O polityce wydawniczej, nie wiem który już raz
Ja wiem, że jest afera wokół pomnika, ale na razie nie będę tego komentował, bo do głowy przychodzą mi same banały. Chcę się jednak odnieść do różnych sugestii dotyczących ostatniego produktu, jaki znalazł się w sklepie. No i do kolejnego, który znajdzie się w nim lada moment, czyli do III tomu Baśni jak niedźwiedź. Socjalizm i śmierć. Jak wszyscy dobrze wiedzą, działamy w całkowitej izolacji i milczeniu, a jedyne na co mogę liczyć, to sympatia czytelników. Żadna formalna czy nieformalna grupa nie powie ciepłego słowa o wydawanych przez Klinikę Języka książkach, albowiem to oznaczałoby złamanie zmowy, a także wskazywałoby na jakość innych niż produkowane lub promowane przez tę grupę produktów. Ja sam mam bardzo ograniczone możliwości ich promowania. Jeśli bowiem zdecyduję się pisać na blogu o książkach wydawanych przez moje wydawnictwo, straci on sporo ze swojej dynamiki. Ja to i tak robię, ale funkcja bloga jest inna, poza tym wydawca promujący książkę, jest z istoty słabo przekonujący. No i zwykle jest tak, że lepiej nie promować książki wprost, za bardzo nachalnie, bo można uzyskać efekt odwrotny od zamierzonego. Poza tym książki promuję w pogadankach.
Jak już zapowiedziałem będę zmieniał politykę wydawniczą. To się nie stanie od razu, albowiem wydawnictwo jest bardzo trudną do manewrowania nawą. Realizacja zobowiązań trwa długo, jest kosztowna, a spodziewane zyski przychodzą albo nie. No i pojawiają się zwykle z dużym opóźnieniem. W swojej nieopisanej naiwności sądziłem, że jeśli będziemy wydawać poważne książki, które mogą coś nowego wnieść do dyskusji publicznej, a nawet jeśli nie publicznej to takiej kameralnej, prowadzonej gdzieś w jakichś wąskich gremiach, to działalność ta zostanie zauważona. I tak się rzeczywiście stało, ona została zauważona przez ludzi takich jak Ebenezer Rojt. Jeśli zaś idzie o całą resztę, mogę rzec jedno – wszystko poza poza suflowanymi tematami do dyskusji, czyli tak zwanym waleniem kijem w kraty, nie ma najmniejszego znaczenia. I wszyscy, wliczając w to hierarchów Kościoła, odnoszą się wyłącznie do owego walenia w kraty. Jak, że tak zażartuję, w tych okolicznościach, chcecie mili państwo osiągnąć jakiś sukces głoszonych przez siebie idei i prawd, skoro już na samym początku oddajecie za bezdurno przeciwnikowi rzecz najważniejszą – kanały dystrybucji myśli? A na dodatek całkowicie podporządkowujecie się zasadom, które on narzuca? Wszystko zaś w imię zwrócenia na siebie uwagi czytelnika. Sytuacja ta przypomina pewien szczególny rodzaj przedstawienia. Facet namówiony przez kogoś przebiera się w dziwne łachy, bo mu powiedzieli, że zaraz stanie przez poważnym bardzo gremium, któremu będzie mógł opowiedzieć o samych najważniejszych rzeczach, co się zrodziły w jego głowie przez ostatnie dwa tygodnie. On jest bardzo przejęty, przygotowuje się i uczy na pamięć tekstu, a potem wpuszczają go do tego miejsca, gdzie siedzą ludzie. No i okazuje się, że to jest arena cyrkowa, a on sam ma doczepiony ten dziwny nos, na na głowie różową perukę. Próbuje coś mówić, ale publika wyje ze śmiechu i tłucze się łapami po udach. Tak wyglądają dziś próby nadążenia za poppolityką, podejmowane przez ludzi aspirujących i domagających się powagi. Ja, biedny głupek sądziłem, że niektórzy z nich coś rzeczywiście mogą zmienić, albo mają chociaż pojęcie o tym, jak działa ta machina. Gówno tam mają pojęcie. Wszyscy liczą na to, że ja znam jakieś tajemnicze zaklęcia i dzięki temu mogę coś zmienić na rynku książki. Kiedy świadomość ta na dobre wymościła sobie miejsce w mojej biednej głowinie, poczułem się bezradny. Trwało to dłuższy czas, bo musiałem, jakoś pozbyć się złogów magazynowych, które były jak kamień u szyi. I proces ten trwa cały czas. Ponieważ – powtórzę – wydawnictwo jest bardzo trudną do manewrowania nawą. Kiedy już jednak zorientowałem się, że ani Okraina królestwa Polskiego, wydana wielkim nakładem kosztów, ani książka biskupa gliwickiego Jana Kopca, opisująca politykę Stolicy Apostolskiej wobec dynastii saskiej rządzącej w Polsce, ani śledztwo w sprawie śmierci Stefana Batorego czyli książka pod tytułem „Czy królobójstwo”, nie zrobią sprzedaży i nie znikną szybko z magazynu, postanowiłem się tych zaklęć nauczyć. Nauczę się ich jednak najpierw dla siebie, tak więc wszyscy, którzy czegoś ode mnie chcą będą musieli poczekać. Tak, jak wspomniałem zobowiązania zostaną wypełnione, ale to w zasadzie wszystko. Po ich realizacji będę się już tylko doskonalił w formułowaniu zaklęć mających zapewnić mi sukces na rynku. I niech się nikt niczemu nie dziwi. Nie będę reagował na walenie kijem w kraty, przeciwnie, obstaluję sobie własny kij i niech tylko ktoś się zbliży do tych krat z jakimiś podejrzanymi zamiarami. Zamaluję go w ten pusty łeb tak, że mu się oranżada z pierwszej komunii odbije.
Nie trzeba do tego wielkiego mędrca, by stwierdzić, że propaganda, jaką mamy na rynku książki jest całkowicie bezskuteczna. To jednak nie budzi w jej dystrybutorach żadnej refleksji. Przeciwnie, oni sądzą, że cisnąć ją na chama uzyskają jednak jakiś efekt. Obawiam się, że po części mogą mieć rację. Ludzie bowiem przyzwyczajeni do określonych formatów, nie zwrócą się nagle ku innym. Nie ma jednak wyjścia, trzeba im te nowe formaty proponować i trzeba przejmować te już istniejące wypełniając je treścią, które może niejednego zaskoczyć. Pokażę teraz na czym polega bezradność propagandy. Oto wydawane przez oficynę „Znak” książki Marty Syrwid
https://www.znak.com.pl/autor/Marta-Syrwid
Ktoś powie, że nie ma się czym ekscytować, bo te gówna pojawiają się po to, żeby przewalić jakiś budżet. No chyba jednak nie, albowiem przewały dokonują się zwykle w ciszy, żeby nie zwracać uwagi postronnych osób. Tu zaś mamy szczerą wiarę w to, że coś jednak może się uda sprzedać. Oto wybitna pisarka Syrwid, uczy biednych idiotów jak pisać dobre książki. Jeszcze zatęsknimy za Masłowską, zobaczycie.
https://www.youtube.com/watch?v=hPZceXZlixU
Całą imprezę sfinansowało UNESCO, a jej charakterystyczną cechą jest to, że autorzy wybrani do projektu nie rozumieją języka, w którym formułują myśli. Pojęcia zaś jakimi się posługują nie wzniosą się nigdy poza poziom dialogu niewykwalifikowanych robotników z nieistniejącej już parowozowni w Dęblinie – łumułeś się, łumułem…
Dlaczego ja nie wzruszam ramionami widząc coś podobnego i nie traktuję tego obojętnie i lekceważąco. Już wyjaśniam. To są, podejmowane pod dużym ciśnieniem, próby krańcowego sprymitywizowania języka i myśli pokoleń wchodzących w życie. Pokolenia te zaś będą miały w swoich rękach waszą, a także moją starość. Ona może być dla niektórych udręką, ale dla wielu mogłaby być bardzo pogodnym etapem w życiu. No więc jeśli sprawy w swoje ręce ujmie UNESCO i promowani przez tę organizację autorzy, formatujący mózgi dzieci i młodzieży, możecie się dziś już wszyscy szykować na najgorsze, czyli na powolną śmierć w męczarniach. Ktoś powie, że ja przesadzam, albo, że mi odbiło. Otóż nie. Prowadzimy tu walkę o resztę naszego życia. Może ono zamienić się w piekło, a może nie. Nie wiem, jak wy, ale ja zamierzam zginąć na posterunku. I walczyć tak gwałtownie, jak to tylko możliwe, żeby potem, jak już mnie nie będzie, wszyscy z szacunkiem omijali to miejsce gdzie stałem. Mogą przy tym nawet nic nie mówić. Mam to w nosie. I niech się nie łudzą ci, co mają widoki na dobrą emeryturę. Bo nie o emeryturę tu chodzi.
Na koniec ciekawa refleksja. Ostatni tekst w salonie24 napisałem w marcu 2017, trzy lata temu. W liście zaś najpopularniejszych autorów tego portalu zajmuję piąte miejsce. Nie pisząc nic przez trzy lata utrzymuję się na piątym miejscu w rankingu. Naprawdę, niech wszyscy wsadzą sobie głęboko w du….ę krytykę pod moim adresem. Ja zaś powoli będę tu wszystko zmieniał.
Przypominam, że na konferencję do Kazimierza można zapisywać się do 16 marca. Ja zaś w dniach 6-9 marca będę na targach w Poznaniu, jeśli ktoś może w piątek z rana pomóc mi przy rozładunku, będę wdzięczny.
tagi: książki propaganda sukces rynek treści
![]() |
gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 09:00 |
Komentarze:
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 09:54 |
Jak sam piszesz, wydajesz książki poważne i z trudem przebijające się przez zwapniałe połączenia neuronowe w mózgu. Niewielu ludzi ma tę elastyczność pozwalającą przenosić się między epokami historycznymi, łączyć fakty.
Dobrą metodą dydaktyczną jest przeplatanie poważnego wykładu żartami. ,,Odsmiać powagę i napięcie. Ale jeśli żarty nie mają być płaskie, też wymagają pewnego wyrobienia u odbiorcy...lub jego naturalnych predyspozycji...
Powodzenia !
.
![]() |
Draniu @Maryla-Sztajer 29 lutego 2020 09:54 |
29 lutego 2020 10:55 |
" Dobra metoda" ale tu właśnie nie chodzi o kokietowanie czytelnika.. To nie jest szkółka publiczna, gdzie się równa do najsłabszego ucznia.. Nie trzeba organizować żadnych dodatkowych" przedszkoli" żeby zdobywać czytelnika ,aby rozumiał treści..
Ludzie nie potrafią odczytać ironii , i ci sami próbuj narzucać swój światopogląd. I na tym polega między innymi tragedia .. Rynek jest zdwastowany..Mózgi sa juz tak zlasowane ,ze to ręce , nogi opadają.. Tu nawet chyba elektrowstrząsy nie pomogą,ale to nie oznacza ,żeby się poddawać.. Jeszcze jest sporo osób, które są zainteresowane tym co Coryllus proponuje i będzie ich jeszcze więcej..
![]() |
Maryla-Sztajer @Draniu 29 lutego 2020 10:55 |
29 lutego 2020 10:59 |
Nie chodzi o kokietowanie. Śmiertelna powagą non stop zabija. Ironia jest OK.
.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 11:09 |
"To są, podejmowane pod dużym ciśnieniem, próby krańcowego sprymitywizowania języka i myśli pokoleń wchodzących w życie."
Nie patrzyłem na to z tej strony, myślałem, że młodzież generalnie ma gdzieś książki oprócz tych popularnych na podstawie których kręci się filmy(np. Wiedźmin). Ewentualnie może pojedyncze dorastające dziewczyny ekscytują się literaturą do pewnego momentu.
Raczej sądziłem, że jednostki prymitywne(a potem tzw. bezmyślne masy) tworzy się środkami bardziej "hurtowymi" przy użyciu dysfunkcji już występujących u danych osób nabytych w wyniku życia w warunkach "wyjątkowych".
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 29 lutego 2020 11:09 |
29 lutego 2020 11:11 |
Nie, to jest literatura kobieca, odwołująca się do tradycyjnej kobiecej wrażliwości. I teraz wyobraź sobie, że masz 70 lat, cukrzycę, reumatyzm i idziesz do lekarki, która została wychowana na takiej prozie. Fajnie?
![]() |
gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 29 lutego 2020 09:54 |
29 lutego 2020 11:11 |
Wiesz co, samo mówienie o jakimś przeplataniu, to już jest katastrofa. Potrzebny jest gruby kij.
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski 29 lutego 2020 11:11 |
29 lutego 2020 11:19 |
To bierz kij :)))
.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski 29 lutego 2020 11:11 |
29 lutego 2020 11:19 |
Nie fajnie, bardzo dobrze to rozumiem. W korporacjach, na przykład, można już się z takimi egzemplarzami spotkać.
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 11:27 |
https://www.youtube.com/watch?v=hPZceXZlixU
Ileż to trzeba słów, żeby nic nie powiedzieć. Uczmy się od najlepszych. Ale zaraz, zaraz. O czym to właściwie było? O tym, że wystarczy zacząć od środka, początek napisać na końcu, a koniec, rozumiem, na początku i już — warunek literatura jako eksperyment — zostaje spełniony a autor może uchodzić za talent. Czyli im głupiej tym lepiej. Im bardziej bez sensu, tym większa promocja, popularność i wysokość nakładów.
Żebyś Czytelniku nie miał złudzeń, jak jesteś traktowany, całą wypowiedź umieszczono w kontekście piaskownicy, która ma udawać plażę miejską. Słowa klucze to: piaskownica i plaża.
Dobrze, że wolno czytam, mam zgromadzone książki na całe życie i po efekty rozważań tej pani na pewno nie sięgnę.
Cholera, to jakaś plaga, tu kolejny, który uczy kreatywnego pisania:
https://www.youtube.com/watch?v=2eAA9azUk6w&pbjreload=10
A kiedy zaczną uczyć kreatywnego czytania?
![]() |
Grzeralts @Kuldahrus 29 lutego 2020 11:19 |
29 lutego 2020 11:29 |
Nie tylko w korporacjach. Wszędzie to jest, i nie tylko w dużych miastach. To jest właśnie ten upadek zachodniej cywilizacji, przy okazji chrześcijaństwa w Europie (bo nie na świecie), który już ma miejsce, tylko jeszcze nie zdajemy sobie z tego sprawy. Do tych ludzi żadne poważniejsze treści nie trafią, bo "spłaszczono" im język porozumiewania (nie mylić ze słownictwem). Najpierw trzeba im rozwinąć tenże język, ale przecież nie zrobi tego noblistka, bo sama ma spłaszczony. W sumie chodzi o propedeutykę filozofii na bardzo bazowym poziomie, ale, niestety ich językiem, inaczej zbędny trud. Toyah napisał to badzo jasno - nie można wycofać się z popu.
![]() |
gabriel-maciejewski @Grzeralts 29 lutego 2020 11:29 |
29 lutego 2020 11:34 |
Nikt się nie wycofuje z popu. Toyah nie wie o czym tu piszę.
![]() |
gabriel-maciejewski @umami 29 lutego 2020 11:27 |
29 lutego 2020 11:38 |
Jak ktoś jest finasowany i wspierany przez UNESCO może pieprzyć co mu się żywnie podoba. O komisarzu Mortce czy czym tam jeszcze...
![]() |
umami @gabriel-maciejewski 29 lutego 2020 11:38 |
29 lutego 2020 11:51 |
Myślisz, że ona nie zauważy w końcu, że wpadła w pułapkę?
Poza tym, to UNESCO to jest tylko wabik, że niby stoi za tym coś większego. Zdaje sie, że wrocławskie targi ksiązki też coś z tym UNESCO miały, ze względu na halę. Stoją za tym pieniądze zabrane nam i przekazane przez Ministerstwo Kultury i miasto Kraków, które zyskało miano miasta literatury UNESCO. Czyli nadmuchają tym UNESCO, jak powietrzem, balon a przy okazji robią czytelników w balona. Sednem jest ta pustka i aspiracja do wielkości.
http://miastoliteratury.pl/miasto-literatury/raport-krakowa-miasta-literatury-unesco-2019/
http://miastoliteratury.pl/program/
![]() |
Kuldahrus @Grzeralts 29 lutego 2020 11:29 |
29 lutego 2020 12:13 |
Przecież wiem, że nie tylko w korporacjach. Dlatego napisałem "na przykład".
"nie można wycofać się z popu."
Kto powiedział, że mamy się wycofać?
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 12:23 |
Zdaje się, że chodzi o to żeby jednak trochę kasy przewalić.
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 12:37 |
Prowadzimy tu walkę o resztę naszego życia. Może ono zamienić się w piekło, a może nie. Nie wiem, jak wy, ale ja zamierzam zginąć na posterunku. I walczyć tak gwałtownie, jak to tylko możliwe, żeby potem, jak już mnie nie będzie, wszyscy z szacunkiem omijali to miejsce gdzie stałem.
Zdaje się, że w tym piekle tkwimy po uszy już teraz. Wszystkie te ministerstwa, festiwale czy imprezy drenują nasze kieszenie i sprzedają nam za to trociny jako diamenty. Już teraz nie dogadujemy się z tymi ludźmi i nie dogadamy, bo oni uważają, że realizują słuszną misję. Rzecz jasna, rząd się wyżywi. Nam pozostaje nie dać się ogłupić, uchronić bliskich i puszczać w obieg informacje o tej hucpie.
Oszukani ludzie, realizują oszukaną politykę.
![]() |
Zdzislaw @gabriel-maciejewski 29 lutego 2020 11:11 |
29 lutego 2020 13:02 |
Rzekłbym inaczej- jeśli masz >=70 lat i nie chcesz mieć, prócz tego co już masz, cukrzycy, reumatyzmu etc., to broń Boże nie idź do lekarki takiej (czy też innej), która cię "za darmo" ma leczyć, lecz od ust sobie odejmij i poszukaj lepszych rozwiązań. A jeśli nie wiesz gdzie, co i jak, i naprawdę nie masz za co to ...
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 13:56 |
Już ostani komentarz — co musiałby zrobić Gliński, żeby wylano go na zbitą mordę? Może publicznie odczytać wiersze Kornhausera?
Zabójstwo
Zostaniesz zabity w południe, na skraju
miasta, pod bokiem komendy, na plecach
urzędu, zostaniesz zabity z premedytacją
i starannie, tak by nikt nie poznał,
by nikt nie poznał, kto ty jesteś,
jaki twój zawód, jaki rys szczególny,
jaka Polska w tobie jeszcze nie zginęła.
Nie zginęła we mnie jeszcze trucizna
uczciwości, gwizd lokomotywy, o którym
wspomina poeta w samobójczym wierszu,
dlatego tak często przesiaduję na granicy
państwa, aby oglądać wbitego na pal
orła, którego skrzydła rozmieniamy na
pięćdziesięciogroszówki.
Urząd poezji
Państwo zdejmie naród
Państwo zdejmie ojczyznę
Państwo zdejmie barykadę
Państwo zdejmie wypadki grudniowe
Państwo zdejmie niektóre nazwiska
Państwo zdejmie sztandary
Państwo zdejmie Żydów
Państwo zdejmie Wolną Europę
Państwo zdejmie marzec
Państwo zdejmie tytuły rangi i stopnie
Państwo zdejmie tryb rozkazujący
Państwo zmieni naród na obóz socjalistyczny
Ojczyznę na miasta przemysłowe
Barykadę na skład makulatury
Wypadki grudniowe na powieść Bratnego
Niektóre nazwiska na inicjały
Sztandary na pochód pierwszomajowy
Żydów na profesorów
Wolną Europę na CIA
Marzec na wiosnę
Tytuły rangi i stopnie na puste miejsca
Tryb rozkazujący na tryb warunkowy
Państwo jest najwybitniejszym poetą polskim
Dziecko patrzy, jak piszę
Dziecko patrzy, jak piszę,
pióro skrzypi po papierze,
kartka staje się krótsza,
słowa mruczą przyjemnie.
Dziecko patrzy, jak piszę,
piszę jak patrzy dziecko,
jestem szczęśliwy, jestem
zupełnie szczęśliwy.
Deszcz
Deszczyk pada, pada, pada –
Mokre bajki opowiada.
W każdej kropli
jedna bajka,
a w kałuży
bańka-wstańka.
Kapu, kapu, bul, bul, bul,
jedzie konno wodny król.
Stuka w okno stuku-puk –
płaszcz tęczowy bardzo zmókł.
Deszczyk pada, opowiada,
do pokoju się zakrada.
– Nie otworzę tobie okna,
boby mi książeczka zmokła.
Lepiej graj na parapecie
na deszczowym swoim flecie.
(fragmenty książki)
Julian Kornhauser (1946) – poeta, prozaik, krytyk literacki, eseista, tłumacz, slawista, literaturoznawca, profesor nauk humanistycznych, emerytowany pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli Nowej Fali w literaturze polskiej, współautor Świata nie przedstawionego (1974, razem z Adamem Zagajewskim), książki-manifestu Pokolenia ‘68. Współtwórca grupy poetyckiej Teraz. Jego wydany poza zasięgiem cenzury tom wierszy Zabójstwo był jednym z pierwszych polskich samizdatów. W 1975 roku podpisał „List 59” przeciwko zmianom w konstytucji PRL wprowadzającym zapisy o kierowniczej roli partii i sojuszu z ZSRR. W stanie wojennym krótko internowany. Wydał kilkanaście tomów wierszy (ostatnio Origami, 2007 oraz wybór wierszy Tylko błędy są żywe, 2015), trzy powieści (ostatnio Dom, sen i gry dziecięce. Opowieść sentymentalna, 1995), wiele monografii krytyczno- i historycznoliterackich oraz tomów szkiców (ostatnio Poezja i codzienność, 2003), kilka książek z przekładami chorwackiej, serbskiej i bośniackiej poezji (ostatnio Lament nad Sarajewem. Siedmiu poetów z Bośni: Antologia poezji bośniackiej, 1996) oraz dwa tomy wierszy dla dzieci. W latach 80. współtworzył periodyki „Pismo” i „NaGłos”. W latach 90. i 2000. publikował w „Tygodniku Powszechnym”, „Rzeczpospolitej”, „Gazecie Wyborczej” i „Dzienniku Polska-Europa-Świat”. Członek redakcji „Kwartalnika Artystycznego”. Członek kilku komisji PAN i PAU, wiceprzewodniczący Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN w latach 2000-2010. W latach 2006-2013 juror Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Laureat m.in. Nagrody Fundacji im. Kościelskich (1975), Europejskiej Nagrody Poetyckiej (1989), Nagrody Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich (1997), Nagrody Orła Karskiego (2015) oraz Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius za całokształt twórczości (2016). Mieszka w Krakowie.
http://silesius.wroclaw.pl/2016/08/31/wiersze-zebrane-juliana-kornhausera/
I może coś jeszcze z repertuaru pogromowego (o pogromie kieleckim, przez niektórych mylnie zwanym prowokacją)
Wiersz o zabiciu doktora Kahane
A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,
żeby pana swego, Seweryna Kahane,
zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!
Boże że go pożałuj i wszech synów Dawidowych
iże tako marnie zeszli od nierównia swojego!
Chciałci i jego bracia miła królowi służyć
swą chorągiew mieć, ale żołnierze dali go zabić.
Żołnierze, milicjanci, kieleccy rodzice
świętości nie mieli, bezbronne dzieci zatłukli!
Zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów krzyczeli,
Polacy, kielczanie jako psy kłamacze.
Okrutność śmierci poznali, szkarady posłuchali,
krwią splamili przyjacioły, na bruk ich wyrzucili.
Bóg Polaków zamknięty w obozie, w baraku
drży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkach
dobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew.
Julian Kornhauser – „Kamyk i cień” – str. 28, Wydawnictwo a5 – Poznań 1996.
![]() |
umami @umami 29 lutego 2020 13:56 |
29 lutego 2020 14:02 |
Ten początek wiersza o doktorze Kahane to chyba parafraza pieśni na śmierć Tęczyńskiego.
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 15:04 |
Wiem, że nie jestem słowny, ale jeszcze jedna nauka:
Katarzyna Bonda – Czy przed napisaniem trzeba zaplanować objętość książki?
KURS KREATYWNEGO PISANIA
https://www.youtube.com/watch?v=iNWyZYy1lsw
To się dzieje naprawdę.
![]() |
Grzeralts @gabriel-maciejewski 29 lutego 2020 11:34 |
29 lutego 2020 15:13 |
Nie mówię, że Ty się wycofujesz (w każdym razie mam nadzieję, że nie).
![]() |
umami @gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 15:15 |
No i jeszcze sprostowanie - te 3 nagrania są z 2015 roku, jedna akcja. Jak chcemy być z kulturą wysoką na bieżąco to najlepiej subskrybować kanał:
https://www.youtube.com/user/biurofestiwalowe/videos
kurs kreatywnego pisania:
https://www.youtube.com/results?search_query=kurs+kreatywnego+pisania
warsztaty kreatywnego pisania:
https://www.youtube.com/results?search_query=warsztaty+kreatywnego+pisania
Nawigatorzy do piór!
![]() |
Draniu @umami 29 lutego 2020 15:15 |
29 lutego 2020 17:08 |
Trzeba walić kijem, nie ma innej możliwości ... Jeżeli pisze się wielokrotnie i nikt nie rozumiem ,to trzeba walić kijem .. Jeżeli np. nie zauważają niektórzy ogromnej szkody jaką wyrządza Szustak ze swoją deklarację wyborczą, tylko klasyfikują to jako jakis nieistotny błąd , a cale zdarzenie wypierają ,poslugujac się Pismem Świętym i innymi nieadekwatnymi argumentami..Ta ja rozumiem Coryllusa ,ze wykonuje manewr, bo ile razy mozna pisać i powtarzać.. No ile.. Ile razy mozna pisac np. o jakości albo autentyczności albo o plityce wydawniczej...
![]() |
Szczodrocha33 @przemsa 29 lutego 2020 15:49 |
29 lutego 2020 18:25 |
""Mówić do kogoś, kto nie zrozumie, to próbować otworzyć zamek źdźbłem trawy, to kroić chleb gałązką bazylii, wkręcać żarówkę w ptasie gniazdo, wkładać dyskietkę między dwa kamienie. Daremnie"
Olga Tokarczuk
Niestety, zyjemy w czasach, w ktorych "panuja" intelektualisci takiego wlasnie kalibru jak Tokarczuk, Maslowska czy Stasiuk.
Ale Tokarczuk to chyba jednak powinni zabrac na leczenie w zakladzie zamknietym.
Tyle ze juz pewnie za pozno.
Noblisci sa pod ochrona. Caly rok.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 22:01 |
To co piszesz potwierdza po prostu jeden brutalny fakt: feudalizm nie skończył się, klientelizm nadal trwa. Pewien znajomy prawnik pouczył mnie kiedyś, że dziś w Polszcze rządzą dwaj feudałowie, wojskówka i policjówka. Reszta resortów nie ma do nich wstanu. Choć też jest feduałami. Kiedyś byli Radziwiłłowie, Leszczyńscy, Zamoyscy, Potoccy, etc. Dzisiaj są resorty.
Dlatego "Prowadzimy tu walkę o resztę naszego życia. Może ono zamienić się w piekło, a może nie."
Tak jak kiedyś napisałeś, rozwiązanie jest proste, zakładać bractwa religijne. Średnia szlachta w Rzeczypospolitej za elekcji robiła to samo.
|
KOSSOBOR @Grzeralts 29 lutego 2020 11:29 |
29 lutego 2020 22:32 |
"W sumie chodzi o propedeutykę filozofii na bardzo bazowym poziomie".
No ucieszyłam się, czytając, zwłaszcza gdy wspomnę sobie niedawne wydarzenie /pisałam tu o tym/, gdy otoczyła mnie gimbaza z... Zespołu Szkół Kreowania Wizerunku.
Tam może być co najwyżej propedeutyka robienia zajefajnych fryzur czy malowania paznokci.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
29 lutego 2020 22:36 |
I moja modlitwa. Nawet klepanie paciorka, nawet słaba wiara ma moc.
![]() |
Grzeralts @ikony58 29 lutego 2020 23:03 |
1 marca 2020 07:56 |
@Ikony58 i @KOSSOBOR
per saldo i rozwiązaniem, i znakiem poprawy będzie wzrost liczby powołań kapłańskich i zakonnych. Zwłaszcza zakonnych i zwłaszcza do zakonów żeńskich. Bo, jak tu już dawno zostało sformułowane - główny impet poszedł w kobiety. Je współczesna Europa odziera z rozumu i godności (dużo bardziej od mężczyzn), za wzór stawiając im najgorsze idiotki, najlepiej jeszcze wariatki.
Ja swojego własnego rozwiązania nie mam. Wiem tylko, że popu odpuścić nie można. Jeśli w nim nie będzie oferty sensownych książek, filmów, itp. zwłaszcza dla kobiet, mamy pozamiatane. Bo pop generalnie jest głównie dla kobiet (i nastolatków płci obojga).
![]() |
gabriel-maciejewski @Grzeralts 1 marca 2020 07:56 |
1 marca 2020 08:17 |
Już widzę te sensowne książki. Ja nie wiem ile wam trzeba tłumaczyć. Jeśli rzucasz hasło - popu odpuścić nie można, to już jest pozamiatane. Po czymś takim zrywają się natychmiast wariaci, którzy marzą o zbiorowej terapii i zaczynają rapować o wyklętych, a urzędnicy z Ministerstwa Kultury, po zatwierdzeniu hasła - popu odpuścić nie można, kreują budżety do których podpinają swoich kuzynów. Pomijam już absurd tej dyskusji, bo jedyne czym dyskutanci dysponują to ja i moje pomysły. A na przeciwko stoją te las machinas de la muerte produkujące filmy o Martyniuku i seriale o wariatkach. Cały czas mówicie o rzeczach, które potraficie sobie wyobrazić, a te są już z samej istoty nieskuteczne.
![]() |
Draniu @Grzeralts 1 marca 2020 07:56 |
1 marca 2020 08:30 |
Pop dotyczy wszystkich,a na jego poziom i jego akceptację w dużej mierze wpływa wtórny anlfabetyzm .Co do mężczyzn, ,problemy z decyzyjnością i samodzielnością oraz odpowiedzialnością, do tego dochodzi infantylizm.. Nie sądzę ,ze pop jest głównie dla kobiet.. A człowiek jest istotą stadną..
![]() |
Grzeralts @gabriel-maciejewski 1 marca 2020 08:17 |
1 marca 2020 08:36 |
Wiem. Ale co poradzę, jeśli tak jest? Oni przecież i tak w tym popie będą siedzieć, bo tam są frukta. Takich inicjatyw będą setki, i one z założenia robione są tak, żeby do nikogo przypadkiem nie trafiły z poważniejszym przekazem, bo jeszcze inwestor zacznie drążyć...
Masz albo miałeś w sklepie książkę dla młodych kobiet? Może Tyoahowy "Listonosz" i to też warunkowo. Inne wydawnictwa "prawe" też ten segment odpuszczają, o mediach audiowizualnych nie wspominając, bo tam jest generalna bryndza po prawej stronie. Jedynie Kościół ma jakąś tam ofertę dla nich, traktowaną z grubsza poważnie, choć z milionem ograniczeń. I finalnie zostaje tak, że jeśli któraś z tych młodych głupiczków obejrzy Szustaka, to dostanie najbardziej wartościowy pop, jaki do tej grupy w ogóle jest kierowany. Dalej jest już tylko "Mesjasz" z Netflixa i wielka czarna dziura głupoty.
![]() |
gabriel-maciejewski @Grzeralts 1 marca 2020 08:36 |
1 marca 2020 08:37 |
Już przestań, dobrze....
![]() |
Maryla-Sztajer @Grzeralts 1 marca 2020 08:36 |
1 marca 2020 08:49 |
Przepraszam, czytałam i wracam czasem do wydawnictw KJ. Tych które mam, bo teraz już niestety koniec zbieractwa..... A ja jestem kobietą . !.
Owszem chętnie przeczytam coś lżejszego . Może być szpiegowskie, kryminał, miłość, każdy format pod warunkiem że nie będzie obrażał mojego rozumu..... a głupstwa będą w otoczce ironii ...itd...
.
![]() |
Grzeralts @gabriel-maciejewski 1 marca 2020 08:37 |
1 marca 2020 09:01 |
Przestaję. Może niech Parasol w ogóle wywali mój ostatni komentarz, bo zaraz się kolejne piekło rozbucha.
![]() |
joannaew @Grzeralts 1 marca 2020 09:01 |
1 marca 2020 09:29 |
Proszę nie wyrzucać. Uważam, że uwaga jst słusna.Mam dwie młode kobiety w rodzinie. Jedna jest prawnikiem z zacięciem historycznym, której podrzucam książki z kliniki języka i które łyka, druga niestety jest oczarowana ojcem Szustakiem. Tego drugiego trendu nie jestem w stanie zmienić... Rzeczywiście pozostaje tylko modlitwa.
Gospodarza podziwiam za wytrwałość i pomysłowość. Sama prowodziłam kiedyś tzw. działalność gospodarczą. To krew, pot i łzy w realiach polskiej gospodarki.
Mam nadzieję, że nowa seria książęk Gospodarza będzia tą kroplą, która drąży kamień u opornych, mam na myśli tę drugą młodą kobietę w mojej rodzinie.
![]() |
qwerty @Magazynier 29 lutego 2020 22:36 |
1 marca 2020 10:06 |
I daje realne efekty pzdr
![]() |
MarcinD @gabriel-maciejewski 29 lutego 2020 11:34 |
1 marca 2020 11:17 |
Zmieniając politykę wydawnictwa myślę, że właśnie zamierza Pan wykorzystać w końcu też pop. Do swoich celów. Bo jak się okazuje, w dzisiejszym świecie skuteczność bez niego można już uzyskać tylko w wąskich grupach odbiorców. A i to nie zawsze.
![]() |
gabriel-maciejewski @MarcinD 1 marca 2020 11:17 |
1 marca 2020 11:18 |
Skończcie już z tym popem
![]() |
Magazynier @Grzeralts 29 lutego 2020 11:29 |
1 marca 2020 11:20 |
Ale przecież zdajemy sobie z tego sprawę. Ludzie którzy biorą Kościół na poważnie widzą to. Problem polega na wyborze sposobu na ten problem. Wielu wybiera umizgi np. O. Szustak, takie powiedzmy subtelne. Inni mniej subtelne Ks. Lemański. Inni poważny dystans O. Augustyn, ale tracą z widoku umizgi tw do Kościoła. Największy dylemat mają świeccy, bo tu żadne umizgi nie działają. Można się wycofać w katakumby ale i tu pogaństwo nas dopadnie. Nawet jeśli nie chcemy wciągną nas w tzw. życie publiczne. "Lawina zeszła z gór", jak mówi poeta. I co dalej?
Świat na chwilę nas wyciągnie na widok publiczny, przeważnie w roli tego błazna, nie tylko z tym nosem i różową peruką, ale i ze wzrokiem w sfastyki na kolorowym wdzianku. I kilka pomidorów trzeba będzie zaliczyć. A potem znowu nas zamiecie pod dywan. Do czasu.
Na prawdę nie znajduję innej recepty jak tylko bractwo wierzących zaufanych i różaniec codzienny, Eucharystia dwa razy w tygodniu.
Na rynku treści nie znam się, korzystam z cierpień gospodarza.
![]() |
Grzeralts @Magazynier 1 marca 2020 11:20 |
1 marca 2020 15:42 |
Napisałem u MarcinaK, w sumie to i do Ciebie odpowiedź.
![]() |
qwerty @Magazynier 1 marca 2020 11:22 |
1 marca 2020 17:36 |
tak, oczywście sami jesteśmy tego przykładami
![]() |
bolek @gabriel-maciejewski |
2 marca 2020 19:50 |
"Oto wybitna pisarka Syrwid, uczy biednych idiotów jak pisać dobre książki. Jeszcze zatęsknimy za Masłowską, zobaczycie.
https://www.youtube.com/watch?v=hPZceXZlixU"
Myślałem, że ta cała "inicjatywa" skończyła jak ta plaża nad Wisłą, gdzie udzielała się "pisarka Syrwid", ale to trwa i ma się dobrze.
W tym roku kolejna edycja i za jedyne 1500PLN, w 100 godzin, nauczą jak napisać bestseller :)
http://pisz.miastoliteratury.pl/kurs-pisania-powiesci-2019/
![]() |
MCh @gabriel-maciejewski |
3 marca 2020 22:40 |
Poznałem Pana, ten blog i książki z inspiracji niebliskiej znajomej z fb.
Widzę, czytam słowa pańskie i rozumiem jakąś część pańskich niepokojów i zmartwień.
Chciałbym żeby Pan wiedział czym było dla mnie spotkanie z pańskimi odkryciami i z pańską myślą.
1. Rozumienie historii ubogaciło się o kilka pojęć oraz o nowe rozumienie i połączenie dotąd niespójnych mechanizmów. Przykłady:
- kanały dystrybucji i ich kontrola
- może po pierwsze rola doktryny w kształtowaniu polityki wewnętrznej i zewnetrznej
- usłużna rola państw w stosunku do rynku
- rola sekt i herezji (ideologii?) w kontroli rynków
- rola kredytu jako narzędzia kontroli ale i gwarancji które on za sobą niesie
- współczesność była i jest, pewne czynniki się zmieniają lub modyfikują np wierzenia czy obyczaj ale mechanizmy sterownicze zachowują swoją aktualność
- rola papiestwa w ukształtowaniu Polski
- rola imp. Brytyjskiego w dziejach Polski a szczególnie Rosji i wnioski jakie są aktualne do dziś
To to co mi przychodzi do głowy. Dwa lata temu tego nie znałem.
Życzę Panu wszystkiego dobrego. Spokoju ducha, sił.
Pan, ani nikt nie może przewidzieć owoców pracy już wykonanej przez Pana i ludzi, którzy się wokół Pana zgromadzili.
Dziękuję za naukę.
Powodzenia w dalszych przedsięwzięciach.
Z Bogiem.