To jest ciekawe zjawisoko w ogóle, wyborcy PiSu kibicują samym sobie żeby ten PiS wygrał bo wiedzą, że to obecnie jedyna szansa na prosperity dla nich samych przede wszystkim, a ci którzy robią kampanię PiSowi robią wszystko żeby on te wybory przegrał.

Czasami mam w głowie taką teorię spiskową jakoś tłumaczącą te paradoksy. Tak naprawdę mamy tylko Jarosława Kaczyńskiego i jakichś jego najbliższych współpracowników, którzy próbują uzyskać mocną pozycję we władzy realnej, przede wszystkim wśród tych dużych imperialnych graczy, a do nas Polaków puszczają oko - "oficjalnie nie możemy powiedzieć jak się sprawy mają, przepraszamy za te różne szopki w telewizji, popierajcie nas i nie zwracajcie na to uwagi".
Cała reszta "przyjaciół" i wrogów PiSu robi wszystko świadomie lub nieświadomie aby maksymalnie obniżyć poparcie dla partii rządzącej, a wykurzyć się ich nie da bo władza jest na to jeszcze za słaba.

" Przez to wybory nasze, wybory w naszych umysłach i sercach dokonywane są przeważnie przy wielkim absmacku. Czujemy się złapani w pułapkę i nie wiemy co będzie dalej. Jedynym co ratuje nasze biedne emocje wystawione na manipulacje ludzi zajmujących się już dziś kampanią i zachęcaniem ludzi do głosowania na PiS, są doniesienia o wspomnianych tu technologiach. To jest coś, co nieco nas uspokaja... "

Mnie najbardziej uspokaja spojrzenie z dalekiej perspektywy, że to wszystko na dole to jest tylko taki cyrk, festyn z najtańszą kiełbasą z grilla, a sprawy poważne są gdzieś wyżej. Przecież jakbym miał głosować biorąc pod uwagę ten cyrk który jest w mediach prezentowany to bym w ogóle nie poszedł na wybory.
 

To zwykła kanalia a nie dywersant. 

Nie wiem czy ten [ta?] jest dobrze poinformowane, 

Oficjalnie - Oskar Szafarowicz, członek Forum Młodych PiS.

Pedał?

Trans?

Ta notka jest, m. in., o mnie. :(

Nie wiem czy gdybym był lepiej poinformowany, to by się dobrze skończyło z moimi "wyborami". 

Staram się jak najmniej zwracać uwagę na propagandę i polityków. Wybieram nawet wbrew!

Żyjemy w plastykowych czasach.

Obecny kształt ustawy Ordynacja wyborcza wyklucza dobór ludzi kompetentnych.
Tacy mogą znaleźć sie sie w parlamencie jedynie przypadkowo jak też  w niedużej liczbie.

Taki  jest wynik wewnętrznej logiki ww. ustawy.

W dziejszej postaci jest ona wygodna jedynie dla liderów  partyjnych oraz lobbystów krajowych,
a jeszcze bardziej niekrajowych.

Ergo, wymusza granie na ilość, na najdziwaczniejsze skojarzenia, ale nie na jakość.

Brałem udział w dwóch wyborach do sejmu.

Taki przyklad; jakis człowiek z mojego ugrupowania nosił takie samonazwisko jak pewien wówczas znany polityk. Namawiano go usilnie, aby zgodził się kandydować, czyli żeby jego nazwisko było na liście kandydatow tej partii, co miało ponoć przyciągnąć dla niej  więcej głosów (poprzez proste skojarzenie). On nie za bardzo chciał, ale w końcu uległ.

To przykład owych wewnętrznych kryteriów, ktore wymusza absurdalność ordynacji proporcjonalnej. Ale nawet ordynacja proporcjonalna mogłaby być znacznie lepsza, ale najwyraźniej nikomu na tym nie zależy.

Wygląda na to, że PiS ma problem z PR. Teraz wybuchła afera w Toruniu, bo radny PiS a zarazem kierownik targowiska nasłał na 80 letnią babcię handlującą własnoręcznie udzierganymi czapkami i szalikami służby celno-skarbowe, bo rozstawiła stolik przed wejściem na to targowisko. Być może nie było jej stać na opłatę targową...Mógł rozwiązać problem inaczej, ale poszedł na konfrontację i teraz GW ma używanie.

On to zrobił specjalnie, to są wszystko ustawki, jak widzimy poważne. Ilu takich posłów jest jeszcze w PiS i na czyje polecenie działają?

To są ustawki na prokuratora Kaczmarka, ciągle to samo. Ciekawe czy są narzędzia dyscyplinujące takich ludzi

Chyba tak, ale te dziergające babcie też mogą być ustawką. Jest ich trochę i wyglądają na idealne ofiary.

Chlorze, wpadł byś na pomysł, będąc posłem, żeby donosić na staruszkę?

To akurat jest radny a nie poseł. Tym niemniej powienien zostać natychmiast wywalony z partii.

"Niczego Pan o nim nie wie i wpasowuje go na siłę w przesłanie notki autora."

Niczego o nim nie wiem, ale jak widzę kogoś kto nie przypomina wyglądem ani mężczyzny ani kobiety, to zasadne wydaje się chyba pytanie co to za stworzenie.

Nieprawdaż?

Niech pan uruchomi swoje szare komórki.

"Wygląda na to, że PiS ma problem z PR. Teraz wybuchła afera w Toruniu, bo radny PiS a zarazem kierownik targowiska nasłał na 80 letnią babcię handlującą własnoręcznie udzierganymi czapkami i szalikami służby celno-skarbowe, bo rozstawiła stolik przed wejściem na to targowisko. Być może nie było jej stać na opłatę targową...Mógł rozwiązać problem inaczej, ale poszedł na konfrontację i teraz GW ma używanie."

Odnoszę wrażenie że w Polsce życie codzienne to taka kombinacja beczki śmiechu i biegu w workach z przeszkodami.

Gdy byłem w sierpniu w Polsce to obserwowałem jak siostra zamawiała przez internet sandały dla mamy.

Trwało to gdzieś z pół dnia.

Klikanie, wysyłanie na drugą stronę, wiadomość typu " otrzymaliśmy zamówienie, nie otrzymaliśmy płatności", "proszę wybrać inną formę płatności", "zamówienie nie może być zrealizowane",

itd. itd., jara, jara, jara.

Potem załatwienie prostej sprawy w administracji osiedla, dwa dni.

Jak w latach 70-tych, z panem Dziamdziakiem i kochanym panem administratorem.

I codzienny widok z okna: chłopy biegające po rusztowaniu na czwartym piętrze, ocieplający w środku upalnego lata budynek bloku od trzech miesięcy.

I znajomy pan Stasio, odwożący mnie na lotnisko, nadaje przez telefon: "Heniu, ja te okna wstawię, wiesz, po niedzieli", a potem:" ja żadnych faktur nie dostałem, zapytaj Jadzię czy ma".

I codzienny widok na osiedlu:

emeryci siedzący cały dzień na ławeczkach i plotkujący, grupa krzykliwych pijaków pod sklepem monopolowym, facet z administracji osiedla grzebiący jakimś kijem w fontannie z wodą przypominającą kolorem  zupę szczawiową.

Z ulgą wylądowałem na lotnisku w Portland.

To ciekawe.  W poprzedniej pracy pracowałam m. in. z ludźmi z Portland. Doszłam do wniosku ze ilosc  lewaków na metr kwadratowy jest tam znacznie wyższa niż ustawa przewiduje. 
 

Jesli chodzi o emerytów  to wolę już jak plotkują pod blokiem  niż  sytuację z wieżowca mieszkalnego na Manhattanie, o której opowiadal mi znajomy ( zarządzał tym budynkiem).  Otóż pewna babcia która mieszkała tam bardzo długo pewnego dnia zmarła i dopiero jak zaczęła cuchnąć i sąsiedzi skarżyli się ze coś śmierdzi na korytarzu ktoś się zainteresował babcią. A podobno miała jakaś rodzinę.  Wśród plotkujacych emerytów taka sytuacja jest nie do pomyślenia bo nieobecność któregokolwiek zostałaby natychmiast zauważona. 
Nie tylko w wieżowcach tak się dzieje. My mieszkamy na naszej ulicy ponad 20 lat i nawet "dzień dobry" sąsiadom rzadko mówimy bo każdy o innej porze wchodzi do swojego samochodu i po prostu ich prawie nie widujemy. 

Jesli chodzi o opłaty za zakupy internetowe to również mam inne doświadczenia z Polski. Za każdym razem gdy coś kupowałam przy pomocy kodu Blik nie było żadnych problemów. 
 

Jedynie co do pijaków pod budka z piwem się zgodzę.  :)

"Otóż pewna babcia która mieszkała tam bardzo długo pewnego dnia zmarła i dopiero jak zaczęła cuchnąć i sąsiedzi skarżyli się ze coś śmierdzi na korytarzu ktoś się zainteresował babcią. A podobno miała jakaś rodzinę.  Wśród plotkujacych emerytów taka sytuacja jest nie do pomyślenia bo nieobecność któregokolwiek zostałaby natychmiast zauważona."

Proszę pamiętać że każdy z nas umiera i tak w samotności, niezależnie ile pieniędzy za życia zgromadzi i ilu wnuków i prawnuków ma.

I ile kapuśniaku zje w bejsmencie w Chicago czy w jakimś bloku w Polsce.

Ciekawe, czy jeżeli spojrzałbym na Pana zdjęcie  intrygowałoby mnie czy ma Pan chociaż jedną szarą komórkę, bo po odpowiedzi "sądzę, że wątpię".:-)  

Bezpieczniki widzialne to służby.....mają czuwać, aby odpowiednio nakręcali tych, co mają nakręcać emocje, bo musi być wrażenie autentyczności - to raz, a dwa - trzeba odpowiednio uzasadnic sam wynik końcowy. Wybory to show i jak ktoś tego nie wie albo nie chce wiedzieć albo nie chce zaakceptować to niestety będzie się denerwował/emocjonował...chyba że wybierze zdrowie psycho-emocjonalne i zwyczajnie zajmie się czymś pożytecznym dla siebie lub otoczenia. Osoboście tak wybralem i uważam, że dobrze zrobiłem. Co wcsle nie oznacza, że jestem obojętny na to, co się z ludzmi dzieje. Uważam po prostu, że branie udziału w tym show sprzyja popadaniu w obojętność prawdziwą - bo człowiek udaje, że coś robi tylko podczas tych emocjonalnych kampanii wyborczych. A realne dobre działania zaniedbuje. 

Bezpieczniki niewidzialne to nadrzędny interes organizacji handlowych. Jeśli któraś opanowała dsny kraj, to stara się INNYMI sposobami niż wybory zabezpieczyć swoją pozycję, chyba że jest głupia lub konkurencyjna organizacja uniemożliwia lub utrudnia to. W każdym razie wygrane lub przegrane wybory odbywają się przy udziale tych dwóch rodzajów bezpieczników. A wyborca jest nieważny - on jest ważny tylko jako uzadadnienie tego, że sie wybory wygrało lub przegrało.