-

gabriel-maciejewski : autor książek, właściciel strony

O fałszywej rzeczywistości i prawdziwej fikcji

Powtórzę to jeszcze raz, bardzo lubię zwracać uwagę na rzeczy i kwestie marginalne, które pozostają poza zasięgiem wzroku bliźnich lub są przez nich notorycznie lekceważone. Zajęcie to ekscytuje mnie i inspiruje od wielu już lat. I tak w naszych tu rozważaniach pojawił się wątek relacji pomiędzy człowiekiem a fikcją, niesłychanie istotny. Głównie z tego względu, że nie sposób w naszych okolicznościach polityczno historycznych oddzielić fikcji i rzeczywistości, a w zasadzie uznać należy, że dzień w dzień, poprzez edukację szkolną i różne obecne w naszym życiu memy składamy hołd fikcji, odwracając się od rzeczywistości. Tę zaś czasem udaje się zobaczyć na ekranie, w filmie raczej niż w reportażu. Co to jest ta cała rzeczywistość? To są istotne i obfitujące w konsekwencje relacje pomiędzy ludźmi. Innej rzeczywistości gatunek homo sapiens nie zna. W niektórych organizacjach zadekretowane jest uwypuklanie tych relacji i głębokie ich studiowanie, co ma na celu wychowanie młodszych roczników. W innych zaś, wychowanie leży odłogiem, a odzwierciedlenie relacji pomiędzy ludźmi jest całkowicie zafałszowane, poprzez ciąg głupawych memów i sytuacji, powielanych w każdym pokoleniu i wciskanych jako wzory do naśladowania. Takie zależności zauważymy jeśli porównamy kulturę XX wieku w Polsce i USA, albo w całej zachodniej Europie i USA. Jak wiemy Europa, w tym Polska, to obszar ciągłych i nieustających pretensji do nie wiadomo właściwie czego. Obszar, jeśli idzie o tak zwaną kulturę i tradycję materialną, od wielu dekad utrzymywany i konserwowany za amerykańskie pieniądze. Można tego oczywiście nie widzieć, ale lepiej to jednak dostrzec, bo kiedy Amerykanie przestaną dawać pieniądze na renowację zabytków Italii i Francji, rozsypią się one w proch. A mogą tak zrobić, kiedy dojdą do wniosku, że już dosyć tego i teraz za jedną dziesiątą tego co ładowali w tę kulturę, wynajmą dżihadystów, którzy rozwalą wszystko, po to, żeby potem można było uruchomić jakieś kredyty na odbudowę. Bo czemu właściwie nie? W Europie mało kto, jak przypuszczam, jest zainteresowany dziedzictwem kulturowym kontynentu. Jeśli dostaje pieniądze z jakiejś fundacji, to okazuje to zainteresowanie ostentacyjnie, jeśli nie, ma to w nosie. I to trwa już wiele dekad. My nie widzimy takich zależności, bo nikt nam przecież nie pokaże stanu swojego konta. Można się oczywiście obrażać i krygować, albo nawet szydzić z prymitywnych Jankesów, ale trzeba jednak mieć tę świadomość, że cała Europa pokryta jest nieruchomościami, które nie pełnią żadnej, poza kulturową funkcji, sposób zaś w jaki mają na siebie zarabiać, zależny jest od propagandy masowej. Nikt nie będzie czytał dysertacji historyków sztuki, za to każdy z chęcią przeczyta coś o skarbach ukrytych w tajemniczych kryptach i przyjedzie do Europy, żeby tę kryptę zobaczyć. Kupi bilet i będzie miał fun. Pytanie istotne brzmi – jak długo Europa będzie się łudzić, że utrzyma to wszystko sama, skoro i tak tego nie utrzymuje? A na dokładkę w każdym pokoleniu znaleźć można dowody na defraudację środków przeznaczonych na ochronę tak zwanego dziedzictwa. Ile to jeszcze potrwa? Mamy teraz moment, kiedy, w Polsce także, unieważnia się istotny sens istnienia budynków sakralnych i nadaje się mu sens inny. To trwa już długo jak wiemy, ale musimy zdawać sobie sprawę, że osadzenie w tym nowym, świeckim sensie, jest początkiem likwidacji. I nie będzie to wina amerykańskich fundacji, które – bo dlaczego nie – stwierdzą, że już dosyć, bo jest inny plan. Będzie to wina słabości i degeneracji Europejczyków. Dziś nikt jeszcze tego nie widzi, albo udaje, że nie widzi, ale dla mnie sprawa jest jasna. Spaliła się katedra, a dyrektor Miziołek, powiesił znów na ścianie tę, pardon, kurwę, z bananem. Minister Gliński zaś, śmiejąc się perliście, opowiada w mediach, że on z żadną cenzurą sztuki nie ma nic wspólnego, a wszystko to wymyślili źli dziennikarze, którzy go nie lubią. Obaj zaś przekonują wszystkich dookoła, że rozumieją iż sztuka to różne nurty i różne tradycje. Oczywiście, trzeba tylko mieć świadomość tego, kto które tradycje finansuje. Tak się składa, że do wielu wartościowych dzieł i obiektów dokładają swoje pieniądze Amerykanie, natomiast Europejczycy, w tym Polacy, za swoje pieniądze finansują Kozyrę i banana. I to także jest pewien nurt i pewna tradycja. Nie będę dziś dociekał skąd się one wzięły, bo przejść musimy do rozważań innych nieco. Oto za prawdę i aksjomat uznawane są w Polszcze memy stworzone przez socjalistów i powiązanych z nimi pisarzy, które stanowią podstawę etosu patriotycznego. To są kłamstwa, a większość z nich dewastuje umysły, będąc częścią systemu edukacji. To nawet nie są części systemu. To są mity założycielskie, z których my dziś wyciągamy, w dobrej niestety wierze, całkiem nieuprawnione wnioski i próbujemy dalej coś na tych śmieciach budować. I to jest naprawdę niezwykłe. Ktoś zauważył, że kwestie poruszone przeze mnie w obydwu Baśniach socjalistycznych nie są tu w ogóle dyskutowane. No nie są i to mnie dziwi. Zwłaszcza, że korespondują one żywo z tym co dzieje się za oknami i mogłby posłużyć do rozbrajania różnych min, na które notorycznie wpadamy, choć nie powinniśmy. Myślę jednak, że demontaż tych pułapek nie leży w niczyim interesie, a interesy to, jak wiemy, rzecz najważniejsza. I tak przysłano mi ostatnio tekst homili księdza biskupa Zawitkowskiego, który – krytykując postawę strajkujących nauczycieli – powołuje się na siłaczkę. Proszę Państwa, jeśli się Państwu zdaje, że można przerobić katedrę na supermarket i ona przez to ocaleje, albo, że można zrobić z siłaczki założycielski mit edukacji patriotycznej i ona – ta edukacja – wyda właściwe owoce, to chyba żeście się blekotu objedli. Wszystko to służy jedynie przykrywaniu dealów kręconych pod stołem. Napychaniu kabzy politykom republiki i wychowywaniu ogłupiałych mas przeznaczonych na rzeź. I albo to wreszcie zrozumiemy, albo możemy pakować manatki i kopać sobie grób. Nie było żadnej siłaczki. Była tylko oszukana przez gromadkę gnojków starzejąca się kobieta z wielkim sercem, która dopuściła się niezawinionej zbrodni i popełniła potem samobójstwo. Ja bez większego trudu jestem sobie w stanie wyobrazić jak piękny film o Faustynie Morzyckiej, piękny i prawdziwy, nakręciliby w tym znienawidzonym przez kulturalnych Europejczyków Hollywood. I ile razy by ten motyw powtarzano, po to, by utrwalić postawę tej kobiety w świadomości zbiorowej i napiętnować nieodpowiedzialnych durniów bez honoru. Ile aktorek zabiegałoby, żeby zagrać tę rolę i wydobyć z niej jeszcze więcej prawdziwych emocji. Takie rzeczy w Polsce są nie do pomyślenia, bo nasza, pardon, rzeczywistość dzieli się na dwie wyraźne strefy – strefę propagandy i strefę behawioralną. Ta pierwsza służy do zasłaniania tej drugiej. To znaczy udajemy, że wierzymy w misję i sznyt Żeromskiego, po to, by nikt nie zauważył jak kradniemy i chlamy. W tym schemacie nie ma miejsca na edukację istotną. Jest tylko miejsce na pewien rodzaj teatru, który kosztuje masę czasu i wiele pieniędzy.

Kolejnym oszustwem, któremy próbujemy oddawać cześć, jest tak zwany strajk szkolny. To była wprost zaplanowana akcja werbunkowa, która pozbawiła młodzież szkolną, w Królewstwie możliwości startu w dorosłe życie. Uczyniła z tej młodzieży gromadę niewykwalifikowanych robotników gotowych do emigracji, a z tych co nie wyemigrowali uczyniła mięso armatnie przyszłej wojny. Wszystko rzecz jasna w imię wolności ojczyzny i bliskiej już niepodległości. Chciałbym zwrócić uwagę, że mówimy tu dziś o sprawach niezwykle subtelnych, których natury do końca poznać nie możemy. W ogólnych bardzo zarysach rzec można, że to co uznajemy za prawdę i tradycję może być, a w Polsce jest z całą pewnością, projekcją tłoczoną pod ciśnieniem, w mózgi nie rozumiejących niczego ludzi. Cel tych zabiegów nie jest piękny i szlachetny. Jest ponury i skończy się tragicznie, choć na razie wszystko wygląda ładnie. Kształtowanie bowiem mocnej i trwałej organizacji, która potrafi obronić się sama i przetrwać sama korzystając z wypracowanych przez siebie lub przekazanych przez państwowe organizacje propagandowe wzorów, nie jest bynajmniej proste. Tak się może wydawać ministrowi Glińskiemu. Ludziom zaś zarabiającym na rynku propagandy i treści już się tak nie wydaje. Oni wiedzą, że w zdeprawowaną i notorycznie oszukiwaną masę, pozbawioną jakichkolwiek drogowskazów, także emocjonalnych i estetycznych, wpompować można wszystko. Nawet idiotyzm tak szczery i oczywisty jak książki Remigiusza Mroza.

Co ja uznaję za dobre wzory i za prawdę jeszcze do tego? Obejrzałem ostatnio, przypadkiem zupełnie, fragmenty dwóch odległych w czasie jeśli idzie o moment powstania, wersji pewnego amerykańskiego filmu. Obraz nosi tytuł „Prawdziwe męstwo” i choć wydaje się standarodową produkcją wysławiającą krzepę i wrodzoną sprawiedliwość ludzi wildewestu, ma pewien istotny sznyt. Treścią tego filmu jest nieoczywista i wcale nie prosta relacja pomiędzy starzejącym się szeryfem granym w starszej wersji przez Johna Wayne a nastoletnią dziewczyną. Już widzę, co by się działo, gdyby remake tego filmu spróbowano nakręcić w Polsce. W starszej wersji, koniec tego filmu, jest w zasadzie zabawny i ma pewien rys baśniowy. Oto szeryf po pokonaniu wszystkich bandytów i uratowaniu życia oraz pieniędzy nastolatki, oddaje się swojemu ulubionemu zajęciu – gra w karty ze starym Chińczykiem, w towarzystwie swojego ulubionego kota. I na to wchodzi adwokat, pełnomocnik owej dziewczyny, która tym się wyróżnia, że zna się na księgowości i mimo młodego wieku prowadzi różne sprawy buhalteryjne, z misją wręczenia szeryfowi zaległego wynagrodzenia za jego wyczyny w górach południowego Teksasu. I to jest, poprzez udział w scenie Johna Wayne, zabawne.

W nowszej wersji jest inaczej, o wiele tragiczniej. Dziewczyna, a w zasadzie dziewczynka, bo gra ją młodsza aktorka, o mało nie umiera, a szeryf gnając najpierw konno, a potem pieszo ze słabnącym dzieckiem w ramionach, pada nagle przed domem chirurga i widzi, że to dziecko straciło przytomność. Dziewczynka została wcześniej ukąszona przez węża i nie ma szans na przeżycie, jeśli ktoś nie dokona amputacji. Nie widzimy tego. W nastepnej scenie pokazują nam starzejącą się kobietę, która nie ma lewej ręki. Spotykamy ją na dworcu w mieście Memphis, gdzie występuje cyrk z wildewestu prowadzony, przez jej dawnego przyjaciela szeryfa. Dziś już leciwego mocno pana. Ona zaś przyjechała na jego zaproszenie, żeby zobaczyć jak wygląda po latach. Niestety spóźniła się, szeryf zmarł, a jego przyjaciel mówi do niej – był niezwykłym człowiekiem, nie można się było przy nim nudzić. Potem zaś pyta tę kobietę o naturę ich znajomości. I to jest naprawdę niezywkłe, albowiem w Ameryce nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że starzejący się rangers zadaje sobie trud przemyślenia kwestii tak istotnej i subtelnej, jak charakter relacji pomiędzy dziwną, pozbawioną ręki kobietą wykonującą zawód księgowej, a jego starym, zmarłym już, przyjacielem, który wsławił się tym, że dwa razy, trzymając lejce w zębach, szarżował z rewolerem i karabinem Henry’ego na sześciu pędzących ku niemu bandytów. Kobieta bez ręki odpowiada – znaliśmy się dawno temu. Ja też nidgy się przy nim nie nudziłam.

Po co ja to wszystko piszę? Czynię to albowiem są to sprawy będące poza zasiegiem Katarzyny Kozyry, której instalację wywalono najpierw z MN, a potem przyjęto z powrotem. Czynię to albowiem są to sprawy, które rozumieją dokładnie ludzie zajmujący się w USA kształtowaniem opinii i wychowywaniem tak zwanych szarych Amerykanów. I tylko w Europie może się komuś wydawać, że dwaj faceci przebrani za psy z twarzami Rilkego i Nietschego, to powód do głębokich jakichś przemyśleń. Jest dokładnie odwrotnie. To powód to tego, by w jakiś litościwy sposób skrócić pobyt artystki Kozyry między ludźmi. Nie mówię, żeby od razu wrzucać ją do dołu pełnego węży, ale może Tworki byłby dobrym rozwiązaniem, albo chociaż publiczny ostracyzm, połączony z dyskusją o tym szwindlu jakim jest jej działalność.

 

Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl



tagi: propaganda  edukacja  kultura  film  wychowanie 

gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 09:13
31     2767    19 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gorylisko @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 09:45

paaaanie Corylus coś pan... sztuka, artyzm się panu nie podobają ? swoją drogą jeśli obleśne konsumowanie bananów ma być utożsamianie się z tzw. kulturą wyższą to ja wysiadam...a raczej jak to małpioszon zwisam z gałęzi i konsumuję w/w banany zwyczajnie po ludzku bez mimicznych podtekstów... gdyby co zapraszam chętnych na moją gałąz... kontemplowanie świata w zwisie za nogi z gałęzi może być pouczające... inspirujące... i w ogóle the best...

własnie przyszło mi do głowy czy przypadkiem cała ta hucpa z MN nie jest sprytn a prowkacją rządu przeciwko tej całej łooopozycji... w necie jest teraz materiału do licha i trochę aby zaprezentować kandydatów i popierajacych ich zjadaczy bananów... przed kampanią wyborczą jak znalazł... sami go dostarczyli, skończone głupki... oczywiście podniosą się protesty... ale net to net... w nim nic nie ginie... trzeba było trzymać fason i emocje na wodzy... co do sztuki dzisiejszej a nawet wczorajszej, Łysiak popełnił kiedyś tekst zatytułowany bodajże "Quo vadis art?" gdzi opisał kilka skandali takich jak malarka japońska Yamasaki która okazała się szympansicą z zoo czy komisja oceniająca z zachwytem instalację w jakimś muzeum gdzi okazało się, że to rusztowanie którego robotnicy po remoncie nie zdążyli zdemontować... gdzie się podziało piękno takie zwykłe, proste... piękne... ;-) nawet qrka bananów się człowiekowi odechciewa a co dopiero takiej małpie jak ja...

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 09:48

W tej nowszej wersji filmu podobała mi się przedostatnia scena, gdy jeden chłop wstał, by porozmawiać z tą kobietą, a drugi siedział rozwalony. Zaskoczył mnie jej zwrot do tego rozwalonego jak z tym pierwszym zakończyła rozmowę - (chyba to tak szło) "wstań chamie jak kobieta przychodzi!" Piękne!!! 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 09:56

Evviva l'arte jak pisał Tetmajer 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 10:24

"Co to jest ta cała rzeczywistość? To są istotne i obfitujące w konsekwencje relacje pomiędzy ludźmi. Innej rzeczywistości gatunek homo sapiens nie zna."

W słowniku Ewangelii to jest świat. Ze wskazaniem na jego kryminogenne tendencje.

Nie nawiązuję do tematów ze Śmierci i socjalizmu, bo drugiej cześci jeszcze nie przeczytałem. Ostra jazda behawioralna cały rok. Im dalej tym gorzej. Z utęsknieniem czekam jak na wybawienie na Boże Ciało i konferencję w Kliczkowie. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 10:45

Gdzieś na Podkarpaciu dwóch sutenerów z Ukrainy nagrywało taśmy z VIP-ami czyli "real porno" i za to dostali w trybie ekspresowym od władz najwyższych III RP - obywatelstwo polskie. W dalekiej stolicy po raz kolejny jest lansowane w państwowych przestrzeniach muzealno wystawienniczych kultowe już "beztalencie III RP" z nadzieją jej sponsorów , że "ona taka gorszycielka". W dobie internetu i porno każdej kategorii, dostępnego na klilnięcie - kandydatka (od wielu już lat) na "prowokatorkę artystyczną" powiela stare amerykańskie numery porno "z lodem". I ci sutenerzy i ta pani cieszą się czułą opieką władz najwyższych III RP. Lepszego symbolu tego, czym JEST III RP naprawdę nie widzę.

Pan minister Gliński może się śmiać perliście ale ja sobie przypominam bardzo długą listę jego zaniechań uczynienia rzeczy dobrych z kulturą i wcale nie krótszą listę  bezczynnego przyglądania się niemal z aprobatą różnym ohydnym przedsięwzięciom oklejonych nalepką z napisem "sztuka", które były jedynie szambem wylewanym na Polaków i na katolików.  Złośliwi mogliby ten rodzaj "niemożności zadziałania" nazwać "impotencją administracyjną". I tak "impotencja artystyczna Katarzyny K" idealnie komponuje się z "impotencją administracyjną" pewnego ministra. I to już od ładnych paru lat. Można powiedzieć: impotenci z różnych dziedzin, łączcie się  i twórzcie nieporozumienie kulturalne pod nazwą III RP. 

PS. John Wayne i to, co uosabiał na ekranie przez parę dekad jest obecnie wyklęte i zakazane przez feministki. Poczucie humoru i pewien rodzaj rewerencji wobec pań odeszło ze sztuki w latach 60-tych a teraz umiera ostatecznie sama sztuka. Jest jeszcze stara dobra sztuka ale w podziemiu.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @pink-panther 30 kwietnia 2019 10:45
30 kwietnia 2019 10:56

lubiłem filmy z Johnem Wayne...fakt facet potrafił zachować się wobec kobiet...tzn. grał takiego ale podobno poza planem też był taki...podejrzewam że dzisiaj niejeden by zebrał po mordzie od niego

zaloguj się by móc komentować

klon @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 11:50

>>>albo chociaż publiczny ostracyzm, połączony z dyskusją o tym szwindlu jakim jest jej działalność.<<<

Moim zdaniem, dyskusja taka odbyć się nie może z dwóch powodów:

1. Jej rozpoczęcie skutkować może rozszerzeniem dyskusji na CAŁY obszar tzw. sztuki w Polsce. A tego świat  "ludzi sztuki" nie chcą! Oj, nie...... Sytuacja podobna do sfery, pardon, wymiaru (nie)sprawiedliwości.

2. Niewielu ludzi odważy się powiedzieć na forum - "Król jest nagi". Nadal jesteśmy "zahipnotyzowani" przez wypowiedzi wygłaszane do nas w górnych rejestrach zachwytów!  
Fakir - może to dobre określenie na krytyka sztuki? Potrafi tresowane osobniki hipnotyzować.

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 12:00

W filmie "True grit" występuje też gamoniowaty (aczkolwiek szlachetny) Rangers reprezentujący państwo, towarzysząc samosądowi do końca z odrobiną tylko sprzeciwu, który w zasadzie zasadza się na pewnym (drugoplanowym) interesie... W nowej wersji jako samotnik poświęcony profesji, i zdaje się przeżył (z tego co pamiętam) całą przygodę. W starszej wersji zaś nakłamał swoim współtowarzyszom że samotnikiem nie jest, bo ktoś na niego czeka (jakaś kobieta chyba). No i ten starszy ginie w pewnym momencie...

Jedna i druga wersja warte obejrzenia. Niby o tym samym ale pewne wątki duch czasu trochę pozmieniał. Choćby to że główna bohaterka zrobiła się bardziej bezczelna, pyskata i nadwyraz zdecydowana jak na swój wiek.

Mnie jednak niezmiennie zadziwia rzeczywistość, w której można było z pastuchów, dla których ustrzelenie lub powieszenie czegokolwiek (co nie było nim samym) nie stanowiło żadnego skrupułu, za to w każdej chwili można było przypiąć gwiazdę szeryfa, zrobiono tak romantyczną i pełną republikańskiego patriotyzmu legendę. Natomiast my w Polsce mamy problem z Burym, o szlachcie nie wspominając... Skutkiem czego, dziś Każdy nowoczesny cmoka i brzydzi się tam gdzie nie trzeba... 4 władza rulez

Tribute to John Wayne, Glen Campbell "True Grit"

https://youtu.be/me8b622STtY

zaloguj się by móc komentować

Klasyk @Zbigniew 30 kwietnia 2019 09:48
30 kwietnia 2019 12:51

Chyba tak nie szło.  Odchodząc powiedziała, nie wstawaj chamie!

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 13:01

W PRL-u było podobnie, tylko jakoś nikt na to nie zwracał uwagi, ot nowoczesność w domu i zagrodzie i to jest ich, czyli tego PZPR-u i komunistów u wladzy i tak jest na Zachodzie, a my mamy Kościół.

No to mamy. U władzy dzisiaj mało się różniący od tamtych ale ta różnica jest, że Polski Kościół jęczy i kwiczy.

zaloguj się by móc komentować

darkside @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 14:38

Przepraszam za lekki OT @Piotr Gliński & fałszywa rzeczywistość i prawdziwa fikcja:

mam problem z zyciorysem ww, bo zapamiętałem jego jako kandydata PiS na premiera w 2012 bez jakiejkolwiek kobiety u boku i w dodatku, gdzieś ktoś znalazł i zamieścił linka do jego pozytywnej wypowiedzi w angielskich mediach nt środowisk lgbtichwjco - co zakodowało się w mojej pamięci. I bardzo zdziwiłem się, gdy w 2015 już ukazał się jako szczęśliwy mąż i ojciec, a żonę media zauważyły dopiero w 2016... niby żonę kandydata na premiera 2012, o której istnieniu nikt nie wiedział (czy tylko ja?), no i chyba żadne pomponiki nawet nie szukały tego klikbajtowego wrażliwego info. 

Może początki moich problemów z pamięcią, a do tej pory kodowałem info z "zabójczą" skutecznością przechowywania danych. 

Jeszcze raz przepraszam za OT. 

Ktoś może podać linka z info o żonie ww z przed 2015?

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 14:44

Dodam, ze na tym Zachodzie jest tak

A to wejscie do sali koncertowej, która poniżej.

Po dłuższej przerwie pojechałem do Londynu na koncert kameralny. Nie dotrwalem do przerwy, pomimo ze byl Mozart, Bach i Chopin. Nie było czym oddychac po prostu i w ogóle, dla mnie nie do przyjecia wszystko, jak te drzwi wejściowe. Upadek sztuki, mało powiedziane

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Klasyk 30 kwietnia 2019 12:51
30 kwietnia 2019 14:44

W każdym razie TAK powinna powiedzieć...W tej formie:)

.

 

zaloguj się by móc komentować

darkside @darkside 30 kwietnia 2019 14:38
30 kwietnia 2019 14:48

Tak pytam, bo Lenin oficjalnie też był niby hetero i miał żonę N. Krupską. 

Wtedy "poukładałyby się" dziwne decyzję o dofinansowaniu antynarodowych publikacji i promowaniu qurwtoory. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gorylisko 30 kwietnia 2019 10:56
30 kwietnia 2019 14:57

Też lubiłam. John Wayne to takie "zwierzę filmowe'. No i odważny "prawicowiec", ktory wystąpił w najbardziej lewackich czasach w filmie "Zielone berety", który pokazuje OBIE strony wojny wietnamskiej, również zbrodnie komunistów. W USA było z tego powodu trzęsienie ziemi. 

John Wayne miał szczęście bo szedł na emeryturę wtedy, kiedy film się "kończył" i zapanowała antykultura.

zaloguj się by móc komentować


gorylisko @pink-panther 30 kwietnia 2019 14:57
30 kwietnia 2019 18:13

chyba antylewackich...przetarł szlak dla "Łowcy jeleni" szkoda tylko, że po latach de Niro pitoląc o Trumpie sam stał się jeleniem... fakt, cięzko ostatnio obejrzeć jakiś film...dlatego przerzuciłem się na "PIngwiny z Madagaskaru" i pogadanki Coryllusa ;-)

zaloguj się by móc komentować

darkside @pink-panther 30 kwietnia 2019 15:03
30 kwietnia 2019 18:30

No i właśnie to jest dziwne, że  najwcześniejsze materiały o "żonie MKiDN", jakie można znaleźć, to jest rok 2016...

W październiku 2012 - jak sobie zakodowałem - ktoś na S24 znalazł linka do wywiadu Piotra Glińskiego o jego sympatii dla lgbtichwco, z mediów angielskich. Wtedy było cicho o małżonce kandydata na premiera PiS. 

Dziękuję za próbę znalezienia jakichś informacji i dziwi mnie, że nawet Pani nie namierzyła nic przed 2015 r. 

Pozdrawiam 

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 18:41

"Treścią tego filmu jest nieoczywista i wcale nie prosta relacja pomiędzy starzejącym się szeryfem granym w starszej wersji przez Johna Wayne a nastoletnią dziewczyną. Już widzę, co by się działo, gdyby remake tego filmu spróbowano nakręcić w Polsce."

Widzialem rowniez obydwie wersje tego filmu [ w oryginale tytul "True Grit"].

W Polsce remake tego filmu na pewno by nie zrobiono. To znaczy przynajmniej nie w gatunku westernu, bo chociaz polscy filmowcy sa zidiociali, to nie na tyle zeby nie zrozumiec, ze wywolaloby to smiech i zazenowanie nawet u polskiej widowni.

Oni by pewnie wstawili znowu przed kamere jakiegos barczystego mlodego czlowieka w policyjnym mundurze, ostrzyzonego na irokeza [czy punka jak kto woli], o latwo wpadajacym w ucho imieniu "Majami", dodali do niego jeszcze paru innych - jakiegos "Gebelsa", "Zupe" i "Strachu", i oni juz by robili na ekranie te nowe porzadki.

No i oczywiscie, oprocz litrow wylewanej krwi i obcinanych konczyn i wydlubywanych oczu, tworcy przypilnowaliby tez , zeby w filmie padly slowa "k..." i "ch..." co najmniej dwa tysiace razy.

Bo w Polsce nie robi sie kina po to zeby kogokolwiek wychowac czy przekazac jakies tresci. Film robi sie po to, zeby widzow zdemoralizowac i zrobic im z mozgow galarete, i zeby aktorzy grajacy tam mogli sobie dopisac kolejna pozycje do swojego resume.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @OdysSynLaertesa 30 kwietnia 2019 12:00
30 kwietnia 2019 18:48

"Mnie jednak niezmiennie zadziwia rzeczywistość, w której można było z pastuchów, dla których ustrzelenie lub powieszenie czegokolwiek (co nie było nim samym) nie stanowiło żadnego skrupułu, za to w każdej chwili można było przypiąć gwiazdę szeryfa, zrobiono tak romantyczną i pełną republikańskiego patriotyzmu legendę. Natomiast my w Polsce mamy problem z Burym, o szlachcie nie wspominając... "

To cos, o czym pisalem juz kiedys. Amerykanie i Brytyjczycy to ludzie powazni i myslacy, w przeciwienstwie do nas - polskich dzieci, nieustannie bawiacych sie w piaskownicy.

To co oni robia na ekranie, przez propagande jest zaprzeczeniem znanego powiedzenia "z gowna bata nie upleciesz". Otoz owszem, mozna uplesc, i to calkiem niezly.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OdysSynLaertesa 30 kwietnia 2019 12:00
30 kwietnia 2019 19:48

"Natomiast my w Polsce mamy problem z Burym, o szlachcie nie wspominając."

Nie wiem, kto zacz owe "my".

Ja nie mam.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 20:15

Pare ładnych lat temu obejrzałem "Prawdziwe męstwo"(tą wersje z 2010r.), bardzo mi się spodobał. Szczególnie mistrzowska gra aktorska i ścieżka dźwiękowa, dobry film.

zaloguj się by móc komentować


pink-panther @OdysSynLaertesa 30 kwietnia 2019 12:00
30 kwietnia 2019 20:50

Kwestia doktryny państwa: USA się konstytuowało na tych terenach , bardzo słabo zaludnionych a my w 1945 r. schodziliśmy do poziomu niewolników, więc takie postacie jak "Rangers "Bury" - skonfrontowany z Maksymilianem Schnepfem w Obławie Augustowskiej wraz ze Smiersz i NKWD - to ależ niemożliwe!!!

Dzięki za zwrócenie uwagi na ten paradoks.  Oczywiście zapominamy, że te ziemie zostały podstępnie i wrednie odebrane Hiszpańskiej Koronie. Ale to się "wyrówna" bo podobno Meksykanie napływający do USA (Teksasu) mówią., że 'wracają do swojego".

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @gorylisko 30 kwietnia 2019 18:13
30 kwietnia 2019 20:56

De Niro to najbardziej zmarnowana kariera aktorska jaką znam. Znienawidzony w Italii potwornie za te kłamliwe role coraz brutalniejszych "włoskich mafiozów" i coraz bardziej groteskowych i nieprawdziwych. 

Film "Łowcy jeleni" był nietypowy bo pokazywał zupełnie nietypową mniejszość etniczną- rosyjską. Nie znam emigrantów rosyjskich w USA ale podejrzewam, że to nie są tacy sobie "prości ludzie" jak pokazuje film, bo tam chyba najwięcej Rosjan wyjechało po rewolucji bolszewickiej. A to była inteligencja z wyższej półki i ziemiaństwo oraz kadra oficerska. Wcześniejsza  fala emigracji z Imperium Rosyjskiego to byli Polscy, Ukraińcy i Żydzi oczywiście.  Rosjan w zasadzie nie było, bo po co. Rosja się wtedy bardzo szybko rozwijała.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @darkside 30 kwietnia 2019 18:30
30 kwietnia 2019 21:18

Tak źle nie jest. Pani Renata Kozicka Glińska jest wymieniona jako Dyrektor Programowy Polsko Amerykańskiej Fundacji Wolności już w roku 2004. Daję linka do sprawozdania Instytutu Studiów Strategicznych z 2004 r,, gdzie była obecna na burzy mózgów pt."Białoruś niezapomniany sąsiad" organizowanej z German Marshall Fund. Ponieważ sprawozdanie nie ma ponumerowanych stron to proszę tak pod koniec szukać tej "burzy mózgów".

Ponadto przez Der Onet jest wymieniana jako "powiązana ze Stowarzyszeniem 61" a to jest Róża Rzeplińska córka Rzeplińskiego. Renata Kozicka Glinska jest w tym układzie wymieniona zapewne jako owa "dyrektor programowa" Polsko Amerykańskiej Fundacji Wolności, która z kolei jest wymieniana jako podmiot wspierający Stowarzyszenie 61 (wspólnie z Fundacją Batorego i Agorą).

No i kto powie, że te wszystkie NGO są takie nikomu niepotrzebne? A gdzie miałyby posady luksusowe panie  z elit politycznych.

http://www.iss.krakow.pl/documents/sprawozdania/sprawozdanie_merytoryczne_za_rok_2004.pdf

https://mamprawowiedziec.pl/strona/info-projekty/s61

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/mlodsza-o-20-lat-zona-ministra-glinskiego-wkracza-na-salony/qgxv74

zaloguj się by móc komentować

Paris @pink-panther 30 kwietnia 2019 21:18
30 kwietnia 2019 22:05

Normalnie...

... tylko smiechem zabic te deta i zlodziejska "elegancka elite"  !!!   Co za ku***ska  obluda  !!!

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @pink-panther 30 kwietnia 2019 20:50
30 kwietnia 2019 22:31

Właśnie nie zapominamy... 

Ale nie takich "my" miałem na myśli pisząc komentarz (w odpowiedzi do Pana Stanisława Orda)... Aczkolwiek konsekwencje ponosimy również my.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @pink-panther 30 kwietnia 2019 20:56
30 kwietnia 2019 22:45

rzecz się dzieje w środowisku Łemków... pamiętam, że przeczytałem druzgocącą krytykę filmu w czase prl w "Perspektywach" film zjechany dokumentnie zwłaszcza za "rosyjską ruletkę" bo jakże to tak wietnamscy partzanci tak brzydko się bawią... co do emigracji rosyjskiej, część miała kasę i jakoś się urządziła, część nie miała kasy i też się jakoś urządziła... pozostałe nacje... Ukraińcy, Żydzi, Łemkowie, Ormianie (właściciwie niedobitki) też jakoś przeżyli... ale fakt, de Niro rozmienił się na drobne... zresztą cała ta hałastra z Hollywood nie jest warta...  dlatego moją ulubina kreacją aktorską ostatniego czasu są pingwiny z Madagaskaru... moim zdaniem John Wayne też by ich polubił... ;-)

zaloguj się by móc komentować


KOSSOBOR @gabriel-maciejewski
30 kwietnia 2019 23:22

Na "karierę" Kozyry szły od początku duże pieniądze z Ministerstwa Kultury i Sztuki. Oraz ciężka praca krytyków sztuki. Natomiast kolega rzeźbiarz, który stydiował z Kozyrą opowiadał, że facetka nie potrafiła "wyrzeźbić rączki putta" - co było sprawdzianem fachowości w zawodzie pośród kolegów rzeźbiarzy. No i dorzućmy Orońsko - dwór Brandta, zamieniony na popieralnię pierdół w rzeźbie za pieniądze tegoż ministerstwa. Czyli nasze. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować