-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O systemach popularnej etyki

O teorii systemów- światów już tutaj dyskutowaliśmy i wiadomo dobrze kto ją wymyślił i w jakim celu. Stało się to po to, żeby można było wskazywać kto jest szurem, a kto nie. Teoria systemów-światów to nic innego, jak uwikłanie uwagi i potencjału całych grup w jałowe i pozbawione kontekstów rozważania, oparte na kilku ciągle przywoływanych źródłach. Na podstawie tej teorii, powstają różne szalone hipotezy, ale nie można w żaden sposób wyjaśnić takich choćby kwestii, jak ta poruszona w jednym z pierwszych rozdziałów drugiego tomu Kredytu i wojny – dlaczego biskup krakowski za Bolesława Krzywoustego miał na imię Maur? I dlaczego tenże Bolesław opisywany jest przez polskich badaczy, jako patriota, w stylu Gomułki, który zrezygnował z mianowania duchownych obcego pochodzenia na stolice biskupie? Tymczasem w Poznaniu biskupem był Francuz, a w Krakowie Maur. Po co to wymyślać takie historie, które są nie do utrzymania? Nie wiem. Nie wiem także do czego teoria systemów światów, może służyć dziś, kiedy można sobie na allergo kupić książkę pod tytułem Listy żydowskich kupców w średniowieczu i tam przeczytać o faktorach z Egiptu urzędujących na Jawie.

Wyspa ta została w pewnym momencie podbita kulturowo, przez Indie. Stało się to za sprawą kolonizacji kupieckiej, a rzecz miała miejsce we wczesnym średniowieczu. Ponieważ mało wiem i mało rozumiem z historii Indii będę się posługiwał ogólnikami. Zacznę od tego, że tanie jak barszcz książki o historii Indii, nie interesujące absolutnie nikogo są do kupienia na allegro po cztery złote. Ilość inspiracji, jakie pobudzają ludzki umysł, już po otwarciu takiej książki na dowolnej stronie, jest porażająca. Ja otworzyłem swoją na początku rozdziału dotyczącego reformy hinduizmu i przeczytałem tam sformułowanie, które posłużyło mi za tytuł – systemy popularnej etyki. Oto, w opozycji do buddyzmu, hinduizm, w oparciu o tron i władzę dynastii Guptów, zredagował treść świętych i starych ksiąg i wypełnił je treścią strawną dla tak zwanego prostego człowieka. To oznacza jedno – wszyscy w Indiach VIII i IX wieku potrafili czytać. Księgi te były następnie kolportowane, a także składowane w wielkich świątyniach, a losy ich bohaterów były treścią rozmów i modlitw. Do hinduskiego panteonu wciągnięto także Buddę i zrobiono z niego, o ile dobrze zrozumiałem, jedno z wcieleń Kriszny. Był to początek końca buddyzmu w Indiach, buddyzmu, który z przyczyn nie do końca dla nas zrozumiałych przeszkadzał władzy rodzimej i był traktowany jako ideologiczna dywersja. Nie można było z nim walczyć tak po prostu, a więc za pomocą tego, co dziś nazywa się soft power, wypchnięto go poza granice subkontynentu. Co się za tym wszystkim kryje jeszcze, nie mamy pojęcia, a wobec ubóstwa źródeł i niedostępności opracowań poza najbardziej podstawowymi, pewnie nigdy się nie dowiemy. I teraz wróćmy do teorii systemów światów. Arabowie podbijają północne rejony Indii, czyli dzisiejszego Pakistanu, w na początku VIII wieku. Zajmują także Pięciorzecze, czyli Pendżab. Ten podbój jest dobrze zorganizowany, a świadczy o tym fakt, że po wymordowaniu męskiej populacji głównych miast Muhammad ibn Kasim, dowódca wyprawy, każe wytyczyć w tych miastach nowe działki pod arabskie osadnictwo. Niestety z powodu dywersji na tyłach, czyli zmiany rządów w stolicy kalifatu, został on odwołany z Pendżabu i zamordowany. Czy Indie jakoś się przejmują tym najazdem? W mądrych książkach piszą, że wcale. Indie, przeżyły dwieście lat w pokoju, a sławny arabski najazd, o którym mówią kroniki Bliskiego Wschodu i Persji obszedł je mało. Dopiero kolejne najazdy muzułmańskie, w X wieku, nieco otrzeźwiły Hindusów, ale też nie za bardzo. W popularnej, starej i pewnie zdezaktualizowanej książce pod tytułem „Dzieje Indii” przeczytać możemy, że kraj przeżył 500 lat bez głębokich niepokojów. To jest duża rzecz, nawet jeśli tych lat byłoby 300, a brak niepokojów oznaczałby lekkie niepokoje na granicach północnych. Przez te setki lat Indie zajmowały się rozwojem kultury. Niestety jest ona dla nas rozpoznawalna tylko poprzez teksty poetyckie i owe systemy popularnej etyki, czyli zmienione w epoce Guptów Bhagawadghitę i Mahabharatę. Przez 500 lat względnego pokoju, który panował na prawie całym obszarze subkontynentu Indie żyły, rozwijały się, produkowały mnóstwo niezwykłych przedmiotów, które następnie, zostały zrabowane przez muzułmanów i wywiezione na zachód. Ostateczny triumf Arabów w północnych Indiach datowany jest na początek XIII wieku, kiedy to powstaje sułtanat Delhi. Trudno przypuścić, by w czasie tego podboju zamarł handel. Przeciwnie, myślę, że świetnie się rozwijał, zarówno na zasadach wojennych – transport łupów do miast Bliskiego Wschodu, jak i na zasadach pokojowych – wybrańcy handlowali na warunkach preferencyjnych. Wobec ogromu tego co można było z Indii wywieźć po 500 latach pokoju, oczywistym wydaje się, że dochodziło do poważnych konfliktów wewnętrznych wśród grup owym wywozem zainteresowanych. Handel indygo, nie zamarł chyba nigdy, nawet w czasach największej zawieruchy, a prócz tego przecież handlowano złotem, wyrobami jubilerskimi i wyrobami hutniczymi. Dzisiaj wielu ludzi uśmiecha się z politowaniem, oglądając puszczane na fejsie filmy, gdzie widać kilku Hindusów, jak w godzinę wykonują nową chłodnicę do autobusu, który wozi ludzi gdzieś po pustkowiach stanu Kerala. Czynią to z wprawą, entuzjazmem i wielką fachowością. No i my, Europejczycy uważamy, że to jest archaiczne. Wyobraźmy więc sobie teraz, że w X wieku, w Indiach w każdej, najmniejszej nawet dziurze istnieje kilka takich warsztatów, które nie muszą borykać się z żadnym, znanym Europejczykom problemem. Nie ma kłopotu z transportem drewna opałowego do palenisk i hut, wokół jest bowiem pełno złóż węgla, nie ma problemów z ogrzewaniem w czasie zimy, bo nie ma zimy, nie ma kłopotów z magazynowaniem towarów, albowiem wszystko jest od razu odbierane przez pośredników. Nie potrafimy sobie tego wyobrazić, albowiem nasza wizja historii, wbita nam do głowy w czasie nauki w szkole i czytania pism popularyzatorskich wyklucza takie wizje. Wyklucza też porównania. Z łatwością akceptujemy informację, że Arabowie podbili Indie, kraj stojący tak wysoko w zaawansowaniu technologicznym wobec Europy, jak dziś Japonia wobec Bangladeszu. Nie zadajemy sobie jednak trudu by zastanowić się jaka była skala importu technologii z Indii, przez świat arabski do Europy. Przyjmujemy, że takowego nie było wcale, a wszystkie osiągnięcia Europy w zakresie technologii budowlanych, to dziedzictwo antyku. Bo świat europejski istniał sam dla siebie i przez się, a Azja była oddzielona górami. To są głupstwa, albowiem musielibyśmy uwierzyć, że wszyscy architekci i majstrowie czynni w średniowieczu czytali Witruwiusza, a przecież wiemy, że była to epoka analfabetów. Nie potrafimy też zrozumieć, jak to się stało, że Arabowie, którzy tak łatwo podbili północne Indie, nie poradzili sobie z Europą. A po co mieli sobie radzić? Po co mieli tracić ludzi, wysadzać desanty, zdobywać porty, które posiadały stare, jeszcze rzymskie umocnienia i maszerować na północ, do brzegów lodowatych mórz? Oni stamtąd mogli kupować co najwyżej niewolników, a czynili to przez zainstalowanych na miejscu pośredników. Myślę, że możemy spokojnie nakreślić taką oto wizję - ochrzczenie północnej Europy było koniecznością także z tego powodu, że kultura i cywilizacja, a to znaczy wpływy finansowe świata arabskiego, przenikały daleko na północ, bardzo daleko na północ. Wyrażały się one w intensywnym pozyskiwaniu niewolników, którzy byli napędem cywilizacji muzułmańskiej. Tak więc ochrzczenie Polski i Węgier byłoby początkiem powolnego procesu wypychania arabskiego pieniądza i arabskiej władzy, stanowiącej niejako drugą rzeczywistość wobec tej lokalnej, plemiennej i słabej bardzo jeszcze, chrześcijańskiej, ku południowi. Proces ten zwieńczyły krucjaty i zdobycie Jerozolimy. Ponieważ jednak władza muzułmańska nie posługiwała się w północnej Europie mieczem, a podstępem, bardzo trwałym i trudnym do zwalczenia, trzeba było zastosować coś, jakąś popularną etykę, która podniesie znaczenie każdego mieszkańca chrześcijańskiego uniwersum i będzie dla niego drogowskazem w codziennym życiu. Taką soft power, zastępującą w wyobraźni ludzi nie dający się zrozumieć, brutalny i bezwzględny świat łowców niewolników i pośredników w tym handlu.

Ponieważ Kościół miał takie narzędzie, zostało ono zastosowane, ale kolportaż treści, które się nań składały, był utrudniony albowiem nie było szkół i nie było możliwości kolportowania wizerunków. Ta pojawiła się dopiero w chwili kiedy powstawać zaczęły dekoracje rzeźbiarskie portali wielkich kościołów.

Teraz wypada się zastanowić jakimi systemami popularnej etyki posługujemy się dzisiaj i czemu one służą? Zapewne wypchnięciu poza sferę zainteresowań jakiegoś wcześniejszego systemu. Do systemu popularnej etyki aspirują wszystkie programy publicystyczne i paradokumentalne, których bohaterami są policjanci. Aspiruje do niego także program Elżbiety Jaworowicz. Trochę wyżej znajdują się pogadanki Adama Szustaka, filmy Patryka Vegi i cała działalność Szymona Hołowni, która ma nam zastąpić starą, dobrą moralność opartą na przykładzie płynącym z żywotów świętych. Nimi się już nikt nie przejmuje, albowiem byłaby to – nawet według wielu księży – zwykła szuria. Na koniec przypomnę, że mamy w magazynie książkę, która – gdyby nie była solidnie udokumentowana – uznana zostałaby przez rodzimych naszych mędrców i zawiadowców nowych systemów popularnej etyki – za przykład anachronicznego obłąkania w rozumieniu przeszłości. A do tego za ciskanie nieuzasadnionych oskarżeń na wielką i ważną dla całej ludzkości cywilizację. Nosi ona tytuł Wielki żywopłot indyjski. I opowiada o tym, jak można ukryć instalację polityczną służącą zniewoleniu i wcale nie starą, w sposób tak przemyślny, że nie odnajdzie jej nikt. No chyba, że ma do tego całkowite przekonania i wielką pasję, dla której gotów jest poświęcić życie.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-ii/

 

 



tagi: kościół  święci  indie  podbój  produkcja  niewolnictwo  muzułmanie  systemy popularnej etyki 

gabriel-maciejewski
5 września 2021 10:00
26     2515    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
5 września 2021 10:12

" To oznacza jedno – wszyscy w Indiach VIII i IX wieku potrafili czytać."

Raczej mocno  przelobowane.

Księgi były zapewne deponowane w świątyniach, a  tamtejsi "piśmienni" mnisi odczytywali z nich stosowne fragmenty dla pielgrzymów.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 5 września 2021 10:12
5 września 2021 10:14

Raczej streszczane przez wędrownych kolporterów treści

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 5 września 2021 10:12
5 września 2021 10:15

Chodziło mi o to, że musimy wierzyć w analfabetyczną Europę i oświecony wschód. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @gabriel-maciejewski
5 września 2021 10:15

może błędnie wnioskuję na podstawie analogii. w Japonii klasztory buddyjskie były zaangażowane w lichwiarskie pożyczki już pod koniec viii w. a konflikt z potężnymi klasztorami był jednym z powodów przeniesienia stolicy z Nary do Heian-Kyo i wydawania licznych edyktów przeciwko wysokiemu oprocentowaniu takich pożyczek. bezskutecznie. możliwe więc że podobne tło było w Indiach. ale tak tylko spekuluję. 

zaloguj się by móc komentować



stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 5 września 2021 10:15
5 września 2021 10:25

Mitologia postępu i demokracji "świata zachodniego" może skutecznie zafunkcjonować u jej odbiorców jedynie pod warunkiem degradacji standardu edukacji,  jak też ustawicznej degresji ich poziomu inteligencji.

zaloguj się by móc komentować

mooj @gabriel-maciejewski
5 września 2021 11:07

Ale powoli przebija się do "Zachodu", że "cyfry arabskie" (w rzeczywistości nie "cyfry" a system zapisu) to Indie:) Nawet zdaje się, że na lekcjach historii wspominają.

Do zgłębienia na czym polega "podbój Indii" w tym pierwsze arabskie podboje. Taki, który nie wprowadza chaosu, niepokoju, nie wpływa znacząco na kulturę, stosunki wewnętrzne. Może to po prostu przejęcie kanałów eksportu? Wcześniej też niehinduskich..więc "najazd Arabów na Indie" to zmiana monopolu (czy prawie monopolu) na handel (zewnętrzny ? także wewnętrzny hurtowy?) z żydowskiego? na muzułmański

A wpływ w drugą stronę kastowość muzułmańska rodem z Indii?

zaloguj się by móc komentować

kamiuszek @gabriel-maciejewski
5 września 2021 13:14

Buddyzm to hinduizm bez uświęcania systemu kastowego, więc trochę komplikuje organizację produkcji i funkcjonowanie dworu. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
5 września 2021 15:01

Wczoraj na Dziękczynieniu w Rodzinie Radia Maryja, Jaworski zaprezentował trzy artekafkty pozyskane dla toruńskiego muzeum. Pośród nich był brązowy pierścień z 1100 r. służący również jako pieczęć z trzema liliami.

Trzy lilie to herb Kaptyngów ... Trzy lilie to herb Kaptyngów ... Trzy lilie to herb Kaptyngów ....

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Magazynier 5 września 2021 15:01
5 września 2021 16:01

No wiemy, że lilie to herb Kapetyngow, ale skąd ten pierścień pozyskano? Tu, z naszych terenów? 

zaloguj się by móc komentować

Miki @ahenobarbus 5 września 2021 10:15
5 września 2021 16:13

Ciekawe. Mniej więcej w tym samym czasie klasztory buddyjskie zostały zaatakowane w Chinach i praktycznie zlikwidowane. Przy okazji dostało się chrześcijanom i manichejczyków. Być może był to element tego samego procesu związanego z wymianą handlową. Tylko Chiny przeprowadziły to pod hasłem walki z obcymi religiami.

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @kamiuszek 5 września 2021 13:14
5 września 2021 16:25

No i chyba też bardziej spekulatywny był ten buddyzm, w sensie spekulacji dosłownych znaczy

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @mooj 5 września 2021 11:07
5 września 2021 16:26

Nic się nie przebija. Z historią jest jak z ćwiczeniami w wojsku, liczy się wynik ostatniej ofermy i to on kształtuje opinię o oddziale

zaloguj się by móc komentować


Paris @Magazynier 5 września 2021 15:01
5 września 2021 17:17

Rzeczywiscie,...

...  impreza  byla  baaardzo  udana  !!!

Dopisala  pogoda  i  przyjechalo  KUPE  NARODU...  tak  opowiadala  mi  mama,  a  ja  obejrzalam  tylko  koncowke  imprezy  jak  wrocilam  do  domu  z  handlu.  Wszystkiego  bym  sie  spodziala,  ale  ze  zobacze  tak  liczne  TANCE  w  Toruniu  to  juz  "bylo  za  wiele"...

...  milo  sie  to  wszystko  ogladalo  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
5 września 2021 17:25

Co  za  zbieg  okolicznosci  !!!

A  moze  jednak  nie...  wlasnie  tuz  przed  poludniem  dzisiaj  we  francuskim  telewizorze  obejrzalam  fragment  reportazu  -  niestety  nie  moglam  ogladac  dluzej,  bo  szykowalam  sie  do  kosciolka  -  o  budowanie  w  Afryce  srodkowej  "zielonych  granic"  !!!   

Wlasnie  takich  zielonych  zywoplotow  jak  w  Indiach...  napisze,  ze  zdziwko  chapnelo  mnie  wielkie  i  dluzszy  czas  zastanawialam  sie  po  co  oni  to  "buduja",  te  ZYWOPLOTY  ?!?!?!

I  juz  teraz,  po  przeczytaniu  Panskiego,  dzisiejszego,  przeciekawego  wpisu  to  WIEM  !!!   Ciekawe  tylko  co  chca  te  francuskie  GADY  i  ZLODZIEJE  ukryc  i  po  co  ?!?!?!

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 5 września 2021 16:24
5 września 2021 17:36

Nie mam pojęcia. Dostali ... 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
5 września 2021 17:59

Tak nieco stawiasz do góry nogami moje uporządkowanie świata i jak do tego doszło.

Ok, niech będzie że Indie i Arabowie byli kimś. I co z tego. Gdzie są dzisiaj? Kto do tego doprowadził? Kto trzyma za twarz cały świat dzisiaj?

Moja wizja jest inna. I jak na razie pozostanę przy niej. Czy to kiedyś opiszę? Nie wiem. Czas za szybko ucieka.

_____

zaloguj się by móc komentować

onyx @gabriel-maciejewski 5 września 2021 16:24
5 września 2021 18:50

Od anonimowych darczyńców, cokolwiek to znaczy.

"Drugim eksponatem, jaki został podarowany muzeum, jest brązowy pierścień z liliami z 1100 roku oraz pieczęć cesarza Leona I z V wieku."

zaloguj się by móc komentować

mooj @cbrengland 5 września 2021 17:59
5 września 2021 19:39

Kim są i gdzie są jest niezależne od tego co Londyn, Rzym, Nowy Jork czy Warszawa o tym myśli. Są kim byli i są gdzie byli, niezależnie od tego kto co myśli. Obraz świadczy nie o rzeczywistości tylko o malarzu. Są. Pomimo. Jak Persja, Chiny, może też jak Turcja. 

A gdzie są? Krzyż z herbu Realu Madryt zniknął? Zniknął. To widzimy my. A mamy bardzo, bardzo wąskie pole widzenia. 

Chińczycy na Księżycu są? Są. Brytyjczyków nie ma i nie było. Bollywood jest? Amerykanie produkują filmy pod dyktando chińskiej cenzury, GNP Indie cztery razy większe od GNP UK. Ludnościowo prawie największe państwo na globie, za cztery lata pewnie najludniejsze. A że syf i większość poniżej progu ubóstwa? Jak w UK w XIX wieku. 

Kto trzyma świat? Tzn? wymierającą Europę kto trzyma? To nie świat, to margines od lat z coraz mniejszym znaczeniem w skali globalnej. Bez sił na tworzenie, a i na blokowanie już nie za bardzo starcza. 

Epizod w skali dziejów, krótki okres, mgnienie. Zakłócenie przemijające.

Problem dla naszych (tu, nad Wisłą) kolejnych pokoleń nie jak zająć pozycję pośrednika, a czy będzie pomiędzy kim pośredniczyć w handlu.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @cbrengland 5 września 2021 17:59
5 września 2021 21:12

Na "dzisiaj" świat się nie kończy.

Jest jeszcze jutro, a także  pojutrze.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
6 września 2021 00:19

Dzwony już dawno zeszły.Te w Łodzi też.

Cyganie ?

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
6 września 2021 08:17

"Ostateczny triumf Arabów w północnych Indiach datowany jest na początek XIII wieku, kiedy to powstaje sułtanat Delhi."

Jaka ciekawa zbieżność z Czyngis Chanem...

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować