-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O konieczności rozbiorów Polski

Często powtarzamy tutaj, że trzeba stanąć w prawdzie, żeby w ogóle zacząć realizować jakieś prawdziwe plany. Takie, które doprowadzą do realnego sukcesu, a nie tylko wywiodą lud na manowce, okazując się w istocie cząstką niewielką planu organizacji globalnych. Problem jest w tym, że nikt nie myśli o stawaniu w prawdzie, bo cele krótkoterminowe polityków, nie tylko Polski, ale całej Europy Środkowej są ważniejsze niż wszystko. Zresztą – jakie cele? To co robią politycy Europy Środkowej, to nie realizacja celów, ale instrukcji. I tak zostanie już niestety, my zaś będziemy mogli jedynie obserwować kolejną katastrofę. I niech nas ręka boska broni od tego, by wyrywać się do udziału w tej katastrofie.

Po takim poważnym wstępie przydałby się jakieś żarty. Rozmawiałem ostatnio z kilkoma kolegami. Jeden powiedział na początku tak - jest kilka opcji reagowania na kryzysy międzynarodowe i one kończą się następująco: wariant brytyjski – żywi zwycięzcy, wariant czeski – żywi przegrani, wariant antyczny – martwi zwycięzcy, wariant polski – martwi przegrani. Ja zaś zastanowiłem się chwilę i dodałem – i okradzeni jeszcze. Na to mój kolega, który uwielbia posługiwać się gradacją dodał w tym miejscu jeszcze coś brzydkiego, czego przy niedzieli nie powtórzę, ale sami się domyślacie co to było, a na koniec wesoło dorzucił kolejne uzupełnienie – a na mogile, tych martwych przegranych, co to ich przed zabiciem okradli smutne pół rycerzy żywych buduje legendę pierwszej Solidarności. I to jest proszę Państwa najpełniejsza ilustracja czasów, w których przyszło nam żyć, od roku 1989 do dziś. I nie ma nikogo, prócz nas tutaj, kto zechciałby stanąć w prawdzie i spróbował odwrócić ten zabójczy trend.

Zanim napiszę co powiedział mi drugi kolega, zastanowimy się skąd się biorą te narracje propagandowe, które prowadzą nas wprost do dołu. My to niby wiemy, ale nigdy dość przypominania. Oto mamy w Szkole nawigatorów, naszym nowym blogowisku dwa zupełnie fantastyczne blogi. Jeden prowadzi kolega betacool, a drugi rotmeister. Zacznę od tego drugiego. Rotmeister umieszcza na swoim blogu najważniejsze dokumenty regulujące życie w I RP. Były już dwa. To ważne, albowiem nikt tych dokumentów zwykle nie czyta, za to wszyscy powołują się na ich interpretacje stworzone przez nie wiadomo kogo. Znajdujemy tam tak istotne kwestie, jak regulacje handlowe dotyczące pośrednictwa w handlu zbożem. To znaczy konkretnie – czy to szlachta ma kontrolować kanał dystrybucji pszenicy czy pośrednik z miasta. To ważna kwestia, bo ona nas prowadzi wprost do istoty władzy. Ten ma władzę, kto kontroluje kanały dystrybucji żywności i propagandy. W Polsce byli to kupcy z wielkich nadwiślańskich miast. Oni też, do spółki z ich wspólnikami z terenów cesarstwa tworzyli oprawę propagandową dla swojej tajnej władzy. Poeci doby renesansu, wszyscy jak jeden na żołdzie, pisali o konieczności obrony granic przez szlachtę, która miast wprawiać się w rzemiośle rycerskim, zabiera się za rzeczy do których nie została przeznaczona, czyli za handel. Dzięki działalności różnych propagandystów doby nowożytnej każde dziecko w Polsce wie, że krajem rządziła szlachta, bo był sejm i tam trwały wieczne kłótnie. Powtórzę więc jeszcze raz – krajem rządzi ten, kto kontroluje dystrybucję żywności. Dlatego właśnie każda poważna brytyjska spółka kontrolowana była przez koronę, a ludzie uprawiający handel poza koncesjami wydawanymi przez dwór byli tępieni jak psy zarażone wścieklizną. To tam właśnie, w czasach Jana Kochanowskiego szukać należy początków narracji, które doprowadziły nas do wszystkich narodowych katastrof. Stąd już prosty wniosek – tak zwane narracje patriotyczne są w istocie narracjami sprzyjającymi polityce niemieckiej w Europie środkowej.

Teraz, żeby już całkiem wszystko pomieszać, opowiem o rozmowie z drugim kolegą, a na koniec wrócę do bloga betacoola. Drugi kolega twierdzi, że w naszych okolicach przebiega granica, której nie sposób zatrzeć. Jest ona widoczna w grach komputerowych, w podręcznikach, w propagandzie, wszędzie właściwie. Jest to wschodnia granica cesarstwa. Ona dziś przebiega przez Polskę i jest niewidoczna, ale przyjdzie taki moment, że znów ją zobaczymy. Problem Polski polega w istocie na tym jak się do istnienia tej granicy ustosunkować. Ponieważ wszyscy doskonale wiemy czym się kończy napuszczanie Polski na Niemcy, zadeklarowałem w tej rozmowie z miejsca teoretyczną chęć przyłączenia się do cesarstwa. Zaraz jednak się z tego wycofałem. Z dwóch powodów. Cesarstwo nigdy nie było w Europie siłą przemożną. Ono także dostawało gwarancje i miało swoje, poważne bardzo problemy, a doktryna państwa realizowana była o tyle, o ile. To rzecz pierwsza. Drugi zaś powód jest taki, że cesarstwu nie zależy na przyłączeniu całej Polski. To jest jasne. Wtedy bowiem zyskuje ono taki potencjał, że staje się natychmiast celem ataku sił odeń znacznie potężniejszych. Jeśli zaś urośnie w siłę po cichu i za zgodą niektórych graczy, musi się gotować na długotrwałą wojnę napastniczą. Dlatego właśnie polityka Niemiec, to polityka dążąca do wytyczania nowych granic w Europie, z zachowaniem tej jednej nienaruszalnej granicy, jaką jest wschodnia granica cesarstwa. Wszelkie więc gawędy Donalda Tuska i Lecha Wałęsy o stworzeniu wspólnego z Niemcami państwa są ściemnianiem oszustów prowadzącym do kolejnego podziału Europy środkowej. Tego podziału nie da się dokonać przy całkowitej jedności kulturowej Polski, a więc dążyć trzeba do sprowadzenia tu elementu obcego, a także do zdewastowania rodzin i Kościoła.

Ktoś powie, że w takim razie może Rosja? Jeśli nie Piłsudski to może Dmowski? Nie ma innej Rosji poza bolszewicką i nigdy już nie będzie, trzeba to sobie powiedzieć jasno, a komunikaty płynące znad Newy w oczywisty sposób obnażają płytkości i powierzchowność tamtejszej doktryny.

Teraz kolej na blog betacoola, który na podstawie arcyciekawej książki profesora Rewskiego omawia postać i działalność Hugona Kołłątaja. Katastrofa I RP nastąpiła wówczas, gdy doktryna państwa została oderwana od doktryny Kościoła. To zaś możliwe było dzięki kasacie jezuitów, a także dzięki działalności jakobinów takich jak Kołłątaj, którzy grabili pojezuicki majątek. Pomysł, by tę próbę generalną zamienić w spektakl prawdziwy, czyli okraść cały Kościół w Polsce i zamienić kraj w jakobińską republikę, narodził się szybko i został przez wielu podchwycony z entuzjazmem. Ludzi zaś, którzy program ów realizowali nazywamy dziś patriotami, choć powinniśmy nazywać ich zdrajcami. Dlaczego? Bo usunęli mieszkańcom I RP grunt spod nóg, uznali, że podstawa doktrynalna istnienia państwa jest nieważna, że najważniejsze są dodatki, czyli skarb i wojsko. Taka nowoczesność w domu i zagrodzie, którą w dzisiejszych okolicznościach ćwiczymy także. Konkrety panie, liczą się konkrety i nic poza tym. Ile papież ma dywizji i różne takie. Powtórzmy więc jeszcze raz – dopóki Polacy sami nie zakwestionowali własności na swoim terenie rozbiory były bardzo trudne do przeprowadzenia, a przede wszystkim do uzasadnienia. No, ale znaleźli się, jak zawsze zresztą, ludzie gotowi do podsunięcia wrogom takich uzasadnień. I ich dziś czcimy. Ktoś powie, że wybór był tylko pomiędzy Targowicą a Kołłątajem, to nie jest prawda. Zważywszy na fakt, że to Kołłątaj namawiał króla do przystąpienia do konfederacji.

Noch ein mal więc – wszelkie zamachy na własność kończą się katastrofą państwa. Polityka cesarstwa dąży zawsze do rozdrobnienia Europy środkowej, a Rosja jest marionetką w rękach organizacji globalnych. Na tak zarysowanym tle Polska powinna prowadzić swoją politykę. No, ale do tego potrzebni są politycy. Tych zaś nie ma.

Dodam jeszcze coś. Drugi kolega twierdzi, że my tutaj jesteśmy w zasadzie Zachodniopolakami, jeśli ujmować rzecz w kategoriach I RP. Celem zaś naszym jest odbudowanie jedności Republiki z królem i parlamentem na czele. No, ale na przeszkodzie tym działaniom stoi polityka cesarstwa, które co jakiś czas każe się naszym braciom z Ukrainy przebierać w mundury SS i paradować w tym po ulicach. Na Białorusi nie jest lepiej wcale, o Litwie nie wspomnę. Separatyzm państw Europy środkowej jest w tym momencie nie do zwalczenia, a wmawianie Ukraińcom, że sami, z niewielką tylko pomocą z Zachodu mogą sobie poradzić ze swoimi problemami jest wciąganiem tego kraju w pułapkę. Celem tych wszystkich akcji jest utrzymywanie stanu permanentnej niepewności na obszarze od dawnej granicy cesarstwa do dawnej granicy Rzeczpospolitej.

Na dziś to tyle.

 

Teraz ogłoszenia. Mamy już nowy sklep https://basnjakniedzwiedz.pl/ wszystkie nowe książki będą wrzucane tylko tam, ale sklep na coryllus.pl będzie jeszcze przez jakiś czas czynny, żeby wszyscy mieli czas się przyzwyczaić.

Nasze książki dostępne będą w Słupsku, w sklepie Hydro-Gaz przy ul. Słowackiego 46, wejście od ul. Jaracza

Zapraszam do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk w Warszawie, do sklepu FOTO MAG, do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.

Przypominam, że mamy już nowy numer Szkoły nawigatorów, przypominam także o naszym indeksie zawierającym biogramy osób występujących w moich książkach

http://www.natusiewicz.pl/coryllus/

 



tagi: patriotyzm  polska  europa środkowa  martyrologia  doktryna 

gabriel-maciejewski
28 maja 2017 08:26
5     1904    7 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
28 maja 2017 13:22

Dodam do tego jeszcze:

Czym różni się koroniarz, rusin, litwin etc. od Polaka? Stosunkiem do Kościoła i Świętej Wiary Katolickiej. Reszta wynika z tej jednej fundamentalnej różnicy.

Krąży teza jakoby angielskie określenie słowa 'niewolnik'-'slave' pochodziło od 'słowianie'-'slavic', niektórzy się z tym zgadzają a inni nie koniecznie. Praktyka jednak uczy, że to pochodzenie jest prawdziwe jak najbardziej, bo skoro porzucimy Kościół, a jeszcze w dodatku będziemy wychwalać ludzi Kościołowi wrogich to kim się staniemy? Niewolnikami-bezładną masą 'słowian'(można ich dzielić i poszczególne zbiory nazywać jak się chce w zależności od potrzeb) bez przeszłości i pszyszłości, "zasobem ludzkim" który imperia używają do swojej polityki.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
28 maja 2017 13:42

Błogosławieństwa Bożego i wszelkich Łask życze z okazji Bierzmowania.

Również dla całej rodziny, a szczególnie dla córeczki z okazji Pierwszej Komunii Św.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Kuldahrus 28 maja 2017 13:22
28 maja 2017 17:27

Wkradła się literówka, oczywiście miało być - przyszłości, a nie "pszyszłości"

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski
28 maja 2017 23:28

Jak to pisał szczery patriota Rymkiewicz? 

„Trochę jestem konserwatystą, trochę republikaninem, trochę jakobinem. Konserwatywna jakobińska rewolucja – to mi się podoba.”

Ja już tylko czekam NATO kiedy Putin zacznie czerpać korzyści z przeżucenia na nas kosztów kolejnej pomarańczowej rewolucji na Ukrainie... Polska alfonsem eurokołchozu.

Mamy 5 lat na modlenie się o cud (bo tyle zdaje się ma trwać obecność wojsk USA w Polsce)

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Kuldahrus 28 maja 2017 13:22
29 maja 2017 06:51

Z tym slave to prawda. W wielu językach to funkcjonuje (niemiecki, skandynawskie). Najważniejsze aby nas ręka Boska broniła od aktywnego udziału w tym szaleństwie. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować