-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O przestrzeniach otwartych i zamkniętych

Jestem nieustająco pod wrażeniem rozmowy z Markiem Budziszem, którą nagraliśmy z Michałem w piątek. Jeszcze trochę na nią musicie poczekać, a ja zanim przejdę do omówienia kolejnych jej szczegółów przypomnę tylko, że jedynie do jutra można kupować prenumeratę kwartalnika Szkoła nawigatorów. Potem prenumerata zostanie wycofana do końca roku i wznowiona w wyższej niż teraz cenie.

Teraz do rzeczy. Powiedział mi Marek Budzisz, autor książki Koniec rosyjskiej Ameryki, dwie rzeczy niezwykłe. Jedną niby znaną, ale drugą mniej. Pierwsza dotyczy postrzegania przez Rosjan ich imperium. Dla nich to nie jest podbój, ale misja, w dodatku kosztowna, bo z wyników ekonomicznych wychodzi im, że do takich terenów jak Królestwo Polskie zawsze dokładali. Ten sposób myślenia przeniósł się potem na demoludy i komuniści, podobnie jak elity carskie twierdzili, że dopłacają do utrzymania krajów Europy wschodniej. I to wychodziło im na papierze, w wyliczeniach. Nie pogłębialiśmy tego tematu, bo w końcu rozmowa była o Ameryce, ale sądzę, że Rosjanie nie rozumieją jednej podstawowej kwestii – ich kraj jest gwarantem taniej produkcji na dużych obszarach, pieniądze zaś, które przesuwają tam, gdzie odbywa się produkcja mają na celu jej intensyfikowanie oraz zapewnienie dobrego transportu produkcji do krajów docelowych, spośród których Rosja rdzenna nie jest bynajmniej na pierwszym miejscu. Redaktor Budzisz pewnie by się z tym nie zgodził, tak jak i wielokrotnie oponował przeciwko moim pomysłom w tej rozmowie, ale ja mam swoje głupie upory. Trzeba by policzyć fabryki w Rosji i Królestwie i zrobić jakieś dokładniejsze i pogłębione badania, bo sądzę, że same wyniki finansowe to za mało. Kraj rolniczy i pozbawiony dużych portów, nawet jeśli dokłada do obszarów peryferyjnych to z pewnością nie w swoim interesie. Elity tego kraju mogą tak myśleć i mieć pretensje do ludów zamieszkujących peryferia, ale to już tylko świadczy o pogubieniu tych elit. Ono zaś bierze się ze źle rozpoznanych priorytetów politycznych, które są po prostu podsuwane i nieustająco uatrakcyjniane na różne sposoby. I teraz ważna rzecz, Marek Budzisz powiedział, a my tego nie rozumiemy i uporczywie nie chcemy zrozumieć, że polityka rosyjska jest tradycyjnie polityką elitarną. To jest zapisane w testamentach politycznych. A skoro tak, to elity Rosyjskie prowadzą ją w całkowitym oderwaniu od ludu, nawet ludu rozumianego w sposób hierarchiczny. To znaczy z wliczeniem w lud warstw najbogatszych i teoretycznie wpływowych. To jest pułapka moim zdaniem, pytanie czy zrozumiała dla tych rosyjskich elit? Tak to już bowiem jest, że wąska bardzo grupa osób, dysponująca władzą i pieniędzmi, a także pełna lekceważenia dla poddanych jest niesłychanie łatwa do zdeprawowania. No, a potem do likwidacji, co w historii Rosji było do okazania kilka razy. No, ale my dziś nie będziemy mówić o tragediach jakie nasz wielki sąsiad przeżywał w dziejach, ale o tym, jak działa zaproponowana przez niego metoda polityczna. Otóż działa trochę i tylko w pewnych zakresach. Tych zaś nie wyznaczają elity rosyjskie. One się w nie wpasowują, z głębokim przekonaniem o pełnej samodzielności myślenia i decyzji. Pewność tę daje im rzecz jasna owo oderwanie się od ludu i jego problemów. To charakterystyczne uwznioślenie. Elity rosyjskie prowadzą politykę w przestrzeniach zamkniętych. Tak możemy powiedzieć. A co z polityką polską i metodami jej prowadzenia? Polityka polska, w odróżnieniu od rosyjskiej, o czym pisałem wczoraj, nie jest przedmiotem studiów. Nie ma mowy, żeby jakiś badacz sięgnął do dokumentów, że o przykładach nie wspomnę, wcześniejszych niż XIX wieczne, a te wiążą się wiadomo z czym – z brakiem niepodległości. Tak naprawdę więc do rozważań uznawanych za poważne, a więc nie „bajeczne” i pochodzące z czasów króla Ćwieczka, pozostają tylko lata odzyskiwania niepodległości i późniejsze. Sami wiecie co na tych przykładach i konstruowanych w oparciu o nie modelach można uzyskać – wielkie G. Terror publicystyczny jest jednak tak duży, że nikt nie próbuje nawet przywoływać innych przykładów. Inna sprawa, że nikt nie wiedziałby jak to zrobić i co z czym porównać, a tak zawsze można zestawić Piłsudskiego z Dmowskim i gra gitara. To jest metoda hańbiąca i ja rozmawiając z Markiem Budziszem złapałem się na tym, że zazdroszczę Rosjanom. No, ale idźmy dalej, jeśli porzucimy te współczesne niby przykłady, czyli rządy utajnionych klik robione rękami gangsterów z organizacji jawnie przestępczych choć legalnych, przyjdzie nam stwierdzić, że polityka polska nie była polityką elit, choć na taką wyglądała. Była to polityka przestrzeni otwartych i dyskusji otwartej. Oczywiście i jeden i drugi schemat ma swoje wady i jest dość łatwy do penetracji. Każdy na swój sposób, ale zarówno wrogowie Polski, jak i cesarstwa dokładnie owe sposoby przećwiczyli. Jak tutaj przyjęliśmy Polska nie upadła poprzez samowolę i pijaństwo szlachty, ale z innego powodu. Jakiego? No takiego, że ktoś wprowadził modyfikacje otwartej, polskiej polityki polegającą na tym, że się ją podzieliło na przestrzenie zamknięte i w tych przestrzeniach coś się ustalało, na przykład kształt reform. Jak wiemy ustalać można w nieskończoność i z różnym skutkiem. W tym czasie przeciwnik niczego nie będzie ustalał, ale zajmie się werbunkiem armii, gromadzeniem budżetów, a także przekupywaniem członków poszczególnych komisji, tak jak to wcześniej ćwiczył w Rosji przez długie lata. To jest sposób deprawacji polegający na wmówieniu grupie osób, że mogą wzmocnić tak zwaną władzę centralną. Z Rosją postępuje się inaczej, tam się z kolei przez długie dziesięciolecia wmawiało elitom, że tylko osłabienie, wręcz likwidacja władzy centralnej, spowoduje nastanie raju na ziemi. I elity rosyjskie w to wierzyły. To jest uproszczony schemat, ale musi Wam taki wystarczyć, bo mam swoje ograniczenia, jak każdy. I teraz – gdzie jest sukces i jak do niego dojść. A przede wszystkim jak się nie dać złamać? Sukces zaczyna się od stworzenia przestrzeni wymiany informacji, przestrzeń musi być duża, a informacja musi mieć charakter hermetyczny. I RP tworzyła taką przestrzeń, a zamieszkujący ją naród szlachecki, nawet jeśli był spenetrowanych przez pruskich agentów, był organizacją hermetyczną, do której nie miał wstępu byle kto. Z grubsza chodzi o to, by elity demonstrowały swoje otwarcie na wszystkich i każdego, ta zaś grupa, która znajduje się pod nimi ma tworzyć blok, w dodatku blok wewnętrznie dynamiczny, który żyje swoimi sprawami i ma swój język służący do wewnętrznej komunikacji. To jest, mniemam, jeden z elementów polskiej tradycji politycznej, zapisanej w zapomnianych i nie oglądanych przez nikogo testamentach. Do sukcesu potrzebne są jeszcze inne rzeczy, ale ja skupię się tylko na jednej. Jest absolutną koniecznością, aby w ośrodkach zagranicznych znajdowały się zwarte przedstawicielstwa narodu reprezentujące charakterystyczny dla tegoż narodu sposób komunikacji, a także by były one niezależne od lokalnych elit i od elit krajowych, które są narażone na tysiączne naciski z różnych stron, a nie posiadając zwornika w postaci wiary, czy króla skazane w zasadzie na stałe uleganie manipulacjom.

Teraz przejdźmy do konkretów. Jaką politykę prowadzi dziś PiS wobec nas? Jest to w istocie polityka rosyjska, tylko, że robiona jeszcze gorzej niż w Rosji. To jest polityka przestrzeni zamkniętych, do których nie ma wstępu nikt, ci zaś, którzy z tych pokoików wychodzą, nie dysponując żadną legitymacją wobec wyborców, narodu, czy jak tam to nazwiecie, usiłują narzucać im swoją wolę. Nie ma przy tym pewności czy ta wola, jest rzeczywiście ich. Posługują się przy tym narzucaniu argumentami niesłychanie nieskutecznymi, spośród których na plan pierwszy wysuwa się oskarżanie o agenturalność wobec Rosji.

Przy tym wszystkim, tradycyjna, polska, wolna przestrzeń do dyskusji nie została zamknięta i unieważniona, ale żyje w najlepsze. Nie ma w niej żadnej hierarchii, bo instytucje takie jak uniwersytet zostały z tej przestrzeni wycofane, stoją na bocznicy i sapią, jak lokomotywy przeznaczone na złom. Tak więc każdy, kto lada jaką partię zebrać w niej potrafi….itp, itd. Mamy więc całe rzesze mędrców i politycznych wizjonerów, którzy nie mając ani na pół paznokcia wiedzy do roztrząsania różnych problemów, czynią to w najlepsze i gromadzą wokół siebie ogłupiałych ludzi. Nie możemy się w to bawić, bo degradacja tych grupek i kupek będzie postępować. Musimy szukać sojuszników na tym odstawionym na bocznię uniwersytecie, a jeśli nikt tam z nami nie będzie chciał gadać, trudno. I tak sobie poradzimy. Poradzimy sobie modyfikując dobre i te trochę słabsze wzory. Królewska komisja już działa, teraz pora...nie zgadniecie na co. Nie możemy działać w otwartej przestrzeni, bo ona jest najeżona pułapkami, a jej otwartość ma charakter półotwartego aresztu dla alimenciarzy i jeden rzut oka na pokazujące się na YT filmy wystarczy, by to stwierdzić. Musimy tworzyć przestrzenie zamknięte i zapraszać do nich ludzi, którzy mają coś do powiedzenia, a także takich, którzy mogą skorzystać w wymierny sposób na tych naszych przestrzeniach. Jeśli oczywiście wyrażą taką chęć. Przymusu nie ma. Mamy więc już dwa narzędzia komisję i seminaria. Na te seminaria będę wpuszczał ściśle wyselekcjonowane osoby, a pierwsze z nich zorganizujemy myślę na jesieni. Wszystko będzie oczywiście nagrywane i pokazywane na www.prawygornyrog.pl Ich jakość i siła zależeć będą niestety nie tylko ode mnie, ale także od gości, których uda się tam zaprosić. Ktoś może powiedzieć, że takie rzeczy robią już wszystkie żyjące z grantów instytuty i fundacje. No tak, ale one tam nie wpuszczają narodu w rozumieniu polskiej tradycji politycznej i niczego nie produkują w sensie treści. My zaś robimy to drugie, a teraz spróbujemy zrobić to pierwsze. Myślę, że dwa takie seminaria w ciągu roku zupełnie wystarczą.

 

Jeszcze raz zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl gdzie od wczoraj wisi moja rozmowa z profesorem Grzegorzem Kucharczykiem.



tagi: polityka  polska  rosja  naród  elity 

gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 09:39
28     3151    19 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

parasolnikov @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 09:49

Mam nadzieje że na takiej jesieni w Listopadzie :)
 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 09:50

Raczej tak, zorganizowanie tego nie będzie proste

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 10:54

To zależy od gwiazd takiego seminarium. Widzę mnóstwo ukrytych przeszkód, ale mam nadzieję je pokonać

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 10:57

Nie wiem, kto komu czyta w myślach, ale za mną to seminarium - od jakiegoś miesiąca - chodziło mi po głowie. Tak sobie myślałem: czy nie byłoby dobrze coś takiego zrealizować? W każdym bądź razie wpisuję to do moich intencji modlitewnych.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 10:58

Rosjanom nie należy zazdrościć, szczególnie po wczorajszym ;) Dobrze, że teraz do obozu pracy za coś takiego nie wysyłają…..

Trzeba samemu zakasać rękawy, co Gospodarz niniejszym czyni wyciągając takich ludzi, książki i włączając 3 bieg seminaryjny. Tak trzymać.

Jaką politykę prowadzi dziś PiS wobec nas? Jest to w istocie polityka rosyjska, tylko, że robiona jeszcze gorzej niż w Rosji. To jest polityka przestrzeni zamkniętych, do których nie ma wstępu nikt, ci zaś, którzy z tych pokoików wychodzą, nie dysponując żadną legitymacją wobec wyborców, narodu, czy jak tam to nazwiecie, usiłują narzucać im swoją wolę. Nie ma przy tym pewności czy ta wola, jest rzeczywiście ich. Posługują się przy tym narzucaniu argumentami niesłychanie nieskutecznymi, spośród których na plan pierwszy wysuwa się oskarżanie o agenturalność wobec Rosji.

Własnej woli i rozumu rządzących ani widu, ani słychu. Ale rzucenie haseł USA/ekspert/ oil&gas, a ostatnio startupy/Izrael, od razu bezrozumnie otwiera wszystkie zakamarki ministerstw i czort wie jeszcze jakich przestrzeni, zamkniętych dla „ruskich agentów”. Niedawno przecież zupełnie wymyślony ekspert od energetyki i bezpieczeństwa, niejaki Niewiechowicz, który objawił się na twitterze, otrzymywał całkiem poufne materiały na maila z tychże właśnie instytucji.

zaloguj się by móc komentować

Draniu @valser 8 lipca 2018 10:04
8 lipca 2018 11:01

Coryllusowi zalezy na bardzo wysokim poziomie seminariow.. To nie maja byc pogaduchy, jak to mialo miejsce w Centrum Edukacji Powisle na temat mitow dotyczacych sanacji, choc ta konferencja miala swoja wartosc dodatnia.. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 11:57

Wbrew pozorom trudniejsze...przy okazji wyjaśnię. 

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 12:11

[...] sądzę, że Rosjanie nie rozumieją jednej podstawowej kwestii – ich kraj jest gwarantem taniej produkcji na dużych obszarach, pieniądze zaś, które przesuwają tam, gdzie odbywa się produkcja mają na celu jej intensyfikowanie oraz zapewnienie dobrego transportu produkcji do krajów docelowych, spośród których Rosja rdzenna nie jest bynajmniej na pierwszym miejscu. Redaktor Budzisz pewnie by się z tym nie zgodził, tak jak i wielokrotnie oponował przeciwko moim pomysłom w tej rozmowie, ale ja mam swoje głupie upory. Trzeba by policzyć fabryki w Rosji i Królestwie i zrobić jakieś dokładniejsze i pogłębione badania, bo sądzę, że same wyniki finansowe to za mało. Kraj rolniczy i pozbawiony dużych portów, nawet jeśli dokłada do obszarów peryferyjnych to z pewnością nie w swoim interesie.

W Polsce na przełomie XIX i XX wieku zbudowano jedną z najnowocześniejszych central trelefonicznych na świecie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Towarzystwo_Akcyjne_Telefon%C3%B3w_%E2%80%9ECedergren%E2%80%9D

Po wygaśnięciu 20-letniej koncesji amerykańskiej spółki Bell International Company, w listopadzie 1901 otrzymało od rządu rosyjskiego na 18 lat koncesję na rozbudowę i eksploatację sieci telefonicznej w Warszawie[1]. Odkupiło od Bella sieć wraz z infrastrukturą przy ul. Próżnej 10, gdzie działało do 1904, tj. do zakończenia budowy nowej centrali telefonicznej przy ul. Zielnej 37. W 1908 zakończono budowę sąsiadującego z pierwszym budynkiem gmachu pod nr 39, znanego później jako PAST-a[1].

Pierwszy kabel transatlantycki:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Transatlantycki_kabel_telegraficzny

Warto zwrocić uwagę na okres budowy - to są lata począwszy od roku1857.

Po co są telefony w biznesie, to każdy wie, a przynajmniej powinien. Potwierdzałoby to intuicje i "głupie upory" Autora, iż Polska była interfejsem do kontaktu świata zewnętrznego z Rosją - celem eksploatacji kraju o taniej produkcji na dużych obszarach. O roli taniej produkcji na dużych obszarach, w szczególności produkcji rolnej, ale nie tylko - można dowiedzieć się np. z filmów kowbojskich - w nich ciągle, niemal obsesyjnie występuje bydło i rolnicze zagospodarowanie ziemi. Rola tej produkcji obecnie też jest nie do pogardzenia - skoro Trumpowi grożą wprowadzeniem ceł odwetowych - właśnie na produkty rolne. Nie grożą tym, że wstrzymają zakupy promów kosmicznych - a przysłowiowych kartofli w postaci czystej lub przetworzonej.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 13:14

Moje pierwsze wrażenie: najważniejszy tekst roku a może i najważniejszy tekst ostatnich lat. Bardzo klarownie wyrysowany schemat tego "gdzie się znajdujemy" politycznie jako Naród. Warto przeczytać drugi i trzeci raz. 

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @gabriel-maciejewski 8 lipca 2018 11:57
8 lipca 2018 13:55

Trudniejsze. Choćby dlatego, że wartościowi prelegenci będą mieli liczne opory.

zaloguj się by móc komentować

eska @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 15:44

Polityka przestrzeni otwartych - uff, nareszcie to wybrzmialo...

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @korekus 8 lipca 2018 17:27
8 lipca 2018 17:43

Ale co? Szok zbyt mocny? Trzeba cucić? 

Chyba był jakiś ale wyemigrował. Raczej chyba nie na zmywak.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @korekus 8 lipca 2018 17:27
8 lipca 2018 18:37

Lekarze nie udzielają porad przez internet. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 20:04

Wieczór już na szczęście...Niedziela a ja od rana negocjuję z autorami i omawiam projekty...całkiem nowe i zaskakujące. Chyba będzie nowa seria. Oby....Trzeba z tego tytułu iść do spowiedzi? Jak myślicie?

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @valser 8 lipca 2018 18:10
8 lipca 2018 20:07

Piotrze! Czemu zadajesz tak naiwne pytanie?

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 8 lipca 2018 20:04
8 lipca 2018 20:08

To zajęcia konieczne, więc chyba nie.

Jestem ciekawy co to za nowe projekty.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
8 lipca 2018 20:14

Na razie to tajemnica, poczekajmy do września

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @valser 8 lipca 2018 18:10
8 lipca 2018 20:18

.... chociaż padało i było ślisko.

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @gabriel-maciejewski 8 lipca 2018 20:04
8 lipca 2018 21:07

Na pracę intelektualną jest dyspensa. Tak mi powiedział nasz duszpasterz akademicki i to starej daty, dawno temu jeszcze w latach 90, jak się zapytałem go o pisanie artykułów w niedzielę. W końcu co to za pieniądze, a narobić się trzeba po pachy. 

zaloguj się by móc komentować

onyx @korekus 8 lipca 2018 17:27
8 lipca 2018 21:08

Ale tak konkretnie to czego w tym akapicie nie rozumiesz?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @krzysztof-osiejuk 8 lipca 2018 20:07
8 lipca 2018 21:10

No właśnie. Napisał przecież czarno na białym. Przyszedł tu bo szuka lekarza. No niestety, przykro nam, nie dysponujemy.

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @gabriel-maciejewski 8 lipca 2018 21:21
8 lipca 2018 22:06

A to przepraszam. Zmienia to postać, że tak powiem, rzeczy. Niezwłocznie należy skontaktować się z dr dusznym Leonardem Cohenem.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @valser 8 lipca 2018 21:57
9 lipca 2018 00:54

:)

Albo ma Pan nadzieję na jakieś opamiętanie po zadaniu pytania. To się nazywa dobroduszność.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Magazynier 8 lipca 2018 21:07
9 lipca 2018 06:54

Nie wiem, czy tak jest. Ale wiem z doświadczenia, że na ogół z pracy w niedzielę nie ma większego pożytku, chyba że jest to praca konieczna (czyli taka której nie dało się zrobić wcześniej, ani nie da się odłożyć na później). Z drugiej strony, co sprawia przyjemność nie jest pracą, tylko hobby ;)

Najlepiej wyjaśnić w konfesjonale, bo to dla duszy najzdrowiej. 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @valser 9 lipca 2018 06:26
9 lipca 2018 10:12

>zlozyc bron i podac sie do dymisji.

Nie wierzę w to zdanie.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować