Owszem. Premier podpisał właśnie dokument o tym lotnisku obok Twojej wsi. 

Ma zacząć działać w 2027...Mają nawet płacić bez gadania za wywłaszczenia

Przepraszam Cię ale nie mogę nie napisać. .pisz szybciej. ..póki masz jeszcze ciszę. 

Mam dużo mniejsze lotnisko nad głową. .uff..

.

Prawie bym zapomniał o najważniejszym... Miłej niedzieli wszystkim :) Piękno Mszy w Rycie Rzymskim

https://youtu.be/9XNO9rmRuhI

Pisałem juz kilka razy, jak to nie ma sie czego złapać, patrząc na współczesną Polskę, a będąc poza nią, szczególnie. Jedyny naprawdę realny i trzeźwy głos, pochodzi z tego miejsca na tych portalach i ich szefa w szczególności i, albo przede wszystkim, oczywiście Kościół Święty Katolicki ponad to wszystko.

Naprawdę wielkie dzięki za bonus w paczce, A quo primum Benedykt IV i Śluby Lwowskie Jan Kazimierz, to są takie właśnie kotwice, których trzymać się powinniśmy mocno i nie wypuszczać z rąk, bo jak wiemy, statek na morzu nie utrzymywany na kotwicy, odpływa nie wiadomo gdzie, potem przeważnie tonie lub rozbija się o skały.

Gdy parę lat temu wszedlem w te tematy, pytając się sam siebie, dlaczego wyjechałem z Polski, dość szybko doszedłem do przekonania, ze odrodzenie w Europie może nastąpić tylko jednocząc się w Chrześcijaństwie Katolickim, matce Europy. Bo to dalej jest. A jak bardzo to widać, to widać właśnie tutaj, w Brytanii, potęgi średniowiecznego Kościoła, bo widać to z tych pozostawionych ruin klasztorów i świątyń, czym było Chrześcijaństwo Anglo-Sasow. I tak jest we Francji, a w Hiszpanii, czy innych krajach, te świątynie i klasztory nawet jeszcze stoją, choć często w ruinie.

Nie wolno nam pozwolić na spektakle unijne w stylu pana Junckera w Trier ostatnio i profanacje, juz zupełnie jawną, świątyni, jeszcze z czasów Konstantyna Wielkiego, Cesarza Rzymskiego, ojca Chrześcijańskiej Europy, który w tym Trier i w Yorku w Brytanii spędził wiele lat zycia. To miejsce na ten monument Marxa w Trier podarowany przez komunistycznych przeciez Chińczyków, to nie przypadek.

A co proponujesz jako alternatywę?

Rumunow tutaj u mnie co nie miara. Ostatnio rozmawialem jednym z nich i powiedzial mi, jak to jego ojciec przyjechał do niego i też trochę zaczął pracować i jak po niedlugim czasie stwierdził, ze nie spodziewal sie, ze z socjalizmu, przyjedzie do socjalizmu.

Bo tak to właśnie jest i nic innego Polskę nie czeka. Był "but moskiewski", jeżeli to był właśnie moskiewski, bo teraz już będzie ten właściwy, wtedy ukryty pod tym moskiewskim, a Chińczycy w tle robiący interesy, no i nasi starsi i mądrzejsi (copyright S.Michalkiewicz), którzy, jak zawsze, doglądać będą tych pieniędzy.

Na marginesie tych Rumunow. Co by o nich nie mówić (jakoś nie moge się z nimi zbratac, tacy trochę inni są ☺), pracują jak te mróweczki i az czołgaja się ze zmęczenia, by te pieniądze zarobić. No właśnie, a na co? Ano budują sie w tej Rumuni !!!. Prawie każdy z nich jak nie zaczął, to zacznie budowę albo właśnie, jak ten wymieniony przeze mnie ojciec syna, kończy rozpoczętą budowę posiadłości, bo oni to przecież, jak ci Cyganie, jak dom, to musi być dom, czyli prawie pałac ☺.

Ostatnio napisalem bodaj u Onyxa, że Polacy powinni zacząć te dworki budować, ostoję polskości przez wieki. Niech to bedzie na początek to M3 ale potem działeczka i ten domek letniskowy, a potem, dlaczego nie, chociaż niekoniecznie, ten dworek. Zważmy, że to będzie wszystko nasze prywatne i polskie. Ja w każdym razie zdaje się będę w tym kierunku zmierzał. Czasu nie mam wiele, ale nie przejmuję się tym. Najważniejsza w tym wszystkim jest ta właściwa droga.

Tekst jest o tym, co my możemy Niemcom zaproponować - a nie co oni planują. 

To "rozgryzanie" Niemców, Żydów czy marksizmu jest jałowe - prowadzi do polityki reaktywnej, a nie budowania własnej narracji. Ostatnio dorobiliśmy się "doktryny", że jak będziemy siedzieć cicho, klepać biedę i w kieszeni innych to dadzą nam spokój. To mi przypomina historię żołnierza AK - Stanisława Aronsona:

Jesienią 1941 przyjechali do warszawskiego getta, które wydawało się im miejscem lepszym niż obozy, do których trafiali Żydzi ze Lwowa. W 1942 podczas likwidacji getta Aronsonowie trafili na Umschlagplatz. Tam zostali rozdzieleni i nigdy później Stanisław Aronson nie widział już swojej rodziny. Sam uciekł z transportu do Auschwitz podczas postoju na podwarszawskich polach.( Stanisław Aronson )

Może Coryllus powinien zamiast książek o Wołach czy Pluskwach wydawać podręczniki "Jak uciec z transportu do Auschwitz?"

Ostatnio napisalem bodaj u Onyxa, że Polacy powinni zacząć te dworki budować, ostoję polskości przez wieki.

Polacy żadnych dworków nie zaczaną budować - bo nawet jak wezmą kredyt czy będą chcieli postawić coś małego z oszczędności - to nie dostaną pozwolenia na budowę - a pilnuje tego tworzone od 30 lat prawo powielaczowe, stworzone przez PSL w sojuszu z PO. Trudno nazwać dworkiem domek na działce 2000 m2 - to jest tylko domek za miastem. W takim domku nie można uruchomić "licznika" prowadzenia działalności roliczej od lat co najmniej 5. PiS z Prezesem włącznie nic to nie obchodzi - bo mają nieruchomości w mieście, których status jest uregulowany - a z PSLem na wojnę w tej akurat sprawie szli nie będą.

Ale jak to tak? Milczeć? Kiedyśmy pawiem narodów i papugą, a Mesjaszem i Wallenrodem jednocześnie? Nie wiem, czy to możliwe.

A na co Panu jakaś alternatywa?

"I to mnie właśnie czeka jak pójdę na taką mszę? Ciekawe".

Czemu Pan to robi?

Proszę na mnie nie zrzucać odpowiedzialności za to co sam Pan  zasugerował... Ja tylko wyrzuciłem link do pewnej tradycji. Bez zamiaru pomiatania inną w której sam jestem wychowany, i której wielokrotnie tu broniłem (i bronił będę)... Proszę mnie więc sobie w taki sposób nie ustawiać jak jakiegoś chłopka roztropka, który musi mówić językami bo inaczej będzie nieszczęśliwy. Ok?

Dokładnie tak... Bez poważnej produkcji rolnej "dworek" to tylko taka szabla. Albo wąsy Świrskiego.

To też tak apropos alternatywy o którą pytał Pan Orda... Kumulacja własności.

A to z kolei nie jest też odpowiedź na moje pytanie. 

I ja przepraszam. Trochę mnie Pan zdenerwował/sprowokował tą sugestią zawartą w komentarzu do linku. Stąd taka a nie inna konstrukcja mojej odpowiedzi. 

Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.

Taki sam procent ucieknie z transportu do Auschwitz nawet jeśli wszyscy wcześniej przejdą kurs komandosów.

Trzeba jak najprędzej zdemaskować neomarksizm i pokazać Niemcom, że tak na prawdę większość z nich to Ariowie (czyli Słowianie) okradzeni z tożsamości i zgermanizowani przez stulecia terrorem.

Trzeba też uświadomić Rosjanom że bez przyjęcia wartości które oferuje tylko Cywilizacja Łacińska nie są w stanie zagospodarować zasobów na których siedzą i śpią, tak by podnosiły ich jakość życia.

Otóż to.

Ale ten koles z Norwegii przynajmniej na nartach skakac umie.

A pan Przemyslaw Zurawski pardon Grajewski? Moze co najwyzej madre miny robic do kamery i podkrecac tego wasa.

Tak, nic się nie da zrobić, to moze lepiej już strzelić sobie w łeb ? Przepraszam, że tak ostro ale doprawdy nie można tak myśleć.

A poza tym, czy ja mam naprawdę już tak literalnie napisać, że nie chodzi mi do końca o dwory i dworki z cegły, że wystarczy je tworzyć wokół swojej rodziny właśnie, na początek wystarczy.

Nie mamy tak nawet, jak w tej Rumuni. I potwierdziłes to. Jesteśmy w "kaczej dupie" (proszę żadnych skojarzeń z panem Kaczyńskim, to takie polskie powiedzonko). I starajmy się z niej wyjść. Szukam sposobów. A podany przeze mnie wydaje mi się bardzo sensowny. I za darmo. No może nieco wydatków na książki z księgarni basnjakniedzwiedz.pl ☺

Da się zrobić - jestem właśnie na etapie tworzenia gospodarstwa rolnego  od podstaw - traktuj mój wpis jak "wiadomości z frontu". Faktem jest, że ze względów oporu materii nie jest to możliwość, która mogłaby mieć jakiekolwiek istotne statystycznie znaczenie. Tzn. indywidualnie da się - przy dużej determinacji - jako trend jest niemożliwe. 

Mam już mały domek z miejscem na książki wiadomej prowieniencji - za chwilę będę walczył z nakazem rozbiórki - ale dla mnie to bułka z masłem. Tyle - że ja mam motywację o determinację - ponadprzeciętną.

Nie zrozumiał Pan mojego sarkazmu. Doktryną państwa nie może być przeczekanie czy reagowanie na cudzą aktywność. Powinien to być plan dojścia do sytuacji docelowej. W przeciwnym przypadku pozostają jedynie strategie obronne. Ich ewentualna skuteczność jest bez znaczenia - bo to jest hipoteza, której nie warto weryfikować.

Odnoszę się do pomysłów "siedzenia cicho" i antyrozwojowych jako remedium na ewentualne problemy - to nie jest rozwiązanie. 

Zajmowanie się demaskacją neomarksizmu jest jałowe - jeżeli ktoś nie wie, co to jest marksizm i jego odmiany - to już nic mu nie pomoże. Hipoteza, że demaskacja marksizmu wniesie jakąkolwiek nową jakość i wskaże kierunki działania - to mit.

W Niemczech są ludzie, którzy nam zazdroszczą naszej normalności - i chętnie by ten neomarksizm czy jak go zwał sami odrzucili. 

Niemcom czy Rosjanom nie da się niczego uświadomić - można im złożyć mniej lub bardziej sensowne propozycje. Ta propozycja dla Niemiec jest prosta - jesteśmy ich szansą na to, że kolejna wojna, do jakiej mogą zostać sprowokowani może zmieść ich z powierzchni zmiemi - a my możemy im dać gwarancję bezpieczeństwa - jakkolwiek nieracjonalnie z pozoru to brzmi. To wymaga zmiany w myśleniu po obu stronach. Grzebanie w genach, że Niemcy to Polacy tylko tacy trochę inni - nikogo do nieczego nie przekona. Nie w genach, a we wspólnocie interesów należy upatrywać rozwiązania.

Rosjanom niczego nie da się uświadomić - bo my nawet nie wiemy czy ich negatywne nastawienie do Polski jest wynikiem naszej postawy - czy ich zaprogramowanego stanowiska. Tzn. czy proponując im jakiś deal możemy coś ugrać. Przypuszczam, że tak - skoro budują i utrzymują u nas agenturę nastawioną na działania stricte gospodarcze - że byliby skłonni takie propozycje rozważyć. Powinniśmy dążyć do takiego statusu, jak ma Turcja - rozwinięty przemysł, armia - strącili rosyjski samolot - a kupili rosyjskie rakiety - pomimo, że są w NATO - i można im skoczyć na pukiel, jak mawia klasyk.

Zmiane należy zacząć od przeprogramowania swojego aparatu urzędniczego - bo tzw. Zachód nie zorientuje się prędko- że polski urzędnik z niewiadomych powodów przestał nagle szkodzić i przeszkadzać współobywatelom. Póki co obowiązuje narracja cichosiedzenia - i jak to ujmuje jeden z tutejszych adwersarzy - po co PiS miałby to robić?  Być może nie wszyscy przecztali książkę o przyjęciu Euro przez Polskę (tzn. za i przeciw) - naszej koleżanki Danae - a jak przeczytali, to nie zrozumieli. Nie chodzi o tępe odrzucanie niekompatybilnej waluty - ale o pewne wątki poboczne - np. taki, że w Niemczech urzędnik ma ustawowy obowiązek pomagać przedsiębiorcy czy ogólnie Niemcowi - a nie wskazywac ograniczenia i "zakreślać ramy". Proszę, by nikt nie wyjeżdzał tu z korwinałkami, że urzędnik nie ma pomagać, że w  ogóle nie powinien się wtrącać - bo nie o taką pomoc chodzi. PiS powinien takie prawo i praktykę zaimplementować, a nie słuchać cyników "po co miałby to robić" - zamiast szukać natchnienia w ojczyźnie Partii Narodowo-Instytucjonalnej - że niby taka fajna, bo rządziła kilkadziesiąt lat.

na szkoleniach pokazujemy jak żyć pod współczesna okupacją i co to jest system prawa w RP i komu jest dedykowany;- i tak nie ma gdzie uciec to już może lepiej stanąć do konfrontacji i przeżyć

Ok.

Hmm, a dlaczego nie właśnie? Fantastyczny Twój przykład jest. Popatrz, czego dokonał Gabriel? To przecież prawie cud. Żyjemy z nim i w nim, czego dokonał. Teraz nasz ruch.

A zupełnie prywatnie. Zdaje się jesteś członkiem klanu prawników, ale z tych, którzy chcą dobrze, dla ludzi. Potrzebuję takiego człowieka.

Jeżeli chciałbyś wiedzieć więcej lub nie daj Boże mi pomóc, oczywiście za pieniądze, daj znać. Jestem tutaj, wszystkie dane aktualne, jak najbardziej

https://cbrengland.wordpress.com/kontakt/

Niestety potwierdzam opór materii i szereg przeciwności związanych z próbą zostania rolnikiem... Pieniądze wiadomo rzecz nabyta, ale uzyskanie prawa związanego z tym "zawodem" (bo bez niego wiadomo jak można skończyć) to droga bardzo długa i wymagająca szeregu "zaświadczeń".

Nie zwalajmy na chrześcijaństwo i jego reformy tego, do czego zobowiązani jesteśmy jako ludzie. 

Tak przy niedzieli niech zrobi sie nieco familijnie w naszym gronie, pozdrawiam z Londynu, po trzecim Paulaner Lager (mieli w ofercie w tym pubie, jedyne normalne piwo ☺), osoba, ktorej ramię na zdjęciu widać, nie zgodziła się na publikację swojej twarzy publicznie, dostosotałem się do życzenia ale pozdrawia równie serdecznie, jak ja

Nominalni chrześcijanie nie wiedzą, w co wierzą. A wierzą między innymi w sens istnienia takich sowieckich organizacji jak oenzet, która korzysta z tego, że kolejni papieże negują konieczność powszechnego panowania Chrystusa Króla. W wyniku tego nie mogą na świecie istnieć królestwa katolickie, choć istnieją królestwa protestanckie, muzułmańskie i buddyjskie. Za złamanie powyższego zakazu na poziomie państwowym grozi kara śmierci ze strony między innymi władz państwa syjonistycznego, Stanów Zjednoczonych Ameryki i Wielkiej Brytanii.

OK, odpowiem od końca. Urzędnik dostaje instrukcje, których nie ma w genach - i dostaje konkretne i konkretny. Jest bardzo wielu urzędników skorych przychylić nieba bezinteresownie - czy na zasadzie, że co dobre dla gminy dobre dla niego - ale boi się np. prokuratora (wyartykułowane wprost) - więc nie on jest źródłem. Ja jestem już na etapie - w którm urzędnik widzi, że coś jest głupie czy szkodliwe - ale nie może, bo przepis mu zabrania. Przepisu nie ma przecież w genach - nie jest on dyspozycją klanu - tylko produktem uniwersyteckich najczęściej prawników - i to ich uwikłania, najczęściej banalne są problemem. To oni - ludzie podli - każą mu tak postępować - jak jest ludzki, to widzo to, jak nie - solidaryzuje się z silniejszym.

Zdobycie uprawnień rolnika (formalnych) to kurs - przy nabyciu ziemi w ANR powiedzią, gdzie można uzupełnić wykształcenie - w ANR są "w temacie" bardzo w porządku - problemem jest spełnienie wymogu bycia rolnikiem "w rozumieniu ustawy" o kształtowaniu ustroju rolnego (5 lat zameldowania w gminie) - która to definicja (niezodna m.in. z prawem unijnym) jest interpretowana rozszerzająco na inne ustawy. Np. taka zagadka - jak spółka jest właścicielem gospodarstwa, to jak wykazać, że zamieszkuje w gminie :) Byt prawny, abstrakcyjny nigdzie nie mieszka - ma siedzibę, ale  nie jest zameldowany. Kto ma wziąć zaświadczenie od sołtysa, że osobiście prowadzi gospodarstwo - prezes?

Ja również pozdrowienia dla Ciebie, a może jednak zaczniemy przygotowywać ten nasz wypad do Monachium i piszę calkiem poważnie w ten niepoważny wieczór już ☺ i jezeli nie w tym roku, to może na pewno w przyszłym, będzie czas przygotować to, co ty na to i reszta naszego towarzystwa? I będzie nasze spotkanie z Niemcami takie, że ziemia zadrży i moze nawet nasz przewielebny ks.prof.T.Guz będzie z nami, ja nie żartuję bynajmniej w tym momencie, chociaż juz czwarty Paulaner poszedl ...

No, pal go Sęk. Przynajmniej ma 36 lat. To juz lepiej niz Misiewicz. Bo jesli czlowiek 25- letni pracujacy w aptece w Lomiankach wchodzi do Ministerstwa Obrony Narodowej i do Polskiej Grupy Zbrojeniowej to mozna sie tylko rozesmiac.

Teraz w Polsce to juz tylko coś jest ale tego nie ma, czyli robi się ale to nie ma znaczenia, co.

Ok, ja już jestem, jak wyżej to powiedziałem,  na innej orbicie ☺ ale jednak mimo tego, jestem w temacie.

Róbmy swoje, tutaj w naszym coryllusowym gronie  i wokół nas. Będzie dobrze.

Ja już jadę nad morze, do domu. Właśnie, dom. To nasza ostoja. Byla, jest i musi być. Starajmy się o to.

Co do Euro to też jestem przeciw - wiem, że Niemcy (biznes) strasznie ciśnie - to jest coś, na czym im szczególnie zależy.

Co do tego zaróżowienia - jak zobaczyłem, kto napisał książkę (wykształecenie) - to byłem pod wrażeniem - bo sam skazany jestem na własne intuicje - i wiedzę z relacji gospodarczych - ale narzędzi do profesjonalnego podejścia nie mam.

To powinna być lektura obowiązkowa dla tych, co decydują, czy cokolwiek mają do powiedzenia " w temacie".

Co do Niemców - to temat rzeka - znam różnych - od zwykłych, po takich z górnej półki - począwszy od tych butnych i zarozumiałych - a skończywszy na ciekawych Polski - i zwyczajnie ludzkich. Pierwsza lekcją, jaką dostałem w temecie niemieckim była ta, bym nie opowiadał abstrakcynych dowcipów - bo nie zrozumieją. Drugą - że dobrze, to jest tak, jak ma być - więc Niemiec nie powie dobrego słowa - a jak będzie źle - to nawet za mało eleganckie buty czy krzywo zawiązany krawat będą problemem. Są jednocześnie nieufni i łatwowierni. Wielu wstydzi się samego faktu, że są Niemcami. Z drugiej strony - jak ktoś głośno sie zachowuje, opowiada sprośne dowcipy - to duża szansa, że to Niemiec.

Temat otwarty - ja mam nieco spaczone spojrzenie - bo nigdy nie miałem respektu w stosunku do obcokrajowców - na mnie drogie prerfumy i ubrania nie działają. Bliska mi osoba pracuje w Niemczech (rodzaj doświadzczenia) - można pozbyć się wszelkich złudzeń co do domniemiania uczciwości, dobrej organizacji czy innych "genetycznych" niemieckich cech. Niemniej faktem jest, że jako gospodarka radzą sobie nieźle - ale tzw. etyka "nie nadąża". W temacie gospodarczym - to jedno z kluczowych pytań, dlaczego jedne przedsiębiorstwa radzą sobie dobrze - i Niemcy są skuteczni - bo rozbierając na czynniki zagadnienie wygląda, że tam żadnej tajemnicy nie ma - trzeba mieć trochę pieniędzy na początek i być konsekwentnym plus wsparcie intelektualne od strony pomysłu/rozwiązań. W szczegółach okazuje się, że głównym konstruktorem bywa Polak, po badania z dziedziny nauk podstawowych jeździ się do Polski - a obrabiarkę numeryczną obsługuje też Polak - bo Niemiec jest za głupi - a jak jest dostatecznie mądry - to jest za drogi. Potrafią to zebrać w sensowną całość - a my - nie. Śmiem twierdzić, że wytłumaczyć (czy usprawiedliwić) tego czynnikami jedynie zewnętrznymi nie da się.

p.s. 

przepraszam, że nie odpowiedziałem w innym wątku jakiś czas temu - ale ja funkcjonuję w warunkach bojowych - nie takich, jak w Afganistanie - niemniej w dosyć ekstremalnych - i czasem coś mi umyka.

Nie jestem zawodowym prawnikiem - i mam świadomość swoich braków - tzn. moja wiedza dotyczy wybranych zagadnień, nawet, jak jest ponadprzeciętna - jeżeli to coś, o czym mam pojęcie - to pomogę - jak nie to powiem wprost, że nie dam rady. Musimy poczekać do środy - wcześniej nie mogę.

Zgadza się - są sytuacje, gdy konfrontacji nie da się uniknąć - ale większość ludzi nie jest przygotowana na wieloletni konflikt - czy mówiąc wprost - na atak. Kolejna prawda jest taka - że przeciwnika działającego w poczuciu siły i bezkarności nie da się przekonać czy nakłonić do ustępstw - trzeba go zniszczyć - ponieważ bydlęta nie mają ani rozumu, ani przyzwoitości. Czasem wystarczy stworzyć zagrożenie dla aktualnej pozycji wroga - byle realne i o większym znaczeniu niż zyski z ataku.

To grube uproszczenie. I w sumie zamazujące prawdę. Urzędnik działa chroniąc siebie i własną rodzinę. Działa logicznie i rozsądnie, bo żyje w kraju gdzie prawo od dziesiątek latu służy do eliminowania niepokornych, procedury do walenia po łbie tych, których nie lubimy, a wszystko razem, żeby mieć pewność, że hak jest na każdego. Nie ma niewinnych. Żeby to zmienić, nie wystarczy zmienić prawa, czy wydać instrukcji. Tu potrzebne jest oprócz tego dziesięć dobrych filmów i seriali, opartych na kilkunastu popularnych czytadłach o dobrym urzędniku, który pomaga bliźnim. Inaczej mówiąc, bez sfery pop, nie ma mowy o zmianie.  

Bo to są zwykli poganie. Chodzą do kościoła, bo akurat taki tu obyczaj, a psychika ciągnie każdego do oddawania kultu bóstwu. Chodzilby i do meczetu. Sobór nic w tej kwestii nie zmienił. 

nie jest nonsensem umiejętność zarządzania relacjami np. prozaiczny odbiór korespondencji wywołuje problemy od psychicznych po proceduralne, - zalecenie: odbieramy listy polecone tylko i wyłącznie raz na 10 do 14 dni osobiście na poczcie i nie wierzymy nikomu [bez znaczenia czy awizo jest w skrytce czy go nie ma], dzięki temu mamy czas na życie oraz na delegowanie problemów, wiele osób jest zaszczuwanych instytucjonalnymi atakami korespondencyjnymi, skutkiem jest strach przed listonoszem, wyczekiwanie na listonosza, etc - na końcu depresje/etc; tematyki szkoleń: ponerologia sadownicza, oszustawa sądowe/urzednicze/.., terapie [w tym przez pisanie], .... i nikomu żadne certyfikaty nie są potrzebne - to nie ten świat

celem nie może byc dworek jako panaceum lecz zdolność do tworzenia kapitału [uogólnionego] i jego ochrony oraz dywersyfikacji zdolności do zarobkowania

i co potem? jak już Rosjanie pojmą a Niemcy zrozumieją a neomarksizm pójdzie won... sny, iluzje, ....

mylisz się i to doktrynalnie, każdy może zostać ofiarą i z każdego można zrobić ofiarę, niebezpieczeństwa nieznane to są realne zagrożenia i nawet nie mamy pojęcia jak i kiedy zastukają do naszych drzwi/kieszeni/losów/...

Po prostu dano im możliwość uprawiania innych kultów. Dla mnie nie ma różnicy między poganinem denominacji katolickiej a jakiejkolwiek innej. Natomiast po soborze pogan w Kościele jest procentowo mniej, bo otwarto im drzwi na zewnątrz. Czy przez to zwiększyła się ich liczba ogółem? Wątpię.

Przeważnie rocznik statystyczny rozwiewa wątpliwości co do liczebności poszczególnych wyznań i religii.

Człowieka wierzącego w fałszywą religię można łatwiej przekonać do prawdy niż człowieka, który nie wierzy w nic.

Dokładnie tak to działa... Najgorszy jest strach i towarzysząca mu podejrzliwość, przeradzające się z czasem wręcz w paranoję... Niektórzy urzędnicy (cały łańcuszek) wyspecjalizowali się w takim urabianiu i robią to celowo. Zapytany dlaczego to robi odpowiada że on tylko wykonuje swoją pracę i nie robi niczego wbrew prawu.

I apropos tego kursu, to jest to dobry materiał poglądowy na temat świadomości do czego potrzebna jest ziemia. Część marzy o własności i budowaniu w perspektywie pokoleń (jak najmniej kredytów, zarobieni za granicą), ale są i tacy którzy kalkulują tylko pod dopłaty - wyrwać jak najwięcej a potem ewentualnie sprzedać

Ale straciły ją wieki całe przed VS.

"... My zaś aż przebieramy nogami, żeby nam ktoś dał szansę uczestniczenia w tworzeniu nowego ładu. I proszę, od razu tę szansę dostajemy – Polska będzie specjalną strefą ekonomiczną. ..." - przepraszam, że o to zapytam, ale być może nie jest to pytanie aż tak naganne :

Czy w czasach I RP nie byliśmy aby także _przede_wszystkim_ "specjalną strefą ekonomiczną", w tym senie, że byliśmy gł. zapleczem surowcowym (zboże, "czerwiec", wołowinka, sól, potaż, nieprzetworzona stal ... ), przy czym gł. beneficjentem często były "podmioty obce", np. kupcy niderlandzcy albo Żydzi (obojętne, w sumie, czy tutejsi czy nie-tutejsi Żydzi ...)? I tak jak wtedy naszą "strefę" zwinięto, tak i teraz możemy łatwo zostać zwinięci. No, ale może chociaż przez czas jakiś bedziemy się "po sarmacku radować", :-) ? 

...potrafią zorganizować robotę, ale tylkonpoprzez dobór odpowiednich ludzi bo naprawdę nic (albo prawie nic) nie potrafią sami zrobić... Taka rasa Panów z kupą forsy do wydania ...

Potrafią też solidnie spieprzyć. Na ten przykład wielki projekt nowego lotniska w Berlinie BBA. Planowane otwarcie 2011, obecnie planowany start to 2019/2020. Miliardy w żelazo i beton. I w rozkusz. Lepkie dłonie są wszędzie. Patronat polityki wydaje martwy płód.

Dokuczający brak kasy doprowadził do pogoni za dłużnikami. Znana była sprawa producenta kiełbasek z Bawarii, Ulricha „Uli“ Hoeneßa. Za zaległe 28,5 milonów (wraz z procentami od sumy właściwej) podatków skazany został na 3,5 lat pierdla. Prokurator wnosił o 5 lat i 6 miesięcy.

Żyjemy w czasach zmian klimatycznych. W USA gonią gościa z Hoolywood za #metoo#.

W Berlinie gonią, znaczy się pod pręgierz publiczny wystawiają w MSM obywatela wielu państwowości, żywą skamielinę mijającego stulecia Artura "Atze" Braunera. "Atze", taką kumplowską ksywę ma Artur w belińskiej high society, jest na bakier z fiskusem od lat '80. Był z bankami też ale sprzedał sporo kamienic, zaległości uregulował. Państwo niemieckie, reprezentowane przez Berlin, miejsce zamieszkania "Atze", dostało zaległe miliony. Mowa jest o 35 milionach z 73. Ale chce wyrwać jeszcze okrągłe 38 milionów [tzw. Säumnisgebühren czyli konwencjonalne opłaty za zaległości finansowe]. Podatnik Artur Brauner staje okoniem.

Ze względu na podeszły wiek, 99 lat, powinno to 'bogate i butne' niemieckie państwo "Atze" odpuścić czy nie?

Producenta Artura Braunera zna Łódz, zna pani Agnieszka, znał pan Andrzej i Winnetou...

No tak... Odwieczny konflikt państwo-obywatel. 

Jedną z atrakcji na pikniku z okazji dnia dziecka (u premiera) było stoisko/punkt nauki przedsiębiorczości. Dzieci za pomocą fikcyjnej waluty dokonywały zakupów w "sklepie", i były uczone że "biało czerwoni biorą paragony"

"Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat dookoła! Wszystkim najmłodszym i trochę starszym dzieciom życzę jak najwięcej uśmiechu na co dzień, serc wypełnionych miłością i radosnych przeżyć, które pozostaną w Was na zawsze!" Mateusz Morawiecki 

" skumulowana własność jest najłatwiejszym celem ataku i to każdego, nawet takiego za 100 tys. zł fikcyjnej wierzytelności "

To jest podstawowa prawda, którą mało kto uwzględnia w swoich planach i strategiach życiowych. Właśność (ziemia, kamienice, dworki) to jest nagroda za dobrą pracę, prawidłowo postawione cele i podjęte decyzje, a nie warunek sukcesu. Pewien mój znajomy kiedyś powiedział mi że może wszystko co ma oddać biednym, a za rok wszystko to co rozdał będzie miał spowrotem.

A propos realnych ale nieznanych niebezpieczeństw. Niedawno obok nas wprowadziła się rodzina z dwojką ślicznych dzieci. Wyglądają na szczęśliwych i niepokaleczonych jeszcze przez los. Całkiem jak my przed 5cioma laty. Dzieci są mądre zadbane i ufne wobec ludzi. Moje dzieci zaprzyjażniły się z nimi i wspólnie bawią się przed blokiem. Ja wiem jakie zagrożenia czychają na takie dzieci i wiem już jak się przed tym bronić. Kilka razy już przyłapałem znanych mi z sądu krzywoprzysięzców na "niezdrowym" obserwowaniu tej rodziny. jak nic coś knują. Trzeba by zafundować jakieś szkolenie tym ludziom bo w końcu padną ofiarą wampirów. Tyle że ja nie wiem jak z nimi zagadać. Jak wytłumaczyć, że istnieje realne niebezpieczeństwo, nawet dla życia każdego z członków tej rodziny. Przecież jak im to powiem to tylko popukają się w głowę...

To jest typowe zachowanie w cywilizacji bizantyńskiej. Zderzenie się jej z Cywilizacją Łacińską które własnie obserwujemy na własnym podwórku powoduje katastrofę humanitarną. Islam lepiej sobie radzi z utrzymaniem równowagi w relacjach z bizantynizmem dlatego ma przewagę nad wszystkimi odłamami chrześcijaństwa i z czasem liczba jego wyznawców wzrasta a chrześcijan maleje. W Syrii trwał ten proces jakieś 800lat i właśnie dobiega końca.

"BTW. Udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że genetycznie (etnicznie) Polacy (Polki) i Niemcy to inna bajka. Z drugiej strony, im dłużej przyglądam się tej nieszczęsnej nacji, tym bardziej widzę, że - pomimo niezwykłego talentu organizacyjnego i inżynierskiego - ich patologie i ułomności psychologiczne wiodą ich coraz bardziej ku schyłkowi."

ten organizacyjny diament jest oszlifowany na wszystkie strony dlatego, ze to jedyna rzecz jaka Niemcy potrafia. w duszy niemieckiej nerwy odpowiedzialne za polaczenia mozgu z sercem zdaja sie nie miec koncowek. to narod autystykow. stad ich projekty meta, w skali mikro i makro, koncza sie wczesniej lub pozniej ale jednak kleska. oni kompletnie nie czuja ludzi.

z nikim tak dobrze mi sie nie pracuje jak z Niemcami i z nikim tak sie przy stole (bo o parkiecie do tanca w ogole mowy nie ma) nie nudze jak z Niemcami.

Niemcy doskonale zdaja sobie z tego sprawe i dlatego sa niezwykle uprzejmi na plaszczyznie savoir-vivre, oraz w propagandzie. jakze charakterystyczne jest ich samoodkrywanie sie w tejze: przeciez to wlasnie Niemcy jak nikt inny w Europie potrzebuja ...opieki. To wlasnie Niemcy "nie umieja sie rzadzic" - gdyby to potrafili, nie musieliby sie "trzymac za twarz" (by Braun), to wlasnie oni musza miec mocna motywacje do pracy, to wlasnie okradaja wszystkich dookola w majestacie prawa...

wszystkich jak leci, bo pozycja podnozka nie jest specjalnocia li tylko POst Polakow...

Nie wiem, czy komuna, albo czy tylko komuna? Może, po prostu, w ramach "miedzynarodowego podziału pracy" przypisuje nam sie rolę szeregowców i podoficerów, natomiast role oficerów - juz niekoniecznie. W takiej sytuacji, wiedza humanistyczna, potrzebna np. do wymyslania nowych produktów - byłaby nam zbędna. Projekt przyjedzie z Zachodu, my musimy, co najwyżej dopracować szczegóły konstrukcji/technologii/serwisowania. Może to o to chodzi?

o tych autystykach to nie byla obelga. to fakt. 

no a nad tymi pracuja sztaby psychologow/psychiatrow. i to nie po to by ich wyleczyc, ale ...przystosowac jako tako do zycia w spoleczenstwie. powtarzam: Niemcy potrzebuja opieki.

co do ich odkupienia za przewiny - dwie rzeczy.

w mikro: po tym jak w grudniu 2016r. Polak zapobiegl wiekszym rozmiarom katastrofy w Berlinie, kilkunastu Berlinczykow zlozylo w odpowiednim urzedzie prosbe o wystawienie Polskiemu kierowcy pomnika.

odp: Nein.

makro: od kilku miesiecy Polacy sa atakowani. i jak kilkadziesiat lat temu "Niemiec stal z boku i patrzyl".

tyle w temacie.

pozdrawiam

Bo B16 to był Bawarczyk, a w Bawarii, zwłaszcza Górnej, po paru piwach, to za "du Preusse" można w dziób dostać, :-).