-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O kłamstwach produkowanych na uniwersytecie

 

Przed wyjazdem zaplanowałem sobie, że nastąpi tu duża zmiana optyki i poruszanych tematów. Wziąłem nawet ze sobą stosowną książkę, która miała mi w realizacji tej zmiany pomóc. No, ale wiecie jak to jest na wakacjach. Muszę czekać na deszcz, żeby coś przeczytać. Dziś właśnie zaczęło padać, więc może się uda. Od razu powiem, co zabrałem ze sobą. To jest rzecz, z którą wszyscy aspirujący inteligenci tak z lewa jak i z prawa zasypiają każdej nocy, kładąc ją pod poduszkę. To są po prostu „Korzenie totalitarymu” napisane przez Hannah Arendt. Zabrałem się za lekturę, bo tak mi doradził kolega, z którym czasem się spotykam i który czyta moje książki. Przeczytałem kilka stron i miałem wrażenie, że czytam Michnika, a widzę Geremka na schodach, który nie wiadomo czy wchodzi czy też z tych schodów schodzi. Zaznaczam, że to jest lekura, którą w ciemno zachwycali się tacy prawicowi publicyści, jak Waldemar Łysiak. Piszę – w ciemno – bo nie wierzę, że Łysiak przeczytał choćby linijkę z tego tekstu. To jest po prostu niemożliwe w jego przypadku, a niebawem okaże się czy jest możliwe w moim. Może powinienem zacząć nie od wstępu, ale gdzieś ze środka i wtedy pójdzie gładziej. Sam nie wiem. Jedno jest pewne, pani Arendt nie czytała z całą pewnością wykładów Bachracha zgromadzonych w książce „Polityka żydów w średniowiecznych Włoszech”. A jeśli czytała, to bez zrozumienia i natychmiast wszystko zapomniała. Boję się myśleć, jaki charakter ma ta książka, bo na niej przecież ufundowana jest cała wrażliwość akademicka, polityczna i publicystyczna, jaką dysponuje współczesny polski intelektualista. Trzeba to będzie niestety wszystko rozwalić, szykujcie się więc na to, że kawałek po kawałku będziemy tu rozmontowywać jedną z najważniejszych książek na całej liście lektur wykształciucha. Zaczniemy niebawem, o ile deszcz będzie padał.

Ten sam kolega, który mi podsunął tę książkę przeczytał właśnie „Socjalizm i śmierć”, a że jest człowiekiem oddalonym nieco od tych spraw tam opisanych, bo zajmuje się muzyką, zdziwił się nieco i napisał mi, że teraz, po tej książce, lud pobożny powinien ruszyć szturmem na uniwersytety i patroszyć wszystko co tam ma powyżej sześćdziesięciu lat. Bo to ci ludzie odpowiedzialni są o wyprodukowanie tej zbrodniczej i kłamliwej hagady, która trzyma nas krótko przy pysku, a pysk nisko przy ziemi. To ostatnie, to już ja dodałem, bo on ujął to dużo łagodniej. To im zależało i zależy na utrzymwaniu za pomocą publikacji tej fikcji, która nie pozwala myśleć i mówić normalnie. Nie jest to rzecz jasna przypadek jedynie polski, rzecz ma zasięg szerszy, być może globalny. Fakt, że książka Hannah Arendt jest traktowana niemal jak pismo objawione świadczy o tym najlepiej. Widać jednak różne światełka w tunelu. I ja tu nie mówię o obecności w przestrzeni publicznej kogoś takiego jak Trump, bo jego można w każdym momencie zmienić na kogoś innego, rodzaj dekoracji nie ma znaczenia. Mówię o reakcji na to co Tump mówi, reakcji środowisk uniwersyteckich. Wczoraj wysłuchałem tego w radio, jakiś ekspert od stosunków, zpluwał się wprost na antenie wołając, że Trump nie zna się na polityce, że odda Ukrainę Rosji, że zalegalizuje aneksję Krymu, że nadaje się tylko do developerki. Zacząłęm się zastanawiać do czego w takim razie nadaje się on – ten ekspert, bo nawet prowadząca program zwróciła mu uwagę, że trochę trywializuje problem, ale on się nie przejął. Mówił dalej. Ja ten styl zapamiętałem z lat dawniejszych, kiedy różni studenci intelektualiści, uczestniczący w festiwalach filmowych, w podobnym tonie wyrażali się o filmach Eastwooda i podkreślali swój zachwyt nad filmami różnych geniuszy, głównie francuskich. To jest pułapka, w którą ludzie słabi wpadają zawsze, to jest pułapka akceptacji, wartości największej dla całych, olbrzymich środowisk, pułapka, z której nie ma wyjścia. A dlaczego go nie ma już tłumaczę. Mamy do czynienia ze specyficzną religią, w której przedmiotem adoracji nie jest regulujący życie społeczności surowy regulamin, zesłany kiedyś tam przez Boga i na nowo zinterpretowany przez „doskonałych”. Tu przedmiotem adoracji jest interpretacja tekstów w sposób regulowany i nie podlegający zmianie. O tym, jak i dlaczego tak, a nie inaczej należy teksty interpretować decydują ludzie, którzy kiedyś tam dawno temu, w imię tej swojej obrzydłej religii złożyli ofiarę z czyjegoś życia. Dziś decydują takżę o tym potomkowie tych ludzi. Ofiara miała charakter specyficzny i była to ofiara zbiorowa, a jej składanie nie odbywało się tak jak to znamy z różnych wersji dziejów miasteczka Salem. Czasem wystarczyło tylko przytaknięcie, zgoda na pewną koncepcję, mrugnięcie wręcz. Potem szło już z górki. Ofiara ta, w przeciwieństwie do ofiar pastorów z Salem miała pewien charakterystyczny rys – była tajna. To znaczy choć mordowano w majestacie prawa, to nie chełpiono się tym. Ofiary składane były po piwnicach, w lasach, a dla nas dziś najważniejsze jest to jaka temu towarzyszyła motywacja. No, jak to jaka – chodziło o to, by stworzyć nowego człowieka. Dziś jednak, jak to zwykle bywało wcześniej, dzięki technologii i obiegowi informacji, dzięki nie dającej się póki co ograniczyć swobodzie wymiany myśli, koszta utrzymania kultu rosną. Jego zaś kapłani coraz głośniej zawodzą w mediach i widzą, że ich koniec się zbliża. Muszą więc znów dokonać reinterpratcji doktryny i sformułować ją tak, by w imię wolności i lepszego jutra można było zamykać ludzi do więzień, kneblować autorów i dokonywać tajnych całopaleń. To wszystko, mam nadzieję im się nie uda.

 

Na tym dziś kończę, deszcz leje coraz mocniej, zaraz ruszamy w dalszą drogę. Zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl gdzie dziś wieczorem zamieszczę nowe nagranie



tagi: uniwersytet  religia  hagada  kłamstwa 

gabriel-maciejewski
17 lipca 2018 09:16
20     3343    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

JK @gabriel-maciejewski
17 lipca 2018 09:29

Do "wolności i lepszego jutra" dodałbym jeszcze "bezpieczeństwo", bo "bezpieczeństwo" nie ma ceny. "Wolność i lepsze jutro" zresztą też.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @gabriel-maciejewski
17 lipca 2018 09:54

"chodziło o to, by stworzyć nowego człowieka" - bardzo aktualne dzisiaj (wielu nie wie, kim wogóle jest ten nowy człowiek?). Oraz interpretacje wydarzeń z przeszłości - które z nich były tymi, co miały stworzyć nowego człowieka. Czasami komuś się wydaje, że to była np. rewolucja październikowa.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @gabriel-maciejewski
17 lipca 2018 10:10

To jest samosterowne, bo na górze są frukta. Hierarchiczny dostęp do nich jest odbudowany nabywaniem wiedzy bezużytecznej od tych, którzy na górze już są. Oczywiście, to jest w większości fikcja, ale frukta mamią wzrok i deprawują. Póki faktycznie da się uzyskać do nich jakiś dostęp przestrzegając reguł gry, system działa i nie ma większego znaczenia jak dostali się na górę ci, którzy tam aktualnie siedzą.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski
17 lipca 2018 10:22

Popatrz jakie to ciekawe. Znów trafiliśmy podobnie. Bez żadnych konsultacji.

zaloguj się by móc komentować

Draniu @gabriel-maciejewski
17 lipca 2018 10:25

Robić swoje ,nawet kosztem  słabej dynamiki.. Ale nie łudzić się ,że będzie lepiej .. Osobiście uważam ,ze trzeba również mieć świadomość i być przygotowanym na najgorsze..Pełna asekuracja i to w kilku wariantach.. Ile juz było tzw. chwil w historii ,gdzie Polakom wydawało się,ze się juz witają z gąską.. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @krzysztof-osiejuk 17 lipca 2018 10:22
17 lipca 2018 10:38

A ja od dwóch dni ślęczę nad tekstem o uniwersytecie.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Grzeralts 17 lipca 2018 10:10
17 lipca 2018 10:44

Na górze są frukta, ale zrobił się tam straszny tłok, stąd "gorszące sceny i bratobójcze walki". To daje jakaś nadzieję.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @gabriel-maciejewski
17 lipca 2018 10:56

Wysłuchałem fragmentu czytanej angielskiej wersji książki pani Arendt w jutubie, w którym to fragmencie padło zdanie o tym, że przed okresem imperializmu [dziewiętnastowiecznego] nie było czegoś takiego jak polityka światowa. Tymczasem polityka zawsze jest wyłącznie światowa i nigdy nie może być inna z powodu obiegu finansów i towarów, a pani Arendt temu zaprzecza? A Świątynia w Jerozolimie? A Kościół katolicki? 

zaloguj się by móc komentować

Draniu @betacool 17 lipca 2018 10:38
17 lipca 2018 11:01

 Coryllus pisze o Uniwersytecie.. Ale jednocześnie ma pomysł na to skwaśniałe towarzystwo.. Pisać o uniwesytecie to jedno, ale szukać pomyslów relnynych w obecnych warunka ,na rozmontowanie tego towarzystwa i wyciągniecia z tej gnojowicy wartosciowe jednostki, które nie są  zmanierowane i zaprzedane ,to jest druga spraw.. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @chlor 17 lipca 2018 10:44
17 lipca 2018 11:02

Daje nadzieje, bo ci z góry naruszają swoje własne reguły.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Draniu 17 lipca 2018 11:01
17 lipca 2018 12:09

To własnie będzie tekst o rozmontowaniu uniwersytetu. Nawet o zasysaniu wartościowych jednostek, tyle że odwrotnym kierunku, czyli do gnojowicy.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Draniu 17 lipca 2018 11:01
17 lipca 2018 12:10

To własnie będzie tekst o rozmontowaniu uniwersytetu. Nawet o zasysaniu wartościowych jednostek, tyle że odwrotnym kierunku, czyli do gnojowicy.

zaloguj się by móc komentować

Draniu @betacool 17 lipca 2018 12:10
17 lipca 2018 14:19

A ktory bedzie pierwszy ,o transgresii szatanicy Janion, czy ten o rozmontowywaniu iniversytetu.. 

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @gabriel-maciejewski
17 lipca 2018 14:46

Mam przed sobą książkę Przemysława Piotra Szczepańskiego "Mocarstwowe dążenia Zygmunta III w latach 1587 -1618". Wręcz dech zapiera jak autor jednym wyrażeniem unicestwia całe obszary sił dziających w historii. Na str. 39 tak pisze:

... Z najnowszych opracowań szwedzkich należy wymienić również biografię ojca Zygmunta III - Jana III autorstwa Larsa Ericsona Wolkego, który ma rację, gdy pisze, że polityka dynastyczna Jana III wobec Polski, odprężeniowa wobec Danii czy dążenia do sojuszu z Hiszpanią, Polską, Francją, Austrią i papieżem podporządkowane były jednemu celowi, a mianowice szukaniu wzmocnienia dla polityki na wschodzie, gdzie król zamierzał zbudować swe szwedzkie imperium, kosztem Rosji i przejąć kontrolę nad rosyjskim handlem poprzez opanowanie Pskowa, Nowogrodu, Noteborga i Archangielska. Te dążenia wszak wyznaczały główne wektory polityki zagranicznej Jana III. Autor zbyt dużą jednak rolę przywiązuje do kwestii handlowych w dążeniach króla ... itd.

I pozamiatane jednym wyrażeniem: zbyt dużą jednak rolę przywiązuje do kwestii handlowych ...

W Polsce Arendt ma tabuny wyznawców - wykształciuchów, którzy jednym wyrażeniem unieważniają potrzebę spojrzenia na sprawy ważne. Przecież gentlemani o pieniądzach nie rozmawiają. Prawda?

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @mniszysko 17 lipca 2018 14:46
17 lipca 2018 15:16

Przewielebny Ojcze, wysłuchałem ponad pierwsze trzy godziny czytanej wersji dostępnej tu: https://www.youtube.com/watch?v=MQ5fCnLTPRM

Myślę, że mamy do czynienia z nieudolną próbą zamydlenia czytelnikom oczu poprzez:

a) niepodanie definicji antysemityzmu,

b) niemal całkowite pominięcie kwestii religii żydowskiej,

c) udawanie, jakoby Żydzi, szczególnie ci zamożni, nie mieli żadnego celu z wyjątkiem przeżycia i ewentualnie czekania na Mesjasza, które to czekanie znikło z dusz Żydów pod koniec osiemnastego wieku,

d) pominięcie wypowiedzi papieży i soborów o Żydach,

e) całkowite pominięcie antykatolickiej działalności Żydów,

f) generalne niepodawanie nazwisk z niewielkimi wyjątkami i dat oraz całkowite niepodawanie wysokości sum pieniędzy i sprzedawanych towarów,

g) prześlizgnięcie się nad rolą Rotszyldów, którzy stali się co prawda bankierami rządów brytyjskiego, francuskiego i austriackiego, ale w zasadzie to i tak prawie niczego nie mogli, bo rządziła wola ludu,

h) całkowite pominięcie kwestii ułożenia wewnętrznych stosunków w gminach i gettach żydowskich, które to stosunki zostały przeniesione na zewnątrz i znane nam są jako partia bolszewicka i hołota,

i) niepodanie źródeł finansowania Związku Sowieckiego i Trzej Rzeszy.

Jednym słowem bełkot.

 

 

zaloguj się by móc komentować


betacool @Draniu 17 lipca 2018 14:19
17 lipca 2018 16:00

Jeślo chodzi o panią profesor to pamiętam i jestem na etapie ściągania makulatury.

zaloguj się by móc komentować

Vester @mniszysko 17 lipca 2018 14:46
17 lipca 2018 16:37

Ja szukałem kiedyś ksiażki o historii Wenecji i natknąłem się na recenzję tejże ze zdaniem, plus-minus: "...niestety, książka ma naleciałości marksistowskie, bo zbytnią wagę przywiązuje do aspektów gospodarczych".

Uśmiechnąłem się tylko, a książkę kupiłem. :)

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @Vester 17 lipca 2018 16:37
17 lipca 2018 17:58

Dokładnie tak zrobiłem! :-D

Gdyby nie ten komentarz, nie wiem, czy aż tak bym się tym tytułem aż tak zainteresował. A tutaj taki rozległy projekt przejęcia nie ziem do budowania pałacy, gdzieby można dziewki psować ale szlaku handlowego (a tfu! ... czujecie ten niesmak w aspirującym towarzystwie na przyjęciu, gdzie dają darmowe wino gazowane ... a tfe!)

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @mniszysko 17 lipca 2018 17:58
17 lipca 2018 18:14

To swoją drogá był niezgorszy sukces piarowy wmówić ludziom, że handlem może parać się Żyd, może Niemiec, ale Polak, zwlaszcza szlachcic, to już nieelegancko.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować