O najczęstszych objawach impotencji u mężczyzn po pięćdziesiątym roku życia
Do najczęstszych objawów impotencji zaliczają się, moim zdaniem, długie włosy zakładane za uszy. Z doświadczenia wiem także, że taką właśnie fryzurę, zapuszczali sobie „dla niepoznaki” policjanci w cywilu, czyli agenci. Można więc uznać, że ktoś z włosami założonymi za uszy jest albo agentem, albo impotentem, albo jednym i drugim na raz. I nie mam tu na myśli konkretnych osób, ale trend.
Kolejnym ważnym i widocznym objawem jest epatowanie swoimi osiągnięciami, które w istocie nie są osiągnięciami, a jedynie fingują osiągnięcia. I tak pewien znany publicysta na literę J, napisał ostatnio, że od trzech lat prowadzi swój podcast ponad podziałami, a podcast ten gromadzi tysiące ludzi. I jeszcze informację tę opatrzył zdjęciem własnego oblicza. To jest doprawdy niezwykłe. Od trzech lat człowiek prowadzi podcast i uważa, że to jest powód by zawracać tym głowę bliźnim? To my tutaj prowadzimy blogowisko od siedmiu lat. I chyba należy nam się jakiś pochód triumfalny przez centra największych miast w Polsce? A Wy, jak myślicie?
Bywa, że impotenci gromadzą się w jednym miejscu i wtedy ich celem jest zmiana kryteriów oceny zjawisk. To co może być uznane za wyczyn, zostaje zlekceważone lub zamilczane, to co jest trywialną sztuczką, nie wymagającą ani czasu, ani zaangażowania, wskazywane jest jako osiągnięcie. Największym jednak osiągnięciem w takim środowisku jest powtarzanie, bez zrozumienia i najczęściej bezmyślnie, opinii innych osób, o których wiadomo, że na pewno nie były impotentami. To znaczy na pewno nie były nimi w momencie wygłaszania swoich sławnych i ekscytujących opinii. Bo potem nie wiadomo.
Kolejnym objawem impotencji jest hierarchizowanie tematów. I wskazywanie, że te dotyczące kwestii, które zawierają symbole falliczne, są absolutnie topowe i najważniejsze. I teraz popatrzcie na tych wszystkich podcasterów co opowiadają o czołgach, albo o bananach, jak pewien znany podróżnik. Tak jakby debile nie potrafili pojąć, że tylko gawęda o donutsach z dziurką byłaby dla nich jakimś parawanem.
Hierarchizowanie tematów to poważna sprawa, jak bardzo poważna przekonał mnie prof. Grzegorz Kucharczyk, który na wykładzie w Zielonej Górze, powiedział, że nie rozumie dlaczego kwestie kultury są w Polsce traktowane po macoszemu, a w Niemczech są i zawsze były priorytetowe. Zastanowiłem się nad tym chwilę i stwierdziłem, że dzieje się tak, albowiem do poezji i prozy opiewającej uroki naszego kraju nie sposób dokręcić lufy ani wetknąć w to banana. Stąd nie ma mowy, żeby poważny polityk, albo działacz zajmował się kulturą. Oni mogą tylko gadać o zbrojeniówce, szyfrach, perspektywach rozwoju broni pancernej i rakietach dalekiego zasięgu, co przed eksplozją wyrzucają z siebie jakieś kilogramy nowinek technologicznych rozpryskujące się po okolicy.
Kultura dla tych ludzi to jedynie potwierdzenie stanu, w którym tkwią permanentnie, starając się to za wszelką cenę ukryć. U Niemców jest inaczej, tam kultura nie ma nic wspólnego z mocami osobniczymi i osobistymi frustracjami, które w Polsce stają się częścią życia publicznego. Tam każda instytucja kulturalna jest futrowana przez jakaś fundację, a jej celem jest ekspansja. Powiedzcie jakiemuś polskiemu impotentowi, że celem kultury jest ekspansja. Zaśmieje się wam szyderczo w twarz, założy nonszalanckim gestem włosy za uszy i zacznie Wam opowiadać o konieczności rozwijania technologii broni pancernej. Szczególnie skupiając się na długościach luf czołgowych. Bo ta broń właśnie służy do ekspansji. Na koniec zaś zacytuje Sun Tsu, ten fragment o wojnie bez wojny i jeszcze raz założy włosy za uszy.
Na twitterze można znaleźć od wczoraj zapowiedź wywiadu, jakiego znany profesor na literę Z, co do niedawna jeszcze nosił włosy zakładane za uszy, udzielił programowi „Didaskalia”. Powiedział tam, że big techy, obojętnie co by to nie znaczyło, zniszczyły komunikację polityczną. I wszyscy zrobili WOW! Naprawdę? Big techy ją zniszczyły i przez to nie można się komunikować w polityce? Niesamowite. A do tego jeszcze zniszczyły owe big techy polityków, kreując ludzi, którzy są miałcy i nie nadają się do niczego. I tak dowiedzieliśmy się, kto odpowiada za nominację Marcinkiewicza na premiera i Andrzeja Dudy na prezydenta – big techy.
Może, zamiast przesiadywać w elektronicznych mediach i straszyć nimi tych, co się w nie wpatrują, a tak czyni prof. Z, lepiej powrócić do kontaktów bezpośrednich? I – na przykład – wybrać się na jakąś konferencję? My niedługo jedną organizujemy – w Kurozwękach. Już 31 osób się zapisało. Jeszcze 19 i impreza dojdzie do skutku. Na to jednak nasz prorok nie pójdzie, a inni też nie, albowiem tam nie można będzie szpanować osiągnieciami takimi jak trzyletnie prowadzenie podcastu ponad podziałami. Nie będzie też można straszyć, co oczywiste, budując jednocześnie na tym strachu swoją pozycję.
Najwięcej impotentów jest w nauce. Tam jednak impotencją można szpanować i jest to akceptowalne. Ciągle słyszymy na jak nędznych i niskich pozycjach listy szanghajskiej znajdują się polskie uniwersytety. I ciągle nie rozumiemy dlaczego one tam są, skoro mamy tylu wspaniałych naukowców i metodyków. Ja na przykład zapraszam takich na swoje konferencje. Niestety ludzie na nich nie bywający wolą się wsłuchiwać w głosy impotentów rozprawiających o czołgach, albo w lamenty o braku pieniędzy na polską naukę. No, ale co kto lubi…nie można ludziom blokować możliwości swobodnego wyboru.
Na twitterze toczą się dyskusje młodych naukowców, nie wyglądających na impotentów, a dotyczą one jakości w nauce. Jeden rzut oka i widzimy, że najważniejszą jakością w nauce jest popularność. Największym pragnieniem zaś naukowców jest przekonanie publiczności – tak, tak, nauka też potrzebuje publiczności, jak kabarety i Zenek Martyniuk – że jest to inny rodzaj popularności. I znacząco różni się on od popularności aktorek porno i królowych życia. Jego podstawą bowiem nie jest wizualizacja walorów, ale ilość cytowań. Ta jest wyrażana w liczbach bezwzględnych, aczkolwiek są tacy, którzy usiłują te liczby kwestionować. To znaczy twierdzą, że wielki naukowiec to nie tylko ten, co ma dużą ilość cytowani, ale może nim być także ktoś kto nie ma za dużej ich liczby. Widzimy tu wyraźnie, że rywalizacja i konkurencja grają w nauce rolę najważniejszą, albowiem na jakiejś podstawie przyznaje się granty na badania. I chyba spór dotyczy tego, czy lepiej dawać tym, co mają więcej cytowani, czy tym, których ocenia się inaczej. Jak? Poprzez miejsce w hierarchii, poprzez nazwisko promotora i sławę uczelni, a także poprzez wagę samego tematu. A w czym się owa waga ma wyrazić? No tego właśnie nie wiemy. Wiemy jednak, że walka o pieniądze trywializuje wszystko. Także naukę i prędzej czy później w środowisku naukowym dojdzie do uproszczenia kryteriów oceny prac naukowych. Jednym słowem badacze zaczną ściągać gacie i pokazywać, co tam który ma. Ktoś powie, że słaby ze mnie prorok, bo do takich rzeczy dochodziło już wcześniej i na nikim nie robią one wrażenia. Za każdym razem bowiem okazywało się, że zwycięzcą zostawał nie ten co trzeba i dla bezpieczeństwa powracano do dawnych dyskusji, czyli do kultu impotencji w nauce. I stąd macie te miejsca w rankingach.
Tego nie ma w nauce niemieckiej, zapytajcie profesorów Kucharczyka i Tryjanowskiego. Tam bowiem nauka, kultura i polityka to jedno. I nosi to wszystko nazwę – drang nach Osten. My zaś wystawiamy przeciwko temu osobników z wiadomymi dysfunkcjami, albowiem – dzięki big techom – tylko tacy robią u nas kariery. I to się nie zmieni. Jeśli chcecie jednak popróbować czegoś innego, można się jeszcze – do soboty – zapisać na naszą konferencję.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-x-konferencji-latajacego-uniwersytetu-leszczynowego/
Okazało się też, że mamy jeszcze znaczki z niedźwiedziem
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/metalowy-znaczek-z-napisem-basn-jak-niedzwiedz/
Aha, byłbym zapomniał – na koniec informacja dla tych, którzy już wzdychają – ach gdzież są niegdysiejsze śniegi! Żeby żyć spokojnie i twórczo do późnych lat, dobrze jest oddzielić marzenia od fizjologii. Niedościgłym przykładem takiego sukcesu był Enrico Dandolo, który do końca życia pielęgnował swoje marzenia i w końcu je zrealizował będąc już dziewięćdziesięcioletnim starcem, całkiem ślepym. Całe życie chciał zniszczyć Konstantynopol i wreszcie to zrobił, w roku 1208. Umarł spokojnie w tym mieście otoczony chwałą i szacunkiem. Bierzmy z niego przykład.
tagi: niemcy polityka polska promocja sukces nauka sława impotencja
![]() |
gabriel-maciejewski |
10 września 2024 09:01 |
Komentarze:
![]() |
atelin @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 09:26 |
" Jednym słowem badacze zaczną ściągać gacie i pokazywać, co tam który ma. Ktoś powie, że słaby ze mnie prorok, bo do takich rzeczy dochodziło już wcześniej i na nikim nie robią one wrażenia. Za każdym razem bowiem okazywało się, że zwycięzcą zostawał nie ten co trzeba i dla bezpieczeństwa powracano do dawnych dyskusji, czyli do kultu impotencji w nauce. I stąd macie te miejsca w rankingach."
A tak nie było niedawno o błaznach, którzy okazywali się jedynymi wygranymi?
![]() |
gabriel-maciejewski @atelin 10 września 2024 09:26 |
10 września 2024 09:37 |
Nie widzę związku
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 09:51 |
Hehehe....Miałem długie wlosy....ale nigdy ich za uszy nie nawijalem, bo chcialem wygladac jak "wódz Apaczów"...:). Do tego stopnia, ze "prostowalem" sobie włosy (gumkami frotte) , bo indiance mieli proste wlosy. A moje się krecą, gdy sa dłuzsze niz 7 cm. Zreszta wlosy zakrecane za uszy to byla domena "grandżowcòw". To muzycy tego gatunku zrobili mode na takie noszenie sie. Nigdy nie traeilem muzyki "grandż" te Red Hot Chilli Peppers, Suondgsrden, Nirvana czy inne tam.
Moim zdaniem najwazniejszym symptomem imptencji jest jednak PESYMIZM. Zwróc uwage, ze wszyscy ci wymienieni przez Ciebie impotencji mają jeden wspolny mianownik - są pesymistami. Jak gadają o bananach, lufach czy czymś podobnym, to gdy z nimi dluzej pogadasz, to odkryjesz że są życiowymi pesymistami. Pesymizm obniża libido, odbiera jakąkolwiek przyjemnosć z wyjatkiem tej, gdy zdarzy się jakies nieszczescie (wtedy z tryumfem mowia, ze oni to przewidzieli).
Tak więc po pesymizmie ich poznacie...:). Najdziwniejsze jednak jest to, ze ci prsymisci w oczach wiekszosci kobiet są ludzmi atrakcyjnymi, bo poważnymi, odpowiedzialnymi i tak dalej. Ja ze swoim poczuciem humoru, usmiechem zawsze bylem postrzegany jak czlowiek-wesolek, czyli niepowazny i nieodpowiedzialny, a nawet jako casanova-gawedziarz choc to był najbardziej kuriozalny zarzut pod moim adresem. No ale nie wnikam, z cxym lub kim się kobietom kojarzę.
W kazdym razie impotencja zawsze zaczyna sie od pesymizmu.
![]() |
aszymanik @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 09:55 |
"Tam bowiem nauka, kultura i polityka to jedno. I nosi to wszystko nazwę – drang nach Osten."
I Kulturkampf, który zasadniczo się nie skończył. W niedzielę do Szczecina wpłynął z kurtuazyjną wizytą niemiecki żaglowiec Alexander von Humboldt - patron w swojej osobie zgrabnie właśnie łączy naukę, kulturę i politykę.
![]() |
gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 10 września 2024 09:51 |
10 września 2024 09:58 |
Są całe farmy impotentów pesymistów, na przykład twitter
![]() |
gabriel-maciejewski @aszymanik 10 września 2024 09:55 |
10 września 2024 09:58 |
No właśnie
![]() |
BTWSelena @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 10:31 |
" Najwięcej impotentów jest w nauce. "- to prawda,są też jak pan zauważa są też dziedziny w których impotencja jest jak na zamówienie...
Przeciwieństwem impotencji jest jednak polityka.Tam mężczyźni dostają natychmiastowej "wzmożonej"erekcji,co widzimy w działalności Nowego Rządu Tuskowego. U nich a szczególnie u sędziów z lustitia-nawet mózg staje na baczność...i zmusi pozostałych swoich kumpli do wyrażenia publicznego żalu i skruchy,ze śmieli awansować za rządu pisowskiego... Tak się zastanawiam ,że z powodu "wzmożenia" ; czy to nie przypadkiem gwałt intelektualny?
![]() |
BeaM @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 10:40 |
Świetny tekst, gratulacje! Przy okazji chciałam wyrazić swój zachwyt nad całą konferencją w Zielonej Górze, superciekawymi, momentami zapiersjącymi dech w piersi wykładami, całą atmosferą, przesympatycznymi gospodarzami imprezy i cudownym Zatoniem... Marzą mi się Kurozwęki, ale na razie przeszkody stoją mi na drodze... Ale trzymam kciuki, także za siebie :)
![]() |
Wrotycz1 @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 10:56 |
Nie tylko nauka, kultura i polityka to jedno ale i znaki drogowe. Widziałem znak podający odległość do Wrocławia. Napis wyglądał tak: Breslau tyle i tyle km. Poniżej w nawiasach (Wrocław). Dawniej nie używali nazwy Breslau. Ciekawe kiedy zaszły zmiany i na jakiej podstawie oraz jak to wygląda po polskiej stronie. Czy używa się nazw miejscowości w brzemieniu słowiańskim.
![]() |
gabriel-maciejewski @Wrotycz1 10 września 2024 10:56 |
10 września 2024 11:03 |
Serbskie nazwy miejscowości są jak najbardziej na tablicach, w okolicach Bad Muskau
![]() |
gabriel-maciejewski @BeaM 10 września 2024 10:40 |
10 września 2024 11:03 |
To trzymajmy je razem
![]() |
gabriel-maciejewski @BTWSelena 10 września 2024 10:31 |
10 września 2024 11:03 |
To gawędziarstwo, żadnych erekcji tam nie ma
![]() |
Sinistram @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 11:13 |
Bo jakość wylewająca się na zagraniczne rynki, staje się polityką, jednak by ją stworzyć trzeba od siebie ,,wymagać, nawet gdy inni nie wymagają". Nawet jeśli Big Techy są odpowiedzialne za zjawiska, dlaczego nie mamy swoich? Zamiast skupić się na prawdzie zajęliśmy się prawem.
Pisaniem regulaminów nie zbuduje się BMW, natomiast przy budowie BMW spisuje się regulaminy dla pracowników aby móc powtarzalnie, regularnie i globalnie produkować jakość.
![]() |
gabriel-maciejewski @Sinistram 10 września 2024 11:13 |
10 września 2024 11:18 |
Pisanie regulaminów to produkcja nieskutecznych zaklęć.
![]() |
DYNAQ @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 11:56 |
A ja nawet nie wiem co to jest podcast. Coś pod czymś innym?
![]() |
gabriel-maciejewski @DYNAQ 10 września 2024 11:56 |
10 września 2024 11:59 |
To jest takie gadanie, jak to moje czasem o książkach
![]() |
matthias @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 12:59 |
No i ta niemiecka ekspansja jest skuteczna. Mam wielu znajomych we Wrocławiu, którzy mówią otwartym tekstem, że najlepiej byłoby gdyby ta cała Polska wschodnia odłączyła się i pozwoliła im spokojnie żyć. W domyśle z miłym sąsiadem.
![]() |
gabriel-maciejewski @matthias 10 września 2024 12:59 |
10 września 2024 13:15 |
A teraz żyją niespokojnie, tak?
![]() |
BTWSelena @gabriel-maciejewski 10 września 2024 11:03 |
10 września 2024 13:33 |
No dobrze... zawsze pana słowo biorę pod rozwagę.Od tej pory będę traktować ten szczególny sort jak impotentów,chociaz chodzi mi po głowie jakiś chochlik ,aby ich dodatkowo wykastrować...na wszelki wypadek.
![]() |
Paris @OjciecDyrektor 10 września 2024 09:51 |
10 września 2024 13:39 |
Niekoniecznie...
... ona, ta impotencja - wedlug mnie - charakterystyczna jest dla PASOZYTOW i wszelkiego rodzaju LEWUSOW ZYCIOWYCH !!!
![]() |
Paris @BeaM 10 września 2024 10:40 |
10 września 2024 13:45 |
To ja tez bede trzymac kciuki...
... bo juz Ci noclegi ,,zabukowalam,,... o rzut beretem od palacu !!!
![]() |
ArGut @matthias 10 września 2024 12:59 |
10 września 2024 16:23 |
>No i ta niemiecka ekspansja jest skuteczna. Mam wielu znajomych we Wrocławiu, którzy mówią
>otwartym tekstem, że najlepiej byłoby gdyby ta cała Polska wschodnia odłączyła się i pozwoliła
>im spokojnie żyć.
To jest do zaobserwowania również w wojewódźtwie zachodniopomorskim. A tam jest gazoport w Świnoujściu, tunel pod Świną i piękne miasto Szczecin.
Które taki jeden bosy 60 latek chce oddać HITLEROWCOM.
Skąd się wzięło tylu dziamdziających 50+ impotentów? Może z telewizji?
![]() |
beczka @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 16:28 |
OT Reklama miejsca konferncji.
![]() |
chlor @ArGut 10 września 2024 16:23 |
10 września 2024 17:32 |
Obecni szczeciniacy 50+ mieli zwykle dziadków zza Buga i rodziców też często jeszcze ze Wschodu. Należą do dopiero pierwszych pokoleń urodzonych na tych ziemiach. Za krótko tu istnieją, aby się tak zakorzenić jak mieszkańcy ziem "bardziej polskich". Sądzę, że u ich dzieci i wnuków identyfikacja wygląda już lepiej.
![]() |
klon @chlor 10 września 2024 17:32 |
10 września 2024 17:44 |
<<<Sądzę, że u ich dzieci i wnuków identyfikacja wygląda już lepiej>>>
Nie znam osobiście nikogo że Szczecina, ale zgaduję że "dzieci i wnuki" są bardzo nowoczesne i odwołują się do etosu UE.
Poznałem wielu ludzi z Dolnego Śląska. Bardzo wielu, jako przesiedleńcy lub ich dzieci, nie byli i nie są "u siebie". Nie ma głębokich więzi z obszarem na którym żyją i jego historią.
@ArGut
A telewizja? Wspiera "nowoczesne" połeczeństwo obywatelskie i "małe ojczyzny" czyli ogólnoeuropejskie wynarodowienie. W Sudetach idzie to po prostu szybciej i łatwiej.
![]() |
tomasz-kurowski @gabriel-maciejewski |
10 września 2024 17:48 |
A propos niemieckiej polityki kulturalnej, widziałem przedwczoraj w Budziszynie pomnik postawiony z okazji 1001-lecia podpisanego tam pokoju. Trochę się zdziwiłem, bo zabawiałem się właśnie odczytywaniem wszechobecnych dwujęzycznych napisów, to znaczy niemiecko-serbołużyckich. Dumałem sobie nad podobieństwem serbołużyckiego i polskiego, aż nagle (pod samym muzeum kultury serbołużyckiej) zobaczyłem tabliczkę niemiecko-polską. Polska wersja inskrypcji brzmiała tak:
Pokój Budziszyński
30 stycznia 1018 roku po 15 latach działań wojennych został tutaj zawarty pokój pomiędzy rzymsko-niemieckim Cesarzem Henrykiem II a Księciem Bolesławem I Chrobrym, późniejszym królem polskim.
Czyli pomnik pokoju (w pobliżu jest Most Pokoju, ale już tego z 1945), a niewygodne szczegóły – na przykład to, do kogo Budziszyn należał przed wojną i gdzie pozostał na mocy pokoju – są nieważne :)
Sam pomnik powstał z inicjatywy miejscowego klubu Rotary i ma zaś postać dwóch wbitych w bruk nagich mieczy (!), pokrytych szlachetną patyną lub bardzo zardzewiałych, w zależności od perspektywy. Zdjęcie linkuję z internetu, bo moje wyszło słabo.
|
KOSSOBOR @matthias 10 września 2024 12:59 |
10 września 2024 18:06 |
To już było - ten miły sąsiad, gdy się nieco rozhulał terytorialnie. III grupa Volkslisty i zapłata za niemiecką dobroć krwią swoich synów, przymusowo wcielanych do Wehrmachtu. Zwłaszcza, gdy Niemcy zabuksowali na froncie wschodnim.
|
KOSSOBOR @KOSSOBOR 10 września 2024 18:06 |
10 września 2024 18:08 |
Ach, i jeszcze Inteligenzaction na ziemiach wcielonych do Rzeszy...
|
KOSSOBOR @matthias 10 września 2024 12:59 |
10 września 2024 18:18 |
Jeśli ci znajomi to narodowościowe mydło /Wasserpolacken/, to zapewne przeżyją. Jeśli jednak takim mydlem nie są, to:
https://historia2ws.blogspot.com/2024/09/operacja-tannenberg-einsatzgruppen.html
|
KOSSOBOR @Sinistram 10 września 2024 11:13 |
10 września 2024 18:23 |
Z tą jakością... Otóż w Korei Południowej, w podziemnym garażu wybuchł elektryczny mercedes, powodując gigantyczny pożar. Okazało się, że Niemcy do mercedesów pakują jakieś trzeciorzędne baterie z Chin. Draka międzypaństwowa jak cholera.
Pewnie Niemcy zmienili regulaminy???
![]() |
Paris @beczka 10 września 2024 16:28 |
10 września 2024 18:41 |
Palac piekny,...
... bizony tez fajne... dzieki,
![]() |
BeaM @Paris 10 września 2024 13:45 |
10 września 2024 19:04 |
:)) Cóż za świetne zarządzanie zasobami ludzkimi. Po wstępie w Zielonej, hehe, dzięki wielkie, odezwę się w sobotę
![]() |
OjciecDyrektor @klon 10 września 2024 17:44 |
10 września 2024 20:12 |
W Szczecinie jest inaczej niż we Wrocławiu i zupełnie inaczej niż w Poznaniu. W Szczecinie jest mieszanka etniczna z całej Polski ze całych Kresów (Wrocław jest wprofilowany -Lwów, Gdańsk - Wilno). Szczecin jest podobny tylko w jednym - jest tu dużo zwolenników socjalistycznych idei, ale mają obe zuoełnie inną genezę. O ile Poznań kojarzy się z lgbt+ oraz punkami i ową pogardą do wschodu, o tyle w Szczecinie cały czas żyje duch Gierka, kiedy Szczecin był intensywnie rozwijany gospodarczo - port, zakłady przemyślowe (za Gomułki było słabo). Taka "Kaskada" w Szczecinie była w owym czasie najsłynniejszym klubem nocnym i restsuracją w całym basenie M. Bałtyckiego. Jeszcze za Jaruzelskiego to jakoś siłą rozpędu szło (zarobki były jedne z najwyższych w kraju). I jak sie zawaliło po 1989, to ludzie do dziś wspominają rzewbie tamtą prosperity i kojarzą ją wyłącznie z komuną. Stąd te sympatie. Ale sympatii do UE to jakoś bie zauważyłem. Jest bormalnie, tak jak średnio w całej Polsce. To że Szczecinianie pracują w Biemczech i zarabiają w euro (dość sporo), to nie znaczy, że on8 chcą w Szczecinie niemieckie porządki. Bo wiedzą dobrze jak jest w Biemczech i że nie wszystko jest tam lepsze, niż w Polsce. I tym się różni Szczecin od Wrocławia, który moim zdaniem jest najbardziej probiemieckim miastem w Polsce.
To tyle w kwestii wyjaśnienia niuansów dużych miast na zachodzie Polski.
![]() |
MarekBielany @KOSSOBOR 10 września 2024 18:23 |
10 września 2024 21:30 |
Też jakieś 'I' mi to pokazało.
Szkoda jest tylko, że oni mogą pakować, a my - siłą rzeczy - się temu przyglądamy.
P.S.
kto to wie, może to taniej ?
W sumie to trzeba niezłych łbów, aby to ogarnąć.
|
KOSSOBOR @MarekBielany 10 września 2024 21:30 |
10 września 2024 23:11 |
A poco ogarniać? Wystarczy nie kupować elektryków.
![]() |
matthias @gabriel-maciejewski 10 września 2024 13:15 |
11 września 2024 10:50 |
Jeszcze się z nimi nie widziałem.