-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O hierarchiach wsobnych i budżetach medialnych

Dziś mówić będziemy o sprawach, które już kiedyś drążyliśmy, ale chyba niewystarczająco. Poza tym książka Jana Gerharda o Francuzach tak mnie zainspirowała, że nie potrafię przestać myśleć o jej treści i bohaterach tam opisywanych. To jest coś doprawdy niezwykłego. Zacznę jednak od informacji, którą podesłał mi onyx. Oto w rozmowie z Żakowskim, nasz ulubieniec – profesor Daniel Beauvois – specjalista od propagandowego uzasadniania dewastacji wielkoobszarowych gospodarstw rolnych na Kresach, powiedział, że Sienkiewicz to trucizna. Słowa te padły w czasie wywiadu w TOK FM, kiedy pan profesor gadał z Żakowskim. Po co gadać z Żakowskim zapytacie. No właśnie nie wiem, lepiej by chyba było przemówić do psa, ale może pan profesor woli po prostu koty. Powiedział nam Beauvois, że zachwycanie się Sienkiewiczem jest dziecinne. Niesamowite. Jeszcze bardziej dziecinne niż próby deprecjacji Sienkiewicza dokonywane w mediach regularnie za pomocą dętych autorytetów? Niemożliwe przecież, bo to jest najbardziej dziecinna zagrywka na świecie, a obsadzenie w roli przepytującego takiego durnia jak Żakowski tylko to potwierdza. Profesor Beauvois porównał Sienkiewicza do Alexandra Dumas i to jest według mnie całkowita demaskacja pana profesora, który może się i zna na parcelacji majątków oraz wymyślaniu uzasadnień dla tych poczynań, ale o tym kim są i mogą być pisarze wie niewiele. Dumas nie ma nic wspólnego z Sienkiewiczem, bo Henryk była to krew z krwi i kość z kości narodu. Dumas zaś to potomek kreolskiego generała oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Londynu, który – na zlecenie jak mniemam – przerabiał historię Francji w taki sposób, by ludzie Kościoła byli w niej ukazani w sposób dalece niepoważny i dający pole do szerokich interpretacji na temat postaw jakie przyjąć może polityk, zanim nazwie się go zdrajcą. Sposób opisywania historii przez Dumas’a nie ma nic wspólnego z tym co robił Sienkiewicz.

Zanim zaczniemy znów mówić o tych hierarchiach popatrzmy uważniej na historię Francji, a raczej na to co z niej zostało po przemieleniu przez kulturę pop, robioną od 200 lat przez ludzi wynajętych. Wynajętych nie przez republikę bynajmniej, ale przez tak zwane „inne siły”. Urzędnicy republiki, analogicznie jak u nas, są zbyt głupi w swojej masie, zbyt leniwi i prymitywni, żeby wygenerować budżet, nie mówię o pomysłach, na ciekawe projekty z dziedziny kultury. Czasem radzą sobie z propagandą, ale też rzadko. Całą tak zwaną popularyzację załatwiają Francuzom Brytyjczycy i Żydzi. I trudno nie zapytać profesora Beauvois czy on zdaje sobie z tego sprawę, ale kto ma to niby zrobić? Żakowski? Żarty.

Zacznijmy od bohaterów. Tych Francuzi mają dwojakiego rodzaju. Są albo komuniści, albo ludzie z komunizmem sympatyzujący. Tylko oni odznaczają się tą, znaną wszystkim szlachetnością, prostotą, wdziękiem, a nieraz także urodą. Jan Gerhard opisuje nam na przykład człowieka, którego istnienia nawet nie podejrzewałem. A jest to bohater prawdziwy, nie wystrugany z banana, jak niektórzy. Oto Andre Marty, marynarz, który w roku 1919 wpłynął wraz z francuską flotą interwencyjną na Morze Czarne, żeby tam dokonać inwazji na bolszewików. Jednak do inwazji nie doszło, bo nasz dzielny marynarz wywołał bunt wśród kolegów. I za to burżuazyjna armia skazała go na 20 lat więzienia. Wyszedł po trzech. To jest historia niesamowita, historia, nad którą Daniel Beauvois powinien się zastanawiać codziennie. Jak to jest możliwe, że marynarz odmawia wykonania rozkazu w obliczu wroga, a oficerowie zamiast go na miejscu rozstrzelać, a zwłoki wrzucić do wody, organizują sąd i skazują go na 20 lat, a on wychodzi spokojnie po trzech? Już widzę takiego buntownika na brytyjskim okręcie. Chyba nie wyobrażacie sobie, że ktoś zrobiłby mu notkę w wiki, a pan Marty ma taka notkę i tam jest napisane, że jak był oficerem brygad międzynarodowych w Hiszpanii to osobiście skazał na śmierć 500 ludzi. Odwołano go w końcu za zbyt brutalną postawę wobec podwładnych. Kariery w partii też nie zrobił, bo nie zrozumiał nowych czasów. No, ale Jan Gerhard go lubi, wnosić więc możemy, że znał go osobiście, a jeśli tak, to może też rozumiał różne wyniesione z frontu animozje pomiędzy nim a Walterem? Któż to może wiedzieć. W każdym razie Hemingway także opisał towarzysza Marty w swojej najgorszej książce zatytułowanej „Komu bije dzwon”. To jest, sądzę, bohater, który na pewno spodobałby się profesorowi Beauvois. Ze względu na swoją nieoczywistą postawę wobec okoliczności. Nie on jednak będzie przedmiotem naszych rozważań, ale po raz kolejny, Leonard Cohen i wykonana przezeń kiedyś piosenka, zatytułowane Partisan. Już o tym pisałem i wrzucaliśmy tu różne linki, a ja mam dziś w związku z tym prośbę do wszystkich, żeby słysząc po raz kolejny tę pieśń, nie linkowali innych komunistycznych przyśpiewek, takich jak Bella ciao i podobnych. Nie chce tego tutaj, ale o partyzantach z Resistance porozmawiać musimy. Ja sobie wczoraj, czekając aż się film z Javierem wgra na YT słuchałem różnych wersji tej pieśni i doszedłem w końcu do samego spodu, czyli do pierwszego jej wykonania. Dokonała tego wyczynu Anna Marly, która ma jeszcze lepszy życiorys niż towarzysz Marty, ale jej śpiew i gra na gitarze, to jest coś tak dogłębnie demaskującego, że w zasadzie nie wiadomo co powiedzieć. Słucha się tego i człowiek od razu zaczyna lubić niemiecką muzykę. Sami zresztą zobaczcie:

 

https://www.youtube.com/watch?v=1hjwicn_evs

 

A tutaj macie to samo tylko po rosyjsku

 

https://www.youtube.com/watch?v=v3vHTCpIvtA

 

Fantastyczne, prawda? To niestety nie koniec, bo zanim Cohen zrobił z tej pieśni coś nadającego się do słuchania, z jakimś sensownym instrumentarium w tle, trzeba było dopisać słowa. I tu wkraczamy w sferę, której istnienia, profesor Beauvois ujawnić nie może w żadnym wywiadzie, albowiem gdyby to zrobił, on sam, jak i przeprowadzający ten wywiad dziennikarz, zostaliby ciupasem przeniesieni do Krainy Grzybów. Pani Marly, jak większość tak zwanych wolnych Francuzów, znalazła się w czasie okupacji w Londynie. Nie wiem co w tym czasie robił towarzysz Marty, bo polska wiki milczy na ten temat, ale wtym samym Londynie znaleźli się dwaj inni bohaterowie, podobnie jak pani Marly, mający związki z Rosją. Nie tak głębokie i bezpośrednie może, ale jednak. Jednym z nich był dziennikarz Joseph Kessel, a drugim jego bratanek Maurice Druon. Ten sam, który sfałszował historię procesu templariuszy, pisząc na jej kanwie swój cykl powieści, „Królowie przeklęci”. Sfałszował, podkreślam, i został za to członkiem akademii, a także ministrem kultury. Otóż ci dwaj panowie uchodzą za autorów słów do pieśni Partisan, która stała się nieformalnym hymnem ruchu oporu, organizacji tak samo dętej jak słowa jej hymnu. Dwóch facetów pisze głupi tekst, który jest następnie wciskany wszystkim naokoło, jako autentyczna pieśń partyzancka. O co chodzi? O to, że żaden produkt pop kultury nie może być dziełem przypadku i jeśli można pod nim podpisać jakichś zasłużonych dla gangu i jego hierarchii towarzyszy to należy tak zrobić. Żeby się nie zmarnowało. Od tego także zależy spójność organizacji i narracji, którę ją lansują. Losy pieśni, o której tu mówimy, są ciekawe i nie przypuszczam, by namówienie Cohena do jej odśpiewania było dziełem przypadku. Ktoś to zaplanował, bo wiedział, że Leonard nada tej piosence nową jakość. I tak się stało, choć lepiej chyba przypisać tę zasługę instrumentalistom niż Cohenowi. No, ale nie on jest moim zdaniem mistrzem, bo są lepsi. Pieśń żyje bowiem dalej, choć nie ma już Resistance, a i minister Druon przeniósł się w zaświaty. Oto, moim zdaniem, najlepsze wykonanie.

 

https://www.youtube.com/watch?v=m7U8cJUFLrk

 

Jeśli się komuś zdaje, że ta pani, to jest jakaś uliczna śpiewaczka, która próbuje zwrócić na siebie uwagę, ten niestety jest w błędzie. Popatrzcie na to

 

https://www.youtube.com/watch?v=WhYaz-h29hM

 

I na to: https://www.youtube.com/watch?v=VocTF1pxzPw

 

To jest, najnormalniej w świecie, potwierdzenie i zatwierdzenie po raz kolejny dominacji w sferze pop tej samej hierarchii, którą reprezentowali panowie Kessel, Druon, pani Marly, a także – nie łudźmy się – towarzysz Marty. Tak się robi kulturę popularną w muzyce. Dawniej, kiedy świat był prostszy, umiejętność gry na instrumentach i dynamiczny głos nie były potrzebne. Dziś jest inaczej, bo rynek jest jednak trudniejszy i trzeba stawiać na osobowości wybitne, a co do tego, że pani Melis Mell jest taką osobowością wątpliwości nie ma żadnych.

Do jakich konkluzji nas to prowadzi? To bardzo konkretnych proszę Państwa. Otóż wszystkie hierarchie są narzucone. Musimy zdawać sobie z tego sprawę. Nie można więc, jak to czynią „nasi”, budować własnych hierarchii na obraz i podobieństwo tamtych i oczekiwać, że one same z siebie odniosą jakiś skutek. To jest samooszukiwanie się i kradzież budżetów. To nic nie pomoże, bo nie o ten rodzaj naśladownictwa chodzi. Przykład pana Kessel uczy nas, jak szeroką ławą idzie rewolucja, jak wielu spraw musi pilnować na poważnie, żeby pamięć o niej nie zaginęła i nie została znienawidzona. Pan Kessel jest autorem opowiadania o tym jak to Nestor Machno uprowadził i zmusił do ślubu w cerkwi pewną Żydówkę. Nie wiem na czyje polecenie Kessel napisał tego gniota, ale być może na polecenie towarzysza Marty, a może kogoś postawionego jeszcze wyżej. Machno się zdziwił i spotkał się z Kesselem w Paryżu, żeby mu wytłumaczyć swój, jakże złożony stosunek do Pana Boga. Potem jednak zadziwiająco szybko umarł. Ponoć na anginę. Jak wyglądała ta rozmowa nie wiem, ale myślę, że mogłaby powstać na ten temat jakaś wariacja teatralna do wystawiania w zaangażowanych zespołach teatralnych. Tylko gdzie tu takie znaleźć? Kessel jest także autorem powieści „Piękność dnia”, na podstawie której Bunuel nakręcił swój niezapomniany film pod takim samym tytułem. Ja ten film oglądałem. To jest naprawdę coś niezwykłego. Żona lekarza zatrudnia się w burdelu, ale może pracować tylko w ciągu dnia, po potem lekarz wraca z pracy i ona musi udawać potulną żoneczkę. Przypomnę tylko, że Kessel jest Wielkim Oficerem Orderu Legii Honorowej. Ja sobie nie wyobrażam uhonorowania czymkolwiek takiego faceta w Polsce. No, ale nie można być dumnym z historii, jak nam to powiedział Daniel Beauvois. No i on rzeczywiście nie może. My także nie bardzo, bo u nas z kolei sytuacja wygląda tak, że wszyscy ci oszuści, a także im podobni traktowani są ze śmiertelną powagą. Jedynym zaś pomysłem na zagospodarowanie pieniędzy publicznych jest stworzenie, bez zrozumienia istoty, podobnej hierarchii kanciarzy i oczekiwanie, że ludzie się tym zachwycą, a świat zmieni swoje oblicze. Żeby chociaż oni, ci nasi potrafili śpiewać tak jak MelisMell. No, ale gdzie tam...Zmierzam do tego, że człowiek który chce coś zrobić naprawdę nie może aspirować do żadnej hierarchii, te bowiem służą jedynie ludziom nie potrafiącym zrobić nic samodzielnie. No i są emanacją siły gangów. Jeśli nie ma gangów i nie ma siły, nie ma hierarchii lansujących przez 70 lat jedną gównianą piosenkę. Człowiek uczciwy musi działać w warunkach skrajnej i ciągłej niepewności. Tylko wtedy coś może się udać naprawdę. Co to znaczy naprawdę? Nie chodzi mi o pozostanie w pamięci potomnych, bo to jest walor wykupiony przez Druona, Kessela i im podobnych. „Naprawdę” to znaczy, że nasza działalność musi być ważna i głęboko przeżyta tu i teraz. Nic innego się nie liczy. Przestańcie marzyć o sławie. Ona jest dla Żydów z Rosji i brytyjskich agentów.

Ma jeszcze prośbę. Może ktoś znajdzie powieść Kessela wydaną w Polsce w roku 1928. Ona się nazywa „Krwawy step”. Ciekawe o czym opowiada i na podstawie jakich relacji Kessel ją napisał.

 

Zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl gdzie od wczoraj wisi komentarz Javiera Barraycoa o sytuacji w Katalonii. Ja zaś w ciągu dnia wrzucę tam coś jeszcze.



tagi: polska  historia  francja  pop kultura 

gabriel-maciejewski
1 czerwca 2018 09:05
13     2840    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

JK @boson 1 czerwca 2018 09:37
1 czerwca 2018 09:44

Noż kurde gigant.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
1 czerwca 2018 10:00

Andre Marty od 1939 siedział już u Stalina.

Zaraz po wojnie został uśmiercony politycznie przez komunistę i jednego z baronów prasy Fajona, który oskarżył Martiego oraz Charlesa Fillona (drugi prowodyr buntu na francuskich statkach), że panowie byli policyjnymi szpiegami.

Oczywiście do tej pory mówi się o tym: "oskarżenia prawie na pewno fałszywe"

Marty, zbyt agresywny wyleciał, ale kolega Tillon, jako komunista (z zawodu monter) zrobił błyskawiczną karierę w powojennym rządzie jako minister trzymający wiele tek.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @gabriel-maciejewski
1 czerwca 2018 10:15

Ta ostatnia jest faktycznie najlepsza. Chętnie bym coś jeszcze dopisał, ale jestem bezradny.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @krzysztof-osiejuk 1 czerwca 2018 10:15
1 czerwca 2018 10:48

O, matulu. Ostatni wrzucony tutaj link, straszna rewolta ludu francuskiego przeciw Front National. Obrzydlistwo, dodatkowo pani wyglada na naduzywajaca. Przelecialam te je piosenki, wolnosc wzywajaca lud na barykady.

Najlepsze sa komentarze pod tymi piosenkami, oni sa szczerze przejeci tym bojem. Zadnego dystansu.

https://www.youtube.com/watch?v=qFIBFyes0o0

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @gabriel-maciejewski
1 czerwca 2018 12:46

Historia powstania La complainte du partisan też jest tak spójna, że dla każdego coś dobrego…

Jedna wersja podaje, że bohater ruchu oporu Emmanuel d'Astier de La Vigerie podczas pobytu w Londynie napisał słowa, a rosyjsko-grecka piosenkarka kabaretowa Marly muzykę…Z kolei druga temu przeczy – d'Astier miał usłyszeć Marly, śpiewającą to po rosyjsku i poprosił podróżujących z nim Kessela i jego bratanka o przetłumaczenie na francuski. W prawdzie sam miał rosyjską żonę, ale z jakiegoś powodu ona nie mogła, a wspomniani dwaj panowie dobrze go znali.

Wg. samego Druona, napisał on z wujkiem tekst na prośbę d'Astiera, który chciał pieśnią zintegrować i zjednoczyć różne grupy w ruchu oporu. Dość długo myśleli nad tym co napisać, ale d'Astier naciskał coraz bardziej, w końcu zerżnęli z piosenki Marly. Ruch oporu natychmiast polubił bojową pieśń, BBC zaczęło ją puszczać w radiu a RAF rozrzucał jej kopie, gdzie tylko mógł….

To zapewne w tym momencie, pod wpływem zaśpiewu do boju, Kessel do tej pory uzależniony od hazardu, wina, kobiet i innych używek, gwałtownie wstępuje do „londyńskiego” ruchu oporu, stając się ważnym obserwatorem tajnych agentów…zaraz po wojnie, w swoim domu na wsi nieopodal Londynu, Kessel jako pierwszy poczytywał sobie rękopis agenta Remy (pracownika najlepszego agenta ruchu oporu Andre Dewavrina - szefa tajnych służb za de Gaulle, szkolonego przez Anglików). Taki research zapewne pomocny był do napisania kolejnych książek…

Bo sława jest dla Żydów z Rosji i brytyjskich agentów.

 

 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski
1 czerwca 2018 13:48

Coś o sławie czyli fragment "Snu nocy wiosennej" ciekawej osobistości https://pl.m.wikisource.org/wiki/Autor:Artur_Oppman

...SŁAWA.

Podnieś skronie do góry, do góry
I z wysoka na marny patrz świat!
Ja dla ciebie płaszcz niosę z purpury
I wawrzynu dla ciebie mam kwiat!

Ponad ziemskie podniesion jestestwa,
Czyniąc z ludzi gromadę swych sług,
Nieśmiertelne zyskałeś królestwa,
Gdzie żyć będziesz na wieki: Półbóg!

Posąg tobie postawią z granitu,
Na mogile postawią ci głaz
I laurami ludzkiego zachwytu
Będzie kwitło twe imię wśród nas!

Każde drgnienie twej duszy i powiek
Kiedyś zbada ciekawy twój lud,
Bo, choć żyjesz i cierpisz, jak człowiek,
Ty z geniuszów wywodzisz swój ród!

I wieść obcych do trumny twej będą,
Grając w surmy i bijąc we dzwon,
I ustroją cię cudów legendą,
Mówiąc z chlubą i dumą: „To on!”

 

POETA.

Och, nie chcę sławy! nie chcę takiej sławy,
Co ma wywlekać każdy ból mój krwawy!
Co mego serca rozpaczliwe hicie
Będzie tłómaczyć i jawnie i skrycie!
I, gdy już w proch się rozpadną me kości,
Zbada tajniki śpiewaczej miłości
I powie: „Dla tej piosnka ta, a dla tej
Tamta; z tej ciernie, a z owej miał kwiaty!”

Nie chcę posągów, wawrzynów i laurów,
Ni dzwonów bicia, ni grania litaurów!

Zaprawdę, jednej szczerej łzy nie warta
Ta sucha sława, na pomnikach wsparta:
I tam, w niebiosach, u Bożych ołtarzy
Na mojej szali więcej mi zaważy
Prostego serca jedno uderzenie,
Niźli marmury i drogie kamienie...

 

PIEŚŃ.

O, tak poeto! odtrąć od siebie
Wszystko, co jest ze świata!
A ukojenia poszukaj w niebie,
Gdzie dusza twoja lata!

Tobie nie znaleźć na łez dolinie,
Ni szczęścia, ni spokoju,
Bo serce, tęskniąc k’Bożej krainie;
Trwa w ustawicznym boju!

Ty możesz innych czarem napawać,
Gdy pasmo pieśni przędziesz,
I będziesz wokół miłość rozdawać,
Lecz sam jej jej brać — nie będziesz!

Próżno się sercu szamotać krwawie
I zrywać się daremnie —
Bo to, co ludzie mają na jawie,
Mieć będziesz - tylko we mnie!

 

POETA.

A więc na zawsze muszę się pozbawić
Ludzkiego szczęścia? Więc się sercu krwawić
Do śmierci? Zawsze smutny i samotny
Mam przejść przez życie, jak ten cień przelotny,
Nigdy na ziemi nic uczuć się w niebie
I nie mieć serca, co bije dla ciebie?
Nigdy już! Pieśni, zrodzona w błękicie,
Cóż mi dasz wzamian za to smutne życie?

 

PIEŚŃ.

Dam ci swą władzę, władzę prawie Bożą,
Pod której czarem uczucia się tworzą
W człowieczej piersi, jako w konsze perła.
Dam berło złote, a skinieniem berła
Każesz słuchaczom smucić się i szlochać,
Każesz im walczyć, umierać i kochać,
I rwać się duchem w zaziemskie błękity.
Dam ci grobowiec kwiatami owity,
A na grobowcu ja sama usiędę
I piosnki twoje dawać echom będę,
Do chat zaniosę, rozsieję po łanach,
Na krwią zbroczonych rzucę je kurhanach
I każde serce, ach, i ziemię całą
Wypełnię niemi... Czyż ci jeszcze mało?...

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
1 czerwca 2018 15:42

http://maryla-sztajer.szkolanawigatorow.pl/pamiec-odnajdywana-henryk-i-hanna

.

Kim jest dla mnie Sienkiewicz napisałam w tamtej notce.

A cała reszta. ..paskudna banda. Kolejne potwierdzenie czym są socjaliści. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski
1 czerwca 2018 15:53

"Człowiek uczciwy musi działać w warunkach skrajnej i ciągłej niepewności. Tylko wtedy coś może się udać naprawdę. " - znakomita pointa

zaloguj się by móc komentować

onyx @gabriel-maciejewski
1 czerwca 2018 18:51

A tu wersja Partisan w wykonaniu jednej z największych gwiazd francuskiego rocka grupy Noir Desir

https://youtu.be/DWmsOe0XHB0

Bardzo ciekawy życiorys wokalisty tej grupy, nazywanego swego czasu jak u na Kazik "sumieniem narodu"

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Bertrand_Cantat

A nasi w tym czasie będą uczyć Amerykanów o komuniźmie i demokracji i co tam Amerykanie będą chcieli wiedzieć.

https://wpolityce.pl/m/spoleczenstwo/396759-tylko-u-nas-maciej-swirski-o-najnowszym-projekcie-polskiej-fundacji-narodowej-to-wyjatkowa-inicjatywa-takich-dzialan-nie-da-sie-przecenic

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
1 czerwca 2018 19:02

Niezmiennie jestem wdzięczny Opatrzności, że obdarzyła mnie intuicją i pasjami, które, jak po latach już jest dla mnie pewnym, chroniły mnie od fascynacji, fałszywych fascynacji. Miałem nosa do prawdziwej sztuki, zwłaszcza muzycznej i jestem pod wrażeniem i tak bardzo szczęśliwy, bo po latach, ściągnąłem ze strychu leżące tam płyty długogrające przywiezione z Polski, a tam cały przekrój muzycznej klasyki, polskiego jazzu i Niemen i Ewa Demarczyk też i Leszek Dlugosz ...

Gdy w 2005 znalazlem sie w Manchesterze i na tym Zachodzie, który miał stać się moim nowym domem, od początku coś mi "śmierdzialo". Mialem w pamięci moj pobyt w Londynie w 1980 roku, który przez lata "napędzal" moją wyobraźnię, potem Paryż i dłuższy pobyt w owczesnym NRF, na granicy z Francją, Saarbrücken. Bylem mlody, a świat, ten zachodni, to jednak było coś innego, chociaż dostrzegalem juz wówczas jego drugie dno.

A tutaj, już gdy wiedziałem że przenoszę sie do Kentu pojechałem do Liverpoolu, by odwiedzić to miasto rodzinne Beatles'ów. I tak, jak w Manchesterze poszedłem pod stadion na Old Trafford, ten słynny Manchester United i ... no nic, stadion, jak stadion, tak, gdy znalazlem sie w miejscu tego słynnego pubu, gdzie Beatles'i zaczynali, zobaczylem ten "święty" pomnik, niżej ulica, jak każda inna i zrobilo mi sie jakoś głupio, bo mam tę legendę pod ręką, a tu nic.

zaloguj się by móc komentować



OdysSynLaertesa @Czepiak1966 2 czerwca 2018 10:55
2 czerwca 2018 12:06

Nie słyszałem tego wcześniej... Rzeczywiście wypisz wyśpiewaj

Fejm song

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować