O fizycznej naturze koniunktur
Fizyczna natura koniunktur jest falowa. Na pytanie co faluje? Odpowiadam – falują ceny i emocje. Fala koniunkturalna, wzbudzana przez wielkie ośrodki propagandy rozchodzi się w przestrzeni i wygasa powoli. Czas wygasania jest długi, a to oznacza, że na koniunkturach pozornie martwych i nieistotnych można zarabiać niezłe pieniądze. Będę się teraz zajmował realiami rynku książki, bo na nich się znam, ale jeśli ktoś potrafi przełożyć szczegóły niniejszego opisu na inne rynki, zachęcam go do tego szczerze. Gra na wygasających koniunkturach jest moim ulubionym zajęciem. Zarabia się na tym trochę, ale nie tyle oczywiście ile na giełdzie czy na rynku paliwowym, że o diamentach nie wspomnę. Jeśli jednak ktoś wchodzi na rynek książki to przecież nie po to, żeby zostać milionerem. To jest jasne. Takie rzeczy są niemożliwe z istoty. Na rynku książki zarabia się trochę, a poza tym „trochę” jest wyłącznie zabawa i emocje związane z przeżywaniem publikowanych treści. Jaki błąd popełniają wydawcy, pośrednicy i autorzy znajdujący się na tym rynku? W mojej ocenie oni usiłują, bez zrozumienia istoty rzeczy, wzbudzać koniunktury i na nich zarabiać. To jest katastrofa. Jeśli idzie o rynek książki katolickiej albo religijnej w ogóle, sprawa ma się tak, że wydawcy, pośrednicy i autorzy usiłują zarabiać na emocjach, które wzbudziło ukrzyżowanie Jezusa, jego wcześniejsze cuda, a także życie jego matki. To jest bardzo prymitywny sposób i nieskuteczny z natury, albowiem codziennie w milionach kościołów na całym świecie odbywają się msze święte, w których – jak wierzą chrześcijanie – dochodzi do fizycznej przemiany chleba w ciało, a wina w krew Jezusa. Dodawanie do tego faktu, który dla chrześcijan jest bezsporny, jakiejś hagady, moralnych dylematów, aneksów i gloss, celem wzbudzenia koniunktury handlowej jest co najmniej niestosowne. Czyni się to jednak, a efekt tego jest taki, że sprzedaż książek religijnych spada. W zasadzie leci na pysk. Próba przechwycenia fali jaką wzbudziło ukrzyżowanie jest pomysłem słabym, wręcz nędznym. Czynią to jak wiemy przeciwnicy Kościoła i im ten numer wychodzi lepiej, albowiem mają większe pole do działania. Nie są zblokowani prostym i bezspornym faktem dokonywanej przy ołtarzu transsubstancjacji, albowiem w nią nie wierzą. Katolicy zaś wobec tej niewiary, mają pomysł taki, żeby niedowiarków przekonywać słabą publicystyką religijną albo jeszcze słabszą beletrystyką. Powtórzę więc – fala wzbudzona dwa tysiące lat temu przez ukrzyżowanie Jezusa nie nadaje się do zarabiania pieniędzy. Czy to oznacza, że książek religijnych ma nie być? Oczywiście, że nie, one mają powstawać. No, ale jak? Mamy za sobą dwa tysiące lat ziemskiej wędrówki Kościoła, jego upadków, wzlotów, małych i wielkich sukcesów, historii podniosłych i podławych, kłamstw i półprawd, które nadają się znakomicie na materiał literacki. Mamy do tego jeszcze otwartą możliwość polemiki z przeciwnikami Kościoła, której w żaden sposób nie wykorzystują autorzy z Kościołem związani. To wszystko leży odłogiem, albowiem polityka rynkowa jest taka, by wzbudzać koniunktury wokół wydarzeń, które zmuszą do reakcji czytelnika masowego, czyli wydarzeń najgrubszego kalibru. Nie zmuszą, albowiem rynek nie jest dobrym miejscem na prezentacje Męki Pańskiej. Jest za to dobrym miejscem na prezentację drogi jaką przechodzili ludzie od grzechu do świętości i na odwrót, jest dobrym miejscem dla polemik z wrogami i przeciwnikami Kościoła, jest dobrym miejscem dla prezentacji nowych koncepcji życia wspólnotowego, duchowego, czy jakiego tam chcecie. Przy założeniu, że koniunktury, jakie wzbudzają wydawcy są rzeczywiście autentyczne i spowodują falę autentycznych emocji, a co za tym idzie falę sprzedaży. Jak się te sprawy mają rzeczywiście widzieliśmy na ostatnich Targach Wydawców Katolickich. Mają się fatalnie. Dziesiątki poradników jak żyć zgodnie w małżeństwie, biografie Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego, niezliczone ilości książek o duchowości wybitnych osób pisane przez ludzi, którzy może i są poczciwi, może i działają w dobrej wierze, ale nie mają nic do przekazania czytelnikom bardziej niż oni doświadczonym. Targi te mają coraz bardziej młodzieżowy charakter, a ponieważ w Kościele i okolicach jest tak, że młodzież w zasadzie terroryzuje księży i biskupów, którzy mogą się jedynie cofać, rozmiękczać swoje decyzje i przytakiwać, mamy to co mamy. Nie istnieją żadne koniunktury wzbudzane przez Kościół, na których ktokolwiek chciałby zarabiać. Mówię o zarabianiu, a nie wyłudzaniu pieniędzy w postaci dotacji. Te, które próbuje się wzbudzić nie rozchodzą się dalej jak na dwa metry od Arkad Kubickiego. Książka religijna umiera i jest nieautentyczna, a ja poznaję to także po propozycjach jakie składają mi pośrednicy zajmujący się obrotem taką literaturą. Albo coś się zmieni natychmiast, albo interes zwinie się za dwa sezony. Możliwe jest także, że zostanie odnowiony w jakimś innym duchu, o wiele bardziej atrakcyjnym, jeśli przejmą go organizacje żydowskie.
Teraz słów kilka o zarabianiu na wygasających koniunkturach, a także na tych, które falują jeszcze intensywnie. Poszukiwanie takich koniunktur, ryzyko związane z wskoczeniem na falę i sprzedaż, a także promocja treści które falę wzbudziły, czasem polemika z tymi treściami, to są sprawy niezwykle ekscytujące. Nigdy, podkreślam, nigdy, nic nie sprawiało mi takiej przyjemności. Nigdy też z tego nie zrezygnuję, będę się tym sportem zajmował do śmierci. W zasadzie zarabiamy teraz na jednej dogasającej fali i drugiej, którą sam wzbudziłem. Ta pierwsza będzie nadal eksploatowana w różnych zakresach, chodzi o tematy ziemiańskie, całkowicie źle rozgrywane przez rynek. Niebawem wskoczę na kolejną falę, całkiem już prawie wygasłą. Chodzi o falę jaką w PRL wzbudziły książki dotyczące historii Francji. Zaplanowałem całą serię tłumaczeń tekstów źródłowych i wspomnieniowych dotyczących historii Francji nowożytnej i średniowiecznej. Szczegółów zdradzał na razie nie będę, ale wszyscy pamiętają, że trwa intensywne tłumaczenie biografii Ludwika Świętego, które zakończy się w przyszłym roku. Fala, którą sam wzbudziłem napędzana jest źródłami i publicystyką dotyczącą stosunków pomiędzy Anglią a Moskwą. Najciekawsze jest to, że na falę tę nikt nie chce wskoczyć. Nikt poza środowiskiem Szkoły Nawigatorów nie próbuje zagospodarować tej koniunktury i na niej zarobić. To jest moim zdaniem szczęśliwa okoliczność. Ja jednak nie jestem aż tak naiwny, żeby sądzić iż to się dzieje li tylko z niezrozumienia fizycznej natury koniunktur. Takich rzeczy nie ma. Inni autorzy i wydawcy nie są tym zainteresowani z obawy, że fala ta nie przyniesie im zysków, a także z obawy, że przykryje te koniunktury, na które oni wyasygnowali już pieniądze. Cóż tu można rzec? Róbcie tak dalej. Świat wokół drży od fal, bo działy promocji i ministerstwa propagandy pracują na pełnych obrotach. Nie ustaną nigdy zaślepione pychą, że tylko one mogą być skuteczne i tylko one mogą rozprzestrzeniać informacje powszechnie ważne. To nieprawda, albowiem fizyczna natura świata jest inna i nie można jej tak po prostu zaprzeczyć.
Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl
tagi: kościół targi handel książka koniunktury
![]() |
gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 09:45 |
Komentarze:
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 10:15 |
Nowy sport ekstremalny: booksurfing.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 10:18 |
"Cóż tu można rzec? Róbcie tak dalej. Świat wokół drży od fal, bo działy promocji i ministerstwa propagandy pracują na pełnych obrotach. Nie ustaną nigdy zaślepione pychą, że tylko one mogą być skuteczne i tylko one mogą rozprzestrzeniać informacje powszechnie ważne. To nieprawda, albowiem fizyczna natura świata jest inna i nie można jej tak po prostu zaprzeczyć."
Tak. Albowiem fizyczna natura świata jest uporządkowana według konfiguracji nie-fizycznych, dlatego dynamicznych. Jakich zatem? Bytowych (forma, materia; istota, istnienie) i duchowych. Z ziarenka gorczycy nigdy nie wykluje się żaba.
![]() |
Vesuvio @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 11:04 |
Na targach nie byłem, nic w necie na ten temat nie śledziłem, ale będę zgadywał:
- było dużo dzieł najczcigodniejszego Ojca Szustaka
- dominowała radość i miły nastrój emocjonalny (z wielu stron tytułowych uśmiechali się do targowych gości papież Franciszek i abp Ryś)
- znaleźć można było dzieła wybitnych niemieckich teologów ostatnich kilku dekad
- nie było wśród wystawców np. wydawnictwa "Te Deum", byli natomiast z wyrazistą ofertą dominikanie i jezuici.
Mylę się?
![]() |
cbrengland @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 11:22 |
Dobrze, że pozostaną książki, bo jak widać w UK już normalnie Internet będzie chwycony za twarz, oczywiście dla dobra dzieci.
Ciekawe, czy dożyje tutaj sytuacji chińskiej, gdzie będzie można wchodzić do Internetu tylko tam, gdzie pozwoli rząd. Oczywiście zupełnie temu się nie zdziwię.
![]() |
tadman @Magazynier 8 kwietnia 2019 10:18 |
8 kwietnia 2019 11:29 |
Promocja to je to, jak mówią Czesi.
Była sobie matka samotnie wychowująca dziecko i coś napisała w kawiarni na serwetce, potem naskrobała serię książek, które jej wydali w wielosettysięcznych nakładach, a potem przetłumaczyli na ileś tam języków i na dodatek nakręcili kilka filmów i wszystko to było wysoce opłacalne.
Co do propagowanych treści to wielu rodziców miało obiekcje, ale promotorzy zwrócili się bezpośrednio do młodzieży, która ma kieszonkowe, a ta która nie miała to wierciła dziurę w brzuchu rodzicom, bo koleżeństwo już czytało lub widziało, więc oni też muszą.
Stosowna aura wokól promocji i bezwzględna tresura daje sukces.
Najlepiej w tresurze dzieci i dorosłych wywiązuje się telewizja.
Była sobie Adele Laurie Blue Adkins, skończyła jakąś tam szkółkę o profilu artystycznym, jeździła po W. Brytanii i śpiewała po klubach przygrywając sobie na gitarze lub później z jakimiś grajkami. Ponoć kolega Adkins zamieścił nagrania na jakimś społecznościowym portalu i zaraz podpisała kontrakt z niszową wytwórnią płytową, a w rok po ukończeniu studiów dostała nagrodę brytyjskich krytyków muzycznych, by w roku następnym dostać wyróżnienie w muzycznym programie BBC. Była już przygotowana na sukces bo w tym samym roku wydała swoją pierwszą płytę zatytułowaną 19, bo wtedy miała właśnie 19 lat i poooszło.
Widziałem wtedy jej klip z BBC i pomyślałem sobie, że ta skromna dziewczyna jest naprawdę dobra.
https://www.youtube.com/watch?v=nL49yZNE4yk
Dzisiaj przy zmienionym ymydżu i po włoczeniu w jej karierę kasy potrafiła swoim ostatnim hitem wymusić na YT 2,5 miliarda odtworzeń.
Jeśli gdzieś na YT lub na Instagramie trafi się na ciekawego wykonawcę to choćby polecało się go w portalach społecznościowych to nie ma siły by zrobił jakąkolwiek karierę, ba, aby stał się bardziej popularny. I tu następuje demaskacja hiszpańskiego autora książek Carlosa Ruiza Zafóna, bo ponoć oddolne polecanie sobie wzajem jego książek przez czytelników i księgarzy przyczyniło się do niebotycznego sukcesu jego powieści w stylu XIX prozy. Wystarczy jednak zajrzeć do jego biogramu w angielskiej wiki i demaskacja jest pełna, bo swoją pierwszą pracę rozpoczął od agencji reklamowej.
No cóż, Gospodarz nie ma własnej, ogólnokrajowej TV i pozostało mu jedynie wychowywanie sobie czytelników, ale to praca długofalowa, ustawiczna, nie obliczona na oszałamiający sukces i w przypadku jednej osoby - nawet z jakimś wsparciem - to praca mocno obciążająca.
![]() |
Draniu @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 11:38 |
Na targach ewidentnie dominował brak determinacji.. Dotacja załatwia wszystko ,eliminuje naturalne prawa rynku.. Urywają się dotacje i w bardzo szybkim tempie ten rynek znika.
Dziś wyglada na to,ze jedynie toleruje się takie zjawisko jak rynek książki katolickiej, nic więcej.. Nie stanowi konkurencji,czyli praktycznie nie funkcjonuje, to co widzimy ta są tylko pozory ..
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 11:56 |
Fundusze hedgingowe.
Pisałam o tym.
I tak zostaną w iluś domach papierowe książki więc: nie wszytek..etc..
.
Sorry
.
![]() |
gabriel-maciejewski @Magazynier 8 kwietnia 2019 10:18 |
8 kwietnia 2019 12:05 |
rzeczywiście nie, z żabą się nie uda
![]() |
gabriel-maciejewski @Vesuvio 8 kwietnia 2019 11:04 |
8 kwietnia 2019 12:05 |
Wiesz co, ja bym nie przesadzał z tym wydawnictwem Te Deum
![]() |
gabriel-maciejewski @cbrengland 8 kwietnia 2019 11:22 |
8 kwietnia 2019 12:06 |
Już niedługo
![]() |
gabriel-maciejewski @tadman 8 kwietnia 2019 11:29 |
8 kwietnia 2019 12:07 |
To prawda, a hiszpańscy autorzy są po prostu brytyjskimi agentami wpływu i sami o tym nie wiedzą
![]() |
gabriel-maciejewski @Draniu 8 kwietnia 2019 11:38 |
8 kwietnia 2019 12:07 |
Nie zniknie, Żyd jakiś go wydzierżawi
![]() |
gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 8 kwietnia 2019 11:56 |
8 kwietnia 2019 12:08 |
Chcę tylko zaznaczyć, że ten tekst jest bardzo optymistyczny
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 12:15 |
"... a ponieważ w Kościele i okolicach jest tak, że młodzież w zasadzie terroryzuje księży i biskupów, którzy mogą się jedynie cofać, rozmiękczać swoje decyzje i przytakiwać, mamy to co mamy."
Nie sądzę, że to młodzież akurat terroryzuje. To tak tylko wygląda.
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 8 kwietnia 2019 12:15 |
8 kwietnia 2019 12:16 |
Przyjedź na targi i porozmawiaj z autorkami książek uważanych za poczytne
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski 8 kwietnia 2019 12:16 |
8 kwietnia 2019 12:29 |
Właśnie o to chodzi, że tylko "uważanych".
Po prostu wydaje mi się, że "młodzi" jako figura są dobrym pretekstem, a w rzeczywistości młodzież nie jest zainteresowana żeby cokolwiek "ustawiać" w Kościele.
![]() |
Vesuvio @gabriel-maciejewski 8 kwietnia 2019 12:05 |
8 kwietnia 2019 12:33 |
To był przykład zaledwie. Kto wie o co chodzi, ten wie.
![]() |
Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski 8 kwietnia 2019 12:08 |
8 kwietnia 2019 12:39 |
To właśnie napisałam bo te książki zostaną.
Ze szczyptą przekornego uśmiechu w cytacie
:)
.
![]() |
gabriel-maciejewski @Kuldahrus 8 kwietnia 2019 12:29 |
8 kwietnia 2019 13:17 |
Młodzi nie są figurą, przyjdź i zobacz, okay...
![]() |
gabriel-maciejewski @Maryla-Sztajer 8 kwietnia 2019 12:39 |
8 kwietnia 2019 13:17 |
Ok
![]() |
gabriel-maciejewski @Vesuvio 8 kwietnia 2019 12:33 |
8 kwietnia 2019 13:17 |
No mam wrażenie, że to pozór...z tym rozumieniem o co chodzi.
![]() |
Magazynier @gabriel-maciejewski 8 kwietnia 2019 12:05 |
8 kwietnia 2019 13:23 |
O paradoksie, dlatego właśnie konfiguracje te są dynamiczne a nie fizyczne. Gdyby się dało z gorczycy żabę, to byłaby dynamika zdychającej ryby na piasku. Ale o kolejny paradoksie, to właśnie chce osiągnąć propaganda pseudopatriotyzmu, zrobić z nas żabę z gorczycy, żybyśmy jednak na tej mieliznie nie pożyli, ale i nie zdechli za szybko i żeby nam się wydawało, że jesteśmy i piękni i mądrzy i bogaci.
Dlatego nie można dać się zwieść radości towarzyszącej booksurfingowi i publicationsurfingowi, bo są to ważne i poważne sporty ekstremalne. Zasadnicze dla przyszłych pokoleń.
![]() |
krzysztof-osiejuk @Vesuvio 8 kwietnia 2019 11:04 |
8 kwietnia 2019 13:33 |
Nie. Papieża Franciszka i ojca Szustaka było mało. Podobnie biskupa Rysia. Natomiast wszędzie leżały książki Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Góra stoi.
![]() |
Kuldahrus @gabriel-maciejewski 8 kwietnia 2019 13:17 |
8 kwietnia 2019 14:01 |
Ok, rozumiem, ale chyba nie o taką młodzież chodzi co terroryzuje duchownych, a rykoszetem również wiernych.
Bo potem okazuje się, że nie ma powołań, a tyle młodych przecież przychodzi.
![]() |
Szczodrocha33 @krzysztof-osiejuk 8 kwietnia 2019 13:33 |
8 kwietnia 2019 14:03 |
"Nie. Papieża Franciszka i ojca Szustaka było mało. Podobnie biskupa Rysia. Natomiast wszędzie leżały książki Grzegorza Górnego i Tomasza Terlikowskiego. Góra stoi."
Nie watpie ze lezaly. Pytanie czy ktos je kupowal.
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 14:16 |
"Teraz słów kilka o zarabianiu na wygasających koniunkturach, a także na tych, które falują jeszcze intensywnie. Poszukiwanie takich koniunktur, ryzyko związane z wskoczeniem na falę i sprzedaż, a także promocja treści które falę wzbudziły, czasem polemika z tymi treściami, to są sprawy niezwykle ekscytujące. Nigdy, podkreślam, nigdy, nic nie sprawiało mi takiej przyjemności. Nigdy też z tego nie zrezygnuję, będę się tym sportem zajmował do śmierci. "
Panie Gabrielu, mam pytanie.
Czy nie sadzi pan, ze moze dojsc z czasem do calkowitego wygasniecia koniunktur?
![]() |
gabriel-maciejewski @przemsa 8 kwietnia 2019 14:25 |
8 kwietnia 2019 14:39 |
Spróbuj coś na tym zarobić. I co to znaczy "przyjemna lektura" w kontekście śmierci krzyżowej
![]() |
gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 8 kwietnia 2019 14:16 |
8 kwietnia 2019 14:40 |
W zasadzie tak, ale poprzez różne chwyty można je ożywiać
![]() |
gabriel-maciejewski @przemsa 8 kwietnia 2019 14:42 |
8 kwietnia 2019 14:52 |
Była
![]() |
parasolnikov @Vesuvio 8 kwietnia 2019 11:04 |
8 kwietnia 2019 16:10 |
Myślę że masz straszny problem ...
![]() |
Draniu @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 16:34 |
Alez oczywiscie, bo Zyd dostrzeże potencjał rynkowy . Natomaist nasi dotowani wydawcy,zawsze chowaja sie za typowa dla nich argumentacja pt. ludzie ksiazek nie czytają.
Właściwie te targi to powinny zmienić nazwę.. On nie mają nic wspolnego z targami.. To ze mozna ksiazke kupic to jeszcze nie oznacza ,ze to jest targ, gdzie wydawcy winni zabiegac o czytelnika..
Ja bym nazwal takie wydarzenie .. Plażą , a nie targiem..
![]() |
mniszysko @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 17:02 |
Ja cały czas się zastanawiam, czy świeccy katolicy (co za okropne słowo! - ale innego nie znajduję) chcą masowo czytać ścisłą literaturę religijną dotyczącą bezpośrednio ich katolicyzmu (duchowość, liturgia, prawdy wiary). Myślę, że to dotyczy stosunkowo ich małej liczby i to głównie duchownych. Taka literatura powinna być, jak najbardziej ma być adresowana do każdego ale ona z zasady będzie miała wąski krąg odbiorców.
Natomiast mam wrażenie, że większość poszukuje literatury, która wypływa z ducha katolickiego - historia lokalna czy powszechna, opis świata na różnych poziomach i na wieloraki sposób czy jak pisze Coryllus "polemiki z wrogami i przeciwnikami Kościoła". Lecz żeby opisywać rzeczywistość w duchu katolickim to trzeba samemu naprawdę wierzyć i o swoją zgodność własnego życia z wiarą walczyć. Nie wystarczy co drugie, trzecie zdanie wołać "Jezus, Maryjo" albo śmiało i bez przytomności cytować Pismo św. czy papieży.
Myślę, że tutaj jest największy problem. My nie mamy za dużo tytułów, które by opisywały świat z katolickiej perspektywy nie epatując nią raz za razem.
![]() |
Vesuvio @parasolnikov 8 kwietnia 2019 16:10 |
8 kwietnia 2019 17:13 |
Jesteś psychologiem czy sprzedawcą chwilówek?
![]() |
edzio @gabriel-maciejewski |
8 kwietnia 2019 18:54 |
... i tylko one mogą rozprzestrzeniać informacje powszechnie ważne. To nieprawda, albowiem fizyczna natura świata jest inna i nie można jej tak po prostu zaprzeczyć. Amen.
![]() |
Slepowron @mniszysko 8 kwietnia 2019 17:02 |
8 kwietnia 2019 19:40 |
Istotnie, z obiegu kultury taka literatura zostala wyeliminowana, wspolczesnie sie jej nie pisze. Skoro Coryllus promuje Milewskiego, ks. Tokarzewskieg czy Jalowieckiego, mozna by odkurzyc i przypomniec chocby taka Malewska, a z poza Polski np. Bernanosa, chyba prawa autorskie juz wygasly. O ile w Polsce ktos juz tego nie robi. Oczywiscie sa to rzeczy ciezszego kalibru, bynajmniej nie sugeruje ze nalezy sie do nich ograniczac.
![]() |
jolanta-gancarz @mniszysko 8 kwietnia 2019 17:02 |
8 kwietnia 2019 21:40 |
"My nie mamy za dużo tytułów, które by opisywały świat z katolickiej perspektywy nie epatując nią raz za razem."
A w czerwcu minie 70 lat od śmierci Sigrid Undset... Ciekawe, czy w związku z wygaśnięciem praw autorskich, jakieś wydawnictwo wznowi choćby Krystynę, córkę Lawransa?