-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O jakości opinii albo czy Zorro był nieśmiertelny?

Zacznę może od ogłoszeń. Mamy już komiks o Tadeuszu Kopciuszce, ale wrzucę go do sklepu dopiero wtedy kiedy uporamy się z wysyłką promocyjną. Jest to ostatnia taka promocja jaką zrobiłem. Bardzo wszystkich przepraszam, ale nie mogę wysłuchiwać niektórych uwag. Niektóre nawigatory leżały w magazynie, w cenie 25 zł za egzemplarz, od trzech lat. Nikt się nimi nie interesował. Kiedy obniżyłem cenę na 10 zł, wszyscy zaczęli je kupować i dla niektórych zabrakło. Proponuję więc wymianę, ale spotykam się z reakcjami nieadekwatnymi do sytuacji, z zarzutami o nieprofesjonalizm na przykład, albo wręcz z agresją. Proszę Państwa, to jest sklep coryllusa, wydawcy i pisarza, jak Państwo chcą się zetknąć z naprawdę profesjonalną obsługą, radzę iść do tego sklepu, gdzie sprzedają Miłoszewskiego, tam są sami zawodowi sprzedawcy znacznie milsi ode mnie. Odniosłem też wrażenie, że niektórzy są szczerze zmartwieni tym, czy ja, w razie gdy zabraknie jakiegoś kwartalnika, oddam im aby to zainkasowane na poczet jego zakupu 10 złotych. Proszę się nie niepokoić, oddam.

Wyczekiwana przez wielu, a także przeze mnie samego książka „Czerwiec polski” zwana książką o pluskwach, poszła właśnie do drukarni. Będzie dostępna na początku lutego. Nakład jest niewielki, a książka będzie droga, o czym uprzedzam zawczasu, żeby nie wysłuchiwać potem różnych nieprzyjemnych uwag. Uważam bowiem, że w chwili kiedy Gliński dotuje brednie wypisywane przez Magdę Ogórek, pracownika naukowego jakby nie było i doktora historii, my możemy robić tylko coś takiego właśnie – wydawać książki o pluskwach. W dodatku za prywatne pieniądze, bez złotówki dotacji i żadnej medialnej promocji, czy to pozytywnej czy negatywnej. Będziemy – jak mawia czasem Toyah – walczyć w cieniu. Książka o pluskwach jest w mojej ocenie jedną z najważniejszych książek napisanych po polsku w ciągu ostatnich stu lat. Nie było, nie ma i nie będzie już tak szczegółowej analizy biologii i funkcji, także politycznych larw niewielkiej błonkówki zwanej czerwcem polskim, jaką zostawił profesor Jakubski. On sam także zasługuje na przypomnienie, ale to może już innym razem, przy okazji jakiegoś specjalnego numeru kwartalnika.

Chciałem dziś poruszyć temat ważny, związany tu z nami organicznie, od którego nie możemy uciekać. Po co istnieje portal Szkoła nawigatorów? To jest ważna kwestia i ja się z nią, połowicznie co prawda i na szybko, ale już zmierzyłem, nawet kilka razy. Pora na odpowiedź wyczerpującą. Portal „Szkoła nawigatorów” istnieje po to, by generować wysokiej jakości opinie, które następnie będą, świadomie lub nie, z uczciwą lub nie intencją, powielane przez innych. Także przez tak zwane media oficjalne, które – o czym wszyscy wiemy – zjechały już do poziomu dyskusji na trzepaku, gdzie rozstrzygało się kwestie czy Zorro był nieśmiertelny czy też może jednak nie. Dlaczego tak się stało? Ludzie i instytucje degenerują się zwykle poprzez łatwy pieniądz. I nie inaczej jest tym razem. Mamy taką ilość łatwego pieniądza, dostępnego na tej całej prawicy, że oni wszyscy już nie wiedzą co z nim robić i na co to przeznaczać. Mają przy tym przymus osiągnięcia sukcesu, a każdy wie, czym się w mediach i środowiskach opiniotwórczych mierzy sukces – oglądalnością, klikalnością i innymi podobnymi głupstwami. W cytowanym tu niedawno przeze mnie wywiadzie jakiego Michał Nowosielski udzielił gazowni użyty został zwrot – potencjał intelektualny. Użyto go w stosunku do reklamowego filmu pokazującego młodego człowieka, który w deszczu wyjeżdża za pacą, żegnany przez smutną matkę. Potem powraca w słońcu już do Polski, a wszystko dzięki temu, że Tusk wygrał wybory. To nie jest emanacja potencjału intelektualnego, wszyscy o tym wiemy. To jest przewał Do takiej jednak mechaniki zostały sprowadzone w kraju media opiniotwórcze. A ja do jej opisu posługuję się przykładem z branży reklamowej. Dlaczego? Bo mi ten przykład akurat pasuje. Media, bez względu na to czy są lewicowe, prawicowe czy jakieś inne, nie wzbijają się ponad ten poziom, albowiem mają za dużo pieniędzy do wydania na szybko. Ludzie zaś dysponujący tymi pieniędzmi nie pozwolą nigdy, by zostały one przeznaczone na autentyczną jakość. Ta bowiem jest wyróżnikiem, który nie może być nam dostępny dzisiaj, albowiem – taka hipoteza – gdzieś zapadły decyzje dotyczące tej kwestii. Oj tam, oj tam...powie Toyah, żadne decyzje, oni są zwyczajnie głupi. Nieprawda, nie są głupi, są zmanierowani, chytrzy, ale nie głupi. Jeśli nie zapadły decyzje, a ja się mylę, to o jakości nie można mówić, bo ich wizja rynku oraz uzależnienia środowiskowe, czyli przekonanie o tym, że oni i nikt inny mogą być konsumentem jakości, uniemożliwia jej produkcję. No, ale to są już rozważania odległe od meritum. Degeneracja następuje przez pieniądz i 80 procent masy medialnej jest zdeprawowana właśnie dzięki łatwym pieniądzom. Tyle nam na dziś wystarczy.

Przykładem degeneracji opinii poprzez łatwy pieniądz niech będzie dziś dla nas Magda Ogórek, rzekoma intelektualistka, która – za namową nierozpoznanego idioty – usiłuje, przy wspomaganiu innych idiotów, zrobić sukces na rynku medialnym. Usiłuje zagospodarować pewien format, który dawno temu stworzony został przez państwo stojące na straży tak zwanych dóbr kultury, czyli przedmiotów zrabowanych osobom prywatnym oraz Kościołowi. Przedmioty te, zamknięte w budynkach, specjalnie na ich przechowywanie przeznaczonych, zwanych muzeami, były i są rzekomo nadal, naszym dobrem wspólnym. Żeby nas w tym utwierdzić Magda napisała książkę o złym hitlerowcu, co kradnie obrazy. Taki z niej pan Samochodzik w spódnicy. Formuła ta jest nieważna już od dawna i fakt, że minister Gliński i jego urzędnicy decydują się na jej promocję świadczy o nich jak najgorzej. Nie powiem jak to świadczy o wydawcy, bo nie chcę używać brzydkich wyrazów. Poza tym obejrzałem sobie wydawcę na zdjęciach i rzec mogę jedno – to nie jest wydawca. No, ale są pieniądze do wydania i jest Magda, która ma pełnić jakąś tam funkcję. Zwróćcie uwagę, że szyderstwo jakie wylewa się na Magdę formatuje odbiorców wyznaczonych do czytania jej książki i degraduje głównie ich, a nie tę biedną książczynę. Media zaś rzekomo tych odbiorców reprezentujące, będą bronić Magdy do upadłego. Ona sam zaś zacznie składać, seriami w dodatku, deklaracje tak szlachetne i emanujące pozytywną energią, że niektórych to może nawet zabić.

Obniżanie jakości opinii dokonuje się nie tylko na rynku poprzez pieniądz, ale także poza rynkiem poprze różne projektowane eventy. Do takich zaliczam pobicie Krzysztofa Pieczyńskiego, na ulicy w biały dzień i nazwanie go pedałem praz ubekiem. Zaliczam do nich także reakcję ministra Jakiego, który od razu zapowiedział, że wyciągnie z tego stosowne konsekwencje. Ja tylko przypomnę, że ostatnio dyskutowaliśmy od Polakach za granicą i o ich niedoli, która nie leży ministrowi Jakiemu na sercu, aż tak dolegliwie, jak los Pieczyńskiego. Nie znam okoliczności zajścia, ale znam publiczne wypowiedzi pana Pieczyńskiego i nie można wcale wykluczyć, że on sam to zajście sprowokował. Może więc zacznijmy od śledztwa w tej sprawie. Taka propozycja. Oczywiście bicie ludzi jest złe, ale wsadzanie ich do więzień na dożywocie za niepopełnione winy jest jeszcze gorsze. Pan Pieczyński jest zaś takim samy obywatelem jak inni, jego przygody zaś nie powinny ministra Jakiego interesować w żadnym szerszym zakresie. No, ale interesują. Właśnie dlatego, że Pieczyński i jemu podobni służą do degradowania opinii i ich kanalizowania. Do tego, by nie można było sobie spokojnie porozmawiać o profesorze Jakubskim i jego książce na temat pluskiew, bo musi być przymus gadania o Pieczyńskim i jego pobiciu. To się, jak mniemam, nazywa formatowaniem opinii. No więc SN musi być poza tym formatem. To jest nasze podstawowe zadanie. Ja rozumiem, że nie unikniemy powtarzania newsów z mainstreamu, sam je powtarzam. Nie unikniemy autorskich projektów, które są ciekawe rzecz jasna i potrzebne, ale nie wyczerpują formuły portalu. Ta zaś manifestuje się najpełniej, w mojej ocenie, w takich tekstach, jak tekst stalagmita o archeologii. Było tak, prawdziwie po dziennikarsku, onyx przysłał mi linka do tego newsa, ja zadzwoniłem do stalagmita i z nim chwilę pogadałem, a na drugi dzień był tekst, który spotkał się z żywym odzewem. Dlaczego? Ponieważ dotyczył spraw rzeczywiście istotnych dla nasz wszystkich, które są ukryte przed wzrokiem profanów, a do tego tak się szczęśliwie składa, że nie są to sprawy związane ze szczepieniem dzieci. Uroczyście zapowiadam przy okazji, że jeśli ktoś będzie spychał dyskusję na SN czy na coryllus.pl w te rejony, albo w rejony wielkiej Lechii, wyleci bez prawa powrotu. Oznaczać to będzie bowiem, że nie zrozumiał tego tekstu lub jest po prostu nasłany.

Jest tyle tematów do opisania, ale to nie jest redakcja tylko blogowisko i ja nie mogę tu organizować tu kolegium i rozdzielać tematów autorom. Kiedyś próbowałem to robić, ale spotkałem się z całkowitym niezrozumieniem. Wyznaczam więc jedynie kierunek. I dodam może jeszcze tylko, że naśladownictwo, czy to czyjejś metody, czy też powielanie tematów, jest słabym pomysłem na publicystykę. Taka sugestia.

 

Nie mogę uporać się z tematami, które chciałbym poruszyć na blogu, a dziś muszę skończyć konspekt do Sacco, wczoraj cały dzień byłe w trasie. Jutro więc napiszę co myślę o tej dziwnej archeologicznej edycji opisanej przez Stalagmita, a pojutrze wrócę do Juliana Klaczki. No chyba, że wskoczy coś nowego. Szukajmy spraw ważnych i nieoczywistych, bo to nam podniesie jakość i wzmocni naszą samoocenę.

 

Przypominam, że na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl trwa promocja książek i czasopism. Baśń czeska i amerykańska po 10 zł, Baśń III po 15, tak samo Łowcy księży oraz Straż przednia. Nawigatory także po 10, ale ubywa ich w zastraszającym tempie, więc trzeba się spieszyć.



tagi: archeologia  media  ogórek  opinie  pieczyński 

gabriel-maciejewski
18 stycznia 2018 09:35
12     2430    8 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

Szestow @gabriel-maciejewski
18 stycznia 2018 09:48

Tadeuszu Kopciuszce :):)

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
18 stycznia 2018 09:59

Czy zapowiadana ksiązka będzie w tej serii co Woły?

.

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Stalagmit 18 stycznia 2018 09:53
18 stycznia 2018 10:16

Nie do końca jest marnowane, bo pieniądz krąży. Tylko szkoda ludzkiego czasu i wysiłku na robienie głupot.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski
18 stycznia 2018 11:22

Z przyjemnością oświadczam,  że pisząc swoją dzisiejszą notkę w żaden sposób nie konsultowałem się z Coryllusem.  My po prostu używamy wspólnego nosa.

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @Grzeralts 18 stycznia 2018 10:16
18 stycznia 2018 15:10

Ja dziękuję za takie krążenie. Mam cię cieszyć, ze za pieniądze zrabowane mi przez zbójeckie państwo pseudoartysta nażre się sushi, kiedy mam alternatywę: kawałek chleba albo nowa książka Coryllusa.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @maria-ciszewska 18 stycznia 2018 15:10
18 stycznia 2018 16:23

Sek w tym, że to nie są żadne zrabowane pieniadze. Ani tobie, ani nikomu z nas. I tak byś ich nie dostała. Można tylko wybrać, który artysta nażre się sushi.

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @Grzeralts 18 stycznia 2018 16:23
18 stycznia 2018 18:59

Ach, nie są zrabowane.  Zatem lęgną się w kurzu pod ministerialnym biurkiem.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @maria-ciszewska 18 stycznia 2018 18:59
18 stycznia 2018 19:08

Nie. W bankach. Dzieki naszej pracy, owszem, ale posrednio. W każdym razie są i można je wydać na cokolwiek, ale trzeba wydać. Nie można ich dać ludziom, bo za duże jest ryzyko, że włożą je do skarpety.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Grzeralts 18 stycznia 2018 19:08
18 stycznia 2018 20:24

Ciągle nieznany mechanizm kreowania pieniędzy. Pieniadz fiduncjalny. Tym bardziej nieznane mechanizmy o których piszę pod notką @magazynier.

.

 

 

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @Maryla-Sztajer 18 stycznia 2018 20:24
18 stycznia 2018 22:42

O kreacji pieniędzy mówią u Gadowskiego

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Maryla-Sztajer 18 stycznia 2018 20:24
18 stycznia 2018 23:09

Oczywiście. Normalny człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić, że pieniędzy tak naprawdę nie ma. Jak to nie ma, skoro mam w portfelu?

Pieniadz dlużny jest w sumie genialnym wynalazkiem. Bardzo "biblijnym", bo opartym jedynie na ludzkiej pracy. Tylko niezbyt kontrolowalnym, za to podatnym na algorytmy złośliwe.

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować