-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O kategoriach malarskich w polityce i świecie celebrytów

Co jakiś czas wracamy tu do starych i niby dobrze znanych tematów, okazuje się jednak, że trzeba o nich ciągle przypominać, bo wielu osobom rzeczy ważne wietrzeją w głowach i gdzieś znikają. Czynię to więc dziś po raz kolejny, bez lęku zupełnie, że padną zarzuty o to iż się powtarzam, albowiem są tacy co na powtarzaniu dwóch zdań w kółko budują swoją karierę publicystyczną i zbierają za to oklaski. Zupełnie jak generał Cambronne, który przeżył Waterloo, a potem brylował na salonach i rwał dziewczyny wypowiadając jeden tylko wyraz – merde. My, jak to wdzięcznie wyraził tu Tomek Gwinciński, nie modlimy się o takie kwoty i o takie sukcesy. Zostawiamy to ludziom w garniakach. Nasze cele są inne. Może nie tak skondensowane, ale mam głębokie przekonanie, że bardziej treściwe.

Najpierw napiszę o potędze pozorów. Zdumiewające jest to, jak uporczywie powtarzana brednia, może stać się podstawą wiary w tego czy innego człowieka. Zdumiewające jest to, jak wiele kłamstw założycielskich, banalnych bardzo i łatwych do zdemaskowania, stanowi podwalinę polskiego życia publicystycznego. Ja się tu posłużę cytatami z ostatnich tekstów publikowanych w naszym portalu. Pantera opisuje jakąś Mirecką-Ploss, jawną oszustkę, która komuś tam była do czegoś potrzebna i stanowiła w tym konglomeracie kanciarzy wycierających sobie gęby Polską jakiś stały element. Pani ta przypisuje sobie zasługi, które nie były jej udziałem. Sugeruje, że jest spadkobierczynią Jana Karskiego. Co to znaczy spadkobierczyni w języku tych ludzi? To znaczy, że ona mówi – wlazłam do łóżka Karskiemu, jak mu żona umarła. Każdemu wolno kochać, jak mówią słowa piosenki, ale nie oznacza to jednak od razu nabycia praw do dziedziczenia, ani nieruchomości, ani ruchomości, ani spuścizny intelektualnej. Pani Mirecka Ploss wypowiadała się ostatnio brzydko o Ewie Kurek, powołując się rzekomo na te swoje prawa do dziedziczenia. I teraz popatrzcie, Ewa Kurek, oskarżana jest o antysemityzm, mimo tego, że jej prace są udokumentowane, że posiadają wszelkie cechy zawodowstwa, że wypowiadają się w nich żywi ludzie, a do jednej z nich Jan Karski napisał wstęp. To wszystko nie ma znaczenia. Bo ważniejsze dla doraźnych celów jest to, co mówi jakaś Mirecka Ploss córka folksdojcza. Oskarżenia o antysemityzm można puścić mimo uszu, antysemityzm znaczy dziś tyle samo co doktorat, czyli nic. Każdy dureń może się dziś lansować na antysemityzmie i zbierać oklaski, a także gromadzić wokół siebie publiczność. Antysemityzm medialny to jest gra w trzy karty. Istotne jest, w jaki sposób nasz przeciwnik, podporządkowuje wszystkie siły osiąganiu celów doraźnych i z wielu punktów widzenia błahych. Bo cóż to jest niby ta nagroda Karskiego? To nawet nie jest gadżet. A tu wojna na całego i nie ma znaczenia, że bierze w niej udział córka folksdojcza najniższej kategorii, ważne, żeby obsmarować kogoś, kto kwestionuje aktualnie ważną mądrość etapu. Czy z tym można walczyć? Oczywiście, że można, ale nie narzędziami proponowanymi przez przeciwnika. A sytuacja jest taka, że w zasadzie wszystkie narzędzia są proponowane przez przeciwnika. Tak zwani zaś polscy patrioci chwytają je ochoczo i wymachują tym bez obaw, że mogą rozbić łeb niewinnemu przechodniowi. Tak było z Chazarami, wymyślonymi na uniwersytecie w Tel Avivie i puszczonymi w obieg w Polsce. Nie było kretyna, który by się nie chciał polansować mówiąc do kamery o Chazarach. Tak jest również z innymi memami. Ważne jest to, że one są czynne i ważne w naszym tylko akwarium i one nas kształtują i budują nasz wizerunek. A nic poza budowaniem wizerunku nie jest tutaj ważne. Najmniej zaś ważne jest to czym wszyscy się najbardziej ekscytują – zmiana świadomości publiczności masowej. To są rzeczy, po pierwsze poza zasięgiem naszej czeredki medialno-publicystycznej, po drugie są to rzeczy w przeważającej części niezrozumiałe. Jak je wyjaśnić? Prosto. Najpierw musimy przyjąć za pewnik, że nie żyjemy w zamkniętym akwarium. To złudzenie, podtrzymywane przez różnych macherów tłumaczących prostym ludziom jak wygląda prawdziwy świat. Potem, że lans na żydach, antysemityzmie, ziemiańskim pochodzeniu, sygnetach, przodkach, styropianie, opozycji, zasługach w krzewieniu wolności jest gówno wart, lub – jeśli wolicie – jest merde. To są gadżety podsunięte przez wrogów, paciorki i koce zainfekowane gruźlicą. Na koniec zaś zostanie Wam krzepiąca świadomość, że należy samemu zająć się wytwarzaniem narzędzi polemiki z przeciwnikiem i inna, równie ważna, że narzędzia te służą w istocie do pozyskiwania publiczności, wiernej i nie dającej się zwieść pozorom. Jeśli zaś idzie o przeciwnika ich działanie polega na tym, że on – wytrawny propagandysta – nie ma na nie sposobu, albowiem ich nie rozumie. Nie pochodzą one bowiem z kreowanego przezeń świata. To jest skrócony opis działań długofalowych i bezwzględnie skutecznych. Żeby zwyciężyć trzeba porozumiewać się własnym językiem, zrozumiałym w trzy sekundy przez podobnie myślących i całkowicie niezrozumiałym przez tamtych. Jeśli więc zaczynacie gawędę o Chazarach, antysemityzmie i jeszcze łykacie wszystkie fejki jakie Wam podsuwają opisywane tu przez Toyaha sołszal midia, to jesteście w przysłowiowej dupie u przysłowiowego Murzyna. Niestety. Obojętnie jak mocno by Wam przy tym nie biły serca i obojętnie jak dobrze byście się nie bawili wykrzykując w grupie wyraz „Chazarowie, Chazarowie….”.

Mechanika konfliktu polsko żydowskiego jest następująca – dobrzy Polacy kochają Żydów, a źli Polacy ich nienawidzą. Wszyscy zaś są od nich uzależnieni. Ci pierwsi emocjonalnie, ci drudzy finansowo. Nie można bowiem zarządzać skutecznie dużą zbiorowością, bez kreowania i kontroli własnych wrogów. Teraz istota sprawy – zawsze jest ktoś trzeci. Ten ktoś przedstawia ofertę, raz Polakom, raz Żydom. Oferta ta jest za każdym razem oszukana, ale jest też za każdym razem przyjmowana z dużym zainteresowaniem. Bo może teraz jednak to już będzie naprawdę. Oferta dla Polaków jest ofertą malarską, ciekawą, ale nie jest umową w rozumieniu prawa. Oferta składana Żydom jest taką umową, ale postawione w niej warunki zwykle są bardzo ciężkie i wymagają kontrowersyjnych decyzji. Żydom można przedstawić taką ofertę albowiem są lepiej zorganizowani, mają twardą hierarchię i wiadomo kto decyduje. Kartą przetargową w tych targach jest zwykle majątek lub życie jednej albo drugiej społeczności. Oczywiście Żydzi mają tu zawsze przewagę, albowiem Polska nie jest dla nich niczym szczególnym i oferta kierowana do nich dotyczy spraw globalnych, a nie lokalnych, jak oferta kierowana do Polaków. Polacy, każdorazowo, po sprawdzeniu oferty, która zawsze okazuje się oszustwem, dostają na pocieszenie jakiś pakiet gadżetów. A to socjalizm realny, a to demokrację, a to plan Balcerowicza albo jeszcze coś innego. O tym co tracą nikt nie mówi poza nimi samymi. Z resztek tych rzeczy utraconych, nic bowiem nie może się zmarnować, szyje się koszulki dla oszustów, którzy po każdorazowym „sprawdzam” zakończonym zgarnięciem puli ze stołu przez oferenta, udają, że nic się nie stało, że wszystko jest jak przed wojną, tylko trochę inaczej. Nie ma pieniędzy, ziemi, nie ma nic w zasadzie, ale duch pozostał i tradycja, którą teraz, w koszulkach patriotycznych dla odmiany, będziemy kontynuować. Nie będziemy, bo do stracenia jest coraz mniej. I nie możemy tak czynić. Musimy wybrać się w góry na poszukiwanie nowych żył złota. To nie jest proste i nie będzie łatwo, na pewno jednak jest wdzięczniejsze to mija wdzięczniejsza, niż pozostawanie na miejscu i przyjmowanie głupawych póz przed kamerą. Ktoś powie – a dlaczego my sobie tego z Żydami nie wyjaśnimy? Nie możemy, bo oni dostają poważniejsze oferty, a ich komunikaty kierowane do nas są komunikatami, mającymi utrzymać w naszej społeczności pewną określoną temperaturę bliską wrzenia. Nic więcej ich nie interesuje. Nie możemy więc nawet patrzeć w tamtą stronę. Możemy za to korzystać po swojemu z nakręcanych przez nich propagandowych koniunktur. Możemy wyśmiać Grossa i innych mędrców. Możemy kreować rynek książki, póki jeszcze czas, bo zawsze tak nie będzie. Musimy przy tym jednak unikać pułapek. I nie dać się nabierać na kategorie malarskie sprzedawane jako narzędzia polityczne. Nie możemy wierzyć w to, że ten i ów to wielki Polak, po powiedział akurat coś co nam pasuje. Sprawy bowiem ważne nie decydują się w sferze komunikatów medialnych. Ktoś powie, że na te ważne nie mamy wpływu. Mamy, zawsze możemy powiedzieć – merde i odwrócić się plecami. To ważny gest, albowiem im chodzi o nas. Nie o kogoś innego. O zwrócenie naszej uwagi i wciągnięcie nas do kosmosu swoich pojęć i gier.

 

Na stronie Pana Marka ukazał się właśnie indeks do naszej nowej, nie wydanej jeszcze książki „Tysiąc lat naszej wspólnoty”. http://natusiewicz.pl/coryllus/wojciech-zaleski-tysiac-lat-naszej-wspolnoty/

 

Na stronie księgarni zaś mamy już biografię Jakuba Fuggera

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/najwiekszy-bogacz-wszech-czasow-jakub-fugger-i-jego-epoka/



tagi: polacy  żydzi  celebryci  nagroda  ewa kurek 

gabriel-maciejewski
23 kwietnia 2018 08:58
14     2738    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

JK @gabriel-maciejewski
23 kwietnia 2018 10:58

Ale to jest znamienne, że na temat chucpy związanej z ową "nagrodą Karskiego" i konsulatem poskimw NY w mediach ani widu ani słychu. Nawet "wywiadowca" Gadowski nie zwietrzył tropu służb specjalnych nie mówiąc już o specu nad specami od służb - Sumlińskim. Cisza.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
23 kwietnia 2018 11:29

Oczywiście, że trzeba powtarzać bez końca. Zbyt wiele obszarów uaktywnia się w celu mącenia w głowach. Jest uaktywniane, by być precyzyjną.

Łudzimy się, że kiedyś było inaczej. Nie było. Nie należy ulegać złudzeniu istnienia jakiejś sielskiej krainy w przeszłosci. Złudzeniu, że jak tam wrócimy to będzie cudnie.

Po pierwsze nic dwa razy się nie zdarza, jak mówi piosenka. Po drugie i ważniejsze:

NIE MA TAKIEJ KRAINY.....NIGDY NIE BYŁO

.

Ciągle dorastamy. Ja, stara kobieta, mówię, że dorastam. To proces. 

Przerwany tylko np starczą demencją...

 

Skoro Ty o malarstwie zacząłeś ...to ja o krainie dzieciństwa.

Ząbkowanie właściwe dla bardzo wczesnego okresu życia jest przykre. Dla dzieci i rodziców;).

Potem wymiana mleczaków na te 'prawdziwe' zęby - też.

 

Potem kolejna wymiana - na szczękę szytą na miarę. Z najlepszych materiałów kompozytowych. Wartą czasem kilka mercedesów, jak mi powiedział pewien stary profesor - Niemiec - uśmiechając się przy tym zabójczo;).

.

Tak więc wszystko przed Tobą:).

.

 

zaloguj się by móc komentować

eska @gabriel-maciejewski
23 kwietnia 2018 11:41

"Musimy wybrać się w góry na poszukiwanie nowych żył złota."

AMEN !!!!
Nic nie będzie takie, jak było, bo wszystko dawno przepadło. Trzeba pamiętać, trzeba sie uczyć, ale Atlantydę, jakakolwiek tam ona nie była, morze pożarło na amen. A my dalej tkwimy na brzegu, gapimy się w morze i czekamy na cud, wspominając dość wybiórczo to, co akurat nam podsuwają. A jak ktoś przypadkiem powie > hej, idźmy poszukać jakiejś wody albo jedzenia, to jest wyklinany przez wszystkich.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @eska 23 kwietnia 2018 11:41
23 kwietnia 2018 12:57

Ale jaka to wygodna pozycja. 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
23 kwietnia 2018 13:17

Ktoś powie, że na te ważne nie mamy wpływu. Mamy, zawsze możemy powiedzieć – merde i odwrócić się plecami. To ważny gest, albowiem im chodzi o nas. Nie o kogoś innego. O zwrócenie naszej uwagi i wciągnięcie nas do kosmosu swoich pojęć i gier.

Tym jeszcze niezdecydowanym, a łykajacym polską propagandę we wszelkich mediach głównego nurtu ale nie tylko, polecam tę wyprawę w góry właśnie i to nie na parę dni ale na tak dlugo, jak to możliwe.

I najlepiej jechać w te "góry" za granicę, a najlepiej do Brytanii i patrzeć wokół, co się dzieje i być jednym z nich tam, czym żyją, jaki jest ich świat, w co wierzą, jak i z jakiej korzystają kultury, co wiedzą z historii, co wiedzą o Polsce, itd itd i żadnych kontaktów poza tutejszymi i tylko media rodzaju BBC i inne ogolnokrajowe i lokalne.

Otrzezwienie gwarantuję i szybki powrót do Polski, tej właściwiej, chociaż niekoniecznie fizycznie.

zaloguj się by móc komentować

Godny-Ojciec @cbrengland 23 kwietnia 2018 13:17
23 kwietnia 2018 20:18

Jesteś optymistą. Byłem tam w przepięknym mieście, spotkałem Polaków pijących piwo na plaży przy ognisku. Nie znali miasta chociaż mieszkali w nim od 4rech lat. Mówili że nie muszą się uczyć angielskiego bo Szkocja to już polskie województwo. Zapytałem ile zarabiają. Kto zgadnie ile :)?

zaloguj się by móc komentować


ApesCornelius @gabriel-maciejewski
23 kwietnia 2018 22:45

Po przeczytaniu tego fragmentu

"Nie można bowiem zarządzać skutecznie dużą zbiorowością, bez kreowania i kontroli własnych wrogów. Teraz istota sprawy – zawsze jest ktoś trzeci. Ten ktoś przedstawia ofertę, raz Polakom, raz Żydom. Oferta ta jest za każdym razem oszukana, ale jest też za każdym razem przyjmowana z dużym zainteresowaniem. Bo może teraz jednak to już będzie naprawdę. "

zapytałem żonę gdzie są i do kiedy mamy ważne paszporty.

Zrozumiałem te martwe i bez nadziei oczy premiera Morawieckiego na kongresie PiS, który firmuje obecne wydarzenia.

zaloguj się by móc komentować

Paris @ApesCornelius 23 kwietnia 2018 22:45
23 kwietnia 2018 23:26

Zaraz junior...

... ten  SLUP  przestanie firmowac te wydaZenia... zaraz w kurwizorze i wszystkie srakiewicze  uruHomio  SZYDLOBUS...

... i bedzie gitara  !!!

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @ApesCornelius 23 kwietnia 2018 22:45
24 kwietnia 2018 06:20

Nic ci te paszporty nie pomogą, wybacz. Tak jak nie pomogły Żydom z Turobina.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @Godny-Ojciec 23 kwietnia 2018 20:18
24 kwietnia 2018 11:13

Popatrz, ja sie nie pozbede tej mojej wiary w ludzi, chociaz tak od nich oberwalem i to nawet dosłownie tez (ale oddałem, czynnie również) oczywiscie nie tyłko od Polakow.

To ze Polacy żyją swoim życiem, to zupełnie dobrze, bo inaczej można tutaj oszalec by bylo, a niektórzy niestety tak mają, ulegają tej szatańskiej kulturze.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Maryla-Sztajer 23 kwietnia 2018 11:29
24 kwietnia 2018 16:32

Osz ty w życiu, że tak powiem, pani Mario droga! Te kilka mercedesów na prawdę zorbiło na mnie wrażenie. Na szczęście nie obracam się w tych sferach i zabójczy uśmiech Herr Meserschmita mi nie grozi, bo teraz, jak bym zobaczył te mercedesy w formie optyczno-białego uzębieniem, bym chyba po prostu zemdlał. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @eska 23 kwietnia 2018 11:41
24 kwietnia 2018 16:42

W Sudetach jest złoto. 3 x więcej niż nasz depozyt w Londynie. Jakaś żyła ma ponoć ważyć kilka ton, Nina czy jakoś tak ją nazwali. Ale są już chętni i mają podpisane kontrakty, firmy wydobywcze australijskie, irlandzkie i jakieś tam jeszcze. Oczywiście że to złoto to przede wszystkim przenośnia. Metafory często zawierają w sobie ważny program i kierunek czynów, ale i ja te kontrakty traktuję jako metaforę. Co dla mnie znaczy że wyprawa w góry zaczyna się od wycieczki do synagogi albo biura JPMorgan w celu mi tylko wiadomym. Potem wracam do domu, idę na Mszę Św., gadam z O. Mniszyskiem, myślę, liczę oszczędności i dopiero wtedy podejmuję decyzję o ewentualnej wyprawie. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
24 kwietnia 2018 17:34

"dostają na pocieszenie jakiś pakiet gadżetów. A to socjalizm realny, a to demokrację, a to plan Balcerowicza albo jeszcze coś innego." Względnie na pociechę można sobie poczytać do poduszki Medaliony. 

Albo obejrzeć na Rtr planeta "Wieczer z Władimirem Sołowiowem". Szczerze polecam, to nie przypomina mi niczego z naszej tv, niezły cyrk, coś jak matrix połączone z tok szołem. Ciekawa scenografia. Nadto gada naprawdziwny "Żyd z Izreala", urodzony w Moskwie, Jakow Kedmi, autorytet telewizyjny podawany moskwicinom do wierzenia, który mówi czystą moskiewską rusczyzną. Dalekie podobieństwo w funkcji do Jonny Danielsa, tyle że ciekawszy. W poprzednim wcieleniu, przed tzw. aliją, nazywał się Jakow Kozakow, która to alija polegała na tym że wdarł się do ambasady Izraelskiej i został potraktowany za pierwszym razem jako agent KGB, za drugim udało mu się uzyskać wizę. Po aliji wstąpił do tajnej służby Nativ wydobywającej Żydów z krajów gdzie mieli oni zakaz emigracji, jak podaje moskiewska wiki. Stoi tam również że jest on socjalnym aktywistą. 

Tu https://www.youtube.com/watch?v=iABFEo_Fa1Uhttps://www.youtube.com/watch?v=h5EA7sJXjMc&t=34s gada (od 1h:30') o ataku w Syrji i o Skripalu, trochę grilluje Angoli.

Kedmi ma też inny ciekawy występ na sumieniu - https://www.youtube.com/watch?v=h5EA7sJXjMc&t=34s  - z którego wynika, że oczywiście jak to aktywista socjalno-państwowy i Żyd z Moskwy, miał dostęp do dokumentów tajne/poufne dotyczące planów wspólnej napaści Hitlera i Rydza-śmigłego na Rosję i wogóle parafowania przez tzw. Zachód w Traktacie Wersalskim aneksji wschodniej Polski przez Rosję sowiecką. Ciekawe że grilluje tu kilka razy Francję jako zdrajcę Polski z pominięciem GB. To było rok temu, czyli jeszcze długo przed Skripalem. Jednym słowem tuba Putina jakoby z Izreala, tyle że ciągle siedzi w Moskwie, bo chyba za grillowanie Usa i Trumpa ma bana w Telavivie albo go już zdekonspirowali jako faktycznego Gru.

Wogóle warto czasem dla rozluźnienia obejrzeć sobie moskiewską tv, nawet jak się wszystkiego nie rozumie, coś tam zawsze się złapie. Napieprzają się tam jak w tym ręcznym boju w Cyruliku syberyjskim. Na słowa rzecz jasna, ale okazują jakoby niewiele im brakowało do rękoczynu. Na co to bierze się moskwicinów! Musi że oni to lubią.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować