HK prowadził kiedyś bloga na Frondzie. Opisywał się m. in.  jako chrześcijański libertarianin

Tej sprawy nie da się pozytywnie rozwiązać można nią tylko zainteresować urzędników z kuratorium, co oczywiście zostanie zinterpretowane jako prześladowanie byłego opozycjonisty związanego z mediami toruńskimi. Mam w nosie tę olimpiadę, sprawa jest prosta - on tłumaczy co mu wskażę, ja sprzedaję i interes się kręci. No, ale czasem trzeba się gdzieś sprawdzić, poza tym szkoła, matura i takie tam duperele...to wszystko się dziś wydaje ważne. Za rok już takie nie będzie. 

Ja jak przez mgłę (bo to było ze 13 lat temu) pamiętam jakąś gimnazjalną olimpiadę z języka polskiego. Dzieciaki zapoznały się z zasadami i dostały listę lektur, o których miały pisać. Większośc z nich była łatwo dostępna orócz jakiejś jednej nowelki, wydanej dawno temu w małym nakładzie. Niektórzy przejmujący się wydarzeniem rodzice (to wcale nie byłem ja) zaczęli jej szukać i okazało się, że ostatni dostępny egzemplarz z allegro zniknął miesiąc temu osiągając cenę stu kilkudziesiaciu złotych. Machnęli więc na to ręką.

Okazało się, że owa niszowa lektura stała się tematem jednego z głównych zadań częsci pisemnej i do finału dostały się w większości dzieci ze szkoły, której nauczycielki odpowiadały za przygotowanie zadań olimpiady.

Jedna ambitna mama zrobiła o to wielki dym. Odwołała się i jej córkę w po wielkich bojach zakwalifikowano do finału, w którym wycięto ją z dziką satysfakcją. Opowiadała mi o tym ta ambitna mama, która swojej córce podczas finału towarzyszyła i która wysłuchiwała długich uzasadnień o naprawdę niewielkich brakach, które zdecydowały, że jej córka nie została laureatką.

I potem ci ludzie się dziwią, że Niemiec i wsadza do obozów koncentracyjnych? Albo, że ich SB wyprowadza w kajdankach? 

System zignorował wysiłki juniora i zapewne na pismo odpowie - a co nam zrobicie. Cóż, junior wchodzi w dorosłe życie.

Jakiś pajac z Ameryki

pisał głupie limeryki

i osiągał niezłe

finansowe wyniki

ten pajac z Ameryki

P.S.  Na trzygodzinnym teście nie widać urody testowanego,a na skajpie i owszem. W niektórych kręgach to ważne.

Oni nic, ale co my zrobimy. Litości !!!!!!!

Dobra, pół roku z przerwą na dwa miesiące i na abarot...

Proszę, a w PRL były też olimpiady przedmiotowe i laureaci dostawali się z automatu na studia. Nie brałem udziału w żadnej z nich ale wygrywali w nich ci, którzy naprawdę byli wyjątkowi.

To pokazuje miarę upadku już wszystkiego dzisiaj. Tzn wyrównanie poziomu do bogatych krajów zachodnich, a zwłaszcza Global Center, zwane dla zmylenia przeciwnika, Global Britain, której jezyk i kultura, to wiodąca siła światowej demokraji i globalny język. Czego się czepiać?

Tak już będzie i jeszcze lepiej ☺

Byłam ze swoim uczniem szkoły podstawowej na olimpiadzie historycznej, która odbyła się na uniwersytecie warmińsko-mazurskim. Nie wiem, jakie wyniki będą. Uczniów z roku na rok jest coraz mniej, ponieważ wolą inne konkursy, które uznają za normalne, czyli takie, z których wiedzą z czego należy się przygotować. Komisja układająca tematy do etapu finałowego nie ma zielonego pojęcia o programie obowiązującym w szkole podstawowej i jak jedna z pań, chyba doktor, powiedziała, uważa, że uczniowie muszą pisać na tym etapie pracę podobną do starych matur. Zatem do wyboru 1 z czterech tematów , no i piszcie. Przyznam, że się zdziwiłam, bo to nie jest styl sprawdzania wiedzy na tym etapie nauki, tym bardziej że w podstawa programowa nie zakłada takiego rodzaju wypowiedzi. Dzieci w podstawówce po prostu nie potrafią przez półtorej godziny pisać na temat, który wymaga wyluskania od nich konkretnych informacji z okresu, np stuletniego. Na etapie szkolnym był test  (jedno z pytań dotyczyło 10 nazw miast i miejscowości z Warmii i Mazur, które były podane w j.niemieckim a uczeń miał obok dopisać nazwę polską, ja znałam tylko 4...) zatem myślałam, że w finale też.  Ale nie to mnie zszokowalo. Dzieci bowiem pisały w nieogrzewanej auli mając na sobie kurtki i czapki. W rękawiczkach nie dało się pisać, zatem dzieciaki po wyjściu miały lodowate ręce, czerwone z zimna nosy a jeszcze musiały myśleć!!! Miałam ochotę stamtąd wyjść, ale powstrzymała mnie po prostu chęć mojego ucznia przystąpienia do tego etapu. I to jest zrozumiałe. Pisałyby pewnie na mrozie, gdyby musiały. To było straszne. My też siedzieliśmy w lodowatym korytarzu. Zapytaliśmy, dlaczego nie przeniesiono tego do ośrodków, gdzie mieszkają dzieci, w odpowiedzi usłyszeliśmy, że to prestiż. Ja pieprze taki prestiż. Pełna pogarda dla drugiego człowieka. Bezczelne biurwy i dziadersy uniwersyteckie. Skarga do kuratorium już poszła a my czekamy na wyniki. Wtedy podejmiemy kolejne kroki. Na bezczela. Nie po to dzieci spędzają czasami długie godziny na przygotowaniach, żeby załatwić je w taki sposób. Ale każdego dzieciaka będę ostrzegała przed debiliznem zwanym konkursem historycznym. 

P. S. Niech Pan nie odpuszcza, ale syn też niech się nie przejmuje. To intelektualne glonojady. Sraja dalej niż widzą. Pozdrawiam! 

Konfrontacja z tym dziadostwem od dzieciństwa, to jest męka niesłychana "Dzieci peerelu" powinny być lekturą szkolną moim zdaniem. Miałem kolege wędkarza, któregoś dnia poszedł na zawody gdzie główna nagrodą był aparat fotograficzny,  drugie miejce jakaś wędka na ryby za trzecie miejsce zestaw tych wszystkich blyskotek w plastikowym kuferku. Jakimś trafem wygrał, na podium okazało sie że jednak aparat za drugie miejsce,wędka za pierwsze błyskotki jak wyżej. I to praktykują dorośli ludzie. Nigdy nie myślałem że coś takiego napiszę ale po przeczytaniu wspomnień ludzi z tamtych czasów stwierdzam że ta niepodległość to nam na g... była.

To są zachowania typowie dla buszmenów usiłujących utrzymać się przy korycie za pomocą znajomości z sierżantem armii kolonialnej

Tak właśnie

Od dawna

Tak, myślałem, że jest pan prowokatorem, dam panu jednak jeszcze jedną szansę. Niech pan idzie z tą książką do Sommera, na pewno ją opublikuje w Najwyższym czasie. 

Trwamie wstąpił jako kontynuator tradycji sarmackiej. Odgapił od Kowalskiego. Ojciec prowadzący zadawał mu pytania a on się głupkowato uśmiechał i kiwał głową. 

Ja te książkę oglądam regularnie raz na kilka miesięcy i za każdym razem pokazuje mi ją ktoś, kto zadaje identyczne jak pan pytanie. Co mam odpowiedzieć? Mogę wzruszyć ramionami tylko. 

Zawdody centralne, co okazało się wczoraj odbędą sie w znanym wszystkim mieście Skype, więc będzie jeszcze ciekawiej

I nie jest  wykluczone, że zablokowało trwale.

Egzamin ustny (rozmowa) , a także parametry jego oceny ma stanowić sito, przez które przepuszcza się "tych, co trzeba" plus "znajomych króliczka". Czyli na ogół tych ze startujacych w takich sprawdzianach, którzy brali przez rok "korki" u osób tworzących jury konkursu albo przez nie poleconych,  wg zasady  "łun łunemu i łun łunemu ..." etc.

To jest u nas stary numer. To samo było z układaniem pytań do egzaminu na uczelnie techniczne np. w Warszawie (teraz już ich się nie przeprowadza). 

Dowiedziałem się o tym przez przypadek już jako student, gdy wyrwałem/wypożyczyłem z czytelni rzadki zbiór zadań, który był dostępny tylko na miejscu, a że zacząłem czesto przychodzić po niego, a obsłudze biblioteki nie chciało się wyciągać książki z gabloty, to mi w drodze wyjątku pożyczono na zewnątrz, żebym więcej nie zawracał głowy.

Zadania były tam opracowane w sposób niestandardowy i bez wczesniejszego kontaktu z nimi, nie był w stanie ich w krótkim czasie rozwiązać, nawet zawodowy matematyk - co sprawdziłem i przyznzno mi rację łapiac się za głowę, kto to wymyśla, mimo iż był to niby zakres dawnej szkoły średniej.

Byłem w szoku, gdy zwrócono się do mnie za 2 tygodnie, abym go udostepnił komu innemu. Nie odpuściłem, aż mi w końcu nie wyjaśniono, że jest to niezbedne do ułożenia pytań egzaminacyjnych.

Zrozumiałem w jaki sposób znajdowali się na wydziałach technicznych ludzie mający problemy z prostymi wzorami z podstawówki. 

Teraz są inne sposoby, przykre ale prawdziwe.

Dzięki panu i piszącym tu ludziom  poznałem pozycje o których istnieniu nie miałem pojęcia. Wiele z tych książek zdobyłem, reszte wydrukowałem z pdf np: człowiek istota nieznana Alexis Carella. skąd ja prosty człowiek mam znać te tytuły i co czytać ? ten portal jest własnie po to by ludzie dotkniękci piętnem edukacji PRL mieli szansę stać się czymś lepszymi  Ludzmi po prostu  i żeby w końcu przerwać ten łańcuuch nieszczęść. Pan powinien stworzyć biblitekę tytułów do przeczytania, ja natomiast i wielu innych finansować i pomagać jak mogą tyle i aż tyle.

Bo inaczej zginiemy.

Tak...

...  "cebula"  na  "cebuli"  i  "cebula"  pogania  !!!

Mam trzy klsa zasadniczej szkoły zawodowej na trójach, czyli Valserowski ideał edukacji. On ma racje, żyję mam głód wiedzy ale tej  prawdziwej i pogarde dla fajansiarstwa tektórowatej fasady i oszukiwania samego siebie. Bardzo tęsknie za jego tekstami, możecie mnie teraz wyśmiać że jakiś prosty człowiek zakłócił wasz spokój, bo niedorósł.

100/100   !!!

Mysle,...

...  co  tam  mysle,  jestem  pewna,  Pani  Rembikowska,  ze  ta  cala  skompromitowana  "komisja"  nie  ma  podobnych  dylematow  jak  Pani,  czy  chocby  ja  albo  my  tu  pozostali.

Ta  "komisja"  to  powinna  byc  -  za  takie  SIUPY  -  wywalona  na  zbita  morde,  zeby  nie  psuc  i  demoralizowac  mlodziezy,...  a  najwazniejsze  nie  KRASC  naszych  panstwowych  pieniedzy,  tj.  grantow,...  bo  nie  jest  to  PRYWATNA  OLIMPIADA  ?!?!?!

Chyba,  ze  sie  myle,

...

Nie jestem apologetą PRL-u, a zdaje się na takiego tutaj wyrastam. To po pierwsze. I niech wszyscy to zapamiętają. Nic z tych rzeczy. Zawsze z tego PRL-u chciałem uciec. I uciekłem. Nawet, jak już go nie było. Czyli, dalej był i jest. Tylko taki bardziej dojrzaly on jest, demokratyczny, po prostu, europejski ( nie mylić z GB, jest poza Europą).

Dzisiaj natomiast widzę, będąc już od tylu lat po drugiej stronie barykady, że ta strona jest nawet straszniejsza od tej poprzedniej. Wtedy było jasnym, kto jest kim. Ludzie robili swoje, a tamci swoje.

Jak czytam, ponad 67% Polaków w Polsce uznaje Mateusza Morawieckiego, za bardzo dobrego premiera i chcieliby, by nim był nadal. Następny jest Jarosław Kaczyński, bodaj 17%.

I to jest miara upadku, z którego Polska już się nie poddźwignie.

Obchodzi ich to nie bardziej niż zeszłoroczny śnieg.

Ja mam dyplomy w "poważaniu" telewizji nie oglądam od dziesiątków lat. Pańskie teksty dażę szczególnym szacunkiem i zawsze czekam na pańską opinie. Wiem tylko że sam z siebie nie dojde do ważnych pozycji, dlatego pieczołowicie zbieram informacje myślę też o innych którym delikatnie sufluję co moge. Jesteśmy narodem, powiązania sieciowe są kluczowe. Całe życie człowiek się uczy, tylko trzeba chcieć. 

W latach 90-tych i później rgzaminy na aplikację adwokacką wyglądały podobnie. Najpierw szczegółowa część pisemna a później 10 najlepszych startowało w ustnym. Po części pisemniej każdy dostawał punkty od 1 do 10 (od ostatniego do pierwszego). 

Na ustnym zaś egzaminowało 5 panów w 10 dyscyplinach,/kategoriach przyznając w każdej z nich od 1 do 10 pkt. Nazwy niektórych kategorii był tak kuriozalne i dające pole do takich nadużyć, że tylko głupiec nie wiedział o co chodzi. 

Egzamin ustny jest po to, aby usadzić tych, co są brzydcy, mają brzydki głos, wygląd, ubranie lub nie pachną drogimi perfumami i nie mają zgrabnych nóg. 

Niech pani poda adres swojej szkoły, będę polecał panią.

Świetny język jak na nauczycielkę, gratuluję!!!

Ciekawa jestem, ilu laureatów ma na koncie przetłumaczoną książkę, i to taką, która się sprzedaje. Gabriel Maciejewski jr rządzi! Mam nadzieję, że to doświadczenie go zahartuje. Oczywiście łachudrom nie odpuszczać.

Oczywiście, że organizatorom tej hucpy nie odpuszczać, bo jak sami przyznają w  regulaminie

"2. Olimpiada finansowana jest z dotacji Ministerstwa Edukacji Narodowej, uzupełnianej o środki własne organizatora i pozyskane środki od sponsorów."

Z dotacji ministerialnych robią lejek dla swoich.

Skoro się na niego powołuję to znaczy że pisał. Miałem nauczycielkę w technikum druga klasa, ( poszedłem bo Mama płakała, co ludzie powiedzą itp itd )  Pisała na tablicy indokrynacja ( pisownia oryginalna) ja do niej mówię pani prof. połknęła literkę, na co ona oburzona że jak się nie znam to mam być cicho albo wyjde z klasy. Wyszedłem....  żona milicjanta po studium pedagogicznym w służbie edukacji. Ja tu codziennie od lat jestem więc takie pytania to wie pani......

Raz Valserku piszesz, że 3 klasy zawodówki, a teraz piszesz o 2 klasie technikum- zdecyduj się !!!!!!

Była taka możliwość, technikum bądz liceum zaoczne z którego zrezygnowałem na drugim roku ( panie czytaj pan ze zrozumieniem). To jest robienie statystyk wykształcone społeczeństwo i te wszystkie porąbane zestawienia plus etaty dla takich głąbów co to uczoo innych. Ja byłem dość wyszczekany i oczytany, ulsesy sresy, wojaczki, vanneguty .standhle. królowie przeklęci druona  witkacego i to całe g... podstawiane przez gazownie. Ale oprzytomniałem dostałem do czytania św Augustyna "Wyznania" od znajomego księdza i zszedłem na ziemie. Nie czytałem nic równie pięknego stylistycznie i głęboko duchowego bez tej całej kokieterii. Od tamtej pory czytam tylko duchownych, gdyby pan Piotr uznał że doszło do nadinterpretacji jego słów to z całą pokorą go przeprosze natomiast takie odpytywania to jest dziecinada.

Cierpliwości. Valser wróci. Mocno ufam w to. I walnie taki tekst po oczach. 

Czyli modus operandi przeniesiony z PRLu? Dobre, stare wzorce.

Nihil novi sub sole od zarania wieków!

Potwierdziles moje intuicje ;-) 

No się wzruszyłam... 

Polecam każdemu postawę pierwszych Chrześcijan. Miałem tak od zawsze, jak pamiętam. Siła Wiary, po prostu.

A gdy znalazłem się tutaj na tej wyspie i okazało sie dość szybko dla mnie, czym ona w istocie jest, politycznie, to "dotknięcie" tych pierwszych Chrześcijan, których właśnie tutaj można "dotknąć", gdyż na tej ziemi przebywali, dopełniło tylko reszty.

I to dodaje mi sił, by jednak mieszkać tutaj. Teraz, poniekąd już z konieczności ☺

A co się wyprawia na konkursach muzycznych wszystkich szczebli, to lepiej nie mówić. A tam przecież wiele młodych talentów "uwalonych" i sitwa pełna parą.