-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O historii politycznej, historii naukowej i historii pisanej dla jaj

Ponoć podczas jednej z rozmów z kardynałem Wyszyńskim kardynał Döpfner wyraził się o liście biskupów polskich następująco: „List Episkopatu Polski jest nabrzmiały treścią historyczną. Chciałbym powiedzieć, że argumenty historyczne na Niemców na ogół nie działają, choćby dlatego, że my, Niemcy, jesteśmy wychowani w historycznej szkole dworskiej ad usum delphini. U nas od wieków pisze się historię pod kątem politycznym, a nie naukowym. Dlatego też możecie mówić najsłuszniejsze rzeczy, ale to nas nie przekonuje”.

Jeśli przypomnimy sobie, że w Polsce ten list traktowany jest jak relikwia i w dodatku coś, co można nazwać superskuteczną bronią ideologiczną, to zrobi się trochę dziwnie. No, ale moim zdaniem powinniśmy się cieszyć, że ktoś dawno temu wyjawił nam jak jest naprawdę. W dodatku zrobił to niemiecki duchowny. No, ale opinia ta nie przedostała się do szerokich mas czytelników, albowiem oni są – rzekomo – karmieni tą wersją historii, którą niemiecki kardynał nazwał „naukową”. Czy tak rzeczywiście jest? Nie, to co w Polsce uważane jest za historię naukową, w rzeczywistości jest jakimś zbiorem anegdot opowiadanych dla tak zwanych jaj. Może dawniej, kiedy nie było Internetu, można było tej polskiej historiografii przypisać taką cechę i powiedzieć, że jest naukowa. Dziś w dobie mediów społecznościowych nie ma to sensu, albowiem sukcesy profesorów historii mierzy się ilością lajków. Popularność zaś jest najważniejszą kwestią dla profesora historii. Jeśli do tego dołożymy wiedzę o patologiach rynku wydawniczego, to znaczy, że prace jednych badaczy można wywindować na wysokie miejsca sprzedażowe, a innych całkiem unieważnić, jasne się staje czym jest omawiany tu obszar – wybiegiem dla małych, białych króliczków, które kicają wesoło i od czasu do czasu patrzą na nas mądrze. Są w końcu profesorami, coś w tych łebkach mają, a jak któryś jest trochę bardziej kumaty, to nawet uszami strzygł będzie, tak że człowiek nie powstrzyma się od śmiechu.

Wczoraj zobaczyłem nagranie, w którym prof. Dudek, wyluzowany jak striptizerka na rurze, gawędził w studio u Wojewódzkiego z jakimś wytatuowanym osobnikiem, plotącym nieprawdopodobne głupstwa. Uśmiechnięty profesor zaś lansował się na jego tle. To może zastanówmy się w tym miejscu raz jeszcze, co powiedział kardynał Döpfner: my, Niemcy, jesteśmy wychowani w historycznej szkole dworskiej ad usum delphini.

To znaczy, że historia jest przeznaczona tylko dla wybranych, w dodatku takich, którzy mają misję polityczną, a więc są świadomi tego, że pełni ona wobec polityki funkcję służebną. Ma to dwojakie konsekwencje – po pierwsze, formaty historyczne dostępne w Niemczech nie są, z naszego punktu widzenia zbyt głębokie, po drugie ukrywanie i zamilczanie źródeł jest praktyką częstą. Niemcy nie mogą bowiem lekceważyć tego, co nazywane jest niesłusznie „historią naukową” albowiem sami dają na nią granty. Muszą tylko tak pokierować adeptami nauki przybywającymi na ich uniwersytety, żeby spod ich piór wyszła właściwie sformatowana wersja historii, którą badają. I to się dzieje na naszych oczach. Historia dla idiotów, którą uprawia prof. Dudek jest częścią tego procesu. Kardynała Döpfnera nikt dziś nie cytuje, albowiem dałoby to paru ludziom do myślenia. Ja jednak ten cytat znalazłem przypadkiem i uważam, że powinien posłużyć za motto wielu prac, a także wielu postaw. Popularyzacja historii bowiem, uprawiana przez wielu ludzi, dla tak zwanych jaj, albo dla lajków, albo dla zaproszeń do telewizji, ma bowiem, w istocie, zasłonić historię pisaną ad usum delphini. Tej nie widać, bo też i nie do oglądania jest przeznaczona, ale do montowania konstrukcji znajdujących zastosowanie w polityce. I o tym przekonamy się wkrótce, kiedy polityka niemiecka zmieni nieco kurs.

Czy w Polsce w ogóle jest coś takiego, jak poważna historia? Nie mówię tu o historii naukowej, bo tej jak napisałem w zasadzie nie ma. Poza wąskimi specjalizacjami uprawiać jej nie można, albowiem dostęp do źródeł jest ograniczony. Można więc jedynie powtarzać w kółko te same, znane od stuleci banały. Nikt nawet nie próbuje ich na nowo zredagować. Przypomnę, że żyjemy w kraju, w którym, do niedawna, największy kataklizm, jaki dotknął w przeszłości Polaków, czyli wojna z Chmielnickim, tłumaczony jest jako zatarg pomiędzy dwoma sąsiadami, którego przedmiotem była kochanka jednego z nich. To spowodowało wyjście w pole 200 tysięcy wojska, zwerbowanego nie wiadomo gdzie, a także zawiązanie sojuszu z Tatarami. Opowiadano takie rzeczy publicznie i nikt nie mrugał do nikogo porozumiewawczo.

Wróćmy do pytania – czy jest tu gdzieś poważna historia? Pisana pod konkretne projekty polityczne? Nie. To co mamy w Polsce, to tak zwana historia zasług dla ludzkości. Tylko ona się liczy. To znaczy Polacy próbują przekonać innych, że mają jakieś zasługi dla ludzkości - bo biskupi napisali list, bo Pilecki poszedł do Auschwitz, bo Skłodowska, bo to, bo tamto…Tymczasem w odpowiedzi na list niemiecki kardynał mówi do polskiego prymasa – my Niemcy…Nie zaczął do zwrotu – my chrześcijanie – co pozwoliłoby na otwarcie obszaru, gdzie te zasługi rzeczywiście zyskałby znaczenie i blask. Powiedział – my Niemcy, a to oznacza, że żadne zasługi się nie liczą. Kokieteria zaś uprawiana w Polsce od lat jest w najlepszym razie niegroźną aberracją, na którą nikt nie będzie zwracał uwagi. W najgorszym zaś śmiertelną pułapką.

Wiecie jak się zabija króliki? To wcale nie jest fajne. Trzeba wziąć takiego puchatego stworka za tylne łapy, podnieść go do góry, a następnie twardym kołkiem zdzielić w głowę, albo w szyję, żeby mu złamać kręgosłup. Nie próbujcie sobie nawet wyobrazić co taki podniesiony za tyle łapy królik wyprawia i jakie dźwięki wydaje. Nie znieślibyście tego. No, ale na razie mamy czas wesołych podskoków, chrupania koniczyny, trącania się noskami i przechylania główek, raz w lewo, raz w prawo. Dziwny pan z kołkiem już jednak chodzi koło klatek i bacznie się przygląda kicającym królikom. I nawet od czasu do czasu się uśmiechnie.

Na dziś to tyle. Poczytajcie sobie trochę historii pisanej ad usum delphini, to Wam dobrze zrobi w ten piękny weekend.

Przypominam, że do poniedziałku można się jeszcze zapisać na konferencję

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-x-konferencji-latajacego-uniwersytetu-leszczynowego/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pamietnik-kawalera-zakonu-sw-jana-alonso-contreras/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jerzy-ossolinski-biografia-ludwik-kubala/



tagi: niemcy  polityka  polska  historia  media  internet  nauka  wojewódzki  popularność  króliki  lajki  antoni dudek 

gabriel-maciejewski
28 września 2024 08:27
67     2892    21 zaloguj sie by polubić
Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

Komentarze:

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
28 września 2024 08:50

Po ostatnich notkach Piotera o czasach Chrobrego i Mieszka I jestem przekonany, że nasi naukowcy to nie tyle komformiści, co po prostu zdrajcy. Pioter cytuje fragmenty kroniki węgierskiej (chyba) o granicy państwa Mieszka I na Dunaju, o wspomaganiu Węgrów w najazdach na Niemców, o biskupie krakowskim (którego przecież nie ma dla nauki, bo to czasy sprzed roku 1000), a ci nam rysują dziwne, wymyślone przez Niemców mapy i piszą teksty, ktore są zwyczajnym tłumaczeniem niemieckich tekstów propagandowych.

Tak jestem wk*****y na nich po tych dwóch notkach Piotera, że chyba wyrzucę na śmietnik wszystkie ich książki o historii Polski, z Urbańczykiem "Mieszko tajemniczy" na czele. To nie idzie wytrzymać nerwowo.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 28 września 2024 08:50
28 września 2024 08:55

Urbańczyk ponoć nie zna niemieckiego, więc może lepiej się powstrzymaj. A Piotera jeszcze nie czytałem...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 28 września 2024 08:55
28 września 2024 09:09

To poczytaj. Tylko weź jakieś relanium. Z notki i komentarzy wynika, że ten cały Dagome Iudex to niemiecka fałszywka, która ma nas skł9nić do tego, abyśmy wierzyli, że granice państwa Mieszka I były takie, jak w tej fałszywce, czyli takie, jakie sobie życzyła niemiecka propaganda - że dopiero Chrobry zaczął podbijać ziemie sąsiednie, a więc "nie swoje".

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
28 września 2024 09:10

"O koronie Chrobrego" oraz koronacji w 1000 r. - te dwie.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski
28 września 2024 09:19

Kardynał Döpfner nieźle naraził się swoim ziomkom wygłaszjąc kazanie w 1960 roku, na które otrzymał mnóstwo oburzjących odpowiedzi. Opasłe teczki z listami, które Döpfner otrzymał po swoim kazaniu z całych Niemiec, oraz dołączone do nich komentarze adresata. Dotychczas zamknięte w magazynie berlińskiego Archiwum Archidiecezjalnego, niedostępne dla badaczy zostały udostępnione po 50 latach od wygłoszonego kazania.

Poniżej frgment:

Cierpienia wypędzonych jako pokuta

Döpfner nieprzypadkowo wygłosił je 16 października, w święto św. Jadwigi Śląskiej, urodzonej w Andechs w Bawarii żony Piasta śląskiego Henryka I Brodatego. Zaraz na początku wskazał na „łączącą narody miłość” Jadwigi, która powinna służyć katolikom jako punkt orientacyjny. Przypomniał też, że narodowi polskiemu wyrządzono w latach 1939 – 1945 „wołającą do nieba krzywdę”: „Państwo polskie zostało podzielone, niezliczeni Polacy zamordowani, a naród potraktowany jak słowiańscy podludzie i niewolnicy”. Ale i Niemców spotkała później „wielka krzywda”. Wschodnie tereny Niemiec przyłączono do Polski, a ich ludność wypędzono z dziedziczonej od pokoleń ojcowizny. Dlatego właśnie Niemcy i Polacy zdają się być skazani na tkwienie „w diabelskim kręgu wzajemnych zarzutów”. Jedynym wyjściem jest chrześcijańskie nawrócenie. Zamiast „wzajemnie wyliczać sobie złe czyny”, jedni i drudzy powinni ze wstydem uklęknąć przy grobie świętej Jadwigi, wyznać swoją winę i prosić Boga o zmiłowanie.

Niemcy muszą ponadto, mówił dalej Döpfner, „mocno zakodować sobie” trzy fakty: po pierwsze nowa wojna jako sposób rozstrzygnięcia spornych kwestii z Polską absolutnie nie wchodzi w grę. Po drugie naród niemiecki może osiągnąć pokój po tym, co uczyniono w jego imieniu, jedynie za cenę bardzo dużych wyrzeczeń. I po trzecie wspólnota narodów i państw jest ważniejsza niż kwestie granic. Niemieckich wysiedlonych biskup wezwał do tego, by swoje cierpienie ofiarowali jako pokutę za zbrodnie, które zostały dokonane „w imieniu narodu niemieckiego”.

https://www.rp.pl/plus-minus/art6982771-odwazne-kazanie-kardynala-dopfnera-z-1960-roku

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska 28 września 2024 09:19
28 września 2024 09:25

No i to jest właśnie historia pisana ad usum delphini

zaloguj się by móc komentować



Pioter @gabriel-maciejewski
28 września 2024 12:40

Każdy to wie, kto tylko ma jakiś dostęp do publikacji historycznych z rónych krajów.

W Polsce publikuje się transliterację dokumentów w oryginale - czasami dodaje się do tego również tłumaczenie na współczesną polszczyznę. W Czechach dokumenty publikuje się we współczesnym języku literackim i jakiekolwiek inne podejście (tzw naukowe, jak w Polsce) powoduje wykluczenie z towarzystwa. A Niemczech jest jeszcze lepiej. Nie publikuje się dokumentów, tylko regestry - czyli ich streszczenia. Ktoś będzie potrzebował to sobie odpowiednie papiery znajdzie (lub w przypadku starszych publikacji powie się, że spłonęły w nalocie alianckim) i z nich wyczta to co akurat potrzebne na dziś.

Naukowe podejście do dokumentów (takie jak w Polsce np) pozwala kłócić się naukowcom o tak nieistotne rzeczy jak ślad po musze na arabskim tekście, który nie pozwala jednoznacznie określić, czy w raju na wyznawców czekają 72 dziewice, czy tylko jedna i do tego 72-letnia.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Pioter 28 września 2024 12:40
28 września 2024 12:47

Czyli w sumie mamy jednak szczęscie, bo mozemy sobie odtworzyc historie z tekstu źródlowego i nawet podyskutowac o tym, w sensie pospierać się.

.

zaloguj się by móc komentować

MZ @Andrzej-z-Gdanska 28 września 2024 09:19
28 września 2024 12:48

Od lat uważam,że problemy niemiecko-polskie i także ukraińsko-polskie winien zamknąć Kościół i ludzie jak kardynał Döpfner ze strony niemieckiej i biskup Chomyszyn ze strony ukraińskiej...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @MZ 28 września 2024 12:48
28 września 2024 13:15

No właśnie, że nie Chomyszyn, bo na Wolyniu mieszkalo 99,9% prawosławnych. A same decyzje i mowy arcybiskupa Szeptyckiego powinny juz dswno byly zamknac temat po stronie greko-katolików. Ale widac, ze komus zalezy bardzo aby to grekokatolicy tłumaczyli sie ze zbrodni popelnionych przez prawoslawnych.

zaloguj się by móc komentować


chlor @gabriel-maciejewski
28 września 2024 16:11

Czasem jako przykład sławnej niemieckiej rzetelności naukowej podaje się zasadę niemieckiej nauki historycznej: "jedno źródło to brak źródła". Bardzo sprytne, bo jeśli polski historyk nawet znajdzie i pokaże sensacyjny kwit z przed stuleci, to innego żródła nie z zasady nie ma, więc Niemiec wzruszy ramionami i powie: "ajne yst kajne".

 

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
28 września 2024 16:49

"Przypomnę, że żyjemy w kraju, w którym, do niedawna, największy kataklizm, jaki dotknął w przeszłości Polaków, czyli wojna z Chmielnickim, tłumaczony jest jako zatarg pomiędzy dwoma sąsiadami, którego przedmiotem była kochanka jednego z nich. To spowodowało wyjście w pole 200 tysięcy wojska, zwerbowanego nie wiadomo gdzie, a także zawiązanie sojuszu z Tatarami."

 

Za bardzo głębokiej komuny przedstawiano wojnę z Chmielnickim jako po prostu powstanie ludowe uciemiężonego ludu ukraińskiego przeciw polskim panom.

Potem swoje rozważania o Rzeczpospolitej snuł utalentowany niewątpliwie człowiek jakim był Paweł Jasienica.

Zastrzegał wprawdzie że jego książki to tylko lużne rozważania i eseje, i nie mają "pretensji" naukowych, ale jednak miał wykształcenie historyczne i tytuł naukowy, i ludzie

chłonęli te jego rozważania bo miał wspaniałe pióro.

No i jednak były to inne czasy, teatrzyku kukiełkowego dla dzieci nie było, w sensie takim, że gdy powstawała "Rzeczpospolita Obojga Narodów", Kuba Wojewódzki

był małym brzdącem i nie śniło mu się nawet, że będzie miał swój własny program w telewizji.

zaloguj się by móc komentować

orjan @Andrzej-z-Gdanska 28 września 2024 09:19
28 września 2024 17:14

Jak trafnie Gabriel zauważył, cytowany przez Ciebie fragment – chyba trzeba nazwać – naczania kardynała niemieckiego („Cierpienia wypędzonych jako pokuta”) w istocie należy do nauczania ad usum delphini. Spróbujmy to rozebrać i od razu na pierwszy plan wychodzą takie skojarzenia:

  1. Symetryzm (dzisiaj wynalezione modne określenie, w latach 60 ub.w. chyba nie funkcjonujące);
  2. Działanie „w imieniu”;
  3. Ludzie a majątek;

Przyjrzyjmy się symetryzmowi rozumiejąc, że w kardynalskiej redakcji nauczania kwestia „kto komu bardziej winien” musiała być ujęta niejako w „wywoławczym skrócie”. Jednak Niemcy słuchający kardynała zapewne odbierali tu zupełną symetrię zorganizowaną wokół linii: „No może my wam, ale na pewno wy nam”. Zatem: „może” przeciwko „na pewno” – cóż to za symetria?!!!

Pamiętam drugostronne nauczanie polskich biskupów, którzy tę samą kwestie ujęli zgoła inaczej. Mianowicie – powtarzam jak to zrozumiałem małym rozumkiem – My wam przebaczamy i prosimy o przebaczenie, jeśli spotkała was od nas jakaś krzywda. Zatem, niech Niemcy porównają we własnych sumieniach zakres przebaczenia otrzymanego od nas (jest całościowe), jak i zakres upraszanego u nich (ile są skłonni go udzielić). Symetria jest bowiem możliwa, ale tylko według prawdziwego rachunku sumienia. Inaczej jej bowiem nie ma w sprawach przebaczania. Nie chodzi wcale o symetrię ilosciową, ale o jakościową.

Można odnieść wrażenie, że Niemcy uważają nasz rachunek sumienia za niewystarczający, zaś swój rachunek sumienia za całkowity, a może nawet zupełny. Ot i mamy ten symetryzm: Polacy przebaczają z obowiązku, a oni z łaski. Na tym polega cała późniejsza postawa większości spośród poszczególnych Niemców i polityka niemieckich władz w kwestii pojednania na dowolnym jego polu i według dowolnej potrzeby. Pojednanie stało się niemieckim narzędziem poczucia wyższości i uprawiania polityki rządowej.

W szczegółach:

„Działanie w imieniu”: Określenie użyte przez kardynała wymaga zrozumienia jego obiektywnej treści. Mianowicie, czy przedstawiciele niemieckich władz organizujący i dokonujący swoich czynów na Polakach działali zgodnie z wolą narodu niemieckiego, czy przeciw takiej woli? Jeśli zgodnie z wolą, to odpowiedzialność, bez wyjątku spada obiektywnie na cały naród i niech tenże wykazuje, iż robił co mógł we wszystkich miejscach, w których dowolny Niemiec, lub pomocnik przybrany przez Niemców cokolwiek czynił na szkodę Polaków i Polski. Dlaczego nauka niemiecka nie poszła w tym kierunku? Bo nie było i nie ma zdarzeń tworzących aż kierunek. Nauka niemiecka odrywa więc czyny pełnomocników od woli narodu jako mocodawców zacierając w ten sposób, że wszystkie "działania w imieniu" miały sankcję woli narodu niemieckiego.

„Majątek”: Kardynał przedstawił a Niemcy przyjęli taką symetrię: „Państwo polskie zostało podzielone, niezliczeni Polacy zamordowani, a naród potraktowany jak słowiańscy podludzie i niewolnicy”. Kardynał ujmując w cudzysłów określił to jako „wołającą do nieba krzywdę”. Ciekawe, co z tego zrozumieli zwykli Niemcy? Może zrozumieli: Niech te krzywdy wołają do nieba, ale dlaczego akurat do nas? Czyż nie tak wynika aby z całej późniejszej polityki niemieckiej? Ale jest w tym coś dalece ważniejszego. Mianowicie kardynał ujrzał po polskiej stronie wyłącznie krzywdy osobowe. Żadnych majątkowych.

Natomiast po drugiej stronie: „Niemców spotkała później „wielka krzywda”. Wschodnie tereny Niemiec przyłączono do Polski, a ich ludność wypędzono z dziedziczonej od pokoleń ojcowizny.” Zatem po niemieckiej stronie kardynał ujrzał wyłącznie szkody majątkowe. Krzywda niemiecka ma zaś wymiar ziemski, czyli zasadniczo odwracalny narzedziami prawa lub polityki. Symetryzm przebaczenia polega więc na zestawieniu życia Polaków z majątkiem Niemców. Czyż nie tak w przedmiocie pojednania poprowadzona jest cała późniejsza polityka niemiecka?

Jeszcze słowo w kwestii „działania w imieniu” odniesionej do spraw majątkowych. Otóż nie wystarczyłoby wykazanie (i tak niemożliwe), że owo działanie w imieniu wcale nie było oparte o wolę narodu niemieckiego. Każdy Niemiec, rolnik, mieszczanin, przedsiębiorca, urzędnik i tak dalej powinien wykazać, że owi „działający w imieniu” (wszystko jedno z wolą narodu, czy bez tej woli) jemu indywidualnie nie przysporzyli żadnych korzyści, a gdy chcieli, to on oferowanych korzyści nie przyjął. Najwyżej, jeśli już nie miał wyboru, to przyjął określone korzyści na przechowanie i od razu potem je oddał. Ewentualnie oddać już nie może, bo dane korzyści zabrała mu - na przykład - bomba aliancka. Który z poszczególnych Niemców może uczciwie wykazać coś takiego? A jest to sprawa zasadnicza, bo ustala, czy owi „działający w imieniu” działali także na rzecz (do majątku) poszczególnych Niemców. Kto odnosił korzyść, ten także czynił.

Kardynał zapewne miał jak najlepsze intencje i nie ma powodu, aby od razu przypuszczać, że osobiście działał w kierunku wykoślawienia pojednania. Ale, po dziesięcioleciach od jego nauczania mamy pojednanie takie, jakie mamy. Czasem coś nie wyrośnie, bo dobre ziarno padnie na zatrutą glebę. Może rację miał Churchill.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 28 września 2024 16:49
28 września 2024 17:23

Dziś Jasienicy nie da się czytać

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @chlor 28 września 2024 16:11
28 września 2024 17:23

Tak, bo na wszelki wypadek wszystkie inne źródła pochował

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @orjan 28 września 2024 17:14
28 września 2024 19:02

Dzięki za bardzo wnikliwe podejście!
Starałem się jak najmniej cytować, bo całość jest w linku - to po pierwsze. Po drugie cały artykuł jest dość szczegółowy i wielowątkowy i właściwie jest to materiał na cała notkę.


...to on oferowanych korzyści nie przyjął. 

Przypomina mi się książka (nie pamiętam tytułu) napisana przez Niemca, który skrupulatnie, jak to Niemiec, wyliczał konkretne korzyści społeczeństwa podając liczby i podsumowując jak to wyglądało w skali całego państwa niemieckiego. Kilka przykładów było przerażających. Autor książki przypominał w ten sposób skąd, m. in., wziął się dobrobyt Niemiec po "przegranej" wojnie.
Na przykład niektórzy Niemcy w czasie wojny mogli "zamawiać" luksusowe towary konsumpcyjne we Francji, za które nic nie płacili! - płacili Francuzi.


Kardynał zapewne miał jak najlepsze intencje...

Jeden z niewielu duchownych niemieckich, który widział problem po ludzku, albo dokładniej po katolicku. Potem sam się przeraził reakcją swoich ziomków.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Andrzej-z-Gdanska 28 września 2024 19:02
28 września 2024 19:30

"Potem sam się przeraził reakcją swoich ziomków". Podobnie było w Polsce. List biskupów był krytykowany przez lud polski. Wówczas jeszcze niemal cała ludność miała za sobą nieprzyjemne przeżycia wojenne, i o żadnym pojednaniu nie chciała słyszeć.

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @Andrzej-z-Gdanska 28 września 2024 19:02
28 września 2024 19:36

Otóż to, zatruta gleba.

Piszę to w poczuciu szkody własnej, bo w latach 80-90, no może jeszcze parę lat, wydawało mi się, że pojednanie wydało dobre owoce. W każdym razie tak wtedy przyjmowałem, bo tak to wyglądało. Zwłaszcza w moich relacjach równy człowiek do równego człowieka. Nie zdarzyły mi się bezpośrednie doświadczenia z kontaktów, że tak to ujmę, nierównorzędnych. Dowiadywałem się o takich tylko ze słyszenia.

Wydaje mi się, że postawa równorzędności (także w polityce) skończyła się tam  mniej więcej z chwilą przeprowadzki rządu do Berlina. Od razu wtedy przypomniała mi się skarga Konrada Adenauera (wg relacji Paula Johnsona), że - mawiał Adenauer - ilekroć pociąg, którym jadę do Berlina przejeżdża most na Łabie, to już nie jestem w stanie spokojnie zasnąć, aż przez ten most wrócę.

zaloguj się by móc komentować

orjan @chlor 28 września 2024 19:30
28 września 2024 19:49

To, niestety, skutek ówczesnej propagandy polskiej. Pojednanie, to proces ciągły, a nie jednorazowa impreza. Ono na różnych szczeblach prywatnych i społecznych trwało z różną intensywnością wtedy właśnie zapoczątkowane. Były okresy wzrostu i uciszania się, ale trwały. Komunę dprowadzało to do furii, bo oni musieli mieć monopol na urządzanie i zarządzanie wszystkimi stosunkami z zagranicą, a już na pewno na kierunku niemieckim. Moim zdaniem polskie władze rozpoczęły swój rzeczywisty udział w pojednaniu mniej więcej w okresie tej znanej Mszy Św. w Krzyżowej. Jednak, moim zdaniem, było już chyba za późno, bo od tamtego okresu Niemcy już nie potrzebowały w Polsce równego partnera, a klienta. Najlepiej zależnego klienta.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @orjan 28 września 2024 19:36
28 września 2024 22:00

"Wydaje mi się, że postawa równorzędności (także w polityce) skończyła się tam  mniej więcej z chwilą przeprowadzki rządu do Berlina."

Klasyka teutońska: albo ma się Huna liżącego buty, albo ma się go u gardła. Buty lizali do przeprowadzki rządu do Berlina i do zjednoczenia Niemiec. Warto zobaczyć, jakimi mapami posługują się Niemcy dzisiaj... Chodzi o kierunek wschodni. 

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @orjan 28 września 2024 19:49
28 września 2024 22:20

W świetle aktualnych "dokonań" naszych sąsiadów Niemców, warto ze zrozumieniem spojrzeć na usiłowania Gomułki załatwienia kwestii granic zachodnich. W kwestii sowieckiej nie mógł oczywiście nawet pisnąć, ale był twardy co do granic zachodnich. 

A co do Krzyżowej /listopad 1989 rok/ - tam od strony polskiej był Tadeusz Mazowiecki. Człowiek... niesamodzielny, że tak to uprzejmie ujmę. Proszę zwrócic uwagę na datę - bardzo Niemcom się spieszyło z "pojednaniem" z nową /?/ Polską. Na komunie jednak takiego "pojednania" nie wymusili. Po tym "pojednaniu" hulali po Polsce jak tylko mogli. Nawet sądy w Polsce są po ich stronie /vide: sprawa Agnes Trawny chociażby/.

Patrzę na to na zimno, z perspektywy lat III RP i aktualnej sytuacji. Nie jestem ani miłośniczką, ani apologetką komuny. 

Skądinąd specjalizowałam się /magisterium/ w tematyce okupacji niemieckiej w czasie II WW. I te polskie karesy co do Niemców, a także bezczelnośc ich "autowybielactwa" jest dla mnie i szokiem, i koniecznością podchodzenia do polityki niemieckiej z ogromnym dystansem. Mamy tę politykę właśnie u naszego gardła.

 

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
29 września 2024 01:03

U nas od wieków pisze się historię pod kątem politycznym, a nie naukowym.

Wystarczy tylko  to. Nie trzeba napisać, że to z niemieckich ust padlo. Niemcy, to tylko wykonawcy, nie generujacy sami tego, co narobili. Źródła były, są i będą gdzieś indziej. Każdy przytomny intelektualnie wie, gdzie są. I piszę źródła, nie źródło. Tak bowiem właśnie było, jest i pewno będzie dalej.

________

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 28 września 2024 17:23
29 września 2024 02:00

"Dziś Jasienicy nie da się czytać"

 

Jego się już od dawna nie da czytać.

W "Polsce Jagiellonów" jak wspomina Oleśnickiego to czuć na kartach ksiązki jak zgrzyta zębami.

A czasy panowania Zygmunta III przedstawia jaką ponurą i przerażającą epokę, król - kukła, manipulowany przez upiornych Jezuitów.

 

Jasienica był przedwojennym inteligentem.

Ci przedwojenni inteligenci i intelektualiści stanowili zaprawę murarską do budowli zwanej Polską Ludową.

Materiałem budowlanym był lud pracujący miast i wsi.

 

zaloguj się by móc komentować

zkr @KOSSOBOR 28 września 2024 22:20
29 września 2024 05:16

> A co do Krzyżowej /listopad 1989 rok/ - tam od strony polskiej był Tadeusz Mazowiecki.
> Człowiek... niesamodzielny, że tak to uprzejmie ujmę.

W temacie TM. Kiedys Zbig Sajnog (troche kontrowersyjna postac ;) ) stworzyl taki epigram w tamtych czasach:

Mazowiecki w średniowieczu sprowadził krzyżaków
dziś sprowadza niemiecki kapitał.
Pomódl się Polaku
.

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @zkr 29 września 2024 05:16
29 września 2024 05:45

"Mazowiecki w średniowieczu sprowadził krzyżaków
dziś sprowadza niemiecki kapitał.
Pomódl się Polaku
."

 

Ale jego Mazowerem nazwał złośliwie Jerzy Urban.

Czy na zagładę był on Polsce?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @cbrengland 29 września 2024 01:03
29 września 2024 06:34

No właśnie nie pisze się jej po kątem politycznym. To jest powierzchowne rozumowanie z czasów komuny i nie o to w tym cytacie chodzi

zaloguj się by móc komentować

ArGut @OjciecDyrektor 28 września 2024 12:47
29 września 2024 07:50

>Czyli w sumie mamy jednak szczęscie, bo mozemy sobie odtworzyc historie z tekstu źródlowego
>i nawet podyskutowac o tym, w sensie pospierać się.

(1) Dudek o Historii - YouTube raczej NIE, gdyż źródła do osób jak pan Antoni nie przemawiają. Nie po to utrwalają gawędy, żeby ktoś im wytykał ŹRÓDŁA!

Jak się nałoży, "takie okulary" to, ten wytatułowany z kanapy u pana Wojewódzkiego, będzie równym historykiem jak pan Antoni. Nawet na dorobki "naukowe" można ich porównać. Są historycy utrwalacze i historycy badacze ... i jednych i drugich się NAGRADZA, za to SAMO, nawet. Dla jasności - nowe świeże spojrzenie ...

zaloguj się by móc komentować

orjan @Szczodrocha33 29 września 2024 05:45
29 września 2024 09:42

Gdyby ogłoszono konkurs na charakterystykę postaci jak najpełniej ujętą w jednym tylko słowie, to T.Mazowieckiego najdoskonalej określałoby: "oportunista". Powinien mieć taki właśnie przydomek w szkolnych podręcznikach do historii.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ArGut 29 września 2024 07:50
29 września 2024 09:50

Dobre...:). A ja mam.tego pana książkę "Chazarowie"...w sumie temat ciekawy, ale nie ma z czym porównać tej książki, chyba że z radzieckimi dziełami.

zaloguj się by móc komentować

Paris @orjan 29 września 2024 09:42
29 września 2024 10:10

Uwazam,  ze...

...  ten  ,,faflun,,  POWINIEN  BYC  wprost  z  naszej  historii  WYMAZANY  i  ZAPOMNIANY...  na  wieki  !!!

 

Zreszta  nie  tylko  on.

zaloguj się by móc komentować

Paris @gabriel-maciejewski
29 września 2024 10:22

Pamietam  doskonale,  Panie  Gabrielu,...

...  i  widzialam  na  wlasne  oczy  -  bedac  dzieckiem,  tak  ze  6  albo  7  lat  -  jak  moj  dziadek  szlachtowal  swinie  w  naszym  ogrodku  !!!

 

Widok  i  przezycia  tamtej,  malej  Paris  wtedy,  do  dzis  ciagle  zywe  i  niezapomniane.  Widzialam  tez  jak  dziadek  chwytal  kroliki  -  fajne,  sliczne  i  wypasione  -  za  tylne  nogi  do  zabicia,  ale  wtedy  zapobiegawczo  wolal  mame  zeby  nas  -  male  dzieci  -  zabrala  do  sasiadki  i  tam  naszej  obecnosci  przypilnowala,...  szczegolnie  mnie  zeby  ,,nie  spuszczala  z  oka,,.

Po  ,,calej  krwawej  robocie,,  przygladalam  sie  z  uwaga  jak  kroliki  byly  rozbierane  na  miesko,  a  tata  potem  rozciagal  skorki  na  deski  do  wysuszenia.

 

A  wpis  baaardzo  na  temat  i  KAPITALNY  !!!        

zaloguj się by móc komentować

ArGut @OjciecDyrektor 29 września 2024 09:50
29 września 2024 10:39

Ale kolega pojechał ...

Jarosław Dudek - Chazarowie - Polityka, kultura, religiaTo chyba o tym jest książka pana Antoniego - O dwóch takich co podzieliły Polskę ... czyli jak Jarosław z Antonim za podział, tematów ???, się zabrali ...

Patrząc do biogramu pana Antoniego Dudka, on popełnił z panem Andrzejem Friszke pracę i wygląda jakby pisali nową historię niemiec, takie to dwa Konrady Walenrody ...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ArGut 29 września 2024 10:39
29 września 2024 11:35

Uff..cieszę się, że pomyliłem imiona...:). Bo książka ciekawa, a jak zobaczyłem na p. Antoniego to klasyczny patostream.

zaloguj się by móc komentować

MZ @orjan 28 września 2024 19:49
29 września 2024 13:32

"Jednak, moim zdaniem, było już chyba za późno, bo od tamtego okresu Niemcy już nie potrzebowały w Polsce równego partnera, a klienta. Najlepiej zależnego klienta."

Niemcy nigdy nie traktowały nas jako partnera,to były ich pozorne działania.

zaloguj się by móc komentować

MZ @KOSSOBOR 28 września 2024 22:20
29 września 2024 13:37

Ma Pani racje co do stanowiska Gomułki w sprawie granic zachodnich,dodatkowo wymusił na Sowietach powrót Polaków ze Wschodu,wróciła wiekszośc mojej rodziny.

Dala ciekawości,to rodzina Gomułków to moi  sąsiedzi...normalni ludzie. 

zaloguj się by móc komentować

MZ @MZ 29 września 2024 13:37
29 września 2024 13:39

Byli sąsiedzi.

zaloguj się by móc komentować

Paris @MZ 29 września 2024 13:37
29 września 2024 14:21

Oni  wszyscy  sa  normalni...

...  dopoki  nie  dostana  sie  ,,do  koryta,,...  i  nie  stana  sie  ,,wadzunia,,  !!!

 

Po  tym  ,,awansie,,  im  wszystkim  ,,odpala  kuku  na  muniu,,.  

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @orjan 29 września 2024 09:42
29 września 2024 14:30

"Gdyby ogłoszono konkurs na charakterystykę postaci jak najpełniej ujętą w jednym tylko słowie, to T.Mazowieckiego najdoskonalej określałoby: "oportunista". Powinien mieć taki właśnie przydomek w szkolnych podręcznikach do historii."

 

Po latach, czytałem wywiad z jakimś chyba działaczem opozycji czy Solidarności, już nie pamiętam.

Ale zapadł mi w pamięć fragment rozmowy.

Facet powiedział że gdy zwrócił uwagę premierowi Mazowieckiemu, że esbecy masowo palą dokumenty z archiwów, ten

odparł:

"niech pan się zwróci z tym do Kiszczaka, on jest w MSW, mam do niego pełne zaufanie..."

 

Dowcipny był gość, nieprawdaż?

zaloguj się by móc komentować

MZ @Paris 29 września 2024 14:21
29 września 2024 14:56

Pani Renato akurat nie pchali się do żłobu,siostra Gomułki to krawcowa,nie awansowała na minister przemysłu włókienniczego,żona kuzyna Gomułki też krawcowa,szyła dla mnie koszule,syn kuzyna pasał kozy w sąsiectwie.

Nikt z rodziny nie robił matury w miesiąc a licencjatu w rok i nie awansował na w-ce ministra,a teraz mamy v-ce ministra SZ złodzieja ,syna "patryjoty" "Bydlaszewskiego".

Oczywiście to nie jest pochwała systemu,bo dobrze wiemy jak było.

zaloguj się by móc komentować

orjan @Paris 29 września 2024 10:10
29 września 2024 15:05

Eee tam! Oprocz znaków informacyjnych i znaków nakazu potrzebne są też znaki ostrzegawcze. Przynajmniej dopóki mówimy o roli historii w politycznym przygotowaniu Narodu i o potrzebnym przecież oznakowaniu drogi narodowej.

Mazowiecki nadaje się na znak ostrzegawczy jak mało kto.

Gdy w polityce pojawi sie jakiś/jakaś podłota, to zwykle jest jakoś niepowtarzalna, bo podłość to charakter. Chociaż, tu ostatnio mam wątpliwość. Okazuje się bowiem, że Tusk coraz bardziej jakby replikuje Palikota. Taki robi się z niego replikant.

Natomiast oportunizm to jest skłonność (postawa), a nie charakter. Tutaj Mazowiecki pasuje jak mało kto. Chociaż depcza juz mu po piętach. Mianowicie, wczoraj słuchałem niejakiego Sośnierza i zaczynam podejrzewać, że polityczny oportunizm jest kolorowym haftem rzuconym na sztandar Konfy. No, ale oni nie mają jeszcze takiego niepowtarzalnego wdzięku, jaki Mazowieckiemu ongiś wystrugał Michnik z koleżkami.

 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @orjan 29 września 2024 15:05
29 września 2024 15:15

"Okazuje się bowiem, że Tusk coraz bardziej jakby replikuje Palikota. Taki robi się z niego replikant."

 

W sumie koledzy.

zaloguj się by móc komentować

orjan @MZ 29 września 2024 13:32
29 września 2024 15:30

Zgoda. Pozorowały traktowanie po partnersku (ściema wszak podstawą wychujki).

To jest zresztą najbardziej idiotyczne w ichnim nauczaniu ad usum delphini. Pewien mój ulubiony historyk, właściwie histriozof (ale nie F.Koneczny), którego nazwiska tu nie podam, aby nie pobudzać trolli, wyraził kiedyś ciekawą opinię. Mianowicie, według tej opinii, największym błędem Niemców a ciągnącym się przez stulecia, jest ich postawa i postulat wrogości wobec Polski oraz Polski lekceważonej jako partner, a interesującej Niemców wyłącznie jako pole ich eksploatacji. Gdyby takie rzetelne partnerstwo prawdziwie zaistniało, to - nadal zdaniem tego historyka - na drodze do dobrobytu i w utrzymaniu pokoju partnerstwo takie nie miałoby konkurencji w całym świecie.

Podstawą jego opinii było przekonanie o niemal doskonałej komplementarności obu partnerów pomniejszającej ciężar osobnych wad każdego z partnerów, jeśli pozostają sobie wrodzy.  No, pogląd jak pogląd. W każdym razie ciekawy, ale dotychczas niesprawdzony. Przypomina mi się tu (znowu!) Konrad Adenauer, którego opinia o niemieckości populacji zamieszkującej okolice Berlina podobno sprowadzała się do ironicznego wskazania, że to są tacy prawdziwi Niemcy, którzy zapomnieli, kim byli jeszcze ich dziadkowie.

Coś w tym być musi, bo do Berlina nie przedrze się żadna z wartościowych cech przypisywanych Niemcom jako takim.

zaloguj się by móc komentować

orjan @Szczodrocha33 29 września 2024 15:15
29 września 2024 15:34

Z kim kto przestaje, takim się staje. W przypadku ich obu zupełnie nieinteresujący jest temat pierwszeństwa jajko, czy kura. Tusk się bez wątpienia spalikocił i wcale nie jest to szkoda powodziowa. Powódź tylko zerwała maskowanie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @MZ 29 września 2024 14:56
29 września 2024 15:58

Czyli,  chlubny  wyjatek  od  reguly  !!!

 

Nie  bylo  takich  mozliwosci,  prosze  Pana,  nie  bylo  internetu,  no  i  nie  bylismy  w  ,,LOnJi,,  -  ,,teraS  Fszystko  jest  moRZliwe,,  a  narod  bezbozny  i  zdeprawowany  do  szpiku  kosci...  tak,  jak  jego  ,,wadzunia,,.

zaloguj się by móc komentować

MZ @Szczodrocha33 29 września 2024 14:30
29 września 2024 18:38

Że czyścili akta SB...?,no przeciez musieli swoich agentów przerobić na "patryjotów",płacono im za to,maja dobre emertury,a ostatnio otrzymali zwrot wstrzymanych emerytur,z odsetkemi za 2 lata,a ludziom rzucają  jakies ochłapy 800 plus itd...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
29 września 2024 20:30

"Ja jednak ten cytat znalazłem przypadkiem"

Akurat. Nie ma przypadków. 

"Dziwny pan z kołkiem już jednak chodzi koło klatek i bacznie się przygląda kicającym królikom. I nawet od czasu do czasu się uśmiechnie."

Pałkę zamienił na sprzęt strzelecki, gra odę do radości i uśmiecha do króliczków się nader często :

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier 29 września 2024 20:30
29 września 2024 20:31

Oda do radości od 7' 26'' w powyższym filmiku

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @MZ 29 września 2024 18:38
29 września 2024 21:31

"Że czyścili akta SB...?,no przeciez musieli swoich agentów przerobić na "patryjotów",płacono im za to,maja dobre emertury,a ostatnio otrzymali zwrot wstrzymanych emerytur,z odsetkemi za 2 lata,a ludziom rzucają  jakies ochłapy 800 plus itd..."

 

To jest właśnie fundament wbudowany pod III RP.

 

NIE MA KARY.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @MZ 29 września 2024 18:38
29 września 2024 21:48

To przypomnę jak budowano aparat skarbowy wolnej Polski. Tysiące sbkow przeszło do służb skarbowych Wałęsa na pytanie dlaczego aż tak, odpowiedział, że to najlepsze rozwiązanie bo Polacy zawsze kombinują i trzeba ich trzymać za twarz  sbcy do tego się nadają. Balcerowicz też temu przyklasnął. Chcieliśmy wolnej Polski? To ją mamy. Palenie akt to taka scenografia amatorów kina typu 'najlepsze kasztany są na placu Pigall...' Franz palił Carmeny a nie akta.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @qwerty 29 września 2024 21:48
29 września 2024 21:56

Tak, Wałęsa postawił twardo na "lewą nogę".

Żeby prześwietna III Rzeczpospolita mocno stała na tych nogach i się nie chybotała.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Szczodrocha33 29 września 2024 21:56
29 września 2024 22:02

To ową nogą postawiła na Wałęsę.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @qwerty 29 września 2024 22:02
29 września 2024 22:37

"To ową nogą postawiła na Wałęsę."

Tak.

I dlatego Leszkie może się teraz kąpać w piwie i wygłaszać dalej mądre maksymy.

zaloguj się by móc komentować

MZ @qwerty 29 września 2024 21:48
29 września 2024 22:41

A inna grupa buszowała w hipotekach i preparowała odpowiednie akta...

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Szczodrocha33 29 września 2024 21:56
29 września 2024 23:09

O ile pomnę to było bardziej hmm... epickie, by nie powiedzieć obrazowe. "Popieram prawą i lewą nogę, a ja będę w środku." 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @KOSSOBOR 29 września 2024 23:09
29 września 2024 23:11

No i jako taki - jest po dziś dzień ;)

zaloguj się by móc komentować

ParysvelParwowski @Andrzej-z-Gdanska 28 września 2024 19:02
1 października 2024 19:06

Ja również chcę podziękować orjan-owi ze świetne wyjaśnienie tekstu biskupa - dziękuję

Co do korzyści to np. rodzina żołnierza wermachtu dostawała zasiłek w wysokości uposażenia, jakie otrzymywał przed powołaniem do sił zbrojnych, a on sam pobierał żołd plus dodatki. Plus paczki masowo wysyłane z zajętych terenów przez niemcy. Swoją drogą dalej powinniśmy pisać niemcy z małej litery.

Dziękuję przede wszystkim Gospodarzowi za jak zawsze świetny tekst. Przykład królików świetny. Sam je często zabijam i jestem właśnie takim panem z kołkiem, który powinnien być kanciasty, a uderzać należy za uszami, tak aby krew popłyneła tym ślicznym noskiem. 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @MZ 29 września 2024 22:41
1 października 2024 20:02

Osobiście widziałem hipoteki wpisywane ołówkiem beż żadnych dokumentów. No i obok ołówkiem parafka, z wpisów wydawania ksiąg wieczystych można było namierzyć chłopców resortowców.

zaloguj się by móc komentować

klon @qwerty 29 września 2024 21:48
2 października 2024 06:58

<<<Chcieliśmy wolnej Polski? To ją mamy>>>

Ja chcę nadal, bo uważam że nie mamy. 

zaloguj się by móc komentować

klon @qwerty 1 października 2024 20:02
2 października 2024 07:23

<<<widziałem hipoteki wpisywane ołówkiem beż żadnych dokumentów>>>

Po co  wpis ołówkiem. Wpis taki przynosi skutek prawny? 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @klon 2 października 2024 07:23
2 października 2024 08:35

Jest fomniemanie prawne pradziwości wpisów hipotecznych. Można je obalić, ale trzeba złożyć wniosek i przejść cały proces. Na podstawie wpisu wierzyciel może niemalże natychmiast uzyskac od sądu klauzule wykonalności i iść z nią do komornika. Więc jak ktoś chce postawić kogoś przed faktami dokonsnymi, to taki nieprawdziwy wpis jest najlepszy. Ale to nie oznacza, że dłużnik nie może podważyć wpisu. Może, ale trwa to dość długo. A potem jeszcze pozew przeciw rzekomemu wierzycielowi o bezpodstawne wzbogacenie. I nawet jak się uzyska pozytywny dla siebie wyrok, to może się okazać (i często okazuje), ze nie da się wyegzekwować zwrotu, bo rzekomy wierzyciel zniknał albo zbankrutował w międzyczasie i nie ma majątku. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski
2 października 2024 08:36

Fomniemanie = domniemanie...:)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @qwerty 1 października 2024 20:02
2 października 2024 08:41

Ostatnio modne jest wpiywanie fałszywych prokurentów w spółkach, gdzie jest jednoosobowa reprezentacja. Jak ktos nie spraedza swojego rejestru w KRS tak regularnie, co dwa tygodnie, a nawet co tydzien, to moze któregoś dnia się zdziwic, że jakis bank żąda spłaty kredytu zaciągniętego przez fałszywego prokurenta.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @OjciecDyrektor 2 października 2024 08:41
2 października 2024 09:51

nic nowego. w latach 90-tych tez byl wysyp wyłudzen na pelnomocników i pełnomocnicy dowiadywali się,  że są pełnomocnikami od Policji. Numer polegał na udzieleniu pełnomocnictwa bez potwierdzenia jego przyjęcia. większość prawników nawet nie potrafi treści pełnomocnictwa przygotować.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @klon 2 października 2024 07:23
2 października 2024 09:54

skutek prawny przynosi to co sędzia/referendarz uznaje za wartość skutku. prawa w takim rozumieniu 'czy przynosi skutek prawny' nie ma w RP. wiele artykulacji np. konstytucyjnych jest pustoslowiem a regulacje ustawowe wiążą naiwnych. casus: wpuszczanie do budynku prokuratury. nic nowego. RP utraciła znamiona Państwa to taki folwark dla kanali wszelkiej maści.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować