-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O pewnej prawdzie psychologicznej czyli pobłażanie dla zdrady

Czy wielka polityka może czegoś nauczyć maluczkich? O ile tego zechcą – na pewno. Oto przed nami kolejna książką, której akcja rozgrywa się w XIII wieku na terenie Węgier, a ja zanim zacznę snuć swoją opowieść, powiem jeszcze tyle, że rozpoczniemy poszukiwania innych dzieł, które opowiadają o tym niezwykłym stuleciu. No, a teraz już lecimy. Wszyscy bohaterowie powieści Leona Cahun „Zabójczyni” są emocjonalnie i psychicznie uzależnieni od cienia wielkiego chana. On już dawno nie żyje, ale wspomnienia o nim są tak wyraziste, że nie pozwalają działać nikomu inaczej niż według woli zmarłego. Wszyscy bohaterowie powieści pochodzą z rodzin lub środowisk, które zostały przez Mongołów zniszczone, złamane lub co najmniej ciężko doświadczone. I wszyscy służą, nie wykazując oznak buntu. Tłem całej historii jest życie Subedeja i Dżebe, dwóch dowódców, z których jeden – Dżebe – walczył przeciwko wielkiemu chanowi. To, jak powiedziałem, tło, jednak na tyle wyraziste, by nie móc się od tej powieści oderwać. Subedej i Dżebe to ci ludzie, którzy zniszczyli wojska książąt ruskich w bitwie nad Kałką. O ile Subedej był tym człowiekiem, który towarzyszył Czyngisowi od początku we wszystkich wyprawach, o tyle Dżebe był wrogiem. Zabił nawet z łuku ulubionego konia wielkiego chana. Zostało mu to jednak wybaczone i mógł służyć dalej. Podobnie jak jego córka – Zabójczyni – wywodząca się, po matce, ze starej rodziny cesarskiej, roszczącej sobie prawo do władzy nad Chinami.

Wstęp ten prowadzi nas wprost do takiej oto kwestii – w jaki sposób ludy wschodu wykorzystują wrogów, szczególnie wrogów zaciętych, żeby im służyli? I dlaczego takie narzędzie nie działa w Europie? Nie mogę sobie bowiem przypomnieć ani jednego przypadku, by któryś z władców Europy zmusił do służby swojego przeciwnika i ten był mu bezwzględnie posłuszny, tak, jak Dżebe był posłuszny Czyngisowi. Praktyka polityczna Europy zwykle pozostawia ludzi niepewnych przy życiu, dostają oni drugą szansę, ale nikt nie ma narzędzi, które by ich skłoniły do tak bezwzględnego posłuszeństwa, jakim odznaczają się bohaterowie powieści „Zabójczyni”, ci z pierwszego i drugiego planu. Takie postępowanie skłania ich do kolejnej zdrady. To zaś z kolei powoduje, że nie istnieje nic takiego, jak wspólny, polityczny interes Europy. Partykularyzmy zasłaniane są zaś nauką Kościoła, która ma łączyć wszystkich władców kontynentu, ale wiemy dobrze jak te sprawy wyglądały – trwał nie dający się ugasić konflikt papieża z cesarzem, który w Azji był nie do pomyślenia. Z dwóch zasadniczych powodów – wszystkie religie były podporządkowane władzy politycznej. Najsprawniejsi intelektualnie i wojskowo przeciwnicy włączani byli do systemu. Pod rygorem śmierci oczywiście, nie tylko samego wskazanego, ale także jego rodziny i najbliższych. Jeszcze jedna okoliczność ułatwiała takie mechanizmy – służący Czyngisowi ludzie nie byli zasobni w europejskim rozumieniu tego słowa, nie posiadali ziemi i nieruchomości, a chan nie musiał ich kupować. Wystarczy, że był. Ich zyski pochodziły z rabunku i fakt ten także pozycjonował wroga i czynił go ofiarą. Kto raz wstąpił na służbę do wielkiego chana, nie mógł się już z tej sytuacji wydobyć, ani też tego nie chciał. Nikt by mu bowiem nie uwierzył. Nie potrafiłby też funkcjonować w nowych okolicznościach.

Z naszych rozważań płynie odpowiedź na pytanie – skąd wziął się w Europie przymus rozstrzygnięć mafijnych? Zbyt wiele zależało od majątku, a zbyt mało od zasług. Zbyt dużym pobłażaniem cieszyli się majętni zdrajcy, a zbyt dużym lekceważeniem ludzie autentycznych zasług. Pokusa, by tych drugich traktować lekko, a tych pierwszych naśladować, była i jest nadal zbyt wielka. Tyle, że dawniej, kiedy wpływy tych pierwszych rosły posuwano się do skrytobójstw, co było stałą praktyką na dworze tureckim, ale także w średniowiecznej i renesansowej Italii. Tam system zasług rozumianych na sposób mafijny rozwinął się najpełniej. Można oczywiście rzec, że stało się tak, albowiem Europa nie prowadziła permanentnej wojny i nie mogła tego czynić, ponieważ jedyną łączącą wszystkie organizacje kontynentu doktryną była nauka Jezusa Chrystusa. Partykularne konflikty rozwaliłby Europę już dawno, gdyby nie ten fakt i gdyby nie świadomość dziedzictwa politycznego Rzymu. Do czego więc zmierza Leon Cahun? Warstwa polityczna wszystkich jego książek, adresowanych do ludów Azji i wielkiego stepu, zadomowionych w Europie, składa się z takich oto sugestii – porzućcie marzenia o tym, że przejmiecie ideę imperialną Rzymu, do czego przez cztery stulecia zmierzali Turcy zwalczając Niemców, Hiszpanów i papieża, pozostańcie przy swoich dawnych zwyczajach, nawykach i plemiennych rytuałach. My zaś – Francuzi – powiemy wam co dalej z tym robić. Jak pamiętamy elity tureckie uwierzyły Leonowi i ma on do dziś w Turcji wdzięcznych wielbicieli. Jego program nie został jednak wcielony w życie, Europa to nie step, Francuzi zaś to nie Wenecjanie. Tracą więc często z oczu zyski, a na ich miejsce pojawia się pycha. My jednak, mając przed oczami, taką ciekawą konfrontację postaw i politycznych frontów zastanowić się musimy ile ze zwyczajów wielkostepowych zostało zaszczepionych na naszym kontynencie i w jakich formatach? Przywykliśmy myśleć w tych kategoriach o Rosji, no ale Rosja dziś jest karykaturą samej siebie, a jej wojskowi, politycy i stratedzy zostaliby w armii Czyngisa wymordowani co do jednego za niekompetencje. I żaden nie dostałby szansy, by służyć. Ja sam wskazałbym Niemcy, jako kraj, który najpełniej realizuje koncepcje barwnie opisane przez Leona Cahun, albowiem kanclerz sam służy, świadom tego, że nie ma już dla niego powrotu do europejskich partykularyzmów i znalazł się pod wielkim parasolem azjatyckiej doktryny państwowej. Jakby tego było mało odziedziczył podwładnych, którzy sami przeszli na stronę wielkiego chana, takich jak Tusk i jego ekipa. Dla nich też nie ma powrotu, choć oni jeszcze o tym nie wiedzą i mówią o wspólnych europejskich wartościach. Nigdy – poza chrześcijaństwem – nie było takich wartości. To zaś, co dziś robią poplecznicy Niemiec i sami Niemcy, jest próbą – kolejną już – zawłaszczenia starej, cesarskiej doktryny politycznej Rzymu i przekazania jej, w zamian za przyjęcie do nowego uniwersum, Chinom. I najciekawsze w tym jest to, jak zachowają się Turcy. W którą stronę podążą? Czy przypomną sobie swoje europejskie aspiracje, czy też porzucą wszystko i jak bohaterowie powieści „Zabójczyni” ruszą na wielką wojnę.

Istotne jest także to, czy kraje takie jak Polska, będą umiały wypracować mechanizm dyscyplinowania zdrajców. Jeśli bowiem tego nie zrobią, w przyszłej konfrontacji, państwa całe będą służyły do tego wyłącznie, by zdrajców legendować i podnosić ich znaczenie. Czego początki widzimy już dziś, w występach posła Brauna.



tagi: wojna  niemcy  polityka  polska  turcy  zdrada  wielki step  leon cahun  rekrutacja  cywilizacje  chińczycy 

gabriel-maciejewski
3 listopada 2022 09:02
24     2792    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Pioter @gabriel-maciejewski
3 listopada 2022 09:23

Turcy w swojej propagandzie odwołują się do Osmanów (choćby znany u nas serial Wspaniałe stulecie), czyli do tradycji Rzymu. Ale jednocześnie próbują politycznie opanować całość jedwabnego szlaku. Jednocześnie odcinają się od Bizancjum (czyli wpływów greckich) i pozycjonują się antyangielsko. Jest nowy serial turecki na netflixie O północy w Pera Palace, który jednak oparty jest o wydarzenia z okresu wojny Atatürka. Oni nie chcą się politycznie cofnąć do XIII wieku (a tym był traktat z Sevres, przeciwko postanowieniom którego wystąpił zbrojnie Kemal Atatürk) - co ani dla Europy, ani dla Azji niczym specjalnie strasznym nie jest.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Pioter 3 listopada 2022 09:23
3 listopada 2022 09:26

Na razie, nie wiadomo co będzie po Erdoganie

zaloguj się by móc komentować

Pioter @gabriel-maciejewski 3 listopada 2022 09:26
3 listopada 2022 09:31

Nie zejdą z drogi obranej przez Atatürka. To ich akurat łączy z bohaterami książki Cahuna.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 3 listopada 2022 09:31
3 listopada 2022 09:58

Czy to oznacza przyszły konflikt z ChRL?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 3 listopada 2022 09:58
3 listopada 2022 10:06

Chińczycy to tak odbierają. Obejrzyj chiński film Wojownicy nieba i ziemi.

Ale na razie próbują budować wspólnie nitkę jedwabnego szlaku omijającą Ukrainę.

https://kresy.pl/wydarzenia/gospodarka/nowy-jedwabny-szlak-pociag-towarowy-dojechal-z-turcji-do-chin/

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
3 listopada 2022 10:13

"Oto przed nami kolejna książką, której akcja rozgrywa się w XIII wieku na terenie Węgier, a ja zanim zacznę snuć swoją opowieść, powiem jeszcze tyle, że rozpoczniemy poszukiwania innych dzieł, które opowiadają o tym niezwykłym stuleciu. No, a teraz już lecimy. Wszyscy bohaterowie powieści Leona Cahun „Zabójczyni” są emocjonalnie i psychicznie uzależnieni od cienia wielkiego chana. On już dawno nie żyje, ale wspomnienia o nim są tak wyraziste, że nie pozwalają działać nikomu inaczej niż według woli zmarłego. Wszyscy bohaterowie powieści pochodzą z rodzin lub środowisk, które zostały przez Mongołów zniszczone, złamane lub co najmniej ciężko doświadczone. I wszyscy służą, nie wykazując oznak buntu."

Niech Pan nie zapomina, że ten cały Cahun to romantyk. Mieliśmy "Balladynę", "Grażynę", "Wallenroda"...

Wschodni Niemcy mieli nawet Karola Maya.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
3 listopada 2022 10:15

" Z naszych rozważań płynie odpowiedź na pytanie – skąd wziął się w Europie przymus rozstrzygnięć mafijnych?"

No, ale to co stosował Czyngis to też były rozstrzygnięcia mafijne tylko, że w innym stylu. Niektórzy bossowie mafijni w ameryce takie coś stosowali, jak widzieli gościa który był niesterowalny i stwierdzili, że jego śmierć przyniesie niższe zyski(i duże kłopoty) niż jego zatrudnienie, to stawiali mu propozycję "nie do odrzucenia" - albo pracujesz dla nas, na bardzo korzystnych dla ciebie warunkach(niczym się nie przejmujesz, a dochód masz lepszy niż "na swoim") albo "nie polubimy się". Jak taki "narowisty" raz zaczął pracować dla jakiejś rodziny to wchodził w tak duże zażyłości, że potem już nie było dla niego powrotu "na swoje", stawał się więźniem w złotej klatce.

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
3 listopada 2022 10:24

Polska nie może wypracować mechanizmu dyscyplinowania zdrajców bo do tego potrzeba silnej władzy, a u nas władza może robić tylko to na co pozwolą ci "na górze".
Jak tetrarcha Herod który mógł robić wszystko oprócz tego na co Cesarz nie zezwolił.

 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
3 listopada 2022 10:51

Cytuję:

...czy kraje takie jak Polska, będą umiały wypracować mechanizm dyscyplinowania zdrajców. 

To jest bardzo trudna sprawa. Kiedyś takimi sprawami zajmowała się, zdaje mi się, AK.

Jest też pytanie czy można "dyscyplinować" skutecznie zdrajców innymi metodami niż robiła to AK?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 3 listopada 2022 10:13
3 listopada 2022 11:13

Romantyk, który umarł w 1900 roku? A urodził się w 1841?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kuldahrus 3 listopada 2022 10:15
3 listopada 2022 11:14

Czyngis miał największą klatkę na świecie. I dawał złudzenie wolności

zaloguj się by móc komentować


kamiuszek @gabriel-maciejewski
3 listopada 2022 11:39

Pięknie to opisałeś.
W "Niebieskim sztandarze" misja głównego bohatera, mimo że jedzie on na zachód, dotyczy podboju Chin. Zatem Cahun składa Turkom ofertę współpracy kolonialnej na Dalekim Wschodzie i zniechęca do współpracy z Niemcami. 

W tej książce chrześcijanin to blondynka prowadząca przytułek. Polityka jest dla wyznawców innych religii, a najlepiej dla muzułmanów. Da się również wyczuć kult silnego człowieka, który samym spojrzeniem zmienia bieg dziejów. Aż dziwne, że Temudżyn nie ma w europejskiej kulturze przydomka Prawodawca. 

Ciekawa jest też powściągliwość. Chłopaki wykonują polecenia, ale bez rwetesu. I nie ma nic dziwnego, że raz Dżebe jest wrogiem, a raz przyjacielem. Bardzo mi to kontrastuje z naszym współczesnym emocjonalnym teatrem, w którym deklaracje nienawiści do Kaczora (czy kogokolwiek) są najważniejszym obowiązkiem i emanacją wszelkich praw wyborczych czynnych i biernych.
Smagałbym za to. Na zimno.
 

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 3 listopada 2022 11:13
3 listopada 2022 11:46

Romantykiem zawsze można być.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @kamiuszek 3 listopada 2022 11:39
3 listopada 2022 11:48

" Ciekawa jest też powściągliwość. Chłopaki wykonują polecenia, ale bez rwetesu. I nie ma nic dziwnego, że raz Dżebe jest wrogiem, a raz przyjacielem. Bardzo mi to kontrastuje z naszym współczesnym emocjonalnym teatrem, w którym deklaracje nienawiści do Kaczora (czy kogokolwiek) są najważniejszym obowiązkiem i emanacją wszelkich praw wyborczych czynnych i biernych. "

I to jest nasza nadzieja, bo na emocjach i agresji nie można zbudować stabilnego zaplecza, a wszyscy przeciwnicy PiSu tylko na tym bazują.

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski 3 listopada 2022 11:14
3 listopada 2022 11:50

Tak jest. Brak przywiązania do własności to jest narzędzie którym można budować niebo na ziemi tak samo jak i piekło. Jak z nożem którym można pokroić chleb albo rozpruć brzuch.

 

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @Pioter 3 listopada 2022 09:31
3 listopada 2022 13:40

I to niestety jest ich przekleństwem. Nie umieją zresztą czytać własnej historii. Najlepszym dowodem jest właśnie serial "Wspaniałe stulecie".

Ataturk zbudował nową Turcję na nacjonaliźmie, gdzie mordem założycielskim jest pogrom Ormian. Teraz to się na nich mści. Według mnie turecką racją stanu są dwie rzeczy.

Pierwsza, to wpisanie się w globalne trendy. Drugą rzeczą jest dogadanie się z Kurdami, stworzenie takiej propozycji dla nich, aby i Turkom i Kurdom było "po drodze".

Jednak Erdogan nie potrafi się wpisać w globalne trendy. On chce o prostu urwać tyle sukna ile się da, z którym zrobi to, co chce. Rozprawił się z prawie całym stronnictwem amerykańskim w Turcji odnosząc pyrrusowe zwycięstwo. Do byłoby do przekłnięcia, gdyby chciał po tym z Waszyngtonem współpracować. Jednak on obrał taktykę, że jak mamusia (USA) się nie zgodzi, to pójdzie z tym do tatusia (Moskwa). A jak tatuś nie tego, to jest jeszcze teściowa (Chiny).

Może nie byłoby to takie głupie, gdyby nie Kurdowie, którzy są wrzodem na pewnej części ciała. Tak przechodzimy do punktu drugiego. Nacjonalistyczna Turcja nie ma żadnej propozycji i oferty dla Kurdów. Nie wiem, czy w Ankarze nie rozumieją, że Turcja, która ma układ z Kurdami, to kraj, który dyktuje o całym ładzie na Bliskim Wschodzie (Syria, Irak i Iran). Ale z kolei, żeby z Kurdami się układać raz, że trzeba wyjść poza wąską formułę nacjonalizmu a dwa mieć pełnomocnictwa globalne. I tak wracamy do punktu pierwszego.

Dlatego mnie się wydaje, że Turcja wcześniej czy póżniej zostanie cofnięta do XIII wieku. To kraj, który nie rozumie oferty i dlatego nie potrafi z niej skorzystać.

zaloguj się by móc komentować

manama1 @Pioter 3 listopada 2022 09:23
3 listopada 2022 14:00

Turcy w swojej propagandzie odwołują się do Osmanów /..../czyli do tradycji Rzymu. /.../ Jednocześnie odcinają się od Bizancjum (czyli wpływów greckich).

Problem w tym że próba powrotu do idei imperium ( w sensie: władza) wschodniorzymskiego epoki przedherakliańskiej (czyli: łacińskiej- nie greckiej) jest wewnętrznie sprzeczna z ideą imperium (w sensie: państwo) rzymskiego (dewastacyjny wpływ Konstantynopola na zachodni Rzym- począwszy już od Teodozjusza II- apogeum- paradoksalnie:  Justynian).  To kwadratura koła.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @mniszysko 3 listopada 2022 13:40
3 listopada 2022 14:05

Tam było więcej mordów założycielskich - oprócz rzezi Ormian (współpracujących z Rosją w czasie wojny), była jeszcze rzeź Greków (współpracujących z Anglikami). Ta druga miała miejsce przy cichym wsparciu Francji i znacznej pomocy Italii.

Co do Kurdów pełna zgoda.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @manama1 3 listopada 2022 14:00
3 listopada 2022 14:07

Ktoś im to już w średniowieczu podsunął.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
3 listopada 2022 15:36

Hm, powiadasz że nie istnieje nic takiego jak wspólny polityczny interes Europy. To znana od "zawsze" prawda że spoiwem jest wiara katolicka i KK. Mentalność europejska została mocno ukształtowana w duchu wolności. Zachwyty nad skutecznością dyktatury wschodnich władców nie powinny prowadzić do porzucenia KK. I o ile dobrze zrozumiałam poprzednie Twoje teksty, tych Mongołów ktoś stąd, z Europy wynajął by tak rzec i popchnął na Europę...na jej część. 

Nie ma prostych recept, ponieważ zdrowy rozsądek jest za karaniem zdrajców. KK nie potępia człowieka ale jego występek. Więc droga do ukarania za zło jest otwarta. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
3 listopada 2022 22:42

Hmmm. Kurdowie w panstwie młodotureckim odgrywali istotną role. Byli uważani za sojusznika. To, że teraz Kurdowie stali się wrogsmi Turcji iznacza, że ktoś chce rozwalić Turcję i czyni to od jakiś 30-35 lat. Kurdowie zrozumieli, że Turcja się skończy za jakiś czas. Trzeba było tylko wymyślić pretekst do trgo, aby się z trgo sojuszu z Turkami wymiksować. Pretekst się znalazł - komunizm/socjalizm (Kurdyjska Partia Pracy) i chęć wyjścia z NATO.

Przed naszymi oczami rozgrywana jest komedia, której Turcy nie rozumieją. I dlatego już parę razy w przeszłosci pisałem w komentach, że Turki skończą tak, jak Bizancjum. 

Co do Azji. Żeby wyjaśnić ten mechanizm trzeba ny zgłębić zadady buddyzmu i lamaizmu, ale nie w tej cukierkowatej formie lansowanej w Europie przez "znawców" buddyzmu. Jestem pewien, że są jakieś ukryte przed "białymi" zasady buddyzmu, których "bialu" nie rozumieją i chyba nigdy nie zrozumieją. Kiedyś czytałem książke "Chinlandia" (wyd. Wektory - autorzy Konik i Leszczyński). Autorzy napisali tam, że Chińczyk pisługuje się zupełnie niezrozumialym dla Europejczyka systemem logicznym, który na swoje odzwierciedlenie w chińskim języku, a ściślej co ten język wyraża. 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 3 listopada 2022 22:42
3 listopada 2022 22:44

Sorry..to wyżej to do ojca mniszysko i Piotera...choć po części też do Coryllusa...:)

zaloguj się by móc komentować

emirobro @gabriel-maciejewski
4 listopada 2022 04:03

Ten wpis przypomnial mi obietnice i opinie blogera betacool wygloszona prawie rok temu pod wpisem

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/wyrok-na-barok-kto-zgarna-weneckie-globusy

Mianowicie:

"Przyznam, że w tym cyklu znajdzie się również odcinek o odmiennych (polskim i powiedzmy "europejskim") podejściach do traktowania/karania zdrady. Gdybym miał wskazać jeden główny powód upadku RON, to wybrałbym właśnie ten."

Ale betacool nie skometowal  (jeszcze) tego wpisu.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować