pasuje mi najbardziej... Zawsze podziwiałem umysły ścisłe które matematyką posługują się jak drugim językiem. Dla mnie niestety ponad pewien poziom matematyka to chińszczyzna :)
Dzięki i pozdrawiam
![]() |
qwerty @smieciu 12 lipca 2019 14:52 |
13 lipca 2019 12:31 |
2+2=4 - zawsze; mieszasz problemy z różnych dyscyplin wiedzy; Założenia, Teza, Dowód - tak buduje się twierdzenia stanowiące bazę danego obszaru poznania,
problematyki: teorii względności, logik rozmytych, zasobów rozproszonych, dokładności rozwiązań, jednoznaczności lub nie transformacji, itd., itp. wymgaja poważanej wiedzy i lepiej ostrożniej formułować wlasne osądy o poznaniu aksjomatów geometrii Euklidesa; łatwo dojść do wniosku że bez jabłek nie ma siły ciężkości
![]() |
qwerty @OdysSynLaertesa 13 lipca 2019 12:12 |
13 lipca 2019 12:37 |
matematyczne modelowanie rzeczywistości [fizyka, chemia, etc] to jest frajda; przykład: dlaczego słoiki maja różnicowaną grubość w swej kubaturze? - wrażliwość naroży [krawędzie] na oddziaływania sił [stuknięcia] wymaga podniesienia lokalnej wytrzymałosci w konstrukcji; w tle jeszcze właściwości materiałów i niuanse różnych technologii, ...; - ocean wiedzy jest bez granic i trzeba mieć tego świadomość, przeczytanie nawet 100 książek nic nie zmienia w wyniku: ila razy liczba skończona mieści się w nieskończoności?
![]() |
stanislaw-orda @smieciu 12 lipca 2019 21:57 |
13 lipca 2019 12:37 |
Jakie mógłbym mieć uprzedzenia co do pańskiej osoby, skoro nigdy nie mieliśmy okazji spotkać się w realu.
Nie chodzi zatem o uprzedzenia, natomiast razi mnie folgowanie dowolnym imaginacjom w temamtyce, która wymaga bazowania na ścisłości oraz precyzji opisu.
To pańska powtarzająca się maniera owego folgowania stała się nudna.
![]() |
smieciu @gabriel-maciejewski |
13 lipca 2019 15:42 |
Więc to był Kant...
Zajrzałem do wikipedii i ... okazuje się że dobrze odgadłem. Kant właśnie to miał na myśli: że matematyka jest pochodną naszego umysłu. I zmysłów. Tzn. przynajmniej ta nasza. Że bardzo ciężko postawić się poza tym wszystkim co nas otacza i wrócić do czystej nieskażonej logiki :)
Wystarczy poczytać zresztą wpis o Kancie i filozoficznych problemach by zrozumieć że dotykają one także matematyki i jej aksjomatów. I tak zawsze się dociera do matematyki gdyż to praktycznie to samo co logika a ta znowu jest podstawą filozofii i generalnie nauki. I właśnie tu jest problem że pojawiają się problemy logiczne, także w matematyce, gdzie wybór jednego a nie innego rozwiązania rzutuje na całą naukę. Wyżej podałem taki przykład jeśli chodzi o teorię zbiorów i problem nieskończoności.
Warto zacytować wpis o Georgu Cantorze z wikipedii:
Kilkanaście lat życia Cantor poświęcił rozwijaniu teorii mnogości, a w tym koncepcji liczb pozaskończonych. Odkrył, że zbiory nieskończone mogą być różnej wielkości – w szczególności odkrył pojęcie przeliczalności i pokazał za pomocą rozumowania przekątniowego, że zbiór liczb naturalnych nie jest równoliczny ze zbiorem liczb rzeczywistych.
Cantor przez długi czas starał się udowodnić hipotezę continuum (jak się okazało w latach 60. XX w. – jego wysiłki nie mogły przynieść zadowalającego go rezultatu). W ostatnich latach swojej pracy naukowej odkrył pewne paradoksy w teorii mnogości. Długie lata cierpiał na ciężkie depresje (parokrotnie był z tego powodu hospitalizowany). Pod koniec życia zajmował się mistycyzmem – rozwijał koncepcję Absolutnej Nieskończoności, którą utożsamiał z Bogiem. Z powodu choroby i niemożności uniknięcia paradoksów zaprzestał publikowania prac naukowych.
Początkowo większość współczesnych Cantorowi matematyków odnosiła się do jego badań bardzo krytycznie (zwłaszcza Leopold Kronecker). Obecnie jednak jego wyniki są nie tylko w pełni akceptowane, ale uznawane za przełomowe w historii matematyki. Dzięki nim mogły rozwinąć się między innymi takie jej dziedziny jak topologia i teoria funkcji rzeczywistych.
Jak widać to co dzisiaj nauczane jest w szkołach dla wielu jego ówczesnych było nielogiczne i nie do przyjęcia. Zresztą sam Cantor miał z tym wielkie problemy i ciężko stwierdzić co ostatecznie o tym myślał. Akurat o tym czytałem kiedyś i dlatego to przytoczyłem. Prosty fakt. Że matematyka miała dwie drogi w tym wypadku. Wybrała tą Cantora. Czy jednak wybrała słusznie? Czy to ze dzisiaj tego uczą w szkole oznacza że logika Cantora jest prawidłowa?
Weźmy nawet to 2+2=4. Z pozoru nie da się podważyć. Jednak, sięgając do samych fundamentów należy zadać pytanie co tu jest dodawane? Czym jest to '2' w tym równaniu? Jeśli jest to po prostu symbol to oznacza że dodajemy jeden symbol do drugiego czego wynikiem powinny być dwa symbole. Logiczne? Tak ale nie o to chodzi, tylko o to co postrzegamy pod symbolem '2'. A są to dwie rzeczy. Dwie sztuki czegoś. Dodając te dwie sztuki do innych dwóch sztuk otrzymamy 4 sztuki. I o to chodzi. Może to co napisałem wydaje się śmieszne ale stanowi poważny problem logiczny, dzisiaj już chyba całkowicie ignorowany. Chodzi o to że dla obecnych matematyków liczby stały się celem badań samym w sobie. W sensie że mamy np. zbiór liczb naturalnych. Ale hola, hola? Jakie liczby? To przecież tylko zbiór symboli, wyobrażeń. Przecież każda liczba w istocie jest jedynie wyobrażeniem zbioru jakiegos elementu. Niech będzie że punktu po prostu. Liczba 3 nie jest rzeczywistym bytem wtedy. Jest wyobrażeniem, jest symbolem określającym że mówimy o trzech punktach. Takich samych. W istocie więc dyskutujemy ciągle o jednym elemencie tylko w różnych ilościach. Ok, nie będę dalej tego ciągnąć ale ma to fundamentalne znaczenie. Liczb, ich symboli teoretycznie może być nieskończenie wiele, tak też jak rodzajów liczb, jak każdy matematyk sobie uprości a potem buduje na tym swoje teorie. Ale przecież pod tym abstrakcyjnym symbolem ciągle kryje się ten pojedyńczy skończony element. Tyle że rozmnożony.
To jest istotna sprawa. Powiedziałbym że nawet bardzo. Pokazuje jak łatwo można całkowicie zapomnieć o początku. Jak łatwo nasz umysł wykonuje prosty krok, stwierdzając że można mówić o zbiorach liczb, choć nie jest jasne co przez to należy rozumieć przez liczbę. I czy fakt że skoro można sobie wyobrazić że symboli może być nieskończenie wiele to czy w praktyce nie jest jedynie 0 i 1? A wszystkie te gadki o nieskończoności to bzdury będące jedynie wytworem naszego umysłu? Że nie można np. mówić o nieskończonym zbiorze liczb, gdyż te są jedynie symbolami, kreowanymi zgodnie z bieżącą, konkretną potrzebą. Ani nie są rzeczywiście realnym bytem ani też nie da się ich wykreować dowolnie dużo.
Tak to właśnie wygląda filozoficznie :)
I jakby co nie sprzeczajcie się ze mną. Ja na to nie wpadłem. Wyczytałem gdzie indziej (troszkę sam sobie dopowiedziałem). Po prostu uderzyło mnie że tak można na to spojrzeć. A teraz jedynie przekazuje ten punkt widzenia wam.
![]() |
DYNAQ @qwerty 13 lipca 2019 12:31 |
13 lipca 2019 16:22 |
''2+2=4 - zawsze'' Iiii,nie zawsze,w grupie modulo 3 to będzie 1 ...
![]() |
Grzeralts @DYNAQ 13 lipca 2019 16:22 |
13 lipca 2019 17:10 |
A może być i 11 w odpowiednim zapisie.
![]() |
stanislaw-orda @smieciu 13 lipca 2019 15:42 |
13 lipca 2019 17:42 |
można i tak na to spojrzeć, ale po kiego ?
![]() |
smieciu @stanislaw-orda 13 lipca 2019 17:42 |
13 lipca 2019 19:01 |
Napisałem. Powtórzę. Jeśli Cantor nie miał racji to nie istnieje matematyka wyjaśniająca teorie Einsteina. A konkretnie wymaganą przez nie geometrię przestrzeni. A to tylko początek, konsekwencje są ogromne. Ale jeśli o mnie chodzi to nikt nie musi w to wnikać ani patrzeć inaczej :)
![]() |
qwerty @smieciu 13 lipca 2019 15:42 |
13 lipca 2019 19:11 |
ciekawy wywód jednak wymaga bardziej precyzyjnego wyrażania myśli, na początku winny byc podane definicje pojęc używanych w tekście;- w treści jest pewnego rodzaju pomieszanie pojęć tak definicyjnych jak i dot. obszarów nauk; teoria liczb, dyskretyzacja [w tym przestrzeni], logika, znaczenie symboliki w definiowanych operacjach, podstawowe działania arytmetyczne, teoria bytów, transformacja/odwzorowanie, ..... - ilość a liczba? odwzorowanie ilości na zbiór znakowy? - to nie tak należy zabawiać się matematyką i filozofią i fizyką i ....; zacznijmy analizę: liczba jako: byt, wyobrażenie, symbol, element, ... - i kto to ma zrozumieć? podział liczb jest dośc prosty [nawet prostacki]: naturalne, calkowite, wymierne, niewymierne, rzeczywiste, - https://www.matmana6.pl/podzial-liczb, ... no i urojone; a dysputy z pogranicza filozofii nauk to już inna pieśń/bajka; pojęcie 'nieskażona logika' jako pranauka/pramatematyka? a coż to jest niekażona logika? gdzie transformacje skażeń? i co leczy z zawirusowań po skażeniach? wybór rozwiązania czy wybór aksjomatów? - co decyduje i o czym? a jak rozwiązania to czego jest to rozwiązanie? układu równań czy pojedynczego równania [suma jest rozwiązaniem?], i czy aby nie są to równania tożsamościowo równe zero? a może mniej niż zero? czy można sumować elementy, ktore jako fizyczne nie są równe gabarytowo? czy składniki lub czynniki muszą być sobie równe a jeśli tak/nie to w jakiej metryce? no i najważniejsze: co jest początkiem? 0 czy 1 a może -1; czy 1+1+1 definiuje składniki a jeśli tak to pod jakimi kryteriami?
![]() |
smieciu @qwerty 13 lipca 2019 19:11 |
13 lipca 2019 19:38 |
qwerty, nie rozwinę tego dalej pod tym względem. Nie jestem matematykiem. Sam zdajesz sobie sprawę że to jak cały wykład matmy urządzić. Napisałem to językiem dla ludu tak jak to widzę. Jest to jednak zasadniczo słuszne. Po szczegóły każdy musi się udać sam.
Ważne jest że w oficjalnych wiki pokazane że teoria ta jest i kontrowersyjna i ma naprawdę wielkie znaczenie dla matmy a i jeśli człowiek chwilę pomyśli to może dojść do naprawdę ciekawych wniosków.
Można choćby czytnąć
https://en.wikipedia.org/wiki/Set_theory#Objections_to_set_theory_as_a_foundation_for_mathematics
jako punkt wyjścia. To jest problem kluczowy gdyż teoria ta jest uznawana za fundametalną dla matematyki. Jeśli qwerty orientujesz się w problematyce logiki używanej na rzecz i przeciw tej teorii to bardzo chętnie poczytałbym więcej na ten temat.
W każdym razie to co ja opisałem wyżej, problem tego czym jest liczba czy można budować tego typu zbiory i inne takie były podnoszone przez matematyków jak można przeczytać w przytoczonym linku.
Ja troszkę myślałem na ten tamat, niezależnie od Kanta próbując wyjść poza iluzje zmysłów i umysłu :) i naprawdę, sprawa jest ciekawsza niż się może wydawać.
![]() |
stanislaw-orda @smieciu 13 lipca 2019 19:01 |
13 lipca 2019 19:41 |
Właśnie w tym problem że w kółko to powtarzasz .
Może jeszcze daj słowo harcerza, że to co powtarzasz ma sens.