-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O rytualnym charakterze pogadanek historycznych i roli państw neutralnych

Niewielu chyba zdaje sobie sprawę, że większość prac popularyzatorskich, które maja wzbudzić zainteresowanie ludzi historią, to wyczyny o charakterze rytualnym. Oznacza to iż nie mają one sensu poznawczego, ale służą temu, by utrwalać błędne schematy wyprodukowane przez kogoś w przeszłości, przeważnie ze złą wolą. Oparte są one na schemacie, który – w założeniu – ma im zapewnić przewagę, albowiem jest bezwzględnie atrakcyjny. To znaczy miał kiedyś taki być albowiem dziś jest już trywialny. Przypomnę, że żyjemy w czasach, kiedy porzucono myśl o tym, by cokolwiek poddawać procesowi sublimacji, dominuje proces wulgaryzowania, który objął wszystkie dziedziny przekazu. Od filmów porno do zawodów sportowych z udziałem transwestytów udających dziewczyny. Jak na tym tle można zainteresować kogoś historią, której bohaterami są jacyś młodzieńcy przeżywający przygody polityczno-erotyczne? Kogo to niby ma obejść? W sieci pełno jest nagrań, gdzie różni, przeważnie obarczeni sporą nadwagą i słabo dbający o wygląd młodzieńcy, usiłując „zarazić” słuchaczy i widzów swoimi obsesjami na temat historii. Nie rozumieją oni, że powinni zacząć od wizyty u fryzjera, wyciśnięciu wszystkich wągrów z twarzy i obcięciu paznokci, tak by jednak trochę wystawały ponad koniec palca, a nie wyglądały jak obgryzione. Dopiero potem można zacząć myśleć o aranżowaniu jakichś występów. No, ale trzeba by też pomyśleć o jakimś sformatowaniu treści. To bowiem, co jest dziś prezentowane zwykle nie odbiega do mielenia w kółko spostrzeżeń Cata-Mackiewicza, ewentualnie jego brata. W pogadankach tych jest miejsce na wszystko tylko nie na wyjaśnienie istotnych przyczyn kryzysów jakich doświadczyło nasze państwo w przeszłości. Są więc omawiane techniki gwałtu zbiorowego i takich samych egzekucji. Opowiada się tam o tym, jak ten i ów władca się prowadził i jakie głupstwa popełniał. Opisuje się różne okropności i horrenda, wychodząc z założenia, że to, w połączeniu z niechlujnym wyglądem prowadzącego zaowocuje wielką ilością lajków i subskrypcji. Tak się oczywiście nie dzieje, ale prowadzący te pogadanki nie szukają winy w sobie. Przeciwnie, przekonani są iż odbiorca, niewykształcony i ograniczony, nie rozumie jak głębokie i poważne treści oni przekazują. Nie chcę tu dalej szydzić, ale podkreślić jedynie, że tak zwane wzbudzanie zainteresowania historią, ma w Polsce wymiar rytualny i nie służy niczemu. Jest jednym z wielu falszywych kultów. Podobnie jak doraźna publicystyka polityczna polegająca na wróżeniu z fusów kiedy i gdzie wybuchnie III wojna światowa. Co ja w takim razie proponuję? Otóż na dziś mam szaradę do rozwiązania. Nie będę tu pisał dokładnie o co mi chodzi, bo zaraz jakiś popularyzator wpadnie na pomysł, że przecież można to zagospodarować skoro leży odłogiem i wskazać jako owoc swojej niezwykłej przenikliwości. Tak więc będą zagadki. Najpierw taka oto – do czego służą państwa neutralne? Nie musicie zgadywać bo to Wam akurat wyjaśnię. Chodzi o to, byście wskazali, jakie państwa neutralne doprowadziły do upadku i ruiny Rzeczpospolitą, a także jakie państwo pierwsze wprowadziło w życie formułę neutralności. Teraz wskazówki. Na początku XVII wieku jedno z państw europejskich uznało niepodległość innego państwa. To, które uznało prowadziło wojnę z innym krajem. Po uznaniu niepodległości tego pierwszego państwa, kraj z którym uznający prowadził ową wojnę wyraził natychmiast chęć zawarcia pokoju. Ten zaś miał być negocjowany przez przedstawicieli nowo powstałej republiki. Napisałem – republiki?! O wciórności! Miałem nie podpowiadać! Pokój ów negocjowali rzecz jasna jawni handlarze bronią i lobbyści przemysłu zbrojeniowego. Nie muszę dodawać, że reprezentowali oni państwo neutralne – ową nowo powstałą republikę. Do tego bowiem powołuje się państwa neutralne, by tam w spokoju można było testować nowe rodzaje broni. Pokój oczywiście zawarto, kraj który poprosił neutralnych handlarzy bronią o asekurowanie traktatu, natychmiast zwrócił się do nich o kredyt na kolejną wojnę z innym krajem, który owej republiki jeszcze nie uznał. Wydawało się dość oczywiste, że kredyt dostanie. Okazało się jednak, że nie. Lobbyści zbrojeniowi nie przyznali kredytu krajowi, który chciał natychmiast po zawarciu pokoju z uznającym republikę królestwem, roszczącym sobie również prawa do neutralności, zacząć przygotowania do nowej wojny. Ciekawe o co poszło? Może o to, że na terenie państwa, które miało być zaatakowane przez jedno wrogie mocarstwo wsparte kredytem z neutralnej republiki i sprzętem oraz zaciągami z roszczącego sobie pretensje do neutralności królestwa, położony był największy port, w którym koncentrował się cały handel Europy wschodniej? Można tego domniemywać, ale powodów mogło być jeszcze kilka. W roku 2014 dwa państwa zjednoczonej Europy świętowały okrągłą rocznicę wzajemnego porozumienia i wejścia na drogę neutralności. Obchody te przeszły zupełnie bez echa w krajach, z których jeden był ową neutralnością futrowany jak gęś kaszą, a drugi ponosił konsekwencje tegoż, wierząc jednocześnie, że jeden przynajmniej z tych dwóch krajów nie jest mu wrogi.

Można się bowiem łatwo domyślić, że choć odrzucono prośbę o kredyt w tym konkretnym roku, to już w dwie dekady później, przyznano go z tym samym przeznaczeniem – na wojnę. Wiele musiało się zmienić. Nie wiemy jednak dokładnie co takiego, albowiem to nie interesuje popularyzatorów historii, a poważni profesorowie też chyba o tych sprawach nie piszą. Nie są to dla nikogo rzeczy ciekawe i pociągające, albowiem nie podnoszą w żaden sposób zainteresowania ich osobami. A pewnie też są na tyle złożone, że raczej mało kto jest w stanie wyłożyć je w sposób sensowny. Ja też tego nie zrobiłem, no, ale uczyniłem to celowo i z premedytacją. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i będziecie się dobrze bawić zgadując kto był kim i jaką rolę pełnił.

Historia jest ponoć nauką, a nie zbiorem kultowych formuł, które należy wypowiadać ze stosownym namaszczeniem i odpowiednią modulacją głosu. Dołóżmy więc do tej nauki parę cegiełek. Spróbujmy wyprodukować nowe schematy, które pozwolą nam na budowanie interesujących narracji, bez uciekania się do prymitywnych chwytów, powtórzeń wydumanych koncepcji, nie istniejących nigdy i nigdzie poza głowami ich autorów. Ja zabieram się za ostatni tekst do nawigatora, który ma już miesiąc obsuwy. Potem zaraz biorę się za następny, który mam nadzieję będzie absolutną rewelacją.



tagi: polityka  historia  popularyzacja  rytuał  zainteresowanie  państwa neutralne 

gabriel-maciejewski
11 stycznia 2022 08:05
8     2006    18 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ThePazzo @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2022 09:29

Klap Klap Klap !!!

100/100

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2022 09:47

Obstawiam Niderlandy, Hiszpanię i Anglię. 

zaloguj się by móc komentować


Paris @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2022 10:08

Szwecja  i  Szwajcaria.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2022 10:15

Kraje o których mowa to Niderlandy, Hiszpania, Szwecja i RON.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2022 10:22

Każda produkcja musi znaleźć rynek zbytu. Produkcja kredytu także. Jeżeli nie ma rynku zbytu to trzeba go... "wykreować"...

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @mniszysko 11 stycznia 2022 10:15
11 stycznia 2022 10:42

Niderlandy, Szwecja, RON i Moskwa

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
11 stycznia 2022 10:48

Jesli chodzi o historie i "prace popularyzatorskie" to jest znacznie gorzej, bo biora w tym udzial ludzie, ktorzy trzymaja stery w rekach, a nie przyszczate mlodzience przed kamerka internetowa. Skrobie na ten temat i za jakis czas wrzuce.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować