O sposobach utrzymania państwa w całości
Na początek informacja – zostało już tylko jedno miejsce na konferencji w Krakowie. A teraz, po wczorajszym marudzeniu, możemy znów porozmawiać sobie na nasze ulubione, poważne tematy. Poważne czyli głębokie i znajdujące odzwierciedlenie w pop kulturze, gdzie jest wszystko. I tym się właśnie różnimy od innych, którzy aspirując do akademickich rang popadają w zidiociałą powagę i głoszą różne „prawdy” niczym ksiądz prałat z ambony.
U nas jest inaczej. Oddaliśmy oto do druku kolejny, 39 już numer kwartalnika Szkoła nawigatorów. Powstał on tylko i wyłącznie dzięki zaangażowaniu Barbary, czyli Matki Scypiona, za co z tego miejsca bardzo Barbarze dziękuję. To dzięki jej pracy, trwającej cały rok, mogliśmy złapać oddech i zaplanować kolejne numery. Będą się one składać z tekstów archiwalnych i tłumaczeń, ale takich, których na pewno nie znacie. No, ale wracajmy do nawigatora nr 39. Poświęcony jest on fechtunkowi i broni białej. Ja też coś tam do niego dołożyłem. Chciałbym od tego właśnie zacząć omawianie tego numeru. Napisałem tekst o szermierzach filmowych, a kiedy zacząłem pisać o filmowych muszkieterach, z prozy Dumasa przeniesionych wprost na ekran kinowy, doznałem olśnienia. Mało kto pamięta, że wszyscy bohaterowie powieści, łącznie z dowódcą kompanii królewskich muszkieterów, są ze sobą spokrewnieni. W dodatku pochodzą z tej samej okolicy, czyli w zakątka pomiędzy Zatoką Biskajską, a Pirenejami. Co, jak sądzę, powodowało w nich wielką niechęć do Hiszpanii, stanowiącej stałe zagrożenie dla ich doczesnych dóbr, a także wyobcowanie z kontekstów nadreńskich i niezrozumienie Niemców, stanowiących dla Francji zagrożenie z drugiej strony. Dla tych ludzi mieszkańcy Lotaryngii, czy nawet Prowansji byli tak samo obcy i niezrozumiali, jak Aborygeni. Oni za to świetnie porozumiewali się między sobą, będąc świadomi przy tym, że całe to okropne miasto, do którego ich sprowadzono, było im wrogie. I traktowali je tak, jak łup, który należy maksymalnie wykorzystać. Po co Gaskończyków, katolików jak Aramis i protestantów jak Portos, sprowadzono do Paryża? Żeby chronili osobę króla. Ktoś powie, że to nie jest żadna rewelacja, bo Łotysze chronili osobę Lenina, a Szwajcarzy chronią papieża. Otóż jest różnica i to wielka, albowiem Gaskończycy, po zjednoczeniu się Hiszpanii, pozostali jej wrogami, choć wcześniej, kiedy Iberia była podzielona ta wrogość nie była wcale oczywista. Gaskończycy mimo tego, że mieli najdalej do Paryża czuli się Francuzami, ale jednocześnie byli we Francji całkowicie obcy. Już lepiej czuli się chyba w Londynie, albowiem penetracja ich ziem przez szpiegów i pieniądze angielskie była stałym elementem życia i historii. Wyprawa D’Artagnana do Londynu, nie była przypadkową wycieczką powodowaną brawurą. Potraktowałbym to raczej jako misję człowieka, który doskonale orientuje się w tamtejszych realiach, którego Dumas opisał, jako młodzieńca z temperamentem, ale bez doświadczenia. Przy okazji przygód D’Artagnana dowiadujemy się, że nikt nie mógł opuścić Francji bez specjalnego glejtu podpisanego ręką kardynała. To ciekawe, zważywszy na ilość Francuzów kręcących się w XVII wieku po Europie, także wschodniej.
Do czego zmierzam? Stale zagrożona rozbiorem Francja, nie była pewna swoich poddanych, musiała grać jednymi przeciwko drugim. Politycy jednak, trzymający ster państwa, dobrze sobie z tym radzili. Mieli za sobą całe stulecie doświadczeń. Mam na myśli wiek XVI wypełniony wojnami religijnymi. Osobę króla, która w polityce francuskiej była najważniejsza i utożsamiana z racją stanu chroniono otaczając ją gromadą pochodzących z Gaskonii kuzynów i pociotków, którzy byli lojalni tylko wobec siebie nawzajem. No i wobec króla. Reszta nikogo nie obchodziła. Mogli robić co chcieli, ale mieli zakaz pojedynkowania się. Nie z powodów, które zwykle są wskazywane czyli złamania dyscypliny, obyczaju, czy obaw o destabilizację sytuacji w mieście czy na dworze. Pojedynek był narzędziem politycznym, a potencjalny prowokator pojedynku był na pewno agentem, za którym stała cała, silnie rozbudowana struktura, zapewniająca mu ochronę. Jeśli nie był agentem ginął w starciu. Tak było zawsze, co pragnę podkreślić i mam nadzieję, że jasno wynika to z opisanych w nowym nawigatorze sytuacji. Kiedy ktoś stawał do pojedynku, było to zdarzenie rangi międzynarodowego skandalu i mało w tym starciu znaczyły umiejętności szermierzy, albowiem wszystko było aranżowane. Przykładów na to jest dość. Akceptowanie wyniku pojedynku, było w rzeczywistości akceptacją dla politycznych szantaży i oznaką wielkie słabości władzy. Nie można było dopuszczać do takich sytuacji. Był jednak ten kłopot, że trzeba było stale rekrutować nowych ludzi, do jednostek specjalnych przy królu, albowiem szpad i szabel rzeczywiście brakowało. Nie można było jednak brać kogokolwiek z ulicy, bo ten ktoś mógł okazać się hiszpańskim agentem wychowanym przez mistrzów destrezy, której we Francji nie znano. Triumfowała tam włoska szkoła szermierki i wszyscy wymienieni tu bohaterowie w niej właśnie się specjalizowali. Udało nam się nawet wskazać moment, kiedy ostatecznie zadekretowano i wskazano, że to szkoła włoska będzie tą, która obowiązywać musi każdego francuskiego fechmistrza służącego królowi i walczącego za kraj.
No, ale idźmy dalej. Jednostka specjalna przy królu to pierwszy i najważniejszy element utrzymania w całości państwa, które naciskane z dwóch stron trzeszczy w szwach. Uszczelnienie granic i wysyłanie na wschód i zachód wyłącznie ludzi sprawdzonych, przeznaczonych do zadań szpiegowskich, to kolejna zasada. Trzecią można by wskazać także, ale ona nie jest przedmiotem rozważań w naszym nowym kwartalniku. Omawiamy ją za to w książce, która do druku pójdzie po świętach i nosi tytuł „Porwanie królewicza Jana Kazimierza”. Choć może słowo „omawiamy” użyte jest trochę na wyrost. Wspominam tam o niej. Chodzi o wysyłanie gdzie się da różnych dam, które wychodziły za lokalnych magnatów i kształtowały politykę kraju, zamieniającego się powoli, dzięki ich wpływowi w kolonię. Tak było z Polską, czego raczej ukryć się nie da. Choć nie wszyscy magnaci dali się nabrać na wdzięki dwórek Marii Ludwiki. No, ale Zamoyski, a po nim Sobieski, dali się podejść jak dzieci. Przypomnę tylko, że Maria Kazimiera, rezydowała przez długi czas na zamku w Gniewie, dokąd wybieramy się latem.
Do tych elementów dodać jeszcze można piracką flotę operującą na Atlantyku, a także rozmaite perfidne i podstępne akcje, wykonywane z pomocą fechmistrzów włoskich i Francuzów wyszkolonych w szkole włoskiej szermierki. Takie, jak choćby wspomniane porwanie Jana Kazimierza.
No i cóż z tym teraz począć? Francja ocalała, stworzyła do tego potężną armię, która pustoszyła Niemcy, mogła prowadzić wojny w koloniach, utrzymywała stały sojusz ze Szwecją i sułtanem, a Polska była dla niej polem do rozmaitych eksperymentów, których celem było wyłącznie jedno – dalsze osłabianie Niemiec. Politykę bowiem Francja rozumiała zawsze bardzo egoistycznie. W odróżnieniu od Hiszpanii.
Dlaczego więc w Polsce nie zastosowano podobnych tricków? Z dziewczynami by nie wyszło, to jasne, albowiem na katolickich dworach takie numery przejść nie mogły. No, ale Francja także była katolicka – zawoła ktoś naiwnie. Była tak samo katolicka, jak Hołownia z Terlikowskim, a może nawet bardziej. No, ale dlaczego nie stworzono korpusu do zadań specjalnych? Choć widoki na to przecież były. Powodów jest, jak sądzę kilka. Pierwszy banalny – nawet gdyby taki korpus powstał, na basie chorągwi lisowskich, nie nadawał się do misji zagranicznych i dyskretnych, albowiem ludzie ci znacznie się różnili wyglądem od standardów dworskich w Szwecji, czy nawet w Turcji, nie mówiąc już o Rzeszy czy Francji. Trzeba by było ujednolicić modę, żeby wśród jednakowo wyglądających kawalerów w kapeluszach ukryć swoich ludzi. Polska prowadziła więc politykę w polu to zaś oznacza, że ponosiła straszliwe koszty, bo polityka gabinetowa, polityka intryg i prowokacji jest po prostu tańsza. Kluczowym elementem polityki polskiej była husaria. Jak mało przydatna do istotnych rozgrywek pokazała przyszłość. Oczywiście, przy czym będę się upierał, likwidacja chorągwi lisowskich to była intryga francuska, na tyle skuteczna, że do dziś pisze się o zbrodniach i nadużyciach elearów. Siła tej propagandy jest więc przemożna, a wierzą w nią wszyscy, albowiem Francja stworzyła coś jeszcze, coś co było kolejnym elementem jej systemu bezpieczeństwa – drabinę aspiracyjną. Tak naprawdę dopiero druga wojna światowa ją unieważniła. Wszyscy wiedzą o co chodzi, o rzekomą wyższość kulturową Francuzów nad całą resztą.
Pozostaje jeszcze kwestia agentów, tych było po prostu mrowie, a poznajemy to po tym, że taki kawaler d’Avaux koordynował politykę w Niemczech i w Polsce rezydując w Hamburgu. W zasadzie zajmował się tylko dyktowaniem listów swoim sekretarzom i przyjmowanie raportów, a potem odsyłaniem ich do Paryża, na biurko kardynała.
Nie wiemy, jak dziś zarządzana jest Francja, ale wiemy, jak zarządzana jest Polska. Wszyscy nadal prowadzą swoje intrygi na naszym terytorium. Jest ono głównym terenem rozgrywek europejskich i powinniśmy się dobrze zastanowić, czy przez tę okoliczność całość państwa nie jest zagrożona. O lojalności wobec tego państwa w ogóle nie chce mi się mówić, albowiem jest to kwestia, którą Polacy mają w pogardzie. I mam tu na myśli także szczerych patriotów, a do tego katolików, którzy nie oparliby się żadnej pokusie i prowokacji, jaką wymyślił jeszcze w XVII wieku kardynał de Richelieu. Najszczersi patrioci, w prywatnych rozmowach zamieniają się w skorumpowanych degeneratów, kłamiących jak naoczni świadkowie porwania Konstancji Bonacieux. Oni też bowiem chcieliby być skuteczni w działaniu, a to im się kojarzy przede wszystkim z łamaniem zasad. No i ze starannym ukrywaniem tego, ale też i ujawnianiem co jakiś czas, żeby pokazać widowni, że nie są frajerami.
Jeśli już więc jesteśmy przy Francji, a zbliża się Wielkanoc, przypomnijmy może, że były czasy kiedy Francja nie była protektorką Szwedów i sojuszniczką sułtana, ale najstarszą córką Kościoła i wierną sojuszniczką papieża. I trwała mimo burz, okrążenia i sił odśrodkowych, a trwała dzięki regule cysterskiej, komandoriom templariuszy i targom w Szampanii. No, ale kto o tym pamięta? Nawet my tutaj już coraz słabiej. Na dziś to tyle. Dodam jeszcze, że dziś zamiast francuskich agentów, których raporty opublikowaliśmy w tomie „Okraina królestwa polskiego”, po kraju kręcą się Sumliński z Gadowskim i opowiadają ludziom, że za dwa trzy lata wybuchnie wojna. Chcą sobie trochę zarobić, ale czy rozumieją jakie spustoszenie czynią w głowach i sercach? Raczej nie. Gdyby w Polsce rządził ktoś na miarę kardynała, włóczono by ich końmi, a potem zamknięto w zamku Sisteron na dożywocie.
Teraz ogłoszenia. Ludzie mnie pytają czy spotkanie z Piotrem Naimskim 12 kwietnia to konferencja? Nie, to wieczorek. Spotykamy się, gadamy i wyjeżdżamy, no chyba, że ktoś sobie wykupił pobyt w hotelu. No, ale to jest już indywidualny wybór. Jedzenia też nie będzie tylko kawa. Impreza, jak wielokrotnie pisałem, ma charakter prywatny, wchodzą na nią ludzie z listy.
IX konferencja LUL Odbędzie się, zgodnie z zapowiedzią, w hotelu Polonia w Krakowie. Termin 8 czerwca tego roku. Ilość miejsc ograniczona do 50, bo sala jest mała. Wpłata - 380 zł od osoby. Na pewno wystąpi prof. Andrzej Nowak. Tytuł wykładu poda nam później. Zostało już tylko 27 miejsc.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-9-konferencji-lul/
Prócz prof. Nowaka potwierdzili swój udział: Piotr Kalinowski, czyli nasz kolega Pioter, który wygłosi wykład pod tytułem "Zaginione imperia", kolejnym wykładowcą będzie Piotr Grudziecki, czyli nasz kolega Grudeq, który wygłosi wykład pod tytułem "Prawo spadkowe". Sorry querty, ale z nimi o tym rozmawiałem już rok temu. Kolejnym wykładowcą na konferencji w Krakowie będzie prof. Ewa Luchter-Wasylewska, która wygłosi wykład „Enzymy – niezwykle biokatalizatory”. Wczoraj swój udział potwierdził dr Adam Witek, który wygłosi wykład pod tytułem „Kto się boi CO2 ? Albo co ma laser (molekularny ) do wiatraka”. Ostatnim wykładowcą będzie pan Michał Chlipała z Collegium Medicum UJ, który wystąpi z prelekcją zatytułowaną „Historia ewakuacji medycznej z pola walki”. Zostało już tylko 17 miejsc.
W dniach 6-7 lipca 2024 odbędą się Targi Książki i Sztuki. Tym razem w pałacu w Ojrzanowie.
Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, w dniach 10-11 sierpnia będziemy z Hubertem na festiwalu Vivat Waza w Gniewie. To duża impreza a my będziemy mieć tam spotkania autorskie w związku z książką „Gniew. Bitwa Wazów” oraz kolejną – „Porwanie królewicza Jana Kazimierza”. Dostaniemy też stragan w rynku, gdzie wystawimy nasz towar – książki i ilustracje, a także koszulki.
Wizyta we Wrocławiu zaowocowała tym, że znalazło się tam trochę egzemplarzy Wspomnień księdza Bliźnińskiego. Ja zaś odnalazłem jeszcze 6 egz. III tomu Baśni polskich. Sprzedaję drogo. Nie ma przymusu kupowania, to tylko oferta.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/waclaw-blizinski-wspomnienia-mojego-zycia-i-pracy/
tagi: wojna polityka francja pop kultura intrygi szermierka pojedynki
gabriel-maciejewski | |
29 marca 2024 07:43 |
Komentarze:
cbrengland @gabriel-maciejewski | |
29 marca 2024 08:11 |
Jeśli już więc jesteśmy przy Francji, a zbliża się Wielkanoc, przypomnijmy może, że były czasy kiedy Francja nie była protektorką Szwedów i sojuszniczką sułtana, ale najstarszą córką Kościoła i wierną sojuszniczką papieża. I trwała mimo burz, okrążenia i sił odśrodkowych, a trwała dzięki regule cysterskiej, komandoriom templariuszy i targom w Szampanii. No, ale kto o tym pamięta? Nawet my tutaj już coraz słabiej.
Ależ nie, tak nie wolno. Nigdy. Trzeba chcieć nie zapominać. Ja chcę. I nie wymażę z pamięci tej Francji katolickiej dawnej i Joanny d’Arc też, czy potęgi chrześcijańskiej Anglo-Saxonów na wyspie Brytania i mnichów z wyspy Iona w Szkocji, którzy tę Szkocje barbarzyńska uczynili chrześcijańską właśnie. By potem na wyspę Lindisfarne i opactwo tam w 773r.ne najechał barbarzyńcy z północy Europy i się zaczęło. I trwa do dzisiaj. Nie widac?
_________
gabriel-maciejewski @cbrengland 29 marca 2024 08:11 | |
29 marca 2024 09:20 |
No tak, ale to nie są nasze sprawy. Swoje powinniśmy uporządkować
gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski | |
29 marca 2024 09:22 |
Byłbym zapomniał - 4 kwietnia o 17 zaczynam wykład u ojców karmelitów we Wrocławiu, Ołbińska 1. Temat - Wojownicy Chrystusa. Krzyżowcy, konfederaci barscy, żołnierze wyklęci. Być może, ale nie jest to pewne, będę miał ze sobą nowego nawigatora. Innych książek na razie nie, bo się nie wydrukowały. Można przyjść, ale trzeba wrzucić grosik na tacę
Paris @gabriel-maciejewski | |
29 marca 2024 09:25 |
Kapitalny wpis !!!
Ciesze sie bardzo, ze Pan i SN wlasnie odkrywa przed nami ,,ameryke,,... a niektorym ja przypomina.
Temat PASJONUJACY,... i tak trzeba, ciagle i ciagle,... j jeszcze raz ciagle.
gabriel-maciejewski @Paris 29 marca 2024 09:25 | |
29 marca 2024 09:36 |
Taki standardowy bym powiedział
gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski | |
29 marca 2024 09:41 |
Niniejszym zakończyły się zapisy na konferencję w Krakowie. Miejsc już nie ma
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski | |
29 marca 2024 10:08 |
Uważam, że szermierczy numer nawigatora będzie bardzo ciekawy nawet dla osób, których ta tematyka nie interesuje. Szukając materiałów do tekstów, natrafiłam na informacje, o których nie miałam pojęcia. Destreza to jedno, ale naszym dziedzictwem jest miecz, który zawsze uosabial tradycję i wiarę, w zasadzie bez względu na krąg kulturowy. W przypadku chrześcijaństwa, nie zdawałam sobie sprawy, jak ważnym symbolem jest miecz. Pomijam to, że początki wyrobu mieczy na świecie to informacje homeopatyczne. Trzeba byłoby zdobyć kosztowne pozycje specjalistyczne, co potwierdza stawiane tu opinie, że wiedza jest dla wybrańców. Próbowałam poszukać, ze zwykłej ciekawości, jakiegoś hinduskiego autora, który pisalby o mieczach indyjskich, a tam ciekawostek co niemiara, ale takowego nie znalazłam. Nie wierzę, że hinduscy akademicy nie piszą po angielsku. Blokada całkowita. Biorąc pod uwagę wpisy Piotera o wojnach "bogów" Olimpu, w których brali udział Cyklopi, czyli Hindusi albo technologiach pochodzących z tamtych stron (dwór króla Artura), brak ogolnodostepnych opracowań aż bije po oczach. No, ale trudno się mówi.
No i jeszcze cudowna polska szkoła szermierki polską szabla, która nie jedną głowę odłączyła od karku. Szlachta żadnych podręczników przez wieki nie potrzebowała, bo każdy chłopak szlachcic był "zrodzony do szabli". Dobrzej jednak, że coś przetrwało. Bardzo zachęcam do nabywania nowego nawigatora, a Gospodarzowi dziękuję za okazane mi zaufanie.
gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona 29 marca 2024 10:08 | |
29 marca 2024 10:24 |
Tak, to jeden z najlepszych numerów
Kuldahrus @gabriel-maciejewski | |
29 marca 2024 10:44 |
Historia Francji potwierdza, że doktryna jest najważniejsza i odłączenie się od doktryny która jest fundamentem państwa w końcu kończy się anihilacją tegoż państwa. Nawet jeśli to odłączenie wydaje się mocno kuszące i mega skuteczne to tylko pozory, szczególnie kiedy ma się przeciwników którzy tych metod używają lepiej i są w tym bardziej wprawieni(jak Londyn na przykład).
Najpierw rewolucja antyfrancuska, a teraz wpisanie do konstytucji prawa do mordowania nienarodzonych. Być może terytorialnie dalej ostaną się w takim kształcie, ale co to będzie za państwo w rzeczywistości nie wiadomo, takiego prawodastwa to chyba nawet muzułmanie nie zdzierżą.
Kuldahrus @Matka-Scypiona 29 marca 2024 10:08 | |
29 marca 2024 10:48 |
Miecz jako symbol prawowitej władzy to chyba ze starożytności się wziął? Stąd legenda o królu Arturze?
Już chyba królowie Izraela(Salomon) zasiadali na tronie z mieczem jako symbolem władzy.
Nova @gabriel-maciejewski | |
29 marca 2024 10:52 |
Sobieski jak twierdzą niektórzy hisotrycy "kochał za dwoje" i miał co wybrał. Po raz kolejny okazuje sie ,że wyśmienity wódz i oficer kawalerii w polityce robi poważne błędy. Z pojedynków jako przykład tego o czym Pan tu dzisiaj pisze jest pojedynek Adama Tarły z 1744 dobitego przez jednego ze sług Poniatowskiego z którym się pojedynkował. Tym sługa był podobno major Korff czyli zawodowy zabijaka. Generalny wniosek - elity polityczne dawnej Rzeczpospolitej nie błyszczały rozeznaniem sytuacji w kraju i za granicą. Ciekawe czy dzisiaj jest cho jedna która ma dobre rozeznanie? Wszystkiego Dobrego dla Pana Panie Gabrielu i Rodziny z Okazji Świąt.
Matka-Scypiona @Kuldahrus 29 marca 2024 10:48 | |
29 marca 2024 10:52 |
Nawet sam Bóg włożył swoim aniolom miecz do rak. Archanioł Michał to chyba ciągle go nosi.
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 29 marca 2024 10:44 | |
29 marca 2024 10:56 |
Nie ostaną się, ale my powinniśmy się martwić o siebie
gabriel-maciejewski @Nova 29 marca 2024 10:52 | |
29 marca 2024 10:57 |
W numerze są trzy wersje pojedynku i śmierci wojewody lubelskiego Adama Tarły. To jest wręcz przykład modelowy
Kuldahrus @gabriel-maciejewski 29 marca 2024 10:56 | |
29 marca 2024 11:06 |
Jak najbardziej
gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski | |
29 marca 2024 11:08 |
Własnie stałem na podwórku, aż nagle rozległ się dziwny sygnał. Potem głos kobiecy, gdzieś z oddali powiedział, że za chwilę rozlegnie się próbny alarm. I rzeczywiście, rozległ się...Wesołych i spokojnych świąt życzę wszystkim
Kuldahrus @Matka-Scypiona 29 marca 2024 10:52 | |
29 marca 2024 11:11 |
Tak, ale w tym przypadku jest symbolem mocy, śmiercionośnej broni na przeciwnika, ale mi chodzi o miecz jako symbol prawowitej władzy, najbardziej rozpowszechniony w Europie od czasów rzymskich.
Paris @gabriel-maciejewski 29 marca 2024 09:36 | |
29 marca 2024 11:26 |
Nie,...
... wpis i temat jest PONADSTANDARDOWY,... a Pan jest jedna z nielicznych osob, ktora ma w tym temacie - na dzien dzisiejszy - NAJWIECEJ do powiedzenia,... w Polsce !!!
Matka-Scypiona @Kuldahrus 29 marca 2024 11:11 | |
29 marca 2024 11:37 |
Kościół nadał znaczenie mieczowi jak nikt wcześniej. To jest w nawigatorze
Matka-Scypiona @gabriel-maciejewski 29 marca 2024 11:08 | |
29 marca 2024 11:39 |
Nieźle. Również życzę moc Błogosławieństwa Bożego od Zmartwychwastalego Jezusa Chrystusa.
Paris @Matka-Scypiona 29 marca 2024 10:08 | |
29 marca 2024 11:41 |
No prosze,...
... jak pieknie i zrozumiale napisalas !!!
Wiedza jest dla WYBRANCOW,... ale nie do konca, takze dla PASJONATOW, w jakiejkolwiek by to nie bylo dziedzinie - co wlasnie udowodnil Valser,... takze dla wielu ciekawych swiata, zycia i ludzi. A ciekawosc tez nie bierze sie sama z siebie, trzeba ja w czlowieku rozbudzac od malenkosci,...
... a dzis te ciekawosc wrecz SIE ZABIJA.
Z radosci, az poprosze Cie, Basiu, o autograf przy pierwszej nadazajacej sie okazji z naszego spotkania.
Matka-Scypiona @Paris 29 marca 2024 11:41 | |
29 marca 2024 11:44 |
Dziękuję, ale w Krakowie mnie nie będzie. Nie dam rady tym razem. Serdecznie pozdrawiam!
Kuldahrus @Matka-Scypiona 29 marca 2024 11:37 | |
29 marca 2024 11:47 |
Aha, ok.
Paris @Nova 29 marca 2024 10:52 | |
29 marca 2024 11:50 |
Naturalnie, ze jest...
... Gabriel Maciejewski CORYLLUS i Nawigatorzy !!!
O ,,elYcie,, dawniejszej i obecnej - w zdecydowanej wiekszosci - TRZEBA ZAPOMNIEC.
Paris @gabriel-maciejewski 29 marca 2024 11:08 | |
29 marca 2024 11:55 |
Wzajemnie,...
... wielu lask Bozych dla Pana i Rodziny,
PS. Pozdrowienia swiateczne takze dla Saszy z corka i Panny Wladzi,
DYNAQ @Kuldahrus 29 marca 2024 10:44 | |
29 marca 2024 12:27 |
30% urodzen we Francji to kolorowi. A prawo francuskie mają gdzieś,gdy osiągną przewagę wprowadzą szariat,to już niedługo.
peter15k @gabriel-maciejewski | |
29 marca 2024 12:30 |
(...) Pojedynek był narzędziem politycznym, a potencjalny prowokator pojedynku był na pewno agentem, za którym stała cała, silnie rozbudowana struktura, zapewniająca mu ochronę(...)
Współcześnie trwają pojedynki na "reklamówki" i maile z przelewami w tle. Wbrew pozorom są one nie mniej śmiertelne niż te historyczne. Zaczęło się od eurodeputowanej, której wyciagnięto reklamówkę z gotówką z pawlacza. Nadmierną ciekawość natomiast w sprawie maili przypłaciła życiem inna eurodeputowana domagająca się ujawnienia korespondencji z pewnym szefem koncernu od "niezbyt dokładnie" przebadanych preparatów . Reklamówki ( a raczej ich staranna obserwacja z użyciem urządzeń rejestrujących ) mogą mieć długi żywot biorąc pod uwagę przykładowo słynne reklamówki śp. naszego wicepremiera które mogą nabrać zaskakujacej aktualności. Wraz ze wzrostem notowań AfD nie wiadomo dokładnie czy te dawne reklamówki nie pochodziły przypadkiem z DDR wspieranego przez ZSRR, które wspiera obecnie AfD, co przenosi nas w czasie aż do dnia dzisiejszego... Można przytoczyć stare rosyjskie przysłowie "i smiszno i straszno"...
Gotoxy76 @Matka-Scypiona 29 marca 2024 10:08 | |
29 marca 2024 14:30 |
Ostatnio czytałem fragment "Historii Hiszpanii" T. Małkowskiego, P. Machcewicza (Wrocław 1998r.) jest tam też krótka wzmianka o mieczach rzymskich:
"Najbardziej znanym plemieniem celtiberyjskim byli Arewakowie, ze względu na ich heroiczną obronę Numancji przed Rzymianami. Zajmowali się oni głównie hodowlą (przede wszystkim owiec), także rolnictwem. Słynne były ich miecze, przejęte przez Rzymian (gladius hispaniensis),którzy jednak nie potrafili w ich wytwarzaniu osiągnąć jakości oryginału."
Niestety nie mam książki, nie znam źródła podanego przez autorów.
Paris @DYNAQ 29 marca 2024 12:27 | |
29 marca 2024 16:01 |
To juz bardzo niedlugo,...
... tym bardziej, ze ubiegly rok byl u nich z najnizsza liczba urodzen od wojny, a poprzedzajacy niewiele lepszy !!!
Pikuja w otchlan,
bolek @gabriel-maciejewski 29 marca 2024 11:08 | |
29 marca 2024 17:16 |
A na Interii 'Porady na czas wojny' :/
Wesołych świąt!
Matka-Scypiona @Gotoxy76 29 marca 2024 14:30 | |
29 marca 2024 17:54 |
No i pewnie nikt nie potrafi wyjaśnić, skąd Arewakowie nabyli taką technologię. Ja stawiam na Indie. Tam przecież narodziła się stal damascenska. Też nazwa z księżyca i myląca.
cbrengland @gabriel-maciejewski 29 marca 2024 09:20 | |
29 marca 2024 21:05 |
No nie wiem. Jestem innego zdania zupełnie. Walka z Kościołem Katolickim w Polsce wkracza w decydującą fazę. To się robi samo? A kto ma w tym największe i najdłuższe doświadczenie? Przecież nie Niemcy, chociaż tam to się zaczęło. Jaki język i kultura są tymi pierwszymi i najważniejszymi dzisiaj w Polsce, jeżeli nie j.angielski i jego kultura, niech tak to się nazywa? To tak na początek.
__________
KOSSOBOR @gabriel-maciejewski | |
30 marca 2024 00:25 |
Fechtunek jest mi /fizycznie/ obcy, ale notka arcyciekawa.
W dawnej Rzplitej treningiem koni zajmowali się kawalkatorzy /cavalcare - jazda konna/ i byli nimi Włosi. Trening konia husarskiego pod wojskowe siodło trwał dwa lata. Włoscy kawalkatorzy rezydowali na dworach magnackich i szlacheckich. Zatem musieli być doskonale zorientowani w naszych możliwościach wojskowych. Poza wszystkim - rozmowy o koniach bardzo zbliżają... https://pl.wikipedia.org/wiki/Kawalkator
================================================================
Tu - dla amatorów -bardzo ciekawe rozważania o historii polskiej szkoły jazdy konnej:
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski | |
30 marca 2024 12:58 |
Dopiero teraz miałem czas przeczytać spokojnie. Świetny tekst. Zgaduję, że wybor włoskiej szkoły fechtunku miał w teorii uniemożliwić ciche przejęcie sił specjalnych przez Hiszpanów, tak? Bo oni hyli mistrzami destrezy , a nie mogli się nią popisywać z obawy przed dekonspiracja. A zatem zmuszeni byli uczyć się włoskiej techniki, ale Franzuzi/Gaskończycy ich bili na głowę w tej technice, bo znali ja niemalże od dziecka. Czy ja dobrze kombinuję?
Jeśli tak, to wspolczesne wybory nowej broni dla sił specjalnych służyć powinno temu samemu. I po 7żywanej broni można ojreslić dość precyzyjnie a contrario, kto jest naszym prawdziwym wrogiem. Jeśli jednak teza o penetracji naszego kraju jest wiarygodna, to powinna ona mieć swoje potwierdzenie w RÓŻNORODNOSCI, używanej przez siły specjalne, broni. Ja tego nie wiem, ale może p. Naimski to wie i warto by było go o to zapytać w Ojrzanowie.
MarekBielany @gabriel-maciejewski | |
1 kwietnia 2024 22:01 |
Do tego:
Do tych elementów dodać jeszcze można piracką flotę operującą na Atlantyku, a także rozmaite perfidne i podstępne akcje, wykonywane z pomocą fechmistrzów włoskich i Francuzów wyszkolonych w szkole włoskiej szermierki. Takie, jak choćby wspomniane porwanie Jana Kazimierza.
To jest ciekawe, że w dniu publikacji wyświetlono w tv film o żeglarzach m.in. z St. Malo (Bretania lub Normandia - poza zasięgiem ...).
W fimie wyraźnie oddzielono piratów od korsarzy i innych, którzy byli najemnikami korony (jakiejkolwiek, ale korony).
Cytuję z tłumaczenia lektora do filmu.
P.S.
Piraci byli tymi, którzy to robili dla siebie i chyba (?) tylko dla siebie.