Tymczasem Terlikowski przyszedl do roboty w pizamie w homary. Jest w tym nawiazanie do opinii kanadyjskiego profesora Jordana Petersona ze ludzie i homary sa genetycznie wystarczajaco podobni, aby mozna było uznac, ze odzwierciedlaja nawzajem swoje hierarchie społeczne.

Tak wiec hierarchicznie usytuowany, kompetentny samiec alfa, badacz sluzu pochwowego swojej zony, zalany tluszczem Terlik przepytuje roznych gosci w RMFie np. na okolicznosc wojny na Ukrainie i stal sie rowniez ekpertem od haubic. Trzeba miec piec latek i blond loki, zeby tego boroka traktowac powaznie. Wystarczy popatrzec bez wlaczania glosu.

zgłaszam ten komentarz jako komentarz roku:)))

a w nagrodę oczekuję, z pewną taką nieśmiałością, że rozwinie Pan go twórczo w notce pt.

"o życiu seksualnym homarów" :))))

nie mam wątpliwości, że będzie pyszna jak homary (tak mówią, bo nigdy nie jadłam...)

Tzw. zycie seksualne jest przereklamowane. Przecietny czlowiek spedza na tej aktywnosci jakas nieistotna statystycznie czesc swojego zycia. W ciagu roku to sie da chyba wyliczyc w minutach.

Przewazajaca ilosc czasu czlowiek jednak przesypia i naistotniejsza czesc spedza na jakis robotkach. Terlik jak widac na obrazku - jest w robocie w pizamie.

Tymczasem profesor Peterson, ktorego zabowalina twitterze (to juz jest wyczyn) wyglada coraz bardziej na czlowieka, ktory potrzebuje pomocy specjalisty w fachu, ktory sam reprezentuje.

https://www.youtube.com/watch?v=UYfKWQqvFac

I jeszcze mi się przypomniało: ludzie są dość mocno genetycznie spokrewnieni z muszką owocówką; to takie przemyślenia z fajki na balkonie pod balkonowym parasolem, bo pada we Wrocku uspokajająco.

Przybył jest prawosławny? Nieźle. A z której prawosławnej bandy się wywodzi?

Mnie najbardziej cieszą historycy sztuki, których pamiętam przecież z lat dawnych, tacy co to stali się specjalistami w dziedzinie ekologii i gospodarki leśnej. 

Z brakiem ratyfikacji tarczy antyrakietowej przez rząd PO-PSL jest dokładnie tak jak w tytule dzisiejszej notki. O tej umowie na tarczę i bezradności tamtego rządu w obliczu uzależnienia od dostaw gazu z Rosji powinno się mówić jak Katon o Kartaginie.

Oj...za ten tekst chyba pisarze i celebryci ,chętnie by pana ukrzyżowali...bo tam " I nic ponadto się nie przeciśnie. ". A jednak przeciska! ,mimo takiego zalania betonem... Plus,plus i jeszcze raz plus...

Czekam aż Lisicki zacznie pisać o kosmitach

Pan Prezydent Duda, w przemówieniu w Parlamencie Ukrainy, złożył im poważną, aczkolwiek trudną propozycję. W skrócie powiedział im: jeśli będziecie chcieli wspólnie z Polską spróbować wykorzystać nadarzającą się okazję do podniesienia rangi Ukrainy i Polski, to jesteśmy z wami i możemy rozmawiać, by razem to tworzyć. I co? I nic. Od wczoraj media (przepraszam za wyrażenie) branzlują się kasą, którą Polska ma zarobić na odbudowie Ukrainy, którą tej ostatniej dostarczy UE.

Ja już to widzę jak unijne pieniądze trafiają do polskich firm via ukraińskie banki. Pole kaktusów mi wyrośnie, jak przy takim podjściu Polska zarobi choćby złamaną Hrywnę.

Czego to człowiek się nie dowie. Kołłątaj, Staszic, Geremek, Terlikowski.... 

A propos Ziemkiewicza. Ostatnio musiał wysłać żonę do pracy w TVP jako psychologa ( musiała skończyć odpowiednie studia ).  Nie ma się co dziwić  - semest studiów córki na biotechnologii w Oxfordzie kosztuje 28 560  £ plus  akomodacja roczna max - 21 060 £ czyli razem to wszystko może kosztować do 270 000 zł rocznie.  Pomimo tego, że Ziemkiewicz sprzedaje z powodzeniem swoje książki to może nie wystarczyć . Terllikowski ma 5 dzieci i musi wykazać "stosowną elastyczność"  ideową. Tak więc nie ma niezależnosci bez bardzo zasobnego portfela. Jak do tego dochodzą jeszcze dzieci to niezależność okazuje się fikcyjna...

Sfinansowanie lobbingu na elitach wtedy było znacznie tańsze niż dziś.  Balcerowicz "tonął" w różnych nagrodach i można przypuszczać, że do dziś jako typowy akademik nie wie o co w tym wszystkim chodziło... Machulski to przynajmniej dał nam trochę uśmiechu swoimi filmami. Potem Niemcy jak to oni z opóżnionym refleksem, zagospodarowali nadwyżkę wykształconych na ekonomii politycznej socjalizmu i wessali postpeerelowską elitę na etaty unijne, którą oni postrzegają do dziś  jako rajski ogród. 

Przecież nie mogli na tę propozycję od razu. Poza tym takie deklaracje do jest przede wszystkim demonstracja woli politycznej. Na pewno odpowiedzą. 

Dr. Peterson to, postac calkowicie sformowana przez jakas intel agency z USA (osobiscie stawiam na CIA) w celu podreperowania protestanckiego etosu o zbawieniu przez prace".

Na Zachodzie zwlaszcza USA i Kanaddzie po krachu ekonomicznnym i Wielkiej Recesji nastal  okres ktory zaskoczyl wszystkich szczegolnie wielkie korporacje zwany "Wielka Rezygnacja" Ludziom sie przestalo chciec, wyscig szczurow z ktorego glownie utrzymuja sie wielkie corpo, stanal i nie mial po recesji zamiaru powrocic na poprzednie tory. 

Co to oznaczalo dla szerszej gospodarki, brak popytu, upadek rynku. Wielcy tego swiata doszli do wnoisku ze trzeba temu zaradzic, bo bez niewolnikow pracy to wielkie tajne projekty technologiczne amerykanskiego Deep State, stana, jak nie bedzie juz kogo i z czego okradac.  Druga sprawa to wzrost potegi Chin , tam ludziom sie jeszcze chcialo. Trzeba bylo temu zaradzic.

 Pojawil sie wiec dr. Peterson ze swoimi 12 receptami na zycie. Malo jednak kto widzial ze dr. Peterson sam niewiele sobie robil z tych zasad albo raczej niewiele mu one pomagaly, poniewaz od lat byl uzalezniony of wszelkiej masci psychotropow z benzodiazepinami na czele. 

Gdzie wiec pojechal na leczenie kiedy juz bylo zle, do Moskwy a pozniej do Belgradu. Niewiele mu tam jednak pomogli bo ostatecznie wyladowal na leczeniu z powrotem u siebie w Toronto. 

Jordan Peterson says he was suicidal, addicted to benzos (nypost.com)

Przepraszam, że się wtrącam, niezmiennie mnie już normalnie śmieszy, ten "bełkot intelektualny". Jeszcze zdaje się Toyah się tym ekscytuje, a może i on już przestał. Nie wiem. Zdecydowanie się od niego wyprowadziłem już na zawsze. Piszę w cudzysłowie, gdyż pewno to strasznie mądre jest, co piszesz,  a jak przecież proste i oczywiste są to sprawy, które poruszasz i które wymagają prostych słów, a przede wszystkim działań. Gdy czytam takie teksty, mam przed oczami orzeczenie sądu w mojej sprawie kiedyś. To samo. Kartka A4 tekstu, o niczym, ale na wysokim C bez przerwy, a w nim bodaj dwa wyrazy, które nie są używane tak na co dzień, takie mądre są. Już nie wnikam w to, że to, co ten sędzia napisał, to takie jego pisanie na kolanie w sprawie apelacji w sprawie, którą poznał, na 15min rozprawie, gdyż to wiem.

I tak to biega. I po jednej i po drugirj stronie tej polskiej barykady. Z ta różnicą, że ekipa Tuska "jedzie bez trzymanki" i wszystkie chwyty dozwolone, a ekipa, jeszcze Kaczyńskiego, czy za chwilę, tylko Morawieckiego, gada i wygląda jak ten Morawiecki właśnie. Różnica z Macronem, czy inną władzą w świecie właśnie czynną, żadna.

Szkoda już na to czasu. Lepiej poświęcić go takim działaniom, które przynajmniej nawet prywatnie, pozwolą przetrzymać nadchodzący czas. A będzie się działo. I to jak. I przecież nie mam na myśli tylko Polski.

I co my tu widzimy?

1. 3cm warstwy filcu na baniaku, ktory powoduje przegrzanie synaps w wyniku czego mamy do czynienia zi generowaniem pierdow mozgowych.

2. Okulary pana Kleksa -

3. i sukienke z darow dla powodzian.

Na moje oko to ona byla jamochlonem od zawsze. Moment w ktorym dostala nagrode ja tylko zdeprawowal, utwierdzajac w przekonaniu, ze jej bulgoty nabraly jakiegos glebszego znaczenia.

Widac,  ze...

...  WARCHOL  zlapal  ,,wiatr  w  RZagle,,  !!!

Zabic  ja  smiechem,  i  tyle.

Są przynajmniej dwie szkoły jedzenia ryżu. To samo dotyczy stosowania prostoty, albo  zawiłości w komentarzowych rozważaniach blogowych tu i gdzie indziej, w tym u Toyaha, gdzie przed laty my obaj zetknęliśmy się pierwszy raz. Jedną ze szkół jest proponowanie współkomentatorom skojarzeń. Chwycą, albo nie chwycą. Z Twojej odpowiedzi wyraźnie widać, że mój komentarz nie był Ci obojętny, bo wywołał jakiś rodzaj Twojego zniecierpliwienia. W ten sposób mój komentarz można określić jako z powodzeniem "poruszający". To już sukces, nieprawdaż. Dobrze byłoby, gdyby irytował czytelnika na tyle, aby ten starał się dostrzec ostrzeżenie niejako przemycane w danym komentarzu.

Komentator powinien uwzględniać jako potencjalnie trafne, a na pewno nie odosobnione Twoje opinie o mądrości orzeczeń sądowych i o ich języku. Komentator powinien więc jakoś, na wszelki wypadek, dostosować się. Dobrze służy temu język, że tak powiem, ezopowy. Ten zaś popycha w stronę wypowiedzi, że tak powiem, barokowo rozbudowanych. Ja to lubię, choć Gabrielowi nie dorównuję, bo on ma ten rodzaj lekkości barokowej, której mi brakuje. To tyle odnośnie form wyrazu. Z tym jednak na koniec zróżnicowaniem, że orzeczenia sądowe coś rozstrzygają. Tworzą więc materialne fakty. Te zaś powinny być jasno wywiedzione ("jak krowie na rowie"), a zawiłość jest temu wbrew. Natomiast wypowiedzi blogowe żadnych faktów nie tworzą; już raczej i częściej emocje.  

Upraszczając, ostrzeżenie w omawianym komentarzu jest takie, że już co najmniej raz zdarzyło się nieszczęście, że partia zbudowana na propagandowo wywołanej nienawiści uzyskała w demokratycznych wyborach przeważające, choć przecież nie całkowite powodzenie. Uformowawszy rząd, tamta partia natychmiast porzuciła zasady demokracji i przeszła do dyktatury wcześniej o jej zamiar fałszywie innych oskarżając. Tyle, że tamta partia z góry nie zapowiadała zamiaru porzucenia środków demokratycznego sprawowania władzy.

Wprawdzie niejaki Marks zauważył był, że „Historia lubi się powtarzać, raz jako tragedia, a drugim razem [tylko] jako farsa", ale ... żeby nie było, że nikt nie dostrzegał i nie ostrzegał.

Pozdrowienia.

Te zyski z odbudowy Ukrainy czy tam Donbasu to tylko pryszcz w stosunku do możliwości współpracujących ze sobą obu państw. Wymaga to duuuużej pracy zarówno ze strony Polski jak i Ukrainy.