-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O szczególnych charyzmatach władzy

Tekst ten będzie miał naturę dwoistą. Po części stanowić będzie odpowiedź na to co wczoraj napisał Toyah, a po części porządkował będzie sprawy na blogu. Zacznę od tego drugiego. Kochani, mam za mało czasu na realizację planów, które sobie wyznaczyłem, żebym jeszcze musiał zwracać dorosłym ludziom uwagę na to, jak się mają zachowywać. Ostatnio komentuję mało i tak to pozostanie, dopóki nie uznam, że dobrze sprzedających się książek jest tyle, iż mogę sobie znów pozwolić na przesiadywanie na innych blogach i wpisywanie tam komentarzy. Nie mam czasu czytać wszystkich wpisów, to jest oczywiste, ale miałem wrażenie, że każdy z osobna autor i wszyscy razem, stanowią jakość przewidywalną i nie wymagającą nadzoru. Wiem dobrze jak niestosowne zachowanie pojedynczych osób może zniechęcić całą resztę do zaglądania na blogi, do komentowania, a tym samym obniżyć rankingi stron. Na czym mi, nie ukrywam, zależy. Jeśli więc ktoś zabiera się za postponowanie koleżanek i kolegów, a nie ma przy tym za sobą wyraźnej jakości w postaci dorobku autorskiego na autorskim blogu, powinien się nieco zastanowić. Tak myślę. Powinien wziąć serio to co tu piszę i w żaden sposób nie poddawać próbie mojej cierpliwości, ani stanowczości. Mam bowiem poważny kłopot ze stanowczością, jestem za miękki, niezdecydowany i nieco rozlazły. Zanim więc podejmę decyzję mija sporo czasu. Z podejmowaniem decyzji jednak, jak dobrze wiecie, kłopotów już nie mam żadnych. Piszę to wszystko do A-tema, który bardzo brzydko odezwał się do Teresy Wycichowskiej i ja przez to nie mam teraz w sklepie książki z rysunkami niewolnika. Napisać, że mnie to wk...iło, to jest gruby eufemizm, ale jak widzicie, moja kluchowata ciaptakowatość bierze górę i znów cierpliwie tłumaczę i wyjaśniam….Miły A-temie przeproś Teresę i nie wpisuj się na blogu, ani na SN do momentu, kiedy ona nie wróci. Nie rób tego, bo cię po prostu wyrzucę i już nie wrócisz. Tak naprawdę będzie lepiej. Powstrzymaj się też, przed wyrażaniem bezpośrednich opinii dotyczących stałych, komentujących na blogach osób.

Bardzo nie lubię kiedy ktoś nadużywa mojej cierpliwości, wynika to wprost z moich życiowych doświadczeń. Potrafię znosić to bardzo długo, bo znam własne ograniczenia i nie oczekuję od nikogo jakiejś szczególnej atencji. Dobrze wiem, jak rozczarowujący i nudny być potrafię i staram się nigdy nie dręczyć ludzi ponad miarę. Kiedy jednak już tracę cierpliwość, to tracę ją naprawdę.

Opowiem teraz anegdotę, żeby nieco rozładować tę napiętą sytuację. Dwa lata wstecz zepsuł się nam w czasie wakacji samochód. Było to w Lubsku i musieliśmy jechać przez całą Polskę na lawecie. Nasz znajomy mechanik polecił nam laweciarza, a ten przysłał samochód z kierowcą. Okazało się, że ten kierowca, to kolega brata mojej żony, dawny kolega ze szkoły. Drogi ich rozeszły się i nie mieli ze sobą żadnego kontaktu, ale było o czym porozmawiać. To znaczy kierowca i moja żona mogli ze sobą rozmawiać, a ja mogłem słuchać. Tak się szczęśliwie złożyło, że siedziałem między nimi, co miało znaczenie, bo kierowca był człowiekiem niezwykle ekspansywnym. Moja żona zwykle robi wrażenie, ale w jego przypadku, nawet gdyby nie robiła tego wrażenia i tak byłby kłopot. Pan kierowca ocenił mnie najpierw jednym spojrzeniem, uznał, że nie nadaję się do niczego, a fakt, że mam przy sobie taką kobietę, to jest jakiś ponury żart losu, który może nawet dałoby się zmienić w krótkim czasie. Jedzie się z tego Lubska do Grodziska pięć godzin. Więc możecie sobie wyobrazić co się tam działo. Moja żona, szczególnie jak się zasłucha wygląda bardzo ładnie i trudno przerwać gadanie, kiedy ona tak słucha. Trochę się więc obawiałem o nasz los, bo pan kierowca nie mógł przestać opowiadać. Z dawnych znajomych rozmowa przeszła szybko na jego przygody. W połowie drogi oznajmił, że jest spod znaku skorpiona, a gdzieś na wysokości Konina był już przy omawianiu roli kobiety w stadle małżeńskim oraz swoich na tę kwestię poglądach. Dość, przyznam, tradycyjnych. W tym czasie mnie już na tym środkowym siedzeniu w zasadzie nie było. Ja się do takich sytuacji zdążyłem przyzwyczaić, więc nie przeżywałem tego szczególnie mocno. Jakoś tak się zawsze układało, że kolegując się z różnymi dziewczętami, napotykałem zdziwione spojrzenia samców alfa, które mówiły – ona? Z nim?! Przyzwyczaiłem się jak powiadam i albo siadywałem gdzieś w cieniu na imprezach, albo szukałem towarzystwa kolegów, bo nie miałem ochoty opędzać się od nachalnych adoratorów moich koleżanek. W zasadzie powinienem nosić przy sobie szynel i przy każdej takiej przygodzie kłaść się ostentacyjnie na ławie, przykrywać tym szynelem i zasypiać. No, ale kto by w lipcu woził szynel do Lubska? Siedziałem więc tylko i gapiłem się przed siebie. Kiedy dojechaliśmy do domu, kierowca został zaproszony na herbatę. Wszedł, rozejrzał się po tym wszystkim, po tych książkach porozkładanych wszędzie, po kwiatkach stojących w różnych dziwnych miejscach, popatrzył na bałagan na moim biurku, i powiedział, niespodziewanie dla samego siebie chyba – widzę tu optymizm. Zjednał sobie tym moją dozgonną sympatię, okazał się bowiem człowiekiem wrażliwym i dobrze rozpoznającym sytuację oraz właściwie oceniającym charyzmaty. Cała, tak żywa przez drogę, substancja, wypełniająca jego ciało i umysł, wyparowała w jednej chwili. I już nic nie mówił. Wypił herbatę, podziękował, na drogę dostał prezenty i pojechał. Pora na pointę – nie prowokujcie mojego optymizmu, bardzo Was proszę, bo on jest naprawdę ogromny.

Teraz pora na tekst Toyaha. Napisał on, o tym, jak to poseł PiS, Dominik Tarczyński, wstawił się za uwięzionymi w USA polskimi gwałcicielami. Ja celowo nie piszę, że to byli muzycy, bo sprawa ta ma znaczenie drugorzędne. Podobnie jak drugorzędne znaczenie w rozmowie mojej żony z kierowcą miał fakt, że ja piszę książki. To byłby nawet niezły powód do śmiechu, gdyby wszystko wyglądało tak, jak to sobie kierowca w głowie ułożył. Tak więc ja byłem niepotrzebnym nikomu pasażerem na gapę, a ci panowie są gwałcicielami. Takie są nagie fakty. Jeden z kolegów Tarczyńskiego, niejaki Schreiber, kiedy sprawa nabrała już rozgłosu, wypowiedział następujące słowa – My nie uważamy, że postradaliśmy wszystkie rozumy. To jest moim zdaniem jedna z ważniejszych wypowiedzi polityka PiS w ostatnim czasie, bo ona porządkuje nam i klasyfikuje charyzmaty. Zanim podam schemat tej klasyfikacji, opowiem kolejną anegdotę. Mieliśmy w szkole średniej dyrektora. Był to tak zwany stary dyrektor, którego potem wyrzucono, nie z jego winy, bynajmniej, ale w wyniku dość skomplikowanej intrygi obyczajowej. Ja tej intrygi nigdy nie opiszę, tak więc niech żyjący jej uczestnicy śpią spokojnie. Nowelka z tego nie powstanie, choć byłoby co czytać...Stary dyrektor był przedmiotem nieustających drwin uczniów, nie cieszył się też przesadnym szacunkiem. Był bowiem człowiekiem całkowicie pochłoniętym swoimi myślami, a te potrafił artykułować w ograniczonych bardzo zakresach. Mówił na przykład, stojąc przed rzędami umundurowanych, chmurnych młodzieńców tak – picie piwa ograniczyć do maksimum...I jak tu zachować powagę w takich okolicznościach? Albo – ja wiem wszystko...od a….do be….Umieraliśmy ze śmiechu, bo młodzież jest okrutna i bezwzględna. On zaś uśmiechał się zawsze tajemniczo i nie robił sobie nic z naszych żartów. Niektórych dziwiło to, że to właśnie ten człowiek jest dyrektorem, a nie na przykład żelazny Władek, albo Antek, który jako jedyny w całym województwie leśnik miał doktorat. Ja też się dziwiłem, ale dziś po upływie wielu lat już się nie dziwię. Pan ten bowiem reprezentował typ charyzmatu omyłkowego. To znaczy na ludziach, którzy go wykorzystywali z całą bezwzględnością robił właściwe wrażenie i dlatego skierowano go na odpowiedzialny bardzo odcinek jakim była budowa i uruchomienie resortowej placówki oświatowej, o unikalnym w skali regionu charakterze. Podobny rodzaj charyzmaty reprezentują Schreiber i Tarczyński, ten ostatni posiada jeszcze inny charyzmat, mianowicie agresywny. On w zasadzie łączy w sobie dwa – pomyłkowy i agresywny.

Jak napisał nam wczoraj Toyah, prezydent Lech Kaczyński nie ułaskawiał gwałcicieli. A to znaczy, że Tarczyński w żaden sposób nie może być zaliczany do ludzi prezydenta, ani do ludzi jego brata. Tak więc, jeśli chcemy wyjaśnić sprawę charyzmatów omyłkowych i ustrzec się skutków ich działań, to znaczy serii nie dających się niczym zniwelować kompromitacji, powinniśmy dowiedzieć się kto się myli. Bo nie posiadacz charyzmatu, to jasne, on nie myli się nigdy. On działa pewnie i stanowczo, jest przy tym tak intrygujący, że musiałbym mieć przy sobie nie jeden, ale dwa szynele, żeby jakoś wytrzymać jego obecność. Myli się wyłącznie ten, który go wyznacza. Kim on jest? Tego nie wiem, ale wyznaczam kierunek poszukiwań. W przypadku naszego dyrektora był to ktoś z bardzo ścisłego kierownictwa PZPR na dawne województwo lubelskie, bo szkoła powstała jeszcze przed podziałem kraju na 49 województw. No, ale kto wyznaczył Tarczyńskiego i Scheibera i pomazał im czoła przenikającym do mózgu olejem obłędu? To bardzo ciekawe, bo odkrycie tego faktu, w połączeniu ze zdemaskowanym właśnie przeze mnie mechanizmem – ja wiem wszystko od a do be i nie postradałem wszystkich rozumów – daje nam dużą przewagę nad przeciwnikiem. Może nie tak dużą, jaką ja miałem siedząc pomiędzy moją żoną, a kierowcą, ale sporą.

A jakie są jeszcze, prócz pomyłkowego i agresywnego rodzaje charyzmatów? Zapyta ktoś ciekawy...No, jak to jakie? Są jeszcze charyzmaty niewidoczne. To chyba oczywiste.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przez ostatnie miesiące wspierali ten blog dobrym słowem i nie tylko dobrym słowem. Nie będę wymieniał nikogo z imienia, musicie mi to wybaczyć. Składam po prostu ogólne podziękowania wszystkim. Nie mogę zatrzymać tej zbiórki niestety, bo sytuacja jest trudna, a w przyszłym roku będzie jeszcze trudniejsza. Nie mam też specjalnych oporów, wybaczcie mi to, widząc jak dziennikarskie i publicystyczne sławy, ratują się prosząc o wsparcie czytelników. Jeśli więc ktoś uważa, że można i trzeba wesprzeć moją działalność publicystyczną, będę mu nieskończenie wdzięczny.

Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim,

ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki

PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

PKOPPLPWXXX

Podaję też konto na pay palu:

[email protected]

Przypominam też, że pieniądze pochodzące ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego przeznaczamy na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie ksiądz prałat dokonał swojego dzieła, a gdzie obecnie pełni posługę nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek.

Zapraszam też do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze, do Tarabuka, do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu GUFUŚ w Bielsku Białej i do sklepu HYDRO GAZ w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim.



tagi: szkoła nawigatorów  kaczyński  blogi  tarczyński  schreiber  przestępstwa 

gabriel-maciejewski
15 grudnia 2017 09:51
9     1831    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski
15 grudnia 2017 10:37

To jest bez znaczenia, ale akurat ten Schreiber postradał rozum niezależnie od posła Tarczyńskiego. Tylko jeszcze dodam, że tuż po Schreiberze wystąpił dziennikarz TVP i powiedział, że jeszcze przed expose Morawieckiego "wiedzieliśmy, że punkt nacisku będzie położny na politykę społeczną". Pamiętam jak kiedyś Mazurek rozmawiał z pewną panią profesor z Uniwersytetu Warszawskiego, która powiedziała, że oni przeprowadzali testy wśród studentów dziennikarstwa na znajomość najbardziej popularnych związków frazeologicznych typu "słoń mu nadepnął na ucho" itd. I okazało się, że oni większości nie znają.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @krzysztof-osiejuk 15 grudnia 2017 10:37
15 grudnia 2017 10:40

Nie znają, bo czytają same ważne i potrzebne książki....a tam takich zwrotów nie ma

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
15 grudnia 2017 10:44

Masz na SN masę fantastycznych tekstów.... ledwie połowę daję radę czytać...Bardzo tego żałuję.

I tak mnie dzieci ochrzaniają za wiszenie w necie:))) Z moimi oczami... No ale jak nie czytać ?? 

:).

.

 

zaloguj się by móc komentować

bendix @gabriel-maciejewski 15 grudnia 2017 10:40
15 grudnia 2017 12:14

He he - dobre i prawdziwe :-)

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @valser 15 grudnia 2017 11:42
15 grudnia 2017 14:17

Pewien egzorcysta diecezjalny z Francji opowiadał, że ma normalne biuro, w którym są zatrudnieni różni pracownicy. Być może podobnie jest w wielu innych krajach.  Ja nie wiem, co konkretnie oznacza "asystent cywilny egzorcysty". Może to być zwyczajny pracownik biura, niekoniecznie ten, który wspomaga modlitewnie egzorcystę w czasie egzorcyzmów. Ale to ktoś na Zachodzie mógłby sprawdzić.

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @gabriel-maciejewski
15 grudnia 2017 14:17

A-tem to duży chłopak,  mam nadzieję, że będzie wiedział co zrobić.  Lubię go bardzo. Ale odszukałam co się wtedy działo. Nie wiem na skutek czego jeszcze, oprócz tego co od pewnego czasu kumulowalo się na blogu i metodycznie podważalo jego autorytet  spowodowało jego reakcję, ale Mr. Hyde z niego wyszedł. Tak mi smutno. 

 
 
 

 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Rozalia 15 grudnia 2017 14:17
15 grudnia 2017 15:28

Wiesz....prawie TAM nie zaglądam ...i nie wiem co się wydarzyło.

Ale mi się bardzo nie podoba jak w necie ludzie walą w siebie, choć wiedzą wzajemnie że nie są trolami.

I uderzanie w kobietę też brzydkie.... Tym bardziej że blog JEST wizytówką wydawnictwa...... Sama się przekonałam , jak mimo mojej pracy ludzie trochę  czytali...a potem mi mówili: ah wiesz...co ty tam robisz.

Mnie było przykro.....angażowałam swój autorytet.

Tu nie widziałam w czym rzecz i czy coś ktoś może zrobić.... Zranione kobiety ....

.

Sama się potrafisz mocno wkurzyć

.

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 15 grudnia 2017 10:40
15 grudnia 2017 19:09

No właśnie. Po skończeniu dziennikarstwa to i tak dobrze, że tylko jeden 'punkt nacisku' się pojawił w jego wypowiedzi.

zaloguj się by móc komentować

onyx @Rozalia 15 grudnia 2017 14:17
15 grudnia 2017 21:52

Wysłałem do Ciebie maila pocztą wewnętrzną ;)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować