-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O prawdzie i degeneratach albo czym Astrid Lindgren różni się od Olgi Tokarczuk

Celem wszelkiej sztuki jest zawłaszczenie i stymulowanie emocji pojedynczego człowieka, który pozostaje w indywidualnej relacji z tą całą sztuką. Emocji, a nie rozumu, bo rozum chadza własnymi drogami i zdarza się, że najwięksi mądrale nie nadążają za pomysłami jakiegoś głupiego Jasia. Z emocjami jest inaczej. Przede wszystkim muszą być autentyczne, bo wtedy ich kontrola daje rzeczywistą władzę. Pytanie czy w grupie społecznej, w kulturze – nieważne czy patologiczne, czy biurokratycznej czy generatywnej – istnieją autentyczne emocje. W pewnym wieku na pewno. Potem wszystko może się zepsuć, ale jeśli trafi się do serc dzieci, które mają od 7 do 12 lat, wtedy wygra się wszystko. Bo dzieci te zostaną kiedyś rodzicami i będą chciały by ich potomstwo przeżywało z równą intensywnością emocje towarzyszące dorastaniu. To zaś jest niemożliwe bez literatury. Ta bowiem daje poczucie wspólnoty i wybraństwa. Nie daje tego film, co warto podkreślić, ani tym bardziej gra, która absorbowana jest przez dzieci w innym zupełnie wieku.

Emocje dzieci wszędzie są identyczne i identyczne są ich pragnienia, bez litości dewastowane przez dorosłych, którzy – o ile im się tego nie nakaże – dzieci nienawidzą i chcą, by jak najprędzej stały się takie, jak oni.

Sytuacja ta została dawno temu odwrócona przez szwedzką pisarkę Astrid Lindgren, która napisała książkę „Dzieci z Bullerbyn” czytaną przez wszystkich. Nie wiem czy od razu, czy trochę później, książka ta i jej autorka, stały się dobrem narodowym Szwedów, towarem eksportowym i systemem komunikacji dla wszystkich, którzy mieli jakieś dzieciństwo. Nawet najnędzniejsze, ale takie, że choć jeden lub dwa razy mogli się uśmiechnąć. To już wystarczyło.

Jak pamiętamy Astrid Lindgren zmarła w wieku 94 lat, a państwo wyprawiło jej królewski pogrzeb. Nie mogło być inaczej, albowiem była to prawdziwa królowa, która w dodatku zawładnęła światem. W dodatku tym najważniejszym – światem dzieci.

Wszystkie dzieci, czytając jej książki, stawały się natychmiast kimś innym, kimś znacznie lepszym, choć ich sytuacja nie zmieniała się wcale. Mogły jednak utożsamić się z bohaterami, małymi Szwedami ze wsi, którzy mieli takie same przygody, jak oni. Lub prawie takie same. Bo mama Lisy nie kazała jej przenosić kotła z wrzątkiem, jak matka jednej mojej koleżanki, co skończyło się ciężkim poparzeniem. Chłopcy z Bullerbyn nie musieli całymi dniami rąbać drewna. No i żadne z dzieci nie było molestowane. To miało wielkie znaczenie, bo czytając tę książkę, każdy czuł się awansowany. I każdy wiedział, że w jego życiu też mogą się zdarzyć różne niezwykłości.

Książka ta była miała też jedną ważną funkcję – była hołdem złożonym dawnej Szwecji, generatywnej wspólnocie, zbudowanej na wiarze heretyckiej co prawda, ale porządkującej świat. Okay, było w tym trochę idealizmu, bo Astrid Lingren nie pokazała wszystkich patologii życia w Szwecji między wojnami. A te były straszliwe. No, ale też napisała swoją książkę, po to, by Szwedów, którzy byli wówczas ludźmi strasznymi, nieco uczłowieczyć.

Mechanizm ten, zagospodarowujący emocje dzieci w okresie dla kształtowania się osobowości kluczowym, został wykorzystany nie raz i nie dwa, przez inne niż Szwecja organizacje. Najbardziej spektakularnym przykładem jest oczywiście Harry Potter, w którego promocji, świadomie bądź nie, wzięły udział media całego świata. To zaś świadczy o tym, że nie tylko mechanizm zawłaszczający emocje czytelnika został dobrze rozpoznany, ale także inne sprężyny nakręcające życie mediów.

Teraz chciałbym wyraźnie napisać w jakim celu wznawiano i kolportowano obydwie książki i dlaczego wykorzystano w maksymalnym stopniu ich moc. Celem była ekspansja. Bo literatura jest także narzędziem podboju. Ekspansja czyli stworzenie dla istot kulturowo obcych płaszczyzny porozumienia i komunikacji, poza którą nie będą one mogły wyjść przez długi czas. Nawet jeśli uświadomią sobie, że ta komunikacja została im podsunięta, przez niekoniecznie przyjazną organizację.

I teraz patrzcie, autorka Harry’ego Pottera, jest dziś ciągana po sądach, bo nie zauważyła, że w czasie kiedy jej książki pracowały na rzecz Korony, zmienił się paradygmat działania i polityka kraju, którego dobro leżało i leży jej na sercu. Korona buduje już inną płaszczyznę komunikacji, dla innych istot, które w rozumieniu świata nie posługują się literaturą i dziecięcymi emocjami. A czym się posługują? Rytuałem. I Korona gotowa jest dziś naśladować najbardziej nienawistne chrześcijanom wszelkich destynacji rytuały, byle dokonać podboju na skalę do tej pory niespotykaną. Myślę, że król Karol III, albo jego następca, ogłosi się kalifem. Skoro Wiktoria mogła zostać cesarzową Indii? Cóż to jest za problem. Wobec tych wyzwań książki poszły w kąt.

Na razie, bo nie pójdą one w odstawkę nigdy. Tak może się wydawać jakimś zaczadzonym bucom, albo zbierającym punkty za publikacje w sieci doktorantom.

Teraz pora na pytanie, czy w Polsce kiedykolwiek ktoś przedsięwziął  podobną inicjatywę – świadomie, wykorzystując talenty literackie, dokonał podboju świata? No nie. Niczego takiego nie było. Dlatego, że w przeciwieństwie do Szwedów i Anglików Polacy mają wyraźnie ustawione kryteria sukcesu literackiego. Jest nim nagroda Nobla. Nie każdy rozumie na czym polega różnica w ocenie tego sukcesu, choć widać ją na pierwszy rzut oka. Lindgren i Rowling pracowały na rzecz własnego kraju i własnej kultury. Jedna na rzecz szwedzkiej kultury generatywnej, druga na rzecz brytyjskiej kultury biurokratyczno-patologicznej. Laureaci nagrody Nobla pracują na rzecz tych, którzy im tego Nobla załatwili. Nikt bowiem nie ma chyba wątpliwości, jaki jest mechanizm wręczania tej nagrody. Ostatnim Polakiem, który w miarę uczciwie pozyskał noblowskie aktywa był Henryk Sienkiewicz. O Reymoncie już się tego powiedzieć nie da, a o reszcie szkoda w ogóle gadać. Polska jest więc krajem, w którym zawłaszcza się emocje ludzi poprzez import literatury dziecięcej i poprzez lansowanie autorów za pomocą fałszywych nagród. I to dotyczy nie tylko Nobla, ale także rożnych krajowych wyróżnień.

Wróćmy na chwilę do Henryka, on podobnie, jak Weyssenhoff i Dąbrowska, starał się podbić serca najbardziej wpływowej grupy ludzi zamieszkujących tereny dawnej Rzeczpospolitej czyli szlachty. I to był pomysł dobry, a także nadający się na eksport, ale nie wykorzystany w kilku momentach i podejściach. Nobla Henrykowi dali zresztą za Quo vadis, które dziś już jest nie do czytania.

Prawdziwi pisarze i prawdziwi promotorzy literatury nie oglądają się na takie rzeczy jak Nobel. I to od dawna. To jest gratka dla różnych Buszmenów, nie rozumiejących po  się takie hucpy organizuje, no i jest to także narzędzie podboju. Nigdy nie zapomnę pogardliwej mowy Miłosza, kiedy przyjechał do Polski po otrzymaniu nagrody Nobla. A byłem dzieckiem, które nie tak dawno jeszcze czytało „Dzieci z Bullerbyn”. O Szymborskiej i jej poezji szkoda gadać, a Tokarczuk, to już jakieś plewy dla ślepych kur. Wszyscy ci ludzie dostali najważniejszą nagrodę literacką świata po to, by ułatwić wrogim Polakom organizacjom podbój kraju.

Czy władze, nie myślę tu o obecnych władzach, ale tak zwany obóz patriotyczny, coś z tego w ogóle rozumie? Oczywiście, że nic, bo swego czasu Jarosław Kaczyński próbował chwalić się przeczytaniem Ksiąg Jakubowych. Politykom wydaje się bowiem, że jak będą traktować poważnie tę, tak zwaną literaturę, to będą poważni. No nie, poważni byliby czytając Dzieci z Bullerbyn, albo promując tego rodzaju literaturę, poprzez dyskretne jakieś działania międzynarodowe. Tymczasem cały, czynny w Polsce, aparat promowania książki, działa na szkodę książki, języka i narodu.

Promuje się pisarzy, którzy nie umieją pisać, ukradzione lub źle skopiowane koncepty, wreszcie wszystko to czyni się na rynku lokalnym, bo nikt nawet nie pomyśli o tym, żeby polskie książki sprzedawać masowo w jakimś innym kraju. Po co? Skoro mamy noblistów! Przypomnę - żeby charyzmat Tokarczukowej działał i nie rozłaził się jak stare gacie, trzeba go było podłączyć do popowej piosenkarki o pseudonimie Dua Lipa. Co jest wyrazem katastrofy ostatecznej i klęski całkowitej. Tyle, że przez nikogo nie nazwanej po imieniu.

Ładnych parę lat temu Terlikowski wydał jakieś dyrdymały o własnych dzieciach, promowane jako „prawie Mikołajek”. To jest szczyt niezrozumienia sytuacji. Próbowano mechanizm, który wyniósł Astrid Lindgren i autorów Mikołajka, o którym nie wspomniałem, a który jest tak samo ważny jak Harry Potter, wykorzystać do wypromowania jednego cwaniaka i półgłówka. Ponieważ tak subtelne zagranie nie zadziałało, wypromowano go na chama, metodą ludzi radzieckich.

Wszystkie granice jednak i tak przekroczył Cejrowski, który lata temu, w chwili kiedy nie było akurat o czym pierniczyć bez sensu, wymyślił, żeby nie kupować dzieciom Hello Kitty, bo to satanizm. Sam Cejrowski jest zaś kolejnym pomysłem na to, jak zdegradować i ubezwłasnowolnić Polaków serwując im różne brednie podróżnicze, nic nie znaczące poza polskim rynkiem.

Podsumowując – literatura nie jest po to, by lansować agentów wpływu wrogich organizacji na swoim terenie, co zawsze odbywa się za pomocą międzynarodowych nagród. Ona jest po to, by podbijać świat ze swoim przekazem. No, ale żeby to zrobić trzeba najpierw rozumieć opisane tu kwestie i zrobić porządek na własnym podwórku. Na to zaś się nie zanosi.

Dlatego, ja będę tu sobie, na swoją skromną miarę realizował własny program. Choćby wydawał się on wszystkim bez znaczenia.

Taką oto nowość mamy w sklepie. A będą inne.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swieta-katarzyna-sienenska/

 

Przypominam też o konferencji, jeśli do końca marca nie zbierzemy odpowiedniej liczby uczestników odwołam ją i więcej żadnej już nie zorganizuję, bo ich organizowanie nie ma już sensu.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-12-konferencji-lul/



tagi: książki  wojna  polska  kultura  komunikacja  wielka brytania  szwecja  podbój  agenci  degradacja 

gabriel-maciejewski
10 marca 2025 08:48
72     2864    18 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Zyszko @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 09:38

Zadziwia mnie i podnosi na duchu, że Mikołajek nadal jest lekturą szkolną. I to ten pierwszy, gdzie chłopaki palą cygaro i ciągle się leją po gębach. Oczywiście czytałem dzieciom wszyskie części. Astrid zresztą też. Pottera kręcą od nowa, już po nowej linii. Książek nie wygumkują, ale przykryją nową narracją.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 09:40

W Polsce i w Kościele jest wielka literatura dziecięca. Jest świeża i autentyczna. To jest Brat Tadeusz Ruciński i jego Anioł Stróż. Co więcej jest nagrywana w wersji audio. O jeden poziom wyżej niż Dzieci z Bulerbyn. Odnajduje sumienie i wiarę w zwykłych wydarzeniach dziecięcego życia. Bardzo lubię słuchać tych audycji. Wydają to Siostry Loretanki.

Moja żona kupuje czasem większość ilość Anioła Stróża i rozdaje znajomym.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 09:47

"No nie, poważni byliby czytając Dzieci z Bullerbyn, albo promując tego rodzaju literaturę, poprzez dyskretne jakieś działania międzynarodowe. Tymczasem cały, czynny w Polsce, aparat promowania książki, działa na szkodę książki, języka i narodu."

Lolek Skarpetrzak się nadaje, czy jak jemu tam było...

Czy jakiś minister kultury zwróci się z prośbą o wznowienie "Zielonych rękawiczek"? I zaoferuje dotację pozwalającą na wrzucanie tego do skrzynek pocztowych jak ulotek reklamowych?

Bo ja to kupiłem, dałem córce do przeczytania i oddałem do biblioteki w ramach daru. I w żadnej wrocławskiej bibliotece nie jest dostępna.

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 10 marca 2025 09:38
10 marca 2025 09:47

Dlatego właśnie trzeba pisać i wydawać. Myślę, że Korona przejedzie się na tych eksperymentach i zapłaci za tę głupotę srodze

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Magazynier 10 marca 2025 09:40
10 marca 2025 09:48

Kiedyś brat Tadeusz kupował u nas książki. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 10 marca 2025 09:47
10 marca 2025 09:49

Lolek Skarpetczak rządzi...

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 09:50

Nie tak całkiem nie ma nic tłumaczonego na inne języki. Jest Sapkowski z jego Wiedźminem. I fakt, że dopiero po sukcesie gry przekaz poszedł na Zachód, ale na Wschód szedł od samego początku, jako ambicje polskiej bezpieki wprawdzie, ale szedł. To jednak pokolenie 16+, a nie dzieci.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 09:52

Nowy Severus Snape

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 09:49
10 marca 2025 09:57

To, że rządzi, to wiemy. Ale miałem nadzieję na inną odpowiedź.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 09:48
10 marca 2025 09:59

Bratu Rucińskiemu trzeba podpowiedzieć stworzenie epopei dziecięcej, rodzinnej. Może się uda.

Inny kawałek literatury z wielkim łądunkiem autentyczności to wspomnienia O. Ludwika Mycielskiego OSB: Mój szary różaniec, 3/4 to wspomnienia z dzieciństwa w zasadzie z nieustannej ucieczki jego rodziców, kresowych arystokratów, przed ubecją. Wiara i opatrzność ratują przed smoczym jadem i górują nad nim. Oraz Jak mi przyło być żołnierzem, to już literatura dla młodzieży i dorosłych, historia bardzo dramatycznej drogi w zakonie benedyktyńskim. Ubecja nia dała mu spokoju. Obraz współczesnej sytuacji człowieka wierzącego, którego bezpośrednie środowisko jest wciąż inwigilowane. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @Magazynier 10 marca 2025 09:59
10 marca 2025 10:14

Chce Pan tak tworzyć literaturę o globalnym zasięgu? "Zielone rękawiczki" nie mają zasięgu nawet w Polsce.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Pioter 10 marca 2025 09:50
10 marca 2025 10:23

Pokolenie 16+.

 

Pojadę klasykiem: a ludzie, prosto, dzielą się na mądrych i głupich - to zna każdy.

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 10:23

Są jeszcze bardzo dobre ksiazki Makuszyńskiego, nie wiem czy obecnie w obiegu. W domu mieliśmy ich sporo i czytałem je od małego. Dla trochę starszych Makuszyński napisał bardzo śmieszną parodię kultury islamu: "Awantury arabskie". Teraz by nie przeszlo.

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 10:26

Tak to jest z tymi gwiazdami literatury lokalnej ... co zamiast zdobywać rynki globalne ... wyciągają piniondze z małego stawu ...

WC - zdjęcie za bog zapłać ...

Dobrze, że TW Bolek nie umie pisać !!! A tylko bracia hitlerowcy i historycy przyczynki do biografi mu ... wydają ...

zaloguj się by móc komentować


aember @Magazynier 10 marca 2025 09:40
10 marca 2025 10:50

Brat Tadeusz Ruciński i jego Anioł Stróż

Chodzi o miesięcznik?

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 10:54

Jako dziecko na szczęście nie przebrnąłem przez Dzieci z Bullerbyn i ekstytacjami ich przygód. W III klasie w podstawówce, to po lekcjach paliło się opony, wypalało trawy, chodziło się na złomowisko itp. zajęcia, a nie jakieś pierdolety opisane w tej książce.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @atelin 10 marca 2025 10:14
10 marca 2025 10:54

Zasięg nie ode mnie zależy. A tego, o czym piszę, pan nie czytał. 

zaloguj się by móc komentować


ArGut @Zbigniew 10 marca 2025 10:54
10 marca 2025 11:10

A który to był rok ? Gdy kolega chodził po lekcjach w III klasie podstawówki palić opony, wypalać trawę lub na złomowisko ... I co to za złomowisko było ... aut używanych?

zaloguj się by móc komentować

atelin @ArGut 10 marca 2025 11:10
10 marca 2025 11:28

1975, miałem to samo, ale bez palenia opon i traw. A wysypisko śmieci było źródłem wydobywania skarbów, od których moja Mama prawie dostawała zawału.

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 11:34

Mnie lektura "Dzieci z Bullerbyn" ominela. Nie pamietam, zebym to czytal, albo, zeby mi to ktos czytal. 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 11:36

Jeszcze zwrócę uwagę na to jak i po co szwedzka, już chyba nie generatywna, wspólnota pamięta o pani Astrid. W Sztokcholmie jest muzeum/mediateka/... dla dzieci ... i pani Astrid ma takie pomnikowe ubranko ...

ale w środku więcej było pani Tove Jansson, może był jej TYDZIEŃ pamięci o. No i dziwi mnie też dlaczego Selma Lagerlöf pierwsza kobieca noblistka literacka była tam nieobecna ... ale może nie wnikliwie oglądałem.

W moim dzieciństwie Nils pani Selmy był ważniejszy niż dzieci z Bullerbyn czy pipi Langstrom ... i piraci.

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @ArGut 10 marca 2025 11:10
10 marca 2025 11:40

Rok 1982, na dzisiejsze czasy można powiedzieć, że dorastałem w patologicznym środowisku. Złomowisko to zwykły punkt skupu złomu i makulatury, polowaliśmy na łożyska kulkowe i drut w otulinie do robienia haczyków do procy. Najdziwniejsze jest to, że jak się zapaliło oponę, to nikogo z dorosłych to nie ruszało,  a smród był na całą okolicę.Na szczęście tych opon nie było dużo, dopiero po 1988 pojawiło ich się więcej, ale wtedy były już inne zabawy.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 10 marca 2025 11:34
10 marca 2025 11:45

Spodobałoby ci się, Lasse to twoje alter ego

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 11:45
10 marca 2025 12:01

Pierwsza postac z ktora sie utozsamialem byl Grzegorz Lato, krol strzelcow WM74. Biegalem za pilka z numerem 16 na plecach. 

I niestety nie moge sobie przypomniec zadnej postaci z literatury, ktora bylaby jakas inspiracja.

zaloguj się by móc komentować

MarekAd @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 12:23

"Dzieci z Bullerbyn" bardzo miło wspominam. Chyba pierwsza książka z tych grubych przeczytana przeze mnie w całości.
Jednak numerem jeden jest "Pippi Långstrump". Najlepsze jest to, że z wiekiem podoba mi się coraz bardziej :)

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 13:06

Któryś z premierów szwedzkich (parę lat przed pandemią) powiedział: "cała nasza historia i kultura to babarzyństwo wszystko co dobre przyszło z zewnątrz". Czytałem o tej wypowiedzi przy okazji jakiejś dyskusji na blogu W. Jóżwiaka o stosunku polityków do swoich narodów.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 13:23

"Czy władze, nie myślę tu o obecnych władzach, ale tak zwany obóz patriotyczny, coś z tego w ogóle rozumie? Oczywiście, że nic, bo swego czasu Jarosław Kaczyński próbował chwalić się przeczytaniem Ksiąg Jakubowych. Politykom wydaje się bowiem, że jak będą traktować poważnie tę, tak zwaną literaturę, to będą poważni."

 

Bo polscy politycy to tacy sami buszmeni jak ci co dostają nagrody Nobla.

Nobel to narzędzie które pomaga przy pomocy lokalnych buszmenów "zagospodarować" upatrzony teren.

No i druga nagroda do której wzdychają i aspirują polscy twórcy to Oskar.

Gdy Miłosz zjechał do Polski po dostaniu Nobla, tłumy waliły na spotkania, cykali mu zdjęcia z Wałesą, bo to fala Solidarności, a tu taki

sukces Polaka [mówiącego po polsku pisarza], komuna już trzeszczała w szwach, jeszcze moment a runie.

 

 Obwozili tego Miłosza po Polsce jak nie przymierzając Wajda obwoził jak idiota tę statuetkę Oskara dorożką po Rynku Głównym w Krakowie.

Tak buszmeni tworzą legendy.

Miłosz pomógł obalić komunę, a Wajda stworzył polską szkołę filmową.

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @chlor 10 marca 2025 13:06
10 marca 2025 14:05

Ciekawa wypowiedź, który to?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 10 marca 2025 13:23
10 marca 2025 14:05

Pamiętam to, jako dziecko byłem zażenowany

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 10 marca 2025 12:01
10 marca 2025 14:06

Powinieneś przeczytać Dzieci z Bullerbyn

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ArGut 10 marca 2025 11:36
10 marca 2025 14:06

Fatalne są te ławeczkowe pomniki

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zbigniew 10 marca 2025 10:54
10 marca 2025 14:07

Pozwolę sobie niezgodzić się z Panem

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ArGut 10 marca 2025 10:26
10 marca 2025 14:07

Nie mogę na niego patrzeć, ani go słuchać

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @chlor 10 marca 2025 10:23
10 marca 2025 14:08

Makuszyński to endek i antysemita, nie słyszał Pan o tym

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @atelin 10 marca 2025 09:57
10 marca 2025 14:11

Nie chce mi się nawet odpowiadać na tak postawione kwestie. Dziś dowiedziałem się ile ZUS-u muszę zapłącić, bo wszedłem właśnie w tak zwany duży ZUS. Nie ma mowy, żebym podjął jakiekolwiek działanie bez wynagrodzenia, albo coś komuś dał, mam na myśli produkty firmowe. 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Pioter 10 marca 2025 09:50
10 marca 2025 14:12

Daj spokój, nie o to chodzi. Sapkowski to świat gier przed światem gier. I źle się zestarzał

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 14:05
10 marca 2025 14:17

"Pamiętam to, jako dziecko byłem zażenowany"

 

Ja wtedy miałem 17 lat, siedziałem przed telewizorem z rozdziawioną gębą, i cieszyłem się, bo co taki łepek może wiedzieć.

A siostra polonistka pokazywała mi książki i tomiki poezji Miłosza.

 

Kurczę, wreszcie mówi o nas cały świat!

zaloguj się by móc komentować

zkr @Szczodrocha33 10 marca 2025 13:23
10 marca 2025 14:25

Ukazala sie wlasnie ksiazka

„Białorusin, który udaje Litwina” Czesław Miłosz i Polska 1918-1939

A o ksiazce dowiedzialem sie stad:

Miłosz, dureń z noblem

Nie wiedzialem, ze M. tak nas nie trawil...

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 14:06
10 marca 2025 16:16

W Sanoku jest Szwejk. Akurat ta ławeczka jest fajna, on się nadaje. No,  ale to postać literacka.

zaloguj się by móc komentować

BaZowy @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 16:23

To gdzie Pan w tej systematyce i funkcjach, między Bullerbyn a Poterrem, umieści "Opowieści z Narni" ? Przeczytałem wszystkie 7 części, niektóre też czytając swoim dzieciom i osobiście uważam że to dobra alternatywa dla emocji dziecka. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @BaZowy 10 marca 2025 16:23
10 marca 2025 16:33

Nigdzie ich nie umieszczę, bo ich nie znam

zaloguj się by móc komentować

chlor @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 14:05
10 marca 2025 17:38

Ci premierzy szybko się zmieniali. Trzeba by poszukać tej dyskusji na forum jóżwiaka, ale wolałbym nie. Tam była jakaś wyszukiwarka, może pogrzebię..

 

 

zaloguj się by móc komentować


stachu @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 17:49

W domach drobnomieszczańskich dzieci czytały "Dzieci z Bullerbyn", a w domach robotniczych - "Chłocy z Placu Broni".

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stachu 10 marca 2025 17:49
10 marca 2025 17:54

To są głupoty, nie wiem po co je pan powtarza. W klasie IV czytaliśmy Dzieci z Bullerbyn, a Chłopców chyba w V albo w VI. Poza tym Dzieci nie dewastują emocji tak jak książka Molnara. Lindgren nie stawia ich wobec wyzwań nie do pokonania, pochodzących z innego całkiem świata. I co drobnomieszczaństwo ma wspólnego ze szwedzką wsią?

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 14:06
10 marca 2025 18:17

Prawdopodobnie to jest dobry pomysl. W ramach terapii by sie to chyba przydalo.

zaloguj się by móc komentować

stachu @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 18:20

Z ta dewastacją ma pan rację. Ja nie czytałem Dzieci z ..., a miałem na mysli drobnomieszczaństwo w Polsce.

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 17:54
10 marca 2025 18:24

Te bzdury pamietam o przezuwaniu kitu pamietam. Debilna ksiazka i debilni bohaterowie. Nikt z mojej klasy tych durnot nie traktowal powaznie ze wzgledu na ten kit. Nikt sobie nie dal wcisnac tego kitu. Nie bylo tez dewastacji, tylko niesmak i pewnosc, ze ta ksiazka jest oszukana.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @valser 10 marca 2025 18:24
10 marca 2025 18:33

A ja nie czytalem ani Dzieci ani Chłopcy...:). Za to czytałem Muminki i było mi fajnie...:)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stachu 10 marca 2025 18:20
10 marca 2025 19:00

Niech pan przeczyta, nie pożałuje pan

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 10 marca 2025 18:24
10 marca 2025 19:04

Molnar to był żyd z aspiracjami

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 19:04
10 marca 2025 19:24

I dzisiaj jeszcze sie dowiaduje od ciebie, ze autor byl koszerny. Z aspiracjami do zucia kitu. Zostal wlasciwie rozpoznany i oceniony.

Ja w podstawowce mialem w klasie trzech kolegow, ktorzy byli z domu dziecka. To byly dzieci pozbawione zludzen, ktore bardzo ciezko bylo przekonac do oficjalnej linii przewodniej sily narodu, np. dp udzialu w akademiach. Chlopaki sie zglaszali na ochotnika i sabotowali event tworczo zmieniajac tekst wyuczony na pamiec, albo zacinajac sie jak jak stary gramofon. Wszystko dla draki i w ostatecznosci dla swietego spokoju. Byli nie do pobicia. Nie dawali sie ujezdzic i zmusic do chodzenia w zaprzegu, nie zalezalo im na ocenach. Mentalnie to byli ludzie dorosli.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 10 marca 2025 19:24
10 marca 2025 19:26

No tak, bo dorasta się do wolności, a nie do dyscypliny

zaloguj się by móc komentować

peter15k @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 14:11
10 marca 2025 19:58

(...) Wybór Paapy Essiedu do roli Severusa Snape’a w nadchodzącym serialu „Harry Potter” wywołał burzliwe dyskusje. Czy ta decyzja odświeży postać i nada jej nową głębię, czy też stanie się kolejnym przykładem nieudanego odejścia od literackiego pierwowzoru? Przyjrzyjmy się bliżej zarówno postaci Snape’a w książkach J.K. Rowling, jak i samemu aktorowi.(...)

 

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 20:53

Racja. Pamiętam, że "Dzieci z Bullerbyn" bardzo mi się spodobały, chociaż fabuły kompletnie już sobie nie mogę przypomnieć to jeden motyw jakoś zapisał mi się w głowie - te dzieciaki tam mieszkały blisko siebie i na sznurkach przewieszonych między domami wysyłały sobie różne rzeczy, czy coś i ja wtedy zazdrościłem im, że nie mieszkam tak blisko moich kolegów :-)

Od Harrego Pottera pamiętam, że mnie odrzuciło, wydawał mi się jakiś taki "dziecinny"(te sowy, różdżki, latanie na miotłach itp.), mimo że teoretycznie byłem w wieku 'docelowym', chociaż na pierwsze dwa filmy pamiętam, że w ramach wycieczki klasowej wozili nas autobusami taki był szał na to, ale na tym się skończyło.
Dopiero jako dorosły z ciekawości obejrzałem te późniejsze filmy i wydaje mi się, że paradoksalnie to jest jednak rzecz dosyć hermetyczna, skierowana przede wszystkim na rynek anglosaski. Ten cały świat to jest jakaś alegoria brytyjskiej(trochę też amerykańskiej) hierarchii społecznej(podział na czarodziejów i muggles).

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 20:58

" Emocje dzieci wszędzie są identyczne i identyczne są ich pragnienia, bez litości dewastowane przez dorosłych, którzy – o ile im się tego nie nakaże – dzieci nienawidzą i chcą, by jak najprędzej stały się takie, jak oni."

Ja myślę, że dorośli którzy tak się zachowują nie są tak naprawdę dojrzali, tylko są przerośniętymi dzieciakami które nauczyły się odgrywać role dorosłych, dlatego nienawidzą w dzieciach tej szczerości bo przypomina im o tym, że sami się zaplątali i tkwią w sieci oszustw.

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 21:02

" ...trzeba go było podłączyć do popowej piosenkarki o pseudonimie Dua Lipa."

Tak na marginesie. To nie jest pseudonim, ona naprawdę tak ma na imię i nazwisko, pochodzi z Albanii, a oni tam mają takie egzotyczne imiona.

 

zaloguj się by móc komentować

stachu @Kuldahrus 10 marca 2025 20:53
10 marca 2025 21:13

Na sznurkach to działał telegraf/telefon w "Timur i jego drużyna", taka sowiecka propaganda.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 21:16

ta... i okropne papierosy marek Arberia i Durres Special.

Nia gasły po odpaleniu i były pomocne przy suszeniu linii grubszych na kalce, aby jutro zaliczyć rysunek techniczny w tuszu.

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stachu 10 marca 2025 21:13
10 marca 2025 21:36

Nie czytał pan i znów pan zaczyna

zaloguj się by móc komentować

stachu @gabriel-maciejewski 10 marca 2025 21:36
10 marca 2025 22:14

Kończę tym, czym i pan zakończył.

"Tymczasem cały, czynny w Polsce, aparat promowania książki, działa na szkodę książki, języka i narodu."

I dodałbym do tego ministerstwo edukacji.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
10 marca 2025 22:42

Ja pierniczę! Przekonałeś mnie, żebym przeczytał te Dzieci...:). W wieku prawie 51 lat...:). 

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @Szczodrocha33 10 marca 2025 14:17
11 marca 2025 09:36

Miłosz znacznie  lepiej literacko wypada w prozie niż w poezji. Taki to paradoks.

Dlatego nagrody przyznawane za tzw. calokształt to  akcja polityczna.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Szczodrocha33 10 marca 2025 14:17
11 marca 2025 09:36

Miłosz znacznie  lepiej literacko wypada w prozie niż w poezji. Taki to paradoks.

Dlatego nagrody przyznawane za tzw. calokształt to  akcja polityczna.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @stachu 10 marca 2025 17:49
11 marca 2025 09:41

"Chłopcy z Placu Broni"  Ferenca Molnara w  latach mojej podstawowej edukacji znajdowały się  w zestawie  lektur szkolnych, zatem czytały je  dzieci bez względu na status rodzinny.

zaloguj się by móc komentować

aember @stanislaw-orda 11 marca 2025 09:41
11 marca 2025 12:37

Dalej jest, jako obowiązkowa bodaj w 4 czy 5 klasie.

zaloguj się by móc komentować

aember @aember 11 marca 2025 12:37
11 marca 2025 12:38

A Dzieci z Bullerbyn jako propozycja w 1-3.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować