-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O sposobach opisywania niegodziwości

Zauważyłem, że popularność tekstu pod tytułem „Typologia polityczna i nierząd sakralny” jest dużo większa niż popularność tekstu pod tytułem „Rytualne aspekty tekstu”. To świadczy niezbicie o tym, że zainteresowanie nierządem sakralnym, od czasów biblijnych, wcale nie osłabło.

Umieszczanie zaś w tytułach i opisach dzieł literackich wzmianki o nierządzie nadal pobudza wiele umysłów i nastawia ludzi polemicznie. Chętniej w to klikają po prostu. Co tam jakieś aspekty tekstu, do tego rytualne.

Tak, jak nadmieniłem wczoraj, otoczeni jesteśmy tekstami rytualnymi, a te sprowadzają na nas nieszczęście, albowiem nie prowadzą nas do prawdy, ale do bałwana, który uprawia nierząd. I to jest do wskazania wprost, na licznych przykładach. Teksty rytualne są zwykle rozwarstwione i składają się z atraktora i wkładu propagandowego. Czasem dodaje się do tych tekstów jakieś usypiacze, po dokładnym, a to znaczy psychologicznym, rozpoznaniu deficytów populacji. Zwykle są one związane z deficytami i lękami, które należy wypełnić lub wyciszyć.

Zacznijmy jednak od atraktorów. Nierząd jest jednym z najbardziej oczywistych. Już na drugim miejscu postawiłbym jednak Biblię i liczne jej interpretacje. Na trzecim osobistą szlachetność bałwanów, zabierających głos w sprawach społecznie ważnych, a na czwartym historię średniowiecza. W takich, mniej więcej, zakresach produkowane są dziś teksty rytualne, które blokują naszą drogę do prawdy.

O nierządzie już było i nie ma sensu do niego wracać, wskażmy więc na najbardziej spektakularne wyczyny różnych biblistów, którzy – bez lęku wcale – tłumaczyli Pismo maluczkim, lub wskazywali, co w tym Piśmie jest godne uwagi, a co nie. Wszystko oczywiście w imię prawdy. Mieliśmy w Polsce takiego mistrza jak Zenon Kosidowski. Zmarł on jakiś czas temu i zdaje się, prócz zwyczajnej pychy ludzkiej, wiary w rozum i naukę, nie miał na sumieniu większych grzechów. On też próbował tłumaczyć Pismo na gruncie doświadczeń przyrodniczych, potocznych, a także dopisywać do różnych jego fragmentów swoje zakończenia. Poza naiwnością i chęcią zarobienia paru złotych nie było w tym chyba głębszej i złej intencji. Co innego Jan Dobraczyński, człowiek kokietujący otoczenie głęboką i twardą jak skała moralnością. Na jego książkach wychowało się mnóstwo młodych ludzi, którzy potem przywdziali sukienki duchowne, a następnie, po zetknięciu się z życiem prawdziwym, wyskoczyli z tych sukienek równie prędko. Znam takie osoby. Jan Dobraczyński poczynił wielkie spustoszenia w mózgach i myślę, że był jednym z mistrzów kamuflowania niegodziwości. Do tego bowiem w istocie służą takie projekcje, jak te, którymi karmił młodzież męską. Ja wiem, że zaraz się tu odezwie ktoś, kto uzna iż Dobraczyński nie był taki zły, bo do czegoś go tam zainspirował i coś mu podsunął. Po lekturze dwóch, niecałych, ksiąg biblijnych, mam takie oto refleksje – znajdźcie gdzieś w tekście Pisma, nie mówię, że akurat w tych księgach, ale może być w Nowym Testamencie, kogoś, kto zachowuje się, jak bohaterowie Dobraczyńskiego. On i ludzie jemu podobni tworzą bardzo niebezpieczne złudzenie. Takie mianowicie, że wokół nich rozciąga się spora przestrzeń, w której można – bezpiecznie i bez narażania się na żadne nieprzyjemności – czynić dobro. Choć akurat Dobraczyński, odznaczony za ratowanie Żydów, powinien wiedzieć, że walka ze złem toczy się na progu domu. Przestrzeń zaś do czynienia dobra należy sobie wyrąbać siekierą. Co nieodmiennie wiąże się z ryzykiem. No, ale nie do tego służyły jego książki. Mam wrażenie, być może mylne, że wszystkie one, poprzez swoją interpretację Pisma, nakłaniały do rozsądnego kompromisu. Tymczasem w Piśmie nie ma nic o kompromisach. A opisy degeneracji królów i całego królestwa Izraela, a także królestwa Judy, kończą się nieodmiennie, zasmucającą refleksją, że co prawda, ten i ów władca nie był taką świnią, jak poprzednik, ale jednak nie usunięto aszer, steli i wyżyn. Co to są wyżyny w rozumieniu biblijnym każdy sobie wygugla, nie będę tego tłumaczył. Posągi zaś złotych cielców dalej stały na wzgórzach i było je pewnie dobrze widać z daleka. Przy bezchmurnym niebie może nawet z bardzo daleka. Nie mówię, że od razu z Tyru, ale z drogi do Tyru już pewnie tak.

Wiki uczy, że aszery, czyli słupy modlitewne z wyobrażeniem bogini Asztarte, były w zasadzie wszędzie, w całej ziemi Kanaan. Potwierdzają to wykopaliska. Wyobrażony był na nich wizerunek bogini, a pod takimi słupami odbywał się rytualny nierząd. Składano tam także ofiary całopalne i kadzielne. Co nie było czynnością prostą i krótkotrwałą. Tak więc kraj cały wypełniony był widokami, o których dziś nie można nawet spokojnie myśleć, a co dopiero pisać o nich i w oparciu o tekst biblijny budować jakieś wizualizacje. Wszystkie one będą fałszywe, albowiem nie oddadzą upiornych zupełnie okoliczności w jakich żyli ludzie. Dodam tylko jeszcze, że przez długi czas wizerunek Asztrate na słupach modlitewnych utożsamiany był z boginią Wenus. Konsekwencji jednak, możliwych do wyciągnięcia z tego faktu, nigdzie nie znalazłem. Ot, zostało to stwierdzone i tyle. O wiele więcej miejsca poświęca się wątkowi, jakoby istniał kult Asztarte, jako żony Jahwe. A nie dość tego, dziś żyją ludzie, którzy wprost uważają, że figury Matki Bożej mają tę samą funkcję co aszery, albowiem Asztarte nazywana była królową niebios. To jest margines, ale on istnieje. Czy my w ogóle możemy patrzeć w tę stronę? Myślałem o tym trochę i doszedłem do wniosku, że tak, albowiem wtedy nie nabierzemy się na rozsądne kompromisy różnych Dobraczyńskich. Bo o żadnych kompromisach nawet mowy być nie może.

Wróćmy do bogini Wenus, jej kult rozpowszechniony był po całych wybrzeżach Morza Śródziemnego, podobnie jak kult Asztarte, ale Jan Parandowski zdaje się nie ujął tego w swojej mitologii, oddzielając kulty Greków od kultów bliskowschodnich. Ciekawe dlaczego i na jakiej podstawie?

Niezauważenie, choć wszystko przecież widać, dokonano dwóch degradujących prawdę podziałów tekstów, na których stoi nasza kultura. Po pierwsze oddzielono mitologię i kulturę Greków od jej bliskowschodnich źródeł, po drugie, w czasach nam bliższych, poprzez literaturę, usiłowano, z różnym skutkiem postawić w opozycji Stary i Nowy Testament. I wielu ludzi uważa, że to jest super zabieg, otwierający przed nimi nieograniczone możliwości interpretacyjne.

Powtórzę – nie widziałem nigdy żadnego opisu, który choćby w najmniejszym stopniu oddawał szczegóły funkcjonowania cywilizacji bliskowschodnich przedstawionych w Piśmie. Nie ma autora, który by się podjął takiego zadania, a nie ma go, albowiem zostaliśmy wyzwoleni poprzez wcielenie i śmierć krzyżową Zbawiciela i nasz świat, a także nasze pojęcia oddaliły się od tego, co opisywane jest w Księgach Królewskich o lata świetlne. Nie ma dziś nikogo, kto potrafiłby się zmierzyć z instytucjonalną niegodziwością tamtego czasu. Nie ma też nikogo, kto potrafiłby taki opis przeczytać i spokojnie to znieść. Myślę, że nawet opisy życia w obozach koncentracyjnych nie wywołałyby większego sprzeciwu emocjonalnego.

Powtórzmy więc raz jeszcze – przeważająca większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, co wydarzyło się na Golgocie dwa tysiące lat temu. Uważają jednak, że mogą pełnymi garściami czerpać z tego, co nazywamy kulturą chrześcijańską, by udowadniać jakieś swoje tezy. Całkowicie bez związku z intencją Pisma. Oddalmy się teraz nieco od naszych rozważań i postawmy teraz taką oto hipotezę – w oburzeniu tkwi fascynacja, a także – zawsze – jakiś osobisty interes. Oburzenie, wyrażane w piśmie lub poprzez żywe słowo, jest zaprzeczeniem dwóch istotnych aspektów aktywnością ludzkiej wskazywanych w Biblii – czynu i pokory. Jak wiemy pokora jest ważniejsza, bo żaden opisywany w Starym Testamencie czyn prawych królów Izraela nie zakończył się ostatecznym triumfem. Zawsze pozostawało jakieś „ale”. Pokora zaś jest wieczna, a jej skuteczność jest nie do przecenienia. Im się robię starszy tym bardziej to dostrzegam. Naprzeciwko czynu i pokory, postawiłbym oburzenie i fascynację. Z fascynacji bowiem bierze się kolejny rodzaj tekstów rytualnych oddzielających nas od prawdy, a przybliżających ku bałwanom, czyli zainteresowanie średniowieczem.

Jak wiemy, tak zwana historia średniowiecza, to bardzo ubogi preparat treści, składający się z przenicowanych i fatalnie interpretowanych elementów, który podsuwa się młodym ludziom, by skłonić ich do krytyki życia chrześcijańskiego. Innej funkcji to nie ma, a im bardziej uduchowione się wydaje tym jest gorzej. Proza Umberto Eco jest tu najlepszym przykładem. W każdym takim opisie tkwi kokieteria, którą autor usiłuje zwabić czytelnika, mamiąc go rozmaitymi wtajemniczeniami. Chce go wprowadzić w nieznany mu jeszcze świat. Tymczasem był to świat, który funkcjonował w oczekiwaniu na ponowne przyjście. Zbyt długim oczekiwaniu, jak się zdawało niektórym. Zasady rządzące tym światem, choć surowe, były o całe niebo lepsze niż to, od czego ludzkość próbował odwieźć Jahwe. To one jednak poddawane są krytyce. Dzieje się tak, jak przypuszczam, albowiem bałwany wróciły. Ostatnim bowiem atraktorem stosowanym w tekstach rytualnych jest osobista szlachetność bałwana. Ta demonstrowana jest dziś częściej poprzez czyn niż poprzez słowo. Poznajemy to zaś po takim Terlikowskim, który zaczął głosić rychłe nadejście Pana, w związku z sytuacją polityczną. A także po kilku innych osobach, które podejmują na naszych oczach znany od lat dobrze kontredans, mający wskazać ich, jako głosicieli prawdy jedyne i ostatecznej. Tak, jakby nie rozumieli, że oni sami i cały świat są chronieni poprzez odkupienie. Prawdziwe zło zaś jest tak straszne, że zesraliby się na rzadko słysząc jeden tylko jego pomruk. I jest ono, póki co, daleko od nas. Dlatego ten nasz świat pełen jest różnych wygłupów, bo to nic nie kosztuje – na razie. Dobrze jest jednak wrócić do tekstów ze Starego Testamentu i nie uruchamiać, nie daj Boże, żadnej wyobraźni, tylko przeczytać słowo w słowo, co tam jest dokładnie napisane. Na dziś to tyle. Dziękuję za uwagę.

Przypominam, że w dniach 28 listopada – 1 grudnia stoimy na Targach Książki Historycznej – stoisko nr 33

W dniach 14-15 grudnia zaś w hotelu Polonia w Krakowie odbędzie się Kiermasz Książki i sztuki. Dwa dni, od 11.00 do 19.00



tagi: wcielenie  biblia  kokieteria  interpretacje  bałwany  odkupienie  niegodziwość  teksty rytualne  nierząd rytualny  aszery 

gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 06:52
74     2861    22 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Czarny @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 07:31

To, co Pan ostatnio wypisuje, to naprawdę niesamowite rzeczy. Nic, tylko w ramy oprawiać...

ps. Jan Dobraczyński był przedstawicielem tzw. fantastyki chrześcijańskiej i stał u mnie na półce. Nazywał się "Wyczerpać morze". Dwa razy podchodziłem i po paru stronach kapitulowałem. Miałem z tego powodu poczucie winy, ponieważ wiedziałem, że jest to książka poważna ale, jak się okazuje, poczucie winy też może kłamać.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Czarny 20 listopada 2024 07:31
20 listopada 2024 07:41

Przede wszystkim poczucie winy kłamie

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 08:56

Nie  pamietam...

...  kiedy  ostatni  raz  ,,obil  mi  sie  o  uszy,,  ten  caly  Dobraczynski,...  w  kazdym  badz  razie  nigdy  nie  poznalam  jego  ,,tFUrczosci,,  !!!

Pewnie  to  ,,wina,,  mojego  nieoczytania,  ale  dzis  okazuje  sie  ono  dla  mnie  ATUTEM.

 

Swietny  wpis  i  przemyslenia.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 09:22

Po przeczytaniu ostatnich notek dochodzę do wniosku, że, w pewnym sensie, ówcześni Izraelici wchodząc do Ziemi Obiecanej mieli z jednej strony "przechlapane". Nie jest to współczucie, ale stwierdzenie faktu. Przybywali po 40 latach pobytu na pustyni i wchodzili w krainę mlekiem i miodem płynącą. I to nie było wszystko co ich tam spotkało o czym można przeczytać w poniższym cytacie hasła "KANAAN" w komentarzach do pisma świętego. Nasuwa się pytanie jak ja zachowałbym sie w tamtej sytuacji zanim oceniłbym Izraelitów?

Kraina Kanaan rozciągała się „od Sydonu w kierunku Geraru aż do Gazy”
(por. Rdz 10,19), tzn. obejmowała ona syryjsko-palestyński pas nadbrzeżny i leżące za nim w głębi kraju tereny. Była to kraina, do której udał się Abraham (Rdz 11,31; 12,6) i w której osiedlił się on wraz z rodziną, a także kraina, gdzie osiedlili się Izaak i Jakub. Jest to owa przyrzeczona przez Boga „Ziemia Obiecana” (por. Rdz 12,7; 13,15; Wj 6,4), która dana jest Izraelowi jako dar Boży (por. Pwt 32,49) i której zalety były bardzo wychwalane. Była to kraina mlekiem i miodem płynąca (np. Wj 3,8; por. Pwt 8,7-10.12n).
Religijne wyobrażenia Kananejczyków, które w znacznym stopniu ukształtowane były przez graniczące z nimi mocarstwa, wywarły pewien  wpływ także na Izrael. Szczególną rolę w rozwiniętych kultach płodności odgrywał bóg Baal jako dawca darów natury.

Dzięki obchodzonemu ku jego czci rytuałowi świętych zaślubin gwarantował on płodność i życie. Jemu i jego żeńskiemu odpowiednikowi określanemu jako Aszera-Anat poświęcone były liczne świątynie na wzgórzach, stele kultowe i święte drzewa.
Kulty te musiały nadzwyczaj fascynować przybywających w głównej mierze z pustyni Izraelitów. Pytanie, czy JHWH, „Bóg pustyni”, jest także Bogiem ziemi i gruntu rolnego, nie było pytaniem teoretycznym, lecz było kwestią przetrwania.

Z tych gwałtownych zmagań JHWH wyszedł jako zwycięzca i uratował tym samym samozrozumienie i egzystencję Izraela. W tym kontekście należy też rozumieć ostrą krytykę ze strony proroków (por. zwłaszcza Ozeasza), a także wychodzącą na jaw zwłaszcza w Księdze Powtórzonego Prawa radykalną postawę w stosunku do wszystkiego, co wiązało się z Kanaanem (por. Pwt 20,16-18).

Stosunek do kananejskiego kultu stał się jedynym decydującym kryterium, za pomocą którego oceniania była historia w Księgach Królewskich.

Z drugiej strony całkowicie możliwe było połączenie kananejskich wyobrażeń z wiarą w JHWH. I tak np. cechy i funkcje najwyższego boga Ela miały dość duże znaczenie w rozwoju wyobrażeń związanych z JHWH.

Jeśli chodzi o stronę kulturową, to Izraelici przejęli nie tylko język Kananejczyków, lecz także nauczyli się od nich sztuki budowania murów (Megiddo, Samaria). Nienaruszony natomiast pozostawili tak typowy dla Kananejczyków handel domokrążny, a kananejski wpływ na sztukę przedstawiania ludzi i zwierząt był raczej skromny.
 

zaloguj się by móc komentować



Zyszko @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 09:36

Średniowicze to jest obecnie takie samo uniwersum jak Gwiezne wojny, albo Władca pierścieni - zbiór podniszczonych memów, który służy tylko do sprzedaży zestawów Lego i innych gadżetów.  Najgorszy chłam wciskają ludziom fascynaci.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 20 listopada 2024 09:36
20 listopada 2024 09:38

Tak, bo oni sercem wszystko rozpoznają

zaloguj się by móc komentować

orjan @Czarny 20 listopada 2024 07:31
20 listopada 2024 09:49

Wspomnę jednak, że za mojego dzieciństwa oferta książek wyglądała zupełnie inaczej. Takie rzeczy jak np. Kosidowski miały wielkie nakłady, lecz swój egzemplarz trzeba było sobie "załatwić", lub upolować. Najlepsze polowania zdarzały się w wakacje, w księgarniach małych miasteczek. Ich mieszkańcy byli widać mocniej odporni na wszelką ewentualną politgramotę*. Poza tym, takie książki jednak kosztowały i nie dla nich codziennie, skoro świt, tamtejsi ludzie mleko odstawiali do skupu.

Zatem pod moje wczesne rozbudzenie ciekawości literatury (wcześniej był Ceram), trafił mi się Kosidowski. Jakoś mnie szczególnie nie wciągnął. Ale, przeczytawszy, właśnie wtedy pierwszy raz doszedłem do wniosku, że to co opisane w Starym Testamencie musi być historyczną (materialną!) prawdą. Zatem to nie mnie upolowano, ale ja coś złowiłem. Haben sua fata libelli, nieprawdaż? W tym sensie Kosidowski ma u mnie zasługę.

Wkrótce na mojej półce staneły Mity Greckie Graves'a i gdy porównałem warsztaty, to już Kosidowskiego nie otworzyłem. Znacznie później kupiłem Opowieści Ewangelistów, ale właściwie z rozpędu i do dzisiaj nie nabrałem ochoty przeczytać. Dobraczyński zaatakował mnie dopiero potem, ale był już bez szans. W sumie, niejako dzięki temu pierwszemu Kosidowskiemu.

======

*/ dla młodzieży: Politgramota, to przekaz, dawniej głównie literacki, mający na celu przemycanie, lub wręcz narzucanie odbiorcy określonych poglądów politycznych lub społecznych. Obecnie politgramota masowo uprawiana jest w rozrywkowych i serialowych produkcjach (formatach) telewizyjnych zredukowana tam do papki dla idiotów.  

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 09:52

Do tego Kosidowskiego chyba muszę wrócić.

Gdy Słońce było bogiem i Rumaki Lizypa stały na półce w domu mym rodzinnym. Niby to przeczytałem, ale miałem wówczas 10-12 lat. Nic z tego nie pamiętam, a o rozumieniu nie wspomnę.

zaloguj się by móc komentować


Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski 20 listopada 2024 09:27
20 listopada 2024 09:57

TEKSTY Z NOWEGO LEKSYKONU BIBLIJNEGO
Redakcja Franz Kogler (Dzieło Biblijne, Linz) Renate Egger-Wenzel, Michael Ernst
(Uniwersytet w Salzburgu)
Redaktor naczelny wydania polskiego
ks. Henryk Witczyk (Katolicki Uniwersytet Lubelski)
JEDNOŚĆ HERDER

Tytuł oryginału: Herders Neues Bibellexikon
Herders Neues Bibellexikon edited by Franz Kogler © 20092 Verlag Herder GmbH, Freiburg
im Breisgau
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo „Jedność”, Kielce 2011
Komitet naukowy
ks. prof. dr hab. Henryk Witczyk (redaktor naczelny)
ks. dr Paweł Borto, ks. dr Jan Nowak, ks. dr Tomasz Siemieniec, dr Michał Szczepaniak
Tłumaczenie z języka niemieckiego
Łukasz Siemieniec [łs] ks. dr Tomasz Siemieniec [ts] dr Michał Szczepaniak [msz] ks. Paweł
Tkaczyk [pt]
Tomasz Tobolski [tt] dr Monika Waluś [mw]

zaloguj się by móc komentować


orjan @atelin 20 listopada 2024 09:52
20 listopada 2024 10:02

A u mnie Rumaki Lizypa wzbudziły duże zainteresowanie. Może dlatego, że były literacko sprawniejsze. Też mają u mnie pewną "zasługę formacyjną", bo chyba to one Rumaki niejako zaszczepiły mnie na niedługo potem następujący zalew różnych däniken'ów.

PS. Powinienem chyba uzupełnić, że ten mój "pierwszy Kosidowski" z mojego poprzedniego komentarza, to były, oczywiście, Opowieści Biblijne.

zaloguj się by móc komentować

orjan @gabriel-maciejewski 20 listopada 2024 09:55
20 listopada 2024 10:09

Obecnie na pewno nie, a już po tutejszej Szkole, to nawet szkoda czasu, bo tu jest ciekawiej.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 20 listopada 2024 09:55
20 listopada 2024 10:10

Nie do czytania to jest Jung albo Kierkegaard et reliqua ancymons.

;-)

zaloguj się by móc komentować



atelin @orjan 20 listopada 2024 10:09
20 listopada 2024 10:17

Ale przekartkować dla przypomnienia można. Zwłaszcza z filtrem SN.

zaloguj się by móc komentować

orjan @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 10:40

Piszesz: "... słupy modlitewne z wyobrażeniem bogini Asztarte, były w zasadzie wszędzie, w całej ziemi Kanaan. [...], a pod takimi słupami odbywał się rytualny nierząd."

A co nam wyjdzie, jeśli na ten obyczaj popatrzymy z punktu widzenia potrzeb prokreacji? Jest oto ziemia mlekiem i miodem płynąca, zatem potencjalnie zdolna wyżywić o wiele więcej ludzi. Tych zaś zawsze za mało, bo ziemi bronić trzeba, te budowle wznosić i tak dalej. Zwykle w takich sytuacjach pojawia się nadmiar populacji kobiet w stosunku do mężczyzn, których populacja nie starcza do intensywnej obsługi pożądanego wzrostu całej populacji.

Tu wtrącić należy, że niektórzy, odosobnieni mieszkańcy odosobnionych regionów raczej mało zorientowani w genetyce jako takiej, może i nadal przyjmują za pożyteczne oddawanie własnych kobiet przejezdnym mężczyznom. Ci, korzystając, albo nie, aprobując, czy z uczuciem zgrozy, zwykle widzą w tym przejaw obyczaju miejscowej gościnności, a może i tamtejszej religii. Drugostronnie jednak miejscowe populacje ubogacają się o potrzebne dla przetrwania nowe zestawy genów.

No to spójrzmy teraz wstecz na tę ciernistą pustynię, z której głodni mężczyźni przyglądają się tym dołem płynącym potokom mleka i miodu, tym uciechom ... A nawet jest tam komu w mordę dać!

Jak ktoś chciałby zobaczyć masę krytyczną, to atomistyka przy powyższym wysiada.

zaloguj się by móc komentować

orjan @atelin 20 listopada 2024 10:17
20 listopada 2024 10:41

Zaszczepionemu nie zaszkodzi. Opisz potem wrażenia.

zaloguj się by móc komentować


beczka @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 10:52

Jeszcze Mojżesza Majmonidesa nie było w planach, a już ktoś Grekom Aszarte podsunął, a potem Rzym, który podobno wziął kulturę od Greków, co teraz już nie jest takie pewne i filozofowie jeszcze do tego...

zaloguj się by móc komentować

grzegorz-ksiazek @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 11:09

Proszę spojrzeć poniżej, to zrzut ze strony książki Edwarda Lipińskiego (1930-2024). Urodzonego w Łodzi, profesora Biblistyki i Orientalistyki Katolickiego Uniwersytetu w Leuven. On nie ma nawet notki w Wiki po Polsku.
To jest jak młotem między oczy. Nawet jeśli to tylko wyjątek od reguły.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @orjan 20 listopada 2024 10:40
20 listopada 2024 11:10

Tak wyglądały te słupy modlitewne Asztarty w Izraelu. Kolekcja archeologiczna Muzeum w Hajfie.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 11:20

Jeszcze Cię wiele rzeczy zaskoczy negatywnie w związku z KUL-em i nie tylko tą uczelnią.

A propos iburzenia. W Biblii jest tylko jeden jedyny humorystycxny fragment. Ale taki, że zaesze gdy go czytam to śmieję się do łez. Oróż w Dziejach Apostolskich opisane jest oburzenie ludu efeskiego na św. Pawła. Przez dwie godziny w amfiteatrze wykrzykiwali "Wielka Diana Efeska". Po prostu komiczny amok. I tak sobie myślę, że dzisiaj te wszystkie demonstracje, marsze mają swój pierwowzór w tej scenie. 

Fascynaci nigdy się nie męczą. I to jest najgorsze. Interesuję się historią, ale to mnie często męczy. Może dlatego, że działam non-profit. .:). Brak motywacji. 

No i masz racje, że zwycięstwem bawłanów jest to, że ludzie nie mają świadomości od jakich okropnosci i upokorzeń zostali wyratoqani. Czasem tylko w obozach przypomną sobie ludzie to upokorzenie i okrucieństwo, a i tak potem tłymaczą to sobie jako czasową anomalię. Po prostu nie potrafią sobie wyobrazić, że można być niby na wolności, a mieć pernamentny gułag do x potęgi. I jeszcze za to płacić. Orwell przy bliskowschodniej starożytności to jakiś naiwny, zupełnie zielony młodzieniaszek. 

Dzięki Golgocie powracają tylko niektóre upiory, a i tak na czas ograniczony. 

A z zesraniem na rzadki, to pełna zgida. Piekło jest tak straszne, że ja go nie życzę nawet największym moim wrogom. No ale o tym przekonują się ludzie ZAWSZE po swojej śmierci ciała. Dla tych Terlikowskich piekło to taki "dżentelmen" klub, gdzievjest i owszem hierarchia i zasady i wprawdzie jest ciemno, jest duszno, ale są świeczki i ładne panie i da się żyć. Tak się zawsze rekrutuje alfonsów.

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @orjan 20 listopada 2024 10:40
20 listopada 2024 11:22

Tylko zapominasz, że wyefy wielożeństwo było. A nawet oprócz zon były nałożnice. Problemu nadmiaru kobiet więc nie było. To fikcyjny problem.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 20 listopada 2024 11:20
20 listopada 2024 11:44

I jeszcze różne tajemnice się tam odkrywa. KUL mnie już niczym nie zaskoczy. Myślę, że największym osiągnięciem tej uczelni jest wyprodukowanie prof. Bednaruka, co pisze książki o burdelach w Japonii i dostaje nagrody literackie w Lublinie

zaloguj się by móc komentować



orjan @OjciecDyrektor 20 listopada 2024 11:22
20 listopada 2024 11:47

Nałożnice nie decydowały czy, kiedy i z kim one ten, tego ... Od decydowania był właściciel. Jeśli posłał taką pod słup, to niby kto był właścicielem ewentualnego dziecka? Poza tym, oprócz nałożnic były też niewolnice. W tym należące do jakiejś świątyni. Już z tej puli można było jakieś słupy obstawić.

Żony, to co innego. Owszem, rodziły, ale dla ciągłości rodu, dziedziczenia, i tak dalej. Tu musiała być wyłączność. Niemniej, gdy pobyt takiej pod słupem miał uzasadnienie religijne, to pozostawało zapobieganie skutkom. Tu zaś ówcześni na pewno mieli sposoby zależnie od stadium biologicznego rozwoju skutków. Także poprzez kamieniowanie, czy przez ofiary składane ze skutków. 

Przepraszam za ewentualne dla kogoś bluźnierstwo, ale zamierzam tu tylko ostro uwypuklić problem na przykładzie. Właściwie, to skąd pochodziła pierwotna pewność, kto był ojcem Izaka? Po zejściu z ołtarza ofiarnego już była pewność. Pochodziła od Boga.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @orjan 20 listopada 2024 10:40
20 listopada 2024 11:49

Myślę, że nie było żadnej ciernistej pustyni. Tradycja wywodzi Abrahama z Ur chaldejskiego, a Mojżesz wyszedł z Egiptu. To prawda błąkali się przez 40 lat, ale żyli bardziej tradycją niż dniem dzisiejszym. Ta pustynia i panujące na niej okoliczności miały znaczenie trzeciorzędne. Pamięć o cywilizacji i wybraństwie była ważniejsza

zaloguj się by móc komentować

orjan @gabriel-maciejewski 20 listopada 2024 11:49
20 listopada 2024 11:56

Toteż pamięć o cywilizacji i misja wybraństwa zwyciężyły. Ale, jak sam słusznie podniosłeś, nigdy nie zwyciężyły do końca i coś z popędu i pokrewnych napędów ciagle się pętało i pęta.

zaloguj się by móc komentować

atelin @orjan 20 listopada 2024 11:56
20 listopada 2024 12:07

Każdy ma misję wybraństwa. Może oprócz Argentyńczyków... na przykład.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Paris 20 listopada 2024 08:56
20 listopada 2024 12:08

>Pewnie  to  ,,wina,,  mojego  nieoczytania,  ale  dzis  okazuje  sie  ono  dla  mnie  ATUTEM.

To jest BŁOGOSŁAWIEŃSTWO... żeby nie ulegać naciskom otoczenia i czytać każdą propagandowo-deprawacyjną ramotę ...

Odniosę się też do tego co koleżanka nawigatorka napisała przy okazji bramy Isztar ... Asztarte/Wenus bo raz, że pasuje ...

>Teraz  dopiero  zaczynam,  z  lekka,  rozumiec,  co  to  sie  wtedy  wyrabialo  w  tamtym  czasie,...  ten
>kult  Baala  przechodzi  moje  pojecie  i  jest  dla  mnie  przerazajaco-wstrzasajacy.

a dwa, że nie będzie się kolega GOSPODARZ irytował, że nas tu tylko nierząd rytualny nakręca :)

Zastanawia mnie, ale nie fascynuje, po co była rytualna prostytucja i to, że dzieci się rodziły ... może do kreacji super wojska, może ekstra usługi seksualne "segment premium", ...

Dziś i to też znamienne PLANNED PARENTHOOD, co za nazwa, największy operator aborci u Najlepszych Niemców pozyskuje z nienarodzonych dzieci to co napędza przemysł farmaceutyczny u bogobojnych protestanckich chrześcijan. 

A dlaczego? Sądzę, że nie chcą być w tyle, za Najlepszymi Niemcami z Azji, którzy na badania genetyczne, farmakologiczne i inne na komórkach macierzystych nie mają tak restrykcyjnych i rygorystycznie HUMANITARNYCH procedur.

zaloguj się by móc komentować

atelin @ArGut 20 listopada 2024 12:08
20 listopada 2024 12:27

"Zastanawia mnie, ale nie fascynuje, po co była rytualna prostytucja i to, że dzieci się rodziły ... może do kreacji super wojska, może ekstra usługi seksualne "segment premium", ...

W hitlerowie było to samo, ale używali niewolnic. Prostytutki były do innych celów.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 20 listopada 2024 10:01
20 listopada 2024 12:38

...  okazuje  sie,  ze...

...  jednak  i  ksiezy  utytulowanych  mamy  tepych  i  niedouczonych  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @ArGut 20 listopada 2024 12:08
20 listopada 2024 13:10

Tak,  juz  od  dluzszego  czasu...

...  czuje  i  wiem,  ze  Pan  Bog  mi  blogoslawi  !!!

 

Te  firme  PP  omijam  szerokim  lukiem,  wprost  jak  ZARAZE  jakas,...  a  co  do  reszty  komentarza  to  ABSOLUTNA  zgoda.  Z  miesiac  temu  bylam  na  takim,  super  exkluzywnym  spotkaniu,  spotkaniu  reklamujaco-polecajacym  wlasnie  to  ,,leczenie,,  komorkami  macierzystymi...

...  w  kazdym  badz  razie  Azjaci  szukaja  klientow  -  bogatych  klientow  -  na  swoje  produkty  w  Polsce.

 

I  tu  MALE  DZIECI  sa  niezwykle  ,,chodliwym  towarem,,...  cala  ta  ,,kuracja,,  to  po  prostu  GEHENNA.

zaloguj się by móc komentować

pajuch @atelin 20 listopada 2024 12:27
20 listopada 2024 14:21

A w "Innym świecie" mamy opisany ten proceder w wydaniu bolszewickim. W łagrach kobiety mogły po porodzie liczyć na pół roku odpoczynku od wyniszczającej pracy i większe racje żywnościowe.

zaloguj się by móc komentować

orjan @atelin 20 listopada 2024 12:27
20 listopada 2024 16:19

W takim razie, w tym temacie, po prostu już nie można uchylić się od pytania: skąd właściwie Żydzi wzięli inspirację, że przynależność religijna, plemienna, narodowa, itd. idzie po matce dziecka?

Czy w żydowskiej tradycji, w odniesieniu do ich samych, w ogóle funcjonowało pojęcie: bękart?

Ja jestem za słabo oczytany, więc nie wiem.

zaloguj się by móc komentować

stachu @orjan 20 listopada 2024 16:19
20 listopada 2024 16:46

Jest taki dowcip. "Koledzy wyśmiewali się z Icka, że wziął żonę, która urodziła dziecko, ale nie jego. Na to Icek odpowiada, że jak kupi krowę i krowa się ocieli, to czyje jest cielę?"

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @orjan 20 listopada 2024 16:19
20 listopada 2024 18:14

W Biblii dwa razy wystepuje słowo mamzer o tym mniej więcej znaczeniu: bękart, mieszaniec. "Nie wejdzie syn nieprawego łoża do zgromadzenia Pana, nawet w dziesiątym pokoleniu nie wejdzie do zgromadzenia Pana" (Pwt 23:2) i "A lud mieszany osiedli się w Aszdodzie" (Za 9:6). Biblia grecka uzywa w tym miejscu słowa nothos.

Dlaczego przynależność do ludu po matce jest domniemana, a po ojcu (z nieżydowskiej matki) wymaga dokonania konwersji? No cóż, "pater semper incertus". I nie jest to nawet po zydowsku. ;)

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @orjan 20 listopada 2024 10:40
20 listopada 2024 18:25

Tylko, że nierząd sakralny nie służył rozmnażaniu się. Żaden nierząd temu nie służy.

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @stachu 20 listopada 2024 16:46
20 listopada 2024 19:30

Praktyczne podejście.

zaloguj się by móc komentować

orjan @jan-niezbendny 20 listopada 2024 18:14
20 listopada 2024 19:58

No właśnie! Ale biorąc zagadnienie na praktyczną logikę, to cóż miało tu oznaczać nieprawe łoże? Łoże cudzołożne (por. 6-te przykazanie), ale przynajmniej z Żydem, czy łoże cudzołożne, ale aż z gojem, czy też w ogóle łoże cudzołożne bez względu z kim?

Skoro zaś mater semper certa est, to jeśli konkretna matka akurat była Żydówką, to - na logikę - jej syn musiał być Żydem bez względu na prawość łoża i na osobę biologicznego ojca i i to choćby ten biologiczny nie był mężem, lub był nawet gojem. Czy dobrze rozumiem? W takim razie, co w cytacie od Ciebie oznacza: wejście do zgromadzenia Pana? Przynależność do Żydów, czy do jakiejś wyższej kasty, np. kapłańskiej?

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @Kuldahrus 20 listopada 2024 18:25
20 listopada 2024 20:05

Mógł nie służyć, ale rozmnażanie mogło się zdarzać, a nierząd sakralny mógł być też wykorzystywany jak niejako przykrywka dla celów poniekąd niesakralnych.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 20:34

...

Przestrzeń zaś do czynienia dobra należy sobie wyrąbać siekierą.

...

a/z sobie zmieniłbym na siebie.

 

Przestrzeń to dla skrzydlatych.

z piór i błon

 

 

zaloguj się by móc komentować

MZ @gabriel-maciejewski
20 listopada 2024 20:55

"....oddzielono mitologię i kulturę Greków od jej bliskowschodnich źródeł..."

genialne spostrzeżenie...te  Pana teksty starotestamentowe i Piotera mitologiczne to ,no nie mam określenia...!!!

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @MarekBielany 20 listopada 2024 20:34
20 listopada 2024 21:12

Jak raźno się ... iść do domu z ulicy Boryszewskiej ?

mokotowski supeł z gordii.

 

UWAGA !

przy trasie łazienkowskiej (domki fińskie) było takie zejście ze skarpy.

Wypalana czerwona.

...

w latach to się rozpierdniczyło .

 

P.S.

To  dobrze , że po przecinając Boryszewską, jak Bałuckiego zobaczysz perszerona na Dolnej.

 

a Michał ...

nad dolną.

 

P.S.

lepsze te drzewie (staw odpuść) na skarpie.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @orjan 20 listopada 2024 19:58
20 listopada 2024 21:18

Cytat jest od Mojżesza. ;) Jak podaje Wikipedia, mamzer to pojęcie dość skomplikowane. Nie mam lepszego pomysłu jak tylko sprawdzić w najstarszym targumie i de facto najstarszej wersji Biblii, jaką dysponujemy, tj. w Septuagincie. Tu przepraszam, bo wydawało mi się, że po grecku powinno byc nothos, ale jednak nie. W Księdze Powtórzonego Prawa jest ek pornes, czyli "z nierządnicy", a u Zachariasza allogenes - "innego pochodzenia/rasy". Ciekawe, że nic z tego nie pasuje do halachy, jak ją referuje Wiki. I ze gorzej być mamzerem niż prozelitą, bo po konwersji jednak zostaje się pełnoprawnym żydem, podczas gdy za mamzarem nieczystość ciągnie się przez dziesięć pokoleń. Biez wodki (koniecznie koszernej) nie razbieriosz.

Kilka lub kilkanascie lat temu czytałem o przypadku, kiedy do żydowskiej szkoły społecznej (charter school) przyjęto dziecko żyda i konwertytki. Te charter school stanowią całkiem spory odsetek szkół angielskich i są przeważnie wyznaniowe, ale w odróżnieniu od szkół prywatnych nie pobierają czesnego, dostając pieniądze z kasy Królestwa. Otóż rodzice chłopca rozwiedli się i mama wróciła na łono kościoła anglikańskiego. Dzieciak został przy ojcu i religii, w której sie urodził. Niestety, w pewnym momencie dyrekcja kazała go zabrac, bo według nich przestał być żydem w momencie, kiedy żydówką przestała byc jego matka. Sprawa oparła sie o sąd, który uznał, że to bez sensu. Dyrekcja odwołała się do wyższej instancji, negując uprawnienie sądu powszechnego do orzekania w wewętrznych kwestiach religijnych, jednak apelację oddalono. Uznano, że pobierając kasę z państwowego budżetu szkoła podlega prawu państwowemu w każdej sprawie. Taka ciekawostka.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @orjan 20 listopada 2024 20:05
20 listopada 2024 21:37

A ja widzę podobieństwo tego nierządu sakralnego do demoralizacji w Sowietach, która tez byla propagowana z góry. Woraedzie nie wymuszano tego nierządu na każdym, ale wprowadzono takie upiorne watunki ekonomiczne, że większość ludzi przyjęla to jako coś normalnego w takich warunkach. A dziś w Rosji prostytucja i w ogóle rozwiązłośc seksualna jest taka, że i Wielomskim by nie pogardzili. Rozbicie więzi rodzinnych - to jest cel zaprowadzenia nierządu. Dzieki temu rozbiciu bardzo łatwo wykluczyć jakiekolwiek formy ZORGANIZOWANEGO oporu. A tylko taki opór był groźny dla komuniatów. Tylko takiego oporu się bali. Stąd za udział w organizacji od razu dostawało się dychę w łagrze, a w dokumentach literkę "T", co oznaczało trockistę. A trockista był gorzej traktowany, niż kontrrewolucjonista. W zasadzie to oznaczało wyrok śmierci..

Więc myślę, że sakralny nierząd też miał wykluczac ryzyko powstania zoorganizowanego oporu wśród ludności. Jak ktoś ma lepsze uzasadnienie tego nierządu, to słucham...

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @OjciecDyrektor 20 listopada 2024 21:37
20 listopada 2024 22:09

Nierząd sakralny, państwowy, czy jak go nazwać, służy łamaniu sumień po to, by człowiek był niewolnikiem drugiego człowieka, ale jeszcze bardziej i na zawsze - diabła.

Tylko człowiek o prawym sumieniu (tutaj żadna władza, poza Bożą, nie sięga), czyli wolny, służy Bogu, oddaje Mu cześć i miłuje Go, zdążając po wieczną nagrodę w niebie.

Pismo święte często mówi o dwóch drogach: droga grzechu prowadzi do piekła, droga miłości do Boga i bliźniego prowadzi do nieba.

Droga wolności, droga służby Bogu, droga zbawienia, odznacza się niesieniem krzyża aż do śmierci ciała. Krzyż przyjęty z wiarą przynosi człowiekowi zwycięstwo nad światem.

 

zaloguj się by móc komentować

sebom @jan-niezbendny 20 listopada 2024 21:18
20 listopada 2024 22:52

Czyli chłopiec szkołę ukończy, ale żydem raczej nie będzie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Trzy-Krainy 20 listopada 2024 22:09
20 listopada 2024 23:00

Potrzeba  bylo  takiego  komentarza,...

...  Bog  zaplac,

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 20 listopada 2024 11:49
20 listopada 2024 23:08

w hebrajuskim/aramejskim  pustynia i pustkowie są tozsame (określane takim samym słowerm). My kojarzymy pustynie z jakims bezwodnym obszarem zasypanym wydmami piaskowymi, a to były po prostu obszary niezamieszkałe (puste), analog: Dzike Pola w dolnym biegu Dniepru i Bohu. Dzikie, bo przez nikogo nieuprawiane.

Poza tym wówczas, np. w czasach Dawida czy wczesniej,  Mojżesza zapewne  panował tam inny klimat. A i  w przeciągu tysiacleci zmiany klimatu były wielokrotne.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda 20 listopada 2024 23:08
20 listopada 2024 23:22

Tak. Zgadza się, ale drzewa tam nie rosły. Były pastwiska dla owiec i bydła. Więc w takim "stepie" i tak wszystko było daleko widać. 

zaloguj się by móc komentować

orjan @jan-niezbendny 20 listopada 2024 21:18
20 listopada 2024 23:24

Wielkie dzięki. Ta ciekawostka mnie wręcz rozbawiła. W sumie chcieli załatwić chłopca wstecz działającym skutkiem czynu innej osoby. Pozakręcane to w przestrzeni aż wielowymiarowej. Tak jakby uważali, iż pierwotna konwersja matki na Żydówkę przez jej drugą konwersję odwrotną stała się (ta pierwsza) nieważna ex tunc. No, dla niej, to może i racja, ale po drodze powstały skutki nieodwracalne po stronie syna. Nie wiem, czy Żydzi podzielają ten bon-mot o tym, co się dzieje, kiedy Żyd się ochrzci? Otóż przybywa chrześcijan, ale wcale nie ubywa Żydów. A tu widać uznali, że jednak ubywa (ta matka) i to z przyległościami (ten syn). A ojciec? Bez znaczenia w sprawie.

Dzięki też za ten link do angielskiej wikipedii. Rozkminię to już jutro. Na razie moją uwagę przykuła cecha, że status mamzera nie zawiera przypadków dzieci urodzonych z niezamężnych matek. W takim razie to jest status materialnie inny, niż bękarta. Co najmniej węższy.

I tutaj powstaje kolejna zagadka. Mianowicie, czy jest w tym jakaś przesłanka, że może "niekomercyjnych" stosunków z niezamężnymi kobietami nie zaliczano do nierządu tego pod słupami? Ale, jeśli partnerem takiej był żonaty mężczyzna, to oboje co najmiej cudzołożyli. Strasznie to tam pogmatwane pod tymi słupami.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Trzy-Krainy 20 listopada 2024 22:09
21 listopada 2024 07:23

Łamanie sumien jest czynnością inicjacyjną przy przyjmowaniu lub kooptowaniu do środowisk patologicznych. Jest to podstawowa zasada.

zaloguj się by móc komentować


OjciecDyrektor @stanislaw-orda 21 listopada 2024 07:38
21 listopada 2024 07:42

Jak to? Opis chowu bydła i owiec z wymienianiem ilości jego są dośc liczne w Bibli. Nie czytałeś? Gdzieś one musiały się paść. Sam Dawid był pastuchem. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @stanislaw-orda 21 listopada 2024 07:38
21 listopada 2024 07:44

A drewbo sprowadzano z Libanu. O tym też Biblia mówi wiele razy. Gdyby byly lasy w Izraelu, to po co te wstawki o drewnie z Libanu?

zaloguj się by móc komentować

grzegorz-ksiazek @stanislaw-orda 20 listopada 2024 23:08
21 listopada 2024 08:04

Za Wiki: Edom
... Mojżesz i Izraelici dwukrotnie odwoływali się do wspólnego pochodzenia i prosili króla Edomu o przejście przez jego ziemię, wzdłuż "King's Highway", w drodze do Kanaanu, ale król odmówił zgody. W związku z tym obeszli kraj z powodu jego pokazu siły lub dlatego, że Bóg nakazał im to zrobić, zamiast prowadzić wojnę (Pwt 2: 4-6) także (Lb 20:14-21). Król Edomu nie zaatakował Izraelitów, choć był gotów stawić opór agresji. ...

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @OjciecDyrektor 21 listopada 2024 07:44
21 listopada 2024 08:38

Ktoś tu niedawno wspomniał Elizeusza, za którym niegrzeczne dzieci wołały "Łysku!", kiedy szwedł z Gilgal do Betel (oba miasta w Judzie):  "On zaś odwrócił się, spojrzał na nich i przeklął ich w imię Pańskie. Wówczas wypadły z lasu dwa niedźwiedzie i rozszarpały spośród nich czterdzieści dwoje dzieci" (2 Krl 2:24).

Bitwa pod Bet-Awen (trochę dalej na północ, bo w ziemi Benjamina, ale wciąż daleko od Libanu): "Tymczasem wszyscy ludzie udali się do lasu. Był zaś miód w tej okolicy. Ludzie weszli do lasu. Miód spływał, nikt jednak nie podniósł ręki swej do ust, gdyż bali się ludzie złożonej przysięgi" (1 Sm 14:25-26).

Dawid ucieka przed Saulem: "A prorok Gad doradzał Dawidowi: «Nie pozostawaj w tym miejscu niedostępnym, lecz udaj się do ziemi judzkiej!» Dawid więc poszedł i przybył do lasu Cheret" (1 Sm 22:5).

Bitwa pod Gat (północna Filistea, koło granicy z Judą): "Doszło do bitwy w lesie Efraima. [...] Stąd walka przeniosła się na całą okolicę, a las w tym dniu pochłonął więcej wojska niż miecz" (2 Sm 18:6-8).

To prawda, że karczowanie lasów rozpoczął już Jozue, ale dokończyć musieli dopiero Rzymianie. Józef Flawiusz pisze, że na 50 (chyba, dokładnie nie pamietam) stadiów od Jerozolimy nie pozostawili ani jednego drzewa. Czyli jednak wcześniej coś musiało tam rosnąć.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @jan-niezbendny 21 listopada 2024 08:38
21 listopada 2024 08:42

Ja o tym wspomniałem w tekście. Las był i było go całkiem sporo. No, ale nie był to las cedrowy ani sandałowy

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @qwerty 21 listopada 2024 07:23
21 listopada 2024 08:45

To jest konkret qwerty i naczelna zasada patologi,czyli łamanie sumień.W czasach nowożytnych ,po taką patologię sięgnął Marks i Engeles w swoich dziełach głoszonych,a komuniści czerpali "inspirację" z tego.Dla przykładu posłużono się stosunkami damsko-męskimi.

Kobieta powinna, według Engelsa, wystąpić  małżeństwa z jednym mężczyzną i przystąpić do „uniwersalnej prostytucji ze społecznością”.Czyli postulat zniesienia małżeństwa i Rodziny.I tak też w tym czasie ,zaczęło się masowe zabijanie życia ludzkiego w łonie matki na niespotykaną skalę w całej dotychczasowej historii ludzkości. A do nierządu bardzo krótka droga:czyli wszelkie niemoralne zachowania seksualne i takie czyny nierządne, gwałt, sodomia, pewne formy kazirodztwa, prostytucja.

I niestety "wyzwolenie" i łamanie sumień jest oficjalnie promowane przez Rządy pod przykrywką demokracji i wolności człowieka.Kilka dni temu @Szczodrocha zalinkował taki tekst:  https://independenttrader.pl/jak-zniszczyc-panstwo-bez-wystrzelenia-ani-jednego-pocisku/



 


 

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @gabriel-maciejewski 21 listopada 2024 08:42
21 listopada 2024 08:56

Ano tak. Dlatego cedry sprowadzano z Libanu. Niemniej jednak jeszcze w czasach powstania przeciw Rzymianom spotykało się większe skupiska drzew. Nie zacytuję dokładnie, bo musiałbym wertować papierową książkę, ale na pewno lasy rosły na górach wokół Jotapaty w Galilei, której obroną dowodził Józef Flawiusz.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @jan-niezbendny 21 listopada 2024 08:38
21 listopada 2024 09:44

w Judei lasy (potem takze krzewy) wycinano w celu  składania ofiar w światynnym rytuale całopalenia. Oraz  na szałasy dla pątników (święto Sukkot). Ale to  w wiele wieków po Mojżeszu i Jozuem.

Drewno z Libanu było używane dla celów budowlanych (domy, statki etc.)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @jan-niezbendny 21 listopada 2024 08:56
21 listopada 2024 09:49

N9 ale te miejsca kultu musiały być w jakiś sposób eksponowane, widocxne. Bo gdyby były ukryte w gęstym lesie, to chyba aż tak by nie raziły swą nachalnością. Poza tym.Biblia często mowi o gajach pogańskich, a gaj to nie las. Gaj to taki malutki las.

zaloguj się by móc komentować

PanTehu @OjciecDyrektor 21 listopada 2024 09:49
21 listopada 2024 10:22

A może to były takie gaje pogańskie z " e" zamiast "a " w środku. To by też wiele wyjaśniało:)

zaloguj się by móc komentować

jan-niezbendny @OjciecDyrektor 21 listopada 2024 09:49
21 listopada 2024 10:55

Te miejsca kultu zwane są wyżynami (bamah), przez co rozumie się wzgórze poza miastem, ale w jego pobliżu. Z natury rzeczy widoczne i często odwiedzane. W konkretnym kontekście bamah może również oznaczać samą "infrastrukturę" wyżyny, czyli ołtarz, aszery, stele itp. 

Walka z wyżynami i kapłanami wyżyn jest leitmotivem ksiąg Królewskich i Kronik, ale jeszcze za Samuela były to calkowicie uprawnione miejsca sprawowania kultu. Dopiero Dawid po zdobyciu Jerozolimy i przeniesieniu tam stolicy niepodzielonego jeszcze królestwa ustanowił wzgórze Moria jako jedyne miejsce czci Pana. Można powiedzieć: jedyną legalną wyżynę. Trudno było oczekiwać, że zostanie to przyjęte bez oporu, zwłaszcza w Samarii, gdzie od czasów Jozuego składano ofiary na górze Garizim i gdzie istniał (i przetrwał) konkurencyjny wobec Jerozolimy ośrodek. Co prawda judejscy kapłani mieli swoją teorię na temat pochodzenia i religijnej legitymacji Samarytan jako spadkobierców Izraela, ale to osobny temat. Nie zapominajmy, że kanon Pisma kształtował się w okresie powygnaniowym, kiedy powracający z Babilonu musieli jakoś ustosunkować się do tego, co zastali na miejscu.

zaloguj się by móc komentować

ddam @gabriel-maciejewski
21 listopada 2024 12:33

"Prawdziwe zło jest tak straszne..."

Niektórzy się tym napawają, opętanie na całego 

https://opoka.org.pl/News/Swiat/2024/20241120-curtis?

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @ddam 21 listopada 2024 12:33
21 listopada 2024 14:06

Zauważ, że w linkowanym artykule nie ma nic o tym, jakiej religii są ci oboje Boydowie. Jakiejś jednak być muszą, bo on odsyłał mordowane dzieci "do boga w dodatku samemu "modląc się" do tego boga, to jest do jakiegoś - żeby tu wiadomo co sparafrazować - boga, jak on Boyd, go rozumie. Do cudzego sobie boga raczej nie modliłby się. Może wystosowałby ultimatum.

PS.: Celowo piszę z małej litery, bo zanim dowiemy się któryż to jest ten, który dla Boyda jest, to wypada powstrzymać się z dużą literą. Przynajmniej tak chce ortografia języka polskiego jak ja ją rozumiem.

zaloguj się by móc komentować

ddam @orjan 21 listopada 2024 14:06
21 listopada 2024 16:28

Bo to żadna religia tych dwojga opętanych, to g.. ma nazwę szatan z małej litery

zaloguj się by móc komentować

orjan @gabriel-maciejewski
21 listopada 2024 20:23

Uważam dokładnie ta samo. Tyle tylko, że w tym linkowanym artykule brakuje mi takiego stanowiska redaktora Opoki. Jak on chce walczyć (bo chyba po to jest redaktorem) z opętaniem szatańskim? Tolerancyjną grzecznością dla innych tfu-wyznań?

To już chyba jakaś leniwa rutyna odwalania roboty.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować