-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O tym, jak prowadzić małe wydawnictwo

Byłem wczoraj w Warszawie, żeby spotkać się z ojcem Stanisławem, który występuje u nas na blogach, jako Trzy Krainy i właśnie wydał książkę „Myśli z kazań brwinowskich”. Odwiedziłem miasto stołeczne po raz pierwszy od roku chyba. Przeszedłem się piechotą z Dworca Śródmieście na Miodową. Było naprawdę pięknie. Słońce, czysto, piękni ludzie, wszyscy uśmiechnięci. I przez cały czas przypominałem sobie Warszawę z początku lat dziewięćdziesiątych. To był może nie koszmar, ale coś wyjątkowo nieapetycznego. Jedna tylko rzecz wczoraj sprawiła mi przykrość. A właściwie dwie. Zatrzymałem się przed witryną księgarni B. Prusa, przed którą wielu studentów, dawnymi laty przystawało, by gapić się na książki, których nie mogli sobie kupić. Zrobiłem wczoraj to samo i przeżyłem potężne rozczarowanie. Wszystkie witryny pełne były śmiecia, w zasadzie wysypanego tam bez ładu i porządku. Kiedyś, w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, za wyłożenie i prezentację książek w tych witrynach trzeba było dodatkowo płacić. Nie wiem, jak jest teraz, ale jeśli dalej się ten zwyczaj utrzymał, to nie ma on sensu. Wszystkie okładki są jednakowo brzydkie, na górnych półkach stoi Tokarczukowa, która ma lśnić jak diament, a wygląda jak wyliniały kołnierz z lisa, który pamięta wojnę rosyjsko-japońską. Reszta to jakieś pozycje z zakresu polityki i ekonomii, wyglądające w zasadzie identycznie, z okładkami robionymi przez sztuczną inteligencję. Każdy bowiem ma dobrze wbite do głowy, że poważne wydawnictwa muszą mieć poważne okładki. Co to znaczy? Jak to to? To znaczy okładki fatalne, nie zwracające uwagi przechodzących ludzi, beznadziejne, ale – co najważniejsze – tanie w produkcji, ewentualnie umożliwiające zarobienie paru groszy jakiemuś pociotkowi, który bawi się grafiką. Wiadomo, że poważnych książek nikt nie czyta, służą one jedynie drenowaniu budżetów uczelni i umacnianiu uczelnianych hierarchii, te zaś z kolei są narzędziami propagandowymi korporacji, banków, państw ościennych czy czego tam jeszcze. Książka poważna nie potrzebuje poza tym samodzielnego czytelnika, albowiem tego przymusza się do zainteresowania treścią, albowiem jest studentem. Ewentualnie produkuje się serię podcastów, które mają zasugerować istnienie czytelnika, gdzie wynajęci ludzie potwierdzają słuszność tez zawartych w publikacji. Dla zachowania pozorów wysypuje się czasem te przemądre księgi w witrynie najbardziej znanej w stolicy stacjonarnej księgarni, żeby zachować pozory.

To było drugie rozczarowanie, a jakie było pierwsze? Księgarnia „Czytelnika” na rogu Chmielnej i Szpitalnej zamieniła się w skład taniej książki. Niesamowite. Środek miasta, a tam skład taniej książki. Moje dzieci były dwa kilka tygodni temu w Szkocji, poleciały do Edynburga i zrobiły sobie rajd po Highlandzie. W Edynburgu, Glasgow, Iverness, a być może także w Oban, ale tego pewien nie jestem, wszędzie są wielkie i małe księgarnie. Ze standardową, imperialną ofertą i tym, co tam dane kraje oferują w swoich językach i co tłumaczą na angielski. Są to sklepy luksusowe, z książkami w przystępnych cenach, odwiedzane przez wielu czytelników. Z dobrze wyeksponowaną ofertą i żaden nie nosi nazwy „skład taniej książki”. Z polskich książek prócz Tokarczukowej był Sapkowski, co wydaje się dosyć naturalne. Niestety zagraniczną dystrybucję polskich tytułów załatwia się centralnie, przez te dziwną organizację, której nazwy nie pamiętam. No i pewnie musi być ta proponowana treść utrzymana w pewnym formacie. No, ale okay, taki jest ten świat, ja go nie zmienię. Chodzi mi o to, że Szkocja, która jest dużo słabiej zaludniona od Polski, ma w swoich stolicach duże, prosperujące księgarnie. W Polsce zaś ludzie za promocję książki odpowiedzialni, z książki żyjący i znajomością książek imponujący innym ludziom, mają do przekazania czytelnikom jeden komunikat – Polacy nie czytają książek. Tak, jak to już wielokrotnie pisałem – ludzie ci gotowi byliby zamknąć wszystkie księgarnie w kraju, wymordować nielubianych przez siebie autorów, zablokować naukę języka i wprowadzić powszechny analfabetyzm, byle tylko udowodnić tę tezę. Kryje bowiem ona w sobie pewną treść istotną, która dotyczy oferty. Polacy nie czytają książek z tej oferty, która jest. Oczekują innej. Do tego jednak by ta inna oferta została wprowadzona do obiegu, nie można za żadne skarby dopuścić. Bo to będzie koniec pośredników, o których tu piszę.

W opisany wyżej sposób, czego tłumaczyć, mam nadzieję nie muszę, prowadzone są wielkie domy wydawnicze w kraju. Produkują one nie mające wzięcia tytuły, a te które mają jakieś wzięcie znikają natychmiast i nie są dodrukowywane. Oczekiwania czytelnika mijają się z aspiracjami i ambicjami autorów. O redaktorach i wydawcach w ogóle szkoda gadać.

Rynek książki pełen jest bowiem osobniczych kreacji, które mają zaspokoić różne emocjonalne deficyty czytelników. Ci zaś powinni czuć satysfakcję już po samym tylko obejrzeniu autora czy redaktora, przed przeczytaniem przygotowanych przez nich do druku książek. Tak jest, na przykład, z Tokarczukową. Tak jest z Rusinkiem, który puszcza podcasty, gdzie piszczącym głosikiem, opowiada o tym, jak adepci jego nauk powinni próbować zaciekawić czytelnika. I, chyba, uczy też dobrych manier. Podobnie jak Krajski, specjalista od masonów. Stasiuk prezentuje coś, co od biedy można by nazwać zezwierzęceniem, gdyby nie było wyliniałe tak samo, jak ta Tokarczukowa w „Prusie”. Postacie autorów i redaktorów, którzy pragną przedstawić siebie, jako emanujących wewnętrznym ciepłem i blaskiem opiekunów książek, odsunęły na plan dalszy samą książkę. Cóż to znaczy? Dobito grafikę. O czym mówię często, może nawet za często. Graficy są niepotrzebni skoro mamy takie fantastyczne demonstracje w postaci kołtunów pani Olgi i marsowych min Stasiuka. Po co okładka? Po co treść i czytelnik, skoro wszystko można załatwić prezentacją autora w jakiejś niby to kawiarence, niby szatni, a istocie w burdelu na kółkach.

Śmietnik i skład taniej książki, to nam zostało. Stałem sobie wczoraj przed tą witryną księgarni im. B. Prusa i myślałem o tym, jak pięknie by tam wyglądały nasze okładki: Anglik tatarskiego chana, Zaginiony król Anglii, O ujście Wisły, wielka wojna pruska. Wszystko to lśniłoby tam jak diamenty. No, ale księgarnia, nawet jeśli wzięła to z hurtowni, nigdy tego nie wstawi na witrynę. Bo nie na tym polega dziś handel książką.

Na szczęście pozostajemy poza tą strefą. Stojąc sobie wczoraj przed tą witryną widziałem również siebie samego. I pomyślałem, że rację mieli w Kurozwękach Wawrzyniec z Michałem, mówiąc, że nie wyglądam dobrze i powinienem mieć jakiegoś pełnomocnika do spraw wszelakich. Nie przypominam ani autora, ani wydawcy, ani redaktora. Nie mieszczę się w żadnej z tych stylizacji, a co za tym idzie jestem skrajnie niewiarygodny. – Jakie to szczęście – pomyślałem. I ruszyłem dalej, na Kapucyńską 4.

No dobrze, teraz pora wyjaśnić jak prowadzić małe wydawnictwo. W odróżnieniu od dużego nie jest ono finansowane przez nikogo, poza prywatnymi sponsorami od czasu do czasu. A w związku z tym priorytetem jest tak zbudowana oferta, by nie znalazły się w niej książki, które są w innych ofertach. Jest kilka segmentów z których można dobierać takie książki, a poza tym, jeśli wydawca ma jakieś pojęcie o książkach, może sam stworzyć autorskie segmenty. Powinien mieć do tego autorów, ale niestety większość z nich jest zdeprawowana przez osoby wymienione w tekście i zajmuje się bardzo taniutką kokieterią. Z dostępnych segmentów, które leżą odłogiem, albo są eksploatowane w sposób infantylny i absurdalny, na pierwszy plan wybija się segment literatury religijnej. Dlatego mały wydawca powinien mieć wokół siebie zawsze kilku piszących duchownych. Możliwie mało kokieteryjnych. Ja do tej grupy zaliczam ojca Stanisława, który pisze o duchowości w sposób odstręczający osoby płytkie i mało poważne.

Ja sam przebudowę naszej oferty zacząłem od książek religijnych i, choć ich premiery znacznie się opóźniły, włąśnie wchodzi do sklepu pierwsza z nich – „Legenda św. Franciszka z Asyżu, według świadectwa współczesnych”. To jest książka dość już leciwa, ale nie ma to znaczenia. Literatura religijna rządzi się bowiem swoimi prawami. Niewielkie to dziełko napisał francuski poeta parnasista Georges Lafenestre, który zmarł w roku 1919. Ponieważ pochodzi ono z języka francuskiego, czyta się je tak, jakby napisane zostało wczoraj. Wiele rzeczy można bowiem zarzucić pisarzom francuskim, ale nie to, że brną oni w jakieś upiorne archaizacje czy stylizacje. To jest po prostu niewielka książka o wielkim świętym, napisana na podstawie tego, co zostawili po nim jego współcześni.

Widzimy więc, ze prócz tekstów źródłowych, nigdy nie publikowanych w Polsce, takich jak pamiętnik Alonso Contrerasa, kapitana, wojownika i człowieka czynu, mamy także opracowania innych tekstów źródłowych. A to nie koniec. Właśnie przystąpiliśmy do realizacji wydania pierwszej dziesiątki tytułów, o których wspominałem. Mam nadzieję, że wszystkie wyjdą do końca stycznia. Potem zabierzemy się za drugą dziesiątkę.

W każdym razie, podsumowując, mały wydawca nie powinien w żadnym razie umieszczać na okładkach swoich książek żadnych roznegliżowanych kobiet, kobiet z kołtunami na głowach, osobników udających przestępców z nieprawdziwego zdarzenia czy też sekretarza Szymborskiej Rusinka. No i, rzecz jasna, gołych facetów też nie. Tak nie róbcie. Jak będziecie chcieli jakichś dokładniejszych wskazówek, jak prowadzić to małe wydawnictwo, macie mój adres mailowy. Nie obiecuję, że odpowiem od razu na każde pytanie, ale się będę starał.

Jeśli chodzi o książkę ojca Stanisława, to zostało nam 16 egzemplarzy

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/mysli-z-kazan-brwinowskich-stanislaw-kowalski/

Świętego Franciszka zrobiłem mały nakład, bo niewielkie nakłady są lepszym wyjściem, jeśli chodzi o logistykę niż nakłady duże.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/legenda-sw-franciszka-z-asyzu-wedlug-swiadectwa-wspolczesnych/

 

Jako człowiek obowiązkowy i uczynny jednocześnie, rozumiejący co to znaczy odpowiedzialność za słowo, uruchomiłem ponownie zbiórkę na czynsz za mieszkanie gdzie żyją nasi uchodźcy z Berdiańska – Sasza i Ania. Zebraliśmy w lipcu połowę przyszłorocznego czynszu, teraz zbieramy drugą.

https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

Prośbę tę kieruję do tych, którzy chcą i mogą pomóc. Jeśli ktoś nie chce, albo nie może, nie jest ów komunikat przeznaczony dla niego. To proste.

W dniach 14-15 grudnia w Krakowie, w hotelu Polonia odbędzie się kolejny Kiermasz Książki i Sztuki. Wystawią się: Klinika Języka, Pracownia „Sztuka cięcia”, Agnieszka Słodkowska i Hubert Czajkowski, Tomasz Bereźnicki



tagi: książki  rynek  autorzy  wydawcy  krytycy  naukowcy  księgarnie  redaktorzy 

gabriel-maciejewski
17 października 2024 10:05
27     1517    11 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Trzy-Krainy @gabriel-maciejewski
17 października 2024 10:52

Bóg zapłać, panie Gabrielu.

Jakby się skończyły książki w księgarni, to w klasztorze jest jeszcze kilka (póki co), o które poprosiłem p. Gabriela. Gdyby więc ktoś miał już książkę lub chciał ją nabyć i przyjechał tutaj (kościół - ul. Miodowa 13; furta klasztorna - Kapucyńska 4), oraz prosił o dedykację, chętnie prośbę spełnię. Jeśli taka będzie wola Boża, to nie jest to ostatnia książka. Właśnie siedzę nad wnoszeniem poprawek z pierwszej korekty, ale już drugiej części "Myśli...", które już są napisane. Jako kontynuacja - będą podobne, ale jednocześnie będą się bardzo różniły. O szczegółach oczywiście nic nie powiem. Pewnie też nie szybko się będą mogły ukazać.

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski
17 października 2024 10:56

Plany masz fantastyczne i nawet jeśli uda Ci  się zrealizować  część z nich to będzie wielka rzecz. Trzymam kciuki.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
17 października 2024 11:19

Tez  pamietam...

...  te  ksiegarnie,...  kiedy  tam  bylam  ZAWSZE  bylo  duuuzo  ludzi  !!!

 

Teraz,  kiedy  tam  zaszlam  okazjonalnie  -  juz  po  powrocie  z  Francji,  ze  3-4  lata  temu  -  nie  moglam  uwierzyc,  jaki  tam  maja  SYF...  i  to  w  tak  reprezentacyjnym  i  uczeszczanym  miejscu  stolicy,...  NIE  DO  UWIERZENIA  wprost.  Jednoczesnie  zdalam  sobie  sprawe  -  a  to  dzieki  Panskiej  TWORCZOSCI,  ze  tam  INACZEJ  NIE  BEDZIE,...  dlatego  tez  te  ksiegarnie  omijam  i  bede  omijac  szerokim  lukiem.

A  tak  po  prawdzie  i  szczerze  -  to  juz  innych  ksiegarni  NIE  POTRZEBUJE,  bo  PRZEBOGATA  OFERTA   KJ  w  zupelnosci  mi  wystarcza.

zaloguj się by móc komentować

BeaM @gabriel-maciejewski
17 października 2024 11:29

Tak, wciąż płaci się w Prusie za ekspozycję w witrynie. Ja wstawiłam do nich jeden tytuł, parę sztuk sprzedali, potem bez słów odesłali mi resztę, podejrzewam, że finalnie trzymali ją gdzieś na zapleczu. Organizacja tam fatalna, ich strona www w ogole nie wyszukiwała tego tytułu, podporządkowali go do nieodpowiedniego działu etc. 

zaloguj się by móc komentować

BeaM @gabriel-maciejewski
17 października 2024 11:29

Tak, wciąż płaci się w Prusie za ekspozycję w witrynie. Ja wstawiłam do nich jeden tytuł, parę sztuk sprzedali, potem bez słów odesłali mi resztę, podejrzewam, że finalnie trzymali ją gdzieś na zapleczu. Organizacja tam fatalna, ich strona www w ogole nie wyszukiwała tego tytułu, podporządkowali go do nieodpowiedniego działu etc. 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @gabriel-maciejewski
17 października 2024 11:50

"Ja sam przebudowę naszej oferty zacząłem od książek religijnych i, choć ich premiery znacznie się opóźniły, właśnie wchodzi do sklepu pierwsza z nich – „Legenda św. Franciszka z Asyżu, według świadectwa współczesnych”.

Czy ty aby Gabriel nie masz drugiej fuchy i nie jesteś tajnym kuratorem wystaw w Luwrze? Zestaw postaci skłania mnie ku takiej tezie, choć tytuł wystawy zalatuje antytezą.

"W największym muzeum na świecie w środę zostanie otwarta wystawa ukazująca wizerunki błazna i szaleńca od średniowiecza do epoki romantyzmu. „Stańczyk” Jana Matejki jest jednym z trzystu eksponowanych dzieł w paryskim Luwrze.

Święty Franciszek z Asyżu, filozof Arystoteles, rycerz Lancelot, Marcin Luter, nadworny błazen i król karnawału – to niektóre z wielu postaci symbolizujących w średniowiecznej i renesansowej sztuce „oblicza szaleństwa”, o których mowa w tytule wystawy".

https://www.tvp.info/82984427/stanczyk-jana-matejki-bedzie-wystawiony-w-luwrze

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @Alfatool 17 października 2024 11:50
17 października 2024 12:50

Wystawa potrwa do 3 lutego. W tym roku wyczerpałem już limit city-breaków, ale może namówię małżonkę na weekend w Paryżu zimą. ;) Wirtualna prezentacja głównych "rozdziałów" ekspozycji przez kuratorów wystawy nie uwzględnia naszego "Stańczyka". Ale pojawia się on przez chwilę w 10-minutowym wideo, w którym komisarz wystawy, pani Elisabeth Antoine-König, opowiada o związkach postaci z filmu "Joker: szaleństwo we dwoje" - to się nazywa synergia, nie? - z historią wizerunków błazna. Tutaj akurat mówi o barwach błazeńskich kostiumów.

O wydarzeniu i więcej o Matejce Francuzi moga poczytać na stronie Instytutu Polskiego.  I znów, że Stańczyk dowiedział sie właśnie o utracie Smoleńska w 1514 (a ostatnie 19 lat spędził chyba pod kamieniem, jak mówi dziś młodzież). No ale to drobiazg.

Zabawny zbieg okoliczności: jak piszą na stronie wystawy, »Dla człowieka Średniowiecza definicję głupca podawało Pismo Święte, w szczególności pierwszy wers Psalmu 52: „Dixit insipiens...”. (Głupiec rzekł w swoim sercu: „Nie ma Boga”)«. Niedawno nawiązałem do tego właśnie cytatu w dyskusji "teologiczno-eklezjologicznej". Francuzi cytują identyczny wers Psalmu 13. To znaczy, tak według Psałterza greckiego, Wulgaty i np. Biblii ks. Wujka. W Biblii Tysiąclecia szukajcie wg numeracji hebrajskiej, tj., odpowiednio, 14. i 53.

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @jan-niezbendny 17 października 2024 12:50
17 października 2024 13:09

Aha, jeszcze ze strony Instytutu: »To nie pierwsza prezentacja obrazu Jana Matejki we Francji. Ostatni raz był wystawiany w 2019 roku w Louvre-Lens, podczas wystawy „Polska 1840-1918. Malarstwo duszy narodu”«. 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Zyszko 17 października 2024 10:56
17 października 2024 13:32

Młyny mielą powoli niestety

zaloguj się by móc komentować


cbrengland @gabriel-maciejewski
17 października 2024 13:33

Moje dzieci były dwa kilka tygodni temu w Szkocji, poleciały do Edynburga i zrobiły sobie rajd po Highlandzie.

Popatrz, a jednak to jest to miejsce, oczywiscie nie Edynburg

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @cbrengland 17 października 2024 13:33
17 października 2024 13:34

Księgarnie przestały mnie tutaj, tak, jak biblioteki, interesować już. Kiedyś łaziłem po nich. Nawet wielokrotnie je pokazywałem. Tam są tony książek. I co z tego. Nie ma co czytać. A poza tym, też księgarnie są zamykane. Nawet tych wielkich sieci. Nie dziwię się.

_______

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Alfatool 17 października 2024 11:50
17 października 2024 13:35

Przysięgam, że nie...za chwilę się zresztą okaże

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
17 października 2024 15:26

"Wszystkie okładki są jednakowo brzydkie, na górnych półkach stoi Tokarczukowa, która ma lśnić jak diament, a wygląda jak wyliniały kołnierz z lisa, który pamięta wojnę rosyjsko-japońską."

 

Jedno jest pewne, panie Gabrielu.

Pan nigdy nie dostanie literackiej Nagrody Nobla.

I cieszy mnie to niezmiernie.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
17 października 2024 15:28

A swoją drogą, to trochę się dziwię, że literackiego Nobla nie otrzymał Rychu Kapuściński.

 

Choćby za, jak to mówią co poniektórzy, małe formy.

No i czujność reporterską.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Szczodrocha33 17 października 2024 15:26
17 października 2024 18:14

Nawet  jakby  dostal...

...  toby  nie  przyjal...  i  koniec  piesni  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @Szczodrocha33 17 października 2024 15:28
17 października 2024 18:20

ZAORAC  te  ,,akademJe,,...

...  jej  dete  nagrody  i  jeszcze  bardziej  detych  ,,laLreatUF,,  !!!

 

zaloguj się by móc komentować

aszymanik @Szczodrocha33 17 października 2024 15:26
17 października 2024 18:25

Literackiego pewnie nie, ale na tego z ekonomii powinien się załapać:)

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @Paris 17 października 2024 18:20
17 października 2024 19:38

Charakterystyczne, że Noblem literackim są obdarzani Polacy.

Bo to narzędzie, przy pomocy którego tworzy się autorytety takie jak m. innymi Tokarczukowa, potrzebne to "zarządzania" ludem nadwiślańskim.

Czy też w innej części Europy środkowo-wschodniej.

 

Nagrody Nobla za konkretne osiągnięcia, w dziedzinie nauk ścisłych - matematryka, fizyka, chemia, biologia itp, otrzymują głównie [i bardzo słusznie] Amerykanie i Brytyjczycy.

 

Pomijam Marię Skłodowską, bo to odosobniony i odrębny przypadek.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Szczodrocha33 17 października 2024 19:38
17 października 2024 21:25

Niekoniecznie,...

...  duzo  jest  Azjatow  !!!

 

Polakow  -  relatywnie  -  bardzo  malo,...  a  w  `22  nagrode  zdobyla  Francuzka,  Annie  Ernaux,  wtedy  82-letnia  pisarka  za  tzw.  caloksztalt  ,,tfUrczosci  silnie  feministycznej,,.  O  zgrozo,  przyrownywana  do  tego  wykolejenca  Simone  de  Beauvoir,  znanej  z  bulwersujacych  opinie  publiczna  pogladow,  stylu  zycia  i  prowadzenia  sie,... 

...  a  takze  ,,znana,,  z  tego,  ze  w  wieku  14  lat  ,,stwierdzila,,  ze  Boga  nie  ma,  a  potem  z  ,,niekonwencjonalnego  zwiazku,,  z  drugim  odszczepiencem  Jean-Paul  Sartre`m.

 

Ogolnie  =  wiekszosc  z  tych  detych  ,,laLreatUF,,  to  POJ*BY...  albo  komusze  albo  feministyczne.    

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
18 października 2024 00:07

Jeżeli w Szkocji są takie księgarnie, które opisałeś, to znaczy, że Szkocja trwa i jest poważna. A opis "Prusa" i "Czytelnika"  świadczy o czymś przeciwnym. Co obserwujemy przecież w innych dziedzinach życia narodu i państwa. Marnie to wygląda...

W dzieciństwie, za głębokiej komuny, dostałam od Babuni przepiękną książkę pt.: "Kwiatki Św. Franciszka". W nietypowym formacie, oprawna w grube płótno, ale szlachetne, z wytłoczoną niszą, w która był wklejony kolorowy obrazek ze Świętym, w środku szlachetny papier ecru. Książka dawno zawieruszyła się, zatem nie znam wydawnictwa /dziecko na takie rzeczy nie zwracało uwagi przecież/. 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Paris 17 października 2024 21:25
18 października 2024 00:17

Sic!

A niejaki Dario Fo i jego rysuneczki, a Elfride Jelinek... Uff...

Jeden z noblistów literackich stwierdził, że nareszcie będzie miał za co wyremontować dach. I to jest najsensowniejsze podejście  :)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @KOSSOBOR 18 października 2024 00:07
18 października 2024 06:20

Prus to księgarnia mit, do tej księgarni mitu, ludzie, którzy pozyskali pieniądze na książki z wyłudzeń, wrzucają swój towar, żeby podnieść jego rangę. Tymczasem obniżają rangę księgarni. I nic nie pomagają ich naukowe tytuły, hierarchia itp. Bo książka to czytelnik. A tego nie ma

zaloguj się by móc komentować

Paris @KOSSOBOR 18 października 2024 00:17
18 października 2024 08:28

Zgadza  sie,  ze...

...  ci  wymienieni  przez  Pania  KOSSOBOR,  sa  ,,odlotowi,,   w  w  swoim  odszczepieniu  wyjatkowo,...  ale  skupilam  sie  na  ,,laLreataH,,  z  ostatnich  10  lat  !!!

 

Ten  KNUR  Fo  ,,wacha  juz  kwiatki  od  spodu,,  wiec  szkoda  slow,...  a  Jelinek  to  ,,pSZypadek  wybitny,,  DO  LECZENIA,...  zreszta  sama  ,,akademJa,,  byla  ,,pSZeciwna  pSZyznaniu,,  tejze  dla  ww.  CZUBA. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @KOSSOBOR 18 października 2024 00:17
18 października 2024 08:28

Zgadza  sie,  ze...

...  ci  wymienieni  przez  Pania  KOSSOBOR,  sa  ,,odlotowi,,   w  w  swoim  odszczepieniu  wyjatkowo,...  ale  skupilam  sie  na  ,,laLreataH,,  z  ostatnich  10  lat  !!!

 

Ten  KNUR  Fo  ,,wacha  juz  kwiatki  od  spodu,,  wiec  szkoda  slow,...  a  Jelinek  to  ,,pSZypadek  wybitny,,  DO  LECZENIA,...  zreszta  sama  ,,akademJa,,  byla  ,,pSZeciwna  pSZyznaniu,,  tejze  dla  ww.  CZUBA. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować