O naszej obecności na rynku
Kolega Michał opowiadał mi kiedyś taką anegdotę. Poznaniacy postawili sobie za Niemca teatr, były różne pomysły co do tego, jaki napis umieścić na frontonie, w końcu wszyscy zgodzili się z tym, że najodpowiedniejszy będzie napis treści następującej - „Naród sobie”. To jest niezwykle budująca historia i ja sobie ją biorę do serca. Od dziś bowiem wdrażać zaczniemy w życie nowy program, którego hasłem przewodnim będzie – Coryllus i komentatorzy – sobie. W związku z tym na początek przestrzegam wszystkich mędrców z YT przed eksploatowaniem wątków i tematów pochodzących z moich książek, bez podawania źródła tych rewelacji. Wiem, że nie przeczytaliście i nie przeczytacie tych wszystkich książek i gazet, które ja musiałem przeczytać i nawet nie próbujcie ściemniać. To, że kupujecie ode mnie książki nie upoważnia was do robienia sobie publicity moim kosztem. To sprawa pierwsza. Teraz kolejne. Oto Joanna podarowała mi w Bytomiu numer pisma pod tytułem „WPIS”. Ja to pismo znałem już wcześniej. Jest to takie zestandaryzowane mydło, w tonie akademicko-patriotycznym, mającym nadać powagę wszystkim dziwacznym i źle zorganizowanym imprezom promowanym z niezrozumiałych dla mnie powodów przez dobrą zmianę. W piśmie tym produkują się same autorytety i sami mędrcy, jeden przez drugiego i każdy ma ciekawsze projekty dotyczące ocalenie i wzbogacenia, kulturalnego i takiego zwyczajnego – w pieniądze, ojczyzny naszej udręczonej. Wiele osób to czyta i się tymi treściami ekscytuje, ale ja jestem od tego jak najdalszy. No, ale w ostatnim numerze, który dostałem do ręki znajduje się wypowiedź prof. Nowaka dotycząca stanu badań nad historią Polski. Mówi prof. Nowak o tym, że w porównaniu ze średniowieczem, okres tak zwanego złotego wieku jest w polskiej historiografii pustynią. A jakby tego było mało nikt do dziś nie napisał porządnej biografii Jana Kochanowskiego. Są tylko opracowania dotyczące jego twórczości, ale biografii nie ma. Tako rzecze prof. Andrzej Nowak z Krakowa, każdy kto ma ten cały WPIS może to sobie przeczytać. Od czasu kiedy w II tomie Baśni jak niedźwiedź pojawił się rozdział zatytułowany „Hans z Czarnolasu” minęło pięć lat. Ludzie się na mnie poobrażali za ten rozdział, albowiem w mniemaniu wielu, nawet wykształconych osób, Jan Kochanowski i projekcje na jego temat są po prostu rzeczywistością. Cały naród, jeśli idzie o Hansa, zatrzymał się na poziomie Janiny Porazińskiej i jej książki „Kto mi dał skrzydła”. No i teraz prof. Nowak (ciekawe z czyjej inspiracji) podejmuje ten temat w piśmie dla pisowskich kaowców. Nikt z tego oczywiście nic nie zrozumie, tak jak nikt nie wyciąga żadnych wniosków z faktu, że pierwsza napisana po polsku biografia Albrechta Hohenzollerna została wydana w roku 2010, w nakładzie 300 egzemplarzy. To są fakty, które nikomu nie spędzają snu z powiek, bo wszyscy śpią, zanurzeni słodko w złudzeniach i bajaniach o złotym wieku. Do czego zmierzam? Do następującej konstatacji – żeby zrobić cokolwiek trzeba najpierw dokonać rozpoznania i sprawdzić jak wyglądają realia. Mam na myśli realia realne, a nie realia sfingowane dla potrzeb machiny propagandowej i biedaków, których ona żywi. No więc po powyżej opisanych spostrzeżeniach pozostaje już tylko stwierdzić, że nie może być tak iż ludzie korzystają z dorobku tego bloga, z trudu komentatorów, blogerów produkujących się na stronie www.szkolanawigatorow.pl, że podczytują sobie wszystkie umieszczane w kwartalnikach teksty, a następnie używają tego do wzmacniania własnego przekazu, nie wspominając słowem o nas. Dlaczego? Bo jesteśmy jakimiś blogerami, jakimiś biednymi ludkami, którzy się produkują w internecie i nie mamy żadnego znaczenia. Tak nie będzie, a jak ktoś nie rozumie mojego komunikatu, będzie się musiał niestety liczyć z różnymi konsekwencjami. Lista konsekwencji będzie tajna, a ja już dziś przystąpię do jej opracowywania. Nie ma dziś innego, ciekawszego i lepszego forum dyskusji niż platformy sieciowe, a nasza oferta nie jest wśród innych ostatnia. Wszyscy o tym wiedzą i wszyscy uważają, że nie ma nic złego w tym, że się komuś podbiera tematy czy koncepcje. Nie ma pod warunkiem, że przywoła się źródło skąd treść została zaczerpnięta. Mam na myśli uczciwe przywołanie, a nie ściemę, że jeden z drugi popularyzator siedział wiele godzin w bibliotekach i teraz oznajmia światu, co tam znalazł. To tak nie działa. Tu są ludzie, którzy ułatwiają wszystkim pracę na tej niewdzięcznej glebie. Są to na przykład koledzy georgius i rotmeister, a także inni, którzy wkładają mnóstwo wysiłku i sprytu w to, by ważne, ale głęboko zakopane informacje ujrzały ponownie światło dzienne. I nie może być tak, że każdy gamoń będzie brał efekty i owoce ich pracy za bezdurno, bo to są jacyś tam blogerzy, albo jeszcze gorzej – komentatorzy.
Mam nadzieję, że valser niebawem umieści na stronie nagranie z debaty blogerów, która zorganizowana została w Bytomiu, tam także poruszaliśmy te, jakże ciekawe i ważne dla nas wszystkich kwestie. Ważne z różnych względów. Ot, choćby z takiego, że Karnowscy otworzyli sobie swoją własną telewizję internetową. My też w zasadzie moglibyśmy tak zrobić, ale powstrzymuje mnie od tego tylko fakt, że wielu z nas wolałoby zachować anonimowość, a także to, że ja nie mogę być koordynatorem wszystkiego. Tak więc pozostaniemy przy wydawnictwie i promocji treści na platformie Szkoła nawigatorów.
Nie może być tak, że blog coryllus, wydawnictwo Klinika Języka, portal Szkoła Nawigatorów i inne nasze inicjatywy, które mam nadzieję ujrzą światło dzienne w przyszłym roku, są traktowane jak amatorszczyzna i rzeczy drugiego sortu. Pod względem jakości edytorskiej skorelowanej z kosztami produkcji i ceną, nasze książki są mistrzostwem świata. Ktoś powie, że się przechwalam? Mam to w nosie – naród sobie i coryllus sobie. Nie jest to ani żadna nisza, ani żadna amatorszczyzna, szczególnie jeśli się weźmie pod uwagę to, co leży w księgarniach oraz w dyskontach, które przejmują powoli rolę hurtowni. Nie jest, nie będzie i nikt nie może o naszej produkcji mówić w ten sposób. My zaś nie możemy być pretekstem do tego, by inni się lansowali na naszych garbach. I zrobię wszystko, żeby do takich sytuacji nie dopuścić. Wszyscy jak tu jesteśmy wykonaliśmy olbrzymią pracę i należy nam się triumf.
Na dziś to tyle. Teraz ogłoszenia. W najbliższą sobotę będę na jarmarku Radia Wnet w budynku PASTY tym razem, a w kolejną sobotę będę na organizowanym przez IPN Festiwalu Komiksów, który odbywał się będzie 30 czerwca w dawnych pomieszczeniach restauracji Budapeszt przy ul. Marszałkowskiej. Wszystkich serdecznie zapraszam.
tagi: blogosfera książki rynek
![]() |
gabriel-maciejewski |
20 czerwca 2017 10:06 |
Komentarze:
![]() |
pink-panther @gabriel-maciejewski |
20 czerwca 2017 11:07 |
To prawda. Georgius i Rotmeister to mistrzostwo świata a poziom blogowiska naprawdę - gasi wszystko. Już te początki pokazują, jak wielki potencjał tkwi w takiej pozornie amatorskiej zbiorowej pracy.
![]() |
gabriel-maciejewski @pink-panther 20 czerwca 2017 11:07 |
20 czerwca 2017 11:14 |
Amatorska to jest telewizja Karnowskich
![]() |
krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski |
20 czerwca 2017 11:28 |
W najnowszym "W Sieci" Dorota Łosiewicz napisała cały tekst o tym, jak się manipuluje zdjęciami, wybierając tę jedną sekundową migawkę z całej serii ujęć. Całe szczęście, że, mimo iż sięgała do historii, nie wspomniała o słynnym szaliku. Resztki przyzwoitości, czy wciąz knebel?
|
Wolfram @gabriel-maciejewski |
20 czerwca 2017 11:44 |
są traktowane jak amatorszczyzna i rzeczy drugiego sortu
a tymczasem:
Biblioteka Narodowa Bibliografia Zawartości Czasopism styczeń 2017 rok
Dobór i selekcja materiału
„BZCz” jest bibliografią selektywną, nie rejestruje zawartości wszystkich czasopism wydawanych w Polsce. Dobór materiału odbywa się na dwóch poziomach: 1) wybór tytułów czasopism, które są opracowywane, oraz 2) dobór artykułów z poszczególnych czasopism zakwalifikowanych do rejestracji bibliograficznej.
„Bibliografia Zawartości Czasopism” rejestruje:
- Od 2016 r. wszystkie czasopisma naukowe, niezależnie od częstotliwości ukazywania się, w tym zeszyty naukowe wyższych uczelni i prace instytutów naukowych, które nie mają charakteru serii wydawniczych. Wyjątek stanowią czasopisma naukowe z dziedziny techniki.
- Miesięczniki i kwartalniki społeczno-kulturalne i literackie (np. „Teatr”, „Kultura i Społeczeństwo”, „Akant”, „Odra”).
- Czasopisma regionalne o częstotliwości powyżej kwartalnika oraz czasopisma ukazujące się nieregularnie (np. „Rocznik Otwocki”, „Kronika Wielkopolski”).
Przykładowy wpis dot. artykułu ze Szkoły Nawigatorów:
REMBIKOWSKA, Ewa
Grube ryby w mętnej wodzie / Ewa Rembikowska.
W: Szkoła Nawigatorów : kurs na prawdę. 2016, nr spec., s. 142-147
Typ: Artykuły ; Publikacje popularnonaukowe
Gatunek: Artykuł problemowy ; Artykuł z czasopisma historycznego
Czas powstania dzieła: 2016
Temat: Handel ; Żydzi ; Kraków (woj. małopolskie) ; 1929-1939
Ujęcie / dziedzina: Etnologia i antropologia kulturowa ; Gospodarka, ekonomia, finanse ; Historia 339.1/.5(045/046) BZCz 2017/1158
p.s. boleję nad swoją nieobecnością w Bytomiu - ale musiałem pomóc córce w jej biznesowej aktywności - nie mogłem zostawić dziecka w potrzebie.
|
Wolfram @krzysztof-osiejuk 20 czerwca 2017 11:28 |
20 czerwca 2017 11:52 |
Niedawno był w mainstreamowym medium wywiad z fotografem (prasowym, w tym wojennym) - w którym, nieco przy okazji powiedział, iż całay przekaz medialny jest zmaniupulowany do tego stopnia, że on już nie chce w tym uczestniczyć, dlatego porzucił tę pracę. Odnosiło sie do właśnie do zdjęć - odcinka, na którym "robił".
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
20 czerwca 2017 20:01 |
To co jest wydawane w Klinice Języka jak i publikacje na blogowisku w tekstach i komentarzach grubo wyrastają ponadto co jest dookoła uwzględniając w tym "dookoła" również uczelnie wyższe(a może zwłaszcza uczelnie), dlatego będą tacy co będą mówić o "amatorszczyźnie".
To jest świetne - "Naród sobie". Tego się trzymajmy.
![]() |
Kuldahrus @Kuldahrus 20 czerwca 2017 20:01 |
20 czerwca 2017 20:03 |
Mówienie o "amatorszczyźnie" to jest ich odruch obronny.
![]() |
Paris @krzysztof-osiejuk 20 czerwca 2017 11:28 |
20 czerwca 2017 21:11 |
Oooo...
... jaka dobra ciocia Dorota... a bracia Karnowscy jeszcze lepsi !!!
Dobrze, ze Pan o tym nadmienil... bo do tych por nie wiedzialabym, ze ony "taaakie dobre" som dla czytelnikow... no... w ramki ich tylko obsadzic.
![]() |
Paris @Wolfram 20 czerwca 2017 11:52 |
20 czerwca 2017 21:26 |
Tak...
... manipulacja, klamstwo w mediach to juz jest na porzadku dziennym !!! Chocby ostatnie wielkie KANTY w swietle kamer... glosowanie "legedy sw" starego Morawieckiego "na 2 rece"... albo slynne "glosowanie" na rudego ZDRAJCE Tuska w Brukseli...
... TV KLAMIE 24/24 !!!
![]() |
Paris @Kuldahrus 20 czerwca 2017 20:01 |
20 czerwca 2017 21:29 |
To jest baaardzo swietne !!! - "Narod sobie" - to jest re-we-la-cyj-ne !!!...
... tak jest... tego sie trzymajmy i robmy swoje.
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 20 czerwca 2017 11:14 |
20 czerwca 2017 21:58 |
O nie, Panie Gabrielu...
... to jest tv PARTACZY Karnowskich !!!
Tak, musi Pan koniecznie przy kazdym wpisie albo na SN zamiescic takie ostrzezenie dla tych wszystkich "cfaniakuf" z tutulami "nalukawymi"... tych wszystkich detych "altorytetuf"... amatorow reguly NIC NIE ROBIC, A ZAROBIC, zeby odpuscili sobie eksploatacje watkow czy chocby tematow poruszanych przez Pana i pozostalych Autorow i Komentatorow na SN !!!
To bylo do przewidzenia, ze banda tych darmozjadow bedzie probowala zawlaszczyc poruszana przez Pana od lat tematyke, a przez nich wysmiewana... nawet lobuz JANKE ze swoja zona bezprawnie Pana i Pana Osiejuka "znikneli" z s24 na kilka miesiecy !!!
Jako wierna czytelniczka nie mam potrzeby "mania" tv internetowej... moze kiedys z czasem, ale jeszcze nie teraz... natomiast Pana polityka wydawnicza i dalsza promocja tekstow na SN - to naprawde bardzo dobry kierunek.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 20 czerwca 2017 11:14 |
20 czerwca 2017 23:30 |
No ładnie! Profesjonalizm to amatorstwo... Tak właśnie: profesjonalizm to szmaciarstwo.
![]() |
OdysSynLaertesa @Magazynier 20 czerwca 2017 23:30 |
21 czerwca 2017 01:52 |
Ekskluzywny menelizm :)