-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O technikach sprzedaży treści historycznych

Często słyszymy, że czegoś nie da się „odzobaczyć”. Otóż da się i ja mam na to liczne przykłady. Nie dość, że da się „odzobaczyć” to da się też nie zobaczyć, choć leży to przed ludźmi na tacy i jeszcze się świeci.

Jak wszyscy pamiętamy do znudzenia pisałem tu o Zychowiczu, człowieku, który skompromitował się we wszystkich w zasadzie zakresach. Głównie jednak idiotyczną książką „Obłęd 44” i opiniami wygłaszanymi w sieci, że pozostał nam już tylko wybór między Rosją a Niemcami, albowiem Amerykanie zawiedli. Czy wygłaszanie tych bredni pogrążyło Zychowicza? Oczywiście, że nie, on święci triumfy. Leszek Żebrowski, który wielokrotnie krytykował jego książki i ma niebagatelny wpływ na wyniki sprzedaży publikacji z zakresu historii najnowszej, nie powstrzymał tego. Stało się wręcz na odwrót, jego krytyczne opinie nakręciły Zychowiczowi sprzedaż. To nie jest oczywiście wina Leszka, ale tak zwanej sytuacji ogólnej. W pewnych kręgach kompromitacja nie istnieje, ona dotyczy tylko nas tutaj, jak się przejęzyczymy i coś nam wyjdzie nie tak, jak powinno. Wtedy koniec, już po nas. Nie ma odwrotu, odwołania i pardonu. Nawet jak coś nam się uda, nie zasługujemy na żadną pochwałę, ale na krytykę, że udało się nie tak jak powinno się udać, bo inni zrobiliby to lepiej. Gdyby oczywiście im się chciało tak, jak im się nie chce. Wierzcie mi, że będę to nadal znosił ze spokojem, świadom tego, iż wydajemy ważne książki – przynajmniej niektóre – i one zostaną w bibliotekach i księgozbiorach prywatnych długo. Poza tym na ich korzyść świadczy stale wzrastająca na aukcjach cena egzemplarzy archiwalnych, czego nie może odnotować chyba żaden współczesny autor i wydawca. Wolę to niż popularność Zychowicza. Wczoraj jednak przez chwilę zerknąłem do telewizora i tam zobaczyłem dyrektora Ołdakowskiego, jak przemawiał na uroczystości inaugurującej obchody rocznicy Powstania Warszawskiego. I to mnie przyznam zeźliło, albowiem misja instytucji, którą ten pan kieruje jest łagodnie rzecz ujmując skrzywiona. Człowiek, który sprzedaje kolorwanki, pomija ważne publikacje na temat Powstania, nie może zabierać głosu, a zabiera. Powstaje więc pytanie – jakimi metodami cenzurowany jest rynek treści historycznych, prócz tych oczywiście, do których wracamy tu często? Wychodzi na to, że prócz cenzury akademickiej, polegającej na regulacji dostępu do źródeł, archiwów i bibliotek, prócz cenzury politycznej wykluczającej krytyczne opinie na temat wydarzeń i postaw uznanych arbitralnie za wychowawcze, jest jeszcze cenzura środowiskowa i indywidualna. Wykonują ją urzędnicy, którzy – pół na pół – według wytycznych i własnego widzimisię mówią – o tym powiemy, a o tym nie. I tak się to kręci. Ludzie zaś kupują tylko te treści, które zostaną im polecone, najlepiej przez tajniaków, bo wtedy mają gwarancję, że publikacja jest ważna. Ach, zapomniałbym jeszcze o jednym rodzaju cenzury – agresywnie wrogim, realizowanym przez czynnych na polskiej scenie publicystycznej agentów Moskwy i Berlina. Te trzy rodzaje cenzury porządkują rynek treści poważnych, co nie oznacza, że strawnych. Poza nimi jest jeszcze cały wielki obszar treści absurdalnych, gdzie królują dokładnie te same metody i te same ograniczenia, ale skierowane wektorem w drugą stronę. To znaczy, że nie ma tam granic bredni. I teraz jeśli ktoś próbuje zmieścić się pomiędzy tymi zbiorami, musi mieć albo certyfikat koszerności, jak Zychowicz, albo ryzykuje, że nazwą go szurem. Można jeszcze ryzykować zamilczenie, jak my i to wcale nie jest głupie wyjście. Widzimy bowiem często akademików, którzy zaczynają bajdurzyć o kosmitach, albo byłych ministrów obrony, którzy próbują uczynić z Piłsudskiego patrona polskiej historii unoszącego się nad stuleciami. My na to wyciągamy książkę „Wielki żywopłot indyjski” i drugą – o Ryksie Śląskiej, a także „Okrainę królestwa polskiego” i to się nie łączy w wielu głowach z niczym. Po prostu z niczym. Można być bowiem w Polsce jedynie sprzedawcą kolorowanek w wielkim muzeum, na które łoży państwo, albo wyczekiwać ujawnienia się reptilian, którzy rządzą całym kosmosem. Wszystko inne jest niezrozumiałe. Wczoraj zadałem na twitterze pytanie, które tu także padło kiedyś – gdzie znajduje się w Polsce druga po Sulejowie parafia pod wezwaniem św. Tomasza z Canterbury. Wskazano mi kaplicę zamkową w Raciborzu i XIX wieczny kościół w Będzinie, choć żadna z tych świątyń nie pełni funkcji parafialnych. W fakcie, że erygowana w 1290 roku parafia we wsi Targowisko na Lubelszczyźnie ma takie wezwanie, miłośnicy dziejów ojczystych nie widzą niczego zaskakującego. W zasadzie, tak sądzę, całe te dzieje są im potrzebne do jakichś emocjonalnych stymulacji i udawania kogoś kim w istocie nie są. I to się przenosi na całe struktury administracyjne. Niedaleko tej parafii, o czym też pisaliśmy, jest miasteczko Frampol, gdzie niegdyś był olbrzymi rynek, na którym sprzedawano towary sprowadzane do Polski z krajów południa. Rynek ten był większy niż obecny rynek główny w Krakowie. To także na nikim nie robi wrażenia i nikomu się z niczym nie kojarzy. O tym, żeby poddać krytyce tak zwane wychowanie patriotyczne wskazując na dwa choćby podejrzane momenty w całym tym procesie niby edukacji nie może być nawet mowy. Nie chodzi bowiem nikomu o edukację polityczną Polaków, ale o ich uwikłanie. Można oczywiście dyskutować o tym, czy edukacja polityczna nie doprowadziłaby do całkowitej degrengolady ludzi o słabych umysłach, ale to już zależałoby od jej charakteru. To znaczy nie mogłaby być umasowiona. Cóż to znaczy? No tyle, że ludzie zajmujący się w Polsce polityką musieliby się zmierzyć z wyjaśnieniem takich kwestii, jak te, które na ostatniej konferencji przedstawił nam Maciek Frycz. One bowiem nie straciły niczego ze swojej aktualności, a ofiara Janka Bytnara nadal pozostaje daremna i jest jedynie powodem do kręcenia coraz to głupszych filmów. Obchody zaś rocznicy Powstania Warszawskiego, przypominają wszystkie inne obchody znane nam z czasów komuny, choć wymierzone są w tę komunę. I nie ma mowy, żeby ktoś zaproponował jakąś inną formułę, albowiem wszyscy urzędnicy, którzy sprzedają nam swoją, autorską wersję tamtych wydarzeń, musieliby po prostu zniknąć.

Co ja mam przeciwko wychowaniu patriotycznemu? Nie zaszkodzi przypomnieć przy takiej okazji. Otóż uważam, że największym zasobem jaki mamy jest życie przyszłych pokoleń. Sugerowanie nawet, że można tym życiem szastać jest przestępstwem. Oczywiście odpowiedź na tak postawioną kwestię spotyka się z jednoznaczną reakcją – czyn jest najważniejszy, nie można biernie przyglądać złu. Oczywiście, że nie można, najpierw jednak trzeba doprowadzić do tego, by idioci nie dzierżyli władzy, bo to oni – nie mając zamiaru nic robić – najczęściej wzywają do czynu. Konsekwencje zaś tego czynu ponoszą dzieci i młodzież. O tym nie możemy zapominać. Kiedyś na twitterze jeden z dziennikarzy, odznaczony ostatnio medalem, zacytował Piłsudskiego, który rzekł do Konstantego Skirmunta, że on – Piłsudski – jak widział Moskala to chciał go zabić, a Skirmunt myślał tylko o tym, jak Moskalowi wleźć do tyłka. Zapytałem więc ilu Moskali osobiście zabił Józef Piłsudski, bo uznałem, że jego wielbiciele na pewno to policzyli. Pytanie moje pozostało bez odpowiedzi. Jeśli więc ktoś wzywa do czynu za pomocą tak prymitywnych haseł, zastanowić się trzeba czy należy mu się podporządkować. I dziś sprawa nie dotyczy kwestii – bić się czy nie bić z Moskwą, ale czegoś innego zgoła – oszukiwać młodzież czy nie oszukiwać? Przypomnę – Józef Piłsudski miał ciotkę, ta ciotka była zamężna, a jej mężem był hrabia Zubow, ważny udziałowiec Wileńskiego Banku Ziemskiego, a także członek partii robotniczej Wielki Proletariat. W Szawlach, majątku Zubowów ukrywali się wszyscy w zasadzie działający w cesarstwie wywrotowcy. Matka Zubowa był frejliną na dworze carycy, nie wiem czy była jej powiernicą, ale kiedy rewolucjoniści przygotowali zamach na cara, w co zamieszany był Bronisław Piłsudski, pociotek Zubowów, nie dostał on kary śmierci, ale został zesłany na Syberię, gdzie prowadził badania etnograficzne. Jego młodszy brat Józef także został zesłany, a w miejscu zesłania udzielał korepetycji. Wkrótce go wypuszczono. To oczywiście może nie mieć związku z matką Zubowa, bo nie ma przecież na to żadnego dokumentu, ale ja się będę upierał, że jedna ten związek istniał. I teraz popatrzmy – pokolenie Józefa Piłsudskiego wychowało pokolenie Kolumbów. Czy ci chłopcy znali jakiegoś hrabiego, który byłby udziałowcem banku i jednocześnie członkiem partii komunistycznej? Rzecz jasna nie, chłopcy ci, podobnie jak ich rodzice, wierzyli w to, że nic złego nie może ich spotkać. Nie rozumieli zasad, jakie rządzą tym światem i ochoczo narażali swoje życie. Nie pojmowali, że ktoś może być tak podły, by życiem tym szafować bez opamiętania, powołując się na jakieś swoje nie istniejące zasługi. Do dziś nie można głośno powiedzieć, że śmierć Janka Bytnara nastąpiła albowiem należało w karetce więziennej umieścić agentów gestapo, których sama akcja pod arsenałem i udręczony Janek Bytnar mieli uwiarygodnić. Wskazanie na tę okoliczność unieważnia wszelkie patriotyczne wzmożenia, powinno wzmóc też czujność. No, ale z tym najtrudniej, w końcu Zawadzkiemu i Bytnarowi też się zdawało, że są nieśmiertelni, bezpieczni i czuwa nad nimi duch Józefa Piłsudskiego, człowieka, któremu wszystko się udawało i szczęście sprzyjało mu jak nikomu chyba na świecie.



tagi: propaganda  państwo  uniwersytet  powstanie warszawskie  rocznica  urzędnicy  wychowanie patriotyczne 

gabriel-maciejewski
31 lipca 2022 09:31
24     2813    21 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
31 lipca 2022 10:26

" Oczywiście, że nie można, najpierw jednak trzeba doprowadzić do tego, by idioci nie dzierżyli władzy, bo to oni – nie mając zamiaru nic robić – najczęściej wzywają do czynu. Konsekwencje zaś tego czynu ponoszą dzieci i młodzież. O tym nie możemy zapominać. "

" To oczywiście może nie mieć związku z matką Zubowa, bo nie ma przecież na to żadnego dokumentu, ale ja się będę upierał, że jedna ten związek istniał. I teraz popatrzmy – pokolenie Józefa Piłsudskiego wychowało pokolenie Kolumbów. Czy ci chłopcy znali jakiegoś hrabiego, który byłby udziałowcem banku i jednocześnie członkiem partii komunistycznej? Rzecz jasna nie, chłopcy ci, podobnie jak ich rodzice, wierzyli w to, że nic złego nie może ich spotkać. Nie rozumieli zasad, jakie rządzą tym światem i ochoczo narażali swoje życie. "

To jest skalkowane z rozwiązań imperialnych, tam też pokazuje się młodym ludzi sukcesu którzy osiągnęli ten sukces dzięki protektoratowi "sił wyższych" i wszystko im się udawało w życiu, z taką różnicą że w imperiach młodzież zachęcana w ten sposób ma jakąś szansę na sukces rzeczywisty, u nas zaś i tak na końcu okazuje się, że wyżej niż szklany sufit uwikłań rodzinno-towarzyskich nie da się skoczyć. Co prawda nie uważam żeby to rozwiązanie wychowawcze było dobre nawet w wydaniu imperialnym bo prowadzi do deprawacji, chciałem tylko zauważyć, że w imperiach takie działania mają przynajmniej jakiś sens w przeciwieństwie do nas.

Niestety, gdyby ta edukacja była stosowana tylko w kwestii historycznej(odwaga powstańców itp.) to jeszcze nie byłoby źle, ale to rzutuje na wychowanie do dorosłego życia. Tzn. w szkołach nie przedstawia się młodzieży rzeczywistej sytuacji, tylko usypia jakimiś iluzjami, po czym wypluwa się tak zdezorientowanego młodego człowieka z placówki można by powiedzieć "z kijem na czołgi", a tu się okazuje, że we współczesnej Polsce trzeba "znać jakiegoś hrabiego" żeby sobie w życiu poradzić.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 31 lipca 2022 10:26
31 lipca 2022 10:32

Zawsze trzeba znać jakiegoś hrabiego, a o zmianie paradygmatu nauczania i wychowania możemy zapomnieć. Te brednie są zbyt wygodne dla wszystkich graczy

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
31 lipca 2022 10:40

Uczyli się na Słowackim: "Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec" itd 

"Czy ci chłopcy znali jakiegoś hrabiego, który byłby udziałowcem banku i jednocześnie członkiem partii komunistycznej? Rzecz jasna nie, chłopcy ci, podobnie jak ich rodzice, wierzyli w to, że nic złego nie może ich spotkać. Nie rozumieli zasad, jakie rządzą tym światem i ochoczo narażali swoje życie. Nie pojmowali, że ktoś może być tak podły, by życiem tym szafować bez opamiętania, powołując się na jakieś swoje nie istniejące zasługi."

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 31 lipca 2022 10:40
31 lipca 2022 10:47

Nie, nie uczyli się na Słowackim, wierzyli w geniusz i dobrą gwiazdę Piłsudskiego, który opowiadał, że jak się rodził to nad Litwą przelatywał duch Napoleona i zajrzał przez komin do dworu w Zułowie. 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 31 lipca 2022 10:32
31 lipca 2022 10:47

Tak, zawsze można umyć ręce i powiedzieć, że ta dzisiejsza młodzież taka niezaradna życiowo i roszczeniowa, a potem wrócić do swojej pracy na stanowisku załatwionym mu przez kolegę, szwagra albo jeszcze inne "siły".

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 31 lipca 2022 10:47
31 lipca 2022 10:52

Znam to bardzo dobrze, też zawsze byłem niezaradny, a jak zrobiłem się zaradny wielu się na mnie obraziło

zaloguj się by móc komentować



Frymac @Maryla-Sztajer 31 lipca 2022 10:40
31 lipca 2022 11:22

Należałoby poddać aktualizacji ów słowa: "Jak młode pokolenie przez socjalistów rzucone na szaniec".

zaloguj się by móc komentować


Maryla-Sztajer @Frymac 31 lipca 2022 11:22
31 lipca 2022 11:32

Tak przypuszczam.. To takie iluzje. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Frymac 31 lipca 2022 11:22
31 lipca 2022 11:39

Mam takie oto przypuszczenie. Starsze pokolenie urodziło się pod zaborami. Nie tak wielu czytało cokolwiek, kształceni byli w szkołach zaborców. Dopiero te roczniki po pierwszej wojnie, w Niepodległej, doświadczyły w pełni działania oświaty kaganka. 

Połączenie tego z kultem Marszałka dało mieszankę szczególną. 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @gabriel-maciejewski
31 lipca 2022 13:55

" Otóż uważam, że największym zasobem jaki mamy jest życie przyszłych pokoleń. "

I tak trzymać!...życie jest cudem ,lecz trwa bardzo krótko.Spuścizna ,którą wszyscy zostawimy dla pokoleń jest gwarancją przetrwania. I dlatego warto żyć i nie dać się wysadzić z siodła...

zaloguj się by móc komentować

qwerty @BTWSelena 31 lipca 2022 13:55
31 lipca 2022 14:11

Ale jest trudne i pełne znoju mimo, że jak mawia moja wnuczka Zosia  'życie jest mile i pyszne' 

zaloguj się by móc komentować

JK @gabriel-maciejewski
31 lipca 2022 16:09

"Do dziś nie można głośno powiedzieć, że śmierć Janka Bytnara nastąpiła albowiem należało w karetce więziennej umieścić agentów gestapo, których sama akcja pod arsenałem i udręczony Janek Bytnar mieli uwiarygodnić."

Nie wiem gdzie ten temat był omówiony/opisany. Być moze na którejś konferencji. Tym niemniej to zagadnienie jest dla mnie, a podejżewam, że dla dużej części czytelników tej strony, dosyć hermetyczne. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 31 lipca 2022 10:52
31 lipca 2022 16:47

Tez  to  znam...

...  do  tego  jestem  za  ambitna  i  za  duzo  chce  i  wymagam  od  zycia  !!!

Swietny  wpis,

zaloguj się by móc komentować


Paris @JK 31 lipca 2022 16:09
31 lipca 2022 16:58

Zgadza  sie...

...  ta  cala,  deta  przez  dziesieciolecia  ,,akcja  pod  Arsenalem,,  -  nawet  sfilmowana  -  jest  tak  zaklamana,  ze  glowa  mala,...  a  mowil  o  niej  Pan  Frycz  w  Wasowie  !!!    

Jutro  rocznica  PW`44... 

...  moze  tu  na  SN  wrocimy  jeszcze  do  tego  tematu...  i  bezcennej  ksiazki  Majora  Sujkowskiego,  bo  nalezy  sie  to  mlodemu  pokoleniu  Polakow  BEZAPELACYJNIE  !!!

zaloguj się by móc komentować

WP @gabriel-maciejewski
31 lipca 2022 17:54

" Do dziś nie można głośno powiedzieć, że śmierć Janka Bytnara nastąpiła albowiem należało w karetce więziennej umieścić agentów gestapo, których sama akcja pod arsenałem i udręczony Janek Bytnar mieli uwiarygodnić. "

Czy musi Pan obalać wszystkie mity mojej młodości? ;)

A tak serio. Szybkie badanie internetu doprowadziło mnie tylko do artykułów w Polska Times ( https://polskatimes.pl/michal-wojcik-akcja-pod-arsenalem-wciaz-kryje-tajemnice-szef-kontrwywiadu-ak-bernard-zakrzewski-sugerowal-ze-to-byla-niemiecka/ar/13032000 ) i Newsweeku ( https://www.newsweek.pl/akcja-pod-arsenalem-to-niemiecka-prowokacja-sa-dowody/ggsgklf ). Artykuł w Newsweeku jest płatny więc się nie zapoznałem, a w Polska Times znalazł się taki fragment: " Niepokój szefa kontrwywiadu Bernarda Zakrzewskiego budził inny pasażer tej więźniarki: Ryszard Walter.", i dalej rozwinięcie tematu. 

Jaki jest tytuł tego opracowania Bernarda Zakrzewskiego? - bo w artykule jest mowa tylko o opracowaniu z lat 70, a wikipedia w notce poświęconej Berbardowi Zakrzewskiemu jak zwykle taktownie milczy na ten temat.

Czy są jeszcze inne opracowania/wspomnienia które potwierdzają tezę o tym, że akcja pod Arsenałem była prowokacją?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @WP 31 lipca 2022 17:54
31 lipca 2022 18:24

Będzie o tym książka. 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @qwerty 31 lipca 2022 14:11
31 lipca 2022 19:29

To prawda qwerty ,Zosia ma rację. Też mi pysznie i miło, gdy kładę się spać wieczorem ,bo nigdy nie jestem pewna ,że obudzę się porankiem.I jestem szczęśliwa ,że widzę Rodzinę...Mimo trudu i znoju...

zaloguj się by móc komentować

WP @gabriel-maciejewski 31 lipca 2022 18:24
1 sierpnia 2022 09:02

To czekam z niecierpliwością.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
1 sierpnia 2022 09:50

Cytuję:

...najczęściej wzywają do czynu.

Ten "czyn" to nic więcej jak kilka słów na Twitterze, bo na "prawdziwy" nie starcza już energii. :))
Na szczęście tenże Twitter "współpracuje" z tymi od "czynu" ponieważ ogranicza ich "wystapienia" do kilku słów. W ten sposób kompromitują się tylko "malutko". :)) A i to uchodzi w tej, czy w tym "zalewie". :)

zaloguj się by móc komentować

Janek-D @gabriel-maciejewski
2 sierpnia 2022 12:32

Bardzo trudno się przebić przes ściany propagandy obecnej, komunistycznej a wcześniej sanacyjnej. Cała ta mieszanka robi sieczkę w głowach.

Mi sporo pomogły pamiętniki wydawane przez Klinikę Języka (Korwin-Milewski, Karpiński, Woyniłłowicz i inn.). Ostatnio trafiłem też na ciekawą pozycję w temacie propagandy: Mit Marszałka. Legenda J. Piłsudskiego w świetle najnowszych badań

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować