-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O ironio! Czyli katalog konwencji zużytych

Byłem wczoraj poważnie zdumiony niektórymi komentarzami dotyczącymi nowej książki Michała Radoryskiego. Mam na myśli te, które w jakiś sposób odnosiły się do funkcji rozrywkowej takich dzieł i ich recepcji społecznej. Zdumienie moje było tym większe, że przecież od wielu już lat dyskutujemy tutaj nad tym propagandowym i medialnym oszustwem, jakim jest proza kryminalna w Polsce. I na to przychodzą ludzie, którzy rozpoczynają dyskusję o jakości. Proszę Państwa, postaram się dziś raz jeszcze opisać mechanizm pułapki, w którą wpadamy za każdym razem kiedy sięgamy po tak zwaną współczesną powieść kryminalną.

Najpierw jednak zacytuję list jednego z czytelników, który otrzymałem wczoraj

 

System praktycznie już nic poza kryminałami nie drukuje. Na Onecie dział książka przestał istnieć nie licząc cyklicznych wypocin Twardocha. Teraz będą kręcić serial na podstawie Bondy. Taplają się w sadzawce ale i to wysycha. Gdyby nie Gliński to kto wie, może by coś grubiej padło.

 

To jest bardzo lapidarny, ale słuszny opis sytuacji. Jeśli zaś jest on słuszny, nie można serio rozmawiać o postulatach, które wydawcy znanych nam dobrze autorów i oni sami zadeklarowali. One są oszustwem. Nie można, serio rzecz traktując, zrobić z kryminału gry miejskiej, bo to będzie wyglądało tak, jakby urządzić dzieciom wycieczkę do burdelu, w celu zapoznania ich z najnowszymi wzorami fototapet, które tam wiszą na ścianach. Nie można porównywać tej prozy, ani żadnej innej współczesnej prozy z Edgarem Allanem Poe i domagać się, by porównanie to zainicjowało dyskusję o książkach, bo to byłoby tak, jakby ktoś na spotkanie Vittoria Corleone z Lucą Brasim i rodziną Tataglia wpuścić profesora Śpiewaka i Magdalenę Środę.

Wczoraj przekonałem się, że wielu czytelników żyje w permanentnym złudzeniu, które nie pozwala im odbierać świata w całym jego bogactwie. Ujmę to tak – Michał Radoryski nie po to napisał kryminał, żeby dołączyć do tej bandy, ale po to, by zainicjować powstanie innej oferty. Drastycznie się od tej, wielokrotnie tu omawianej, różniącej. Próby umieszczenia jego książki w jakiejś znanej hierarchii czy to książek czy to autorów prozy kryminalnej, są skazane na niepowodzenie i spowodują rozczarowania. Nie o to bowiem chodzi. Nie o to idzie, żeby wespół z tamtymi urządzać rynek. Tamci bowiem nie mają zamiaru niczego urządzać. Im obiecano, że będą jedynymi liczącymi się graczami na tym rynku, którzy pobierać będą wynagrodzenie dające im satysfakcję. Żeby taki system stworzyć trzeba wyeliminować z rynku wszystkich innych, albo zmarginalizować ich tak, by popiskiwali tylko jak małe myszki gdzieś w kącie. No, ale organizatorzy tej hucpy nie rozumieją jednego – w prawdziwej propagandzie, skutecznej, masowej i działającej pod ciśnieniem, a proza kryminalna to propaganda, nie zapominajmy o tym nigdy, nie można wyeliminować gry rynkowej. Można ją ustawić, zafałszować, można forować swoich i dawać im nagrody, ale do tego musi być tło, czyli hierarchia innych, także istotnych autorów, z którymi promowanych przez system, służby, żydów, czy kogo tam chcecie, geniuszy, można porównać. U nas, ponieważ czytelnik jest otoczony powszechną pogardą, nikt się w takie subtelności nie bawi. Ma być Twardoch, Bonda i Mróz i tyle. No i Miłoszewski rzecz jasna. Koniec. Jest jeszcze inny kłopot. Na rynku amerykańskim czy brytyjskim, jak się pompuje autora, a on się potem okaże durniem, narkomanem, zboczeńcem, albo wszystkim tym naraz, to robi się smród, którego wietrzenie trwa lata całe. I to wietrzenie ma sens, bo ono uwiarygadnia rynek. U nas, każdy ze sławnych autorów może pierdzieć, rzygać, nie myć się przez miesiąc i bekać. I nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby otworzyć okno, albo kazać mu iść do łazienki. Bo i po co. W końcu czytelnik to bałwan. Dlaczego? Bo w przeciwieństwie do ludzi ustawiających tę sytuację traktuje to wszystko serio. A skoro tak, to właśnie zasłużył na to, by traktować go jak durnia. Dlaczego czytelnik traktuje to serio? Bo wierzy w misję literatury, a także we własną inteligencję, a co za tym idzie, wierzy, że kogo jak kogo, ale jego nikt w trąbę nie zrobi. Ponadto chce wreszcie być traktowany poważnie i poczuć się doceniony. To jest manifestacja deficytów, które znają dobrze wszyscy matrymonialni oszuści. Tłumaczę to od lat, ale na koniec zawsze ktoś wpisze komentarz, taki jaki się tu pojawił niedawno – na ironii daleko nie zajadę. Właśnie na ironii zajedziemy najdalej, bo system, z którym mamy do czynienia przede wszystkim wyłącza i unieważnia ironię. Potem zaś kieruje ją, w bardzo prostych rejestrach, ku swoim przeciwnikom. Do czego jest ten system? Do dewastacji jakości, do dewastacji sacrum i do dewastacji człowieka, z którego – obiecując mu złote góry, albo złotą papierośnicę, albo cudowne skrzypce – robi kretyna. Macie codziennie podawane tysiączne przykłady ironii stosowanej przeciwko Kościołowi. Macie te coraz głupsze żarty z księży, z liturgii, ze wszystkiego. Macie wreszcie te literackie intrygi, które w sposób, nie podstępny wcale, ale durnowaty, szydzą z tradycji z postaw moralnych, z sacrum. I wielu z Was chce to traktować serio? Bez ironii?! Bo to taka rozrywka, a do tego coś, co stymuluje Waszą samoocenę? Coś, co można przywołać w towarzystwie, albo porównać z czymś innym i wskazać na jakość albo jej brak?! Czyście poszaleli?! Jak możecie pozwolić na to, by wyłączono w was poczucie ironii? Jak możecie pozwalać na to, by traktować serio prozę Krajewskiego, Mroza, Bondy czy Twardocha?!

Ja wiem jak. Odpowiedź jest bardzo prosta – traktujecie to serio, bo z tego są pieniądze. I nie rozumiecie, że te pieniądze nie są oferowane za jakość, ale za skurwienie. Jak możecie więc, pogodzić tę dręczącą wielu z Was myśl, z oceną moralnych postaw autorów, bohaterów, wydawców? Jak chcecie to zrobić, bez ironii? Jeśli będziecie próbować, choć raz, już jesteście po tamten stronie i już zaczynacie bronić swoich, dokonanych pod wpływem bardzo ciemnych impulsów, wyborów. Na koniec zaś mówicie – ale porozmawiajmy poważnie. Co to znaczy poważnie? To znaczy z tym znanym dobrze z wielu występów, czy to polityków, czy gwiazd medialnych, prorockim zaśpiewem. Ciężko mi to pisać, bo czuję się, jakbym został przymuszony do tłumaczenia pointy żartu. Przymus, by wobec prowokacji zachowywać się serio jest czymś najgorszym. Więcej – możemy mieć całkowitą pewność, że każdy kto ta robi, każdy kto przemawia z namaszczeniem i odnosi się do meritum zaproponowanej przez prowokatora dyskusji jest albo z nim w z mowie, albo jest głupszy od posła Szczerby, co w sumie na jedno wychodzi.

Nie po to Michał napisał tę książkę, byśmy tu rozmawiali poważnie. Wybijcie sobie to z głowy. Poważnie, to możecie porozmawiać z facetem, co rozsyła po sieci informacje, że Macierewicz za pomocą terytorialsów, będzie rozstrzeliwał Polaków odmawiających zaszczepienia się na covid. Znajdźcie tego gościa, niech Wam zorganizuje seminarium, zamówcie kamery i w ich świetle odbębnijcie ten fantastyczny panel, który uczyni z Was prawdziwe sławy, otoczone czcią i powagą. Ja tutaj, mam do zaproponowania wyłącznie rozrywkę.

 

A oto okładka nowej książki Michała Radoryskiego.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/komisarz-zdanowicz-i-ponczochy-guwernantek-juz-wkrotce/

 

I nowy fragment tekstu



tagi: książki  rynek  czytelnicy  ironia  sacrum  system  powaga  proza kryminalna  komisarz zdanowicz i pończochy guwernantek 

gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 09:50
42     3082    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

valser @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 10:13

Ja czytalem Mroza. To znaczy czytalem jeden jego wpis na blogu, gdzie on tlumaczy, ze dziennie przebiega 10km, zeby sie lepiej poczuc i po tych 10 kilo jedzie z tematem i pisze 10stron nowej ksiazki.

Ja tam nie wiem, bo sie nie znam. Nie pamietam kiedy ostatni raz przebieglem 10km, ale definintywnie po dyszcze bylbym lekko zuzyty i bym sie nie nadawal na zadna prace umyslowa. Moglbym ewentualnie z rozpedu wykopac 100 metrow pod kabel telefoniczny, ale nie napisalbym nawet 100 linijek z jednym powtrzarzajacym sie zdaniem, np. nosze buty z Lidla na rzepy.

Wiem z pewnoscia, ze Mroz nosi takie buty na rzepy. Nie nauczyl sie jeszcze wiazac sznurowadel i tak mu zostalo do dzis.

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 10:33

"Nie po to Michał napisał tę książkę, byśmy tu rozmawiali poważnie. Wybijcie sobie to z głowy. Poważnie, to możecie porozmawiać z facetem, co rozsyła po sieci informacje, że Macierewicz za pomocą terytorialsów, będzie rozstrzeliwał Polaków odmawiających zaszczepienia się na covid. Znajdźcie tego gościa, niech Wam zorganizuje seminarium, zamówcie kamery i w ich świetle odbębnijcie ten fantastyczny panel, który uczyni z Was prawdziwe sławy, otoczone czcią i powagą. Ja tutaj, mam do zaproponowania wyłącznie rozrywkę."

Taka prawda. Zdarza mi się zaglądać na memy, o śmieszne rodzynki coraz trudniej - dominują memy polityczne, i sądząc po błędach ortograficznych, tworzą je gimbusy.

Ale fragment książki Pana Michała robi za cały opis. Przyjrzałem się temu Jekaterynburgowi: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dniepr_(miasto)

Ilość zmian nazw tego miasta w historii wydaje się być dziwna. Ale najpiękniejsze znalazłem tutaj: 

"W 1918 r. powstał, przy znaczącym udziale Polaków, m.in. prof. Wincentego Tomaszewicza i prof. Władysława Dzierżyńskiego (lekarzy; W. Dzierżyński krótko, ok. roku, był jego prorektorem)[5] obecny Dnieprzański Uniwersytet Narodowy im. Ołesia Honczara (jego wydział lekarski). Jego absolwentem jest późniejszy premier (1992–1993) i prezydent Ukrainy (1994–2005) – Łeonid Kuczma."

Profesor Władysław Dzierżyński! Aby Państwo nie szukali sami podaję: https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Dzier%C5%BCy%C5%84ski

W życiu nie przeczytałem nic Bondy ani Mroza i, cholera, nie przeczytam mimo, że znam całkiem rozsądną osobę, która ma nimi zawaloną biblioteczkę - nie zamierzam jej nawracać. Ale siedzę i myślę, że ten cholerny Jekaterynburg w pomyśle Pana Michała spowodował, że książka ta już się znajduje na najwyższej półce, na którą nie zajrzą czytelnicy Mroza i Bondy. A nawet jak cudem do niej zajrzą, to bezrefleksyjnie. Pozdrowienia dla Pana Michała.

 

zaloguj się by móc komentować

tomciob @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 10:41

Witam. Pozwoli pan że skomentuję notkę jak dla mnie nietypowo czyli cytatami z Wikipedii:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Komedia_kryminalna - to a propos ironicznego charakteru propagandy a'la powieść/nowela kryminalna. I tu cytat:

"Komedia kryminalna − gatunek filmowy lub teatralny (czemu nie literacki? - przypisek mój), łączący fabułę dotyczącą zbrodni i jej wykrywania, z elementami komizmu (często o charakterze czarnego humoru).

Jedną z najgłośniejszych polskich komedii kryminalnych lat 60. XX w. był film Lekarstwo na miłość (1966) w reżyserii Jana Batorego, nakręcony na podstawie powieści Klin (1964) Joanny Chmielewskiej".

No a z tego wynikają dalsze konsekwencje:

Film "Lekarstwo na miłość" - Wikipedia.pl z którego pokrótce:

"Film realizowano w Warszawie przy ul. Bielańskiej, w Ogrodzie Saskim, na Mokotowie (Rogatki przy Puławskiej, Supersam) oraz w ścisłym Centrum (ul. Emilii Plater przy Akwarium, skrzyżowanie ul. Marszałkowska/ul. Świętokrzyska).

W filmie wykorzystano piosenkę „Witamina M”; autorami tekstu byli Zbigniew Zapert i Zenon Wawrzyniak, muzykę skomponował Jerzy Matuszkiewicz, a śpiewa Bogdan Czyżewski.

Fabuła

Joanna spędza całe godziny przy telefonie, czekając na spotkanie z ukochanym, którego podejrzewa o niestałość. Telefon ciągle dzwoni, ale połączenia to pomyłki. Z czasem okazuje się, że numer Joanny przypadkowo jest bardzo zbliżony do numeru skrzynki kontaktowej fałszerzy pieniędzy. Milicja Obywatelska zaczyna ją podejrzewać, a na zwiady incognito udaje się przystojny kapitan MO. Bohaterka w końcu z nudów i zdenerwowania odpowiada na szyfr. Rezultatem jest spore zamieszanie, nieudany skok i w rezultacie - zamach na życie Joanny. Na szczęście tuż obok jest kapitan, idealne lekarstwo na nieudaną miłość".

(Aby nie zapomnieć dodam na tzw. marginesie, że muzykę do tego filmu napisał tata jednego z kandydatów na prezydenta RP anno 2020)

Ale z tego również też wynika dalsza część konwencji pt. "komedia kryminalna"

"Klin" pierwsza w życiu powieść Joanny Chmielewskiej - Wikipedia.pl, a w nim czytamy:

"Klin – powieść sensacyjna Joanny Chmielewskiej (1964), debiut literacki autorki. Została sfilmowana (Lekarstwo na miłość, reż. Jan Batory, 1966), a także przetłumaczona na język rosyjski.

 Autobiografii napisanej przez Joannę Chmielewską pisarka wspomniała, jak doszło do powstania Klina. Chmielewska od dawna nosiła się z zamiarem napisania powieści. Do zrealizowania tego zamiaru zainspirowała ją znajomość z pewnym mężczyzną, Januszem, w którym zakochała się bez wzajemności. Szukając sposobu sprawdzenia, czy przebywa on w jednym z warszawskich hoteli poprosiła swoją przyjaciółkę Halinę, by tam zadzwoniła. Podczas rozmowy koleżanek faktycznie włączył się do niej przypadkowy rozmówca. Prawdą jest również, że pisarka chciała dowiedzieć się, kim ów mężczyzna jest, a także to, że zajmowała się wówczas pracą w charakterze architekta oraz pisaniem artykułów o domach kultury.

Pierwotnie powstała tylko pierwsza część powieści. Chmielewska – za namową znajomych, którzy przeczytali jej dzieło – doszła do wniosku, że może warto je wydać. Pokazała maszynopis Marianowi Eilemu, który ocenił tekst pozytywnie i zaprotegował młodą pisarkę w wydawnictwie "Czytelnik". Tam polecono Chmielewskiej dopisać dalszy ciąg, gdyż uznano, że objętościowo tekstu jest za dużo na nowelę, a za mało na powieść.

Do napisania drugiej części powieści, związanej z tajemniczą akcją "Szkorbut", zainspirowało Chmielewską inne zdarzenie – ktoś zadzwonił do jej szwagra i powiedział takie hasło. Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie i zostało to zgłoszone na milicję. Wkrótce do szwagra pisarki przestano dzwonić z hasłem "szkorbut" i innymi intrygującymi informacjami, jednak Chmielewska i jej rodzina nigdy nie poznali przyczyny serii dziwnych telefonów.

Klin został wydany po raz pierwszy w 1964 roku przez Spółdzielnię Wydawniczą "Czytelnik" w nakładzie 20 290 egzemplarzy jak jedna z powieści z serii powieści kryminalnych i sensacyjnych Jamnik." Koniec cytatów.

Ten "Jamnik" pojawił się wczoraj w notce, no właśnie w kontekście ironicznym, a że to jednak poważna sprawa ta "powieść/nowela kryminalna" nawet w naszym (lokalnym) wydaniu stąd wczoraj pojawił się Poe. Dzisiaj jest Chmielewska, a jutro? A to się obaczy. Życzę Michałowi R. aby mu się sprzedało tyle jego powieści co Chmielewskiej. Pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @valser 19 sierpnia 2020 10:13
19 sierpnia 2020 10:42

Czytałem Mroza i on umie pisać. Że wykorzystuje to do pisania bzdur, to inna kwestia, ale umie. Nie jest to poziom mistrzowski, ale rzemieślniczo poprawne i składne pisanie, taki literacki pop. Czyta się przyjemnie. Czyli ma warsztat i talent, w bazowym rozumieniu.

 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 10:52

Dla tych co poważnie podchodzą do polskiego kryminału:

"Życie jest jak oddech. Mamy ograniczoną pulę uderzeń serca. Niepotrzebnie marnujemy je na wahanie, strach czy złość." Bonda

"Kiedy życie rzuca Ci kłody pod nogi, zacznij budować z nich schody. Zajdziesz wysoko." Mróz

"Kiedy przychodzi nam wyrazić swoje emocje w chwili krańcowego osłupienia, nawet ukochana "kurwamać" przegrywa z "omójbogiem". Miłoszewski

 

A teraz proszę przeczytać fragment książki Pana Michała.

Jak mawiają w moich stronach "Nie porównuj gówna do twarogu"

Kryminałów nie czytam, ale Zdanowicza sobie kupię.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 19 sierpnia 2020 10:52
19 sierpnia 2020 10:56

Czyli to są poradniki uczuciowe te książki? Nie wiedziałem. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Grzeralts 19 sierpnia 2020 10:42
19 sierpnia 2020 10:57

Nie wierzę, że to napisałeś. Po prostu nie wierzę....

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @tomciob 19 sierpnia 2020 10:41
19 sierpnia 2020 10:58

Powieść Michała zawiera tyle treści ile 5 powieści Chmielewskiej. Sprzedaż zaś nie zależy od jakości tekstu, ale od tego czy minister kultury wyda zgodę na tłumaczenie w języku rosyjskim. A dziś angielskim, dobrze to wiedzieć. 

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @valser 19 sierpnia 2020 10:13
19 sierpnia 2020 11:00

Tak mniej więcej po 10 rozdziale przychodzi taka niechęć do dalszego pisania, że trzeba być Chuckiem Norrisem, żeby to zwalczyć

zaloguj się by móc komentować

valser @Grzeralts 19 sierpnia 2020 10:42
19 sierpnia 2020 11:05

Nie kazdy kto umie pisac jest pisarzem. Nawet jak napisze piec tysiecy stron.

On cisnie glupoty w kazdym zdaniu, a forma w jakiej to robi niczego tu nie zmienia. To jest jest dziecko specjanej troski z klata jak lej po bombie, z butami na rzepy z Lidla i doktoratem z prawa. Nic sie nie klei w tym jego pisaniu i to widac w kazdym zdaniu. Ja nie mam czasu na takie popierdulki, a zeby wydac jeszcze na to pieniadze to juz bym musial miec jakies powazne uszkodzenie mozgu.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Zyszko 19 sierpnia 2020 10:52
19 sierpnia 2020 11:15

Życie nie jest jak oddech, schodów nie można zbudować z kłód, a na Miłoszewskiego w ogóle szkoda komentarza

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 11:22

Ostatnio na Onecie wisiała wypowiedź Bondy - "pisanie jest jak seks, więc odciągam je dłużej żeby lepiej smakowało: czy coś takiego. Coś w tym rzeczywiście jest, że ci "poczytni autorzy" tacy mają własnie być - prymitywni pod każdym możliwym względem - po to aby degradować pisarstwo i litraturę jako taką. Potem jak już się przywyczai publikę, że każdy pisarz, nawet taki który pisze kryminały, to skończony i zdeprawowany kretyn, to ta nie będzie niczego innego oczekiwała, a rynek samoistnie się zawęzi do grona wybranych kukiełek. Publika z kolei za parę lat będzie po prostu takiego skretynienia wymagała jako standardu, więc wiadomo co się potem dzieje z rynkiem. Nie jestem w stanie uwierzyć, że tak ograniczona umysłowo osoba te wszystkie dyrdymały w jarmarcznych okładkach pisze sama. To jest jakiś słup.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 11:28

masz rację, i to dotyczy wszelkich obszarów gdzie ironia jest bronią i to skuteczną, przykład uratowaliśmy podatnika od sankcji ok. 900 tys. zł;

"Zagadnienie dot. tzw. meliorowania gruntow jest błędnie postawione w Decyzji.

W zgłoszeniu prac budowlanych ... wskazała, że wody opadowe z utwardzonych powierzchni będą odprowadzane w sposób naturalny na przylegające tereny zielone trawa, chwasty,..]. Zagospodarowanie terenu o takim przeznaczeniu jak w dokumentach Gminy Tarnów oraz opisanych w Umowie dzierżawy nie wymaga urządzeń melioracyjnych sytuoawnych przez właściciela gruntu na podstawie stosownego zgłoszenia. Posługując się analogią: w parkach miejskich gdzie znajdują się ścieżki utwardzone o różnorodnym przeznaczeniu nie ma urządzeń melioracyjnych. Przykłady: krakowskie Planty, Park Jordana, Ogród Saski, i wiele, wiele innych.

   Owa Decyzja nie uwzględnia znaczenia tzw. naturalnej melioracji, której źródłem są dzicy mieszkańcy zielonych terenów. Tor posiada sąsiadów: rodziny Kretów, Dżdźownic i innych stworów. Ukryte i jawne działania wskazanych sąsiadów skutkują powstawaniem podziemnych korytarzy służących m.in. do meliorowania otoczenia. Zatem, owa Decyzja pochopnie oceniła brak istnienia melioracji przywołując brak zgłoszenia do Urzędu w tym zakresie. Mimo braku zgłoszenia naturalna melioracja występuje i działa. Przesłuchania sprawców są niezbędne w toku postępowania a tego organ nie uczynił. "

Organ rozstrzygający prznal nam rację i ironia ma w tym swoj udział. Pisanie pism [wszelkich] to także tworczośc literacka i ma swój rynek o dużej wartości.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Marcin-K 19 sierpnia 2020 11:22
19 sierpnia 2020 11:29

Dobre, nie dociera do niej, że jak seks to powinno być czytanie. Znam takiego, co się tak czyta...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 11:30

Tytuł publikacji p. M.R. i fragmenty, które musnąłem wzrokiem,  wytworzyły u mnie wrazenie, że ta publikacja to może jest pastisz wsplczesnej formuły kryminalnej. No, ale to tylko pierwsze wrażenie.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Marcin-K 19 sierpnia 2020 11:22
19 sierpnia 2020 11:43

Treść nie każdy musi rozumieć. Ważne żeby trafić do świadomości. Czy to na zasadzie kontrowersji, czy ślinotoku (po to właśnie używa się skojarzeń/symboli o podłożu seksualnym), czy krasomówstwa to już zależy od osobistych deficytów (ukrytych "talentów") autora... Czytelnik ma kojarzyć dzieło i autora w sposób prosty, to znaczy najlepiej na zasadzie prymitywnych skojarzeń/odruchów, których nie trzeba w żaden sposób uzasadniać. Nikt się nie zastanawia nad tym, że takie przyznawanie się do "znajomości", uchodzące w mniemaniu za "obycie/oczytanie", czy inny przejaw "kultury osobistej", to w zasadzie przyznanie się publiczne do własnych, usilnie skrywanych potrzeb, których normalnie nikt nikomu publicznie nie opowiada/nie przyznaje się.

To jasne że każdy ma prawo uważać za przydatne dla siebie wszystko cokolwiek mu się spodoba, bądź w jakiś sposób zmusza do namysłu wyższego rzędu jak przeżuwanie golonki podlanej piwem. Problem zaczyna się wtedy, kiedy owo poczucie/odczucie, całkowicie przecież subiektywne, zaczyna zamieniać się w pokusę  misji nawracania innych, do własnego gustu. Bo wtedy każdej głupocie/oszustwu, człowiek stara sie nadać wymiar "obiektywnej prawdy", i zaczyna walczyć z cudzą wolnością by ją po prostu zdominować. I gniewa się na innych gdy mu nie wychodzi. Zwłaszcza na tych, na których opinii/zdaniu, najbardziej mu zależy.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @OdysSynLaertesa 19 sierpnia 2020 11:43
19 sierpnia 2020 11:53

Oczywiście - tak zwana literatura brukowa była i pewnie będzie - gorzej że ci ludzie obsługują wszytskie półki. Od dna, po literaturę "środka", po "awangardę". I często słyszę od moich znajomych wilanowian, że tam Bonda czy inny Wojewódzki są "piekielnie inteligentni". Jakieś ghosty piszą im tę sieczkę na wzór amerykańskiej papki, tylko sto razy nędzniej i u nas robi toto za "bestsellery". Gdyby Bonda nie została wypromowana jako zidiociała celebrytka, która ostentacyjnie w wywiadzie u Kuźniara w onetowym aucie mówi do niego na ty i wspólnie pokazują jacy z nich sa znajomi, nikt by nie kupował tych książczyn. One sa tylko dodatkiem do tej masy medialnej, która idzie za taką Bonda i która zajmuje z miejsca 90% księgarń, by każdy wiedział "co czytać". Moja siostra niestety ma całą ścianę Mrozów i Bond - to jest hamburger któego się je, bo nasączony jest jakimiś wzmacniaczami smaku i od razu odbija się starym olejem. Ale pracuję nad nią. Pewnie jak wyjdzie zapowiadana tu książka, to jej ją podsunę.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 12:25

Nie czytam kryminałów III RP, bo to tylko ciąg dalszy kryminału PRL.A zadaniem kryminałów PRL było przedstawienie ciemnemu Polactwu majorów i sierżantów MO oraz zwykłych stójkowych jako ludzi eleganckich,światowych, wręcz wyrafinowanych. Kryminały pisane w czasach, gdy dowcipy o milicjantach ,zaczynając od tych ośmiu, którzy byli potrzebni do wkręcenia jednej żarówki, mogły zapełnić gruby tom. Obecnie kryminały mają to samo zadanie: ukazać postkomunistycznych prokuratorów i oficerów Policji jako ludzi eleganckich i światowych a prostych stójkowych jako niegroźne pluszaki, co swój rozum mają. Nawet pani Chmielewska,prywatnie żona prokuratora PRL miała zadanie "ocieplenia wizerunku" tych milicjantów, z których niejeden zaczynał karierę w podziemiach UB w 1945 , jako spec od mokrej roboty wybrany przez NKWD z leśnej bandyterki.

Kryminały III RP, kiedy się je kartkuje, biją po oczach schematami,pretensjonalnością i wyraźnym brakiem poczucia humoru. O ironii u takich śmiesznie nadętych ludzi jak Miłoszewski czy Mróz można zapomnieć.I zawieszeniem w próżni społecznej tych wszystkich detektywów. Z rodziny organisty wiejskiego żaden nie może pochodzić, więc zostaje przodek z egzekutywy POP w Pcimiu lub Hajnówce. A o tym pisać nie można.

Kryminały anglosaskie osadzone najczęściej w środowiskach klasy średniej i arystokracji miały wzbudzić zaufanie czytelnika do systemu władzy a do systemu wymiaru sprawiedliwości w szczególności. Jeśli inspektor Japp nie radzi sobie ze śledztwem, to jest na tyle bystry,żeby poprosić pana Herculesa Poirot o dyskretne wsparcie.

W "tutejszych" kryminałach zamęcza się czytelnika "głębią duchową" prokuratora albo śledczej oficerki z mniejszości narodowej a zbrodni dokonują "ci ciemni polscy katole". Nikt nie próbuje wzbudzać zaufania do tutejszego wymiaru sprawiedliwości ale raczej sączyć "pedagogikę wstydu". Gdzie tu miejsce na ironię.

Przeczytałam zaprezentowany kawałek powieści pana Radoryskiego. Zapowiada się szampańska zabawa a zdanie :"...Być może doktor Freud z Wiednia coś mógłby poradzić w tej kwestii, ale on był daleko od stolika, przy którym siedziała ruda i wielbiący ją Remigiusz, był w stolicy, a jeśli myślał o podróżach, to nie do Krakowa bynajmniej, ale za ocean, zupełnie tak samo jak jego brat w wierze i przedsiębiorczości Ludwik Tannenbaum, zwany Die Schwarce Schyje. ..." dostarcza tyle kolorytu obyczajowego przełomu wieków w "Galizien" i "Królestwie" plus ironii, ile dzieła wszystkie Mroza i Bondy razem wzięte.

PS. Poproszę o jeszcze jedną próbkę "produktu".:))

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @pink-panther 19 sierpnia 2020 12:25
19 sierpnia 2020 12:27

Na razie nie....trzeba poczekać

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 19 sierpnia 2020 11:15
19 sierpnia 2020 12:42

Życie jest jak dotyk motyla, który przypadkiem usiadł na paznokciu dłoni trzymającej drinka. To nie cytat, to moje autorskie. Można pisać bzdety? Odrobina debilnej fantazji i już się czuję lepszy od Bondy.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski 19 sierpnia 2020 10:57
19 sierpnia 2020 12:52

To przespaleś trochę czasu ☺

Ale za to przynajmniej może zacznę czytać beletrystykę jak sobie kupię ten kryminał, a może i tego Dickensaw w towarzystwie poprzednio ...

Współczuję jednak czytaczom. Przepraszam ale jak wiesz, dla mnie emocje to usiąść w fotelu i włączyć sprzęt grający i nawet na chybił trafił wziąść którąś z moich płyt dlugogrających, czyli te czarne duże longplay'e i słuchać tej muzyki. A jak mam wenę twórczą ☺, brzdąkam sobie na gitarze i podśpiewuję. Dzieki Bogu jeszcze mam sprawne palce, a uszy słyszą, co trzeba.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 13:42

>Ujmę to tak – Michał Radoryski nie po to napisał kryminał, żeby dołączyć do tej bandy, ale po to,
>by zainicjować powstanie innej oferty.

Ja to na ten przykład łapię i myślę, że sporo grupa kolegów nawigatorów również. Jest dokładnie jak to kolega opisał w notkach o Pierwsza zasada propagandy czy Werbunek jako idea. Tyle, że nie wystarczy jeden fajny fajerwerk, żeby na ten przykład "dostać etat w propagandzie". Taki na ten przykład Mariusz Wollny stworzył z niczego pana Kacpra Ryxa, dawno, dawno temu. I nikt nie zadzwonił do niego, choć wymyślił sobie, że na 600 lecie bitwy pod Grunwaldem stworzy kryminał historyczny "Oblicze Pana". I nie powiedział, wiesz Mariusz trzeba przeredagować tekst o sporach kompetencyjnych ...

A i skoro tekst i idea wypłyneła do pana Michała niech ON nas tu straszy naszymi ograniczeniami. Jakby na to nie patrzyć: Kryminał, Kryminał II i Kryminal III to jego dzieło. Przejęte,ale jego !

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @ArGut 19 sierpnia 2020 13:42
19 sierpnia 2020 17:02

Niesłychanie kokieteryjny jest ten pan Wolny. To nie na dzisiejsze czasy taka postawa

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 17:43

"Wczoraj przekonałem się, że wielu czytelników żyje w permanentnym złudzeniu, które nie pozwala im odbierać świata w całym jego bogactwie." To jedno zdanie jest w stanie znokautować :)

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @valser 19 sierpnia 2020 11:05
19 sierpnia 2020 18:43

Pisarzem jest ten, kto umie pisać na pewnym poziomie. Nawet jesli pisze głupoty, to albo umie je pisać, albo nie. Wyłożę to na przykładzie rysowania kotka:

Kto nie umie opisać kotka tak, żeby czytelnik go zobaczył, nie umie pisać. Kto nie umie opisać kotka tak, żeby czytelnik go nie tylko zobaczył, ale i poczuł wszystkimi zmysłami wraz z emocjami temu towarzyszącymi nie jest pisarzem. Najwyżej copywriterem. Pisarzem dobrym jest ten, kto w powyższy sposób umie opisać zwierzę w naturze nieistniejące. Jarecki umie, dla przykładu.

zaloguj się by móc komentować

valser @Grzeralts 19 sierpnia 2020 18:43
19 sierpnia 2020 20:17

No ale u Mroza temperatura spada i na Islandii pogoda sie stabilizuje na trzy miesiace. Ja akurat bylem na Islandii i jedyne co tam jest stabilne to ciagle zmiany pogody i deszcz 20 razy na dzien.  

No i ta jego glupota z blogu, po 10km biegu czlowiek moze sie lepiej poczuc. Nie wiem w jakim stanie trzeba miec mozgownice, zeby to potraktowac powaznie. 

Mroz po prostu doopi fleki i czytanie go to strata czasu. 

Mozna sie spierac czy on jest glupi z natury czy pisze swoje durnoty, zeby swiadomie manipulowac ludzmi, ale to juz jest bez znaczenia. 

zaloguj się by móc komentować

Aquilamagna @Grzeralts 19 sierpnia 2020 18:43
19 sierpnia 2020 20:23

To że ktoś tak piszący jak J. Jarecki nie jest w miejscu Mroza i innych jest dla mnie ostatecznym dowodem na prawdziwość tez Gospodarza o rynku.

zaloguj się by móc komentować

DrzewoPitagorasa @gabriel-maciejewski
19 sierpnia 2020 22:04

Jedna z najważniejszych notek. A ten fragment do nauczenia na pamięć:

 

Właśnie na ironii zajedziemy najdalej, bo system, z którym mamy do czynienia przede wszystkim wyłącza i unieważnia ironię. Potem zaś kieruje ją, w bardzo prostych rejestrach, ku swoim przeciwnikom. Do czego jest ten system? Do dewastacji jakości, do dewastacji sacrum i do dewastacji człowieka, z którego – obiecując mu złote góry, albo złotą papierośnicę, albo cudowne skrzypce – robi kretyna. Macie codziennie podawane tysiączne przykłady ironii stosowanej przeciwko Kościołowi. Macie te coraz głupsze żarty z księży, z liturgii, ze wszystkiego. Macie wreszcie te literackie intrygi, które w sposób, nie podstępny wcale, ale durnowaty, szydzą z tradycji z postaw moralnych, z sacrum. I wielu z Was chce to traktować serio? Bez ironii?! Bo to taka rozrywka, a do tego coś, co stymuluje Waszą samoocenę? Coś, co można przywołać w towarzystwie, albo porównać z czymś innym i wskazać na jakość albo jej brak?! Czyście poszaleli?! Jak możecie pozwolić na to, by wyłączono w was poczucie ironii? Jak możecie pozwalać na to, by traktować serio prozę Krajewskiego, Mroza, Bondy czy Twardocha?!

zaloguj się by móc komentować

Paris @DrzewoPitagorasa 19 sierpnia 2020 22:04
19 sierpnia 2020 22:16

Dokladnie...

... wyryc  w czarnym marmurze zlota  czcionka  !!!

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Aquilamagna 19 sierpnia 2020 20:23
20 sierpnia 2020 07:51

Tezy o rynku są prawdziwe. Co nie przeszkadza Mrozowi umieć pisać. A że rynek od niego tego nie wymaga? Nie sądzę, żeby sie tym martwił. 

Jarecki się nie nadaje - nie będzie robił z siebie głupka z pieniądze.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
20 sierpnia 2020 08:16

Zacytuję z opisu pod linkiem:

Remigiusz, widząc, że kobieta...
Remigiusz zobaczył w drzwiach człowieka...
Remigiusz ani przez moment nie pomyślał...

Remigiusz zamarł...

Remigiusz od razu zaczął podejrzewać...

Remigiusz aż się spocił z wrażenia...

W książce powinna być informacja, tak jak na końcu filmów opartych na faktach, szczególnie "autentycznych", że wszelkie prawdopodobieństwo... itd, jest przypadkowe. :)))

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @valser 19 sierpnia 2020 20:17
20 sierpnia 2020 09:36

Doopi fleki, bo może. Nikt od niego nie oczekuje faktów ani mądrości.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Grzeralts 20 sierpnia 2020 09:36
20 sierpnia 2020 09:59

Nic podobnego...

... prosze pisac o sobie...  smiecia  michnikopodobnego czy sakiewiczowego  od lat  nie wzielam do reki,  a Pan jeszcze o tym dyskutuje  !!!

Ale plama.

zaloguj się by móc komentować

valser @Grzeralts 20 sierpnia 2020 09:36
20 sierpnia 2020 10:13

 Kazdy ma prawo byc glupi, tylko po co przykladac ucho do ewidentnych idiotyzmow? Nie bardzo rozumiem w jakim kierunku twoj wywod zmierza? Ten facet to jest chodzacy nonsens.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Paris 20 sierpnia 2020 09:59
20 sierpnia 2020 12:07

Czytam wszystko, nawet etykiety na proszku do prania. I jedynym kryterium oceny takiego czytania jest, czy mnie to bawi, czy nie. Bonda nie bawi, Twardoch też nie. Mrozowi się zdarza, bo on jedyny z nich umie pisać. Mogę sobie pozwolić na taką ocenę, bo nie traktuję tego poważnie.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @valser 20 sierpnia 2020 10:13
20 sierpnia 2020 12:53

Mróz może sobie pozwolić na walenie fleków w dowolnej ilości, bo ironia w ogóle nie ma zastosowania do emocji, a treść nabywca i tak dostaje w gratisie. Co wcale nie znaczy, że zgodzi się, żeby ktoś do nabytej w ten sposób treści podchodził z ironią.

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Grzeralts 20 sierpnia 2020 12:07
20 sierpnia 2020 13:06

Ja bym się NIE TŁUMACZYŁ ! Czytaj, co tam chcesz. Uważaj autorów, za kogo chcesz. A jak cię koledzy nawigatorzy obskoczą to rób tak, żeby było dobrze.

Pan Remigiusz może i umie pisać, formalnie. Tyle że w prozie nie tylko idzie o formalną treść. Kiedyś, ca. 2015 po wydaniu Ksiąg Jakubowych, nasz kolega nawigator Gabriel Maciejewski powiedział, że pani Olga zrobiła to dla "zabetonowania tematu" - pierwsza zasada propagandy. Czasem tak skuteczna, że nagrodę od pana nobla można dostać, za poprzedni rok gdzie tej nagrody nie przyznano, ze względu na bukmachersko, towarzyskie machloje.
Mnie na ten przykład proza pana Remigiusza Mroza nie bawi, pewnie dlatego, że mało ją znam. Proponuję porównać blog pana Remigiusza Mroza z blogiem kolegi nawigatora Gabriela Maciejewskiego. I wskazać różnice w treści, i tych innych dużo ważniejszych warstwach.

Ja po takich „porównaniach” ZAWSZE przekonuję się, że w Polsce cierpimy na brak pisarzy.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @ArGut 20 sierpnia 2020 13:06
20 sierpnia 2020 13:45

Nie tłumaczę się. Mądrości, a nawet wiedzy nie nabywa się czytając książki, jedynie oczytanie można w ten sposób nabyć, ale to służy głównie do brylowania na salonach. Można, oczywiście, uczyć się z książek (czy generalnie czytając), ale to tylko jedno z narzędzi. Nie jedyne i niewystarczające. A dziś już także nie całkiem konieczne. Nie jest żadną szczególną zaletą, ani tym bardziej powodem do chwały, że ktoś dużo czyta - widać lubi, to czyta.

A "Księgi Jakubowe" są straszliwie napisane. Tego się nie da normalnie czytać. I nie tak się nie da, jak "Nieboskiej komedii" - bo to dramat, czyli teatr, nie literatura i nie do czytania jest przeznaczone. A to jest literatura, ale taka, którą się czyta z bólem zębów. Niektórzy lubią kupić sobie ból. Zwłaszcza podlany poczuciem wyższości.

Problem polega na tym, że w księgarni większość pozycji na półce to takie, w których za treść ktoś już zapłacił. Czytelnik kupuje tylko emocje, treść jest w gratisie. Jeśli dziś ktoś chce handlować w księgarni treścią, za którą albo nikt nie zapłacił, albo wpłata już się przedawniła musi opakować ją w emocje. Na tyle wysokiej jakości, żeby klient nie zauważył, że treści nie dostał za darmo. Albo przynajmniej bardzo tanio. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Grzeralts 20 sierpnia 2020 12:07
20 sierpnia 2020 18:59

Czytac etykiety...

... na proszku do prania to zrozumiale samo przez sie,  Panie Grzeralts,...

... ale Bonde,  Twardocha czy tego calego "mlodego zonkosia"  Mroza  -  to jest absolutnie  niepojete...  oni sa juz tak  skompromitowani,  ze naprawde szkoda  w ogole  o tym  wspominac. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Paris 20 sierpnia 2020 18:59
20 sierpnia 2020 19:19

Na bezrybiu i rak ryba. Te etykiety czytałem w charakterze literatury pięknej, nie stosowanej ;) Nie takie gnioty czytało się z nudów, zwłaszcza w dawniejszych czasach. Teraz dostęp do książek jest tak łatwy i szeroki, że można wybierać tylko co lepsze kawałki. A i nudzić się rzadziej jest okazja. Fakt, że niektórych "dzieł" przebrnąć się nie da (ostatnie "odkrycie" to noblistka). Ale Mroza akurat da się przeżyć, przynajmniej fantastykę. Nie Dukaj to, i kudy mu do Jareckiego, ale napisane dosyć gładko. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Grzeralts 20 sierpnia 2020 19:19
20 sierpnia 2020 21:46

No tak...

... ja z kolei rzadko sie nudze... fantastyki nie lubie,  ale nawet gdybym chciala to na czytanie pozostaje mi niewiele czasu,  ale mam nadzieje, ze kiedys jeszcze troche poczytam sobie... narazie ograniczam sie do czytania bloga i SN.

A Pan Jarecki... podobalo mi sie Jego pisanie,  a przynajmniej to,  ktore zamieszczal tu na  SN.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować