No weź...Ruda to Ruda

Nie wiem, bo nie widziałem. :(((

Tutaj dużą rolę ma wyobraźnia. :)))

Nie wiedziałem, nie pamiętam o takich rzeczach...

Z redaktorem Szwedem podobna sytuacja jak z Karoliną Mróz z GW, która się zaszczepiła, o czym poinformowała na TT, po czym po paru dniach umarła. W GW słowa o przyczynach śmierci i dziwnej kioncydencji czasowej. Młoda, nieco po trzydziestce.

Podobna historia sprzed paru dni.  Zmarla mlodziutka 34-letnia dziennikarka Kalina Mroz, koledzy dziennikarze z wyborczej ani sie zajakneli o przyczynach smierci. Od razu zaczelam szperac, wtedy jeszcze w nocy byly czynne 2 jej konta facebookowe - prywatne i zwiazane z jej dzialalnoscia. Stamtad dowiedzialam sie, ze zaszczepila sie niedawno. Na drugi dzien rano konta zostaly zablokowane. Zalowalam, ze nie porobilam screenow. Pozniej zobaczylam, ze zrobil to Najwyzszy Czas.

https://nczas.com/2021/05/25/kalina-mroz-nie-zyje-szczepionka-powod-smierci/

Jeszcze tę rocznicę odnotował DEON.pl, ale w otoczeniu takiej sieczki (Szustaki i inni księża patrioci), że się nawet nie chce czytać.

Anonimowi ludzie odchodza, pies z kulawa noga sie o nich nie zajaknie. Ale redakcyjni koledzy mogliby zajac sie sprawa zmarlych dzienikarzy...?

Od roku z coraz wiekszym niedowierzaniem obserwuje "stan ducha" entuzjastow zbawiennej szczepionki. To jest nieprawdopodobne jak modyfikowane sa ich odpowiedzi w zaleznosci od najnowszych danych, takiej elastycznosci jeszcze dotad nie ogladalam. Wszystko stopniowo po kolei jest "polykane". Jeszcze niedawno tylko "plaskoziemcy" przypominali, ze "niezatwierdzona" etc. Kto chce ten wie, informacje sa jawne na stronach internetowych producentow.  Jestesmy w III fazie badan na populacji, informacje o dlugofalowych skutkach beda znane najwczesniej za rok. Teraz, na coraz glosniejsze, "oficjalne" (bo zamieszczone w "ich" mediach) doniesienia o skutkach ubocznych, chwytaja sie informacji, ze "zysk przewyzsza ryzyko". Niech kazdy robi co chce, ale ze swiadomoscia ze uczestniczy w eksperymencie za darmo.

https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-zakrzepica-po-szczepionce-astrazeneca-co-z-druga-dawka,nId,5259618

https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-problemy-z-sercem-po-szczepieniu-u-mlodych-korzysci-nadal-pr,nId,5261020?parametr=zobacz_takze

https://nczas.com/2021/05/28/przypadki-udary-mozgu-po-szczepieniu-astrazeneca-sprawa-zajmuja-sie-eksperci/

Co do tego tekstu na S24 o Baldwinie IV, trędowatym królu Jerozolimy to jest to chwyt z Onetu. Czyściutko jakby ktoś zrobił screena z portalu Węglarczyka. Tak to u nich wygląda od kilku lat i jak widać S24 idzie tą samą drogą. Pozostaje tylko z czasem znów zepchnąć blogerów z dołu do jakiejś wspólnej piwnicy i będzie elegancko i nowocześnie. "Ciekawostki są najważniejsze". Z tym, że Onet ma dużo więcej pieniędzy i stać ich na większy rozmach w tym udającym informację clickbajcie.

No tak

W zasadzie...

Dwóch a może trzech normalnych zostało

Ma pani rację,często przegladam Salon24 ,najczęściej komentarze. Kiedyś były chociaż w komentarzach cenne spostrzeżenia i linki ,jak notka słaba była ....Rzeczywiście jakaś garsteczka komentujących została,a tak to trolle a język jak stróża z pegeeru... Ta silna grupa pod jakimś wezwaniem cierpi bardzo,że nie może sobie bezkarnie po SN hulać.To widać....

Wiesz, z tym covide'em chyba będziesz się musiał zaprzyjaźnić jednak. To taka inna odmiana znanego nam PRL-u. Teraz, już tak w każdym kraju świata, jak jeszcze nie jest, to będzie.

Jest jedna różnica jednak, Kościół Katolicki. Martwię się.

_____

>>>Jestesmy w III fazie badan na populacji, informacje o dlugofalowych skutkach beda znane najwczesniej za rok.<<<

Albo i nie będą znane. Za sprawą Saturna (z numerem 9) dowiedzieliśmy się że Izrael utajnił  dokumentaje medyczne dot C-19 na lat 20. Może to być wskazówką dla władz innych landów. 

Już błyska na firmamencie indyjski wariant,już granice z Anglią przymykają...

Nie ma nic piekniejszego od podróży i zwiedzania a szczególnie kontaktu z innymi nacjami i kulturami. Czytać o czymś, oglądać coś w necie czy TV a doświadczyć samemu to są 2 różne światy.

Nie znam bardziej tolerancyjnych i otwartych ludzi od tych, którzy zwiedzili kawał swiata i sporo widzieli a także mieli kontakt bezpośredni z ludźmi.

Kwestia tylko gdzie i po co się podróżuje.

Zapewne przelot do hotelu 5 gwiazdek i siedzenie z drinkiem w basenie przez 2 tygodnie wiele do życia nie wnosi...

Przykre, że ludzie umierają przez własną głupote. Z drugiej strony głupich nie sieją...

Jeśli to prawda to bedzie niezły szok.

" Mike Yeadon, były główny naukowiec firmy Pfizer, stwierdził, że jest już za późno, aby uratować osobę, której wstrzyknięto szczepionkę Covid-19. Wzywa tych, którym jeszcze nie wstrzyknięto śmiercionośnego związku, do walki o przetrwanie ludzi i życie ich dzieci. Znany na całym świecie immunolog opisuje dalej proces, który według niego zabije ogromną większość ludzi żyjących obecnie. Bezpośrednio po pierwszym wstrzyknięciu około 0,8% ludzi umiera w ciągu 2 tygodni. Osoby, które przeżyły, mają średnią długość życia 2 lata, która jednak zmniejsza się po każdym doładowaniu lub wstrzyknięciu „przypominającym”. Opracowywane są szczepionki uzupełniające, które rozkładają niektóre narządy, w tym serce, płuca i mózg. Profesor Yeadon, który przez dwie dekady był zaznajomiony z działaniami i celami badań i rozwoju w farmaceutycznym gigancie Pfizer, wyjaśnia, że ostatecznym celem obecnie podawanego schematu szczepionek może być tylko masowe wyludnienie, przy którym wszystkimi wojnami światowymi wydają się być jak Myszka Miki. „Miliardy są już skazane na pewne, nieodwołalne i pełne bólu zgony. Każda osoba, która otrzymała zastrzyk, z pewnością umrze przedwcześnie, a 3 lata to zrobiona na wyrost ocena tego, jak długo prawdopodobnie będzie żyła”."

To czym zaszczepili się politycy? Przecież oni nie zamierzają umierać z ciągu najbliższych 2 lat. Jakieś placebo im podano? 

No i po co buduje się nowe powierzchnie biurowe, choćby w Warszawie?

ja tego nie widze

gdzie on powiedzial to co zalinkowales, tzn kogo cytowales?

https://archive.vn/pLzfx

@ThePazzo

https://demagog.org.pl/fake_news/szczepionki-przeciw-covid-19-nie-doprowadza-do-depopulacji/

coś takiego znalazłem, że to fake news.

A cytat skopiowałem z komentarza pod tekstem o śmierci Pawła Szewda ale już ten koment jest skasowany. Dlatego sprawdziłem czy w ogóle taka osoba istnieje - tak trafiłem na reuters link.

Jednostki uznane za zbędne są wszędzie. Brak służby zdrowia jasno to pokazuje. Elita i tak się wyżywi i ma swoje odżutowce i prywatne kliniki. 500 mln niewolników im zupelnie na planecie wystarczy - po co marnować zasoby na te miliardy biedoty? W samym Bangadeshu żyje 160 mln ludzi - jeden z najbiedniejszych regionów świata. 160 mln! to jedna 3 tego co w całej Europie. 

Co oni wnoszą do tego świata?

W Mexico city żyje 28 mln ludzi w jednym mieście... To nie za dużo?

Ja tam ich troche rozumiem - tą elite. Kwestie morlaności pomijam. Kiedyś widziałem wykład profesora wyrzuconego z uczelni w USA o wzroście liczby ludności i do czego to prowadzi. Przyrost geometryczny. Przeciez jest jakaś liczba dla populacji, ktora jest za duza dla tej planety. Nie wiem czy to jest 10 czy 100 miliardów. Wiem, ze do tej pory nigdy nas tylu nie było.

A jak nas np. bedzie 25 miliardów i kazdy zrobi sobie 3 dzieci - to ZONK!. w nastepnym pokoleniu bedzie juz nas 75... itd itp.

To moze ktos tam wyliczył że skoro wódka papierosy narkotyki aborcja i ogranicznanie liczby dzieci ideologicznie nie wystracza czas na kroki radykalne.

Oczywiyście mogę sie mylić ale dla mnie to logiczne.

Ja to rozumiem, że to zejście do piekieł. I wcale mi sie taka ideologia nie podoba dlatego powiedziałem, że kwestie moralności pomijam. Jednak ci co rządzą światem morlani nigdy nie byli. A jak zgaduje to na nich spada odpowiedzialnośc za los ludzkości bo to oni podejmują decyzje. Słuszne czy nie to inna kwestia.

ale po co te gadki o Bogu?

Historia  jasno pokazuje, że Bóg tu nie ingeruje od 2000 lat ponad. Był Katyń Oświęcim Vietnam Kora Syria Irak Yugosławia a wczesniej jak cała historia ludzkości długa i szeroka żadnej morlaności nie było. Walka o władze zasoby złoto i kobiety. 

I nikt się nie zawachał likwidować całe narody. Chyba tego tłumaczyć nie musze - niektórzy likwidowali nawet w imie Boga... 

Szukać sprawiedliwości i morlaności wśród elit świata to trzeba być niezłym niwniakiem znajac choć odrobine historie - a przecież ludzie tu komentujący ją chyba znają.

Prosze przez chwile postawić się na miejscu tych, do których decyzje należą. Czy oni kiedykolwiek kierowali się dekalogiem?

NIE. 

A senator Robert Kenedy Jr ma bana na instagramie FB i TT jak Trump. Bo jest przeciw szczepieniom.

Podążam podobnym tokiem rozumowania. 

Oczywiście, że to nie wariat - bardzo dziękuje za uzupełnienie. Demagog jest dla mnie niewairygodny. 

Doświadczyłam wczoraj covidowej przemocy medycznej, iście esbeckiej. Młoda lekarka... Okazuje się, że nie wolno mi wejść do przychodni z objawami podziębienia - stanowię zagrożenie. A ja zarejestrowałam się właśnie z objawami podziębienia nie chcąc, by to się rozwinęło. Stałam się wrogiem publicznym i natychmiast owa lekarka umieściła mnie w systemie. 

Pochodzę z rodziny lekarskiej i żywiłam /żywię?.../ duży szacunek do lekarzy. Wygląda na to, że to już przeszłość i lekarz ozanacza zagrożenie i wroga, który może i chce /owa lekarka/ zrujnować ci życie. 

Co to znaczy "umieściła w systemie" ? Znaczy, że co? Stygmatyzacja?
Dochodzi do zerwania  z obowiązującą do nie dawna międzyludzką solidarnością? Słabi i chorzy "do likwidacji" - czysty darwinizm społeczny.
Czy takie zachowanie osoby wykonującej zawód lekarza daje się gdzieś, u kogoś zaskarżyć?  

Tak to stygmatyzacja. Natychmiast miałam wykonać test - poszło do systemu, pojawiało się na moim telefonie. Do czasu wyniku - mam kwarantannę. Jeżeli wynik będzie pozytywny - areszt domowy z kontrolą policyjną. No super... /dwie charcice na pokładzie.../.

Lekarka na mnie wrzeszczała. Nie chciała mnie wręcz przyjąć. Zmusiłam ją do posłuchania płuc - wyraźnie przestraszyła się, że odmawia mi pomocy lekarskiej, co jej zarzuciłam . Była wściekła i ostentacyjnie dezynfekowała po badaniu stetoskop. Potem wyleciała do rejestracji, gdzie miałam jakąś jeszcze sprawę i powoiedziała rejstratorkom /była szyba i wszyscy w maskach, naturalnie/, że mogę stanowić zagrożenie. Rejestratorki gwałtownie odskoczyły pod ścianę. Zrobiło się bardzo przyjemnie... 

Ja nie wiem, czy to daje się zaskarżyć. Jestem mało przebojowa w te klocki. Lekarkę nie zobowiązywała ani przysięga Hipokratesa, ani kultura /pochodzenie?/, ani wzgląd na starszą panią, którą jestem. Nawet nie pozwoliła mi usiąść /sama siedziała/. Covid lasuje im mózgi... 

Takie miałam deja vu - esbeckość gorliwej medyczki. Zatem system zaciera kosmate łapki.

To nowa cywilizacja albo inaczej "białe szaleństwo". Inna odmiana człowieka. 

Demoralizowane i korumpowane lekarzy trwa od dziesięcioleci.Za komuny skromniejsci brali w złotówkach a bezczelniejsi w dolarach.  Teraz jest - finał. Odmowa leczenia za to ostre smarowanie pieniędzmi podanika , prawdopodobnie po to, żeby MILCZELI w sprawie afery ze "szczepieniami".  Gdyby chodziło o same szczepienia, nie miałabym wielkich podejrzeń. Może niewielkie. Ale kiedy odmawia się leczenia lekiem, który jest dostępny i w dodatku przebadany dawno temu a teraz stosowany przez kilku odważnych lekarzy - to smród bije pod niebo.

A największy dramat jeszcze przed nami, bo te preparaty chemiczne jeszcze nie pokazały swojej mocy. Zwłaszcza milczenie "niepokornych dziennikarzy" daje do myślenia.

PS. W sprawie podziębienia i jakichś sensacji w płucach (ja musiałam sobie zrobić rtg płuc prywatnie, bo panu doktoru nie przyszło do głowy dać mi skierowanie po informacji o "podduszaniu" i kaszlu) warto zastosować emskie, thiocodin i ewentualnie neosine forte. Po 10 dniach objawy mi zanikły.

Przypominam, że spirytusem można też wysmarować plecki i klatę. Ale wtedy nie łazić na spacery, niestety. A przynajmniej wygrzać się kilka godzin dziennie.

A  jak jest ciężej, to koktajl w proporcjach: kieliszeczek wódeczki (jak ciężka choroba to spirt), sok z cytryny też z kieliszeczek oraz miód i ewentualnie (ja dodaję) swieżo zaparzona herbatka w niedużych ilościach. Czyni cuda. W dodatku poprawia humor.

Kiedyś postawiliby bańki i byłby spokój. A teraz nie ma specjalistów. Wracamy do medycznej samoobsługi i osięgnięć XIX w.

Luc Montagnier [lat 88] też nadaje o dwóch latach gdy kostucha zapuka do wyszczepionych. Ostro pod prąd. Przestał być tylko aluzyjny. Jest przeciwnikiem aktualnie lansowanej terapii genowej ... 

Filmik, wywiad z tego roku, krąży w sieci [na chybcika nie znalazłem] ale znalazłem omówienie problemu na stronie powagi naukowej:

A popular message circulating on social media with reference to the French Nobel laureate, Luc Montagnier, claims that everyone who has taken any COVID-19 vaccine will die in two years.  [27/05/2021]

https://dailyexpose.co.uk/2021/03/26/exclusive-dr-mike-yeadon-talks-to-the-daily-expose/

Ona to robiła z wyraźną satysfakcją i posiadaniem prawa na medyczną /z konsekwencjami dla chorego/ przemoc. Esbeczka medyczna po prostu.

Ja również nie byłam przygotowana na taką medyczną agresję. 

Być może nasi politycy sami z siebie, być może namówieni przez lobby ordynatorsko-profesorskie. Dwie strony jakoś sie dogadały, że w systemie ochrony zdrowia najmniej potrzebny jest pacjent a jeszcze mniej pacjent stary i ciężko chory. Natomiast pieniądze powinny lać się szerokim strumieniem.

Procedury przyszły do nas razem z zagranicznymi korporacjami i znostały twórczo zaimplementowane w NFZcie.

Mama w czasie okupacji była małą dziewczynką, chodziła zimą w wiatrem podszytym ubraniu i w drewniakach i złapało ją zapalenie płuc. Miała długo utrzymującą się wysoką temperaturę, była też nieprzytomna i wyleczyła ją tzw. baba, która postawiła bańki, tzw. cięte. Wyszła z tego i dopiero niedawno przy przyjęciu do szpitala zrzucili ją z zabiegu, bo wg zrobionego RTG miała raka płuc, więc wypisano ją ze skierowaniem do pulmonologa, a tam okazało się, że to były ślady po tamtym zapaleniu płuc.

Znam podobne przypadki. Najbardziej drastyczny. Jeden pan pojechał na początku kwietnia do Siedlec, bo w Warszawie nie było miejsc. Na początku maja trafił do szpitala z ciężkim kowidkiem. Wypuścili go ze szpitala i po kilku dniach znów do niego trafił z zawałem. Oczywiście nie wyciąga żadnego z wiosku z tej przedziwnej koincydencji czasowej i jestem pewna, że niebawem jak tylko trochę dojdzie do siebie to poleci na drugą dawkę. Zwolennik noszenia maseczek zawsze i wszędzie. 

I tak miał więcej szczęścia niż opisywany przez autora pan Szwed.

Patrzac na to co wyprawia sie ostatnio, oraz co sie slyszy o slynnym dodatku covidowym, mozna byc prawie pewnym, ze ta pani lekarka tez dala sie przekupic. A za tymi ochlapami ida takie wlasnie zachowania - nadgorliwe przestrzeganie glupich procedur i oczywiscie "wklepanie" pacjenta do systemu. Ja tylko mam nadzieje, ze kiedys odpowiedza za to. I za to, ze nie leczyli chorych przez ten czas.

Pare dni temu bliska przyjaciolka z Warszawy pochowala swojego s.p.wujka, ktoremu lekarz prowadzacy przez dwa jesienne miesiace z uporem maniaka probowal bezskutecznie wykryc covida (wujek mial meczacy kaszel), co tydzien testy.  Wujek w koncu w b.zlym stanie trafil do specjalisty z diagnoza: bardzo zaawansowany rak pluc. Niestety pozna ta diagnoza, mezczyzna zmarl.

Mam wrazenie, ze ci sami, sprzeniewierzajacy sie swoim powinnosciom lekarze, najbardziej gardluja za tzw.szczepionkami. Czyli prosty wniosek - przekupstwo. 

Od wielu miesiecy rozmowy z rodzina, przyjaciolmi w Polsce i obserwacja tego co sie dzieje, przyprawiaja mnie o bezsilna zlosc, bo zwyczajnie nie rozumiem dlaczego taka przyjeto strategie w sluzbie zdrowia. To wyglada na zaplanowana akcje wykonczenia ogromnej rzeszy ludzi, mowie teraz o nie-leczeniu pacjentow przez dlugie miesiace.

W Szwajcarii na szczescie wszystko bylo otwarte (moze krociutko na wiosne zeszlego roku byly przejsciowe problemy). Moja pani doktór (Polka!) w ogóle nie zawracala sobie glowy covidem, kiedy przychodzilam na wizyte. Przyjmowala bez rekawic (po prostu myla sobie czesto rece), miala normalny "palpable" kontakt z pacjentem, maska pojawila sie u niej dopiero ok.jesieni, kiedy wprowadzono powszechny obowiazek, zachowywala sie zawsze normalnie, raz tylko zapytala mnie zdawkowo na koniec wizyty "czy czuje sie pani covidowo?", a na moja odpowiedz, ze nie wiem co to znaczy czuc sie covidowo, nie mam goraczki ani dusznosci, po prostu dalej nie drazyla. Dodatkowo zaplusowala u mnie, kiedy od recepcjonistki, w momencie umawiania wizyty przez telefon, uslyszalam, ze "doctoresse" jest nieobecna bo ma wizyty domowe. Mozna byc lekarzem? Mozna.

A tymczasem w Krakowie lekarka prowadzaca mojego szwagra diagnozowala mu przez telefon (tylko rozmowa, bez wizji) jakas narosl na glowie, kazala opisywac, od czapy przepisala antybiotyk... Czy ci ludzie sa normalni?

I tak mozna mnozyc te przypadki. Nie mowiac o NOP, ktorych ludziom nie chce sie zglaszac, bo "po co zamieszanie robic?", nie chcemy rozglosu (rodzina starszego pana zmarlego na skutek udaru niedlugo po szczepieniu), itd, itp

Duzo zdrowia zycze! Zapas amantadyny, iwermektyny, hydroxychlorochiny (co tam kto moze w swoim kraju zdobyc za psi pieniadz) warto w domu miec. Wiem o kilku przypadkach z najblizszego otoczenia o samowyleczeniu sie (w/g protokolu dr Bodnara) amantadyna. 

(...) Historia  jasno pokazuje, że Bóg tu nie ingeruje od 2000 lat ponad. Był Katyń Oświęcim Vietnam Kora Syria Irak Yugosławia a wczesniej jak cała historia ludzkości długa i szeroka żadnej morlaności nie było. Walka o władze zasoby złoto i kobiety(...)

Istotnie trudno wierzyć jeżeli tyle zła jest wokół. To oczywiste że np po Auschwitz wielu straciło wiarę. Jednak daje do myślenia pewna interpretacja - fizyczna, która wskazuje na nadanie początkowych reguł w tym praw znanej nam fizyki , które z powodu wolnej woli człowieka są ciągle łamane. Być może tak samo to wygląda w moralności czyli może istnieją pewne prawa, z których nie zdajemy sobie sprawy a które są naruszane. Ciekawie też wygląda śmierć i cierpienie Jezusa na krzyżu, które jakby spowodowało zrównoważenie ciągłego naruszania tych praw. 

 (...) W judaizmie (w jego nurcie mistycznym i kabalistycznym) istnieje wiara w wędrówkę dusz (metempsychoza). Racjonaliści, tacy jak np. Majmonides, starali się to zjawisko ignorować (raw Saadja Gaon je wykluczał), co spowodowało, że wielu współczesnych Żydów nie ma świadomości tego metafizycznego aspektu judaizmu. Zarówno gilgul (reinkarnacja), jak i haataka (wcielanie się) są stadiami pośrednimi duszy człowieka, nim powróci ona do Boga na końcu swojej wędrówki. Istnieje pogląd, że np. Księga Jonasza jest właśnie alegorią doświadczenia, jakiego doznaje dusza poddana wcieleniom. Często bowiem dusza nie odchodzi ze świata, zanim nie wykona swojego zadania. Taka jest właśnie historia proroka Jony w kabalistycznych (i nie tylko) interpretacjach (... ) W tym kanonie mieści się również reinkarnacja. Według poglądów mistycznych (...)dusza jest bytem złożonym: stanowi amalgamat składników z różnych faz poprzednich istnień, a sama składa się z neszamy (tego, co popularnie nazywamy duszą), z ruach (ducha, „oddechu” Boga) i nefesz (siły życia). Istnieje wiele koncepcji na temat wzajemnych zależności tych elementów, ale wspólne jest przekonanie, że każdy z nich może, po śmierci człowieka, mieć swój odrębny, dalszy los (...)

To wszystko może tłumaczyć występowanie zła w tak paskudnej formie u rożnych ludzi (...) 

Oczywiście to problem skomplikowany raczej do rozważań teologicznych, filizoficznych i dla specjalistów biblistów. Zbyt skomplikowany i obarczony zbyt dużym ryzykiem błędu. Dlatego lepiej trzymać się wg mnie starego poczciwego katolicyzmu i jego wskazań aby prowadzić uczciwe i spokojne życie.  

Nie oczekuje ingerencji a jedynie wyłączenie Pana Boga z rozmowy o covid-19 jako planie depopulacji. 

Tak...

...  Rotszyld  MUSI  ZARABIAC  KROCIE  !!!

Wtedy  wszystkie  PATALACHY  i  dyploMATOLY  majo  nedzno  szanse  na  przetrwanie  i  jazde  po  bandzie,  czyli  NA  ROTSZYLD'owych  OCHLAPACH,...  bo,  ze  to  pier***nie  to  jest  tylko  kwestia  czasu  !!!

Najwyżej psice trochę zasiusiają roślinność, bo na tych swoich charcich szczudełkach niczego specjalnie nie zniszczą. 

Też mam nienaruszony flakonik V-K. Nie mam bowiem covida, co wykazał test. Naturalnie funkcjonariuszka medyczna /dawniej lekarz/ pytała, czy sie szczepiłam i od razu już byłam podludziem :) A potem "się rozwinęła" co do mojej wizyty. Ciekawam, czy ją szlag trafił, gdy system ją powiadomił, że - no niestety - pudło tą razą :))) Nie będzie premii za schwytanie partyzanta :) Zanzibar odpłynął...

<<pudło tą razą :))) Nie będzie premii za schwytanie partyzanta :) >>

:-))) , wielu ludziom naprawdę pomieszało się w głowach. Pozytywne, ż w tutejszym gronie  nieliczni "wierzący'' porzucili już swe błędy , albo tylko pruby przekonywania. 

Sąsiad, który usilnie przekonywał mnie do maskowania się, pół roku temu przechorował wraz całą rodziną (on bezobjawowo) i ciągle wychodzi w masce ...kto by coś takiego wymyślił?

Dzięki.

...

Ok, right down the rabbit hole. Feel free to laugh nervously. Then show why I’m wrong. If you cannot, please don’t later say “We never knew! We didn’t recognise it as fascism! We just followed orders!”

...

Do not assist in medical tyranny by using the thin excuse that “you were only following orders”.

Maska na świeżym powietrzu to chyba spora przesada.

Maska w pomieszczeniach prawdopodobnie ma duże znaczenie. Na jednym z oddziałów szpitalnych jako jedyny z personelu nie zapadł na covid ordynator stosujący przeciwpyłową maskę 3M, symbolu nie pamiętam. Taką z kwadratowymi wkładami filtrowymi po bokach. WSZYSTKIE pozostałe osoby w liczbie 70 zachorowały.

Ten przypadek potwierdza, że zaraza roznosi się aktywnie przez powietrze.

Nie wiem, na ile jest to prawdą, ale zdementowali praktyczną możliwość zarażenia się przez dotyk.

Nie wiem też na ile wszystkie spekulacje, sensacje, konfabulacje, także w wykonaniu noblistów, profesorów i menadżerów są prawdą, a na ile próbą pompowania ego, próbą świadomej manipulacji, dezinformacji czy wreszcie choroby.

Po utracie przyjaciół i znajomych zmarłych na covid staram się bardzo ostrożnie na ten temat wypowiadać.

  Zawsze interesuja mnie konkrety,

czyli jestem ciekawa na ktorym oddziale i jakiego szpitala, konkretnie w jakim miescie, wydarzyla sie ta sytuacja ze 70 osob personelu oddzialu zachorowalo, za wyjatkiem ordynatora..?? I jak brzmi nazwisko tego pana doktora..? (chyba nie naruszam ,do stu tysiecy kartaczy, RODO?!..)

Gdybym uznał za stosowne podałbym od razu. Wiadomość z bliskiego i pewnego źródła. Starczy?

       Pewnie dobrze jest zapoznac sie z opiniami lekarzy ,ktorzy znaja problem ,pracuja w laboratoriach,sa utytulowani a nawet dostaja nagrody Nobla..

To jest jedno. Drugie ,ze nie zwalnia nas ze zdrowego rozsadku i pod tym katem oceny tego co mowia "znani i lubiani".

Jeden utytulowany doktor mowi ,ze krzywa szczepien koreluje z krzywa zgonow,drugi mowi ze zaszczepieni w ciagu dwoch lat po przyjeciu specyfiku beda umierac.

Pytanie ,ktore sie tutaj pojawia to jak odpowiedzialny lekarz,naukowiec moze gloscic takie opinie bez brania pod uwage co sie bedzie dzialo z emocjami ludzi ,ktorzy sie o tym dowiedza,a juz sie zaszczepili??..  z samego stresu zycia w takiej swiadomosci beda sie braly ich nieprzewidywalne problemy zdrowotne...

OK, podobno cos zle przetlumaczono,wzieto slowa naukowca  z tlumacza Google do tlumacza -zywego czlowieka i cos tam innego sie okazalo...Spirala nieufnosci,zamieszania,platania sie w zeznanniach wsrod naukowcow nie wplywa dobrze na psychike poszczegolnych ludzi i  spoleczenstw..

No i kto ma tyle czasu ,zeby ciagle przeczesywac internet w poszukiwaniu wiarygodnych tresci..??

Jeden z juz tu przytaczanych naukowcow jest konsekwentnie przeciwny terapii genowej,tak?

Uwaza ,ze zdrowych mlodych ludzi nie nalezy szczepic ,bo nie choruja ,maja sprawny system odpornosci naturalnej. Ale ten sam lekarz uwazajacy obecne "szczepionki" za zlo ,,jednoczesnie mowi w tym samym zdaniu,ze jesli juz, to szczepic grupy ryzyka,z uwagi na stan zdrowia.

Czyli oznacza to tyle,ze szczepimy osoby slabe ,schorowane,juz i tak z obnizona wlasna odpornoscia,i na to nakladamy jakis rodzaj specyfiku ,co do ktorego sa duze watpliwosci natury medycznej przeciez.. Co w sumie naraza jeszcze bardziej ta grupe na ryzyko smiertelnych objawow po szczepieniu.. Gdzie logika i odpowiedzialnosc?

Ale teraz siegnijmy na nasze podworko..

Oto doktor Basiukiewicz ze szpitala w Grodzisku, mowi w wywiadzie dla radia Wnet,(tweeter doktora zostal zawieszony,na skutek jakichs nieodpowiednich zachowan doktora. W sumie nie wiadomo jakich.), ze  chcialby aby zostal zmieniony sposob podejscia do covida i procedur jakie wdrozono,bo te dzialaja wyraznie  na szkode pacjentow...!!

Ze statystyk wynika,ze ogolna liczba pacjentow hospitalizowanych w najciezszym okresie naporu covida,byl MNIEJSZA, niz w tym samym okresie roku ubieglego,kiedy jeszcze covid nie atakowal.Ale liczba zgonow jest wieksza. TEz tych niecovidowych.

To stanowi podstawe do twierdzenia,ze zostalismy przyblokowani procedurami,czyli wygaszenie sluzby zdrowia jest tu glowna smiercionosna procedura...oraz ,ze powinnismy zmienic sposob podejscia do pacjentow z dodatnim wynikiem testu...!!

Dr Basiukiewicz tez uwaza, ze szczepienie absolutnie wszystkich nie ma sensu,w tym wlasnie mlodych zdrowych ludzi. Natomiast nie wypowiadajac sie co do bezpieczenstwa terapii genowej, uwaza podobnie jak powyzej ,ze nalezy szczepic slabych ,juz schorowanych z obnizona odpornoscia... I badz tu teraz madry,czlowieku.

Dr Basiukiewicz przechodzil covid i na skutek tego uwaza,ze NIE POWINIEN SIE SZCZEPIC W OGOLE..!!  Czyli ta informacja jest w przestrzeni publicznej,ze osoby po przebyciu ,tez bezobjawowym, covida powinny unikac szczepienia genowym specyfikiem...!!     CZyli trzeba robic testy ,zanim ktos podejdzie do szczzepienia jesli juz sie dobrowolnie zdecydowal na udzial w tym medycznym eksperymencie,zeby zobaczyc jaki ma poziom przeciwcial.

Tylko kto to robi..?? Ludzie staja w kolejkach na deszczu,bezmyslnie choc jakos myslac, ze to dla dobra wszelkiego.

    A tutaj powazna informacja,bo sa prowadzone powazne badania nad ograniczeniem rozprzestrzeniania covida, z kazdej strony.

https://takomatorch.com/index.php/2020/05/18/n95-underwear-now-required-in-public-to-avoid-fart-based-transmission-of-covid/

Tutaj z kolei jak najbardziej powazna oferta dla tych,ktorzy boja sie zbyt bliskiego kontaktu z drugim czlowiekiem i chca nieustannie kontrolowac otoczenie i dystans.

Oferta jedynie za ok 40 dolarow,czyli berecik z antenka ,ktory ostrzega gdy tylko jeden  czlowiek podejdzie za blisko do drugiego  czlowieka...:((

                               https://myfacefence.com/

I bardzo dobrze Jimmy.To co napisałam nie daje się rozwinąć......Nawiasem mówiąc co nieco rozsierdził mnie pana komentrz o cudownych maskach..... komentarz,dlatego taki....

A dlaczego rozsierdził? Otóż miałam 3 poważne operacje,które decydowały o moim życiu,lub nie , w okresie covidowym i wiem co działo się w szpitalach w wielkim mieście w którym mieszkam...Być może nie we wszystkich,w mniejszych było raczej gorzej...Dlatego cuda maskowe jednego ordynatora ujmijmy wobec tego inaczej:porozumiewał się chyba z personelem i chorymi ,jako teleporada,nie wychodząc z gabinetu.

Do opisu stanu informacyjnego zamieszania wiele można by dodać. Dla mnie najbardziej bulwersującym jest brak odpowiedzialności producenta szczepionek mRNA za ewentualne skutki uboczne po ich zastosowaniu.  W takiej sytuacji czuję się jak świnka morska, czyli jak obwatel Izraela, które to państwo prezes Pfitzer'a nazwał żywym( bodajże) labolatorium!
Ponadto, wszelkie działania związane z tzw walką z pandemią wskazują na przedmiotowe traktowanie ludzi. Zarówno w skali jednostkowego przypadku w przychodni POZ , jak i całych państw. Każdy, kto choć trochę uwolni się od lęku zachorowania ( śmierci) jest w stanie dostrzec, iż przy okazji są rozwiązywane/załatwiane sprawy wykraczające poza "walkę" z C-19.  To nie może budzić zaufania.

Gwoli jasności przedstawiam moje  stanowisko w rzeczonej sprawie. Nie przymuszony sczepić się nie zamierzam, ale nie potępiam osób które zdecydują się na taki krok.

Wprowadzanie szczepień w skali całego globu ukazuje nam nieprawdopodobne tempo wdrażania nowych technologii. Jak dla mnie wkraczamy w zupełnie nową rzeczywistość opisywaną dotyczczas w  książkach s-f. Globalna kontrola życia jednostki uzalezniająca ją w 100% od decyzji Centrali.  Zapewnienie /poczucia ?/ bezpieczeństwa kosztem ograniczenia swobód jednostki. Weszliśmy na tę drogę i nie ma z niej odwrotu. Pozostaje jedynie odnaleźć się w tej rodzącej się na naszych oczach "technicznej" rzeczywistości - zakceptować ją lub kontestować, skazując się na życie "na marginesie". Kto wie czy margines ten nie przyniesie więcej życia prawdziwego, ale odpowiedź na to pytanie pozostawiam do indywidualnej oceny. Niech każdy zdecyduje czym jest dlaniego życie i co jest w nim najważniejsze. Ja mam raczej bliżej niż dalej, zatem mnie nie tak straszna przyszłość się wydaje, bo którką jest :D  Ale młodsze pokolenia? Czy one odczują w ogóle jakąkolwiek stratę czegokolwiek? 

ps. Poniżej linkuję Q&A nieczęsto cytowanego profesora z UJ,  który przed rokiem jako pierwszy dokładnie wyjaśnił mi czym jest koronawirus.  W swych wypowiedziach jest wyważony, a jednocześnie stanowczy, co nie skutkuje dysonansem poznawczym w trakcie słuchania jego wyjaśnień.  Mnie uspokaja, choć nie przekreśla wielu wątpliwości co do przyszłych skutków ubocznych jakie niesie ze sobą wprowadzenie na masową skalę nowych sposobów ulpszania człowieka :). 

q&a

A dlaczego nie?

Przepraszam, ale bardzo duża grupa ludzi wcale nie odnajdzie się w tym specjalnie utworzonym chaosie.I to nie jest naprawdę wyborem,czy chcemy się zaszczepić,czy nie .Ludzie skazani na hospitalizację i kontrolę szpitalną,zostaną do tego zmuszeni.Już teraz za przeproszeniem dłubią w nosie głęboko,,robiąc za każdym razem test. Następnym krokiem będzie zaszczepienie.Inaczej pacjent nie dostanie hospitalizacji. A spora grupa musi.Czyli w najbliższej przyszłości na odstrzał,bo szczepionka to jak na razie eksperyment,a nie gwarancja. I nie ma faktycznych danych ile z jakiej przyczyny po szczepieniu pacjent umiera.....

Pani Panthera powyżej napisała o lekach na covida,który rząd wstrzymuje,chcąc najpierw wyszczepić.To wiemy już wszyscy i niektórzy lekarze tylko, ryzykując karierę ,ratują ludzi.To jest wprost kryminał i wywołuje gorycz więcej niż porażki.

Wiem, że dla wielu osób - dla mnie także - może nie być alternatywy. Zostaniemy przymuszeni sytuacją lub wręcz pozbawieni praw do "samostanowienia" o sobie. Co do leków, które "rząd wstrzymuje". Bardzo chciałbym mieć 100% pewności, że amantadyna jest zbawczym lekiem. Ale czy jest tak na pewno? A może prawdziwe są słowa prof. Pyrcia, że wiele osób korzystających z amantadyny wyzdrowiałoby również bez niej? Może prof.Pyrć nie kłamie? Jak to zweryfikować, nie wiem.

Dla mnie wystarczającą zbrodnią jest sposób zarzadznia dostępnymi zasobami w tzw. walce z C-19. Organizacyjny chaos ograniczający dostęp do pomocy medycznej osobom niezarażonym C-19, a wymagającym leczenia szpitalnego.  Napuszczanie poprzez media ludzi zdrowych i chorych przeciwko sobie. Roz....pitalanie gospodarki. Itp, itd. Dla mnie to wystarczy. Pomijam zatem wszelkie teorie o "wstrzykiwaniu chipów", lub innych rewelacji, bo i tak nie mam szans na ich weryfikację. Szczytowym osiągnięciem mysli antykowidowej jest teoria, iż wraz ze szczepionką podawane są komponenty, których celem jest zbudowanie w ludzkim organiźmie, równoległej do istniejącej, sieci neuronowej. Ta nowo powstała będzie miała zdolność bezpośredniego łączenia się z "chmurą", co stworzy z nas jednostki o możliwościach Trinity. A może i Neo? Koszt dla człowieka jeszcze nie ustalony. :))))

Osobiście nie potrzebuję takich "rewelacji" Mnie wystarczy tragedia z zerwaniem prostych więzi międzyludzkich, co opisała pani KOSSOBOR. Nie plączmy zbytnio swych umysłów "teoriami niemozliwymi" ( określenie warunkowe), aby nie "przegapić" zdarzeń dotykających nas tu i teraz!

> Dla mnie najbardziej bulwersującym jest brak odpowiedzialności producenta szczepionek mRNA za ewentualne skutki uboczne po ich zastosowaniu.

Polecam artykul:

Worse Than the Disease? Reviewing Some Possible Unintended Consequences of the mRNA Vaccines Against COVID-19

Mozna sciagnac pdf'a.
Bibliografia to prawie 12 stron.

To poważna praca. Czytałem o niej wcześniej.
Jeśli przypuszczenie okaże się prawdziwe. Nomen-omen...porażające.

 A może prawdziwe są słowa prof. Pyrcia, że wiele osób korzystających z amantadyny wyzdrowiałoby również bez niej?

Jeśli to twierdzenie jest prawdziwe, to równie prawdziwe powinno być twierdzenie, że wiele osób wyzdrowiałoby bez szczepienia się? Czyż nie? A dr Pyrć jest absolutnym zwolennikiem zaszczepienia 100% populacji.

Problem jest z podejściem ekspertów przy rządzie do lekarstwa jakim jest amatadyna i do szczepień.

Amatadyna nie, bo jest nieprzebadana. Szczepienia - dopuszczone warunkowo - jak najbardziej, może jeszcze nie pod przymusem bezpośrednim, ale bez wątpienia pod presją psychiczną.

Gdyby na początku pandemii MZ dopuściło warunkowo amatadynę, to by nie było takiego dysonansu poznawczego.

Amatadyną wyleczyła się moja kuzynka lat 78. A największym problemem okazała się możliwość zakupu lekarstwa w aptece.  W końcu jej syn zdobył ją "spod lady". Wiadomo, że przy zachorowaniu na kowid najważniejszy jest czas, im szybciej lekarstwo się poda, tym lepiej. Rząd zaś wszystko robi, aby dostępność była kiepska. A co tam niech mieszkaniec Ostrowa Wlkp. jedzie po amatadynę do Poznania a  mieszkaniec Strzelna do Bydgoszczy, czy Torunia albo Łodzi. Przecież to betka.

Widać jak na dłoni, że  MZ ma do zrealizowania inne cele niż te, które deklaruje.

Tak,  tak,...

...  Panu  Bogu  swieczke  i  diablu  ogarek  !!!

Niech  Pan  przestanie  pieprzyc,  svp,

>>>Jest problem z tym ale... <<<

Ja problemu nie widzę, choć rzeczywiście, użyte przeze mnie sformuowanoe nie było najtrafniejsze. Napisałem nie potępiam bo próbuję zrozumieć dlaczego taką podjęli decyzję. Zapytany, odradzam przyjęcia  leku genetycznego przeciw C-19.

>>>Jeśli to twierdzenie jest prawdziwe, to równie prawdziwe powinno być twierdzenie, że wiele osób wyzdrowiałoby bez szczepienia się? Czyż nie?<<<

Oczywiście, zgadzam się z taką tezą. Prof. Pyrć jest zwolennikiem szczepień dla wszystkich w 100%. I jestem w stanie to zrozumieć, przyjmując iż niekoniecznie musi być cynikiem, lub skrzywionym emocjonalnie. Wierzyc może w to, co robi.

Celnym jest stwierdzenie, że działania Ministerstwa Zdrowia (musimy sobie życzyć) i ogólnie władz są w pełni odpowiedzialne za program i sposób realizacji kowidowej karuzeli, na którą zostaliśmy wrzuceni - Jak dla mnie świadomie - z pominięciem celu jakom jest dobro pacjenta, obywatela. Człowieka po prostu. 

planu odbudowy to jakies 1,8 bln euro

znaczy na szczepionki to raczej drobne beda, jak mysle

odbudowy, reszta wyjdzie w praniu

zalujesz upadlych firm?

Czyli, z 1,824 biliona EUR , 1,547 biliona EUR pójdzie na  wartości, obronę klimatu i urzędników. Znaczy się się, 85 % pójdzie , jako para w gwizdek.

mnie zalowanie firm slabo wychodzi

a moze byc, ze nie rozumiesz?

"To proszę spróbwać podyskutować z K.Pyrciem" 
Nie mam o czym - nie jestem biologiem, genetykiem, lekarzem. Ja mogę jedynie sluchać i starać się zrozumieć. Nie byłbym partnerem do polemiki w temacie wirusów. 

"(...)użycie terminu ,,Big Pharma" bez odniesień do osoby Pyrcia skutkuje banem"
To raczej nie powinno dziwić. Termin "Big Pharma" jest traktowany jako inwektywa. Prof. Pyrć jest  jednym z przedstawicieli grupy którą "definiuje się" tym terminem. 

"Czy krytycy się mylą - może i się mylą, ale na dzień dzisiejszy to oni raczej się mylą."
Tego właśnie nie mogę być pewny. Powody j.w.

Brak akceptacji dla globalnej akcji szczepionkowej oparłem na sposobie w jakim władze "zarządzają" wirusowym rolerokasterem. Przypomnę tutaj jedno - zdjęcie odpowiedzialności z producenta szczepionki za skutki uboczne! Wszyscy / którzy chcą / wiedzą o co chodzi.


ps: Całkiem spore zrozumienie dała mi prezentacja z 2018 sprzed lockdown'u.
Dotarło do mnie na jakich poziomach igrają z życiem. Naszym też.
https://youtu.be/PIfr2PqPYEk?t=485