O fałszywej tradycji politycznej
Kontrowersje wokół moich ostatnich tekstów nie są dla mnie do końca zrozumiałe, ale postanowiłem się do nich odnieść, albowiem dobrze jest wyjaśnić wszystko, choć jak zwykle nie ma nadziei, że zostanie to właściwie zrozumiane.
Proszę Państwa, od jakiegoś czasu moim poczynaniom nie towarzyszy entuzjazm. To jest mało widoczne, choć taki, na przykład Michał, powtarza mi ciągle, że jednak jest i to za bardzo. Nie jest. Wiem o tym na pewno. Towarzyszy im za to troska o przyszłość i przekonanie, że ostatnie pomysły na podniesienie sprzedaży zakończyły się niepowodzeniem. Mam zwyczaj myśleć uporczywie o różnych sprawach, dopóki nie znajdą one zadowalającego mnie finału. Okoliczności nie mają wpływu na to myślenie, żadne okoliczności, nawet te szczęśliwe. Ja wiem oczywiście, że mój występ w Akademii Wnet bardzo się wszystkim podobał, że były oklaski i przyszło tam mnóstwo ludzi życzliwych, którym podobało się to co mówię. No i wskutek mojej oceny sytuacji wyrażonej w tekstach dzień i dwa dni po spotkaniu, ludzie ci poczuli się dotknięci. Bardzo wszystkich przepraszam. Chcę wyraźnie powiedzieć, że mało mam okazji do tego, by gdzieś bywać poza domem i biurem. Kiedy więc pojawia się taka sytuacja, zwykle staje się ona przedmiotem analiz, których dokonuję w skali trochę ją przekraczającej. Rozumiem, że wszyscy chcą dla mnie dobrze, rozumiem, że się podobało, rozumiem, że były oklaski. Chodzi jednak o to iż nawet najbardziej życzliwie nastawione osoby, nie mogą teraz, choćby nie wiem co, pomóc wydawnictwu i odwrócić tendencji, która pcha nas wprost ku katastrofie. To mogę zrobić tylko ja, konstruując nową ofertę i wychodząc z nią do innego czytelnika. To może, wielokrotnie już tak bywało, zniechęcić tych oddanych czytelników, którzy zorganizowali się wokół promowanych przeze mnie treści. I nie będzie w tym niczyjej winy. Tak już jest. Nie możecie mnie jednak Państwo oceniać za to, że próbuję wyjść z pułapki po swojemu, bez oglądania się na dobre rady. Zawsze bowiem tak czyniłem. Nie mogę też stać się zakładnikiem własnej publiczności, bo to – choćby nie wiem jak świetnie wyglądało teraz – skończy się tak, jak się kończy zawsze – zniechęceniem tej publiczności. To jest pewne jak wschód i zachód słońca.
W czasie spotkania w Akademii Wnet, mieliśmy sytuację modelową. Życzliwi czytelnicy, świetnie odczytujący treści, które tam podawałem, kilka osób wątpiących i sugerujących inne rozwiązania oraz jak najbardziej życzliwa Pani Ewa, która uważa, że może sprawić iż moje książki wzbudzą zainteresowanie w telewizji Trwam. Nie wzbudzą. Ja to wiem, ale nikomu tego nie wytłumaczę, dopóki ten ktoś sam się o tym nie przekona. Kiedy zaś już się przekona, straci całe zainteresowanie dla mojego projektu. Ja to ćwiczyłem wielokrotnie, ale dla Państwa to jest pierwsza przygoda tego typu. Powiem więc wprost – ciężko znoszę jakieś uwagi dotyczące tych moich treści, bo już nie mam siły niczego wyjaśniać.
Pamiętam jak kiedyś pewien człowiek zgłosił chęć napisania recenzji komiksu „Święte królestwo”. Dałem mu egzemplarz, a on napisał taką recenzję, jak należy. To znaczy napisał z czym się zgadza, a z czym się nie zgadza. I byłoby okay, gdyby nie to, że takich recenzji się nie pisze od dawna. Wszystkie recenzje to chamska i ordynarna promocja, która wychowuje czytelnika przyzwyczajając go do tego, że ma wybór między najlepszym a najlepszym, a wszystko to razem i tak jest gó...no warte. Kiedy więc dopuściłbym do opublikowania tej recenzji dałbym sygnał do flekowania mojego projektu. Żadna inna reakcja nie wchodziłaby w grę. Poza tym wszyscy ci recenzenci dobrze wiedzą, że komiksy wydawane przez instytucje należy chwalić, bo tak jest lepiej i może uda się potem zarobić parę groszy. Wobec produktów niezależnych nie są już tak łaskawi, bo oni też chcieliby od czasu do czasu kopnąć kogoś w tyłek i mieć pewność, że nie odda. No więc ja oddam. Tego wszyscy mogą być pewni. Pan recenzent ciężko się na mnie obraził i dziś wypisuje o mnie różne dziwne rzeczy w sieci.
Napiszę więc jeszcze raz – nie mogę być uzależniony od czyichś reakcji i planów, nawet jeśli będą one tak życzliwe, jak słonko w bajce o teletubisiach.
Jak wszyscy widzą, tak zwane treści kontrowersyjne są przejmowane przez media i wydawnictwa w tych mediach obecne. Każda niszowa aktywność obłożona jest takim ryzykiem, że produkowane w niszy treści zostaną po prostu ukradzione i przedstawione w mediach przez certyfikowanych autorów. To się działo już wcześniej i dzieje się dzisiaj. Jeśli my tutaj na coś zwrócimy uwagę, to skończy się to „wypożyczeniem” tej treści przez jakiegoś mądralę, który powie, że niespodziewanie odkrył te fascynujące wątki. Na nic innego nie możemy liczyć. Nie dramatyzujmy jednak zanadto, albowiem z ludźmi mediów sprawa ma się tak, że ich osobowości i metody przez nich stosowane działają bardzo destrukcyjnie. To znaczy często jest tak, że czego by się nie dotknęli ludzie prowadzący programy publicystyczne, historyczne czy jakieś inne, to rzecz ta natychmiast zamienia się w pewną kleistą substancję, która zawsze płynie z prądem. Stąd tak istotne są i zawsze przeze mnie podkreślane kwestie formalne. Nie przebijemy się z ciekawą treścią, bo nam ją ukradną. Możemy jednak opakować ją tak, że wygląd i formuła wyda im się nieatrakcyjna. Oni bowiem muszą być bezwzględnie atrakcyjni, a to znaczy po prostu, że mają wyglądać jak Radek Kotarski albo Jacek Łęski. Jeśli o mnie idzie, to dziękuję….
Dlaczego opatrzyłem ten tekst tytułem „O fałszywej tradycji”? Otóż dlatego, że cała tradycja polityczna, a co za tym idzie publicystyczna w Polsce, naznaczona jest pewnym fałszem. Polega on na tym, że grupy wykonawców cudzych planów i poleceń uzurpują sobie prawo do czynnego sprawstwa zdarzeń. Żeby wiarę w to sprawstwo utrzymać posuwają się do trwałego fałszowania historii. I tak, jak ktoś zauważył, w czasie targów książki historycznej, jakiś pan wystąpi z wykładem o Narutowiczu i Niewiadomskim. Będzie się to nazywało „Życiorysy równoległe” czy jakoś podobnie. To jest jeden z przykładów na utrwalanie narracji, która nie dość, że jest kłamliwa, to jeszcze ma dzielić Polaków według łatwych do propagandowego i emocjonalnego rozgrywania cech i kryteriów. I tak jest ze wszystkim. Publiczność tego słucha, albowiem chce mieć trochę radości z tego, że nie jest przedmiotem manipulacji, ale – w najlepszym razie - przedmiotem troski, albo wręcz podmiotem. Publiczność domaga się poważnego traktowania, a to oznacza w praktyce pochlebstwa. Ja tego nie odnoszę teraz do naszej sytuacji, żeby mi nikt zaraz znów nie postawił jakichś zarzutów. Mówię o sytuacji ogólnej – musi być entuzjazm wywołany przez autora, albo kontrowersja dostępna w ściśle określonych zakresach – Dmowski-Piłsudski, z Ruskim czy z Niemcem...i tyle. Nic więcej nie wchodzi w grę. Jeśli zaś się pojawia, zostaje poddane ostracyzmowi. Nawet wtedy kiedy spore grupy ludzi się tym entuzjazmują, tak jak to się dzieje w naszym przypadku.
Fałszywa tradycja to także przypisywanie sprawstwa politycznego grupom ewidentnie wrogim samej idei Polski. Ja tu mam na myśli wprost lewicę. Nie słyszałem tego, ale ponoć prezes Kaczyński powiedział wczoraj, że trzeba się dogadać z lewicą. Skoro bowiem w Irlandii ludzie do siebie strzelali, nawet z armat, a dziś rozmawiają, to my także możemy. I to jest właśnie utrwalanie fałszywej tradycji w mojej ocenie. Prezes nie rozumie, albo nie chce zrozumieć, że ręka wyciągnięta do tak zwanej lewicy, czyli agentury organizacji globalnych, to jednocześnie odtrącenie ręki ludzi, którzy sami z siebie w Polsce coś robią. Inaczej być nie może, albowiem prezes porusza się po spreparowanym przez media, grząskim terenie publicystyki politycznej, gdzie nie ma miejsca na nic, czego nie rozumieją ludzie tacy jak Łęski czy Pospieszalski. A oni nie rozumieją naprawdę bardzo wielu rzeczy, choć złudzenie mają dokładnie odwrotne.
A skoro wyciąga się rękę do kogoś takiego jak lewica, to znaczy, że porozumienie z nią musi się odbyć czyimś kosztem, bo porozumienia zawsze kosztują. Możemy się tylko domyślać czyim. Ja tu nie krytykuję prezesa, który jest równo przez lewicę atakowany, ale sposób komunikacji z wyborcą. Pomijając już sam pomysł porozumiewania się z kimś kto nigdy nie był i nie jest reprezentantem narodu, ani żadnej grupy działającej w Polsce, a był zawsze uzurpatorem, dochodzi jeszcze kwestia rozpoznania realiów. Prezes nie ma pojęcia co się działo w Irlandii, on wie, że trzeba podrzucić ludziom dobry i chwytliwy przykład. Tyle, że to jest przestarzały i nieskuteczny sposób komunikacji. On się może spodobać ludziom takim jak Kwaśniewski i nikomu więcej. W Irlandii zaś, wskutek źle rozumianych porozumień między Irlandczykami doszło do fizycznej likwidacji ludzi takich jak prezes i jego akolici. Zwyciężyli zaś i objęli na długie lata władzę ludzie tacy jak Czarzasty i Zandberg. Prezes tego nie rozumie, albowiem on działa w myśl formuły zawartej w tytule tego wykładu - „Narutowicz i Niewiadomski. Życiorysy równoległe”. To nie są żadne życiorysy równoległe. To jest pułapka. Mam na myśli takie stawianie sprawy. A nie dość, że pułapka, to jeszcze utrwalanie fałszywej tradycji politycznej.
tagi: historia rynek treści akademia wnet tradycja polityczna
![]() |
gabriel-maciejewski |
20 listopada 2019 09:39 |
Komentarze:
![]() |
JK @gabriel-maciejewski |
20 listopada 2019 10:13 |
Nic mądrzejszego od tego co pan napisał nie powiem. Z własnego doświadczenia w prowadzeniu firmy mogę tylko potwierdzić, że zatroskanie bliźnich o sposób prowadzenia firmy i ich dobre rady (oczywiście uwzględnione) zawsze, ale to zawsze prowadzą na manowce. Problem jest w tym jak się od owego "zatroskania" i "rad dobrych" opędzić i nie dać sobie zabrać czasu na ich rozpatrywanie.
Inna refleksja jaka mi się nasuwa to taka, że w historii zawsze skutecznie działały jednostki, które po prostu podporządkowywały sobie wykonawców i nie dawały narzucić sobie innych pomysłów. To podporządkowywanie nie było wbrew tym, którzy dali się podporządkować, ale zawsze dla ich dobra. Postać, którą znam najlepiej, a która tak właśnie działała to św. Ignacy de Loyola. Pokazuje tę właśnie postać by nie być posądzony o dyktatorskie zapędy i pokazać całe bogactwo tego przywództwa - dla tych co o św. Ignacym coś wiedzą. Mam na mysli tego rodzaju przywódców.
Jeśli zaś idzie o ostatnią wypowiedź prezesa Kaczyńskiego, to nie ma co się łudzić. PiS jest jakąś modyfikacją lewicy. Co prawda gdzieś tam się przebijają jakieś wątki polskie, chrześcijańskie (nie katolickie) ale mam wrażenie, że są traktowane instrumentalnie. Jeżeli zaś nie, przynajmniej w zamiarze (np. pan Prezydent Duda) to wtedy są tylko sentymentalne.
![]() |
tadman @gabriel-maciejewski |
20 listopada 2019 10:17 |
Pospieszalski. Kiedy oglądałem go od czasu na swoim terenie, czyli w TVP, to tego nie zauważyłem. Wystarczyło jednak, że występował gościnnie w Świdnicy, wśród księży, to jego urzędowy hurraoptymizm, sztampowe podejście do tematu, panoszenie się, a często arogancja stały się doskonale widoczne.
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski |
20 listopada 2019 10:18 |
Tak, tak a innym to zarzucasz entuzjazm i spontaniczność. Ale może odnosząc się do końca notki i wyciągniętej ręce prezesa Kaczyńskiego, początek jest dla mnie zrozumiały.
A może, rzeczywiście globalny plan na POLSKĘ to PRL bis, taki bardziej w modelu Szwajcarskim. Amerykanie tolerują Szwajcarów to dlaczego nie mają tolerować Polaków w takim Lepszym PRL-u ? Gierka lubili i na Gierku bardzo skorzystali. Tylko jak zwykle przy amerykanach mogą nas później zamienić w pył i proch. Bo oni tak mają, że najpierw strzelają a później przepraszają.
![]() |
valser @gabriel-maciejewski |
20 listopada 2019 10:23 |
Wyglada, ze Prezes ze smierci brata nie wyciagnal zadnych sensownych wnioskow.
![]() |
tadman @JK 20 listopada 2019 10:13 |
20 listopada 2019 10:25 |
Stosowane instrumentarium. Byłem na kilku spotkaniach ze świeckim człowiekiem, który rzucał na początku wystąpienia "Szczęść Boże!", co mnie nie przekonywało, bo brzmiało to dla mnie w tych okolicznościach jak: siemano, jestem wasz ziomal lub przypominało zagrywkę ze sławetną plastikową plakietką naszego noblisty.
![]() |
gabriel-maciejewski @JK 20 listopada 2019 10:13 |
20 listopada 2019 10:34 |
Należy przede wszystki unikać nieskuteczności, nieskuteczność to grzech
![]() |
gabriel-maciejewski @tadman 20 listopada 2019 10:17 |
20 listopada 2019 10:34 |
Ja brałem udział w panelu, który Janek prowadził w Świdnicy. Dajmy lepiej temu spokój
![]() |
gabriel-maciejewski @ArGut 20 listopada 2019 10:18 |
20 listopada 2019 10:35 |
Nie wiem, co zrobią Amerykanie, wiem, że lewica nie reprezentuje nikogo z Polski
![]() |
gabriel-maciejewski @valser 20 listopada 2019 10:23 |
20 listopada 2019 10:35 |
To tak wygląda już od dawna
![]() |
IanThomas @ArGut 20 listopada 2019 10:18 |
20 listopada 2019 11:03 |
Gierek został wydobyty z hałdy pod Lille i przysłany w węglarce do Polski.
![]() |
ArGut @gabriel-maciejewski 20 listopada 2019 10:35 |
20 listopada 2019 11:05 |
To, że lewica nie reprezentuje nikogo z Polski jak sądzę wie większość nawigatorów. Jak wielokrotnie podkreślasz Polska nie istnieje w próżni a politykę światową, określają centra światowe.
Założę hipotetycznie, że amerykanie i Ameryka to jedno z centrów światowych, które chce MIEĆ swoje interesy również w Europie. Aby "interesy się kręciły" potrzebny jest spokój, pieniądz podobno to lubi. Amerykanie wymyślają więc różne legendy, raz "legendy lewicowe" a raz "legendy prawicowe", by ten spokój był. Bo inaczej co ? Wojna ? Moim zdaniem jak amerykanie włożą w projekt Polska pieniądze i nie będą mieli zwrotu z inwestycji to wystawią nam rachunek, albo oddadzą nas niewiadomo komu jako zasób.
Także nie ma się czemu dziwić, że pewnych legend się nie zmienia. A ,i ja też nie wiem co zrobią Amerykanie, a prezes Kaczyński jakby nawet wiedział to i tak by mu nikt nie uwierzył, jak sądze.
![]() |
ArGut @beszamel 20 listopada 2019 10:49 |
20 listopada 2019 11:08 |
Idź lepiej coś posprzataj. Albo puść zmywarkę.
![]() |
JK @tadman 20 listopada 2019 10:25 |
20 listopada 2019 11:14 |
Ja byłem na spotkaniu gdzie świecki na początek rzucał "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" i wcale nie czekał na odpowiedź tylko nadawał swoje, co było równie nie przekonujące jak owe "Szczęść Boże".
![]() |
tadman @IanThomas 20 listopada 2019 11:03 |
20 listopada 2019 11:48 |
To mi coś przypomina. :)
|
Zyszko @gabriel-maciejewski |
20 listopada 2019 12:34 |
Wszyscy tu się zgadzają ,że pieniądz nadaje bieg sprawom międzynarodowym , a mimo to tak wielu chce dawać Panu darmowe porady nie mając wglądu w finanse wydawnictwa. Przecież to tak bardzo nie ma sensu. MOże na polityce wydawniczej, jak na piłce, znają się wszyscy?
![]() |
Draniu @gabriel-maciejewski 20 listopada 2019 10:35 |
20 listopada 2019 12:35 |
Sądzę,ze chyba zdaje sobie sprawę,ze wpadł w pułapkę.. Realizacja programów socjalnych wymagają gwarancji bankowych.. Zmiana premiera to byl ewidentny znak,ze banki musiały mieć swojego przedstawiciela/strażnika ich interesów, nie na marne hodowano Morawieckiego...Nic nie ma darmo.. Przykre ,ze to aż tak zaszło daleko,ze teraz JK deklaruje współpracę z lewicą, raczej należało się spodziewać.. I nie sądzę,żeby w przyszlosci udawało mu się balansowac albo zerwać ze smyczy..
![]() |
gabriel-maciejewski @Zyszko 20 listopada 2019 12:34 |
20 listopada 2019 12:36 |
Mam wrażenie, że na polityce wydawniczej nie zna się nikt, a najmniej wydawcy
![]() |
gabriel-maciejewski @Draniu 20 listopada 2019 12:35 |
20 listopada 2019 12:36 |
Pewnie tak będzie
![]() |
Krzysiek @gabriel-maciejewski |
20 listopada 2019 12:41 |
"Nie słyszałem tego, ale ponoć prezes Kaczyński powiedział wczoraj, że trzeba się dogadać z lewicą"
Tak nie powiedział. Natomiast na razie bardzo dobrze dogaduje się z lewicą "Konfederacja" i "Szczęść Boże" Grzegorz Braun. Np. podczas głosowania nad wotum dla rządu mogli przynajmniej symbolicznie wstrzymać się od "głosu". Ale wybrali szyk z tow. Zandbergiem: na 100% klub był na NIE.
![]() |
gabriel-maciejewski @Krzysiek 20 listopada 2019 12:41 |
20 listopada 2019 12:45 |
Super. Ciekawe jak to wyjaśnią
![]() |
Globalny @gabriel-maciejewski |
20 listopada 2019 12:59 |
Rzeczy, których Pan wydał i napisał nt. fundamentów historii i historiografii Polski jest tyle, że starczy na lata. W tej chwili nie udzielam się w dyskusjach, bo wiem jak mało z tego jeszcze przeczytałem i zrozumiałem. Nowa oferta odbędzie się więc całkowicie bez mojej szkody. Za swoje zadanie uważam przetrawienie treści już obecnych. Póki tego nie uczynię wstrzymuję się z dobrymi radami. Dla siebie jak dotąd wyciągnąłem od Coryllusa jeden wniosek: zrobię co się da, żeby mieć swój kawałek ziemi. A potem trzeba będzie "narysować kotka".
![]() |
Brzoza @beszamel 20 listopada 2019 10:49 |
20 listopada 2019 14:06 |
Pewnie myślisz, że jak przed zawarciem podniesiesz ręce i pokażesz swoje inwalidztwo, to obroni ciebie kultura europejska :)
![]() |
atelin @gabriel-maciejewski |
20 listopada 2019 14:24 |
"Nie słyszałem tego, ale ponoć prezes Kaczyński powiedział wczoraj, że trzeba się dogadać z lewicą. Skoro bowiem w Irlandii ludzie do siebie strzelali, nawet z armat, a dziś rozmawiają, to my także możemy. I to jest właśnie utrwalanie fałszywej tradycji w mojej ocenie"
Fakt, do lewicy się strzela, a nie z nią gada.
"Chodzi jednak o to iż nawet najbardziej życzliwie nastawione osoby, nie mogą teraz, choćby nie wiem co, pomóc wydawnictwu i odwrócić tendencji, która pcha nas wprost ku katastrofie."
Z żoną Pan rozmawiał? Żony wiedzą najlepiej.
![]() |
karmel @gabriel-maciejewski |
20 listopada 2019 16:55 |
Wszyscy oni z jednego nadania, po takim samym szkoleniu: SLD,PO, PiS
https://gazetawarszawska.net/politics/2640-szydlo-szkolona-przez-departament-stanu-usa
![]() |
Grzeralts @karmel 20 listopada 2019 16:55 |
20 listopada 2019 17:28 |
Zawsze należy na podstawie dostępnych informacji rozważać, po co w ogóle istnieje Polska jako oddzielne państwo, i komu (poza nami samymi) jest potrzebna. Dopiero wtedy można rozsądnie patrzeć na krajową politykę - dawną, czy współczesną. Wiedza historyczna istotnie pomaga, żeby nie dawać się wodzić za nos głupotami. Łatwiej też wtedy dostrzec, jakie kroki i wybory stanowią dla istnienia samodzielnej Polski rzeczywiste zagrożenie, a które są tylko jako takowe przedstawiane.
![]() |
Paris @valser 20 listopada 2019 10:23 |
20 listopada 2019 19:33 |
I juz nie wyciagnie.
Zreszta sp. PLK "powolal" ponownie do zycia te cala loze bim, bum, braj wiec o jakich sensownych wnioskach mowimy... to jest "swiadomosc"... sensowne wnioski ?!?!?!
Jesli rzeczywiscie PJK tak powiedzial, bo ja juz jego "wystapien" nie sledze ani sie nimi nie interesuje - to sie tym ZAORAL... dokumentnie !!! !!! !!!
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 20 listopada 2019 10:35 |
20 listopada 2019 19:36 |
A jak to moze inaczej wygladac...
... jesli otoczony jest DEBILAMI i BARANAMI pokroju Sakiewicza... albo innych PiS'owskich kretow !!!
![]() |
Paris @tadman 20 listopada 2019 11:48 |
20 listopada 2019 19:42 |
Mnie tez...
... ciekawe czym podeslali tego "misia" szumnie zwanego mOnistrem finansow... ale tego to juz z calym ZEROWISKIEM podeslali... z portalem, z fundacjo...
... az dziw, ze go jeszcze Sakiewicz "nie nagrodzil" !!!
![]() |
Paris @Globalny 20 listopada 2019 12:59 |
20 listopada 2019 19:48 |
100/100 !!!
![]() |
tadman @Paris 20 listopada 2019 19:42 |
20 listopada 2019 20:43 |
Ja myślałem o Leninie.
![]() |
Paris @tadman 20 listopada 2019 20:43 |
20 listopada 2019 20:51 |
No tak...
... a ja ciagle widze odniesienia do tego co teraz.
![]() |
klon @gabriel-maciejewski 20 listopada 2019 12:45 |
20 listopada 2019 22:59 |
Nie będą wyjaśniać.
"Moralna wyższość" nad PiS - Konfetti to Prawdziwa Prawica - zwalnia ich z takiego obowiązku.
W ich odczuciu.
![]() |
gabriel-maciejewski @Globalny 20 listopada 2019 12:59 |
21 listopada 2019 07:33 |
Kotek to podstawa
![]() |
gabriel-maciejewski @atelin 20 listopada 2019 14:24 |
21 listopada 2019 07:33 |
Rozmawiałem
![]() |
gabriel-maciejewski @przemsa 20 listopada 2019 15:26 |
21 listopada 2019 07:34 |
Dystrybutor rządzi. Tyle, że dystrybutorzy propagandy mają ten kłopot, że propaganda musi być atrakcyjna i wiarygodna. To zaś mija się całkowicie z emploi Żulczka, Mroza, Bondy i Twardocha
![]() |
gabriel-maciejewski @karmel 20 listopada 2019 16:55 |
21 listopada 2019 07:35 |
tego zdaje się nie unikniemy
![]() |
gabriel-maciejewski @Paris 20 listopada 2019 19:36 |
21 listopada 2019 07:36 |
I nie rozumie wielu komunikatów
![]() |
gabriel-maciejewski @klon 20 listopada 2019 22:59 |
21 listopada 2019 07:37 |
Chrześcijanin ma przede wszystkim w pamięci przypowieść o faryzeuszu i celniku, a nie moralną wyższość nad innymi
![]() |
Grzeralts @Globalny 20 listopada 2019 12:59 |
21 listopada 2019 08:25 |
Oprócz posiadania kawałka ziemi trzeba jeszcze zadbać o to, żeby istniało i funkcjonowało coś, co zabezpiecza tytuł prawny do tej ziemi - państwo. Najlepiej polskie.
![]() |
MarcinD @gabriel-maciejewski 21 listopada 2019 07:37 |
21 listopada 2019 09:12 |
Ma, jeśli słucha Ewangelii na Mszy Świętej i rozważa jej słowa. A nie szuka grzechów u Papieża.
![]() |
aember @tadman 20 listopada 2019 10:17 |
21 listopada 2019 10:45 |
Czyżbyśmy byli na tej samej imprezie we wrześniu tego roku? Podobne odczucia.
![]() |
Globalny @Grzeralts 21 listopada 2019 08:25 |
21 listopada 2019 12:10 |
Zdumiewa mnie, że za cara bywało pod tym względem lepiej. No ale pogrom to słowo rosyjskie, nie polskie.
![]() |
Grzeralts @Globalny 21 listopada 2019 12:10 |
21 listopada 2019 12:51 |
Coś w tym jest. Zresztą sami daliśmy sobie państwo odebrać, mimo znaków i ostrzeżeń, to nie świadczy najlepiej. Zostaliśmy potem z tą własnością, jak Himilsbach z angielskim, bez realnej możliwości jej obrony. Aż w koncu przyszli socjaliści.
|
Wolfram @Grzeralts 21 listopada 2019 12:51 |
21 listopada 2019 13:09 |
Pamiętam dyskusje, dosyć już dawne na różnych portalach prawicowych czy liberalno-prawicowych (sic!) na temat państwa - czy jest potrzebne - po co, i czy musi być nasze. Dla wielu nie było to oczywiste - na podobieństwo kapitału - nie ważne czyj, byle był.
![]() |
MarcinD @Globalny 21 listopada 2019 12:10 |
21 listopada 2019 14:07 |
Bywało lepiej, ponieważ obowiązywały jeszcze stare prawa i zasady, które nawet w rzeczywistości rozbiorowej i rosyjskiej zarazem dawały w wielu realnych i codziennych aspektach więcej wolności, niż to co przyszło potem i czego kolejnym etapem jest świat dzisiejszy - nowoczesny, globalny i wspaniały.
A z państwem jest jak ze wszystkim - rzeczywistość nie znosi próżni. Jesli nie będzie nasze, to będzie czyjeś. Dzisiaj udało się przekonać ludzi, że mogą być wolni i czuć się bezpieczni, mimo, że niczego nie posiadają na własność - ani swojego państwa, ani narodowości, ani wiary, ani tradycji. Ani nawet domu, mieszkania, samochodu, czy nawet roweru, żeby pojechać do sklepu. Wszystko może być wspólne, wypożyczane i wirtualne. I dalej mieć poczucie bezpieczeństwa. Byle tylko być miłym, uprzejmym i eko. To jest niebywała iluzja, która okazuje się być na razie bardzo skuteczna.
![]() |
Grzeralts @Wolfram 21 listopada 2019 13:09 |
21 listopada 2019 14:19 |
To bardzo ładnie pokazuje, skąd im nogi wyrastają.
![]() |
Grzeralts @MarcinD 21 listopada 2019 14:07 |
21 listopada 2019 15:40 |
Ona jest bardzo skuteczna, ale per saldo prowadzi do destrukcji państwa. Państwo jako właściciel, nie instytucja nadzoru własności jest zbędne.
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 21 listopada 2019 07:36 |
21 listopada 2019 16:42 |
No niestety nie rozumie...
... i nie robie sobie zludzen, ze kiedykolwiek zrozumie... ani PJK ani jego otoczenie !!!
![]() |
MarcinD @Grzeralts 21 listopada 2019 15:40 |
21 listopada 2019 20:56 |
Instytucja ochrony obywateli oraz ich własność brzmiałoby idealnie :)
![]() |
Grzeralts @MarcinD 21 listopada 2019 20:56 |
21 listopada 2019 21:22 |
Prawicowa wizja państwa :)
![]() |
Magazynier @valser 20 listopada 2019 10:23 |
23 listopada 2019 17:18 |
Śmiem twierdzić że wyciągnął. Zachowuje je dla siebie. Mówiąc o wyciąganiu ręki do lewicy, szuka po prostu jakichś historycznych argumentów na obecną strategię wyciszania sporów.