-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O granicach konwencji i nieboszczyku na ulicy

Znowu polazłem do Empiku. To jest coś niesamowitego, te książki. Większość zaczyna się od tego, że spadł samolot i, co ważne, nie był to samolot prezydencki. Zaczynam się więc zastanawiać, czy ktoś tym pisarzom po prostu nie wydał polecenia, że mają pisać o spadających samolotach. Tak to bowiem wygląda. Ile jeszcze kretynów zacznie swoją powieść od katastrofy lotniczej, to jeden tylko Bóg wie. Nie jest to jednak istotne. Chodzi o to, że w Empiku wyraźnie widać granice konwencji, w których operują autorzy współcześni, a także widać jak płytkie jest to bajoro.

Wziąłem do ręki książkę Cherezińskiej. Coś o koronie, na okładce był król przypominający Łokietka. Otworzyłem i przeczytałem dwa zdania. Dlaczego Cherezińska, ani nikt z pisarzy historycznych uporczywie nie chcą zrozumieć, że konwencja rekonstrukcyjna nie pociągnie tematu? No dobrze, pociągnie trochę, a ja się wymądrzam z zazdrości, bo nie mam ani tej promocji, ani takich dotacji jak Cherezińska. Mam jednak głębokie przekonanie, że powieść historyczna musi być zawierać silne współczesne konteksty, nie może być jedynie stylizacją.
Jeszcze gorzej jest z tak zwanymi książkami rozrywkowymi, gdzie bohaterami są ona i on. Ludzie w Polsce nie mają, w większości przypadków, szans na normalne życie rodzinne, bo wszystko jest tak urządzone, od pracy począwszy na umowach kredytowych kończąc, a pisarze zastanawiają się jedynie nad tym, jak tu opisać nędzę i upadek, albo sukces. Z tym, że nędzę i upadek opisują ludzie tacy jak Shuty, na przykład, czyli ci promowani niegdyś przez gazownię i ciężko wspomagani, a sukces jacyś frajerzy, którzy coś tam gdzieś zarobili, jak linkowany tu wczoraj Muszyński. Ciekawe skąd on wie, swoją drogą, że jest na rynku nowe wydanie wspomnień księdza Blizińskiego. Książki rozrywkowe zawierają ponadto tak zwany wątek miłosny. To są dramaty prawdziwe, ta konwencja. Sądzę, że pani, która pierwsza zabierze się za opisywanie emocji i porzuci wszelkie empikowe konwencje, zarobi prawdziwe pieniądze, sprzedając swoją książkę bezpośrednio i reklamując ją za pomocą szeptanki. Widzę tu wielki potencjał i wielką, nie zajętą jeszcze przez nikogo niszę.

Kolejny corral dla bydląt to tak zwana literatura tajemnicza, czyli te wszystkie czarnoksięstwa, a ostatnio także gawędy o duszach zwierząt i roślin. Jak to widzę przypomina mi się druga połowa lat osiemdziesiątych, kiedy księgarnie zawalone były podobnym towarem. Były tam jakieś „Gawędy o drzewach” i temu podobne historie, a pewnego dnia na półkach pojawili się Leszek Weres i Rafał T. Prinke, ze swoim podręcznikiem astrologii. Dwutomowy podręcznikiem, dodam od razu, bo rzecz była naprawdę poważna. Ja ją dostałem w prezencie, ponieważ kupowano mi wszystkie książki jakie pojawiały się na półkach, po prostu po to, żebym siedział cicho i się nie wtrącał. I sami zobaczcie jak zgubny i tragiczny w skutkach jest taki sposób wychowania dzieci….

To wtedy, w połowie lat osiemdziesiątych wyznaczono trendy, którymi żył rynek literacki przez następne dziesięciolecia. To wtedy wystartował Rafał Ziemkiewicz, o którym tak pięknie opowiada tutaj Maciej Parowski, rozłożony na trawniku https://www.youtube.com/watch?v=g2Y-DB9aYQU

Kto wyznaczał tamte trendy, możemy się tylko domyślać. Ciekawe kto wyznacza obecne, bo są one, jak zaznaczyłem, bardzo podobne.

Dla ludzi choć trochę zorientowanych w tak zwanym życiu publicznym jasne jest, że schematy operacyjne przyjmują nazwę konwencji jedynie w Empiku, normalnie w życiu nazywają się po staremu i także obowiązują. Mnie zaś zaskakuje ich niewyszukane podobieństwo do tego co widać w księgarni. Oto wczoraj powiedzieli w radio, że minister Szyszko ma w swojej willi skórę rysia, a ten ryś jest przecież w Polsce chroniony. O skórze został powiadomiony prokurator, a donos złożył pełnomocnik osoby prywatnej. Sekretne życie zwierząt, które mają duszę, albo nawet dwie się nam tu kłania. Pan minister wpuścił dawno temu kogoś do chałupy, być może nawet kolegę leśnika, a ten zapamiętał co gdzie leży, a być może naszkicował sobie nawet jakiś schemat. Potem długo, długo myślał, aż wreszcie przyszedł ten jedyny w swoim rodzaju moment, kiedy facet mógł swoją wiedzę wykorzystać. Użył do tego adwokata. Ciekaw jestem na co liczył? Na przychylność gazowni? Na Niemców? Na co może liczyć kapuś składający donos na ministra w sprawie tak beznadziejnie błahej? Szyszko zastrzelił tego Rysia, o przepraszam, rysia najpewniej sam. Mógł to zrobić z kilku powodów. Zwierzę mogło być chore, odstrzał mógł być dokonany poza Polską, powodów mogło być kilka. Cała nowoczesna wyje, bo to przecież Ryś, zwierzę chronione, gdyby to był na przykład drop, ptak jeszcze rzadszy niż Ryś, ta banda nie podniosłaby głosu, bo nie wiedziałaby co powiedzieć….a tak mamy Rysia. Ciekaw jestem z jakiego czasu pochodzą spreparowane okazy Rysiów stojące w muzeach przyrodniczych mieszczących się w parkach narodowych i czy ich tam obecność będzie również powodem złożenia donosu do prokuratury.

Weźmy teraz inny schemat. Oto dziś z rana podano, że w czasie miesięcznicy smoleńskiej, na dachach wokół pałacu prezydenckiego, pojawili się snajperzy. To jest wiadomość dnia i wszystkie postępowe media są tym faktem oburzone. Ja byłem na jednej chyba miesięcznicy, uważam, że poszedłem tam niepotrzebnie, widziałem jednak jakimi środkami ówczesna władza zabezpieczała tę demonstrację. Oddział prewencji w pełnym rynsztunku stał pod kościołem karmelitów i czekał na sygnał. Na ulicy nic się nie działo, Janek Pospieszalski coś tam gadał przez mikrofon, potem przemawiał prezes, nic więcej, ludzie łazili w tę i tamtą stronę. No, ale prewencja była, jakby szykowała się co najmniej jakaś kibolska zadyma. Z tymi snajperami sprawa jest tak samo prosta jak z prozą Remigiusza Mroza, musi być jakaś eskalacja, choćby najbardziej dęta, żeby ludzie nie umarli z nudów. Ktoś powie, że nie, bo chodzi o to wreszcie, żeby padł trup na ulicy. Myślę, że nie. Ponieważ konwencja taka, czy jak wolicie schemat operacyjny, zawsze zakłada, że trup musi być bardzo konkretny, w żadnym razie nie może być to jakaś przypadkowa osoba. Tę bowiem wszyscy zlekceważą, tak jak zlekceważono biednego Marka Rosiaka, którego zamordował Cyba. Trup w ramach konwencji musi być dobrze wybrany, musi być kimś takim jak Przemyk, albo Jerzy Popiełuszko. W żadnym ze znanych mi środowisk nie ma ani jednego kandydata na porządnego, prowokacyjnego nieboszczyka, od którego mogłaby się zacząć wojna domowa. Zamiast tego machają nam przed oczami skórą Rysia i to jest prawdziwy kabaret.

Konwencja, którą ogrywa się dziś na ulicach nie przewiduje takiej ewentualności, jak trup. No, jest oczywiście jeszcze opcja, że ktoś z zewnątrz wytypuje ofiarę i ją, przepraszam za wyrażenie, złoży. My zaś, to znaczy my Polacy, rozbiegniemy się na ten widok, jak kury na widok jastrzębia i całkiem potracimy głowy, bo nie tak przecież miało być i nie tak się umawialiśmy. Ja to udowodnił wczoraj Toyah, istotnym przedmiotem sporu są honoraria propagandystów, którzy czują się oszukani, bo nie dostają pieniędzy. Nic więcej się nie liczy. Reszta jest milczeniem.

 

Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl Michał idzie na urlop, więc FOTO MAG będzie na razie zamknięty. Zapraszam jednak do Tarabuka, do księgarni Przy Agorze w Warszawie. Do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu Gufuś w Bielsku Białej, do sklepu Hydro Gaz w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim.



tagi: książki  schemat operacyjny  trup  snajperzy  skóra rysia 

gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2017 09:49
9     1570    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Jacek-Jarecki @gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2017 11:07

Panią Cherezińską polecono mi niedawno, ale nie znalazłszy jej dzieł w gminnej bibliotece, musiałem obejść się smakiem ( nie wiem zresztą, czy polecenie nie było czasem nieprzyjemną aluzją ). Szukałem darmowych fragmentów, na które jestem szczególnie łasy, bo w nich tkwi haczyk i przynęta. Nie znalazłem. Na stronie autorki jest za to, coś w rodzaju listu do czytelników: http://cherezinska.pl/ksiazki/odrodzone-krolestwo/plomienna-korona/ i szczerze pisząc, mój zapał, po przeczytaniu wynurzeń autorki nieco osłabł.

Niemniej trend jest dobry. Już widziałem, prezentowane przez wydawnictwa od mieczy und magii, wznowienia starodawnych powieści Bunscha i Kraszewskiego, z "zajebiście" kolorowych okładkach. W nich, przynajmniej, król nie siada do śniadania w koronie na głowie, jak to bywa w okrzyczanych serialach HBO. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Jacek-Jarecki 12 sierpnia 2017 11:07
12 sierpnia 2017 11:19

Przeczytałeś cały ten list? Mocarz z Ciebie...

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
12 sierpnia 2017 12:16

Ciekawe, że takie wielkie budżety idą na wymyślanie fabułek w dekoracjach historycznych (fabułki zawsze w jakiejś konwencji) a książki historyczne na tematy ocenzurowane od czasów Oświecenia i rozbiorów – pisane są przez zapaleńców i muszą „lansować się same”.
Co do „rysia u Szyszki”, to aż „ręce i nogi opadają”, jak wulgarny jest taki donos. Każde, nawet najbardziej chronione zwierzę może zachorować, zostać zranione lub wpaść we wnyki. I trzeba je dobić, żeby się  nie męczyło. Leśnik Szyszko mógł był zresztą dostać taką skórę w prezencie w kraju, gdzie rysiów jest dostatek i strzela się do nich bez ograniczeń:)))
Ten donos to jest właśnie najbardziej fundamentalny znak pochodzenia „totalnej opozycji”- z najbardziej sowiecko-niemieckich kręgów piekieł gestapowsko-enkawudowskich. W Polsce donoszenie jest w bardzo złym guście. Wręcz wyklucza z towarzystwa. Donos to kultura ubecko-ormowska. Ale nawet ormowcy i ubecy – nie donosili na własne rodziny. Nawet oni byli „zarażeni” tutejszym obyczajem.  Donos w Polsce zawsze podejrzany jest o pieniactwo, psycholstwo i problemy z rozumem. A tu -proszę. Ryśka znaleźli u leśnika Szyszki i dawaj na niego – prekuratora:))) 

PS. Przekartkowałam jakieś grube dzieło pisarski Cherezińskiej i dałam spokój, bowiem strasznie mi to dzieło przypominało dziesiątki i setki "harleqinów historycznych" tłumaczonych w latach 90-tych z angielskiego dla polskiej ciemnej kobity. Oczywiście - tezy historyczne jedynie słuszne. I nieśmiertelne wątki "kobiety i mężczyzny". Te głębie psychologiczne po prostu powalają. Ktoś nam postanowił znowu "roztłumaczyć historię Polski". Nie pierwszy raz.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @pink-panther 12 sierpnia 2017 12:16
12 sierpnia 2017 14:40

E. Cherezińska to duży Projekt. I zapewne zespół wieloosobowy

A pomyślany chyba jako  tutejszy (czyli wedle stawu grobla) odpowiednik  J.K. Rowling.

zaloguj się by móc komentować

bolek @stanislaw-orda 12 sierpnia 2017 14:40
12 sierpnia 2017 15:08

"E. Cherezińska to duży Projekt."

I to chyba "nasz" projekt?

Pani Elżbieta urodziła się w Schneidemühl, tzw Ziemie Odzyskane.
To faktycznie może być "duży Projekt".

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @bolek 12 sierpnia 2017 15:08
12 sierpnia 2017 15:31

Pan Leszek konsultował historycznie Legion. I chyba nic więcej.

zaloguj się by móc komentować

bolek @maria-ciszewska 12 sierpnia 2017 15:31
14 sierpnia 2017 10:06

Szkoda, że Pan Leszek nie napisał czegoś na kształt Legionu.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @pink-panther 12 sierpnia 2017 12:16
14 sierpnia 2017 10:39

To są wszystko projekty dla "odbiorcy masowego", które rządzą się pewną konwencją, poza którą wyjść nie sposób. Pewnie można zdobyć dane, kto to kupuje i czyta, ale raczej nie za darmo. 

Coryllus też mógłby na tym rynku zdobyć pozycję i uznanie, ale musiałby stać się kimś w rodzaju postacji granej przez Jacka Nicholsona w "Lepiej być nie może". Z drugiej strony, nieźle by pasował, jest wyższy od Nicholsona, ale poza tym...;)

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @bolek 14 sierpnia 2017 10:06
14 sierpnia 2017 12:14

Myśli Pan, że znalazłby wydawcę? Albo odwrotnie - nikt mu nie zlecił. Poza tym może nie czuje się pewnie na niwie literatury pięknej. A szkoda faktycznie.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować