-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O poszukiwaniu poezji

Wczoraj dostałem link do recenzji pewnego artykułu, której „paszczowo” dokonuje profesorka Środa. Recenzja dotyczy artykułu Michała Pospiszyla, Zaraza. Esej o związkach państwa i patogenów. Na pewno mi nie uwierzycie, ale kiedy wysłuchałem fragmentu tego wystąpienia, przyszło mi do głowy, że tak naprawdę profesorka Środa szuka poezji. I nie tylko ona. Podobnie czynią wszyscy inni ludzie, na których, z przyczyn oczywistych nikt nie zwraca uwagi, a powinien. Dlaczego powinien? Bo ludzie ci mają jakieś tam miejsce w hierarchii i stanowią element pewnego świata wartości, czy też antywartości, który – w całości i w kawałkach – jest dystrybuowany wśród szerokich mas. Zanim przejdę dalej, zamieszczę ten nieszczęsny link.

 

https://www.youtube.com/watch?v=maazlLNDhmM&feature=youtu.be&t=406

 

Jak widzimy Środzina gdzieś się spieszy i nie można do końca zrozumieć o co jej chodzi. Mniej więcej o to, że ten esej pobudza komórki mózgowe do aktywności, a jego autor wnikliwie analizuje coś tam. Do końca nie wiemy co, ale zdaje się chodzi o to, że organizacje, a jeszcze do tego zhierarchizowane, nie uszczęśliwiają, ale stygmatyzują ludzi. Szczególnie innych, czymś się wyróżniających. To się w głowie autora eseju łączy z brudem, rzeczywistym i moralnym, z gejami i sodomią w ogóle. W pewnym momencie Środzina używa takiego zwrotu, który mnie przyznam zmroził. Mówi mianowicie – rzeczywistość imaginacyjna. Może ja czegoś nie rozumiem, bo nie znam się na filozofii, ani na socjologii, ale rzeczywistość imaginacyjna to jest pojęcie tej samej kategorii co ciepłe lody, papierosy bez nikotyny i wódka bez alkoholu. Poprawcie mnie jeśli się mylę. I to właśnie słysząc ów zwrot pomyślałem o szukaniu poezji. Zanim przybliżę Wam to wszystko co działo się w mojej głowie wczoraj chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na rzecz następującą – pokusa by tworzyć rzeczywistość imaginacyjną, poza strukturami państwa, jest mocno uwodzicielska. Trzeba jednak wcześniej doprecyzować o jakie państwo chodzi. Środzina zdaje się mówi o państwie polskim, ale ukrywa tę nazwę pod inną – Kościół Katolicki. W żadnym wypadku nie ma zamiaru likwidować państwa niemieckiego i na jego gruzach budować czegoś lepszego. O tym, żeby ktoś jej wypomniał to, że sama należy do hierarchii chronionej i finansowanej przez państwo, nie ma mowy. Zresztą...o co chodzi? Przecież ona chciała tylko pochwalić ucznia za wypracowanie. To zaś zostało napisane na konkurs ogłoszony przez Fundację na rzecz myślenia im. Barbary Skargi. Podpora zaś tej fundacji profesorka Środzina powinna się zastanowić nad kwestią następującą – państwo, jako dystrybutor środków potrzebnych do przeżycia. I nich – rozważywszy tę kwestię - dopiero wtedy zabierze się za realizację planów likwidacji państwa i budowę lepszego świata na jego gruzach. Świata, rzecz jasna, bez wykluczonych.

Wracajmy do poezji. O co chodzi tym wszystkim ludziom kolportującym bez opamiętania treści pokrętne, niezrozumiałe, zawiłe i kłamliwe przy okazji, które często przeczą same sobie? To są poszukiwacze poezji. Za państwowe i niepaństwowe środki budują hierarchie, z których wyłaniają potem różnych świętych mających im zagwarantować rzecz najcenniejszą – uniesienie. Dosłownie i w przenośni. Tak jak Barbara Skarga, ma zagwarantować, że wszystko co będzie sygnowane jej imieniem jest z miejsca lepsze i bardziej wartościowe. To jest budowanie panteonu świeckich świętych, z nadzieją, że się po śmierci samemu do tej Walhalli wejdzie. I za nic na świecie ludzie ci nie pojmą, że bez struktury, na którą szykują zamach, życie wieczne nie istnieje, bo istnieć nie może. Na pewno zaś nie dla nich. Nie może, bo konkurencja do nieśmiertelności jest za duża. Ktoś dziś pamięta poetę ekranu nazwiskiem Kutz? Faceta, którego facjata straszyła jeszcze parę lat temu w każdym niemal programie publicystycznym? To nawet nie są wykopaliska. Podobnie jest z Janionową. Cisza zapadła nad tą trumną, a aniołowie na złotych bluszczach nie unieśli jej serca do krainy wiecznej szczęśliwości literaturoznawców, gdzie są darmowe bony na obiad w stołówce i dodatkowe kawałki szarego mydła wydzielane przez sekretarkę instytutu dziesiątego, każdego miesiąca. Przepadła kobiecina z kretesem i z wyjątkiem wyjątkowo złośliwych bestii, takich jak ja, nikt jej wspominał nie będzie.

Czy tylko Środzina i jej koleżanki oraz koledzy szukają poezji, która by ich uniosła gdzieś ku rajskim dziedzinom ułudy? A gdzie tam, poezji szukają wszyscy, także prawicowcy, państwowcy i narodowcy. Tyle, że oni szukają jej inaczej, a wielu z nich uważa, że można ją nie tylko znaleźć, ale nawet sobie przywłaszczyć nie pytając o zgodę poety. Wielu ludzi uważa, że poezja im się wręcz należy, a do tego jeszcze powinna być reglamentowana jak to szare mydło w Instytucie Filologii Polskiej, w czasach kiedy Janionowa była młódką i miała czterdzieści lat.

Poezja jest potrzebna do życia, albowiem bez niej nie ma komunikacji. To znaczy nikt się nie obejrzy za tekstem, wystąpieniem, gawędą czy wykładem, w którym nie ma poezji. Już samo zaliczenie siebie do finansowanej przez państwo hierarchii wybrańców nie wystarczy. Nie daje bowiem państwo nasze żadnych trwalszych gwarancji, a przeciwnie, okazuje się, że uśmiecha się także i gotowe jest płacić jakimś niezrzeszonym poetom, którzy miast czerpać z najlepszych wzorów, kierują się swoimi szajbami i intuicjami. Wymyślają jakieś niekompatybilne z dokonaniami Środziny i reszty, koncepcje i zarażają tym zdrowe umysły. I przez to właśnie brakuje potem szarego mydła, co jasno widać w filmie, gdzie występuje najsławniejsza polska socjolożka.

Wszystko jest poezja, jak napisał wieszcz i to, na nieszczęście, prawda. Paradoks polega na tym jednak, że współcześni poszukiwacze poezji i jej eksplorerzy zaczynają swoje czynności od określenia co poezją nie jest w i żadnym wypadku być nie może. To ich w krótkim czasie doprowadza do wniosku, że poezji nie ma nigdzie, a w związku z tym istnieją jakieś inne, pozapoetyckie sposoby przyciągania uwagi czytelnika. I sami nawet nie wiedzą potem, jak to się stało, że zaleźli się w punkcie wyjścia. To znaczy, że z poszukiwaczy poezji zamienili się w poszukiwaczy gwarancji. No, a czasem w naciągaczy, żeby nie powiedzieć gorzej.

Panuje powszechne przekonanie, że poezję można ukraść. No dobrze, wypożyczyć. To jest niemożliwe i są na to liczne przykłady, wskazujące czym kończy się próba zawłaszczenia czyjejś metody poetyzowania komunikatów. W najlepszym razie kończy się nudą, w najgorszym kompromitacją, tym dotkliwszą im większe gwarancje zabezpieczył sobie pożyczający. Powyższe nie zachodzi tylko w jednym przypadku. Nosi on nazwę Janusz Korwin Mikke. Pan ten może pożyczać wszystko od wszystkich, kompromitować siebie i towarzyszące mu osoby, ale to i tak niczego nie zmienia. Jest on bowiem poetą awangardowym, a ci jak wiemy mogą wszystko, łącznie z defekowaniem na wycieraczkę.

Ostatnio widziałem jakiś fragment wystąpienia całej konfederackiej ekipy na tle mapy z ukrytymi zasobami geologicznymi Polski. Aż się chciało wstać i zapytać – mili poeci znaków nieczytelnych, czy naprawdę wierzycie w to, że można wywalić na globalny rynek 20 ton ziem metali rzadkich, zmienić całkowicie stosunki na tym rynku, nie wywołać przy tym wojny, która zabierze do grobu trzy pokolenia młodzieży i samemu przy tym przeżyć, nie ginąc w zamachu? Naprawdę w to wierzycie? Jeśli tak, to musicie mieć bardzo zaufanego pośrednika, który ten urobek od was odbierze.

To jest właśnie przykład politycznej poezji awangardowej, która czasem, w Polszcze przynajmniej, miesza się z klasyką i daje się streścić w zdaniu: Ja z synowcem na przedzie i jakoś to będzie...albo lepiej bedzie, bo ładniej się rymuje.

Powtórzę: poezji nie można ukraść, bo taka kradzież jest z miejsca widoczna. Nie można też nikogo na poetę namaścić, a wiara w to przytrafia się ludziom niezwykle często, szczególnie ludziom samotnym i nierozumianym, którzy mają inne niż poetyckie deficyty. I nie potrafią zrozumieć, że bez uporczywej pracy, samym tylko gadaniem i wskazywaniem problemów, nie osiągnie się nic. Można tylko przekazać komuś taką właśnie bezsensowną i absurdalną wiarę.

Kiedy już ktoś znajdzie kopalnię z poezją, stara się ją zabezpieczyć i utrudnić do niej dostęp wszystkim. To się zwykle kończy tak samo jak kradzież poezji. Okazuje się, ze zasoby tej kopalni wietrzeją i to wietrzeją w tempie zastraszającym, a to co wydawało się atrakcyjnie niesłychanie, rozsypuje się w rękach, jak wyschnięte królicze odchody. Pardon.

Mało kto bowiem potrafi zrozumieć, że do eksploatowania poezji potrzebne są narzędzia. Można to nazywać warsztatem, albo formą, nieważne. Istotne jest, że bez tego się nie da. Nawet jeśli ktoś powtórzy po poecie coś słowo w słowo. Nic z tego poza plagiatem nie wyjdzie.

Zapytacie gdzie ja szukam poezji? Tradycyjnie, w warsztacie tkackim, a także w innych warsztatach. I stać mnie na ujawnienie tego faktu, nie ma we mnie lęku, że ktoś mi coś zabierze, bo nawet jak to zrobi, to i tak nie będzie potrafił tego sprzedać. Zupełnie jak Konfederacja tych fantastycznych zasobów geologicznych, które mają z Polski uczynić drugi Wietnam, to jest, chciałem powiedzieć, Japonię.

 



tagi: polityka  komunikacja  uniwersytet  magdalena środa  hierarchie  atrakcje  konfederacja  gwarancje  socjologia 

gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 09:00
35     2451    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Jerzy-Benedykt @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 09:25

Pani Środa nieudolnie czyta swoje wypociny stąd wrażenie pośpiechu.

zaloguj się by móc komentować


atelin @Jerzy-Benedykt 24 listopada 2020 09:25
24 listopada 2020 09:42

Też takie wrażenie miałem, kolejna co bez kartki nie ruszy z miejsca.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @atelin 24 listopada 2020 09:42
24 listopada 2020 09:52

No jak ktoś jej to napisał... Cóż jej pozostało nad odczytanie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 09:55

Coz...

...  trzeba  bylo  kolejnego  "wystrugania  i  wejscia"  kAfederacji  na  te  "nasza"  deta  i  zalosnie-zenujaca  scenke  polityczna,  przez  te  "nasze  sluzby"  z  koziej  wolki  wszelkich  miernot  i  niedorobiencow,  zeby  sie  przekonac  i  zobaczyc  na  wlasne  oczy  jakie  to  oni  sa  DNO... 

...  i  KURIOZUM  !!!

 

 

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 10:05

"Mówi mianowicie – rzeczywistość imaginacyjna. Może ja czegoś nie rozumiem, bo nie znam się na filozofii, ani na socjologii,..." - tu chyba trzeba znać się na psychiatrii.

A poezja? Poezja mi się kojarzy ze strukturą, ale taką z zakresu budowy kabla. Taką samą (żargonową) nazwę noszą plastikowe osłonki na kable wymyślone po to, aby kilka (kilkanaście) kabli nie wisiało luzem na ścianie, albo nie plątało się na podłodze. Ja w tych żargonowych strukturach często grzebałem z racji wykonywanego zawodu i zdarzały się sytuacje, kiedy kable były położone nienagannie i, bez zdejmowania wszystkich osłonek na przebiegu całej struktury, było się pewnym, który kabel na końcu jest ten właściwy - to były bardzo rzadkie przypadki. Najczęściej były te kable poplątane i upchnięte na chama, aby tylko dało się osłonką zamknąć rynienkę - wtedy do kumpla mówiłem: "poezja". A były to czasy, kiedy poloniści i socjologowie byli dość często zatrudniani w różnych firmach kablówkowo-internetowych.

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 10:16

Facet mówiacy do kogoś siedzącego obok widza robi wrażenie osoby z jakimiś zaburzeniami. Oczywiście Środzina czyta, oczywiście jak zwykle  bredzi. Wtorkowe przedpołudnie jak z horroru. Coryllus doszukał się w tym poezji, dla mnie to obłęd.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Autobus117 24 listopada 2020 10:16
24 listopada 2020 10:25

W którym miejscu? Bo wytrzymałem dwie minuty.

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 11:17

Jeśli dobrze rozumiem to tekst wbrew pozorom nie o poezji ale warsztacie. 

Bez niego poezja to tylko ukryte zasoby geologiczne.

No ale po co warsztat jeśli "treść jest najważniejsza"?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 24 listopada 2020 11:17
24 listopada 2020 11:39

Jasne. Mamy największe na świecie złoża metali ziem rzadkich, wykopmy je i sprzedajmy, a będziemy bogaci i potężni, sam cesarz z Ameryki przed nami zadrży. 

zaloguj się by móc komentować




cbrengland @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 12:05

Powtórzę: poezji nie można ukraść, bo taka kradzież jest z miejsca widoczna. Nie można też nikogo na poetę namaścić, a wiara w to przytrafia się ludziom niezwykle często, szczególnie ludziom samotnym i nierozumianym, którzy mają inne niż poetyckie deficyty. I nie potrafią zrozumieć, że bez uporczywej pracy, samym tylko gadaniem i wskazywaniem problemów, nie osiągnie się nic. Można tylko przekazać komuś taką właśnie bezsensowną i absurdalną wiarę.

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 12:11

rzeczywistośc imaginacyjna, czyli wyobrażona.  ĄŚiat ułudy, sztucznych wartosci  i samooszukiwania się.

Bardzo typowy dla ponowoczesnych kadr akademickich, zwłaszcza w aspekcie stygmatyzacji w shierarchizowanych do imentu organizacjach (np. uniwersytety).

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @cbrengland 24 listopada 2020 12:05
24 listopada 2020 12:54

Ok, dodam coś od siebie.

Jeżeli ktoś, nie poczuje tej poezji u Jana Sebastiana Bacha, nawet, jak był protestantem, co w tym momencie nie jesr ważnym, to naprawdę ma problem. To jest kosmos poezji i ludzkiego istnienia.

W Bogu, tak to rozumiał też Jan Sebastian Bach.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 12:55

Oczywiście

... nie jest ważnym

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 14:05

A teraz wrócimy na ziemię i nic na to nie poradzę, ale portal pch24.pl trzyma rękę na pulsie i nadaje to, co trzeba:

https://www.m.pch24.pl/gdzie-podziala-sie-zwykla-grypa--dr-zbigniew-martyka-o-walce-z-koronawirusem,80129,i.html

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 24 listopada 2020 12:11
24 listopada 2020 14:11

Nie ma czegoś takiego jak rzeczywistość imaginacyjna. Byt jest a niebytu nie ma...tyle zapamiętałem

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @cbrengland 24 listopada 2020 14:05
24 listopada 2020 14:11

Ja chyba miałem taką zwykłą grypę

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @cbrengland 24 listopada 2020 12:54
24 listopada 2020 14:51

Hmm takie momenty zdarzają się u Bacha często, mnie poruszał zawsze Contrapunctus XIV w niestandardowej interpretacji Glenna Goulda. 

https://www.youtube.com/watch?v=CpnfQntMisc

Z drugiej strony muzycy pisali przecież na zamówienie i mam wrażenie, że często chcieli osiagnąć jakieś całkiem doraźne i przyziemne cele. Taka Msza h-moll Bacha, jakkolwiek fantastyczna, genialna i poetyczna, jest właściwie kompilacją i przearanżowaniem wcześnieśniejszych pomysłów, pisaną w celu uzyskania posady nadwornego kompozytora na dworze  Augusta III. 

U Beethovena podobnie. Nikt nie odmówi poezji Adagio Sostenuto z sonaty Hammerklavier op.106, a zwłaszcza "dialogowi" basów z melodią z minuty mniej więcej 7 lub 8 (zależy od wykonania) 

https://www.youtube.com/watch?v=KGMVIsceCpg

No, ale Beethoven popełnił też takiegom potworka jak Zwycięstwo Wellingtona, op. 91 dzieło jak najbardziej propogandowe.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 15:34

„To dzięki nim (fantazmatom) odsłoniła się podwójność rzeczywistości, w której przebywamy jednocześnie – jakby w mieszkaniu o przechodnich pokojach z otwartymi drzwiami. Swobodne poruszanie się w tych obydwu rzeczywistościach - ludzi i duchów, jawy i snu, zwyczajności i marzenia – jest warunkiem równowagi naszego istnienia”. 

Maria Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej… s. 5

Ja póki co sprzedałem ów "Projekt krytyki... " za stówę, a  Trangresje za prawie 450 zł. Z tą chwilą naprawdę poczułem, że zbliżam się do stanu równowagi mojego istnienia. Trochę się martwię o stan duchów, które to nabyły, ale co tam. Wybrałem bycie człowiekiem, jawę i zwyczajność, czyli idę kupić mięsko na tatara i flaszeczkę "Białego bociana".

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 24 listopada 2020 15:34
24 listopada 2020 15:37

Fantastyczne podsumowanie!

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @cbrengland 24 listopada 2020 12:05
24 listopada 2020 16:31

Mimika  Stamma poraża mnie... wykonanie toccaty-dla mnie nie do przyjęcia,fuga ok.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @gabriel-maciejewski 24 listopada 2020 14:11
24 listopada 2020 16:33

To samo pewnie jest z zerem,też go nie ma...i cała algebra na nic.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @betacool 24 listopada 2020 15:34
24 listopada 2020 16:39

Jakże to-duchów ?! A co na to materializm dialektyczny?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski 24 listopada 2020 14:11
24 listopada 2020 18:41

Pogadaj ze schizofrenikami to się przekonasz.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @gabriel-maciejewski
24 listopada 2020 21:53

Środzina chyba otarła się o podręcznik elektrotechniki dla pierwszych klas technikum lub szkół zawodowych.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @betacool 24 listopada 2020 15:34
24 listopada 2020 22:20

Ho ho! Ni ma tak łatwo, Panie Betacoolu! Profesor Janion zostawiła po sobie pełno tych Szczuk:

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1971198,1,maria-janion-erudytka-wizjonerka-nauczycielka.read

/chodzi o fotografię z tego linku/

@ Coryllus

Niesamowite zbiegi okoliczności, bo właśnie przeczytałam esej jednego z wczesnych uczniów Janion, gdańskiego ówczesnego studenta polonistyki. Tu, na uniwersytecie, był krąg janionistów - prof. Janion prowadziła seminaria magisterskie i doktorskie. Ów dawny uczeń rozprawia się z dawną swoją fascynacją erudycją i metodą badawczą i poszukiwawczą Janion, z owymi wszelakimi "transgresjami", które doprowadziły starszą panią do udziału w paradzie zboków, gdy jechała ostentacyjnie w otwartej limuzynie pośród tego obrzydlistwa. Autor eseju przyznał, że dość szybko te fascynacje mu przeszły i podążył własną, prostą drogą, nie dając się wciągnąć w piekielne zakamarki, które wskazywała Mistrzyni /tak ją nazywali wyznawcy/. No ale Mistrzyni zostawiła po sobie te Szczuki: "My z Niej wszystkie"... Humanistyka polska...

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool 24 listopada 2020 15:34
25 listopada 2020 01:01

Razem z płynną rzeczywistością poety, humanisty i majora KBW, Janionową podwójną, Środzinie wyjść mogła już tylko imaginacyjna...

Flaszka czego ten Biały bocian, bo u mnie we Wrocławiu pod nim stoi synagoga?

zaloguj się by móc komentować

betacool @umami 25 listopada 2020 01:01
25 listopada 2020 10:42

Biała czysta. Dobrze się leje, bo przez bardzo wąska szyjkę. Mocno zmrożona do tatara idealna.

zaloguj się by móc komentować

betacool @KOSSOBOR 24 listopada 2020 22:20
25 listopada 2020 10:44

Jeszcze kiedyś o swoim seminarium u Janion napiszę.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @DYNAQ 24 listopada 2020 16:31
25 listopada 2020 18:02

Słuchałem tego rano jadąc samochodem na mojej stacji radiowej classic.fm, dlatego "użyłem" tego w komentarzu, tak mi się skojarzyło, uważam, że właściwie. Wykonanie było straszne w tym radio.

To wykonanie, które zamieściłem w komentarzu było pierwszym z brzegu z YouTube ale wybrane przeze mnie. Mnie się podoba. Ma moc. Wystarczy.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @ahenobarbus 24 listopada 2020 14:51
25 listopada 2020 18:08

Wybacz, ale to, co piszesz, to jest to, czego nie cierpię z gruntu. To jest to samo, jakbyś Coryllusa rozliczal z jego dokonań w szczegółach. A przecież ile razy miał takie sobie pisanie na swoim blogu i co z tego.

To są geniusze muzyki. Koniec.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski 24 listopada 2020 14:11
25 listopada 2020 18:10

No przecież, innej nie ma, sa tylko jej mutacje, czasem zrobione w pandemie globalną ☺

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować