-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O piosenkach trafiających prosto do serca

Najtrudniej jest przekonać ludzi, że piosenki trafiające prosto do serca są zaplanowaną i przeprowadzoną na zimno, z niepięknymi zamiarami kampanią propagandową. To się w zasadzie nie udaje nigdy, a momentami sprawy mają się jeszcze gorzej, to znaczy piosenki te i całe aranżacje są sprzedawane wrogim lub tylko zawadzającym organizacjom, jak towar pierwszej klasy. Transakcje te przypominają sytuacje, kiedy to po wojnie Brytyjczycy sprzedawali niemieckie maszyny szyfrujące Enigma swoim sojusznikom w krajach afrykańskich i azjatyckich. Uzależniało to oczywiście cały tamtejszy obieg informacji niejawnych od służb brytyjskich. Tego już z całą pewnością nie zrozumie nikt, a na pewno księża rapujący w kościołach i ci, którzy uważają, że muzyka gitarowa, nie ważne jak wykonywana, przyciągnie ludzi na mszę.

Jak wszyscy wiedzą nie znam się na muzyce, nie wypowiadam się w tej kwestii i słabo rozróżniam dźwięki. Ciekawią mnie jednak okoliczności w jakich te dźwięki są emitowane.

Oto syn mój, którym ma 19 lat, odkrył niedawno istnienie duetu Simon&Garfunkel. Puścił mi na tę okoliczność fragment koncertu z roku 1971, który odbył się w Central Park. W roku 1971 miałem dwa lata, nieźle...a Simon i Garfunkel nadal żyją i koncertują. Warto dbać o zdrowie. Na nagraniu widać, jak zebrani w Central Park ludzie przeżywają wykonanie pieśni Sound of silence. Jak podnoszą się z miejsc, jak przytulają się do siebie i płaczą, patrząc w niebo, na którym nie widać gwiazd, albowiem zbyt intensywne są światła wielkiego miasta. Na scenie zaś stoi dwóch facetów, ubranych jak dziady, z najprostszym instrumentarium, którzy mają co prawda głosy, ale gdzież im tam do głosów operowych. I to wystarczy, by poruszyć ludzi. Wielu w to wierzy, nawet dzisiaj. Wierzą w to przede wszystkim ci kapłani Kościoła Katolickiego, którzy za pomocą podobnych aranżacji, chcieliby poruszyć serca wiernych. I nie rozumieją, kiedy każda ich inicjatywa kończy się nie klęską może, ale jakąś żenadą. Dlaczego tak jest?

Żeby zrozumieć dlaczego Simon i Garfunkel trafiają do serc ludzi, trzeba na scenę w Central Park spojrzeć z pewnego oddalenia. Dopiero wtedy widać całą machinę technologiczną, która służy temu, by ich piosenki trafiły prosto do serc milionów. Bez tej machiny obaj wykonawcy są nikim. Jakimiś pastuszkami z fujarką, których może zagłuszyć ryk krowy, albo silnik przejeżdżającego obok pastwiska samochodu. Bez technologii, głośników, telewizji, aranżacji, której obaj się podporządkowali, bez powiązań z polityką i filmem dystrybuowanym masowo, ich piosenki nigdy nie trafiłyby do żadnego serca. Nikt by na nie nie zwrócił uwagi, albowiem w obiegu byłoby tysiące innych piosenek utrzymanych w podobnym klimacie.

Jeśli ktoś uważa więc, że naśladując wykonanie i styl obydwu panów, także trafi do serc, nie milionów może, ale kilku dziesiątków wiernych zgromadzonych w katolickiej świątyni, powinien się trochę zastanowić. Oczywiście to jest niemożliwe, albowiem aktywność duetu Simon&Garfunkel uaktywniła także rzesze naśladowców, których zadaniem istotnym było przekonanie wszystkich dookoła, że można tak po prostu, zwyczajnie, ubrać się w koszulę, starą kamizelkę, wziąć gitarę do ręki i śpiewając podbijać wrażliwe serca. Wszyscy ci fleciści z Hammeln wykonali swoje zadanie perfekcyjnie i ja piszą powyższe jestem całkowicie pewien, że nikogo do tej wykładni nie przekonam. Będę jednak próbował.

Przed wynalezieniem aparatury nagłaśniającej, nikt w całym świecie, wliczając w to Irlandię i Rosję z Ukrainą, trzy kraje, gdzie powstaje muzyka trafiająca bezpośrednio do serca, nie pomyślał nawet, by tworzyć aranżacje podobne do tych, które święciły triumfy w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, a uwodzą wielu także dzisiaj. Koncert odbywał się w zamkniętej sali, trzeba było kupić bilet, siedzieć w skupieniu i nie przeszkadzać. Wykonawcy zaś grali repertuar, o którym można było powiedzieć wiele, ale nie to, że miał taką moc, jak piosenka Sound of silence. Muzyka istniała, owszem, nie miała właściwości narkotycznych. Jej funkcja oszałamiająca ograniczona była do pewnych specyficznych rodzajów przestrzeni. Wymienię je może po kolei – ognisko na stepie, gdzieś między Chersoniem, a przesmykiem Perekopskim, węgierska karczma w Puszcie, wieczór uświetniający promocję carskich junkrów, gdzieś w dużym, ale nie specjalnie odwiedzanym lokalu przy bocznej ulicy Petersburga. Owa oszałamiająca funkcja muzyki była wspomagana przez oszałamiającą funkcję alkoholu spożywanego w dużych ilościach. Bez wódki nikt by tej muzyki nie słuchał i nie kazał jej grać w nieskończoność. Kolejna ważna kwestia – kim byli wykonawcy? Czasem byli to uzdolnieni muzycznie pasterze, kozacy, przemytnicy, którzy grali już to na fujarce, już to na lirze korbowej, albo na jakimś innym instrumencie. Ich rola jednak, jak pamiętamy z literatury pięknej, nie była taka oczywista i nie ograniczała się tylko do wykonywania pieśni pod rozgwieżdżonym niebem. Zupełnie tak samo było z duetem Simon& Garfunkel. W miastach i na wsiach byli to Cyganie i Żydzi, którzy trudnili się graniem zawodowo. To oni produkowali muzykę trafiającą prosto do serca.

Z chwilą kiedy wymyślono nagłośnienie muzyka trafiająca prosto do serca zaczęła święcić prawdziwe triumfy. I wszyscy wierzyli, patrząc na wykonawców, że nie stoją oni na scenie w otoczeniu aparatury wartej dziesiątki tysięcy dolarów, ale siedzą przy ognisku i grają dla garstki wybrańców. Tego złudzenia nie sposób się pozbyć także dzisiaj.

Czy wobec tego taka muzyka nadaje się do kościoła? Oczywiście, że nie, albowiem nie ma ona nic wspólnego z tradycją muzyki kościelnej. Ta zaś została skutecznie unicestwiona przez opisane tu zjawiska. Nie miała i nie ma nadal szansy na to, by zaprezentować jakieś nowe aranżacje. Jako obszar aktywności twórczej kompozytorów, wykonawców, aranżerów, dyrygentów, została całkowicie zablokowana i unieważniona. Dlaczego? Powód jest taki oto: dlatego, że wielu duchownych uwierzyło iż wystarczy w przestrzeni kościoła, bardzo przecież specyficznej, wziąć do ręki gitarę, na której ledwo się potrafi grać i słabym bardzo dyszkantem zaśpiewać – Jezus nas kocha oooooooooo!!!!, na melodię Sound of silence. Reszta zaś zrobi się sama. Nie zrobi się, albowiem nikt nie rozumie rzeczy podstawowej – jeśli coś wygląda naturalnie i swobodnie, a także uwodzi naturalnością i swobodą, na pewno zostało przygotowane w pocie czoła z wielkim nakładem pracy, wyrzeczeń, kosztów, a czasem przy zaangażowaniu wielu wybitnych umysłów. Najgłupszą rzeczą zaś jaką można zrobić jest naśladownictwo tych wyczynów bez zrozumienia ich istoty. Dotyczy to wszystkich rodzajów aktywności człowieczej. U podstaw tej przemiany, jakże przecież fatalnej, leży brak wiary. I ja to chcę powiedzieć wprost – brak wiary w Kościele jest przyczyną tego, że nie da się słuchać żadnych muzycznych aranżacji wykonywanych w większości świątyń. Brak wiary w ludzi, którzy potrafią grać, utrzymując się w tradycji muzyki kościelnej, brak wiary w ludzi, którzy potrafią taką muzykę twórczo przekształcać i brak wiary w Boga, który może być temu dziełu przychylny. Zamiast tego mamy wiarę w coś, co nigdy nie istniało i jest ciężkim złudzeniem, być może najcięższym i obfitującym w najgorsze konsekwencje złudzeniem naszych czasów.

Czy to znaczy, że piosenki trafiające prosto do serca nie mogą mieć związku z religią i treściami które można by określić jako mistyczne? Dal wielu ludzi te piosenki są same w sobie mistyczne, ale mogą mieć one związek z religią, nawet bardzo wyraźny. Oto dowód, proszę bardzo:

 

https://www.youtube.com/watch?v=YwWFA04sqEo



tagi: muzyka  religia  piosenki  technologia  wrażliwość  simon & garfunkel 

gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 09:38
66     3112    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

IanThomas @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 09:52

Łatwo sobie wyobrazić, że to Simon & Garfunkel, w chałatach i kapeluszach występują przed publicznością w Central Parku. Ta sama tradycja. Dawniej pewnie byliby kantorami w jakiś miasteczkach Austro Węgier lub Rosji. Teraz porywają miliony, a każdy chce być jak oni. Los prefectos. Tyle tylko, że to zawsze czyni nas aspirującymi, a ich żydowska doskonałość jest dla nas nieosiągalna. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @IanThomas 30 lipca 2021 09:52
30 lipca 2021 09:58

Dlatego odstąpienie do własnej tradycji artystycznej to jest grzech ciężki i zaniechanie poważne. No, ale weź to komuś wytłumacz

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @gabriel-maciejewski 30 lipca 2021 09:58
30 lipca 2021 10:13

To jak zawracanie Wisły kijem. Wracamy znów do kwestii braku organistów w parafiach. W mojej na przykład, nie ma takiego od chyba 2 lat.

zaloguj się by móc komentować

Strikt @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 10:31

Jest takie dziwne przeświadczenie, że jak się coś strywializuje i uprości, to ludzi to przyciągnie. W rezultacie tradycję muzyki kościelnej zamienia się na głuchych gitarzystów, którzy w dzień przed mszą popisywali się na ognisku, grając przed pijanymi dziewczynami "Whisky moja żono". 

I to jest podstawowy błąd. Bo ludzi jednak przyciąga maestria i coś, czego nie są w stanie osiągnąć sami. Dlatego chadza się do drogich restauracji, muzeów i szyje garnitury na miarę.

 

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 10:32

A jak już jest to często w każdej parafi "to samo jest grane nie tak samo" (no może nie w każdej). Są miejsca w liturgii mszy gdzie organista może sie wykazać kunsztem i inwencją twórczą, ale w pewnych momentach trzeba się trzymać ściśle kanonu.

Wątpię czy teraz kształci się organistów kościelnych.  

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @IanThomas 30 lipca 2021 10:13
30 lipca 2021 10:33

A jak już jest to często w każdej parafi "to samo jest grane nie tak samo" (no może nie w każdej). Są miejsca w liturgii mszy gdzie organista może sie wykazać kunsztem i inwencją twórczą, ale w pewnych momentach trzeba się trzymać ściśle kanonu.

Wątpię czy teraz kształci się organistów kościelnych.  

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 10:53

To problem poważny i ma powazne konsekwencje.

Otóz u swego zarania religia chrystusowa była skierowana do męzczyzn, a juej przekaz był twardy i bolesny, zorientowany na trud i wyrzeczenia w życiu doczesnym. Był to przekaz wyzbyty emocji, egzaltacji i kokieterii. Wyzbyty infantnej zniewieściałości, bazującej na macierzyńskich instynktach nadmiernej opiekuńczosci i czułostkowatosci albo na wyobrażeniach nastolatek o "kochaniu się wzajemnym" w wersji hoływódzkiej). Wskazujacy, że trud dawaniaa świadectwa wierze zwiazany jest  z ryzykiem śmierci, w tym także męczeńskiej

Z chwilą, gdy posród liczby wiernych w swiatyniach zaczęły domnować kobiety i dzieci, a zwłaszcza wdowy i babcie obardczone wnukami (na których mogły folgować swoim swoje emocjom i nadopiekuńczości), księża dostosowywali przekaz "akceptowany" przez takie audytorium. Czyli weszli na scieżkę infantylizacji przekazu i zniewiesciałości tresciowych, która, rzecz jasna, prowadzi instytucje Kościoła  na manowiec. Bo gdy młodziez tylko trochę podrośnie, zareaguj e drwiną i szyderstwem na ten rodzaj przekazu, a bacie, które jeszcze bardziej sie zestarzeją, juz i tak mało co skojarzą.

Schlebianie ww. audytorium to zjazd po równi pochyłej. Wiara chrystusowa była, jest i będzie trudnym wyborem i właśnie jako taki powinna być pokazywana. Czyli że wiara to rodzaj heroizmu, na który stać niewielu. Ze człowiek wiary to elita.

Natomiast wzmacnianie ze strony kleru złudzeń w rodzaju, że każdy może sobie w dowolny sposób ją  "uprawiać", to zupełna anarchia.

zaloguj się by móc komentować

omaha @szarakomorka 30 lipca 2021 10:33
30 lipca 2021 10:55

Organista może się wykazać na mszy weselnej. Podczas liturgii codziennej raczej odwala, sorry, że tak brzydko nazwałem, pańszczyznę.

Podczas róznego rodzaju świąt, może pochwalić się zaangażowaniem i inwencją. Tak trochę obok tematu. Byłem rano na mszy porannej, podczas której pielgrzymi udający się na Jasną Górę sprawowali obrzędy oraz zachwycali graniem na gitarach i przepięknym śpiewem. Cały rok z utęsknieniem czekam na ich przybycie i podczas tej jednej, jedynej w roku, zachwycam się panującą atmosferą, uduchowieniem, śpiewem i grą.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @omaha 30 lipca 2021 10:55
30 lipca 2021 10:59

Pańska skrajna  nieautentyczność powoduje, że zmuszony jestem pana stąd wyrzucić

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 10:59

Jedyna naprawdę pro pop muzyka religijna z Polski na jaką trafiłem, która ma świetny tekst, "flow" taki, że można się pobujać, to piosenka zespołu o nazwie(wszystko mają fajne) niemaGotu:

https://youtu.be/8UM0uvO8uA0

Piękna wokalistka, organistka, gitarzysta i perkusista wyglądają wporzo, robią klimat, wszystko jest na swoim miejscu wspaniale połączone i generuje nowe wrażenia (prócz tego gospel, czy co to tam jest i się porusza nie w zapodanym klimacie i próbuję go zniszczyć) Gdyby to było promowane, to byłaby ogólnie znana i lubiana i podziwiana garnkenkulowo wśród Pl młodzierzy i nie tylko twórczość. Ale mają tak dobrze zrobioną tylko tę jedną piosenkę, bo chyba mimo takiej jakości nie utrzymują się z grania/to nie jest Ich codzienne zajęcie.

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @szarakomorka 30 lipca 2021 10:33
30 lipca 2021 11:00

Obawiam się, że się nie kształci. Ile w Polsce jest uczelni muzycznych? Cztery? Pięć? Wystarczy żeby Kościół wyłożył pieniądze na powstanie takiego kierunku chociażby w jednej uczelni wyższej. Sądzę że chętnych by nie zabrakło. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 30 lipca 2021 10:53
30 lipca 2021 11:00

Pisaliśmy tu wszyscy to tym wielokrotnie, niestety nie możemy tego zmienić

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @szarakomorka 30 lipca 2021 10:32
30 lipca 2021 11:01

U mnie jest bardzo dobry organista, bo konserwatorium

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Strikt 30 lipca 2021 10:31
30 lipca 2021 11:01

No, ale trzeba im to pokazać, tę maestrię. Kto ma to zrobić?

zaloguj się by móc komentować


omaha @gabriel-maciejewski 30 lipca 2021 10:59
30 lipca 2021 11:06

Wyrzucaj człowieku i wyluzuj wreszcie!!!! :(

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @Brzoza 30 lipca 2021 10:59
30 lipca 2021 11:06

Przepraszam bardzo, ale to nie tak. Czy nie widzisz, nie słyszysz dysonansu? Że coś tu nie gra, że to wciąż jest zgiełk?

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @IanThomas 30 lipca 2021 11:06
30 lipca 2021 11:13

Słyszeć dysonans. Napiszę Panu jak jeden CEO dużej firmy z Francji do mnie - Pan jest śmieszny. No chyba, że chodzi o promujący nadwagę gospel w szatach- gdzie z normalną wagą nikną przy atrakcyjnie wyglądającej kuli, która podskakuje.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Brzoza 30 lipca 2021 11:13
30 lipca 2021 11:22

Muszę sie zgodzić z IanemThomasem

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @gabriel-maciejewski 30 lipca 2021 11:22
30 lipca 2021 11:30

No dobra, organy trochę dzezują i zgrzytają niepotrzebnie, ale nic lepszego i z takim potencjałem do podszlifowania w Polsce nie ma. To ma duży potencjał i jeśli Panowie od wajch w dystrybucji nie byliby zafiksowani przeciw katolicko, to zleciliby podszlifowanie i zwrot za promocję byłby wielokrotny. To słychać już teraz. Wspaniała piosenka.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Brzoza 30 lipca 2021 11:30
30 lipca 2021 11:34

Dużo pracy trzeba jeszcze w to włożyć

zaloguj się by móc komentować


IanThomas @Brzoza 30 lipca 2021 11:13
30 lipca 2021 11:48

Ryzykując dalszą śmieszność powiem jeszcze tak: paniusia wykrzykująca "Pana Ukrzyżowanego" do akompaniamentu gitar i basów w aranżacji a la Myslovitz to jakaś totalna porażka. Do tego jeszcze dygu-dygu pod sceną. 

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 11:51

Dla mnie drogowskazem muzycznym stała się scena w Ziemi Obiecaniej pokazująca jak bohater grany przez Piotra Fronczewskiego muzykuje po pracy na klarnecie wspólnie z kilkoma innymi łodzianami. Spotkanie po pracy i odgrywanie w zespole muzyki klasycznej lub innej melodynej muzyki to jest dla mnie ideał przeżyć muzycznych. Na gruncie niereliginym. Utkwiło mi też powiedzienie jednego z jazzowych kontrabasistów - "jeśli chcesz usłuszeć naprawdę dobrą muzykę i ją przezyć to musisz ją sobie zagrać sam".

Muzyka rockowa, pop, jazz... są w porządku ale się chyba z wiekiem nudzą.

Dodam, że ostatnio kupiłem mandolinę i ostro ćwiczę meodie blugrassowe i zaczynam bralizylijskie. Bardzo wdzięczny instrument. Sprawdza się też w muzyce klasycznej. Może dla niektórych to będzie zaskoczenie, że Vivaldi nawet skomponował coś na ten instrument.

https://www.youtube.com/watch?v=jGliBO7p7no

zaloguj się by móc komentować

Strikt @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 11:53

Jestem za tym, by ograniczyć swobodną twórczość organistów/grup parafialnych/księży. Jeśli robisz coś źle lub słabo, to skupiaj się na odtwarzaniu kanonu, a nie własnej twórczości. Każdy szanujący się jazzman, zanim zacznie improwizować, uczy się standardów. Niestety w Polsce nadal dominuje przekonanie, że liczą się tylko chęci i że wystarczy czegoś liznąć, by przepychać wiedzę dalej. Tak jest w muzyce i w wielu innych dziedzinach, typu piłka nożna na przykład.

Nie należę do osób z talentem muzycznym, ale mam swego rodzaju muzyczną erudycję, nieograniczoną do jednego gatunku. I większą część gitarowania kościelnego wyrzuciłbym po prostu z kościoła, bo to jest obraza i pogarda dla kościoła, jeśli prezentuje się taki badziew.

Gorsze rzeczy to tylko kato-polo (pamiętam piosenkę o chłopcu, który tępił grzech wokół siebie i plotkującej mamie - "w sposób energiczny przeciął drut telefoniczny") i kato-hiphop ("Jezus kocha hiphop, niezły z niego MC, gdyby żył na ziemi, pewnie wydałby CD")

zaloguj się by móc komentować

JK @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 11:56

Wczoraj załączyłem link do dziedziny bliższej panu - malarstwa. Dzisiaj w wystroju świątyń katolikich  i na rynku dewocjonaliów zaczynają święcić tryumfy obrazki jak z Disneya albo wizerunki w stylu: twarz świętego, Jezusa lub Maryi stylizoawana na twarz barana (baranka). Zgrozą wiej jak się na to patrzy, nie mówiąc już o tym, że z sakralną tradycją malarską (nieważne Wschodnią czy Zachodnią) nie mają one nic wspólnego.

W Polsce w latach 50' absolwentom Akademii Muzycznej cofnięto uprawnienia do nauczania muzyki w szkołach. Oczywiście jak któryś chciał mógł na szybkim kursie dorobić sobie "uprawnienia pedagogiczne", ale kierunek nadano. Dziś mamy nauczyieli "śpiewu", którzy na "szybkim kursie" zrobili sobie uprawnieia do nauki tego przedmiotu. Przecież śpiewać każdy umie a na dodatek może. Efekt. Nauczyciel śpiewu niem kompletnie pojęcia o muzyce. Podobnie jest z tzw. plastyką. Więc jaka kolwiek ckliwa muzyczka, bądź pokolorowany obrazek jest kupowany bez mrugnięcia okiem. Że na konic nic nie zostaje z tego "obcowania ze sztuką"? A jak ma zostać, kiedy odbiorca nawet nie ma świadomości czego po tym może się spodziewać.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Strikt 30 lipca 2021 11:53
30 lipca 2021 11:57

Nie wiedziałem, że są takie rzeczy

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @JK 30 lipca 2021 11:56
30 lipca 2021 11:58

Tak zwana edukacja artystyczna to również fikcja...nie ma o czym gadać

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Janusz-Tryk 30 lipca 2021 11:51
30 lipca 2021 11:59

Mam wrażenie jakby ten motyw był wykorzystany w serialu Rodzina Połanieckich

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Brzoza 30 lipca 2021 11:41
30 lipca 2021 12:00

ten chór strasznie się męczy

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @IanThomas 30 lipca 2021 11:48
30 lipca 2021 12:02

A co byś chciał. Mocny bas jako nowa technika ma być nie używany w dynamicznej Piosence. Nienawidzę dzezu, bo za dużo mam go. Jak Pan nie potrafi sobie wyobrazić jak coś będzie wyglądało z lekkimi zmianami, to nie mój problem.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @gabriel-maciejewski 30 lipca 2021 12:00
30 lipca 2021 12:05

Patrząc nań, aż robi się nieprzyjemnie.

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 12:11

A jeśli chodzi o piosenkę to mam duży sentyment do tych do tych tradycyjnych strojów żydowskich po serialu Shtisel. Oczywiście na netflixie obejrzany.

https://www.youtube.com/watch?v=6Jle3FoFCpM

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @szarakomorka 30 lipca 2021 10:32
30 lipca 2021 12:12

W każdej diecezji jest studium organistowskie, są konserwatoria również. 

Najczęściej organista robi również za kantora, choć to teoretycznie dodatkowa robota. Można sobie wyobrazić jak bardzo uderza w nich rutyna pracy, nawet jeśli czują misję organisty.

A teraz pytanie ile zarabiają organiści na małych parafiach?

 

 

zaloguj się by móc komentować

IanThomas @gabriel-maciejewski 30 lipca 2021 11:59
30 lipca 2021 12:50

Bigiel gra na jakimś instrumencie. Na skrzypcach?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @IanThomas 30 lipca 2021 12:50
30 lipca 2021 12:52

Na wiolonczeli. No, ale w czołówce było coś podobnego. A może to w Lalce?

zaloguj się by móc komentować


IanThomas @Brzoza 30 lipca 2021 12:02
30 lipca 2021 12:53

Wie Pan co, nieprzyjemne są Pana wypowiedzi. Natomiast, jeśli uważa Pan że problemem jest tylko warstwa technicza danego zespołu to nic to po mnie. 

zaloguj się by móc komentować

DrzewoPitagorasa @Brzoza 30 lipca 2021 11:30
30 lipca 2021 13:18

Z katolickością to raczej nie ma dużo wspólnego. Raczej przypomina "modlitwy" w mega kościołach amerykańskich. 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @DrzewoPitagorasa 30 lipca 2021 13:18
30 lipca 2021 13:57

Warstwa kultury jest ważna proszę Pana. Przed czasami elektroniki Ludzie komponowali liczne kolędy, piosenki dziś często śpiewane w okolicach Mszy Świętej. Jak tak, to one też nie są "katolickie".

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @IanThomas 30 lipca 2021 12:53
30 lipca 2021 13:59

Napiszę przyjemnie. Warstwa technicznia? Źle Pan zrozumiał drogi Panie.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 14:21

Muzyką Kościoła jest milczenie i adoracja.. Jak bardzo proboszczowie i księża o tym zapominają. Ale śpiewając, modlimy się podwójnie. Niech będzie, że z organami. Nic więcej.

A muzyka popularna? Może być, jeżeli nie jest właśnie sterowana z góry. To słychać w takiej muzyce. Oczywiście wymaga pewnego treningu. Byle nie za długo ☺ Wtedy już będziemy wiedzieć, co jest czym

_____

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 15:14

Wniosek jest taki, że wszystko można zrobić tylko trzeba wiedzieć jak i mieć za co to robić.

zaloguj się by móc komentować

karmel @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 15:17

 Gdyby nie powstała Nowa Msza to nie byłoby problemu gitarek w kościele. Każdy kapłan miałby świadomość, że Msza trydencka to Najświętsza Ofiara, a na Uczcie to można to i owo.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @ainolatak 30 lipca 2021 12:12
30 lipca 2021 15:27

Właśnie.
Jak wiadomo, człowiek musi mieć za co utrzymać siebie i rodzinę. Małe parafie nie mają jak zapłacić organistom, więc ich nie ma. Młodzi utalentowani ludzie nie zajmą się na poważnie grą na organach bo nie da się z tego wyżyć, a nauka gry na instrumencie(szczególnie tak skomplikowanym jak organy), wymaga wielu lat praktyki.
 

Wrzucam tekst, który moim zdaniem rzuca trochę światła na ten temat:

https://www.katolik.pl/34494,416.druk

Fragment:

" Zawód organisty jest nieatrakcyjny z wielu powodów. Organista zawsze pracuje w niedzielę i święta, a więc w czasie, gdy jego rodzina i bliscy mają czas wolny i spotykają się razem. Tej trudności nie rekompensuje wyższa pensja. Najczęściej za zagranie Mszy św. w dni powszednie organista otrzymuje od 20 do 30 złotych (wszystkie liczby podaję na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród 75 organistów z różnych diecezji). Wynagrodzenie wzrasta w przypadku Mszy niedzielnych – częściej mowa wówczas kwotach rzędu 30, 40 i 50 złotych. Do tego dochodzą pieniądze od wiernych za pogrzeby – przeciętnie 150–200 zł oraz śluby – średnio od 200 do 400 zł. – Nie ma regulacji, za co organista otrzymuje zapłatę ani w jaki sposób jest zatrudniany – mówi dr Michał Kocot, organista, członek Diecezjalnej Komisji ds. Muzyki Kościelnej i Organów w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. – W naszej diecezji niewielu jest organistów, którzy mają umowę o pracę, co jest problemem, gdy gra jest dla kogoś podstawowym źródłem dochodów. Dla małych, ubogich parafii z kolei zatrudnienie organisty na umowę o pracę może być zbyt dużym wysiłkiem finansowym – dodaje. Brak finansowego bezpieczeństwa sprawia, że mniej studentów uczelni muzycznych wybiera specjalizację w muzyce kościelnej i tym samym mniej fachowców trafia na rynek. Koło się zamyka. "

 

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @IanThomas 30 lipca 2021 12:53
30 lipca 2021 15:59

Ten Pan uważa gospel za muzykę kościelną ( może tak ale jakiego kościoła?).

Pamiętam lata 60 i bywanie na mszach w kościele garnizonowym w Łodzi. Grywali tam profesorowie z Akademii Muzycznej. Trudno mi skomentować jak potrafili podkreślić podniosłość dziejącego się misterium - i wszystko w reżimie mszy.

Coraz częściej dochodzę do przekonania, że lepiej to już było. 

zaloguj się by móc komentować


SchwarzesSchaf @Janusz-Tryk 30 lipca 2021 11:51
30 lipca 2021 16:34

Pewnie Reymontowi i Wajdzie nie przyszłoby do głowy, że kogoś ta scena zainspiruje do kreatywnego spędzania wolnego czasu. ;) "Muzyczna banda" łączy bardzo różne charaktery. Sponsor przedsięwzięcia i flecista, szlachetny i odważny Horn (Fronczewski), skrzypek Blumenfeld - jedyny wśród nich zawodowy muzyk, z konieczności życiowej buchalter, klarnecista Szulc, wiolonczelista Malinowski i znienawidzony przez niego (z wzajemnością) drugi skrzypek Wilczek (Siemion) - menda wprost wyjątkowa - zjednoczeni w muzycznej harmonii. Oby wam się jakiś Wilczek nie trafił. Pozdrowienia dla Pana i szanownych kolegów z kapeli.

zaloguj się by móc komentować


sigma1830 @Brzoza 30 lipca 2021 13:59
30 lipca 2021 17:48

To arcydzieło, które Pan z taką pasją propaguje wśród nas, maluczkich, to jest łomot i wrzask w równych proporcjach. Z sacrum nie ma nic wspólnego.  Jeżeli Panu się to podoba, nie moja to sprawa, ale  wolałabym, żeby coś takiego  trzymało się z dala od Kościoła. 

zaloguj się by móc komentować

glicek @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 18:09

Równo 50 lat temu album z tym utworem był i bedzie łącznie 33 tyg. na 1 miejscu w Wiekiej Brytanii.

https://www.officialcharts.com/charts/albums-chart/19710718/7502/

Z "okazji" - wszak pożar wieżowca GRENFELL* z mieszk. socjalnymi w Londynie z ofiarami śmiertelnymi również jest jakąś "okazją" - wydano singiel z ww. płyty Simona & Garfunkela "Bridge over trouble water" w nowoklasycznej aranżacji z nowymi wykonawcami, miało być "duszoszczypatielnie" i trafiać do ser, ale raczej "chyba coś nie pykło", za dużo wycia i wibracji  migdałków stąd singiel po 1tyg. z na 1 miejscu topUK zniknął w czeluściach youtuba.

https://www.officialcharts.com/artist/51776/artists-for-grenfell/

Fakt, że w chwilach trudnych trzeba znów się posiłkować utworami sprzed 50 lat - podobnie jak utworem Boba Gedofa z 1984 "Do the know it's Christmas" - nie najlepiej świadczy o stanie dzisiejszej popkultury...

* wyjaśniono dlaczego ten kilkunastopiętrowy wiezowiec sfajczył się jakby był drenianą szopą?

zaloguj się by móc komentować

glicek @DrzewoPitagorasa 30 lipca 2021 13:18
30 lipca 2021 18:14

Dlatego utwór "Allelujah" Leonarda Cohena wylansowany/odświeżony w filmie "Shrek" (na tzw. "ślubie" w "katedrze" bez krzyża za to z "biskupem") ma nie być grany w Kościołach na ślubach. Ale nie wiem jak wygląda egzekwowanie nw. listy.

https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/nie-uslyszymy-hallelujah-na-wlasnym-slubie-lubelski-biskup-ogranicza-liste-utworow-spiewanych-podczas-mszy,n,1000260776.html

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @sigma1830 30 lipca 2021 17:48
30 lipca 2021 18:25

Arcydzieło propaguję wśród maluczkich, ale się porobiło. Dobrze, że Pani nie zwraca delikatnie uwagi Wielkoludom na pop klasyczną myzykę jako opozycja do Tego i lepsiejszość pod każdym względem, także jako konkurencja do pop muzyki dzisiejszej, w której smakuje się młodzież i okolice. Wolałbym To słyszeć i ma to więcej wspólnego z Świętością, niż większość piosenek, która jest w Kościele, jak już muszą być. Rozumiem, że Pani te piosenki z Kościoła nie przeszkadzają, aby zwracać na to uwagę, bo ma Pani do nich sentyment z powodu wspomnień wspólnego czasu z Rodzicami i Dziadkami?

Łomot i wrzask - coś podobnego słyszałem w Radio Maryja od jakiegoś profesora, który z pasją dodał, że istnieją demoniczne dzwięki, a bębny z ich basami są z Afryki i to degradacja dla naszej chrześcijańskiej kultury wyższej - np pop klasycznego Bethowena pod każdym względem.

zaloguj się by móc komentować

MZ @IanThomas 30 lipca 2021 11:00
30 lipca 2021 18:50

Syn przyjaciela ukończył kierunek muzyczny jako organista.Usiłował się utrzymać jako organista,bez szans,wylądował w Norwegii.

zaloguj się by móc komentować

tadman @gabriel-maciejewski
30 lipca 2021 18:54

Nie ma to jak kameralne muzykowanie, bo można było poślinić banknot i przykleić do czoła muzyka. To była zdrowa relacja.

zaloguj się by móc komentować

tadman @MZ 30 lipca 2021 18:50
30 lipca 2021 18:56

Córka znajomej zdała maturę u Gembalskiego i dojrzała, że w tej dziedzinie wiele nie zwojuje i poszła na prawo.

zaloguj się by móc komentować

Dafi @MZ 30 lipca 2021 18:50
30 lipca 2021 19:06

W latach 80-tych mojej parafi organista na co dzień był listonoszem.Pięknie także śpiewał na pogrzebach.W czasie kolędy chodził z księdzem i ministrantami , zawsze była dla niego osobna ofiara.Teraz mamy (moja nowa parafia) organistkę,która oczywiście nie utrzyma się tylko z tego.Uczy muzyki w szkole i prywatnie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Dafi 30 lipca 2021 19:06
31 lipca 2021 00:25

W  mojej  parafii...

...  juz  prawie  od  2  lat  jest  nowy  organista...  zonaty,  z  3  malych  dzieci  z  Szymanowa  kolo  Niepokalanowa.  Wspaniale  spiewa,  wspaniale  piesni  swietnie  dobrane  do  roznych  swiat,  a  pogrzeby  z  jego  spiewem  to  'bajka",  po  prostu  piekne.  Nie  wiem  jak  jest  z  jego  spiewem  na  slubach,  bo  jeszcze  nie  bylam  na  takiej  mszy  z  jego  udzialem,  ale  zapewne  rowniez  musi  byc   pieknie.  Takze  w  mojej  parafii  jest  super  -  wspanialy  proboszcz  i  wspanialy  pan  ogranista,  ktory  jednak  zawodowo  jeszcze  pracuje  w  pobliskiej  "Bakomie".  

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @gabriel-maciejewski 30 lipca 2021 11:59
31 lipca 2021 02:21

Ależ takie "motywy" były normalne w wielu rodzinach i pośród znajomych. Mój Tata lekarz i jego brat prawnik koncertowali w domu wspólnie i to na kilku instrumentach. Dzieciaki miały obowiązkowe /acz prywatne/ lekcje pianina/fortepianu. I to nie było nic nadzwyczajnego w tradycji wielu domów. 

Szczęśliwie żyłam w czasach normalności w kościołach. Organy, tradycyjne pieśni, które wszyscy znali i zawsze śpiewane były tak samo, bez udziwnień. To były czasy, gdy kościół spiewał. Ten śpiew, zwłaszcza na koniec Mszy Św. jednoczył i wzmacniał wiernych. Cudownej i mocnej  pieśni "My chcemy Boga" od dawna nie usłyszy się w kościołach. 

zaloguj się by móc komentować

DrzewoPitagorasa @glicek 30 lipca 2021 18:14
31 lipca 2021 03:54

I słusznie. Chociażby ze względu na  miejscami dwuznaczny tekst nie nadaje się na ślub. 
 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @KOSSOBOR 31 lipca 2021 02:21
31 lipca 2021 08:02

Degradacja polega na tym, że dzieci zamieniają sie w służbę u rodziców, którzy sami komuś służą

zaloguj się by móc komentować


ParysvelParwowski @gabriel-maciejewski
31 lipca 2021 12:31

Na szczęście w jest masza w ktorej nie ma miejsca na terele morele i inne fikołki

zaloguj się by móc komentować

kskiba19 @Brzoza 30 lipca 2021 11:13
31 lipca 2021 15:23

Stylistyka pop do religii się nie nadaje, nieważne jak dobrze zrobiona

zaloguj się by móc komentować

heniutka @gabriel-maciejewski
1 sierpnia 2021 20:37

Zostawiam tu dwa stare (z 1986) nagrania z rekolekcji stanowych mężczyzn. Myślę, że sprzyjają różnym refleksjom nt muzyki kościelnej.

https://www.youtube.com/watch?v=CW5paaT6UWE

https://www.youtube.com/watch?v=nxtBOagn4cI

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
2 sierpnia 2021 08:15

Jak zwykle patrzę biologicznie. Muzyka trafia prosto do serca, w popularnym rozumieniu, bo w rzeczywistości muzyka gra bezpośrednio na emocjach, czyli psychice. Grając na emocjach seksualnych nie da się wygenerować miłości do Jezusa, czy Matki Boskiej. Ot, i tyle. A na organistów będziemy się musieli sami zrzucać niedługo i za własne pieniądze ich kształcić. I grosza nie żałować, modląc się jedynie, żeby synek przewodniczącej Rady Parafialnej faktycznie okazał się utalentowany i pracowity. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować