Ale za to my jesteśmy bogaci w doświadczenia

Też mnie zawsze zastanawiały te rewelacje o permanentnej inwigilacji zwykłych Kowalskich, nie tylko na portalach społecznościowych, ale także rzekomo za pomocą sieci komórkowych itp. Abstrahując od możliwości gromadzenia wyników takich obserwacji na skalę masową, niejasny wydawał mi się ich cel i przyczyna. Ale kiedyś przyszło mi do głowy, że chodzi o ustalenie głównych dróg przepływu informacji w społeczeństwie, w różnych grupach. Głównie po to, aby w razie potrzeby, organizować te wszystkie "spontaniczne skrzykiwania się ludzi" w określonych miejscach, ilości i celach. Takie sterowanie tłumem w sobie znanych interesach. Początkowo niegroźne, a nawet pozytywne (jak po śmierci JPII), ale jak się metoda sprawdzi i rozchula, to wyjątkowo niebezpieczne, także dla państwa.

" Nagrodziła go polsko-amerykańska fundacja PAFERE. ". Może dlatego, że Karoń twierdzi, że u podłoża powstania Unii Europejskiej leżą europejskie komunisty, a tutaj https://www.youtube.com/watch?v=k6P2_MEh9ac

"Kiedy opadły maski. Bestseller o korzeniach Unii Europejskiej"  Philippe de Villiersr. Dr W. Golonka recenzent i tłumacz tej książki na jej podstawie mówi, że u podłoża powstania Unii stoją interesy Amerykanów. Nie wspomina o komunistach, raczej o Niemcach z recyklingu II Wojny Światowej.

Może bardziej sakwojaża

I coś na temat legendy polskiego wywiadu... Archiwistów.

IPNtv "Tajemnice Wywiadu. Niepodległościowe siatki wywiadowcze po II wojnie światowej"

https://youtu.be/ISEvf9w0NXw

Ten okropny determinizm... Nie mamy innych bohaterów, więc musimy czcić bałwanów... Nie musimy.

"Według tradycyjnego podziału dwuosiowego, libertarianizm jest w zdecydowanej większości nurtem prawicowym. Sam termin libertarianizm zaczął być powszechnie używany w latach 50tych XX wieku w Stanach Zjednoczonych, dla odróżnienia od liberalizmu, który tam ewoluował w kierunku lewicowym (w terminologii europejskiej, w kierunku socjalliberalizmu. W konsekwencji, w Stanach Zjednoczonych liberalizm jest obecnie uznawany za lewicę, a libertarianizm za prawicę. W Europie to rozróżnienie nie jest tak jednoznaczne i libertarianizm jest często uznawany za radykalny liberalizm.

Według założeń socjalliberalizmu, państwo ma dbać o dobrobyt, czyli zapewnić ludziom minimum socjalne, dostęp do wykształcenia i innych podstawowych potrzeb. Zwolennicy liberalizmu socjalnego zakładają, że państwo powinno zapewnić obywatelowi wolność od biedy czy nędzy."

Już klikałem, żeby Cię wywalić, więc nie dyskutuj ze mną i po prostu więcej tak nie rób.

Załozyciel strony - Jacek Barcikowski

http://obywatelskithinktank.org/?page_id=1964

ex właściciel Pack Plast International

Fizyka kwantowa. 

Treść jest interesująca:

Wiele cennych doświadczeń zdobyłem w czasach, kiedy wraz z przyjaciółmi realizowałem swoje pasje w klubach studenckich – najdłużej w Centrum Klubowym PW Rivera-Remont. Przełom lat 70. i 80. Czas Solidarności. Klub Remont stanowił wówczas ważny ośrodek kulturalny i intelektualny Warszawy.

Byłem w nim kierownikiem programowym i przewodniczącym rady klubu, a merytorycznie zajmowałem się publicystyką. Szczególne miejsce w moich wspomnieniach z tamtego okresu  zajmują burzliwe debaty, w których uczestniczyli m.in. znani opozycjoniści, ludzie nauki i kultury, publicyści. Debaty gromadziły w Sali Remontu setki osób. Uczyłem się wtedy patrzenia na wiele spraw z różnych punktów widzenia, łamać stereotypy. Uczyłem się też empatii oraz dialogu, nawet z tymi, z którymi moje poglądy różniły się diametralnie.

> A ile było innych takich spraw?

Całe mnóstwo ! Zbieram sobie materiały do tego amerykańskiego bana na Huawei-owe 5G i wychodzi mnie, że amerykanie obrazili się na Huawei-a za to, że nie przestrzega amerykańskich reguł na wdrażanie 5G. Czyli, że może klient końcowy, przysłowiowy Kowalski ma dużo większą łatwość w "schowaniu" się służbom. Schowaniu nie na zawsze, a na chwilę.

Jest też druga strona tego zagadnienia w chinach wdraża się 5G by nagle się nie okazało, że "przysłami w teczkach z ameryki" bojownicy o wolność waszą i naszą, zrobili rewolucję. Nic tu nie wymyślam. Mam kumpla z roku, chińczyka. W polsce zrobił magisterium z informatyki, po którym walną do stanów i zrobił doktorat i MBA z ekonomii. Prowadzi teraz "real-e-state kompany" sprzedając ludziom majętnym nieruchomości jako zabezpieczenie ich przyszłości. I może, co hipotetycznie zakładam, zdarzyć się tak, że jak to opisał nam CORYLLUS, przytaczając pana Severskiego, jakiś pariotyczni amerykanie zainstalują w jego firmie trolla, troll nabruździ a do mojego kolegi przyjdą smutni panowie i powiedzą:

- Bo albo ciupa albo wdrażasz demokrację w chinach. Wybór należy do Ciebie, drogi nasz przyjacielu.

Tak mniej więcej to wygląda.

Nagle wyskakuje z kapelusza pan z Riviery i zakłada Pack Plast. Olechowski też zdobywał ostrogi w Rivierze. To samo pokolenie.

Właśnie. Kluby poza tym były pod mocną opieką służb.

Czyli z jednej strony propaganda powszechnej inwigilacji, a z drugiej zasada sowiecka: jest człowiek, paragraf się znajdzie... Grunt to dobra legenda.

No toś mnie załatwił, ja tego obrotu o 180° na trzepaku nie zrobię, za Chiny Ludowe. Nie ma mowy nawet.

Przeglądałem wczoraj wiadomości po paru dniach tego nie robienia, wiadomości na polskich portalach. Tak średnio na ich 10, 6 albo nawet 7 było o Kościele, jaki to on brzydki jest lub, że ktoś gdzieś zrobił zadymę i nawet się zabarykadował w budynku kościoła, czy też, jak pan Hołownia, wiarą dla niego stała się woda, na Planecie Ziemia, czy też msza św. w budynku polskiego Sejmu, to obraza dla tego miejsca itd ...

W mojej ocenie nastąpił atak frontalny w Polsce na Kościół. Wszystko inne, to zaciemniane tego ataku, który i tak jest widoczny. Bardzo. Nawet już sam Jarosław Kaczyński tak mówi.

I tak porównując czasy PRL-u z obecnymi, to wtedy przynajmniej było wiadomo, gdzie wróg i w co się wchodzi lub podpisuje, jeżeli się tego chciało i wiadomo było, że to z Kościołem nie po drodze było.

Dzisiaj już jest etap następny. Jest to samo ale jak najbardziej z Kościołem i nawet się tego nie ukrywa. A przede wszystkim osągnięto cel, bo już nie wiadomo, kto swój, a kto wróg.

Nie wybieram się, mimo wszystko. Raz byłem, widziałem, wystarczy mi tej Anglii.

Przypomniało mi się, że to PAFERE zapraszało wcześniej na pogadanki i Karonia, i Michalkiewicza, i Brauna. Najwyraźniej Karoń ujął ich za serce, bo tak im ładnie, na ich melodię, o tym marksizmie prawił. Nawet nie przeszkadzało im to, że krytycznie wypowiada się o tych wszystkich wolnościowcach. No ale najwyraźniej chodzi tylko o to, żeby się pięknie dzielić. Przesłucham nagrania i jak będzie o czym wspomnieć, to napiszę.

Sami "Janowie Niezbędni"

No i zagadka "samorodka" - rozwiązana.

Obejrzałem. Myślę, że to wyróżnienie dla Karonia, to jest jakaś forma realizaci jego postulatu, że trzeba wziąć za mordę tych współczesnych obiboków i niebieskich ptaków, bo inaczej wszystko się zawali. Najpierw, oczywiście, zaszczypi się im etos pracy a potem wezmą się do roboty. Taka przymusowa resocjalizacja. Jeśli, dzięki wsparciu kapituły/wyróżnieniu, książka dotrze pod strzechy... jest szansa, że uda się, przynajmniej częściowo, uniknąć niebezpieczeństwa fałszywych alternatyw, które są nam rajone z każdej strony. Musimy taką alternatywę stworzyć sami ponieważ jej nie ma. Tak jakoś to Karoń powiedział na zakończenie swojego krótkiego przemówienia.
Karoń przedstawiony został jako samotny bojownik o prawdę!

Słowo o Góreckim dramatyczne. Ci ludzie są tak zakompleksieni, że dech mi zapiera. Potwierdzeniem osiągnięcia szczytów przez Góreckiego, wg tego pana, który to głosił, jest obecność III Symfonii Pieśni Żałosnych na listach przebojów. Taaaaak dłuuuuugo! Czyli gdyby nie to, to pewnie nie warto byłoby mówić o kompozytorze, tak?

Te laudacje nędzne okrutnie. Idziemy dalej.

Michalkiewicz wygłosił laudację o książce Lisickiego Epoka antychrysta. Ponoć książka pobożna :) Rozwinięcie książki Mackiewicza Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy. Michalkiewicz przynajmniej nie czyta z kartki i do książki próbował zachęcać, dowcipkując, jak to on potrafi. Książka to sajans-fajans. Pisana językiem nowomowy. Ja słowom autora książki nie zawierzę, nawet nie spróbuję. Nie ma mowy.

Laureatem został Marek Aleksander Cichocki za Północ i Południe. Nie znam go. Teologii Politycznej także. Wręczenie nagrody odbyło się jakoś pokątnie. Pan Małek wyjął zza pazuchy jakąś wymiętoloną kopertę i konfidecjonalnie wręczył ją laureatowi. Dramat!

Rany. Dwie osoby z kapituły, także Michalkiewicz, powołały się w laudacjach na Miłosza. Nie ma innych autorytetów?
Eseje Cichockiego, o polskiej kulturze i historii, z Iwaszkiewiczem, Parnickim i Klaczką (Lejbem)! Nie wyjdziemy z tego bagna nigdy. 
Laureat mnie nie przekonuje. Zdradza go wymowa. Rozumię zamiast rozumiem. Tosamości zamiast tożsamości. To ż jakieś takie nieme, przynajmniej dwa pierwsze, bo następne brzmiały już lepiej. Czepiam się, wiem. Ale jak na literata, to dziwne.
Wyczytałem, że od 2007 był doradcą społecznym prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. traktatu konstytucyjnego i przyszłości UE. Podczas szczytu Unii Europejskiej w Brukseli w dniach 21–22 czerwca 2007 był głównym negocjatorem ze strony polskiej (tzw. szerpą). 
Czyli to nagroda za wierność. I za tego ducha renesansu chyba. Eseje są o tożsamości naszego nieszczęsnego kraju, i o tym, że kiedy myśli nasze (naszych myślicieli) i ich źródła biegły z południa na północ to było ok, a kiedy z zachodu na wschód, lub odwrotnie, to było gorzej. Zchristianizowany romanitas. Wg laureata przyszłość świata [bo książka jest o przyszłości], dla nas, istnieje tylko tutaj [czyli tutaj w Polsce a nie gdzieś na zewnątrz] i nigdzie indziej. 

Rozumiem, że tu chodzi o ciepłe słowa i krótkie resume. Jest kapituła, więc trzeba się zebrać, powiedzieć kilka słów o nagrodzonych książkach, z którą nie do końca się zgadzamy i może nawet czasami wybrnąć z kłopotliwej sytuacji, świecąc oczami. No ale czemu to musi być takie marne? A może ja się mylę i tam panuje pełna zgoda?

Zostanę jednak przy tym, że sam będę sobie dobierał lektury.

Ona jest z Pruszkowa i tam występowała pod nazwiskiem panieńskim.

& Jolanta  Gancarz,

Genialne odkrycie  !!!

To wcale tak nie wyglada,  tylko  to  TAK  WLASNIE  JEST   !!!   !!!   !!!

Propaganda powszechnej inwigilacji - genialne.

Dobra... Chociaż gdybym musiał to bym pewnie zrobił, bo sztuka chyba w odpowiednim chwycie rąk, dobrze kombinuję?

I slusznie...

... mnie tez nikt inny nie bedzie dobieral lektur... a przy okazji to dziekuje za zrelacjonowanie linka, bo ja tego g***a nie zamierzalam nawet ogladac.

Oczywiscie, ze w "kapitule fundacji" panuje piekna zgoda - wszyscy bowiem siedza w tej samej blazenskiej kieszeni.  Wiec coz,  pozostaje "kapitule"  tylko  SWIECIC  OCZAMI... ale to tez juz nie dziala... bo jak to sie widzi to tylko splunac sie chce... i nic wiecej  !!!

Wśród członków polskiego MPS https://pl.wikipedia.org/wiki/Paweł_Lisiewicz i nikomu to nie przeszkadza.

 

Paweł Jan Lisiewicz (ur. 6 lutego 1979 w Poznaniu) – polski urzędnik państwowy. W latach 2013–2015 szef Gabinetu Prezydenta RP w randze ministra, były wiceprezes Instytutu Bronisława Komorowskiego.

Ukończył politologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz studia typu MBA na Akademii Leona Koźmińskiego. Jest także absolwentem studiów badawczych na London School of Economics[1].

Był związany z Unią Wolności, kandydował z ramienia tej partii bezskutecznie do Parlamentu Europejskiego (2004)[2]. Należał do Młodego Centrum, od 2004 do 2006 był asystentem europosła Jana Kułakowskiego[3]. Pełnił także funkcję dyrektora poznańskiego ośrodka Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej[1]. Działał następnie w Partii Demokratycznej – demokraci.pl, bez powodzenia ubiegał się o mandat poselski w wyborach w 2005[4].

W 2007 został dyrektorem komunikacji w Ministerstwie Skarbu Państwa. W 2010 Bronisław Komorowski powierzył mu funkcję dyrektora Gabinetu Prezydenta RP. 5 września 2013 powołany na stanowisko szefa Gabinetu Prezydenta RP (w randze ministra w Kancelarii Prezydenta RP)[1]. Jako przedstawiciel Prezydenta RP zasiadł w Radzie Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS)[5]. 5 sierpnia 2015 został odwołany ze stanowiska szefa Gabinetu Prezydenta RP[6]. Od tego samego roku był wiceprezesem zarządu Fundacji Instytut Bronisława Komorowskiego[7].

W 2015 odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski[8].

Jego starszym bratem jest Piotr Lisiewicz[9].

Fakt, strata czasu. No ale się przejaśnia przynajmniej :)

A komu ma to przeszkadzac  ???

Sakiewiczowi  czy tej calej  Hejce... a moze panu Jaroslawowi Kaczynskiemu  ???

Przeciez to  JEDNA  BANDA  BLAZNOW  i  OSZUSTOW  !!!   Na dodatek to jest towarzycho wzajemnej adoracji... wzajemnie nagradzanych "laureatow"  !!!

Tylko smiechem ich zabic... te wszystkie zaklamane, polityczne swinie.

kolejny katolik królowej, zaraz za tym skończonym durniem Chestertonem

Oni Piotr i Pawel) tak jak Kurscy -obstawiaja obydwie strony (Piotr to "zapiekla prawica") Zawsze ktos jest  na gorze i ciagnie tego drugiego

A tu recenzja tego Antychrysta:
https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2018/Przewodnik-Katolicki-44-2018/Wiara-i-Kosciol/Lisicki-siegnal-bruku

W świetle tej recenzji wyróżnienie dla Karonia to małe miki. A Michalkiewicz lekko z uśmiechem i diabelską przewrotnością tę książkę Lisickiego „pobożną” określił, opowiadając a propos tej pobożności anegdotkę, jak to ksiądz został przyłapany w kościele, kiedy grał jakąś frywolną piosenkę o pewnej pani, która lubiła się oddawać. Przyłapany tłumaczył się tym, że piosenka jest patriotyczna, bo śpiewa ją każdy francuski żółnierz idący do boju, a więc jest też pobożna (bo wykorzystuje się ją, tę piosenkę, w dobrej sprawie).
Ja rozumiem, że można się pośmiać ze wszystkiego. No luz. Ale po tych pomysłach Lisickiego opisanych w recenzji, ja bym się nie śmiał. Odmówiłbym zabrania głosu albo ogłosiłbym votum separatum. Kto to gówno zgłosił?

Taka to natura blazna...

... czyli pana Michalkiewicza... w "kapitule" poopowiada anegdotki  i w studio  RM  tez anegdotki poopowiada.  Coz pan Michalkiewicz jest juz tak "uwiazany"... a raczej  UWIKLANY od lat,  ze o votum separatum to moze tylko pomarzyc. 

Fundacje, ach te fundacje;https://www.youtube.com/watch?v=OelZOyFV-to.

Dobrze mówią, że pycha kroczy przed upadkiem. Michalkiewicz się po prostu zbłaźnił. Póki wygłaszał pod adresem Franciszka papieża tę swoją dezaprobatę i jakoś ją tłumaczył, to jeszcze można było to uznać za jego prawo do krytyki i to przełknąć. Ale podczas tej laudacji on przykrył książkę tego szmaciarza tę nędzną anegdotką o pobożności. Wcześniej musiał ją przeczytać i najwyraźniej z treścią się zgodził. 
Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.

I dobrze...

... czas byl po temu.

Komentarz był do Pani Paris.