O ludziach pragnących podziwiać widoki
Spośród dostępnych współczesnemu człowiekowi rodzajów nobilitacji podziwianie widoków jest najłatwiej dostępne. Jest też największą pokusą, albowiem łatwo można sobie wyobrazić, że podziwia się widoki w towarzystwie kogoś sławnego, kto także je podziwiał, a następnie opisał. W ten sposób docieramy do kolejnego poziomu nobilitacji, czyli za pośrednictwem autora przechodzimy do tekstu, który utwierdza nas w przekonaniu, że podziwianie widoków samo w sobie jest czymś niezwykłym. Skoro zaś uznamy, że tekst autora, który podziwiał ten sam widok co my, jest jeszcze bardziej nobilitujący niż sam widok, to łatwo uwierzyć, że wszystkie teksty tego autora są tak samo nobilitujące i wyróżniają czytelnika o wiele bardziej niż jego przyrodzone talenty i wyuczone umiejętności. Jeśli do tego człowiek lubiący podziwiać widoki spotka innych ludzi, którzy też oddają się tej pasji, poczuje moc i uwierzy, że razem mogą dokonać rzeczy wielkich. Nie tylko wspólnie podziwiać widoki, ale także zaangażować się w coś naprawdę ważnego. Na przykład w jakąś działalność polityczną. Niekoniecznie bardzo serio, na początek wystarczy zwykłe zaangażowanie w internetowe komentarze.
W ten sposób działa propaganda. Można mi oczywiście nie wierzyć, ale opiera się ona na stopniach nobilitacji, które mogą być także nazwane wtajemniczeniami. W co się wtajemniczamy? W arkana piękna, dostępne nielicznym. Na końcu jednak zawsze będzie to samo – osiem gwiazdek i napis OTUA. Misja osób takich jak Krystyna Janda czy Szczepan Twardoch polega na tym, by utwierdzić ludzi w przekonaniu, że Toskania i jej plenery łączą ludzi o szczególnej wrażliwości i szczególnym, niepowtarzalnym poczuciu piękna. Oni wręcz tworzą pewną systematykę piękna, której zaakceptowanie równe jest zaakceptowaniu prawdy. Ta zaś wyrażona jest we wspomnianych ośmiu gwiazdkach. Jak się zapewne domyślacie jestem raczej podejrzliwy jeśli chodzi o podziwianie widoków. Nie znaczy to, że nie lubię krajobrazu oglądanego z okien pociągu czy samochodu. Lubię, ale dodaję mu żadnych znaczeń i nie czuję się szczególnie wyróżniony poprzez fakt, że go widziałem. Praktyka powszechna jest inna. Ludzie mają telefony zawalone zdjęciami plenerów, które widzieli na wakacjach i potrafią się wręcz tym licytować. Droga ku głębszym wtajemniczeniom opisanym wyżej, dostępna jest niektórym tylko, bo wielu rzeczywiście chce tylko oglądać widoki, ale uznać trzeba, że ten rytuał jest jej początkiem. Oczywiście działa on na osoby z poważnymi deficytami, ale uznać musimy, że wszyscy mamy takie deficyty, tylko w różnych zakresach. Najwięcej jednak osób w Polsce pragnie dostąpić wyróżnienia poprzez oglądanie ładnych widoków, w dodatku takich, które ktoś już wcześniej nazwał, opisał, i które się jednoznacznie i pozytywnie kojarzą. Samo piękno krajobrazu bowiem często nie wystarcza, jeśli nie ma gwarancji. Stąd wszystkie agresywne polskie snoby jadą do Toskanii, żeby robić zdjęcia cyprysom przy drodze i małym domkom z kamienia, położonym na wzgórzach. Ci zaś, którzy wierzą, że można serio zainteresować kogoś pięknem ziemi są z góry skazani na porażkę, albowiem nie dostrzegli w jakie mechanizmy zostały wplątane ich emocje i emocje bliźnich. Większość jest całkowicie bezradna wobec manipulacji. Od widoku przejdźmy teraz do opisu. Przed paru laty umarł jeden z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych grafomanów – Carlos Luis Zafon. Jego książki są ciągle popularne, a on sam był sprawcą pewnego socjologicznego fenomenu. W rzeczywistości fenomen ten nie miał charakteru społecznego, ale był po prostu mechanizmem sprzedażowym. Nie da się bowiem opylić milionów książek, bez odpowiednio spreparowanego autora. Nie da się także tego zrobić bez tła, które stanowić muszą wyłącznie piękne widoki. W przypadku Zafona za tło robiła Barcelona. Miasto, do którego pielgrzymują wschodnioeuropejskie snoby. Prócz tła treść ta odziana była w pretensjonalny, dziewiętnastowieczny kostium, a wszystko razem służyło do transmisji propagandy. I pełne było łatwych do odczytania przez ćwierćinteligentów, współczesnych kontekstów. Czego bowiem najbardziej pragną czytelnicy? Wyróżnienia. To zaś musi być łatwo dostępne, choć powinno stwarzać pozory trudności. I ten mechanizm jest ćwiczony od czasów kiedy po świecie chodzili jońscy filozofowie przyrody. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Czy wobec tego w widokach i ich opisach, a także w książkach jest jakaś prawda? Jest, ale nie w tych, na które patrzy większość i które czyta większość. To jest czysty marketing, tyle, że przedmiotem, który jest sprzedawany nie jest tekst ułożony w uwodzicielskie sekwencje ani toskańskie cyprysy. Jest nim dusza człowieka, który wpada w tę pułapkę. Dlatego należy być bardzo ostrożnym wobec ludzi, którzy chcą byśmy wspólnie z nimi podziwiali widoki.
Podobnie, choć nie analogicznie rzecz wygląda z poszukiwaczami prawdy. Zwykle konsumują oni spreparowane przez kogoś zestawy informacji, których cechą charakterystyczną jest duże natężenie emocji. W zasadzie cała literatura popularna pełna jest formatów zawierających emocje, które zastępują prawdę. One także mają charakter wtajemniczeń. Towarzyszy im także często wiara w moc inspiracji. To znaczy, że spreparowane dawno temu kłamstwa, poprzez to, że nabrały charakteru przekazu tradycyjnego, mogą inspirować do rzeczy dobrych ludzi, którzy na świecie pojawili się stosunkowo niedawno. Obejrzałem sobie znów fragment relacji z trwającego właśnie festiwalu Pamięć i Tożsamość, który składa się w zasadzie wyłącznie z chybionych projektów, zrobionych po taniości, z podejrzaną intencją. Ich celem jest wypromowanie autorów, którzy będą się mogli w publicznej dyskusji przeciwstawić amatorom toskańskich cyprysów. Oglądałem wczoraj zestaw programów dla dzieci. Popełniono w tym zakresie wszystkie chyba możliwe błędy promocyjno-sprzedażowe jakie można było popełnić. I nie wierzę, że to co zaprezentowano może, choć na chwilę, oderwać młodzież od najprymitywniejszej nawet gry, czy tok toka. Czym się tam handluje na tym festiwalu Pamięć i tożsamość? Tajemnicą, bo ona jest z istoty najbardziej inspirująca. Tak naprawdę jednak nie ma tam żadnej tajemnicy, albowiem ta jest na stałe i na sztywno połączona z pięknem. To zaś zostało zawłaszczone przez tamtych. Nasi zaś wypreparowali dla siebie coś, co uznali za prawdę i zrobili dla dzieci program pod tytułem „Misja Lolka Skarpetczaka”. W zasadzie na tym można by było skończyć, ale dodam jeszcze tylko, że Lolek w towarzystwie jakiegoś stwora wkracza do – uwaga – Krainy Wyobraźni. Dlaczego ona się tak nazywa, ta kraina? Żeby ukryć nędze budżetu przeznaczoną na jej stworzenie. Nie możemy się więc dziwić, że przy tak spozycjonowanych celach i metodzie, taki Zafon uznawany jest za wybitnego autora. Ze wstydem też musimy przyznać, że ludzie lansujący dziś jeszcze Nienackiego mają jednak trochę racji.
Cóż to jest za format? Ten, który dominuje na festiwalu Pamięć i tożsamość? Moim zdaniem jest to stary, ruski format czynowniczy, którego najważniejszym celem jest, by wydać pieniądze zgodnie z przeznaczeniem i jednocześnie nie wprawić w ambaras żadnego z naczelników. Uznajmy więc teraz, że tamci mają więcej swobody w doborze tematów, choć w zasadzie za każdym razem pokazują to samo – Toskanię, albo Barcelonę. Nasi nie są w stanie zrobić jednego samodzielnego kroku. Ani jednego….bynajmniej nie z obawy, że nie zostaną zrozumiani przez publiczność, bo ta łapie wszystko w lot. Chodzi o kogoś innego, a o kogo, to już sobie sami dośpiewajcie…
Jeszcze prośba od mojego kolegi
Polski Związek Niewidomych Okręg Lubelski Koło w Rykach zwraca się z prośbą o wsparcie finansowe na rzecz Koła.
Polski Związek Niewidomych w Rykach zrzesza osoby niepełnosprawne z dysfunkcją narządu wzroku, które z racji swojego inwalidztwa często żyją w izolacji. Organizujemy szkolenia, wycieczki, spotkania, które integrują osoby niewidome i słabowidzące w celu ich społecznej integracji, wyrównywania szans w dostępie do informacji, edukacji, zatrudnienia i szeroko pojętej aktywności społecznej a także w celu ochrony ich praw obywatelskich.
Efektem spotkań są min. oddziaływania psychologiczne, przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, akceptacja niepełnosprawności, które mają ogromne znaczenie w przypadku osób niewidomych.
Dzięki przyjaznej dłoni ludzi dobrej woli możliwa jest realizacja naszych celów i zamierzeń. W imieniu naszego stowarzyszenia oraz jego członków wyrażamy głęboką wdzięczność za ofiarowaną pomoc i życzliwość.
Jeśli nie masz innej możliwości – można nam pomóc w działaniu przeznaczając 1,5 % podatku na PZN w naszym powiecie.
Krajowy Rejestr Sądowy - nr KRS: 0000007330
z dopiskiem na cel: Koło w Rykach
Jeśli chcesz pomóc indywidualnie poniżej podajemy link do Polskiego Związku Niewidomych Okręg Lubelski i numeru konta:
https://pzn.lublin.pl/podziekowanie-specjalne/
także z dopiskiem na cel: Koło w Rykach
tagi: prawda dobro piękno tajemnica piękne widoki jeszcze piękniejsze treści wredna propaganda nobilitacja wyróżnienie
![]() |
gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 10:27 |
Komentarze:
![]() |
stanislaw-orda @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 10:43 |
Trafiony, zatopiony.
Wyczucie Cię nie opuszcza, a przeciwnie, jest bardziej wyostrzone.
![]() |
gabriel-maciejewski @stanislaw-orda 26 lutego 2023 10:43 |
26 lutego 2023 11:36 |
No właśnie nie wiem dlaczego, bo słabo się czuję
![]() |
valser @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 11:59 |
HEHE... Barcelona i tlo. Dej pan spokoj.
Tlo jest takie, ze na Las Ramblas musisz pilnowac portfela i opedzac sie od roznych dziwolagow, w knajpie nie znajdziesz wolnego stolika, a bilety do roznych "slawnych miejsc" trzeba rezerwowac na miesiace przed za ceny, ktore sa po prostu bez sensu.
No, ale miejscowka ma "klimat". To jest klimat tworzony przez pokretow i degeneratow, pograzonych w wiecznej zabawie. Jak ktos ma siedemnascie lat i sie jeszcze nie wyszumial, to pasuje tam w sam raz.
Inne tlo to na przyklad Wenecja. Tam na placu sw. Marka to juz trzeba pilnowac wszystkiego. Magiczne miejsce. Postawisz plecak miedzy nogami, podniesiesz glowe do gory - nie ma plecaka. Taka magia. Mozna podziwiac galerie Peggy Guggenheim i udawac, ze w Wenecji nie smierdzi. Wali zwlaszcza latem i to okrutnie. No ale na zdjeciu w gondoli jednak tego nie widac i nie czuc.
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 26 lutego 2023 11:59 |
26 lutego 2023 12:12 |
Wiem o tym, choć nie sprawdzałem, dlatego jestem ostrożny jeśli chodzi o podróże. No, a grafomani zwani literatami podbijają te tematy i tego zmienić nie można
![]() |
agnieszka-slodkowska @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 12:22 |
Ostatnio oglądaliśmy dokument przyrodniczy "Duch śniegów" ("La Panthère des neiges") z niesamowitą muzyką Warrena Ellis'a. W skrócie: film opowiada o wędrówce po Tybecie w poszukiwaniu nieuchwytnej pantery śnieżnej. Film pięknie skręcony; niesamowite widoki, trudy wędrówki dwóch bohaterów, srogi klimat, możliwość obserwowania różnych gatunków dzikich i rzadko spotykanych zwierząt w naturalnych warunkach. I oczywiście śnieżna pantera. Wszystko pięknie, oprócz komentarzy bohaterów. To fantastyczny przykład, jak można spreparować przekaz; posługując się pięknem przyrody, mamy wtłaczane do głów manifesty eco-terrorystów. Na miękko, ale z chirurgiczną precyzją. O filmie + trailer: https://www.filmweb.pl/film/Duch+%C5%9Bnieg%C3%B3w-2021-877071
A finał jest taki, że prawdziwą przyrodę możesz podziwiać tylko w odległych dzikich krainach typu Tybet, odziany w specjalistyczne ciuchy najdroższych marek, osprzętowiony w najlepsze urządzenia jak kamery, aparaty, obiektywy (jeden z głównych bohaterów, Vincent Munier jest ambasadorem marki NIKON).
Wisienką na torcie jest "od czapy"nucona piosenka przez jednego z bohaterów: "Oczy czornyje". Co z tymi Francuzami???
![]() |
gabriel-maciejewski @agnieszka-slodkowska 26 lutego 2023 12:22 |
26 lutego 2023 12:27 |
Francuzi są forpocztą ruskiego miru. Płaczek też jest ambasadorem marki NIkon. Nie ma o czym z nimi gadać. Filmy przyrodnicze skończyły się wraz z Davidem Attenborough
![]() |
chlor @agnieszka-slodkowska 26 lutego 2023 12:22 |
26 lutego 2023 12:41 |
Rzeczywiście filmy przyrodnicze są coraz piękniejsze, ale antyludzka propaganda jest w nich nie do zniesienia.
![]() |
valser @gabriel-maciejewski 26 lutego 2023 12:12 |
26 lutego 2023 12:45 |
W kowidozie cwelebryci lansowali jeszcze Zanzibar. Jak tam bylem pierwszy i ostatni raz w 2007 roku, jak polecialem do Tanzanii. Bida z nedza, w niby pieciogwiazdowym hotelu czekasz na kawe 40 minut i przynosza ci zimna lure zbozowa za piec dolarow. Trzeci swiat potrafi miec swoj urok, no ale nie w tym wydaniu. Po zmroku nie wyjdziesz, bo cie komary zetna, a jak zetna to musisz trzymac w pamieci, ze 80% populacji Zanzibaru choruje na malarie - chorobe na ktora nie ma lekarstwa.
Afryke mozna sobie generalnie odpuscic, bo wiekszosc atrakcji, ktore tam serwuja jest watpliwa. Zastanawiam sie jeszcze nad Stellenbosch w Pld. Afryce, ale tylko ze wzgledu na produkowane tam wino. Jak ktos jedzie dla widokow, to moze sie srodze zawiesc. To jest zwykle zawsze kwestia jednego ujecia, z innego kata wychodzi dramat.
W 2007 roku bylem z synem w Kairze. On byl zafascynowany historiami o starozytnym Egipcie. W samolocie jeszcze byl podekscytowany. Ale wystarczylo 15 minut po wyladowaniu, zeby sie skonfrontowac z lansowanymi przez rozne media wizerunkiem. Dostaniesz w twarz goracym piaskiem co powieje nie wiadomo skad, przejedziesz sie pare metrow taksowka po Kairze, gdzie kazdy jest aspirujacym do formuly jeden kandydatem na kierowce i wlasciwie jest po wszystkim. Efekt byl taki, ze fascynacja Egiptem zostala zabita. Synek, wrocil i posprzatal swoja kolekcje figurek faraonow. Ja po powrocie odhaczylem temat i nie mialem planu wiecej tam wracac. Tymczasem los sprawil, ze mam w Kairze rodzine i lece drugi raz w ciagu 11 miesiecy.
Tym razem mam juz kupiony bilet do Luksoru i przewodnika, ktory mnie oprowadzi po Thebes - skad pochodzil sw. Maurycy. Nauczony poprzednim doswiadczeniem, wiem, ze musze zabrac wiecej niz jedna flache, bo generalnie jest fajnie, ale bez alkoholu nie do przyjecia.
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 26 lutego 2023 12:45 |
26 lutego 2023 12:50 |
No i za prawdziwe atrakcje trzeba niestety płacić i poświęcać im czas. Pakiety dostępne są dla miłośników emocji w stylu Zafona.
![]() |
valser @gabriel-maciejewski 26 lutego 2023 12:50 |
26 lutego 2023 13:00 |
Egipt to jest komuna jak za Bieruta. Placisz prywatnego przewodnika, stoi kolejka na dwiescie ludzi, a on idzie w ten tlum z tekstem "prosze sie odsunac - rodzina krolewska idzie". Wszyscy sie obracaja, widza ciebie, no i suniesz obok kolejki tam gdzie przewodnik cie prowadzi. Reszta stoi w upale i czeka, az zawiadowca skonczy przerwe. Dasz pare funtow, to cie wpuszcza w miejsca niedostepne do ogolnego zwiedzania. Tak to dziala i do tego robie plan.
Zeby to mialo sens to trzeba zrobic research, co dzisiaj w internetach nie jest problem, jesli sie pomija tych co wrzucaja jakis szajs dla klikow, albo zeby sie polansowac. Wazne, zeby nie jechac w ciemno.
![]() |
stanislaw-orda @valser 26 lutego 2023 12:45 |
26 lutego 2023 13:31 |
żeby ten Quebec nie był w Kanadzie, ale miał samodzielny status, to zaryzykowałbym się tam przenieść.
Oczywiście 40 lat temu, a nie dzisiaj, kiedy minęła mi 70-ka.
![]() |
IanThomas @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 13:47 |
A propos widoków i polityki, pani Małgorzata Bochenek, były minister w Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego, zaczęła prowadzić bolga podróżniczego. Razem z mężem, Marcinem podziwiają krajobrazy.
![]() |
OjciecDyrektor @valser 26 lutego 2023 13:00 |
26 lutego 2023 13:56 |
Hehehe...dobry patent. Tamci nie żylu w komunie, więc stoją w kolejce. My już mamy to przećwiczone. W taki sposób mam zamiar wejść w tym roku na Doboszankę w Karpatach Ukraińskich. Od lat 30-tych ybiegłego wieku jesr to ścisły rezerwat utworzony by Mościcki i inni mogli tam polować (to tak a propos pogadanki z prof. Tyranowskim). Pilnują ponoć tego rezerwatu, ale "parę funtów" zrobi cuda. Wiem to...:)
![]() |
OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 26 lutego 2023 12:50 |
26 lutego 2023 13:59 |
No i właśnie dlatego nie zamieściłem żadnego zdjęcia pod swoją 6-odcinkową relacją z pobytu w Karpatach Ukraińskich...:).
Każdy ogląda krajobraz swoimi własnymi oczyma i każdego co innego zachwyca. Fotografia to sztuka manipulacji obrazem. Mistrz fotografii nawet z wysypiska potrafi zrobić Costa del Sol.
![]() |
valser @stanislaw-orda 26 lutego 2023 13:31 |
26 lutego 2023 14:00 |
Wlasnie w tym problem... okolice rzeki sw. Wawrzynca sa ciekawe. Lasy, woda, pagorki, hokej i ludowa republika Kanady. Ciezkie zimy i cienkie piwo. Nie wiem... dochodze do wniosku, ze od pewnego momentu zycie poza Europa jest po prostu niemozliwe.
Na emeryture do Polski i fertig.
![]() |
valser @OjciecDyrektor 26 lutego 2023 13:56 |
26 lutego 2023 14:03 |
Wychodzac w teren trzeba miec przygotowane "porcje" gotowki, zeby przy gosciach nie odliczac. To u nich dobrze funkcjonuje. Dostajesz to co chcesz i po dobrej cenie jak masz sztywny kark w negocjacjach.
![]() |
gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 26 lutego 2023 13:59 |
26 lutego 2023 14:04 |
Wiem, wiem...
![]() |
gabriel-maciejewski @IanThomas 26 lutego 2023 13:47 |
26 lutego 2023 14:04 |
Tak, już żeśmy z tego szydzili...
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 26 lutego 2023 13:00 |
26 lutego 2023 14:05 |
Przekażę znajomym co się fascynują starożytnościami, a nigdy nie byli dalej niż we Wrocławiu
![]() |
valser @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 14:08 |
Nie bede zgadywal, co trzeba miec w baniaku, zeby sie nabierac na tresci festiwalu, ktory ma ukradziony tytul z ostatniej ksiazki Jana Pawla II? To wyglada na trash i pomyje. Nie jestem w stanie wzbudzic zaintersowania tematem.
![]() |
valser @gabriel-maciejewski 26 lutego 2023 14:05 |
26 lutego 2023 14:15 |
HEHE... to tak jak Immanuel Kant, ktory nie ruszyl sie cale zycie poza Krolewiec, a dyskutowal architekture Sewilli, co widzial na jakis rycinach. Dzisiaj taki madrali sa setki, a wtedy to byla szarza, bo nie bylo zdjec i internetow.
Mnie interesuja slady Chrzescijanstwa w Egipcie, Swieta Rodzina, Maurycy, Marek. Bede w Kairze i z pewnoscia pojade kolejny raz do koptyjskiej dzielnicy, a nastepnym razem dojazd do Aleksandrii.
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 14:36 |
Nie wiem dlaczego Twardoch tak się zawział na tę Toskanię.
Powinien siedzieć gdzieś pod Berlinem i pracować nad jakimś swoim kolejnym epokowym dziełem.
![]() |
saturn-9 @agnieszka-slodkowska 26 lutego 2023 12:22 |
26 lutego 2023 14:39 |
'Oczy czornyje' to zaczyn znaczy zachwyt widokami tego machera
Among his most successful works are The Consolations of the Forest (2011), about a project to live alone in a Siberian cabin for six months
syn ma ojca.
On 9 January 2014, in the wake of the "Dieudonné affair", Tesson called for the actor's execution on the radio program Accords/désaccords, hosted by Guillaume Durand on Radio Classique.
Rodzinne wyczucie fali wznoszącej...
![]() |
klon @agnieszka-slodkowska 26 lutego 2023 12:22 |
26 lutego 2023 14:42 |
Filmu nie widziałem, ale czytałem przed trzydziestu ponad laty książkę o podobnym tytule: "Śnieżna pantera".
Autorem był (chyba) amerykański dziennikarz, który zaproszony przez znajomego przyrodnika szuka z nim tytułowej pantery. Był to pretekst do "sprzedaży" duchowości Wschodu - kontynuacja ścieżki Dzieci Kwiatów zaczynającej się w Indiach.
Dziś w filmie sprzedaje się ciuchy i aparaty fotograficznr? Pełen "materializm". :)
![]() |
Drzazga @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 14:47 |
Tak sobie Państwo szydzą, bo trzymają lejce we własnych dłoniach. Korpoludek rzuca się na leżak i przez kilka dni patrzy na widok i nic mu więcej do szczęścia nie trzeba.
![]() |
valser @agnieszka-slodkowska 26 lutego 2023 12:22 |
26 lutego 2023 14:49 |
Wiekszosc tych filmow to budzet reklamowy i product placement.
![]() |
saturn-9 @Szczodrocha33 26 lutego 2023 14:36 |
26 lutego 2023 14:50 |
Dlaczego? Tam spotykają się "ciekawi ludzie", w DE mowa o 'frakcji toskańskiej'!
https://de.wikipedia.org/wiki/Toskana-Fraktion
![]() |
Drzazga @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 14:59 |
Jestem w Krakowie, kiedyś to miasto miało więcej blasku. Może to pora roku, ludzie szarży, zero elegancji, ogólnie króluje brzydota. Może to wojna, a może kryzys odciska się na naszych twarzach. Tak rzadko spotykane pięknego człowieka, nawet jak jest potencjał, to osobnik jakby celowo go gasił. Nikt nie roztacza blasku.
Ubrania, fryzury i makijaż szpeci. Nie trzeba ChinMai, sami się zuniformowaliśmy. Co tam widoki, chciałbym oglądać pięknych ludzi, za którymi ma się ochotę obejrzeć.
![]() |
stachu @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 15:45 |
Bo trzeba patrzeć w oczy, a nie na ciuchy.
![]() |
stachu @stachu 26 lutego 2023 15:45 |
26 lutego 2023 15:45 |
To do pana Drzazgi.
![]() |
OjciecDyrektor @stachu 26 lutego 2023 15:45 |
26 lutego 2023 17:24 |
No ja patrzę...i co? Mało kto się śmieje oczami. Nawet jak patrzy w ekran smartfona.
Ludzie bogatsi ale mniej zadowoleni, mniej się cieszą. Na zachodzie nie lepiej.
![]() |
stanislaw-orda @OjciecDyrektor 26 lutego 2023 17:24 |
26 lutego 2023 19:44 |
Pewnie stale myślą o terminie spłaty kolejnej raty. To im zabija całą radość życia.
![]() |
chlor @stanislaw-orda 26 lutego 2023 19:44 |
26 lutego 2023 19:58 |
Bardziej chodzi o to, że aspiracje rosną z pokolenia na pokolenie, a szanse maleją.
![]() |
stanislaw-orda @chlor 26 lutego 2023 19:58 |
26 lutego 2023 20:51 |
E tam, aż tacy durni to chyba jednak nie są. Zatroskanie ich nie opuszcza, bo nie znają dnia ani godziny.
Czyli zamartwiaja się, czy dostana jeszcze kolejny kontrakt w korpo.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 20:52 |
To nie tylko widoki się łapią do tego zestawu, ale rozumiem o co ci chodzi bo "zachwyt nad widokami" jest najbardziej charakterystyczny.
To jest smutna sprawa, bo moim zdaniem to jest coś podobnego do alkoholizmu, alkoholik pije żeby zapić swoje wewnętrzne lęki, słabości i pustkę, a w tym przypadku ktoś się chwali widokami, samochodami, pobytem na wakacjach itp. w tym samym celu co alkoholik pije. W przeciwieństwie do alkoholizmu tu granica między normalnością, a chorobą jest bardzo subtelna, samo chwalenie się zdjęciem z wakacji na instagramie przecież nie jest niczym zdrożnym, ale patrząc z zewnątrz od razu wyczuwasz, czy to jest tylko zdjęcie z wakacji, czy krzyk: "pochwalcie mnie jaki jestem w porządku gość i mam super życie".
![]() |
m8 @IanThomas 26 lutego 2023 13:47 |
26 lutego 2023 20:57 |
O Elżuni cos tam jest?
![]() |
Witekbieszczady @gabriel-maciejewski |
26 lutego 2023 21:05 |
Przepraszam ale musiałem
![]() |
DrWall @valser 26 lutego 2023 12:45 |
26 lutego 2023 23:56 |
Polecam Alpujarra i tzw. "pueblos blancos". Tylko nie te, do których zjeżdżają autokary z geriatrycznymi szkopami, a takie całkiem dalej.
![]() |
valser @DrWall 26 lutego 2023 23:56 |
27 lutego 2023 00:21 |
Ale po co mialbym jechac do tych hiszpanskich favelas?
![]() |
Tobiasz11 @gabriel-maciejewski |
27 lutego 2023 12:20 |
Pare lat temu podziwialem widoki bedac bedac czlonkiem zalogi polskiego jachtu " Rzeszowiak", plynelismy z Tromso w pln.Norwegii do Longyearbyen na Svalbardzie.Polecam kazdemu, to zupelnie co innego niz grzanie na Zanzibarze czy nawet wejscie na Machu Picchu.
Widok cielacych sie lodowcow na wyciagniecie reki, odwiedziny Polskie Stacji PAN w Horsundzie, nawet ruskie miasto Bartensburg- polecam kazdemu.
Przepraszam za OT ale nie mam fejsa wiec chwale sie tutaj:)
![]() |
valser @Tobiasz11 27 lutego 2023 12:20 |
27 lutego 2023 15:41 |
Z tym podziwem karajobrazow z perspektywy jednostki plywajacej jest tak jak ogladaniem swiata przez okratowane okno celi. Kazdy skrawek ladu wydaje sie wspanialy, a najwieksze marzenie to bosymi stopami pospacerowac po trawie.
![]() |
Tobiasz11 @valser 27 lutego 2023 15:41 |
27 lutego 2023 19:02 |
Krajobrazy byly tez piekne na samej lodce, takze wrazen wbrod i na i poza pokladem.
![]() |
aszymanik @valser 27 lutego 2023 15:41 |
27 lutego 2023 19:40 |
Wręcz przeciwnie, każdy żeglarz to powie - pływa się właśnie dlatego, że ląd jest znacznie lepszy jak się na niego patrzy z morza, a gdy się wystarczająco długo pływa to zaczyna się najbardziej doceniać te chwile kiedy w ogóle go nie widać.
![]() |
valser @aszymanik 27 lutego 2023 19:40 |
27 lutego 2023 19:53 |
Moje morskie i oceaniczne doswiadczenia, choc wprawdzie nie zeglarskie, mowia mi cos zupelnie innego.
![]() |
aszymanik @valser 27 lutego 2023 19:53 |
27 lutego 2023 19:57 |
Chyba jednak rzeczywiście przebywanie ciągle w pływającym mieście sprawia, że człowiek ma ochotę wysiąść choćby i na górze lodowej:)
![]() |
chlor @Tobiasz11 27 lutego 2023 12:20 |
27 lutego 2023 20:07 |
To ruskie miasto Barentsborg na norweskim terenie to dziwoląg traktatów międzynarodowych. Wszystkie (obecnie aż 42) państwa podpisujące konwencję przyznającą Norwegii Spitsbergen wraz z okolicznymi wyspami, dostały prawo eksploatacji tam bogactw naturalnych i prowadzenia badań naukowych. Polska przystąpiła do konwencji w 1931, a Bolszewia w 1935. Tylko Rosja i Norwegia użytkują archipelag gospodarczo.
![]() |
valser @aszymanik 27 lutego 2023 19:57 |
27 lutego 2023 21:49 |
Sytuacja jest wlasnie odwrotna, jak chcialbys wysiasc, to nie ma jak i nie ma gdzie.
Statek na, ktorym pracowalem zaliczyl przygode - jakies 80mil od Bostonu wybuchl pozar w maszynowni. W jednym z przedzialow silnikowych dostarczajacych prad do agregatow byl wyciek oleju z silnika, silnik sie przytarl, temperatura poszla w gore olej sie zapalil. Bylo na tyle powaznie, ze silniki napedowe postanowili unieruchomic, no stalismy dwie godziny z zamknietymi grodziami i czekali na rozwoj sytuacji. W niektorych przypadkach sie po prostu pomieszczenia zalewa i w ten sposob gasi pozar.
Komentarz gosci, ktorzy przy tym robili byl taki - nie ma sie co martwic, wody do gaszenia nam nie braknie.
Tzw. przygody na morzu malo maja wspolnego z tzw. romantyzmem. To jest raczej horror show.
![]() |
Tobiasz11 @chlor 27 lutego 2023 20:07 |
27 lutego 2023 22:08 |
Tak to dziwne miasto, kupiliśmy tam rope z ruskiego statku za połowę ceny, stoi tam jeszcze pomnik Lenina na placu przed blokami w których mieszkają ruscy robotnicy.
Nigdy nie byłem w Rosji i nie chce być ale namiastkę tego syfu miałem właśnie tam i w opuszczonym już przez sowietów Pyramiden