-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O istotnych przyczynach niszczenia elit

Będzie tu dziś sporo banałów i oczywistości, ale czasem trzeba zrobić jakieś resume. Najpierw jednak ogłoszenie. Oto w Czerwonym Kościele w Mińsku wreszcie dowiedzieli się o naszej tutaj inicjatywie, to znaczy o wydaniu wspomnień Edwarda Woyniłłowicza. Dziś będę się umawiał na jakieś rozmowy. Nie wiem co z tego wyniknie, wiem natomiast, że skończył się już nakład I tomu wspomnień sługi bożego Edwarda i na razie go w sprzedaży nie będzie. Trzeba będzie zrobić dodruk, ale wobec ogromu działań, które muszą być podjęte natychmiast, nie wiem kiedy to się stanie.

No dobrze, teraz do rzeczy. Komunikacja w obrębie gatunku homo sapiens, choćbyśmy się nie wiem jak łudzili, że jest inaczej, rozwija się dziś w kilku jedynie kierunkach. Mają one zwykle jakieś fizjologiczne i mocno egoistyczne uzasadnienia. Pierwszy kierunek dotyczy prób zbliżenia między płciami i zwykle komunikacja w tym obszarze rozpoczyna się zdaniem – jednakowoż ładną mamy dziś pogodę. Drugi kierunek dotyczy degradacji aspirującego do wymienionych atrakcji i zaczyna się od zdania – a co pan tam dziamdzia? Trzeci to próba towarzyskiego zdominowania bliźniego swego – panie kolego czy byłby pan łaskaw….Kolejny to wszelkie możliwe próby wyłudzenia dotyczące pieniędzy lub czasu – mamy dla pani/pana bardzo korzystną ofertę. Następny zaś to rabunek dokonywany wprost i tu zwykle się nic nie mówi, wystarczy mimika i choreografia, albo pismo ze skarbówki wręczone przez smutnego listonosza. Kolejny zaś i ostatni to degradacja fizyczna zakończona wykluczeniem lub śmiercią. W naszych czasach komunikacja na tym obszarze rozpoczyna się od zdania – ty wstrętny antysemito, dlaczego nie kochasz imigrantów. Teraz musimy uczynić ważne zastrzeżenie. To wszystko są opisy relacji w społeczeństwie zhomogenizowanym, a innego dziś nie ma, bo między innymi po to się wywołuje rewolucje, żeby powstało społeczeństwo komunikujące się na tych jedynie obszarach i na żadnych więcej. A co do tego, że są inne obszary nie muszę Was przekonywać. Pilnują tej kwestii ludzie, którzy sami siebie zwą elitą, a są w istocie jedynie stójkowymi opłacanymi po 12 rubli miesięcznie jak to drzewiej bywało w mieście gubernialnym Warszawie. Wywodzą się oni ze sfer akademickich bądź artystycznych, a ich celem jest takie zmanipulowanie i spłaszczenie przekazu, by ludzie wrażliwi nigdy nie wyszli w swoich osobistych relacjach poza schemat – jednakowoż ładną mamy dziś pogodę panie kolego vs a co pan tam dziamdzia antysemito. To jest łatwe do sprawdzenia naocznie i ze słuchu, wystarczy włączyć telewizor albo radio w samochodzie. Zupełnie inaczej sprawy się mają wewnątrz organizacji elitarnych. Skąd ja wiem, że mają się inaczej? No jak to? Wydałem przecież wspomnienia Woyniłłowicza i zaraz za nimi wspomnienia Hipolita Milewskiego. Tam dokładnie widać, że sposób komunikowania się ludzi zaliczających się do elit jest daleki od konwencji, które tutaj naszkicowałem. Nie do wyobrażenia jest, by ktoś się do Hipolita Milewskiego zwrócił ze słowami – panie kolego, albo nazwał go antysemitą. To by się skończyło zdecydowanie źle, dla człowieka zadającego takie pytania. Był bowiem Hipolit Milewski odporny na wszelkie rodzaje kokieterii, nawet bardzo uwodzicielskie, swoje zaś niechęci wyrażał wprost językiem właściwym swojej klasie. Czym się owa klasa, którą my tutaj przywykliśmy nazywać elitą narodu, się charakteryzowała? Nie będę tu ściemniał i nie będę opowiadał bajek. Przede wszystkim byli to ludzie posiadający, jako grupa, własne zasilanie, czyli oddzielną od reszty ekonomię. To było oczywiście kłopot dla rewolucji i ziarnko soli w jej oku, ale moim zdaniem nie tak istotne jak niezależny od nikogo sposób komunikacji wewnętrznej. On się oczywiście opierał na tym niezależnym zasilaniu, czyli na osobistej zasobności każdego członka elity, ale to ta komunikacja i ten na poły hermetyczny język był istotniejszy niż majątki. Dlaczego? Po o przeszłości można gadać nawet wtedy kiedy jej już nie ma. I są to komunikaty obfitujące w konsekwencje dla przyszłych pokoleń. Nawet jeśli rewolucjonistom wydaje się, że już jest pozamiatane, nagle okazuje się, że ktoś tę hermetyczną, elitarną tradycję zaczyna oglądać inaczej, trochę tak bardziej pod światło i ze spraw, wydawać by się mogło dawno już martwych, rodzi się coś ciekawego i żywego.

Stąd tak istotna dla rewolucji rola pisarzy i różnych prześmiewców wyszydzających język elity. Za przykład niech tu posłuży Gombrowicz, który aspirował do hrabiostwa, ale czynił to, mniemam tylko dlatego, że nigdy nie spotkał na swojej drodze Hipolita Milewskiego. Ten bowiem jak pamiętacie uporczywie stawiał przy swoim nazwisku na sygnowanych dokumentach wyraz nie-hrabia. Taki wyraz nie istnieje w obszarach, na których komunikuje się hołota, ale ludzie znający Milewskiego doskonale wiedzieli o co chodzi. Gombrowicz zaś kazał kelnerowi w knajpie, gdzie przesiadywał, anonsować telefony do niego głośnym wołaniem przez salę – telefon do hrabiego Gombrowicza! I ten dureń napisał o tym jeszcze w dzienniku. To jest coś absolutnie nieznośnego. No i mamy ten czas dzisiejszy i święte przekonanie polonistek oraz aspirujących bałwanów, że Gombrowicz był przedstawicielem elity. To nieprawda. I to nieprawda w każdym możliwym sensie.

No, ale był to człowiek niesłychanie potrzebny rewolucji i na tym, jak sądzę, zasadzał się jego sukces. Był to sukces wyżebrany, wypłakany i całkowicie fikcyjny, sam zaś Gombrowicz był figurą służącą do podmiany znaczeń. Nikt normalny nie uwierzy w to, że ludzie mieszkający w dworach rozmawiali ze sobą w taki sposób, jak to nam relacjonuje Gombrowicz. Przeczy temu lektura każdego właściwie pamiętnika i każdego dziennika pozostawionego przez przedstawicieli polskiej elity. Wspomnienia zaś Hipolita Milewskiego wprost dewastują te gombrowiczowskie projekcje. O tym, że degradacja języka elity i znaczeń dla elity istotnych jest najważniejsza, świadczy ciągła obecność tego całego Gombrowicza w kanonie lektur. Wszystko stamtąd zniknie, nawet Mały Książę, ale Gombrowicz zostanie. Cała powiem grupa strażników mowy i strażników fałszywych znaczeń, wychowanych w komunie i po niej, traci bez Gombrowicza grunt pod nogami.

Konkluzja ostateczna jest taka, bez zrozumiałego, ale niedostępnego dla hołoty języka nie ma elit. Nie ma bo hołota nie ma do czego aspirować. Stójkowi i różni oszuści pilnujący tego co mówimy i jak, tworzą własne niby-elity, które komunikują się językiem niezrozumiałym dla nikogo i agresywnym. Jest to język ułomny także z tego względu, że oni muszą kontrolować jeden drugiego i to zwykle ich demaskuje. Jak się jeden zapomni i zacznie gadać do rzeczy, zaraz go kolega kopnie pod stołem w kostkę, albo szturchnie w bok i wszystko wraca do tej ich obłąkanej normy. Czynią tak, gdyż do swoich ról zostali wyznaczeni, a nie objęli je w dziedziczenie. Nie wywalczyli ich także uporczywą uzurpacją. To są ludzie mianowani, którzy za wszelką cenę fakt mianowania starają się ukryć, ale to nie ma znaczenia, bo zdradza ich język. Jednego tylko nie rozumieją, tego mianowicie, że w ich świecie dziedziczenie jest fikcją. Nawet najbardziej wytężone zabiegi nie gwarantują sukcesu na tym polu. Żeby zakwestionować prawo dziedziczenia elity prawdziwej trzeba było wywołać rewolucję, żeby wybić z głowy dziedziczenie naszym stójkowym, wystarczy tupnąć. Taka jest różnica.

Stąd właśnie tak istotne jest by ukazywały się te wszystkie opasłe tomy wspomnień. Ja sam byłem zaskoczony tym, jak nowoczesnym językiem i jak zrozumiałym dla mnie dziś pisał Hipolit Milewski. Jest to język dla mnie niedostępny, a to ze względu na różnicę doświadczeń i sposobu życia, ale jest to język, który powinien być wzorem dla pokoleń. Język Hipolita Milewskiego, a nie Witolda Gombrowicza.

 

Zostawiam Wam dwa kolejne nagrania z Bytomia

 

https://www.youtube.com/watch?v=yyVs3cNZlqU

 

https://www.youtube.com/watch?v=IyMzFVoIU3s

 

Zapraszam też na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl gdzie dziś znajdzie się książka księdza Sławomira Kęszki, znanego tym, którzy odwiedzili bytomskie targi.



tagi: komunikacja 

gabriel-maciejewski
22 czerwca 2017 09:23
18     1514    4 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

marek-natusiewicz @gabriel-maciejewski
22 czerwca 2017 09:49

"Konkluzja ostateczna jest taka, bez zrozumiałego, ale niedostępnego dla hołoty języka nie ma elit." - prawda

"Jest to język dla mnie niedostępny, a to ze względu na różnicę doświadczeń i sposobu życia, ale jest to język, który powinien być wzorem dla pokoleń." - nie prawda...

Po prostu inne są matryce znaczeń, a liczy jedynie METODA. 

Już od zaraz zacząć trzeba od eliminowania z "zasobu językowego" wyrażen:

1. "wszystko za wyjątkiem"

2. "jestem na TAK, ale..."

3. "załatwiłem coś w urzędzie" na rzecz "zrealizowałem swoje prawa..."

W związku z powyższym odradzam lekturę "fundamentów" państwa prawa zwanych ustawami sejmowymi....

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @marek-natusiewicz 22 czerwca 2017 09:49
22 czerwca 2017 10:11

Jeszcze nie czytałem Milewskiego, ale o hrabiach dzisiaj już nie mówimy to ja jednak zawsze z dumą podkreślam że nie mam wyższego wykształcenia i jestem nie-inżynierem :)

zaloguj się by móc komentować

marek-natusiewicz @parasolnikov 22 czerwca 2017 10:11
22 czerwca 2017 10:14

Nie trzeba być hrabią aby odchwaszczać polską mowę...

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @marek-natusiewicz 22 czerwca 2017 09:49
22 czerwca 2017 10:19

No właśnie... Jak nazwać tzw. "język prawniczy". To już kpina czy jeszcze alchemia? Pytanie raczej statystyczne bo wiadomo że każda potwora znajdzie swojego amatora

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @marek-natusiewicz 22 czerwca 2017 10:14
22 czerwca 2017 10:20

Panie MArku zablokował mnie Pan? Bo nie mogę u Pana komentować, jak Pan kliknie linka "parasolnikov" to tam będzie Pan mógł odblokować w menu :)

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski
22 czerwca 2017 10:29

Niedawno toczyłem zażarty bój z zażartym obrońcą "misji" i "dorobku kulturowego" Gombrowicza... On mi bez przerwy wtykał ten swój "język" i wytykał ignorancję, nawet jak mu podrzuciłem fakty z tego dorobku. Zwłaszcza o tym kto ten jego sukces sfinansował, i że dziś istnieje w szerszej świadomości wyłącznie dzięki przymusowi szkolnemu.

Za Chiny ludowe nie potrafił przyjąć do wiadomości że ta "elita" którą nieudolnie próbował naśladować dziś nawet z Freuda się śmieje, że stał się niestety ofiarą oszustwa, i że manierą akademickiej kindersztuby tego nie zatuszuje... Czułem że jest to ofiara dokładnie tego o czym Pan dziś napisał tylko nie potrafiłem tego tak ładnie jak Pan wyrazić... Szkoda wielka. Ale będzie na zaś.

Pozdrawiam 

zaloguj się by móc komentować

marek-natusiewicz @OdysSynLaertesa 22 czerwca 2017 10:19
22 czerwca 2017 10:47

Jak nazwać tzw. "język prawniczy"?

"Maszynką" do robienia pieniędzy i naganiania klientów...

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @marek-natusiewicz 22 czerwca 2017 10:47
22 czerwca 2017 13:13

No tak. Jeśli to potraktujemy wyłącznie biznesowo to w zasadzie pasuje... To w końcu legalna działalność

zaloguj się by móc komentować

marek-natusiewicz @OdysSynLaertesa 22 czerwca 2017 13:13
22 czerwca 2017 13:24

Bo "legalne" jest to o czym zastrzec zapomnial prawodawca... 

Wszak morlaność jest tylko balastem na pokładzie pozytywistów...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @marek-natusiewicz 22 czerwca 2017 09:49
22 czerwca 2017 16:43

moim faworytem jest fraza, będąca kwintesencją asekuracji w ustach romaitych popycheł korporacyjnych, ktpora brzmi: "ten  X nie jest z mojej bajki"

zaloguj się by móc komentować

Paris @parasolnikov 22 czerwca 2017 10:11
22 czerwca 2017 20:26

Swojego czasu siostrzeniec... zdolny, fajny i niezepsuty chlopak... za nic na swiecie nie chcial isc - co tam isc - nawet sluchac nie chcial o studiach. Cala rodzina tlumaczyla... nic nie pomoglo.  Odchorowalam juz ta jego decyzje... przebolalam, ze nie bedzie mial co najmniej mgr przed nazwiskiem... przestalam sie gniewac... a przed wczoraj sie dowiedzialam od siostry, ze juz ponad poltora roku jest z taka jedna, tez fajna Marina z Ukrainy... i chce sie z nia zenic...

... no i opadla mi szczeka.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @marek-natusiewicz 22 czerwca 2017 10:47
22 czerwca 2017 20:41

... i talmudem. Prawo w państwach tzw. demokratycznych kropka w kropke przypomina talmud. Każde słowo obarczone tysiącem paragrafów, które można dowolnie interpretować. Interpretacją prawa zajmują się prawnicy(rabini - uczeni w prawie), którzy wiedzą jak czytać prawo.

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @gabriel-maciejewski
22 czerwca 2017 21:30

Czy Szanowni Państwo pamiętają hrabiego Wojciech Dzieduszyckiego? To był dopiero hrabia!

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Dzieduszycki_(artysta)

 

On tam sobie mógł płakać nad swoim losem TW, ale na kierowcę cysterny z mlekiem, który go zabrał autostopem nie musiał donosić. Kierowca dostał kilka lat za oszczędności na benzynie.

Prawda, to boli kiedy elity nie dorastają i nie znają swojej misji, ale przecież hrabia to małe miki w porównaniu z księciem, czy królem. A tam też przecież niemało szalbierstwa.

Kilka lat temu gdzieś przeczytałem, że najwięcej bitych żon, to żony lekarzy i prawników. Jakie, k..., elity? Żona hydraulika ma lepiej...

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @gabriel-maciejewski
22 czerwca 2017 21:36

Zapomniałem dopisać, że kierowca cysterny był zachwycony podwożeniem hrabiego, ponieważ go rozpoznał.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @gabriel-maciejewski
22 czerwca 2017 21:50

Wiesz co, tak można w nieskończoność. Już o tym pisaliśmy sto razy. Herby i tytuły przestałbyć ważne, jak napisał Jałowiecki, jeszcze w XIX wieku. Własność została zdewastowana najpierw przez wojnę, a potem przez bolszewizm i podatki II RP. To co z tego kataklizmu zostało, dociągnęło do II wojny, a to co ją przetrwało, to były już jakieś przywry i obleńce. No i na koniec ty przychodzisz i mówisz, że Dzieduszycki to zdrajca elit, a lekarze biją żony. 

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @gabriel-maciejewski
22 czerwca 2017 21:58

Odnoszę się do elit. Takie rosną tutaj: http://maria-ciszewska.szkolanawigatorow.pl/aneksowo#3582.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski 22 czerwca 2017 21:50
22 czerwca 2017 23:36

Dla mnie to Pan jest elita...

... wokol Pana skupiaja sie ludzie wyjatkowi, jednej mysli i jednego serca... Pan kladzie zreby swoim zyciem, przykladem i praca pod przyszla polska elite...

... i da Bog, ze z tego bedzie elita !!!

zaloguj się by móc komentować

Anna-Mieszczanek @parasolnikov 22 czerwca 2017 10:11
23 czerwca 2017 00:06

Przepraszam za OT ale chyba wysłalam do Pana mail pocztą wewnetrzną (na adres "admin"), bo potrzebuje zmienic login na nazwiskowy. Czy Pana to dostał? - czy trzeba przez gmaila? No i nie wiem do kogo wysłać "poproś o blog" - do "admin"?

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować